Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsza publicystyka numeru 10 SFFH

Wybierz najlepszy felieton - 1 głos
Urbi et Orbi - Dał nam przykład Jacek Dukaj jak zwyciężać mamy ...
26%
 26%  [ 6 ]
Romuald Pawlak - Pięć palent versus krwawa kiszka z Yeti
73%
 73%  [ 17 ]
Głosowań: 23
Wszystkich Głosów: 23

Autor Wiadomość
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 21 Sierpnia 2006, 21:45   

Eeee, a w tym numerze była jakaś publicystyka? Przepraszam, nie obraźcie się, ale w takim razie punkta przyznaje ... Baronowi. Za to co nie napisał.
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 21 Sierpnia 2006, 21:49   

Mnie też "ogórki" Romka się przejadły, a twór duetu mógł być o wiele krótszy, a w to miejsce jakowaś słusznie zwana publicystyka. Punktów felietonistom - NIET.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 21 Sierpnia 2006, 22:30   

Przyznałam punkt Romkowi - ale bardzo proszę o zakończenie sezonu ogórkowego :wink:
Tekst Urbi&Orbi oczyszcza atmosferę i przygotowuje grunt pod następne felietony - no i dobrze, nie mniej jednak, trudno nagradzać kogoś, kto zagrał wszystkim na nosie :|
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 21 Sierpnia 2006, 22:45   

powoli wychodzimy z marazmu :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 22 Sierpnia 2006, 08:19   

markacy
Cytat
I muszę powiedzieć, że czytanie ich felietonów to była sama przyjemność

To w takim razie polecam "Literata patentowego" autorstwa U&O w bieżącej Lampie. Powinien Ci przypaść do gustu :)
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 22 Sierpnia 2006, 20:13   

Publicystyka wchłonięta i strawiona.

Pięć planet versus...

Rzeczywiście znać wyczerpanie tematu, niemniej jako że od paru tygodni nie śledzę niusów, historia o bikini dość mnie zajęła :wink: PUNKT

Dał nam przykład...

Niestety, chłopaki, nie przekonaliście mnie. Ziuta słusznie zastanawia się na poprzedniej stronie niniejszego wątku, jaki cel Wam przyświecał. Dukaj chciał wykorzystać pomysły, których wiedział, że nie zrealizuje. Zresztą jego cykl był opatrzony informacją, że owych książek nie należy szukać w księgarniach. Przejrzałem wstępniaki kilku numerów SFFH - żadnej sugestii, że to ściema, poza ostatnim numerem, gdzie pada sformułowanie "cykl historyczno-fantastycznych sensacji" (podkr. moje). Jaki cel Wam przyświecał? Jak sami piszecie, "Kupa dobrej zabawy". I tu powinęła Wam się noga. Bo choć teksty same w sobie są naprawdę świetnie pisane, zawiodła myśl spajająca cały cykl.

W zakończeniu piszecie o forum:
Cytat
Przyglądaliśmy się temu z nieco odmiennym od innych autorów nastawieniem - rypnie się sprawa czy nie. Mimo kilku sugestii prawe nikt otwarcie nas nie zdemaskował, choć jesteśmy pewni, że większość czytelników przejrzała grę, w którą graliśmy.

Pobożne życzenia. NURS wyliczył kiedyś, że te kilkadziesiąt osób oceniających teksty na forum pisma o kilkunastu tysiącach nakładu to więcej, niż "reprezentatywne próby" 1000 osób na których ośrodki badania opinii publicznej badają preferencje wyborcze 38-milionowego narodu. Piszecie "Skoro nasza opowieść miała być bzdurą z zamysłu, należało znaleźć sposób na jej uwiarygodnienie". Dalej idzie jakże wymowny fragment, w którym czarno na białym widać, jak umiejętnie łączyliście prawdę z fałszem. Jak tu śmiać się razem z autorami ze zmyślonej historii, jeśli ma ona wszelkie cechy prawdy?

Nie chodzi oczywiście o to, że ja czy ktokolwiek inny wierzy, że duchy Piłsudskiego i Dmowskiego naprawdę wszczęły bójkę, czy że Tybetańczycy mieli pojazdy antygrawitacyjne. Chodzi o to, że jeśli w jakimś piśmie ukaże się artykuł o pewnym człeku, który twierdzi, jakoby piramidy zbudowali kosmici, to jest to oczywista bzdura, ale taki człek (hotelarz zresztą) istnieje naprawdę i właśnie takie tezy podnosi. Tak samo będzie w przypadku artykułu o ludziach, którzy nie jedzą bo odżywiają się energią kosmiczną - to też bzdura, ale ludzie, którzy za takich się podają, istnieją naprawdę. W obu przypadkach piszemy o bzdurach porównywalnych z bijatyką duchów czy antygrawitacją w starożytnym Tybecie, ale źródła są prawdziwe. W przypadku Waszego cyklu zmyślone były źródła. "Wymyślenie źródła", jak sami piszecie, "przy bałaganie w rodzimej bibliografii jest niemal niemożliwe do wykrycia". To nie wymaga komentarza.

