Summa Technologiae - Kreacjonizm a ewolucjonizm
Marcin Robert - 8 Marca 2009, 16:14
Keiran napisał/a | Hmm, w sumie ewolucja to tylko teoria wiec dlaczego by nie? |
Nie tylko teoria, lecz aż teoria. Nie ma przeciwieństwa między teorią a faktami, ponieważ w nauce teoria jest jedynym uprawnionym sposobem prezentacji faktów. To znaczy istnieją oczywiście także inne dopuszczalne w piśmiennictwie naukowym sposoby opisu rzeczywistości, na przykład klasyfikacja, ale spełniają one jedynie pomocnicze funkcje w stosunku do teorii.
Kaxi napisał/a | Dowodem na słuszność kreacjonizmu może być fakt, że ewolucja nie doprowadziła do powstania formy, która zagrażałaby równowadze przyrody. Nie ma niepokonanego, nieśmiertelnego drapieżnika. |
Czy Twoją wypowiedź mam rozumieć w ten sposób, że gdyby teoria ewolucji była prawdziwa, to powstałby taki niepokonany i nieśmiertelny drapieżnik? Ale w takim razie geny musiałyby z góry otrzymać wytyczne, iż taki drapieżnik musi powstać, nigdzie zaś takich wytycznych nie stwierdzamy. Więc skąd ten pomysł? Równie dobrze można by oczekiwać, że prawdziwość kreacjonizmu potwierdzić może jedynie pojawienie się na Ziemi idealnego człowieka (nieśmiertelnego wegetarianina z fotograficzną pamięcią ) albo idealnego świata, w którym lew razem z owieczką zgodnie będą obżerać się trawą.
Kaxi napisał/a | A człowiek posiada inteligencję, która powstrzymuje go przed tym, mimo ze ma możliwości. |
Ta inteligencja jest jedynie efektem ubocznym ewolucji mózgu.
Kaxi napisał/a | Ewolucja teoretycznie dąży do udoskonalenia każdego gatunku, ale mimo milionow lat, nic takiego nie ma miejsca. |
Ależ skąd! Ewolucja do niczego nie dąży, nie jest bowiem zaplanowana. Skutkiem ewolucji jest jedynie przypadkowe dopasowanie przedstawicieli różnych gatunków do środowiska, w którym żyją.
Kaxi napisał/a | Poza tym prowadziłoby to raczej do upodobniania się gatunków, a nie ich różnorodności. |
Dlaczego, skoro środowiska, do których dopasowują się w wyniku ewolucji, są różne?
Kaxi napisał/a | A toeria przypadkowych mutacji jest wyjątkowo nieprzekonywująca. |
Ale przecież prawdą jest, że przypadkowe mutacje zachodzą, przy czym jedne z nich (zdecydowana większość) są niekorzystne dla organizmu, inne zaś (zdecydowana mniejszość) sprzyjają jego dostosowaniu do danych warunków. Skoro zaś tak jest, to przecież zachodzenie mutacji musi w jakiś sposób przejawiać się w przyrodzie, prawda?
Teofil napisał/a | Jakieś 200 tys. lat temu żyła kobieta, od której pochodzi cały gatunek Homo sapiens (co zostało odkryte przy okazji badań nad mitochondrialnym DNA). |
Nie cały gatunek, lecz wszyscy współcześni ludzie. Drobna różnica.
Teofil napisał/a | Zawsze można twierdzić, że to właśnie Ewa. |
Nie można, ponieważ Ewa jest postacią z mitologii bliskowschodniej i nie ma ona nic wspólnego z faktycznie żyjącymi niegdyś ludźmi.
Teofil napisał/a | Z kolei wspólny męski przodek całego naszego gatunku żył ok. 80 tys. lat temu. |
Nie naszego gatunku, tylko wszystkich obecnie żyjących mężczyzn.
Teofil napisał/a | Nie ma dowodów, że się nie nazywał Noe. |
Jak wyżej w przypadku Ewy.
Pako napisał/a | Faktem pozostaje, że nie znaleziono jeszcze niczego pośredniego pomiędzy małpą a człowiekiem, a to próbuje się udowadniać. Tym samym można uznać, że cżłowiek został stworzony przez Boga jako istota wyższa, panująca nad nie posiadającymi intelektu stworzeniami (trochę pieprzę, ale to przez godzinę, późno jest). Więc skoro człowiek został stworzony osobno, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wszystko inne ewoluowało, w tym i człowiek rozwijał się. |
Ależ znaleziono pełno ogniw pośrednich. Od australopiteków, przez Homo habilis, Homo erectus itd., aż po nasz gatunek. Zresztą moim zdaniem przez ogniwo pośrednie między człowiekiem (w domyśle – współczesnym) a jego małpimi przodkami nie należy rozumieć jedynie wcześniejszych gatunków z rodzaju Homo oraz australopiteków, lecz także wczesnych przedstawicieli Homo sapiens. Przecież "pełnia człowieczeństwa" (z takimi jej przejawami jak sztuka, religia, rozwój technologii służących opanowaniu przyrody itd., itp.) nie pojawiła się wraz z pierwszymi osobnikami naszego gatunku. Nasi wcześni przodkowie żyli w zwierzęcych stadach, nie mieli sztuki ani nie prowadzili dysput filozoficznych, nie wspominając o czymś takim jak brak obrządków pogrzebowych lub kultu religijnego. Prawdopodobnie uprawiali też seks na sposób zwierzęcy. Posługiwali się także prymitywnymi narzędziami otoczakowymi, niewiele lepszymi od tego, co potrafią zrobić bardziej uzdolnione zwierzęta. Proces "uczłowieczania człowieka" trwał długo i można sądzić, że jeszcze się nie zakończył. Sami więc jesteśmy ogniwami pośrednimi.
make8 - 28 Lipca 2009, 10:08
Ponieważ ewolucja to proces, który ciągle trwa. Nawet teraz. Łatwo o tym zapomnieć.
|
|
|