Summa Technologiae - Fotografia
savikol - 22 Listopada 2006, 12:56
Czyżby zaczynała się kolejna dyskusja o wyższości fotografii cyfrowej nad analogową, względnie odwrotnie? Batalia zwolenników jednego i drugiego trwa od kilku lat. Siłą rzeczy tj. rozwoju technologicznego powoli cyfrówkarze wysuwają się na prowadzenie.
Osobiście mam ta wojenkę gdzieś. Lubię robić zdjęcia i tyle. Poza tym nie rozumiem tego wyścigu rozdzielczości, po co to wszystko? Na kiego wała amatorowi 20 Mpixeli? Taka rozdzielczość na sens jak się robi powiększenia wielkości plakatu, czy bilbordu. Większość pstrykaczy cyfrówkowych w ogóle nie robi odbitek, ogląda foty na kompie albo w telewizorze. Takim fotoamatorom wystarczą z powodzeniem 3 Mpix.
Dunadan - 22 Listopada 2006, 13:04
Kurde, wywolac duchy to rozumiem ale Urbaniuka...
Wyzszosc filmu nad matryca istnieje. Nie wiem czy chodzi o rozdzielczosc czy o co tam jeszcze - nie obchodzi mnie to. Obchodzi mnie tylko fakt iz jak dotychczas matryce, chocby nie wiem jak wielkie nie umywaja sie do filmu. Chodzi glownie o glebie kolorow ( choc Pentax juz wydal lustro z 22-bitowa matryca, ale to chyba jeszcze nie to... ) czy tez rozmiar ( tylko kilka super drogich aparatow na swiecie ma pelna klatke 35mm lub wieksza ) - wazna sprawa jak myslisz o szerokim kacie Kolejna rzecz to silicon czy co tam jestw matrycach i problem padania swiatla na ow silicon... Co prawda w systemie 4/3 swiatlo niby pada prostopadle ale... no ile aparatow dziala w systemi 4/3? nie mowiac juz o dostepnosci szkiel :-/
z drugiej stronki ja tam sobie pstrykam zdjecia i jakos nie musze sie przjmowac zawartoscia portfela ic mnie to nie kosztuje - poza pierwszym wydatkiem na body, szkla, filtry, karty pamieci - i nie bedzie kosztowac - poza kupnem nowego tele, lampy blyskowej, statywu, wiekszej ilosc kart, lepszego kompa do obrobki zdjec... jasny szlag, oszalec mozna!!!
Dunadan - 22 Listopada 2006, 13:10
savikol
Cytat | Na kiego wała amatorowi 20 Mpixeli? Taka rozdzielczość na sens jak się robi powiększenia wielkości plakatu, czy bilbordu. Większość pstrykaczy cyfrówkowych w ogóle nie robi odbitek, ogląda foty na kompie albo w telewizorze. Takim fotoamatorom wystarczą z powodzeniem 3 Mpix. |
No tu nie masz racji... fotografuje przyrode, bardzo czesto zdarza mi sie ze nie moge podejsc do fotografowanego obiektu... musze wycinac zdjecie i powiekszac - klisza daje wieksze mozliwosci niz 6mpixeli.
Ale prawda jest ze wyscig pixelowy to marketingowy idiotyzm. Ciekawa rzecz zrobil Nikon - najnowszy dSLR, D40, ma 6 mp co prawda to najbardziej odchudzony aparat na rynku, ale mimo wszystko...
Po pierwsze: wieksza ilosc pixeli na tej samej powierzchni=wiekszej ilosci szumow.
To szumy i glebia kolorow sa najwieksza bariera dla matryc. Jak te dwie bariery zostana pokonane... wtedy klisze straca racje bytu.
savikol - 22 Listopada 2006, 14:12
Z pewnością nadejdzie ta straszna chwila. Póki co, nie jest źle. Fuji wznawia produkcję legendarnego slajdu Velvia 50. Fajnie, bo ostatnio musiałem kupować ten materiał dosłownie spod lady. Sprzedawca miał schowane ostanie pięćdziesiąt sztuk (produkcję wstrzymano chyba na początku roku) i zanim mi sprzedał dzwonił do umówionego klienta zapytać, czy można.
