Publicystyka - Publicystyka numeru 66 - głosujemy do 12 maja
xan4 - 23 Marca 2011, 18:14 Temat postu: Publicystyka numeru 66 - głosujemy do 12 maja 4 teksty - 4 głosy, plus żaden z powyższych.
Przypominam o konkursie na ocenę numeru. Przyznajemy dwie nagrody książkowe co miesiąc, jedna, dla wytypowanej przez komisję osoby, która najbardziej komisję zaintrygowała, druga losowana pośród wszystkich, co wypowiedzieli się w wątkach związanych z danym numerem.
Arya - 23 Marca 2011, 19:39
Trudny wybór. Właściwie wszystkie mi się podobały. Po zastanowieniu Grzędowicz i Pilipiuk (bez dzieciństwa! ).
baranek - 27 Marca 2011, 08:19
Bochiński - bez fajerwerków. Spokojnie, rzeczowo, na luzie. Z felietonami Kruka mam problem. Bo mnie wkurzają. Bo mi uświadamiają, jak duże mam braki w lekturach. I to w klasycznych lekturach. A chyba nikt nie lubi, kiedy mu się uświadamia jego braki. Ja w każdym razie nie lubię Ale z drugiej strony, rodzi się we mnie potrzeba uzupełnienia tych braków. Ech Kruku, żebyś Ty z tym swoim księgozbiorem mieszkał w sąsiedniej wsi... A tak będę musiał schodzić do biblioteki w Lubiczu Dolnym. I większości tych książek pewnie nie znajdę. I będę wracał pod górkę. Ech!
PUNKT.
A fajerwerki to wiecie - zaświszcze taki, błyśnie, posmrodzi chwilę i ślad po nim nie zostaje.
Domagalski - fajne. Nie wiedziałem, że przekręty w sporcie mają takie tradycje. Ale, jakby to powiedzieć, temat dość odległy od moich zainteresowań. I od profilu pisma, skoro już o tym mowa. Gdybym miał użyć argumentu szortowych komentatorów - fantastyka wciśnięta na siłę
Grzędowicz - czytałem wczoraj wieczorem i nie bardzo pamiętam o czym było.
Pilipiuk - nie czytałem.
Podobał mi się wstępniak. Pewnie dlatego, między innymi, że parę dni temu oglądałem "Salę Samobójców" i miałem skojarzenia.
E: owszem
Fidel-F2 - 31 Marca 2011, 12:23
Tomasz Bochiński - Kołkiem go, Zenon, kołkiem! Niby wszyscy to wiemy ale Kruk przedstawią tę wiedzę w bardzo zgrabnym syntetycznym wywodzie. I jak zauważył baranek, autor nie musi trąbić z wieży ratuszowej 'Jestem świetny'. Po prostu ma ogromną wiedzę i rozum i to widać. Punkt.
Andrzej Pilipiuk - Refugium Patriotyczno-historyczny felieton z rodzaju cenionych przezae mnie inicjatyw mających na celu zachowaniu pamięci o małych historiach. Za to autor ma plusa. Niestety nie oparł się swemu charakterowi i popełnił niemiłą uwagę pod adresem niemieckiego żołnierza. Ale to betka w porówniu do wcześniejszych błyskotliwości. Punkt
Dariusz Domagalski - Na olimpijskiej bieżni i na dopingu Podobnie jak baranek, poszerzyłem swoją wiedzę w tym zakresie. Dodatkowo mamy refleksję na temat granic. Punkt.
Jarosław Grzędowicz - Jak zajmować się kompletnymi bzdurami Nie bardzo łapie z czym autor ma problem.
cranberry - 31 Marca 2011, 12:46
Fidel-F2 napisał/a | Jarosław Grzędowicz - Jak zajmować się kompletnymi bzdurami Nie bardzo łapie z czym autor ma problem. |
Podejrzewam, że autor może musieć/chcieć (z różnych przyczyn, np. towarzyskich) konwersować z osobami, których sposób rozumowania przytoczył w felietonie.
