Ludzie z tamtej strony świata - Michał J. Adamczyk
gorat - 30 Kwietnia 2008, 11:51 Temat postu: Michał J. Adamczyk Tak, tak, to prawda, u kogoś zdiagnozują dzisiaj ADHD Mistrzobicie trwa!
merula - 30 Kwietnia 2008, 12:08
Jego już niektórzy zbili w realu
Adanedhel - 30 Kwietnia 2008, 15:43
Właściwie to skopali. Ale wierzę, że to naprawdę był dowód szczerego i gorącego uczucia
Gwynhwar - 30 Kwietnia 2008, 17:23
<wrzeszczące fanki> <wrzeszczące fanki>
agnieszka_ask - 30 Kwietnia 2008, 19:44
puk, puk... można?
o wow, Adik masz swoją własną, "małą piwniczkę 10x10" i nic mi nie powiedziałeś?!
chyba zapomniałeś, bo nie wierzę, że z wrodzonej skromności
życzę wielu wpisów i komentarzy do mam nadzieję, co raz większej ilości tekstów
Adanedhel - 1 Maj 2008, 07:58
agnieszka_ask napisał/a | małą piwniczkę 10x10 |
Chyba nie przestaniesz się czepiać
Właściwie to trochę mi głupio z tego powodu. Wątek istnieje tylko dlatego, że coś liczącego niecałe półtorej kolumny wydrukowano.
agnieszka_ask - 1 Maj 2008, 18:14
Adanedhel napisał/a | Chyba nie przestaniesz się czepiać |
:*
Adanedhel napisał/a | Wątek istnieje tylko dlatego [...] |
...a Fahrenheit? tak się składa, że niektórzy też go czytają no i Wiadomości24 onegdaj. co jak co, ale czytanie o rugby było dla mnie naprawdę niezłym kawałkiem fantastyki
poza tym, co z tego, że tekst krótki? ważne, że dobry! no i liczę na następne
Adashi - 1 Maj 2008, 19:36
No właśnie stary, nie narzekaj tylko bierz się do roboty!
A debiutu papierowego jeszcze raz gratuluję
agnieszka_ask - 9 Czerwca 2008, 00:55
no drogi ałtosze, drugie spodenki i druga wygrana!!! nic tylko gratulować!
może byś wkleił tekst do wątku, to i jakiś czepialski by się znalazł...
bo mi ten tekst, to w ogóle... się podobał, ale...
Adanedhel - 15 Czerwca 2008, 13:10
No dobra, to wklejam, choć z małym opóźnieniem (gdybyś mi nie przypomniała zapomniałbym, że ten wątek istnieje).
________________________________________________________
Jonny
- Wynoś się!
Nie!
- To moja głowa!
Teraz jest nas dwóch.
- Nie ma w niej miejsca dla dwóch - warknąłem.
Jonny - jak sam się nazywał - wykonał w myślach odpowiednik wzruszenia ramionami. Zawyłem i rąbnąłem pięścią w ścianę. Za mocno. Przeklinając i trzymając się za dłoń podszedłem do umywalki, spojrzałem w wiszące nad nią lustro. Patrząc w swoje odbicie miałem wrażenie, że rozmawiam z kimś materialnym.
- Dasz się dobrowolnie skasować, czy mam to zrobić siłą? - wycedziłem przez zęby.
A co takiego zrobiłem, że chcesz się mnie pozbyć? - zaskomlał - Jestem częścią ciebie, czy tego chc...
- Nie chcę! - przerwałem mu. - Wczoraj dobierałeś się do tej dziewczyny...
Zaśmiał się. Mimowolnie z mojego gardła wyrwał się rechot, jego rechot.
Sam byś miał na nią ochotę. Nie powiesz, ładna była.
- Miała czternaście lat - warknąłem.
Nie wiedziałem. Obaj nie...
Zabawne, jakie mogą być efekty połączenia alter-ego, lekkiej schizofrenii i wtłoczonego do mózgu inteligentnego wirusa. Nie, właściwie to wcale nie są zabawne. Są bardziej denerwujące niż niedzielny obiad z teściową diabła i potrafią przyprawić o największy-ból-głowy-w-dziejach.
- Wiedziałem, do diabła, wiedziałem! - ryknąłem i przyłożyłem palec do skroni, jakby Jonny mógł to zobaczyć... choć nie byłem pewien, czy nie może. - Wszystko tam siedzi. Znam ją, wiem ile ma lat, tylko ty miałeś to gdzieś!
Daj spokój, to była zabawa. Przecież nic jej nie zrobiłem.
- I nie zrobisz - powiedziałem do swojego odbicia i wyszedłem z łazienki.
Szedłem do gabinetu powoli, starając się uspokoić - choć łatwiejsze byłoby zatykanie wulkanu. Jonny potrafił przejąć kontrolę. Przejął wczoraj, gdy spałem. Przed chwilą przekonałem się, że potrafił się wcinać, gdy byłem zdenerwowany. A byłem wściekły jak dzik z bólem zęba.
Zamiast dumnie wmaszerować niemal wbiegłem do gabinetu. Rzuciłem się na fotel, uruchomiłem system i sięgnąłem po złącza. Gdy je chwyciłem ręka mi zadrżała.
Nie zrobisz mi tego! - krzyknał w mojej głowie, ale usta powtórzyły jego słowa. - Jesteśmy jednością! Byłem twoim alter-ego! Nie możesz!
