Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsza publicystyka numeru 12

Wybierz najlepszy felieton
Cebula - W roździelczości 72 dpi
70%
 70%  [ 22 ]
U&O - Lengyel, Magyar, ket jo barat
29%
 29%  [ 9 ]
Głosowań: 31
Wszystkich Głosów: 31

Autor Wiadomość
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 7 Listopada 2006, 11:44   

Anko napisał/a
baron13:
Cytat
Wyjaśniam: toczy się w dół. Zawsze. Dokumentne wyjaśnienie, dlaczego toczy się w dół, jest trudne.
Ależ nam, laikom, chodzi o wyjaśnienie czego innego: Dlaczego ludziom wydaje się, że coś toczy się w górę, skoro toczy się w dół? I dlaczego akurat w danym miejscu? (Ukształtowanie terenu? Wiara w plotki? Masowa hipnoza czy wpływ kosmitów? :o :P :mrgreen: )

Tego to nie wiem, tylko się domyślam. W Wałczu jest tak, że najpierw droga idzie ostro w dół potem jest odcinek z niewielkim spadem, potem znowu w dół. No i ten odcinek z nieielkim spadem robi wrażenie pochylonego w drugą stronę. Dlaczego? Bo stojąc na nim i patrząc w kierunku rzeczywistego spadu widać szczyt pagórka, bo tam się zaczyn odcinek ostro w dół. Zapewne swoją rolę odgrywa to, że drzewa na zboczu nie rosną pionowo w górę tylko się odchylają jakby chciały rosnąć prostopadle do powierzchni gruntu. Powoduje to optyczne "prostowanie". Nie wiem też, dlaczego tak jest, ale to znane zjawisko ze wspinaczki, że po podejściu ściana się "kładzie". Dlatego wspinaczowi trudno wyczuć, zwłaszcza gdy schodzi. Dlatego Żelb Drege (na Granatach) nazywa się Żelbem Drege.
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 7 Listopada 2006, 12:51   

A jest może jakieś zdjęcie tego miejsca? Wiem, że zdjęcie nie odda w całości tego wrażenia, ale może chociaż ciuteńkę unaoczni
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 7 Listopada 2006, 23:01   

Nivak napisał/a
A jest może jakieś zdjęcie tego miejsca? Wiem, że zdjęcie nie odda w całości tego wrażenia, ale może chociaż ciuteńkę unaoczni Obrazek

Robiłem zdjęcia, ale akurat nie miejsca,a uczestników. Gdzieś je mam, ale to było sporo lat temu... Są w sieci strony poświęcone anomalii. Im tam wychodzi, że jezioro krzywo pływa i takie rzeczy. Możnasobie poczytać,wystarczy zagooglać.
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 08:52   

Kurde, ciezko wybiera... szkoda ze tak malo publicystyki... chociaz nie krotkie byly te teksty.
wiec U&O mi nie podeszli... nie znam sie a tak na historii wiec z polowe tekstu przeskoczylem, bo mnie nudzilo czytanie... nic z tego nie rozumialem. Sila rzeczy Cebula dostaje punkt + co nie znaczy ze Cebula byl kiepski, wrecz przeciwnie - w bardzo dobrej formie :)

PS - tekst Adama podszedl mi tym bardziej ze sam foce, choc nigdy w reku nie mialem nawet aparatu srednioformatowego...
Adamie jakis czas temu widzialem zdjecia z Hasseblada z cyfrowa przystawka 'Phase 2' :shock: nie wiem czy te zdjecia byly tak niesmowite ze wzgledu na duzy format czy ze wzgley na umiejetnosci autora ale mnie powalilo... wielu fotografow narzeka na cyfrowki ze nie maja duszy itp. Ale te zdjecia ktore widzialem... i w dodatku takie ladne panie na nich byly :mrgreen:
Czyli chyba jednak cos jest w tym wielkim formacie :roll:
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 8 Listopada 2006, 11:40   

