Ludzie z tamtej strony świata - Grzegorz Drukarczyk
Kruk Siwy - 30 Lipca 2009, 18:46
No tak... a ja chciałem autora zwabić... i może dyskusię nawiązać.
xan4 - 30 Lipca 2009, 18:48
a to bardzo Cię przepraszam, jakiś taki dosadny się ostatnio zrobiłem
G. Drukarczyk - 30 Lipca 2009, 22:28
Przepraszam, że nie odpowiadałem, ale bujam się teraz na dalekich Mazurach, a tu nie tak łatwo o internet ) O zasięg komórkowy też ) Ale za to spokojnie i pięknie jest! Co do czcionki, to nawet mój kumpel Taz, który ją skanował twierdzi, że z tak głupią czcionką nie miał wcześniej do czynienia ) Co do wydania FS to jeszcze książki nie miałem w rękach bo tu o Empik tak łatwo mniej więcej jak o jezioro bez komarów A moje negzemplarze autorskie wróciły do wydawnictwa, bo nie miał ich kto odebrać
Wydanie "Zabijcie..." w wykonaniu FS - opieram się na projekcie okładki, który widziałem - to już niebo a ziemia, a jeśli jeszcze w środku zamiast cyrylicy jest normalna czcionka to po prostu kosmos )
Ale jeśli to nie jest wbrew etykiecie forum, to wolałbym rozmowę o treści nie formie )
Kruk Siwy - 30 Lipca 2009, 22:35
Zawsze miałem wrażenie że ta powieść spóźniła się. Gdyby wyszła przed rokiem osiemdziesiątym dziewiątym zaliczono by ją do tego samego nurtu co powieści Zajdla czy Parowskiego. A tak - zginęła... w zalewie książek które niekoniecznie były lepsze ale ZAGRANICZNE i do tego no hm... wyglądały jak książki. Ciekawość mnie bierze jak teraz Twoje dzieło zostanie odebrane. Czy jest miejsce na takie powieści? Zapewne. Ale czy zostanie zauważona?
mBiko - 30 Lipca 2009, 22:55
Także chciałem spytać, czy nie boisz się Grzegorzu, że się trochę zestarzała, i będzie odbierana tylko jako wspomnienie dawnych czasów. Pierwsze czytanie z przed lat wywarło na mnie spore wrażenie pomimo topornej formy, a i powtórka mniej więcej przed rokiem nie rozczarowała. Przy lepszej dystrybucji i ciekawszej edycji "Zabijcie odkupiciela" mogło zostać swojego rodzaju manifestem mojego pokolenie. Czy nie żałujesz tej szansy/
G. Drukarczyk - 31 Lipca 2009, 12:31
Kiedy powieść "Zabijcie Odkupiciela" wyszła po raz pierwszy nie załapała się na normalną dystrybucję. To dało dwa efekty: pierwszy, że mało kto mógł ją kupić, a drugi taki, że stała się powieścią poszukiwaną, o której mówią tylko wtajemniczeni.
Co do treści... Wyścig szczurów dzisiaj jest jeszcze bardziej drapieżny niż wtedy. Bezdomni wtedy byli policzalni, dzisiaj jest ich tylu, że zaczyna funkcjonować w zupełnie innym rozumieniu "drugi świat"... Elektrownie atomowe i globalne awarie właściwie dzisiaj są wpisane w poranne wiadomości. Kościół wtedy chyba był nawet bliżej ludzi niż teraz... Jeśli spojrzeć na wszystkie te elementy to powieść "Zabijcie Odkupiciela" dzisiaj jest bardziej aktualna niż wtedy. Wtedy można było powiedzieć: "ale autor nawymyślał...", a dzisiaj : "ale gość podsumował rzeczywistość..."
Co do pokoleniowych manifestacji... Co jest niesamowite ta powieść staje się modna wśród młodzieży i kto wie czy bardziej nie wyraża ich dzisiejszego buntu niż wtedy naszego... Nie chce mówić ile razy miałem prośby o autograf bo będzie to super prezent dla chłopaka czy dziewczyny, dla których ta powieść jest kultowa.
