Powrót z gwiazd - Idee religijne w fantastyce
Jorlanda - 1 Czerwca 2009, 09:57 Temat postu: Idee religijne w fantastyce No! Udało się pokonać antymaterię i chaos. I oto stał się nowy temat.
Chciałabym pogadać tu z Wami, starymi wygami w czytelnictwie SF i F, o ideach religijnych w fantastyce.Załączam mini ankietkę dla lepszych statystyk i zatkania twarzy pieniaczom, którzy tu zapewne wpełzną ze swoimi głupimi uwagami.
Mam pytań sto i więcej. I chęć do dysputy.
Zatem jak Wam się wydaje, jakiego rodzaju inspiracje religijne kierują autorami?
Czy fantastyka potrzebuje takich inspiracji? I po co wg Was są tego rodzaju motywy w SF i w fantasy?
Jako że czytam fantastykę dość wybiórczo, mam nadzieję dowiedzieć się gdzie można dopaść ciekawe kąski etyczno-religijne w fantastyce wszelkiej maści. To mój konik i zboczenie gwoli wyjaśnienia. Zatem kto chce poczuć się królikiem doświadczalnym i do tego do cna wykorzystanym, zapraszam do duchowej wyprawy w głąb treści fantastycznych.
Anonymous - 1 Czerwca 2009, 11:38
Religia bardzo często jest obecna i w fantasy, i w science fiction, o horrorze nie wspominając. Dalambert podawał jako przykład Diunę Herberta, ja mogę wymienić co najmniej kilka więcej: ot, Kwestia sumienia Blisha, AFAIR, zajmowała się religią. W cyklu Hyperion Cantos Simmonsa jest masa odwołań między innymi do filozofii Teilharda de Chardin, wielkiego jezuity, a Pan Światła Zelazny'ego to wręcz jazda po bandzie - sięgnięcie do mitologii hinduskiej. W polskiej science fiction wątki chrześcijańskie znajdziesz w prozie Jacka Dukaja, Marka S. Huberatha. Sporo o chrześcijaństwie wschodnim, z tego co wiem, pisał Turtledove. Oczywiście dodajmy do tego prozę Dicka. Jak widać, religia w science fiction ma się dobrze, a i w space operach (space opera i sf nie są pojęciami tożsamymi), by się coś znalazło.
Lynx - 1 Czerwca 2009, 12:27
W cyklu o Honor Harrington Webera.
Jorlanda - 1 Czerwca 2009, 14:26
Ok no to teraz jakie to są idee i inspiracje? Znam lepiej fantasy niż SF, więc na ten temat tylko mogę się mądrzyć
W Ziemiomorzu Le Guin mamy sporo idei dalekowschodnich (taoizm) i szamanizmu (zwłaszcza z kultury Indian północnoamerykańskich), są też motywy religii wymarłej i kultu żywiołów. Sama idea magii w Ziemiomorzu jest w sumie światopoglądem (czymś w rodzaju poglądu religijnego) mieszkańców. Stwórcą jest Człowiek-Smok.
Zelaznego czytałam kilka rzeczy. Inspiracje hinduizmem Pan Światła zgadzam się), ale też ideami z religii naturalnych pomieszanymi z new age (Widmowy Jack). I z chrześcijaństwa też. Ok dokończę później bo się świat wali wokół mnie i muszę do schronu
Jorlanda - 2 Czerwca 2009, 16:45
No to c.d.
niektórzy mówią, że Zelazny to raczej SF. Ale jak czytałam Świat Amberu to miałam mieszane uczucia. I w opracowaniach na ten temat też były spory.
Jak na razie w ankiecie dominuje odpowiedź "chrześcijaństwo". No ruszcie głową i przypomnijcie sobie jakieś inne inspiracje?
Tolkien i Lewis, wiadomo...
A inni?
Martva - 2 Czerwca 2009, 16:56
Pytanie jest o najczęstsze inspiracje, a nie inspiracje ogólne, to trudno żeby inna odpowiedź dominowała, nie?
gorat - 2 Czerwca 2009, 17:31
Chrześcijaństwo to oczywista odpowiedź, wystarczy sobie przypomnieć Dobraczyńskiego czy Dukaja, z wymarłych obecne są też wierzenia słowiańskie (niekoniecznie w powieściach, opowiadań jest dość dużo) i greckorzymskie; inne religie pojawiały się w tym, do czego sięgam myślą, dekoracyjnie.
baranek - 2 Czerwca 2009, 17:39
Niedawno przeczytałem "Pióro Archanioła" Morrowa, teraz czytam "Niewinnych w Piekle". Trudno powiedzieć, że są to książki fantystyczne z wątkami religijnymi. Gdyby nie religia, nie byłoby tych książek. Warto przeczytać. Jeśli ktoś nie zna.