Dunadan napisał/a
Kurde, ciezko wybiera... szkoda ze tak malo publicystyki... chociaz nie krotkie byly te teksty.
wiec U&O mi nie podeszli... nie znam sie a tak na historii wiec z polowe tekstu przeskoczylem, bo mnie nudzilo czytanie... nic z tego nie rozumialem. Sila rzeczy Cebula dostaje punkt + co nie znaczy ze Cebula byl kiepski, wrecz przeciwnie - w bardzo dobrej formie :)

PS - tekst Adama podszedl mi tym bardziej ze sam foce, choc nigdy w reku nie mialem nawet aparatu srednioformatowego...
Adamie jakis czas temu widzialem zdjecia z Hasseblada z cyfrowa przystawka 'Phase 2' :shock: nie wiem czy te zdjecia byly tak niesmowite ze wzgledu na duzy format czy ze wzgley na umiejetnosci autora ale mnie powalilo... wielu fotografow narzeka na cyfrowki ze nie maja duszy itp. Ale te zdjecia ktore widzialem... i w dodatku takie ladne panie na nich byly :mrgreen:
Czyli chyba jednak cos jest w tym wielkim formacie :roll:

Powiesicie mnie za te fotograficzne wstawki, bo zdradzę tajemnicę, znowu wstawiłem taką wstawkę. Fascynujące dla mnie natomiast jest co innego. Jak się mianowicie rodzi wiara w produkt. Cyfrówki zawładnęły światem. Tymczasem powodu technicznego nie widać. To znaczy zrozumiałe jest, że w okolicznościach wycieczkowych czy imprezowych się nimi posługujemy, ale ciągle z analoga da się wyciągnąć znacznie więcej. Wadą analogowych zdjęć z negatywów jest to, że widać ziarno. Im gorzej trafiona ekspozycja tym mocniej. Ale na slajdach już nie ma śladu. Oczywiście wąskim gardłem jest skaner. Tym niemniej mając film z genialnym zdjęciem możemy już poszukać skanera. Generalnie rozdzielczość fotografii analogowej jest znacznie większa. Pi razy drzwi to ok 33 mln piksli przy dobrej optyce. Przy kiepskiej ok 20 mln. Teraz mamy aparaty cyfropwe dające ~ 11 mln piksli. Niestety mają mniejsze matryce. Sprawa druga, po rozdzielczości, większy obraz gubią się błędy. Jest jeszcze trzeci parametr, dla reklamy, jeśli NURS tekst puści, to się dowiecie. A średni format gubi całkowicie ziarno, wady optyki. Jeszcze lepsze są zdjęcia podobno z aparatów wielkoformatowych. Tego już nie sprawdzałem. Ostatni parametr, który moim zdaniem może być najważniejszy: pstryk i najmniej 1,3 złotego. Brzdęk wypadających monet z kieszeni zmusza człowieka do myślenia.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 12:03   

Cyfrówki pokonały analogi jedynie drogą ekonomii. "Popularnemu" pstrykaczowi zależy na tym by w miarę przyzwoita odbitka 10x15 była jak najtańsza. A na to wystarczy marne 3mln. Dodatkowo łatwość obsługi + wodotryski + większe możliwośći jakiejś obróbki. I tajemnica wyjaśniona.
Mało kogo interesują ekstremalne możliwości tej czy innej technologii.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
dareko 
Gromozeka


Posty: 3263
Skąd: Warszawa
Wysłany: 8 Listopada 2006, 12:21   

Dokladnie, choc cyfrowka ma tez wiele innych zalet. Ja wiekszosci fotek nie wywyoluje, nie robie tradycyjnych odbitek. W zasadzie tylko wtedy, gdy musze je komus dac. Tak dla siebie, wole plytke, ktora wpycham w DVD i ogladam sobie na TV... rymlo sie :) Rozdzielczosc jest dla mnie wystarczajaca, koszta zerowe, przechowywanie wygodniejsze, przegladanie fotek z wakacji ze znajomymi przyjemniejsze. Nic nie ciagnie mnie do analogu.