W sumie felieton można potraktować jako ściągawkę z argumentów, jakich można w czasie takiej rozmowy użyć.
nureczka - 31 Marca 2011, 12:52
Fidel-F2 napisał/a | Nie bardzo łapie z czym autor ma problem. |
Jeszcze nie czytałam, ale jak znam Jarka, to o tym, że palacze są prześladowani.
xan4 - 31 Marca 2011, 19:15
Bochiński - nigdy nie lubiłem wampirów, nie lubię wampirów i przypuszczam, że nie polubię wampirów. Nie lubiłem w wersji klasycznej, nie lubię obecnej wersji, przypuszczam, że nie polubię innych wersji wampirów, jeżeli jakieś będą. Kruk, jak to Kruk, klasycznie, dokładnie, ale o wampirach! Na znak protestu, że nie ma Muzy, bez punktu.
Pilipiuk - doceniam, że nie ma nic o dzieciństwie Andrzeja, ale jak dla mnie za dużo, za gęsto. Jednak bardzo duża pochwała za małą zmianę.
Domagalski - zgadzam się, że z fantastyką ma to niewiele wspólnego, ale i tak podobało mi się. Fajny kawałek felietonu, zaciekawił mnie, przekazał coś nowego. PUNKT.
Grzędowicz - Grzędowicz ocierający się o Pilipiuka, to zakrawa na perwersję.
Jeden punkt i jeden megapunkt, dla RedNacza za wstępniak. Bardzo misię. Poruszył problemy, które ostatnio chodzą mi po głowie do przemyślenia. Ostatnio RD pisze jakoś tak te wstępniaki, że w bardzo krótkiej formie poruszają to co mają poruszać. Duży plus.
Lowenna - 2 Kwietnia 2011, 10:48
Największy punkt dla Rafała Dębskiego za wstępniak. Kolejny numer, kolejny świetny artykuł. Najlepsza publicystyka numeru.
Moje punkty wędrują do Bochińskiego i Pilipiuka.
Brawa dla Darka za dobry teks
terebka - 3 Kwietnia 2011, 20:41
Nie pamiętam kiedy ostatnio zapunktowałem wszystkich felietonistów numeru.
Kruk ugryzł, choć może bardziej powinno się powiedzieć: ukąsił temat z całkiem innej strony, niż Viking poprzednio i przyznam, że ta strona bardziej mi odpowiada. Opowieść Kruka o krwiopijcy przypadła mi do gustu.
Mile zaskoczył mnie A. Pilipiuk. Wystarczy, że na chwilę przestanie ględzić o martyrologii własnej i wdepnie w historię głębiej niż na dwadzieścia lat i zaczyna się robić naprawdę wciągająco. Przeczytałem jednym tchem.
Viking opowiedział o czymś, co zupełnie nie zaprzątało mojej uwagi, a właściwie od przypadku do przypadku: co myśleć o Fryzjerze, czy jego kumplach od ustawek wiem. Co myśleć o wojnie podjazdowej Justyny Kowalczyk z Norweżkami, nie mam pojęcia i boję się je mieć. Całe szczęście felieton miał bardziej charakter historyczny, a wstawki współczesne stanowiły niejako uzupełnienie oraz udokumentowanie pewnej tezy, że gdyby nie postęp techniczny różnice na przestrzeni tysiącleci nie sięgałyby aż tak daleko.
I Grzędowicz. Grzędowicz ma to do siebie, że nawet jak pisze nie bardzo wiadomo o czym, to robi to tak, że aż chce się czytać.
Tak więc, w tym rozdaniu trafiła się kareta asów
dalambert - 4 Kwietnia 2011, 11:37
Kruk i Pilipiuk
reszta też zacne, ale trzeba wybierać, no i
RD znakomity wstępniak
Kasiek - 11 Kwietnia 2011, 04:40
Tym razem tylko Kruk, jako że temat mi bliski a i sposób podania ciekawy
Virgo C. - 11 Kwietnia 2011, 13:17
Kruk i Viking. Pilipiuk by dostał punkt gdyby nie to mało smaczne walenie w niemieckiego żołnierza, Grzędowicz - cóż, musiałem sobie przypominać o czym pisał.
Nitj'sefni - 12 Kwietnia 2011, 14:29
Jeżeli miałbym ogólnie podsumować teksty publicystyczne z kwietniowego numeru, zaznaczyłbym, że wszystkie bardzo przyjemnie się czytało, każdy z nich był ciekawy i posiadał w sobie to "coś", co skłaniałoby mnie do przyznania punktu. Jednak oprócz zalet, pojawiły się również wady, które rozdzielanie tych punktów nieco ograniczą.