Ogólnie zamiera powoli produkcja filmów amatorskich, za to ciągle trwają prace nad materiałami dla bardziej wymagających.
baron13 - 22 Listopada 2006, 15:30
Nie bardzo się znam na fotochemii i nie bardzo chce mi się na powrót douczać co się mi już zapomniało, ale sprawa nie jest tak prosta z tymi ziernami. Ja to już raz wyliczałem i ktoś mi podał linka do tej właśnie strony. No więc tak, jeśli chodzi o błony kolorowe, to srebro z nich jest usuwane w procesie odbielania, jak mię pamieć nie myli. Jak stary odbielacz to się w nim legną glony i są w postaci plamek na filmie. Jak wyczytałem, w jakiejś starej książce (typu T?0 to wielkość ziaren jest proporcjonalna do wielkości naświetlenia. Poza tym wielkość ziaren ewidentnie zależy od materiału i nie można się trzymać podsanej wielkości 2 mikrometrów. Ale gdyby nawet. W filmie mamy 3, lub, gdy droższy 4 warstwy. Obszar 6x6 mikrometrów to rodzielczość ok 80 linii/ mm, daje nam pi, razy drzwi 9 ziaren zakładając że więcej nie zmieści się w objętości. Razy ilość warstw i mamy od 27 do 36 stopni zaczernienia.
Powiem tak, wiem jak to wychodzi z pomiaru. W przypadku aparatu cyfrowego przy mniej więcej 1,85 piskla na linię robi się szara płaszczyzna. Tyle mi wyszło dla Canona 300 D. Przy czym mogę powiedzieć, że optyka była lepsza od matrycy. Przy wartości granicznej nic się nie da poprawić. W przypadku analoga, na negatywie jak pysk 100 linii/mm . Przy czym po zeskanowaniu za pomocą skanera Plustka zostało się 80 lp/mm. Otóż Nikon LS 50 daje tylko 4000 dpi ale prawdziwe 4000 dpi i można sobie pooglądać linie złozone z 2 pikseli, mniej się zrobić nie da. Chyba, że gdzieś przypadkiem trafi liniia na linię piksli skanowania. Co więcej daje 14 bitów. Cyfraki w większości pracują na 12 bitach. Ja majstruję na tych 14 bitach przy zapisie do tifa.
baron13 - 22 Listopada 2006, 17:58
Powiem jeszcze tak: przy pomiarze rozdzielczości posługujemu się liniami czarno-białymi. Miarodajny jest pomiar z podaniem spadku kontrastu, na przykład :
http://old.photodo.com/pr...14USM-90.shtml#
Niejako zdefinicji niezajmujemy się tu odwzorowaniem skali zaczernienia. Natomiast jeśli chodzi o wady fotografii analogowej, to kanał się robi na skanerze, nie podczas obróbki analogowej. Z tej przyczyny często agencje fotograficzne chcą sobie mieć dobre skany ze slajdów, skany z negatywów spuszczają na drzewo. Bo podczas odwzorowania znegatywu gdzie kontrast z definicji jest marny zdjęte wartości piksli są mnozone przez duże liczby (histogram obrazu jest rozciągany na całą szerokość skali, powiedzmy od 0 do 255) i mnoży się wszelkie szumy. Dlatego podbijane są i ziarno i wszelkie smieci z powierzchni kliszy. Prawdopodobnie jeszcze dokłada się jakość optyki. I większy stosunek światła przechodzącego do rozproszonego, tym mniej zaśmiecony obraz. Można kupić z odzysku dziś skaner bębnowy jak najbardziej profesjonalny o gęstości optycznej 3,0 . Do takiego skanera można było włożyć tylko dobrze naświetlony slajd. Nie wiem jak się ma negatyw do charakterystyki takich skanerów, ale wiem z doświadczenia, że w przypadku badziewnego Plustka zdecydowanie dobrze prześwietlać. Widać z tego, że problem tkwi w skanerze, jest "prześwietlany" i z tego robią się charakterystyczne śmieci wczarnych miejscach. Slajd ma histogram rozciągnięty ( o ile trafiony z ekspozycją) i stosunek sygnał/szumy zdecydowanie rośnie.