Inna sprawa to fotografia profesjonalna, wymagajaca powiekszen. Ale ja profesjonalista niejestem, wiec sie wypowiadal nie bede.
_________________
Wiedzma wszystko wie!!!
IN NURS WE TRUST - Katowice 2009
 
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 12:52   

Baronie - uzywalem analoga przez rok... niestety nie wyrabialem finansowo... Poza tym ja lubie eksperymentowac - w przypadku analoga nie stac mnie na to. I jak sam wspomniales - waskie gardlo - skaner. No, chyba ze ma sie znajomego, ale ja nie mam...
Wspominasz o rozdzielczosciach rzedu 20-30 mln pixeli... tylko powiedz, kiedy to wykorzystasz? gdybym byl fotografem ktory foci do gazet ladne panie to pewnie bym uzywal owego wielkoformatowaego Hasselblada tudziez Mamiye ( choc Mamyia chyba z rynku jakos wypadla? nie wiem, nie znam sie na tych aparatach ).
Ale ja sobie foce ptaszki i robaszki, bo lubie. Cyfrowka mnie po prostu wyzwolila...
a zdjecia i tak ogladam zwykle w rozdzielczosci ok 800x532 ( czy jakos tak. Mam na mysli rozdzielczosc fotki ) na ekranie kompa ( co przy rozdzielczosci 1280x1024 i 17'' monitorze daje jakies 15x10cm obrazu - choc te wartosc wlasciwie zgadlem, nie wiem jaka jest w rzeczywistosci )
Rzecz kolejna - zalozmy ze jestem reporterem - dla reportera liczy sie szybkosc w uzyskaniu obrazu oraz natychmiastowy podglad zdjecia ktore sie zrobilo... cyfrowki to umozliwaja... trudno wiec sie dziwic ze podbijaja swiat.
Wspomniales tez ze analogi bardziej ucza myslec pdoczas robienia zdjec bo kazda fotka to zlotowki ktore wylatuja z kieszeni. Ja to widze w kompletnie inny sposob - kiedy robilem zdjecia BALEM sie kombinowac, probowac innych mozliwosci - 'bo strace klatke'... to byl element ktory mnie ograniczal, a nie zmuszal do myslenia. W przypadku cyfrowki moge robic co chce...
Ale przyznac musze jedno - obraz z cyfrowki czesto jest gorszy z obrazu z analoga... ziarno kliszy jest o wiele ladniejsze niz szum matrycy ( zalezy tez jakiej matrycy - szum na mojej bardzo mi sie podoba do wartosci ISO 800 - apropos ISO - kolejna rzecz za - mozesz zmienic w kazdej chwili... ). Ale to tylko jeden element przeciw cyfrowkom...

Podsumowujac moja opinie - po co sobie utrudniac zycie?... ( moze stworzyc nowy temat bo sie offtop robi :roll: ? a chetnie bym pogadal :D )
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
janek 
Frodo Baggins


Posty: 139
Skąd: Warszawa
Wysłany: 8 Listopada 2006, 13:06   

Cytat
baron13[
Powiesicie mnie za te fotograficzne wstawki, bo zdradzę tajemnicę, znowu wstawiłem taką wstawkę. Fascynujące dla mnie natomiast jest co innego. Jak się mianowicie rodzi wiara w produkt. Cyfrówki zawładnęły światem. Tymczasem powodu technicznego nie widać.


Widać. Czas oczekiwania od zdjęcia do możliwości jego obejrzenia jest powodem technicznym. Niby są laboratoria jednogodzinne, ale najpierw trzebna skończyć rolkę.
Polaroid zyskał kolosalną popularność mimo bardzo wysokiej ceny i licznych niedogodności.