Adanedhel - 2 Czerwca 2009, 18:53
baranek napisał/a | Gdyby nie religia, nie byłoby tych książek. |
Gdyby nie mitologia germańska nie byłoby "Silmarilliona" i reszty tolkienowego ustrojstwa, więc...
Fidel-F2 - 2 Czerwca 2009, 18:56
W kantyczkach Millera jr też trochę religii jest choć ideii religijnych trochę mniej
Iwan - 2 Czerwca 2009, 20:13
W Welinie facet dośc mocno wykorzystuje mity babilońskie
xan4 - 2 Czerwca 2009, 20:16
Wróbel i Dzieci Boga - Russell Mary Doria, czyste SF
większość opowiadań Huberatha,
końcowe powieści Dicka (te po objawieniu).
Drukarczyk swego czasu popełnił Zabijcie Odkupiciela (ma być wznowienie w FS),
prawie wszystkie powieści Gaimana mają podłoże religijne,
cześć Ursuli K. Le Guin,
większość twórczości Jacka Soboty,
Sedeńko w '92 roku redagował antologię Czarna msza z takimi opowiadaniami,
to na tyle na dzisiaj pamiętam,
Anonymous - 2 Czerwca 2009, 21:37
Lynx napisał/a | W cyklu o Honor Harrington Webera. |
Nie tylko. Polecam zwłaszcza cykl o Kulturze Banksa, gdzie jest wręcz wojna religijna w kosmosie.
xan4 napisał/a | większość twórczości Jacka Soboty, |
I Janusza Cyrana. Także Olgi Tokarczuk.
Iwan napisał/a | W Welinie facet dośc mocno wykorzystuje mity babilońskie |
Inanna najpierw była boginią Sumeryjską, to raz. Dwa - mamy tam na przykład mitologię grecką. W science fiction, z nowszych autorów, fenomenalne opowiadania pisze jeszcze Ted Chiang. W niewydanej w Polsce powieści Sheri S.Tepper "Grass" jest sporo o religii. Jorlanda, wspomniałaś o New Age i wpadł mi do głowy jeszcze John Crowley z tetralogią zapoczątkowaną "Samotnie".
Wydaje mi się tutaj, że chyba musimy rozgraniczyć pojęcia: mitologia i religia. To nie są pojęcia tożsame, wbrew pozorom. Wg Kopalińskiego religia to przede wszystkim zjawisko kulturowo-społeczne, w którym istotny jest stosunek człowieka do sacrum. Mitologia to z kolei, znów za Kopalińskim, przekazywanie mitów w formie ustnej lub pisemnej, czyli przekazywanie opowieści sakralnych.
Jorlanda napisał/a | Czy fantastyka potrzebuje takich inspiracji? |
Oczywiście, że potrzebuje moim zdaniem. Gdyby nie było na świecie religii, sztuka i kultura świata byłyby znacznie uboższe i per analogiam: gdyby fantastyka nie zajmowała się religią, także byłaby znacznie uboższa.
I myślę sobie, że postawione przez Martvą pytanie jest ważne. Dlaczego chrześcijaństwo (jako religia i związane z nią obrzędy, święta, ceremonie) oraz europejskie mitologie pogańskie (grecka, rzymska, skandynawska, słowiańska już mniej) stały się podstawą wielu powieści science fiction tak na Wschodzie Europy, jak i na jej Zachodzie, o Stanach nie mówiąc?
Ixolite - 2 Czerwca 2009, 21:46
gorat napisał/a | Chrześcijaństwo to oczywista odpowiedź, wystarczy sobie przypomnieć Dobraczyńskiego czy Dukaja, z wymarłych obecne są też wierzenia słowiańskie (niekoniecznie w powieściach, opowiadań jest dość dużo) i greckorzymskie; inne religie pojawiały się w tym, do czego sięgam myślą, dekoracyjnie. |
Ale to dlatego, że literatura z którą mamy najwięcej styczności to jednak literatura kultury zachodniej, ogólnie pojmowanej, czyli chrześcijańskiej. Kontekst zawsze jest istotny.