To "ziarno", piszę w cudzysłowie, bo nie wiem czy to ziarno prawdziwe, to faktyczny jakiś problem, ale w przypadku lepszego skanera po prostu jest już słabo widoczne, zaś jeśli przeszkadza, to najczęściej jest widoczne na "płaskich" powierzchniach (niebo, gładkie ściany) z których łatwo elektronicznie go wywabić.
W przypadku skanowania slajdów, zwłaszcza średnigo formatu, to na moje oko nie widać żadnego szumu, obojętnie czym skanowane. Taki skan ma ~ 53 Mpiksle z formatu 6x7 przy czym mówię o efektywnym pikslach, także żmniejszanie objętości zdjęcia prowadzi do zacierania szczegółów, przy skanowaniu na skanerze epson 4990 albo epson V700 photo.Skanuję na 4800 dpi i wejściowa fotka ma ~10 000 x 12 900 piksli. Przy średnim formacie to też właściwie nie widać już żadnego ziarna z negatywu.
Po co komu 20 M piksli? No to jest taka kalkulacja: więcej płacę, chcę mieć lepiej. Choćby po to, żeby wyciąć 1/4 kadru i zrobić normalną odbitkę. Choćby po to, żeby zretuszować. Im większy format, tym łatwiej. Po co komu 14bitów skoro na ekranie widać osiem? Żeby skorygować. Zapis na kliszy jest równoważny zapisowi w raw. Mi wychodzi 20x14x3=840 MB. Może się walnąłem, ale to tak mniej więcej wygląda, 1 karta jedno zdjęcie. Generalnie w tej chwili, uważam nie bardzo jest z cyfrą interes. Widziałem jak przegrały zdjęcia z Nikona D 200 z moimi na Plustku skanowanymi, oszwabianymi w GIMP-ie. Robiłem cyfrakami, min Nikonem D 70, obiektyw za 7 koła. Dziękuję. Owszem ładnie, ale nie potrafiłem zrobić, żeby przestał dokładać w zapisie do jpg-a maski wyostrzania. Pisał, że nie dokłada, a dokładał. Ni ma jak podłączyć lampy, bo 300 V a stopka wytrzymuje 9. One chciały by, żeby kupił system Nikona. Generalnie kupa kasy i zysk taki sobie, że nie muszę do labu latać. Gdyby robił furę fot i jeszcze na velvii, to byłby interes.
janek - 22 Listopada 2006, 18:15
Cytat | baron13Powiem jeszcze tak: przy pomiarze rozdzielczości posługujemu się liniami czarno-białymi. Miarodajny jest pomiar z podaniem spadku kontrastu,
|
Jak długo porównujemy różne rodzaje klisz ze sobą, wszystko gra, ale pomiar przestaje być miarodajny, jak porównujesz film z matrycą.
Cytat | na przykład :
http://old.photodo.com/pr...14USM-90.shtml#
Niejako zdefinicji niezajmujemy się tu odwzorowaniem skali zaczernienia. [...]
W przypadku skanowania slajdów, zwłaszcza średnigo formatu, to na moje oko nie widać żadnego szumu, obojętnie czym skanowane. Taki skan ma ~ 53 Mpiksle z formatu 6x7 przy czym mówię o efektywnym pikslach, także żmniejszanie objętości zdjęcia prowadzi do zacierania szczegółów, przy skanowaniu na skanerze epson 4990 albo epson V700 photo.Skanuję na 4800 dpi i wejściowa fotka ma ~10 000 x 12 900 piksli. Przy średnim formacie to też właściwie nie widać już żadnego ziarna z negatywu. |
No to przy średnioformatowych ściankach cyfrowych też nie widać szumów...