Cytat
To znaczy zrozumiałe jest, że w okolicznościach wycieczkowych czy imprezowych się nimi posługujemy, ale ciągle z analoga da się wyciągnąć znacznie więcej. Wadą analogowych zdjęć z negatywów jest to, że widać ziarno. Im gorzej trafiona ekspozycja tym mocniej. Ale na slajdach już nie ma śladu. Oczywiście wąskim gardłem jest skaner. Tym niemniej mając film z genialnym zdjęciem możemy już poszukać skanera. Generalnie rozdzielczość fotografii analogowej jest znacznie większa. Pi razy drzwi to ok 33 mln piksli przy dobrej optyce. Przy kiepskiej ok 20 mln. Teraz mamy aparaty cyfropwe dające ~ 11 mln piksli.

Mity.
1. Po pierwsze, te 33 mln. pikseli to jest do wyciągnięcia ze średniego formatu. Z małego obrazku przy bardzo dobrych obiektywach, nienagannej obróbce filmu i perfekcyjnym skanerze wyciągnie się może 15. Zresztą - bardzo ciężko ustalić, jaka jest rozdzielczość filmu. W filmie analogowym każde ziarenko srebra może być czarne albo białe, w cyfrze ma trochę więcej różnych poziomów...
2. Ścianki cyfrowe do średniego formatu dają 22 - 40 megapikseli.
3. Najlepsze cyfrowe aparaty na format małoobrazkowy (od 10 kzł wzwyż) leją analog z małego obrazka i konkurują jak równy z równym ze średnim formatem, ścianki cyfrowe średniego formatu leją średni format i konkurują żwawo z wielkim formatem.
_________________
Pozdrowienia
Janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 13:15   

gdzieś czytałem, że ktoś gdzieś stworzyl matrycę ponad 100mln i wielkości ok 100cm^2. Do Astro zastosobań to chyba było.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 8 Listopada 2006, 13:29   

Nie wiem czy będzie się komu chciało czytać, ale mnie za to nudzą rozważania o cyfrówkach :( .

Uwielbiam rozważania „co by było gdyby?”, rozważanie różnych opcji w historii to jedna z moich ulubionych zabaw – zresztą cóż w tym dziwnego, skoro zdarzyło mi się studiować historię? Dlatego z początku ucieszyłem się, gdy zobaczyłem, o czym piszą panowie Urbaniuk i Orbitowski. A potem zacząłem czytać.
Niestety mam wrażenie, że autorzy zrobili to dosyć pobieżnie. Miejscami przepisywali fakty z historii do swojego „alterlandu”, nie zastanawiając się nad tym, jak sama, „głupia” zmiana miejsca zatrzymania się Madziarów wpłynęłaby na przebieg zdarzeń. Przyznaję, Węgry nie są w mojej opinii najciekawszym krajem, a rejon środkowej Europy we wczesnym średniowieczu jest według mnie po prostu nudny (nie to co Bizancjum, Wyspy Brytyjskie i peryperie Skandynawów :P ). Ale postanowiłem się zastanowić, co mogłoby się stać, gdyby nagle nad Vistulą osiedlili się Węgrzy. I mogę przyczepić się w zasadzie już do początku :twisted:

„Wybór innego miejsca osiedlenia nie wpłynąłby na sam fakt chrztu. Po prostu przyjęcie chrześcijaństwa było koniecznością, a święty Wojciech ochrzciłby Węgrów osiedlonych nad Wisłą.”