Jorlanda - 2 Czerwca 2009, 22:56
Hura ludzie tu są! Hura!
Jorlanda - 2 Czerwca 2009, 23:10
gorat napisał/a | z wymarłych obecne są też wierzenia słowiańskie (niekoniecznie w powieściach, opowiadań jest dość dużo) i greckorzymskie; inne religie pojawiały się w tym, do czego sięgam myślą, dekoracyjnie. |
Ale tytuły proszę, błagam uniżenie! ja tu konkretów żądam, nieśmiało ale żądam!!
Żerań napisał/a | Wydaje mi się tutaj, że chyba musimy rozgraniczyć pojęcia: mitologia i religia. To nie są pojęcia tożsame, wbrew pozorom. Wg Kopalińskiego religia to przede wszystkim zjawisko kulturowo-społeczne, w którym istotny jest stosunek człowieka do sacrum. Mitologia to z kolei, znów za Kopalińskim, przekazywanie mitów w formie ustnej lub pisemnej, czyli przekazywanie opowieści sakralnych. |
Hmmm. ja się skłaniam raczej ku definicji religoznawców, zwłaszcza szkół filozoficznych (fenomenologii) - mit jest żywą historią, tłumaczącą zjawiska, próbując uporządkować świat wokół człowieka. Oczywiście na etapie początkowym religii zawsze jest mitologia. Do dziś istnieją takie "żywe mity" (patrz choćby Księga Rodzaju), któr e funkcjonują jako odpowiedź na pytanie o pochodzenie świata, człowieka, dobra i zła itd. Z nimi dyskutują nauki ścisłe (patrz ewolucja a kreacjonizm), a skoro nauka dyskutuje z mitem to chyba coś jest na rzeczy.
Fantastyczni autorzy nie raz do tego rodzaju idei odwołują się tworząc klimat swoich literackich krain np. U. Le Guin, Tolkien, Lewis - w ich światach są obecne mity porządkujące wiedzę bohaterów o ich pochodzeniu, relacji z nadnaturą (jakkolwiek pojmowaną). To chyba temat dłuższej rozmowy
Cytat | gdyby fantastyka nie zajmowała się religią, także byłaby znacznie uboższa. |
Rozumiem, ze mogę Cię cytować?
Cytat | I myślę sobie, że postawione przez Martvą pytanie jest ważne. Dlaczego chrześcijaństwo (jako religia i związane z nią obrzędy, święta, ceremonie) oraz europejskie mitologie pogańskie (grecka, rzymska, skandynawska, słowiańska już mniej) stały się podstawą wielu powieści science fiction tak na Wschodzie Europy, jak i na jej Zachodzie, o Stanach nie mówiąc? |
Myślę sobie czasami, że fantastyka operująca "pogańskimi motywami" próbuje na nowo odtworzyć świat - jakby od początku. A na początku dziejów wszystkich kultur było pogaństwo (nie w znaczeniu negatywnym tylko w sensie zjawiska religijnego). A chrześcijaństwo to z kolei teren do eksperymentów, refleksji i rozrachunków z jedną z najpotężniejszych idei jakie do tej pory trzymają świat za mordę (chociaż ostatnimi czasy jakoś słabiej chyba).
dzejes - 3 Czerwca 2009, 01:04
Jorlanda napisał/a | Z nimi dyskutują nauki ścisłe (patrz ewolucja a kreacjonizm), a skoro nauka dyskutuje z mitem to chyba coś jest na rzeczy.
|
Możesz to rozwinąć? Wydaje mi się, że to bełkot. Co to znaczy "nauka dyskutuje z mitem"? Czego miało dowodzić zestawienie ewolucji i kreacjonizmu w tym kontekście?
baranek - 3 Czerwca 2009, 06:59
Adanedhel napisał/a | Gdyby nie mitologia germańska nie byłoby Silmarilliona i reszty tolkienowego ustrojstwa, więc... |
Bez "więc...". Stwierdzenie, że warto było wymyślać religię, po to, żeby Morrow napisał swoje książki byłoby lekką przesadą. Ale czyta się przyjemnie. Szczególnie "Niewinnych w Piekle". Dzisiaj rano rozwaliła mnie scena, w której samotny Jezus próbuje się przybić do krzyża. I rozmowa z Izaakiem.
