Publicystyka - Publicystyka numeru 40 - głosujemy do 12 marca
Witchma - 2 Lutego 2009, 13:02 Temat postu: Publicystyka numeru 40 - głosujemy do 12 marca I wreszcie jest w czym wybierać
Fidel-F2 - 2 Lutego 2009, 15:10
Żety bardziej stonowane, ale szału nie robią, nareszczie cebula, miło go poczytac choć nie we wszystkim mnie przekonał to zasygnalizował ciekawą rzecz, Kres ok, po prostu I Kruk bardzo ładnie, w zbożnym celu. Być może za dwa czy trzy lata bedzie mógł powiedzieć, że wykonał kawał dobrej roboty. Czego mu życzę. Punkt.
I Poza tym, czy idea opowiadań okołopolecankowych padła?
II Poza tym, przydały by się nazwiska w ankiecie.
Kruk Siwy - 2 Lutego 2009, 15:17
Fidel-F2, inicjatywa nie padła. Jednak w tym zestawie omawianych autorów dobór tekstów był trudny. I prawdę mówiąc chyba niepotrzebny.
Fidel-F2 - 2 Lutego 2009, 15:21
tyż prowda
Agi - 2 Lutego 2009, 17:32
Fidel-F2 napisał/a | II Poza tym, przydały by się nazwiska w ankiecie. |
Mówisz - masz
Fidel-F2 - 2 Lutego 2009, 17:35
thx
andre - 2 Lutego 2009, 17:36
ale z błędem
Agi - 2 Lutego 2009, 17:53
już nie
Głos na Starcie gigantów
Taselchof - 2 Lutego 2009, 18:27
a ja na Cebulę bo się stęskniłem aczkolwiek w innych środowiskach się przewijamy
Kruk Siwy - 3 Lutego 2009, 10:48
Kresiowi dałem punkt. Po znajomości. Otóż Kres na żywo u mnie w domku opowiedział treść felietonu machając rękoma, omal nie wylewając bursztynowego płynu i w przerwach komplementując urodę nureczki. Zaprawdę powiadam Wam - Kres powinien być udostępniany nie jako suchy zapis - forma wideo powaliłaby odbiorców na glebę. A sam tekst? Częściowo się zgadzam, częściowo nie. Ale czyta się dobrze.
Hubert - 3 Lutego 2009, 14:14
Punkt na Cebulę. ALe kontent jestem też bardzo z Kresowego narzekania i z Krukowego polecania. Ż&Ż ujdą.
Wreszcie tyle publicystyki, że numer nie wydaje się 'pusty' ( z braku lepszego określenia).
Rafał - 5 Lutego 2009, 14:56
Kruk: boję się, że wystrzelałeś się z najlepszej amunicji i od teraz będziesz musiał obrzucać się burakami. Co do Lema to u mnie jest tak: pacholęciem nieledwie będąc wytargałem ze strychu Astronautów, bez okładki i bez kilku ostatnich stron. I przepadłem z kretesem. Nieważne, że do tej pory nie znam zakończenia (urywa się akcja w jakimś wąwozie), ważne, że napiętnowało mnie to głodem fantastyki. Potem trafił mi się Golem - i też poległem, ale w odmiennym sensie. Odrzuciło mnie jako nastolatka totalnie i wyleczyło skutecznie z Lema. Potem, dużo potem był Powrót z gwiazd, Solaris i cała reszta, ale przyjąłem to bez wzruszeń. Ot, Lem, no tak, Lem, autor trochę lepszy od innych, ale wyprzezdza ich może na czubek buta. A za Robotem to chyba nie nadąża. Dawno temu go czytałem, ale pierwsze i ostatnie zdania pamiętam. Rewelka. Ale o czym będziesz teraz pisał jak wszystko gorsze? O Zajdlu? A potem?
Kres: tylko mi spróbuj skończyć z felietonowaniem, pisz choćby o kotlecie, ale pisz!
Ż&M: Gratulacje Panowie, rozkręciliście się na całego, pomysł z szortem przedni, choć wykonanie ... e...., no dobra, pomińmy.