Miejsce prawie na pewno by miało wpływ na czas i okoliczności przyjęcia chrztu. Przyjmując, że Węgrów nie ma nad Dunajem, a nad Wisłą, zmienia się od razu całą sytuację geopolityczną. Przywołajcie mapę polityczną X wieku. Osiedlając się w Panonii, mimo swej siły nie byli w ciekawej sytuacji. Od południa i mieli do czynienia z potężnym jeszcze wówczas Bizancjum - co prawda złupili nieco ich ziem, ale przede wszystkim dokopali Bułgarii. Silne do tej pory państwo było wówczas najgroźniejszym wrogiem Greków, a Węgrzy zapoczątkowali jego upadek, co pomogło odrodzić się potędze Cesarstwa w II poł. X w. Od zachodu Cesarstwo Rzymskie. Na początku pokonane, ale szybko przybiera na sile, władane przez kolejnych wybitnych monarchów (zwłaszcza Otton I). Pokonali Państwo Wielkomorawskie, ale na jego gruzach powstają Czechy. W końcu X w. zamykają ich od północy i wschodu dwa nowe kraje, Polska i Ks. Kijowskie. W takim tyglu, otoczeni przez chrześcijan, nie mogli nie przyjąć chrztu. Chrześcijanie nieraz, mimo wrogości, łączyli się w sojusze, żeby pokonać wspólnego, pogańskiego wroga.

A gdyby znaleźli się nad Wisłą? Zgadzam się, prawdopodobnie rozbiliby Państwo Wielkomorawskie. Powstają tam Czechy. Ale czy na pewno? A nawet jeśli, to jaki byłby tego efekt? Po pierwsze, w początkach X w. nie ma tam żadnej siły, mogącej zagrozić Węgrom. Morawy rozbite, o Panonię toczą się walki, a nawet jeśli jest pokój, to nie ma tam żadnej poważnej siły politycznej. Ks. Kijowskie ogranicza się do ziem nad Dnieprem. Bałtowie może i są wojowniczy, ale grożą najwyżej łupiestwem. Na zachodzie liczne, ale wiecznie walczące ze sobą plemiona słowiańskie. Niemcy mają daleko i problemy u siebie: utrzymanie jedności Rzeszy, walkę o Italię, narzucenie obrządku rzymskiego Czechom... Przypominam, że pod Cedynią, już pod koniec X w., Mieszko nie walczył z Niemcami jako całością, a jednym wojowniczym i samowolnym margrabią Hodonem. Pierwsza wojna Polski z całą Rzeszą to dopiero lata 1002-1005. A Słowian połabskich podbijają Niemcy dopiero w XII wieku. Możliwe że nie byłoby żadnego odwetu za najazd.
Tak naprawdę Węgrów nie miałby kto zmusić do szybkiego chrztu. A już samo to zmienia przyszłość.

No i jest jeszcze drobna sprawa, czy Wojciech pofatygowałby się do Madziarów. Jest to co najmniej niepewne. Polacy mieli związki z Czechami - pochodzenie, język, związki krwi między władcami. Z Węgrami nie mieli tak silnych powiązań. Całkiem możliwe, że uciekając z Czech udałby się raczej do Serbo-Łużyczan i innych plemion połabskich, gdzie łatwiej byłoby mu nawracać.

Przyznaję jednak, jest i druga strona medalu. Według autorów przyjęcie chrześcijaństwa było impulsem do zjednoczenia plemion węgierskich - przed chwilą starałem się to obalić - ale w rzeczywistości mogłoby być odwrotnie. Mieszko I przyjął chrzest, by łatwiej zjednoczyć plemiona polskie (chrześcijaństwo w wielu przypadkach służyło za spoiwo, jedną ideologię dla całego państwa, zamiast dziesiątek lokalnych, różniących się czasem znacznie; przy takim użyciu bywało bezcenne). Ale jeżeli Węgrzy zjednoczyliby się bez tego, co wcale nie jest wykluczone (Liwini byli poganami gdy utworzyli państwo) mielibyśmy w środku Europy państwo pogańskie przez jeszcze przynajmniej kilkadziesiąt lat. A, jak sami autorzy napisali, byli dość silni - z większością problemów mogliby sobie poradzić bez chrztu.