Jorlanda - 3 Czerwca 2009, 07:40
dzejes napisał/a | Możesz to rozwinąć? Wydaje mi się, że to bełkot. Co to znaczy nauka dyskutuje z mitem? Czego miało dowodzić zestawienie ewolucji i kreacjonizmu w tym kontekście? |
Dla uporządkowania dyskusji i w ramach odparcia Twojego przemiłego "wydaje mi się, że to bełkot" kilka definicji:
"Kreacjonizm – pogląd, że człowiek, życie, Ziemia i Wszechświat zostały stworzone w swojej pierwotnej formie przez boga lub bóstwa. Był to dominujący pogląd w Europie do czasu sformułowania teorii ewolucji. Współcześnie kreacjonizm łączy w sobie elementy filozoficzne i religijne. Nie jest uznawany za teorię naukową i nie funkcjonuje w ramach nauk przyrodniczych, jakkolwiek na gruncie filozofii sformułowano kilka udanych prób połączenia ewolucji i kreacji (kreacjonizm ewolucyjny).
Ewolucja (łac. evilutio – rozwinięcie) – ciągły proces, polegający na stopniowych zmianach cech gatunkowych kolejnych pokoleń wskutek eliminacji przez dobór naturalny lub sztuczny części osobników (genotypów) z bieżącej populacji. Przebieg i mechanizm procesu ewolucji opisywany jest przez teorię ewolucji, która jest obecnie niepodważalnym faktem naukowym, udokumentowanym dowodami wywodzącymi się z paleontologii, biochemii, biologii molekularnej, genetyki, anatomii porównawczej, embriologii i biogeografii.
Teorie niewielkiego udziału Boga w ewolucji (Bóg kierujący ewolucją) nie podają testowalnych przewidywań – nie są więc teoriami naukowymi.
Teorie większego udziału Boga w ewolucji (powstawanie organizmów etapami, "teorie młodej Ziemi") czynią jakieś przewidywania – np. powstawanie organizmów dużymi rzutami przewiduje brak form przejściowych i brak istotnych zależności genetycznych między grupami, a "młoda Ziemia" postuluje zupełnie inną budowę Wszechświata od powszechnie przyjętej. Przewidywania te pozostają jednak w niezgodzie z narzucanymi powszechnie interpretacjami faktów i spekulacji. Dlatego przez ewolucjonistów nie są zaliczane do teorii naukowych."
To za Wikipedią
A wracając do moich słów. To był skrót myślowy, przyznaję, że mógł zabrzmieć dziwnie. Chodzi mi o to, że do dziś nauki ścisłe dyskutują z np. teologią na temat tego czy Bóg istnieje, czy stworzył świat, czy człowiek ma duszę daną od Stwórcy (to są informacje zawarte w mitach religijnych całego świata). Albo - w konsekwencji tego rodzaju sporów - czy człowiek podlega także prawom duchowym, moralnym,czy tylko fizycznym, biologicznym itp. Popatrz na spory o aborcję, eutanazję, antykoncepcję, pornografię, homoseksualizm. Zawsze obok argumentów medycznych czy psychologiczno-pokrewnych są argumenty etyczne, teologiczne. (pytanie co w tej dyskusji jest mitem, że się tak złośliwie przyczepię hehe).
Teologia to nauka o Bogu, religioznawstwo zajmuje się historią religii (wiele specjalizacji łączy się tu razem) - nie raz spotkałam się z poglądem, że teologia to nauka bez przedmiotu badań A mity to takie tam bajeczki dla dzikusów i dzieci.
Czy dostatecznie rozwinęłam?
Fantastyka jest wg mnie miejscem tej samej dyskusji.
Fidel-F2 - 3 Czerwca 2009, 07:44
Jorlanda napisał/a | Chodzi mi o to, że do dziś nauki ścisłe dyskutują z np. teologią na temat tego czy Bóg istnieje |
Anonymous - 3 Czerwca 2009, 09:59
Fidel: A co w tym takiego śmiesznego? Jorlanda ma rację; wystarczy poczytać prace wielu wybitnych fizyków i matematyków. Wspominał o nich Janusz Cyran (którego już przywołałem w kontekście religijnego SF) w szkicu w "Czasie Fantastyki", nie pomnę numeru niestety. Na przykład prof. Frank Tipler w "Fizyce nieśmiertelności" wprost zastanawia się nad zbawieniem w kontekście fizyki i mechaniki kwantowej, a za łączenie teologii z fizyką ksiądz prof. Heller dostał prestiżową nagrodę Templetona.