Bochiński - Tekstów dotyczących wampirów pojawiło się ostatnio sporo i w większości skupiały się one na zmianie wizerunku tych stworzeń, czy to w literaturze, czy też w kinie. Felieton Kruka mówi mniej więcej o tym samym, ale nie można przejść obok niego obojętnie, bo kilkoma rzeczami wyraźnie zwraca na siebie uwagę. Po pierwsze solidnym podejściem autora do tematu. Widać jego oczytanie i rozległą wiedzę na temat literatury, którymi to posługuje się z dużą swobodą i chętnie przekazuje je odbiorcy. Po drugie zaś, tekst czyta się świetnie, bo i świetnie jest napisany. Wprawne pióro Kruka widzimy od pierwszego do ostatniego zdania jego felietonu. Dobra rzecz. PUNKT
Pilipiuk - Właściwie jak tak sobie myślę, to nie mam do czego się w tym tekście przyczepić. Ciekawie napisany, inteligentnie, z tezą. Jest jednak coś, co nie pozwala mi zapunktować - Andrzej. Rozumiem, że chcąc pokazać wielkie znaczenie niewielkich zdarzeń, najłatwiej jest opisać te, które są nam najbliższe, jednak postać Pilipiuka chodzącego nieopodal Wojsławic i zgłębiającego ich losy mnie męczy. Do tego zwyczajowe mieszanie Niemców, czy Rosjan z błotem też jest denerwujące. Gdyby nie to, byłby punkt.
Domagalski - Z tego tekstu przede wszystkim dużo się dowiedziałem. Niby jestem miłośnikiem sportu, ale wiedzy takiej jak autor nie posiadałem. Teraz mam jej choćby cząstkę. Oprócz rysu historycznego, jest też część współczesna, a to wszystko po to, żeby pokazać przykrą prawdę, iż czystość sportu to tylko mit, który nigdy się nie urzeczywistni. Ja chyba jednak dalej będę żył złudzeniami. Inaczej nie potrafię. PUNKT
Grzędowicz - Zaletami felietonu Jeremiasza jest to, że twardo obstaje on przy swojej tezie, umiejętnie ją potwierdza, a do tego wszystko jest napisane w jak najlepszym stylu. Jakie są minusy? Ano takie, że przedstawiony problem wydaję mi się nie istnieć. Ja nie spotkałem kogoś, kto opowiada się tylko za literaturą faktu, albo wręcz odwrotnie. Dla mnie obydwa te rodzaje są ważne, pełnią konkretną funkcję i wcale się nie wykluczają. Powtarzam: nie widzę problemu.
dziko - 19 Kwietnia 2011, 18:48
Jest nieźle
Bochiński - jakiś czas temu mieliśmy w SFFiH podobny felieton wampiryczny i tamten był lepszy.
Pilipiuk - coś innego, nawet zgrabne. PUNKT
Domagalski - też tak myślę. PUNKT
Grzędowicz - trudno mi powiedzieć, czy opisane zjawisko jest aż tak powszechne. Natomiast refleksja bardzo celna - małe gdzie jest tyle prawdy, co w dobrej fikcji. PUNKT
Ceridwen - 20 Kwietnia 2011, 19:18
Bochiński - czytało się przyjemnie, ale nie dowiedziałam się nic nowego. Znam większość z wymienionych książek i zgadzam się, że z pierwotnym wizerunkiem wampira to, co pojawia się obecnie, wiele wspólnego nie ma, ale nie przeszkadza mi to, póki książka znośna. A Zawód Wiedźma na przykład czytałam z uśmiechem, więc postać Lena mnie nie drażni. Zmierzch... ehem. Tam to wszystko jest tragiczne, nie tylko wampiry - wegetarianie świecące w słońcuXD (Choć przyznaję, ten wymysł autorki rzeczywiście powala.)
Pilipiuk - uau. Jak na felieton tego pana naprawdę dobrze! Wreszcie mogłam przeczytać bez zgrzytania zębami (ale Wędrowycza na końcu sobie nie podarował;p). Do punktu jednak trochę zabrakło.