Taka dykteryjka Mój syn na jakimś tam party nastolatków został wciągnięty w dyskusję o literaturze. Taka siedemnastka, na którą spoglądał łakomym wzrokiem, rozpoczęła dyskusję o powieści "Zabijcie Odkupiciela", inne chłopaki wskoczyli w rozmowę wietrząc punkty, które mogą u niej zdobyć. Zażarta dyskusja trwała do momentu, w którym mój syn przestał wreszcie robić karpia i oświadczył: "to mój stary napisał tę powieść"... A kiedy udowodnił pokrewieństwo był liderem do wdzięków dziewczyny (smutny fakt: większość pamięta powieść, mało kto kojarzy nazwisko autora..) Na marginesie dopiero wtedy po powrocie do domu poprosił mnie o książkę, żeby ją przeczytać
Mam nadzieję, że prawdziwe powieści (a nie wyssane z palca kosmosy) nie starzeją się nigdy I wierzę w inteligencję i czucie czytelników niezależnie od ich wieku
Cukinia - 31 Lipca 2009, 13:16
Kupiłam dzisiaj książkę. Okładka super, szkoda tylko,że chyba trochę kiepskiej farby drukarskiej użyto, bo rozmyła się po stronach i białymi trudno je nazwać.
Nie wiem, po co szukasz w empiku, jest do dostania w większości księgarń prowadzących s-f. Cena przystępna.
Adashi - 31 Lipca 2009, 13:31
Cukinia napisał/a | szkoda tylko,że chyba trochę kiepskiej farby drukarskiej użyto, bo rozmyła się po stronach i białymi trudno je nazwać. | Ej, to chyba było zamierzone, taki bajer Wczoraj podziwialiśmy z Chalem w Empiku, ichtis na grzbiecie wygląda sakramencko!
Fidel-F2 - 31 Lipca 2009, 13:35
Chyba w końcu przeczytam, bo stoi od lat na półce a jakoś nigdy sie nie zabrałem.
Cukinia - 31 Lipca 2009, 14:05
Adashi, przyjrzałam sie i faktycznie masz rację - to zamierzony efekt.
Co do poprzedniej wersji wydawniczej - ja jej nie byłam w stanie przeczytać ze względu na druk. Dla mnie za mały i za blady był, męczyłam oczy.
Nie patrzyłam, kto projektowal okładke nowej wersji, ale wielki szacunek. Znakomite, adekwatne do treści, rzucające się w oczy,intrygujące.
Kruk Siwy - 31 Lipca 2009, 14:09
Cukinia, nie jestem modem ale... jest u nas zwyczaj witania się w "biją". A potem pogadamy o koledze G. D. ok?
G. Drukarczyk - 31 Lipca 2009, 14:09
W Olecku w dwóch istniejących tu księgarniach ostatnie pozycje to Wiedźmin
Fidel F2, nie załamuj mnie... Nie kolekcjonujesz chyba biblioteki dla ładnie wyglądających grzbietów
Fidel-F2 - 31 Lipca 2009, 14:12
G. Drukarczyk, mam setki książek nieprzeczytanych, nowe ciągle kupuję no i tym sposobem niektóre uchowały się już pewnie od kilkunastu lat nietknięte na półce
Cukinia - 31 Lipca 2009, 14:15
Kruku siwy, nie znam zasad obowiązujących tutaj, tak sobie wpadłam z ciekawości. Przepraszam, jeśli zrobiłam cos nie tak
A przedstawiona jestem w dedykacji autora, przed mottem książki.
No, uciekam już, tak jak napisalam, z ciekawości tu wpadłam.
Kruk Siwy - 31 Lipca 2009, 14:16
Cukinia, nie uciekaj. Po prostu takie są tutaj obyczaje!
(Kruk załamany spogląda w ślad za Cukinią... rzuciła nas. Już dziesiąta w tym tygodniu)
G. Drukarczyk - 31 Lipca 2009, 22:26
Fidel F2. Zazdroszczę Ci Ty masz książki, których nie czytałeś, a ja kiedy klepałem biedę sprzedałem te, które uwielbiałem
Kruku, wygląda na to, że moja siostra odwiedziła forum i ją wystraszyłeś
Kruk Siwy - 31 Lipca 2009, 22:31
A tak chciała być anonimowa, biedna...
Fidel-F2 - 1 Sierpnia 2009, 07:41
G. Drukarczyk, no to teraz trzeba pisać, pisać, pisać, robić fortunę jak Pilipiuk i zapeniać pólki po raz wtóry
G. Drukarczyk - 5 Sierpnia 2009, 18:13
Fidel-F2. Co do masowej "produkcji" książek... Raczej nie pójdę w ślady Pilipiuka jak mi radzisz. Postawienie sobie za cel osiągnięcie 10 tys miesięcznego dochodu z pisania książek jakoś stawia mi na głowie rozumienie literatury... Składać wyrazy w zdania samemu wiedząc, że robi się to tylko dla podniesienia wypłaty... Nawet jeśli ktoś to czyta... Jakoś bym się mniej uśmiechał do swojego odbicia w lustrze Chociaż doskonale zdaję sobie sprawę, że takie czasu i taka tendencja - byle się sprzedawało. Ja osobiście bym się czuł tak, jakbym sikał do butelek i sprzedawał je z etykietą piwa... Dlatego raczej nie uzupełnię sprzedanej biblioteki własnymi książkami - przynajmniej nie w tak krótkim czasie
Narin - 5 Sierpnia 2009, 19:07
Racja, pisarstwo to nie manufaktura, nie wystarczy pozbijać słów młotkiem, żeby poruszyć czytelnika. Jeżeli pisarz nie czuje podczas pisania pewnych emocji, czytelnik również ich nie poczuje.