Cytat |
Po co komu 20 M piksli? No to jest taka kalkulacja: więcej płacę, chcę mieć lepiej. Choćby po to, żeby wyciąć 1/4 kadru i zrobić normalną odbitkę. Choćby po to, żeby zretuszować. Im większy format, tym łatwiej. Po co komu 14bitów skoro na ekranie widać osiem? Żeby skorygować. Zapis na kliszy jest równoważny zapisowi w raw. Mi wychodzi 20x14x3=840 MB. Może się walnąłem, ale to tak mniej więcej wygląda, 1 karta jedno zdjęcie.
|
Walnąłeś się dwa razy. Po pierwsze przy matrycach Bayera każdy piksel opisuje tylko jeden kolor. I wbrew pozorom nie jest to taka wielka wada. Nasze osobiste matryce też są matrycami bayerowskimi i to o bardzo małej rozdzielczości.
Po drugie liczysz bity, nie bajty. Więc nie 840, a 105 MB. Lżej...
Cytat |
Generalnie w tej chwili, uważam nie bardzo jest z cyfrą interes. Widziałem jak przegrały zdjęcia z Nikona D 200 z moimi na Plustku skanowanymi, oszwabianymi w GIMP-ie. Robiłem cyfrakami, min Nikonem D 70, obiektyw za 7 koła. Dziękuję. Owszem ładnie, ale nie potrafiłem zrobić, żeby przestał dokładać w zapisie do jpg-a maski wyostrzania. Pisał, że nie dokłada, a dokładał. Ni ma jak podłączyć lampy, bo 300 V a stopka wytrzymuje 9. One chciały by, żeby kupił system Nikona. Generalnie kupa kasy i zysk taki sobie, że nie muszę do labu latać. Gdyby robił furę fot i jeszcze na velvii, to byłby interes. |
Co do wyostrzania - zdaje się, że trzeba wyostrzanie ustawić nie na zero, a na minus ileś tam, żeby go w ogóle nie było. A poza tym robienie w RAW jest znacznie lepsze. Robienie bezpośrednio w jpg, to jak robić na polaroidzie i wyrzucać negatyw.
Co do lamp - po to masz aparat z używalnym ISO 800, żeby nie podlączać lampy. A jak już koniecznie chcesz, lampa systemowa Nikona jest akurat wyjątkowo dobrze przemyślana.
Zresztą - niektóre lustrzanki cyfrowe wytrzymuję te wolty, a poza tym w sieci jest zylion opisów prostych układów na optotriaku.
janek - 22 Listopada 2006, 18:19
Cytat | Dunadan
tylko kilka super drogich aparatow na swiecie ma pelna klatke 35mm lub wieksza ) - wazna sprawa jak myslisz o szerokim kacie |
E tam super drogich.
W zimie w SFFiH było opowiadanie duetu U&E, w którym ktoś kupował minoltę 7Hi za ok. 7000 zł. Autorzy chyba się nieco zapóźnili z cenami, bo tyle toto kosztowało z pięć lat temu.
Otóż obecnie najtańszy - ale wyśmienity - cyfrowy aparat pełnoklatkowy można kupić za jakieś 9500 zł. Cóż to jest w porównaniu z ową badziewną minoltą sprzed 5 lat.
Dunadan - 22 Listopada 2006, 19:05
Ale na rozdzielczość świat się nie kończy ja chce aparat o dobrej ergonomii i z szybkim i dokłądnym AFem, żeby miał ciche lustro, mało szumił i ... to wszystko. Jakby miał 10Mpixeli byłoby fajnie
Baronie a o co chodzi z lampą błyskową?... do mojej Minolty można podłączyć chyba wszystko, do nikona to nie wiem
Janek a o jaki aparat ci chodzi
janek - 22 Listopada 2006, 19:26
Dunadan napisał/a | Ale na rozdzielczość świat się nie kończy ;) ja chce aparat o dobrej ergonomii i z szybkim i dokłądnym AFem, żeby miał ciche lustro, mało szumił i ... to wszystko. Jakby miał 10Mpixeli byłoby fajnie ;)
Baronie a o co chodzi z lampą błyskową?... do mojej Minolty można podłączyć chyba wszystko, do nikona to nie wiem :roll:
Janek a o jaki aparat ci chodzi |
Wszystkie nowe lustrzanki cyfrowe są doskonałe. Nikon D80 i D200, Pentax K100 i K10, Canon 400D i 30D. Najmniej szumią canony, ergonomie za to mają najgorszą. AF jest najlepszy w Nikonach.