Jorlanda napisał/a | Z nimi dyskutują nauki ścisłe (patrz ewolucja a kreacjonizm) |
W tym kontekście porównanie ewolucji i kreacjonizmu to strzał kulą wpłot, bo ewolucja to naukowo potwierdzona dziedzina, podważana przez kreacjonistów-fanatyków religijnych wierzących, że świat powstał sześć tysięcy lat temu, licząc od zeszłego poniedziałku. Bardzo fajne opowiadanie na ten temat napisał Ted Kosmatka, jeden z ciekawszych młodych autorów science fiction ze Stanów; w "The Prophet of Flores" Kosmatka bawi się ideą, że to kreacjonizm właśnie dominuje w amerykańskim szkolnictwie. A dlaczego? A to już poczytajcie. Tekst jest chyba gdzieś w sieci.
Jorlanda napisał/a | Myślę sobie czasami, że fantastyka operująca pogańskimi motywami próbuje na nowo odtworzyć świat - jakby od początku. A na początku dziejów wszystkich kultur było pogaństwo (nie w znaczeniu negatywnym tylko w sensie zjawiska religijnego). A chrześcijaństwo to z kolei teren do eksperymentów, refleksji i rozrachunków z jedną z najpotężniejszych idei jakie do tej pory trzymają świat za mordę (chociaż ostatnimi czasy jakoś słabiej chyba) |
To nie tłumaczy, dlaczego pomijane są inne wielkie religie - o ile hinduizm czy New Age jeszcze są obecne, to pokażcie mi, na przykład, science fiction oparte na Islamie.
Jorlanda napisał/a | Rozumiem, ze mogę Cię cytować? |
Powiedziałem coś zabawnego? Co najmniej kilkadziesiąt tekstów uznawanych za klasykę literatury fantastycznej to utwory wydestylowane z "idei religijnych". Rozumiem, że zubożenie fantastyki jest zabawne. Okay.
Adanedhel - 3 Czerwca 2009, 10:00
baranek napisał/a | Bez więc.... |
Jednak z "więc...". Chodzi tu tylko o to, że w samych swoich korzeniach fantastyka nawiązuje do religii, więc nie dziwne, że robi to i dzisiaj.
Jorlanda napisał/a | Z nimi dyskutują nauki ścisłe (patrz ewolucja a kreacjonizm), a skoro nauka dyskutuje z mitem to chyba coś jest na rzeczy. |
Nauka nie dyskutuje z takimi bredniami, jak kreacjonizm, co najwyżej je analizuje. Tak samo analizie poddaje mity i religie.
Ten tekst z Wikipedii pisał kreacjonista?
Nauka podaje jakieś fakty. A to, co potem się dzieje, w sprawie aborcji, eutanazji i reszty, to sprawy światopoglądowe - oparte na wierze lub niewierze, moralności, filozofii, a nawet poglądach politycznych - i niewiele mają z nauką wspólnego. To, co odnośnie bogów mogą powiedzieć naukowcy, to że nigdy żadnego nie znaleźli. A potem można pójść w Dawkinsa albo Hellera, co kto lubi.
Żerań napisał/a | Na przykład prof. Frank Tipler w Fizyce nieśmiertelności wprost zastanawia się nad zbawieniem w kontekście fizyki i mechaniki kwantowej, a za łączenie teologii z fizyką ksiądz prof. Heller dostał prestiżową nagrodę Templetona. |
Wiesz, że to są co najwyżej pobożne życzenia?
nimfa bagienna - 3 Czerwca 2009, 11:56
Żerań napisał/a | o ile hinduizm czy New Age jeszcze są obecne, to pokażcie mi, na przykład, science fiction oparte na Islamie. |
Żeby daleko nie szukać - Kociątko Schrödingera i Kiedy zawodzi grawitacja, oba G.A. Effinger.