Cebula: Dzięki za powrót w wysokiej formie. a propos dwudziestolatki, jeszcze za moich studenckich czasów (10 lat temu), powszechnie mówiło się na nią "tartak" (od największego rżnięcia we Wrocławiu). Mam duży sentyment
Punkt na Barona.
Kruk Siwy - 5 Lutego 2009, 15:01
Rafał, dziwnie myślisz. Jak się wspiąłeś na Everest to już nie ma po co chodzić w góry?
O Lemie i Snergu powiedzieć trzeba było, ale tylu jeszcze zapomniano. Byle mi tylko czasu starczyło.
Rafał - 5 Lutego 2009, 15:04
No bo skoro wdrapaliśmy się już na te 8 - 10 tysięczniki, to pozostała okolica wygląda nieco plaskato. Trzymam kciuki za kontynuację, bardzo fajna i udana forma - ja tak z troski
Czas, czas jest najprostszą rzeczą Obudziłeś głód i ciekawość
Kruk Siwy - 5 Lutego 2009, 15:05
I o to chodzi, chłopie. I o to chodzi.
ihan - 6 Lutego 2009, 19:02
Z punktami muszę jeszcze się zastanowić.
Cebula, tak zdecydowanie z badaniami opinii to dziwnie jest. Bo z opowieści znajomych łatwiej znaleźć w moim otoczeniu geja (i to nawet w legendarnej komunie pewna para mieszkała w hotelu przyzakładowym) niż osobę, która popierała powrót religii do szkół (szczerze: nie znam ani jednej takiej osoby i to niezależnie od wyznawanej wiary). A według oficjalnych danych odsetek zwolenników był wielokrotnie większy niz homoseksualistów. Cóż, znaczy: mam niereprezentatywnych znajomych. Bywają gorsze nieszczęścia. Niestety, studentki w otoczeniu też niereprezentatywne, wiadomo - kierunek specyficzny, raczej z tych co z plecakiem i w glanach, a wieczorami i nocami to raczej w labie siedzą. Z drugiej strony nie negowałabym tak całkiem, teraz, przy takim wysypie uczelni prywatnych co druga dwudziesto- i dwudziestokilkulatka to "studentka", więc statystycznie ...
Ż&Ż:zaczynam nabierać podejrzeń, że NURS daje specjalne premie za użycie słowa feministka oraz wspomnienie o literaturze głównonurtowej ewentualnie o krytykach/literaturoznawcach/polonistach. Czekam z zapartym tchem kiedy te elementy zawędrują na sam początek felietonu, żeby zaoszczedzić czytelnikowi żmudnego poszukiwania w tekście. Bo wiadomo, czytelnik felietonu nie spodziewa się wysublimowanych doznań artystycznych. Chce mieć prosto, szybko, niedwuznacznie. Brawa za pomysł z opowiadaniem inspirowanym. Pomysł smaczny bardzo. Fakt, że osobiście akurat to konkretne wykonanie jak dla mnie zbyt, hmmm.. barokowe, ilość ozdobników, przymiotników i określeń różnych przekroczyła obowiązującą dla ihanów wartość krytyczną, ale pomysł super. Brawo NURSie.
Kres: felieton dla mnie mocno smutny. To znaczy osobiście, konkretnie jest mi smutno, że w dzisiejszej rzeczywistości tak wygląda rynek książki. I autorów. I mało mnie obchodzi, że to jest normalne, że to wolny rynek itp. Z tego wyrasta moje marudzenie nieustanne, bo został mi kult autora, jako osoby sprawnie operującej językiem polskim, gdy autor znaczyło dla mnie osoba mająca talent, iskrę bożą, której nie mam. I wiedząca o czym pisze, pamiętam te dyskusje o czołgu w miednicy z piaskiem, czy coś w ten deseń, zjechanie jakiejś dziewczynki, bo źle opisała jakąś broń białą. A teraz dostaje milionodcinkowe cykle albo siedemdziesiąt książek jednego autora rocznie, które zwyczajnie, fizycznie nie mogą być dopracowane. Tak, czas umierać, bo tylko marudzenie mi zostało.