Lustra trza posłuchać na własne uszy.
Co do aparatu pełnoklatkowego, to miałem na myśli Canon 5D za niecałe 9 kzł na allegro. Jakością obrazu powala, przy wyższych ISO zdecydowanie lepszy od kliszy.
Aha - te cholerne amerykańce mogą go kupić już za $$$2569 jak się uprą.
Dunadan - 22 Listopada 2006, 19:40
Aha, zapomniałem powiedzieć o stabilizacji jak nie ma stabilizacji to można zapomnieć a jakoś wydawanie na stabilizację do każdego szkła mnie nie stać więc musi być wbudowana.
Tak więc nie ma dla mnie aparatu na rynku
baron13 - 22 Listopada 2006, 19:52
Jeśli chodzi o porównywanie, to jest tak, że 80 linii na milimetr to faktycznie jest. To jest 5700x 3700 pikseli. Takich matryc o rozmiarze 35x24 mmjeszcze nie ma.
Jeśli chodzi o bajty, masz rację Coś mi się zdawało, że jakliczyłem poprzednio, to weszło jednak kilkanaście tych raw-ów na kartę.
Natomiast, jeśli chodzi o lampy, to klasyczne oświetlenie wymaga conajmniej dwu lamp głównej i "konterki". Nie chodzi o ilość światła, ale o to, żeby uzyskać odpowiedni rozkład. Ja sobie zrobiłem rozdzielacz sygnału na tyrystorach, ale to ograniczeniedo 9 V straszy, bo długie kable i jakieś sprzężenie pojemnościowe i diabli mogą wziąć body za 5 kafli.
Dunadan - 22 Listopada 2006, 20:07
ojej, to ponad moje wyobrażenie... ja focę ptaszki i robaszki, i wystarczy mi lampa do macro
janek - 22 Listopada 2006, 20:13
Cytat | Dunadan
Aha, zapomniałem powiedzieć o stabilizacji :D jak nie ma stabilizacji to można zapomnieć ;) a jakoś wydawanie na stabilizację do każdego szkła mnie nie stać :roll: więc musi być wbudowana.
Tak więc nie ma dla mnie aparatu na rynku :mrgreen: |
No to bardzo fajne są pentaksy z wbudowaną stabilizacją. Pentax K100D jest na pewno doskonałeym aparatem w klasie <3000zł, a K10D jest w ciut wyższej klasie, ale pojawił się na rynku w tym tygodniu, więc wypadałoby poczekać z opiniami.
ISO1600 ma bardzo ładne.
BTW analoga ze stabilizacją wbudowaną w korpus nie ma w ogóle. Oczywiście i Canon i Nikon oferują znakomite szkła ze stabilizacją...
OT Kiedy wreszcie na tym forum po naciśnięciu quote pojawi się przyzwoity cytat z przedpiścy?
Cytat | baron13
Natomiast, jeśli chodzi o lampy, to klasyczne oświetlenie wymaga conajmniej dwu lamp głównej i konterki. Nie chodzi o ilość światła, ale o to, żeby uzyskać odpowiedni rozkład. Ja sobie zrobiłem rozdzielacz sygnału na tyrystorach, ale to ograniczeniedo 9 V straszy, bo długie kable i jakieś sprzężenie pojemnościowe i diabli mogą wziąć body za 5 kafli. |
Marudzisz. Jak chcesz tanio, to dwie fotocele, tylko raczej takie na drugi błysk, dwie lampy dowolnego typu i błyskamy.
A jak chcesz naprawdę dobrze, to Nikon od D70 wzwyż. Wbudowana lampa potrafi bezprzewodowo gadać z lampami systemowym. Inteligentnie gadać: steruje mocą błysku etc.