Jorlanda - 3 Czerwca 2009, 12:16
Żerań napisał/a |
To nie tłumaczy, dlaczego pomijane są inne wielkie religie - o ile hinduizm czy New Age jeszcze są obecne, to pokażcie mi, na przykład, science fiction oparte na Islamie. |
"Lata ryżu i soli" K.S. Robinsona. Alternatywna historia świata, w którym chrześcijaństwo jest marginalne. A rządzą buddyzm i islam.
Cytat | Powiedziałem coś zabawnego? Co najmniej kilkadziesiąt tekstów uznawanych za klasykę literatury fantastycznej to utwory wydestylowane z idei religijnych. Rozumiem, że zubożenie fantastyki jest zabawne. Okay. |
Nie nabijam się. Naprawdę mnie ucieszyło to, co napisałeś. Pytam o zgodę, bo być może będę kiedyś korzystać z efektów tej dyskusji w celach edukacyjnych
xan4 - 3 Czerwca 2009, 13:49
Jorlanda napisał/a | gorat napisał/a:
z wymarłych obecne są też wierzenia słowiańskie (niekoniecznie w powieściach, opowiadań jest dość dużo) i greckorzymskie; inne religie pojawiały się w tym, do czego sięgam myślą, dekoracyjnie.
Ale tytuły proszę, błagam uniżenie! ja tu konkretów żądam, nieśmiało ale żądam!! |
polskie słowiańskie fantasy pisał Artur Szrejter dekadę temu.
może później przypomnę sobie jeszcze kogoś
Fidel-F2 - 3 Czerwca 2009, 16:45
Żerań napisał/a | Fidel: A co w tym takiego śmiesznego? Jorlanda ma rację; wystarczy poczytać prace wielu wybitnych fizyków i matematyków. Wspominał o nich Janusz Cyran (którego już przywołałem w kontekście religijnego SF) w szkicu w Czasie Fantastyki, nie pomnę numeru niestety. Na przykład prof. Frank Tipler w Fizyce nieśmiertelności wprost zastanawia się nad zbawieniem w kontekście fizyki i mechaniki kwantowej, a za łączenie teologii z fizyką ksiądz prof. Heller dostał prestiżową nagrodę Templetona. | możesz się zastanawiać nad zbawieniem wewnątrz butelki lejdejskiej, budowac maszynę do wniebowstąpienia i ważyć duszę wagą szalkową, tylko na wszelkich bogów nie nazywaj tego nauką bo mnie sprowokujesz i NURS mi krawat przedłuży
Adashi - 3 Czerwca 2009, 17:01
Zatem dawaj, Żerań, dawaj!
nimfa bagienna napisał/a | Żeby daleko nie szukać - Kociątko Schrödingera i Kiedy zawodzi grawitacja, oba G.A. Effinger. |
I jeszcze trylogia "Arabeska" Jona Courtenaya Grimwooda.
Co do samego tematu i ankiety poniekąd, gdyby rozpatrywać problem przez pryzmat wykreowanej masy fantasy wyszłoby, że najbardziej inspirujące są dla autorów religie/mitologie politeistyczne, a nie chrześcijaństwo.
Jorlanda - 3 Czerwca 2009, 18:21
Adashi napisał/a | Zatem dawaj, Żerań, dawaj! |
Dawaj dawaj. Ja uważam teologię i religioznawstwo z naukę To żadna prowokazja - tylko fakty. W Polsce istnieje kilka towarzystw naukowych związanych z badaniami religii. Na świecie także. I w ramach tych badań odbywają się także analizy literatury fantastycznej.
Cytat | Co do samego tematu i ankiety poniekąd, gdyby rozpatrywać problem przez pryzmat wykreowanej masy fantasy wyszłoby, że najbardziej inspirujące są dla autorów religie/mitologie politeistyczne, a nie chrześcijaństwo. |
Otóż to. Od politeizmu się w sumie zaczęło <Conan to podobno pierwsze fantasy w historii gatunku, ale można dyskutować, co było jeszcze przed nim>.
Adanedhel - 3 Czerwca 2009, 18:26
Religioznawstwo to jedno, teologia coś innego.
Piech - 3 Czerwca 2009, 18:36
Każde w miarę rozumne dociekania, mające na celu lepsze poznanie rzeczywistości, można nazwać nauką. Nie mylić z naukami empirycznymi, które rządzą się określonymi zasadami i które z definicji mają się nijak do dziedziny teologii.
|
|
|