A co do zarabiania pieniążków, to zawsze można trzasnąć kilka harlequinów (pod pseudonimem oczywiście), żeby mieć na wędlinkę do kanapek
Fidel-F2 - 6 Sierpnia 2009, 06:14
G. Drukarczyk, toś mi w takim razie brat, namówiłeś mnie i jak skończę to co teraz czytam wezmę się za Odkupiciela. Tyle, ze na mnie nie zarobisz póki nie napiszesz czegoś nowego bo Odkupiciel stoi na półce a Reguła leży gdzies u rodziców (też nie przeczytana ).
xan4 - 6 Sierpnia 2009, 07:06
a na mnie zarobi, bo zamówiłem Zabijcie Odkupiciela, bo i cena nie za duża, a jakość wydania ogromna.
Kuba - 6 Sierpnia 2009, 11:03
G. Drukarczyk napisał/a | Co do masowej produkcji książek... Raczej nie pójdę w ślady Pilipiuka jak mi radzisz. Postawienie sobie za cel osiągnięcie 10 tys miesięcznego dochodu z pisania książek jakoś stawia mi na głowie rozumienie literatury... Składać wyrazy w zdania samemu wiedząc, że robi się to tylko dla podniesienia wypłaty... Nawet jeśli ktoś to czyta... Jakoś bym się mniej uśmiechał do swojego odbicia w lustrze Chociaż doskonale zdaję sobie sprawę, że takie czasu i taka tendencja - byle się sprzedawało. Ja osobiście bym się czuł tak, jakbym sikał do butelek i sprzedawał je z etykietą piwa... |
Masz rację, ale obecnie prawie każdy pisarz składa takie deklaracje. Tylko inaczej myśli ktoś, kto rzucił wszystko i zaryzykował żyć tylko z pisania. Wtedy oczywiste jest, że zależy mu na wolumenie sprzedaży. Jeśli ja wykonuję swój zawód, to wykonuję go w taki sposób, żeby mnie nie wywalili, nawet jeśli uważam, że część obowiązków jest idiotyczna, że coś tam wolałbym zrobić inaczej, lepiej. Ludzie pracują dla kasy. Pilipiuk także.
Kruk Siwy - 6 Sierpnia 2009, 11:09
Pilipiuk szczególnie, bo jest jednym z nielicznych ful time writterów.
G. Drukarczyk - 7 Sierpnia 2009, 19:58
Kuba i Kruk Siwy. Nie chcę być źle zrozumiany, Pilipiuk mi nie przeszkadza, po prostu go nie czytam bo zdaje się, że to jedyne mądre głosowanie... Jeśli ktoś go chce czytać - jego święte prawo. Mówię tylko, że ja gdybym miał tak pisać to bym chyba wybrał biuro: od 07.00 do 15.00. Jeśli się mylę to mnie poprawcie, ale mam niejasne wrażenie, że "bylecajstwo pop kultury" zaczyna funkcjonować jako norma. Nie zmusza do myślenia, nie zadaje kłopotliwych pytań, nie grzebie w jakiś bolących ranach. Za to doskonale wypełnia dwie godziny jazdy pociągiem między Pcimiem Dolnym a Gorzebądziem... Szkoda, bo czytanie i tak stało się już elitarnym sportem z racji policzalnych nawet dla trzecioklasisty czytelników. Cholera, coraz więcej osób chce się śmiać, ale coraz mniej z siebie...
Fidel-F2. Zróbmy tak... Jeśli przeczytasz "Zabijcie Odkupiciela" i będziesz zawiedziony... Stawiam skrzynkę browaru, który sam wybierzesz. Wystarczy tylko, że uczciwie powiesz, że ta powieść nie trafiła do Ciebie... NIe zabolała w jakimś momencie... Nie przekonała... NIe zastanowiła... Zakład jest jednostronny Jeśli powieść trafi do Ciebie to ja nie żądam rewanżu, choć na browar zawsze gdzieś się możemy umówić Aha, co do kupowania... Nie chcę na Tobie zarabiać A nowa powieść "Bogowie są śmiertelni" późną jesienią w FS.
xan4. Dzięki, następną powieść - "Bogowie są śmiertelni" zadedykowałem wszystkim tym, którzy jeszcze kupują i czytają książki. Miło, że jesteś jednym z nich.