Kruk S: skoro: starcie gigantów, to zaczyna się wg przepisu mistrza Hitchcocka czyli z grubej rury. I fajnie. Tylko maleńkie rozczarowanko przy grafomanie, ale to taki mój prywatny dramat . I motto: spieszcie się pytać autorów, bo tak prędko odchodzą. No, teoretycznie tak. W praktyce, przy tych autorach, z którymi bym chciała porozmawiać pyłkiem ja jestem marnym i moja elokwencja i wiedza to przy nich karłowata mocno. Nie wiem więc, czy taka rozmowa dla obu stron by sens miała. Niestety. Aaaa, i prywatne wspominki o Lemie, w tle majaczyła mi zjawa pewnego redaktora Fantastyki wydając jakieś hukające odgłosy.
xan4 - 6 Lutego 2009, 19:33
Bardzo duża pochwała dla NURSa za rozwinięcie publicystyki
Punkt dla Bochińskiego za wspominki, ale Cebula i Kres byli bardzo blisko, a Ż&Ż zaskoczyli na plus,
NURS - 6 Lutego 2009, 19:38
dzięki ihan, ale jako zadeklarowana lesbijka nie narzucam Ż&Ż żadnych seksistowskich świństw.
ihan - 6 Lutego 2009, 19:55
Łał, NURSie, jaki coming out. Wzruszenie ściska mi gardło, uczestnictwo w takiej historycznej chwili
NURS - 6 Lutego 2009, 19:57
A ja gdzieś wyszedłem? Coś mnie ominęło?
Agi - 6 Lutego 2009, 20:00
ihan, o Twojej deklaracji, zapewne
Adanedhel - 7 Lutego 2009, 09:45
Po raz pierwszy od dłuższego czasu przeczytałem publicystykę. Nareszcie jej trochę więcej i bardziej zróżnicowana
Cebula - dość fajne, choć raczej zahacza o temat, niż zajmuje się nim poważnie. Dobra, rozprawia się z badaniami statystycznymi, ale dziennikarzy właściwie nie rusza, a szkoda. Daje tylko do zrozumienia, że dziennikarze i socjologowie tworzą rzeczywistość medialną. Problem w tym, że nie zawsze specjalnie. Czasem sami w nią uczciwie wierzą, tak jak niektórzy PRL-owscy propagandziści wierzyli w swoją propagandę. No, i czasem w gazetach - nie tylko tych poziomu "Faktu", ale i teoretycznie poważniejszych - wymyśla się tematy z kosmosu.
Kruczysko - hmm... O Lemie i tym, co Kruk myśli o jego twórczości, już wiedziałem. "Robot" chyba też gdzieś się przewinął. Najciekawszy był fragment o najgorszej powieści. Może by tak zrobić, choć raz, kompletne antypolecanki? W sumie niezłe.
Kres - mniej mi się podobało. Może dlatego, że wszystko to już gdzieś słyszałem? Nie wiem.
Żety - recenzja książki w formie rozmowy? Może być. Fajny też pomysł z szortem na koniec. Ale sam szort już mi nie podszedł.
Cebula żondzi w tym wydaniu.
Kruk Siwy - 7 Lutego 2009, 21:05
ihan, ale co z tym grafomanem? Za duży za mały? A co do nagabywania autorów to właśnie z takimi poglądami jak Twoje walczę. Autorów warto i należy nagabywać. I nie zakładać z góry że się nie dorównuje temuż. A zresztą ja na przykład lubię pogadać z kimś mądrzejszym. To daje korzyści, a czasami korzyści są obustronne.
Nadmiar pokory szkodzi.
ihan - 7 Lutego 2009, 21:56
Oj, ja też lubie pogadać z kims mądrzejszym. Tylko jakie będzie miał ten ktoś mądrzejszy korzyści z pogadania ze mną?
A z grafomanem, hmmm, ktoś nieznany i nieznaczący, powiedzmy, to łatwizna.
Kruk Siwy - 7 Lutego 2009, 22:03
Myślisz że łatwo mi strzelać do kulawych kaczek? Nie tak to było wybierane. W skali bezwzględnej grafomaństwo można mierzyć w wiekierach. Niestety. A książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. A przecież o takich właśnie są te gawędy.