To by było na tyle. Nie wiem czy będzie mi się jeszcze chciało to U&O roztrząsać. Ciekawe kogo udało mi się przekonać.
A dla autorów - powodzenia następnym razem.
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 8 Listopada 2006, 13:32   

a ja gdzieś widziałem wątek o fotografii, może byście się tam przenieśli
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 8 Listopada 2006, 14:49   

baron13:
Cytat
Nie wiem też, dlaczego tak jest, ale to znane zjawisko ze wspinaczki, że po podejściu ściana się kładzie. Dlatego wspinaczowi trudno wyczuć, zwłaszcza gdy schodzi. Dlatego Żelb Drege (na Granatach) nazywa się Żelbem Drege.
Wiesz, z tym Żlebem Drege'a to mi trochę tłumaczyła siostra - miłośniczka gór. Nie wiem, czy do końca zrozumiałam, ale pojmuję to tak: Żleb Drege'a nazywa się tak, ponieważ na początku XX wieku zabił się tam niejaki Drege, dlatego że schodził "na przełaj" z Granatów, a żleb jest bardziej stromy u dołu niż przy szczycie, bo góry wietrzeją od czubka i mogą być tam bardziej płaskie, kiedy w zagłębieniach, np. żlebach zbiera się gruz skalny. Nie wiem, czy dobrze myślę. W każdym razie siostra mi tłumaczyła, że Drege i jego nieszczęśni następcy pospadali głównie przez te kamienie (z których robią się piargi), bo one się osypują i np. kiedy się robi za stromo, żeby zejść, to nie da się też wrócić (bez sprzętu wspinaczkowego, itp.)

Cytat
drzewa na zboczu nie rosną pionowo w górę tylko się odchylają jakby chciały rosnąć prostopadle do powierzchni gruntu.
Mogą rosnąć krzywo w wyniku spełzywania gruntu albo specyficznego nasłonecznienia stoku...

Ale żeby nie przynudzać: Czyli jednak chodzi o takie złudzenie, jak w przypadku wykresu funkcji x + sin x?

P.S. Baronie, Ty chyba bardzo skrótowo myślisz, hm? To dlatego czytając Twoje artykuły czuję, że nie nadążam. Wiem, wiem, żadna to dla mnie chwała, kiedy się okazuję wolnomyśląca. :oops: Ale np. z tymi drenami. Rzuciłeś hasło, reszty trzeba się domyślić. Ja dalej nie wiem, po co są dreny na dachu piwnicy, bo mnie się dreny kojarzą z kanalizacją, którą się robi w niskim punkcie, a nie na pagórku... No, nie znam się i to jest właśnie mój problem. :(
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 15:44   

baron13
Cytat
drzewa na zboczu nie rosną pionowo w górę tylko się odchylają jakby chciały rosnąć prostopadle do powierzchni gruntu.


:shock: Serio?... coś mi się w takim razie nie zgadza. Z tego co wiem normalna roślina na ziemi rośnie zawsze ku górze ( pomijamy różnego rodzaju pnącza itp. ). Rośnie bo tak jest zaprogramowana i w pewnym sensie potrafi wykrywać ciążenie. Hormony roślinne też biorą w tym duży udział. A drzewo jest rośliną, więc ZAWSZE rośnie ku górze... czemu twierdzisz że się odchylają? jaki byłby w tym sens?...

PS. a żleb Drege'a aby nie od nazwiska pochodzi? :D
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 8 Listopada 2006, 15:51   