Domagalski - parę ciekawych informacji w przyjemnym wydaniu. Co tu dużo mówić? PUNKT.
Grzędowicz - hę? Czytałam to i oczy miałam pewnie okrągłe jak spodki. Spotkałam wielu ludzi, którzy nie lubią/nie znają fantastyki (większość moich znajomych w gruncie rzeczy), paru, którzy twierdzą, że to bzdury, ale jakoś nikogo, kto by był takim orędownikiem literatury faktu. Chyba nie rozumiem sensu tego wywodu - który, jak zawsze przy felietonach tego autora, został bardzo dobrze napisany, ale wciąż do mnie nie trafia.
cranberry - 21 Kwietnia 2011, 08:47
Długo się nie mogłam zdecydować, jak głosować, bo mi się w sumie wszystkie felietony podobały. Więc w końcu stwierdziłam, że przecież wolno zagłosować na wszystkie i (o zgrozo!) na nic nie narzekać
Co do zjawiska pt. "Czytam tylko literature faktu, bo reszta to bzdury" to nie wiem, czy nie jest bardziej popularne wśród facetów (jakkolwiek seksistowsko by to nie zabrzmiało ).
Pilipiuk w tym miesiącu - ładnie, podoba mi się.
Doping w sporcie - ciekawe! Dla mnie nowe.
Wampiry w sumie dla mnie najmniej ciekawe, ale to subiektywnie, nie jest to powód, żeby nie dać punktu.
Fidel-F2 - 21 Kwietnia 2011, 08:53
cranberry napisał/a | Co do zjawiska pt. Czytam tylko literature faktu, bo reszta to bzdury to nie wiem, czy nie jest bardziej popularne wśród facetów | bo kobiety miejsce literatury faktu wypełniają Tiną i Cosmopolitan
Godzilla - 21 Kwietnia 2011, 09:02
Fidel, kurcze... chyba mi podrzuciłeś dwa tytuły, bo nie znałam Tam jakieś fakty są?
nureczka - 21 Kwietnia 2011, 10:00
Fidel-F2, zapomniałeś jeszcze o Joy, które kobiety czytają, gdy panowie napawają się literaturą faktu "Playboy" i "CKM".
Fidel-F2 - 21 Kwietnia 2011, 11:15
Godzilla napisał/a | Tam jakieś fakty są? | to nieistotne jest
nureczka, nie zapomniałem, raczej trudno byłoby wymienić wszystkie tytuły bo to chyba idzie w setki
Agi - 21 Kwietnia 2011, 11:57
Przepraszam, piszecie o literaturze faktu, czy Faktu?
cranberry - 21 Kwietnia 2011, 12:06
Fidel-F2, analizuję swoją wypowiedź i szukam w niej takiego "prawdziwego" seksizmu, na który mógłbyś zareagować tak nerwowo? Doprawdy nie widzę nic obraźliwego dla mężczyzn w stwierdzeniu, że STATYSTYCZNIE to wśród mężczyzn bardziej popularne są książki z dziedziny literatury faktu. Więc i argumentacja przytoczona w felietonie przez Grzędowicza.
Fidel-F2 - 21 Kwietnia 2011, 12:13
cranberry, a skąd wniosek, że nerwowo? cranberry napisał/a | Doprawdy nie widzę nic obraźliwego dla mężczyzn w stwierdzeniu, że STATYSTYCZNIE to wśród mężczyzn bardziej popularne są książki z dziedziny literatury faktu. | ja też nie, skąd ten wniosek??? i co jest obraźliwego w stwierdzeniu że w miejsce które mężczyźni wypełniają literaturą faktu kobiety wolą wstawić Tinę i Cosmopolitan? Przyglądając się głębiej mojej wypowiedzi musisz przecież dostrzec fakt, że zgadzam się z Twoim twierdzeniem. Skąd w związku z tym u Ciebie taka nerwowa reakcja?
cranberry - 21 Kwietnia 2011, 12:31
Fidel-F2, hmmm, różnica jakościowa między "Tiną" a "Szachinszachem" jakoś mi się narzuciła... "Cosmo" to odpowiednik przywołanego przez nureczkę "CKM" - też dla ludzi, nie mam nic przeciw, ale rozmowa była jakby o czym innym.