Korzyści z rozmów zazwyczaj są wzajemne, niewielu z autorów to jenijusze na wszystkich polach. Ktoś ze świeżym, niestandardowym spojrzeniem może być bardzo ale to bardzo ciekawy w rozmowie. I taka rozmowa w najgorszym razie pozwala uporządkować jakieś swoje przemyślenia. Akcja i reakcja, tak wygląda rozmowa ludzi inteligentnych, nawet jeżeli wiedzę na dany temat mają mniejszą i większą. No ale dość, pozwólmy forumowiczom spokojnie oceniać publicystykę.
mawete - 8 Lutego 2009, 15:25
Mam zagwozdkę na kogo zagłosować, podoba mi się taka publicystyka
Fodnik - 9 Lutego 2009, 10:26
Przeczytane, przetrawione, posłusznie melduję!
Kres - "tom razom" za bardzo marudzi. Czy brak flaszki w zimowy wieczór, czy tęsknota za nocny stróżowaniem - nie wiedzieć co. Tylko się trochę przestraszyłem przy okazji, bo jakoś pożegnalnie zabrzmiało. Oby nie.
Ż&Ż - nieoczekiwana zmiana formuły, a to niespodziewanka. Po tradycyjnym i rytualnym obatożeniu książki wstążką jedwabną zdań kilka w kursie fabularnym. I tu mam Was, drogie zgryźliwce! Bo nieszczególnie wyszło, trzeba przyznać. Zwłaszcza gdy kilka akapitów wcześniej mowa o cyzelowaniu tekstu do postaci kamienia szlachetnego. A tu taka buba! Wprost z kresowych złamanych piór przykład jak też nie powinno się zbytnio ozdobników stosować, ekscytować materią czy iść w nietrafione metafory. Ależ cudowna katastrofa.
Kruk - no i tu mam problem. Bo Mistrza Lema mam w krwiobiegu i wszystko co w tytule ma cokolwiek lemoidalnego zaraz jawi się doskonałością. No dobra, przesadziłem nieco, lecz niewiele. A bo to przez matulę nieostrożną, co to książki zostawiała "na wierzchu" nie dbając o zdrowie psychiczne dziecka, więc to z natury głupawe stworzenie (moi) gdy tylko się nauczyło literki składać najsampierw "Porwanie Baltazara Gąbki" wchłonęło, a potem "Solaris". No i się porobiło. Ale do merituma wracając - fajnie ta muza świergoliła. Jednak najlepszym z całości wydał mi się ów grafoman. I też wpadła mi do głowy myśl, że gdyby tak Kruk na czas jakiś czerpiąc w studni swej pamięci właśnie takie typy odławiał, patroszył i nam podawał? Bo o wielkich się pamięta, taka rzeczy natura. O tych drugich niekoniecznie. Czasami zaś na ich przykładach lepiej pokazać to i owo. O, na przykład, taki Chruszczewski... Ech, stare dzieje.
Cebula - no w końcu! I od razu ciekawie. A że też z tych "ścisłych" jestem, to i miód na serce. Bo i też zgadzam się że gdy tylko humaniści biorą się za naukowe opisywanie świata, to śmiesznie wychodzi, a dodając do kompletu medialne/polityczne/propagandowe potrzeby rodzi się kiepski kabaret. Statystyka trudną nauką jest i "zdroworozsądkowe" czytanie jej wyników tylko na manowce prowadzi. Ale co tu będę - oddaję głos i już.
//edit
stróż w pracy poprawiony
Fodnik wstydzi się bardzo
Ramzes - 9 Lutego 2009, 18:16
Nowy numer kupiony i publicystyka przeczytana. Publicystykę trudno oceniać, to nie literatura. Niech będzie Bochiński. Miło się czytało. Słabszy Kres.
ihan - 9 Lutego 2009, 20:43
Fodnik napisał/a | strużowaniem |
Czym???????
Fidel-F2 - 10 Lutego 2009, 06:46
ihan, strug (hebel) -> strużowanie
|
|
|