Dunadan - 22 Listopada 2006, 20:23
Tylko mi pokaż jakieś tele do Pentaxa w miare rozsądnej cenie
JA wiem jedno - czekam na nową Minoltę
Apropos stabilizacji - hehe, no własnie, co ty na to Baronie? Z moją Minoltą, 50/1.4 i stabilizacją mogę robić fotki w środku nocy z ręki ( oczywiście musi być JAKIEŚ światło... ) Podobnie z Pentaxem.
janek - 22 Listopada 2006, 20:29
Cytat | Dunadan
Tylko mi pokaż jakieś tele do Pentaxa w miare rozsądnej cenie ;)
JA wiem jedno - czekam na nową Minoltę :twisted:
|
Pentax jako jedyny obsługuje poprawnie (pomiar światła, potwierdzenie ostrości) wszystkie szkła manualne. Jak widzę na allegro, manualny telezoom do pentaksa zaczyna się od 79 zł...
A na nową Minoltę to poczekasz, poczekasz i... się nie doczekasz!
Dunadan - 22 Listopada 2006, 20:33
Janek - chodzi mi o system Minolty. Dobrze wiem ze firma już nie istnieje na rynku fotograficznym
Niestety MF mnie nie zadowala... potrzebuje jakiegoś szkłą w stylu 300/4 - dobrego, a jdnocześnie w cenie dla przeciętnego człowieka. No i tu się wyłania znowu Minolta/Sony ze swoim lustrzanym AF 500/8. Jedyne co mnie przeraża w tym szkle to jasność :/ może być ciężko w trudniejszych warunkach... tyle że to szkło kosztuje 1500zł, a nówka pewnie coś koło 2000, może ciut więcej ( znaczy się tanie jak barszcz )
hjeniu - 22 Listopada 2006, 21:18
Ale kosmos , jak kupiłem sobie Fuji S5600 za 1,2k to wszyscy mi mówili po cholerę ci taki drogi aparat a Wy tu rozmawiacie o tanich obiektywach za 2k, choroba odkąd przestał wychodzić Młody Technik jestem strasznie do tyłu ze wszystkim
Indy - 22 Listopada 2006, 21:21
hjeniu przecież MT nadal jest na rynku
Dunadan - 22 Listopada 2006, 21:27
Hjeniu - ciesz się że nie rozmawiamy o eLkach czy innych Grzechotkach albo eSeSManach
hjeniu - 22 Listopada 2006, 21:34
Indy, ale to już nie to samo
Dunadan,
baron13 - 23 Listopada 2006, 09:26
Dunadanie, jeśli chodzi o stabilizację obrazu, co dobre, jest dobre. Łaże około obiektywuza 2 koła ze stabilizacją. Powiem też, że planuję zakup cyfry. Planuję i planuję... Są priorytety. Co wiem z doświadczenia, to jak chcesz publikę zwalić z nóg, to na przykład obiektyw 500 mm, albo 1000 mm. Strzeliłem kiedyś fotę pod osiedlem siedząc na murku 500 -ką i że głębia ostrości obyła od 50 do 65 metrów (na oko) to mi wydrukowali w formacie A4. Jak się zastanowić, to na szkła mogę, muszę, powinienem wydać wszystkie pieniądze. Przydała by mi się lampa studyjna sztuk 2, trzeci statyw.
No i Janku, to jestkolejna odpowiedź,czemu trzymam się analogów. Bo sprzętu pod analogiwszyscy się pozbywają. Nowy obiektyw kupiłem 400 stówy taniej niż w sklepie, obiektyw 22 mm jest wyraźnie krótkim do formatu 35 do cyfry wogóle się nie nada, bo winietuje, lampa "analogowa" ~ 13000 (Metz) a "cyfrowa" 2,2 koła. Co fotocel, to posiadam. Zazwyczaj obezwładniam przedbłysk wymuszając błysk w trybie TTL. Co do lamp to kupowałem po 20 złotych i mam ich około ośmiu. Bo światło w fotografii (tak mówią) jest najważniejsze. Używałem już 4 lamp wtym za jedną robiły trzy. Na przykład wsadzałem lampę do kosza w celu uzeskania cieni i świateł. I dlatego jestem sceptyczny, bo cyfry to taka automatyzacja, że ciężko się na przykład podłączyć z własnym oświetleniem, a firmowe to oni mi sprzedadzą za równowartość domu. Czekam na cyfry ~ 16 Mpiksli body po 2 k zł. Wtedy wchodzę w interes. !6 Mpiksli, bo zrobić fotę, gdzie faktycznie wszędzie było by te 80 linii/mm jest trudno. Tradycyjne granice głębi ostrości to spadek rozdzielczości do ok 30 linii/mm. No więc, trzeba uważać na onanizm sprzętowy. Jak zauważyłem ludzi interesują jednak foty, a nie sprzęt, jaki mam.