Oddychałem ciężko. Ręka nie reagowa�a.
- Zrobię. Jesteś tylko wirusem, który za bardzo wyrósł. Nie ma tu dla ciebie miejsca. W tej głowie może być tylko jeden z nas!
Odwróciłem całe ciało, lewą ręką chwiciłem kable, wetknąłem końcówki w porty za uszami. Rzeczywistość zniknęła, zanurzyłem się w sieci i odpaliłem antywirusa.
Byłem spocony i wyczerpany. Stałem w kuchni i nalewałem sobie kawy, w popielniczce spoczywały resztki trzech papierosów - jeszcze kwadrans temu nie wiedziałem, że w ogóle palę. Ale czułem dziką satysfakcję, nie było Jonny'ego.
Nachyliłem się nad kubkiem i wciągnąłem powietrze. Uwielbiałem zapach kawy, czarnej i mocnej.
Slicznie pachnie, naprawdę umiesz robić kawę - w głowie rozległ się nowy, kobiecy g�os.
Zacząłem gwałtownie się prostować, przy okazji rąbnąłem głową w szafkę. Zgiąłem się w pół z bólu i wściekłości.
- K*rwa! - ryknąłem.
K*rwa - zawtórował mi Jonny. - Kolejnego wpuściłeś?!?
Hubert - 15 Czerwca 2008, 17:57
Gdzieś tam przewinęła się jakaś literówka i brak ogonka, ale końcówka zabójcza
Agi - 2 Lutego 2009, 20:19
W numerze czterdziestym dwa shorty Pisarz i Jonny, gratuluję Michale
Gwynhwar - 2 Lutego 2009, 21:43
Brawa Misiek!
<wrzeszczące fanki2>
Stormbringer - 2 Lutego 2009, 21:53
Elegancki strzał z dwururki.
xan4 - 2 Lutego 2009, 22:35
przeczytałem jeszcze raz opublikowane szorty i Jonny niestety ( ) bije wszystkie Gratulacje
Chal-Chenet - 2 Lutego 2009, 22:37
Herr Flick, winszuję.
Adanedhel - 3 Lutego 2009, 10:07
I co mam powiedzieć? (Miałem w ogóle się nie odzywać.)
Dzięki Tak się składa, że z "Jonny'ego" jestem najbardziej zadowolony. Jest bodaj najbardziej mój.
Może dodam, że usilnie pracuję nad czymś dłuższym (kończę) i o wiele dłuższym (w trakcie; choć przy okazji, dzięki pomocy trzech osób, już sporo się nauczyłem). Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Kilka innych, różnej długości tekstów, czeka na lepsze czasy. Czyli na koniec sesji.
xan4 - 3 Lutego 2009, 10:36
no i miło, chętnie Cię zobaczę w czymś dłuższym
masz taką lekkość pióra
andre - 3 Lutego 2009, 10:43
xan4 napisał/a | chętnie Cię zobaczę w czymś dłuższym |
prochowiec powinien być w sam raz...
Adanedhel - 3 Lutego 2009, 10:45
xan4 napisał/a | masz taką lekkość pióra |
Aś tam
andre napisał/a | prochowiec powinien być w sam raz... |
Do niedawna chodziłem w skórzanym płaszczu do łydek, ale rzeczywiście, ostatnio zamieniłem na wełniany tylko do połowy ud
rumeli - 5 Marca 2009, 14:54
Dobe shorty, czasami trafiają mi do przekonania po czasie. Zagłosowałem na oba z numeru 40. Brawo
Adanedhel - 5 Marca 2009, 18:26
Dzięki. Zwłaszcza, że i "Pisarz" w końcu doczekał się głosu
Adanedhel - 29 Kwietnia 2010, 08:52
Dawno nic tu się nie działo. Chyba czas trochę rozruszać.
Na moim blogu do przeczytania felieton Jeffa VanderMeera - Jak napisać powieść w dwa miesiące.
Jeśli ktoś planuje napisanie powieści w dwa miesiące - zapraszam do lektury
Kruk Siwy - 29 Kwietnia 2010, 09:05
Co tak długo? Sześć tygodni wystarczy.
Adanedhel - 29 Kwietnia 2010, 09:06
Przebijam.
Niedługo powinienem skończyć tłumaczenie felietonu Catherynne Valente - "Jak napisać powieść w miesiąc".
Kruk Siwy - 29 Kwietnia 2010, 09:09
No już lepiej nawet miszcz AP i nasza gwiazda przewodnia NURS nie dadzą rady szybciej.
NURS - 29 Kwietnia 2010, 09:10
Przebijam - Apokalipsa powstawała ok 13 dni, byłaby w 8 ale Ziemiański pokrzyżował mi plany i zmieniałem koncepcję z zatopieniem Poznania, zeby wszystko pasowało do świata z Autobahnu
Ha, ha, ha, ha! - demoniczny śmiech z offu.
Lynx - 29 Kwietnia 2010, 09:18
NURS, a spałeś?
merula - 29 Kwietnia 2010, 09:24
Lynx, cyborgi nie potrzebują spać.
NURS - 29 Kwietnia 2010, 09:30
Spałem, taki mam system pracy, ze jak siadam do pisania, to poświęcam na to wiele godzin, średnia dawka dzienna tekstu, to nawet 45-50 tyś znaków. Apokalipsa miała 360 tyś (bez Ogni). Łatwo przeliczyć ile powstawała.
|
|
|