[ihan]

Optymistycznie. Jakoś koło wtorku zaprzestał mi działać telefon stacjonarny. Że i mieszkam okrakiem i mam problem z kontaktami międzyludzkimi (bo trzeba by dzwonić i rozmawiać z pracownikiem, a jeszcze z niedziałającego telefonu trochę kicha) sprawą zajęłam się dziś. Fajnie, można zgłosić przez stronę netową, bezpośredni kontakt nie jest konieczny. Zgłosiłam i po jakichś 20 minutach mój telefon znowu działa. Niby nie powinnam wymieniać nazwy firmy, bo kryptoreklama czy coś, ale nie spodziewałam się, że Multimedia tak u mnie zapunktują. Jejku.

[Beata]

Cieszy mnie, żeś zadowoloną z firmy, choć ja akurat niekoniecznie. Ale w końcu jakaś równowaga w przyrodzie być musi. Mianowicie mam u nich telewizję i ostatnio za każdym razem, gdy coś przyciągnie moją uwagę (żeby było jasne - telewizję włączam od wielkiego dzwonu), to oni jak raz przeprowadzają skanowanie kanałów, którego nie da się odsunąć w czasie, i w samym środku tego czegoś interesującego transmisja mi się urywa, robi się czarny ekran z komunikatem o skanowaniu, a następnie dekoder przełącza się automagicznie na pierwszy kanał. Zanim wrócę do tego, co oglądałam wcześniej, okazuje się, że to coś interesujące już dawno przeleciało. Efekt jest taki, że włączam telewizor jeszcze rzadziej. Czuję się, jak na odwyku.

[gorat]

Beata, a próbowałaś zostawić włączony? Nie tyle telewizor, tylko ten sprzęt, co firma dała - podejrzewam, że jakieś czarne skrzynki są

[Beata]

Nie. Gdyż mam odruch wyłączania dekodera razem z telewizorem. Ale mogę spróbować - jak się tak porządnie skoncentruję, to każdy odruch pokonam.

[ihan]

Beata, mam u nich tyko internet i telefon stacjonarny. I nie dobrowolnie, tylko przejęli lokalnego dostawcę.

[Fidel-F2]

Nie mam w ogóle telewizji i bardzo ten stan sobie chwałę.

[gorat]

Beata, no to mamy psa pogrzebanego - dekoder potrzebuje aktualnych informacji o sieci (np. kanałach czy EPG), więc jeśli fundujesz mu długą przerwę, to najpierw musi sprawdzić, co się zmieniło, gdyż inaczej może najzwyczajniej nie działać...

[Beata]

OK, rozumiem. Tylko jeszcze powiedz, czy wyłączony oznacza wyłączony wyłączony, czy na standbayu?

[gorat]

Wyłączony wyłączony jest zuy, standby zaś pozwala wykonywać działania w tle, np. rzeczone skanowanie kanałów.

[Beata]

Dzięki. Odetchnęłam z ulgą. Gdyż wychodzi mi, że to jednak nie ja prowokuję skanowanie (czerwone światełko standbya w ogóle mnie nie denerwuje). No nic, może firma ma po prostu taki okres w życiu, że koniecznie musi zmieniać numerki kanałów, częstotliwości, czy co tam oni zmieniają.

[Martva]

No więc właśnie wydałam ostatnie pieniądze na zestaw kosmicznych farbek. Sześć odcieni, bo po dwanaście się skończyły, i głównie dlatego kupiłam, bo się spłoszyłam że już nie będzie żadnych (jak dojrzałam do kupna lepszej modeliny to się okazało że ją wycofano i zastąpiono jeszcze lepszą, dwa razy droższą). No więc nie jestem zachwycona doborem kolorów i naprawdę nie rozumiem po co wsadzono tam odcień metalicznej zupy pomidorowo-burakowej, i jak tylko będę bogata to kupię wszystkie fiolety i niebieskości z palety, już w dużych słoikach a nie żadne tam próbne zestawy. Bo efekty są mocno losowe ale wow. Ta farba jest ruchoma, miesza się, buzuje, komórkuje, po kilku minutach wygląda zupełnie inaczej niż wyglądała. Więc zamiast siedzieć i malować szkło czyli trzaskać Rzeczy Które Się Sprzedadzą Na Pyrkonie siedzę i bawię się jak dziecko. A w międzyczasie wzorek który wyglądał jak kwiatek namalowany na mlecznej piance kawy, zaczyna wyglądać jak inkluzje złotego kwarcu w piaskowcu.

Chyba mam nowy nałóg

[gorat]

Dziwny opis. Jak to wygląda, tak bardziej namacalnie?

[Martva]

[Godzilla]

Fajne! A co, miałyby się nie sprzedać?

[dalambert]

Martva, a no fajne, jakieś kiermasze majowe masz zaplanowane, na Targi Książki przybywasz zawsze można małą sprzedaż na SKOFie 20 maja uskutecznić,

[Fidel-F2]

Córka pierwszy raz powiedziała "kûrwa". Pijemy.

[Luc du Lac]

tak z niemieckiego ?

[Fidel-F2]

Umlautów nie beeepuje

[Luc du Lac]

aaa no fakt, nie pomyślałem.

[Martva]

Przez ostatnie trochę byłam w takiej *beep* finansowej że ostatnio farbowałam włosy w grudniu bo mi było szkoda na trzy dyszki za hennę. I siedzę sobie w sobotę wieczorem na Pyrkonie, podliczam sprzedaż, a współwystawczyni na mnie patrzy i mówi 'wiesz, bo się skarżyłaś że wyrosłaś z gorsetu, tu ci nieźle idzie, a niedaleko mamy stoisko Rebel Madness i mają nowe modele w twoich kolorach, pokazać ci?'.
No więc poszłam i kupiłam sobie fioletowo-turkusowe cudo, odzyskałam talię w 10 minut i wydałam wreszcie trochę kasy na siebie a nie na materiały do biżu. Jednak to powiedzenie że pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy, bywa bardzo prawdziwe

[merula]

pierwszy raz w życiu jestem w sytuacji, ze bez słania CV odezwały sie dwie oferty pracy. z rekomendacji i z dawnej współpracy. i wygląda na to, ze obie na swój sposób nadziejne

jeszcze nie wiem, czy jestem wystarczająco obrażona na moją obecną firmę, ale to zawsze o dwie możliwości więcej

a jutro bladym świtem jadę na tydzień na wczasy dla "hipopotamów" w babskiej grupie i zamierzam sie świetnie bawić

[dalambert]

[merula]

nie olewam. od początku ustawiałam ją dla innych - wyjątkowo w maju mam praktyczni wszystkie weekendy zajęte, a w czerwcu zasadniczo lepiej to nie wygląda. nie ma natomiast powodu, aby inni musieli się do mojego grafiku dostosowywać

[dalambert]

merula, ake smutno bez Cievie

[gorat]

dalambert, nie mirmiłuj, przecież merula i tak będzie. Duchem, jako organizator, matka chrzestna, cokolwiek sobie uwidzisz.

[dalambert]

gorat, No to już dziś

[merula]

Mam wypraną kanapę

[ihan]

Idealnie byłoby to uczcić jedząc na niej jakieś tapasy maczane w sosach

[bio]

A mnie cieszy to, co mnie niepokoi. Nie popadam w paranoję. Koniec odcinka pierwszego. Będę stopniował napięcie.

[ihan]

Czekamy z niecierpliwością, bio, co będzie dalej.