Dunadanie. Nie wiem czy Ci odpisałem gdzie kupowałem filmy po 4 zł sztuka. Wrocek, koniec Kasprowicza bodaj 141. Od strony ulicy Przybyszewskiego. Gość bywa także na giełdzie fotograficznej w soboty na Głownym. Na ulicy Widok Sklep Canon (ok 50 metrów od skrzyżowania z Kazimierza Wielkiego) wykupiłem niestety filmy po 3 złote Konika VX 200 z terminem do września.
Dunadan - 23 Listopada 2006, 09:38
Baronie... po kolei
Stabilizacja - mialem na mysli stabilizacje matrycy nie szkla. Obecnie stabilizacja matrycy jest jedynie ciut gorsza od stabilizacji w obiektywie... i nie musisz wydawac kasy na kazdy obiektyw ze stabilizacja.
Lampa... skad wziales cene 2,2 kzl?... oczywiscie mowimy o lampie ze stopka, HSS itp itd.?
22mm - winietuje na cyfrze? no wlasnie NIE winietuje matryce APSC maja te zalete ze winieta zasadnioczo mniejsza bo wycieta z szerokiem katem problem w tym ze po cropie juz nie ma szerokiego kata ale cyfry nie koncza sie na APSC. Co prawda na razie tylko Canon ma FF ( wspomniany 5D tudziez naj-profi-super-wypas seria 1D tylko ta cena... )
Czemu uwazasz ze kompatybilnosc lamp z cyframi jest taka mala... przeciez do cyfry mozesz podlaczyc wszystko... ( OK, niektore cyfry nie maja portu PC... )
Klisze - wow... to niezle - ja kupowalem najtaniej po 7 zeta :/ nie moglem znalezc taniej...
savikol - 23 Listopada 2006, 11:17
Cytat | to jestkolejna odpowiedź,czemu trzymam się analogów. Bo sprzętu pod analogiwszyscy się pozbywają. |
No właśnie. Ja też upolowałem z tej okazji fajny sprzęt na który normalnie nie byłby mnie stać. Fala wyprzedających analogowy sprzęt powoli przemija, ale ciągle jeszcze można upolować niezłe cacka za przysłowiowy psi pieniądz.
Cytat | Bo światło w fotografii (tak mówią) jest najważniejsze. |
Tak jest! Pozostaje mi przyklasnąć!
Lampę też upolowałem okazyjnie od człeka wyprzedającego sprzęt analogowy, bo się przesiadał na cyfrę.
Cytat | Klisze - wow... to niezle - ja kupowalem najtaniej po 7 zeta :/ nie moglem znalezc taniej... |
Dunadanie nie trzeba specjalnie szukać. Spójrz w Allegro, Fuji Superia 200 idzie po 3,6 PLN, a Kodaka Golda można kupić po 4 PLN. Dla siedzących w Black&White sa jeszcze fajniejsze okazje. Za 120 PLN można kupić 90 metrów ILFORDA w puszce. Jeśli założymy, że 36 klatek to jakieś 1,5 metra kliszy to wychodzi po 2 PLN za rolkę. Nic tylko brać i cykać foty.
Udanych zdjęć życzę!
Dunadan - 23 Listopada 2006, 11:21
Interesowałoby mnie tylko ISO 400 i wyżej, i raczej Fuji.
No dobra, a co z datą ważności? czy to aby nie przeterminowane klisze? a jeśli tak jaki to ma rzeczywisty wpływ na jakosć zdjęć?