Fidel-F2 - 21 Kwietnia 2011, 12:34
możesz jeszcze raz? bo nie rozumiem Twojej ostatniej wypowiedzi. Gdzie ja postawiłem znak równości między Tiną i Szachinszachem?
rozmowa była o czym innym? a o czym konkretnie?
cranberry - 21 Kwietnia 2011, 12:47
Chyba rzeczywiście się nie dogadamy
Rozmowa zaczęła się od mojej uwagi, że być może argumentacja "Literatura fiction (szeroko pojęta) jest bez sensu, wartościowa jest tylko lit.faktu" jest bardziej popularna w środowiskach typu "męskie" studia czy zawód. I stąd może autor felietonu styka się z nią częściej niż niektórzy z czytelników. Bo ja na przykład owszem, stykam się z taką argumentacją. Dla mnie felieton nie był o nieistniejącym zjawisku.
Na to odpisałeś:
Fidel-F2 napisał/a | bo kobiety miejsce literatury faktu wypełniają Tiną i Cosmopolitan |
co wywołało u mnie lekki wytrzeszcz , bo co czasopismo kolorowe do literatury. Jakbyś napisał, że wypełniają lekturą romansów, to owszem - zgodziłabym się z Tobą. Jak jeden czyta "Fakt" jako literaturę faktu, a inny Kapuścińskiego na zmianę z Herodotem, tak panie owszem, statystycznie lubią romanse, choć różne jakościowo. Ale nie mylmy czasopism z literaturą.
No, bardziej szczegółowo nie umiem. Zresztą i tak byś nie przeczytał, bo nie lubisz długich postów
Edit: Może tak: kobiety wstawiają Cosmo nie "w czas, który mężczyźni przeznaczają na lit. faktu", ale w czas, który panowie przeznaczają na lekturę "CKM". Oczywiście, ile tego czasu przeznaczają, to juz zależy od konkretnych panów i pań
Fidel-F2 - 21 Kwietnia 2011, 13:01
a skąd wniosek że mylę czasopisma z literaturą? po prostu uważam, że w miejsce które mężczyźni wypełniają literaturą faktu kobiety wolą wstawić Tinę i Cosmopolitan bez względu na różnicę między tymi gatunkami (?) słowa pisanego
pomijając fakt, że w zamierzeniu to był żart, podłapany przez Godzillę, nureczkę i Agi, który ciagnęliśmy odrobinę jak to zwykle bywa, szczególnego sensu sie w tym nie dopatrując aż wyskoczyłaś z nerwowością, seksizmem, obraźliwością i doszukiwaniem się jakichś prawd i reguł absolutnych
więcej luzu i dystansu
Hubert - 21 Kwietnia 2011, 22:30
Ceridwen napisał/a |
Grzędowicz - hę? Czytałam to i oczy miałam pewnie okrągłe jak spodki. Spotkałam wielu ludzi, którzy nie lubią/nie znają fantastyki (większość moich znajomych w gruncie rzeczy), paru, którzy twierdzą, że to bzdury, ale jakoś nikogo, kto by był takim orędownikiem literatury faktu. Chyba nie rozumiem sensu tego wywodu - który, jak zawsze przy felietonach tego autora, został bardzo dobrze napisany, ale wciąż do mnie nie trafia. |
Grzędowicz generalnie pisał o literaturze pięknej, o ile pamiętam. Dwa, że - takie zjawisko istnieje. Miałem kiedyś kilka sytuacji, że nie mogłem przekonać kogoś do lit. pięknej, bo dla niego przesłaniem było 'jak poderwać dziewczynę w damskim kiblu', a dla niej 'jak zwiedzić wszystkie sklepy w centrum handlowym'.
Tak poza pojęciem literatury to wcale nie byli głupi ludzie.
Virgo C. - 22 Kwietnia 2011, 10:00
Miałem podobnego kolesia na roku - uważał, że powinno się spalić wszystkie książki poza podręcznikami do fizyki i matematyki, bo tam wszystko jasno i klarownie z siebie wynika. A cała reszta to niepotrzebne marnowanie papieru i bzdury jakieś.
Hubert - 24 Kwietnia 2011, 20:17
Virgo C., takich trzeba izolować.
|
|
|