Narin. Masz rację! Jeśli pisarz nie czuje emocji podczas pisania nie poczuje ich też czytelnik. Można doskonale opisać coś, ale po to by to coś poczuć potrzeba prawdziwych uczuć. Inaczej literatura stanie się seksem za pieniądze...
mawete - 10 Sierpnia 2009, 08:47
G. Drukarczyk: Zamówiłem sobie w zaprzyjaźnionej księgarni nowe wydanie (dzisiaj powinno dotrzeć) - lubię porównywać.
Fidel-F2 - 16 Sierpnia 2009, 00:55
G. Drukarczyk, przeczytałem, wygrałeś, jak będzie chwila czasu więcej powiem odrobinę więcej
btw, czy stare wydanie bardzo różni się od nowego?
dalambert - 16 Sierpnia 2009, 11:26
G. Drukarczyk napisał/a | Pilipiuk mi nie przeszkadza, po prostu go nie czytam bo zdaje się, że to jedyne mądre głosowanie... Jeśli ktoś go chce czytać - jego święte prawo |
Bardzoś Waść łaskawy, ze jeszcze pozwalasz mi czytać tego okropnego Wielkiego Grafomana, cóż jak to dobrze, ze jeszcze sa Prawdziwi Twórcy pełni w swych dziełach powagi ontologii i ukazania wielkich problemów ludzkości całej.
Im bardziej czytam wypowiedzi o twórczości Andrzeja P. tym bardziej wydaje mi się, ze co najmniej połowa podlana jest tak ogromną zawiścią i zazdrością, że żal d.... ściska
Fidel-F2 - 16 Sierpnia 2009, 17:10
dalambert, zajdź ze słońca albo przestań kupować ten tytoń bo chyba co innego Ci sprzedają
Fidel-F2 - 17 Sierpnia 2009, 07:19
Przeczytałem Zabicie Odkupiciela. Podobało mi się choć nie zachwyciło. Może dlatego, że mam już swoje lata i do podobnych wniosków doszedłem sam, co nie znaczy, że potrafię w życi do nich się w pełni stosować, taka ludzka chyba natura, że czasem człowiek idzie na łatwiznę i ustępuje w pewnych sprawch, zwyczajnie dla wygody. Wyraźnie chcesz pokazać jak wygląda wg Ciebie poczciwe (uczciwe) życie ( w świetle czego ostatnia uwaga dalamberta wygląda co najmniej śmiesznie, widać nie czytał albo nie zrozumiał). Nie wiem jak to zrobiłeś ale mimo wyraźnie artykułowanych poglądów nie czuć napuszonego dydaktyzmu lecz szczerośc. Bardzo mi się to podobało. Dzięki symbolice typu 'blaszane pudła', 'Przełożona Kostnicy', itp oraz nieookreślonosci miejsca i czasu powieść unika tymczasowosci i będzie po wsze czasy aktualna. Zabieg zastosowany bardzo zręcznie i umiejętnie. Trochę razi mnie religijny wydźwięk, który psuje ową jakość. Jednakże bez tego powieść mogłaby być mocno niezrozumiała a pisana była jadnak w konkretnej kulturze i dzięki temu przekaz nabiera jasności. Niemniej, potraktowana symbolicznie dobrze wpasowuje się w całość.
Zarzut mam jeden. Emocjonalna relacja między Schizo i Przełożoną Kostnicy jest, jak dla mnie, psychologicznie rażąco drętwa. Oczywiście można by to równiez potraktować symbolicznie gdyby nie to, że relacje pomiędzy innymi bohaterami wypadaja bardzo przekonywująco. Drażniło mnie to i wybijało z rytmu, powodowalo że wynurzałem sie ze świata powieści gwałtownym otrzeźwieniem do naszej rzeczywistości.
No i w wydaniu Stalkera znalazło się naprawde sporo literówek, o co jednak trudno mieć pretensje do autora.
Konkludując, przeczytałem powieśc za późno i w efekcie nie była dla mnie odkryciem a potwierdzeniem, co z natury robi jednak mniejsze wrażenie. Pewnie gdybym czytal licealnym młodziakiem byłbym bardziej entyzjastyczny w komentarzach. Tak czy siak, uważam, że Zabijcie Odkupiciela powinno się uczynić lekturą dla liceum w drugiej czy trzeciej klasie.
|
|
|