Ehh, i tak nie kupię bo do cyberlustra nie wsadzę kliszy ale dzięki za info.
savikol - 23 Listopada 2006, 11:46
Ach, już całkiem się przesiadłeś na cyfrówkę? Zatem nie ma o czym mówić. Tylko na marginesie dodam, że jeśli chodzi o wyżej czułe Fuji, to kupowałem ostatnio na giełdzie Fujipress 800 po 12 PLN.
Widziałem też szklane płyty do wielkoformatowych aparatów . To jest dopiero coś. Same skrzyniowe wielkoformatowce też były do kupienia. Ale i tak największy ślinotok spowodował u mnie widok przepięknych Leiec z 1936 r. Chromowane, błyszczące korpusy, były nawet pozłacane egzemplarze. Niektóre z grawerami z olimpiady w Berlinie, a inne dla oficerów, z faszystowskimi wronami i napisami: Kriegsmarine i Lufdwaffe. Ozdobne korpusy, do tego ręcznie szlifowane szkła, w środku mechanika precyzyjna jak w szwajcarskim zegarku. To dopiero aparaty… Współczesne, plastikowe syfrówki i ich milionowe matryce mogą co najwyżej wejść pod stół i szczekać.
baron13 - 23 Listopada 2006, 13:51
Skoro mówimy o Starych Aparatach i Bardzo starych filmach. :
http://www.baron13.friko.pl/czabia.html
Ostatnia fota zrobiona na mikrofilmie z datą 1978 rok. Robione w 2006. Dwie pierwsze to Ilford c41 reszta radziecki z datą 1992.
savikol - 23 Listopada 2006, 14:23
Bardzo klimatyczne fotki, efekt zadymienia szczególnie podkreśla oldschoolową technikę. Ponoć do starych negatywów jest produkowany specjalny wywoływacz mający redukować nieco mgiełkę. Moim zdaniem to niepotrzebne, naturalny efekt zabrudzenia jest tu jak najbardziej na miejscu.
Znajomy zrobił fotki na ruskim negatywie kupionym 30 lat temu przez ojca. Efekt był doskonały, jedyny minus to taki, że klisza była zwinięta na amen. Nie dało się jej rozprostować, by wysuszyć po wywołaniu. Natychmiast zwijała się, jak na sprężynie, w ścisły rulon.
Legendarne są też negatywy i diapozytywy ORWO. Te szalone kolory, hm… Niedawno widziałem w sieci fotki zrobione cyfrówka, które artysta upozorował w FotoShopie na klimat ORWOski. Niezła jazda. Te stare materiały mają swój niesamowity klimat. Kolorystyka nie do opisania. Slajdy ORWO to bajka. Wspomniany kolega niedawno upolował na Allegro. Zrobił foty i wywołał film w procesie E-6. Efekt był kosmiczny, kolory z innej planety. Jednym słowem – dorwać gdzieś stary film to niezła zabawa.
Dunadan - 23 Listopada 2006, 15:01
Tylko jak tak każdy zacznie myśleć to może być z nimi ciężki No, ale macie racje... takie fotki mają niepowtarzalny klimat, uzyskany nie przez zabawy w PS tylko naturalną techiką...
Aha, co to tzw. cross? wiem że technika wywoływania zdjęć ale na czym polega?
savikol - 24 Listopada 2006, 07:26
Cross? To bardzo proste. Robimy fotki na slajdzie i zamiast wywołać go w procesie E-6 prosimy w labie, by wywołano go nam jak negatyw, czyli w procesie C-41. I to wszystko. Otrzymuje się z tego negatyw, który po zrobieniu odbitek ma zaskakującą kolorystykę. W światłach jest zwykle przepalony, ale zielenie i czerwienie są wstrząsające. Zrobiłem tą technika fotki kilka razy, dla eksperymentu. Trochę szkoda drogich slajdów, chyba, że gdzieś kupi się przeterminowane, stare diapozytywy.
A teraz kilka przykładów z FotoToku
Raczej nie stosuje się crossu do portretów
Ale dziewczyny tak fajnie na crossie wychodzą...
Szczególnie rude
A ten chyba nawet sam wywoływał
|
|
|