Żleb Drege'a jest lekko przewieszony. To znaczy skały są "podcięte" jeśli spuścić linę z góry jest odcinek, że pionowo wisząca lina będzie wisieć chyba ze trzy metry od ściany. No i to jest raczejzasadniczy powód. Przewieszką da się iść do góry. Pułapka polega na tym, że wygląda to połogo i dość długo łagodnie opada w dół.Kiedyś się wpieprzyłem podobnie na ZadnimKościelcu. No, ale,że tam wszystkie formacje są już ponazywane (głupia sprawa, zapomniałem, bodaj płyta Leporowskiego? Gdzieś mam graniuwkę...) no to stwierdziłem, że nie ma sensu spadać. Co do tego złudzenia. Nie wiem czy to można porównywać z sinusem. Jak się dobrze przyjżeć, a ja dużo jeździłem na rowerze, więc musiałem się nauczyć patrzeć, widać, że jest jak trzeba. Choć 95% ludzi widzi inaczej. Nie wiem. No i te dreny. Piwnice są wykute w zboczu góry. Nad nimi na zboczu, są naprawdopodobniej te dreny. Najprawdopodobniej bo "całkiem" nie sprawdziłem tego. Nie tłumaczyłem tego wszystkiego dokładnie, bo nie chodzimi o to, co z tą "karczmą" i drenami. To jest ilustracja pewnego oglądu świata. Mamy obok siebie tajemnice produkowane na potrzeby mediów i nie są żadnymi tajemnicami i jednoczesnie,gdy zrobimy dokładny zapis tego co widać, co przeżylismy ujawniają się dziwne rzeczy. To tak jak na tej fotografii z Tajemniczej Wyspy, weźmiemy silną lupę i okazuje się, że tonie plama, że na horyzoncie widać statek. Na przykład skąd te super-czysty spirit?
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 8 Listopada 2006, 15:55   

Dunadan
Może i nie było to do mnie pytanie, ale ponieważ co nieco jeszcze z biologii pamiętam to odpowiem.
Na drzewa działa nie tylko grawitacja, ale też światło słoneczne. Jeżeli drzewa się pochylają, to szukanie lepiej nasłonecznionego miejsca na rośnięcie jest rozsądnym powodem.
Możliwe także, i to jest moja hipoteza, że powoli osuwa się ziemia na której stoją. Po jakimś czasie nie byłyby prosto. Ale to tylko hipoteza.
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 8 Listopada 2006, 15:59   

Jeśli chodzi o te drzewa, to zapewne wynika to z nasłonecznienia. Część drzewa, która znajduje się po stronie zbocza, które jestponad nim, dostej mniej światła, gałęzie górujące nad doliną, więcej i drzewo się trochę krzywi. Tak myślę.
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 8 Listopada 2006, 16:02   

O właśnie coś takiego miałem na myśli :) (Mówiąc, że jakoś tak to jest.) Jak się dobrze przyjżeć, to stoją krzywo.
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 16:06   

Adanedhle... ale słońce pada pod tym samym kątem na roślinę która rośnie na zboczy czy na płaskim terenie... kąt jest ten sam... chodzi przecież o roślinę ( wierzchołek wzrostu ) a nie glebę...
Osuwanie się terenu - no rzeczywiście coś w tym jest... ale drzewa od razu reagują na takie problemy - tworzą drewno rekcyjne, które ma za zadanie je 'prostować' w każdych warunkach...

Baronie - gdzie znalazłeś informację że drzewa rosną pod kątem? czy źródło tłumaczy zjawisko? a może to było na temat modrzewii... chyba w świętokrzyskiem? ( bo jest takie miejsce gdzie rosną 'szablaste' modrzewie )
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
Ostatnio zmieniony przez Dunadan 8 Listopada 2006, 16:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 8 Listopada 2006, 16:06   

Miło, że się ze sobą zgadzamy, Baronie :mrgreen:
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 8 Listopada 2006, 16:12   

Nie wiem czy mam rację, specjalistą nie jestem. Ale sądzę, że mam. Ciężko znaleźć inny powód, by nie stały prosto.
Tak naprawdę, żeby rozstrzygnąć wszystko, trzeba zobaczyć przynajmniej zdjęcie tych drzew, a lepiej znaleźć się na miejscu...
Może komuś chce się poszukać zdjęcia :D
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 16:14   

Adanedhel fajna analiza felietonu U&O ale szkoda, że nie poszedłeś dalej. Może pogadaj z NURSem i ich wygryź? :mrgreen:
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 16:15   

Zaraz, mówimy o wszystkich dzrewach rosnących na pochyłościach czy tylko o jakiś specjalnych zdrewach rosnących w jednym miejscu?
Ja też specem nie jestem, ale po prostu zdziwiło mnie ż dzrewa jakoby mają rosnąć pod kątem... jak dla mnie to tak torszkę mało możliwe bo by to sensu nie miało - z biologicznego punktu widzenia ( podatność na przewrócenie ).
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
Adanedhel 
Mroczny Kwiatuszek


Posty: 15705
Skąd: Land of the Ice and Snow
Wysłany: 8 Listopada 2006, 16:18   

Za cienkie bolki dla mnie są. :mrgreen:
Jeśli kogoś to interesuje to mogę pójść dalej. Tyle że dzisiaj już mi się więcej nie chciało, i tak sporo napisałem.
Jeśli są zainteresowani to dawajcie znać. Z przyjemnością zajmę się resztą felietonu. :twisted:
Ale nie dzisiaj. Muszę już spadać - wykład czeka.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Listopada 2006, 16:25   

Załatw ich , a jak!
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 8 Listopada 2006, 19:40   

Cytat
baron13: [...]To tak jak na tej fotografii z Tajemniczej Wyspy, weźmiemy silną lupę i okazuje się, że tonie plama, że na horyzoncie widać statek.

Już się cieszyłem, że nadążam za wywodem barona, ale jednak nie :roll: Nie dziwota, w końcu zaledwie kmiotek jestem :mrgreen:

Adanedhel, b. interesujący wywód. Moja propozycja: poczekaj, aż U&O dokończą alternatywną historię Węgier i napisz artykuł polemiczny ze swoją wizją. Osobiście przepadam za takimi polemikami :D
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 8 Listopada 2006, 20:55   

W sprawie tych drzew: odchylenie jest niewielkie. Jak mi się zdaje najbardziej widać to na stokach zachodnich i wschodnich i w wielu miejscach,tylko trzeba się pogapić, bo to mniej niż 10 stopni.
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 9 Listopada 2006, 00:04   

Ale Baronie - skąd taka informacja? badałeś? :mrgreen:
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 9 Listopada 2006, 07:59   

Nie badałem, po prostu patrzyłem. To widać w wielu miejscach, zwłaszcza w okolicy Przedborowy :) . Wiele razy wałęsając się na rowerze nadziewałem się na ten efekt, że zdawało mi się, że rower powienien się sam toczyć, a tu trzeba było ciężko pedałować. Tak samo w kwestii tych fotograficznych megapiskeli: skąd wiem? Bo mierzyłem. Ludzie dyskutują, a wziąłem średnią kliszę, (zapewne to była Konica VX 200) i aparat Pentax MX ze standardowym obiektywem i zrobiłem zdjęcie tablicy testowej. Przy skanowaniu skanerem Optic Plustek 7200 widać kwadrat z liniami 80 linii/mm. Na kwadracie 100 linii/mm jest mora, co znaczy, że to test skanera. Pod mikroskopem na tym kwadracie widać jeszcze linie. Czyli zgodnie z literaturą mozna dostać 100 linii/mm. Fota NURSA (ostatnia:
www.republika.pl/baron13/ludzie.html
)
jest ze skanera LS 50 . Nie była wogóle obrabiana nie wyostrzałem jej po przeskalowaniu. Jest strzelana badziewiastym zoomem 300 mm. Ta sama Konika VX 200 po 4 zł za sztukę. Chyba działa?
 
 
Dunadan 
Abraham van Helsing


Posty: 10250
Skąd: Warszawa/Tomaszów Maz
Wysłany: 9 Listopada 2006, 13:22   

działa tylko ze strasznie szumi :shock: ( jak na 400 ). 4 zł?... wow... za kliszę?... gdzieś ty kupował? :D
Co do drzewek - istnieje możliwość że to jakaś regionalna mutacja :roll: no dobra, skoro tak móisz... ale temat mnie normalnie zaciekawił, będę się musiał czegoś więcej dowiedzieć na ten temat...
_________________
www.badelek.com

Luck yourself
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group