Usprawiedliwacie się tradycją, ale... chyba nie do końca przemyśleliście wszystkie konsekwencje. Czytałem Próżnię doskonałą i nie wiem teraz, czy informacja o fikcyjnym charakterze recenzowanych pozycji była na tylnej stronie okładki, czy miałem ją skądinąd, tak czy owak, wiedziałem o tym i bawiłem się dobrze. Dlaczego? Bo wiedząc, co jest grane, mogłem być tej gry świadomym uczestnikiem.

Wasza zabawa byłaby lepsza, gdybyście wciągnęli w nią czytelnika. Niestety, czytelnik był nieświadomy, że jakaś zabawa w ogóle ma miejsce. Dlatego był tej (Waszej) zabawy przedmiotem - nie bawiliście się z nim, ale nim. Zabawa była jednostronna. A przecież dałoby sie bawić po obu stronach. Wystarczyłoby, żeby cykl od początku reklamowany był jako pseudohistoryczna gra, w której czytelnik ma za zadanie odkryć, co w każdym odcinku jest faktem, a co najdziwniejszą nawet prawdą. Wtedy moglibyście ku zaskoczeniu/dumie/uldze/... czytelników co miesiąc ogłaszać co w poprzednim odcinku zmyśliliście, a co było faktem. Wtedy nikt nie mógłby Wam zarzucić zabawy cudzym kosztem.

A tę bardzo wyraźnie widać w sprawie sporu z Emilią sprzed paru miesięcy. Dziewczyna łyknęła jakąś fikcję jako prawdę i ośmieliła się polemizować, za co spotkała się z dopiero teraz w pełni zrozumiałą reakcją wtajemniczonych. Nikt z wąskiego kręgu nawet nie zająknął się wtedy, że cykl nie jest faktograficznie wiarygodny - zamiast tego, wyśmiano ją, jak to dała się nabrać na specjalnie tam umieszczony haczyk na takich właśnie upierdliwców (czy coś w tym sensie). Wtedy była okazja do powiedzenia, co i jak. Ale wtajemniczeni utrzymali język za zębami. I dlatego nie przymuję za dobrą monetę wyjaśnień, że fikcyjność cyklu była oczywista.

Lubię prima aprilis, czytając wydawane wtedy pisma i serwisy informacyjne radio/TV zawsze zastanawiam się, co jest prawdą, a co zmyśleniem. Najlepsze przychodzi na drugi dzień (tydzień), kiedy redakcje przyznają się, co zmyśliły. I bywają zaskoczenia, kiedy np. absurdalna zdawałoby się historia o polskich politykach okazuje się prawdziwa, a raport o przełomowym odkryciu naukowców nie. W tym jednak sęk, że czytelnik/widz jest tej zabawy świadomym uczestnikiem, i dlatego może się dobrze bawić. W przypadku Waszego cyklu był to taki nieustający, tajny wewnątrzredakcyjny prima aprilis, w którym po pół roku autorzy odkrywają karty, a potem muszą wszystkich przekonywać, że nie tylko oni tak świetnie i inteligentnie się bawili.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 22 Sierpnia 2006, 20:54   

Dwie rzeczy Gustawie. Nie dotarł do mnie żaden, dosłownie żaden sygnał, że ktokolwiek rozpoznał ściemę U&O, a poczty dostaje czasami wiadra całe. A wręcz przeciwnie, nawet zawodowcy sie na te teksty nabierali. :-)
Druga sprawa. nie wiesz, czy pan hotelarz jest entuzjasta teorii, które głosi, czy czyni to z rozmyslem, żeby być bogatym i slawnym, prawda? :-) I za cholerę nie może być Xródłem, bo wtedy i U&O byliby źródłami.
Zauważ też, że generalnie, prócz ciebie niewiele osób podnosi tę sprawe tak drastycznie. O ile mnie wzrok nie zawodzi, pisales o tym na F i NF. I chyba z 50% calego szumu to twoje wypowiedzi.
Prowokacja Gustawie jest obecna wszędzie, zauważyłeś. Nie zawsze jest ujawniana szybko. to zależy co dany prowokator chce osiagnąć.
Autorzy z pewnością przedstawia pełne wyjasnienie swoich motywów. Ja moge powiedzieć jedno. Przystalem na to, bo chcialem sprawdzic, jak wielki ładunek nieprawdopodobieństw ludzie przełkną jesli podasz im to w strawnej formie.
To jest wlaśnie to, o czym kilkakrotnie wspominał choćby Romek.
skąd masz pewność, że nie jesteś oszukiwany na każdym kroku? Skąd wiesz, komu wierzyć? Spójrz na wątek o UFO :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 22 Sierpnia 2006, 21:30   

Ale przyznać musisz NURSie, że czytelnicy mają prawo czuć się nabici w butelkę? Tak jak napisałem wcześniej, znacznie łatwiej jest wcisnąć komuś różne 'bzdury', jeśli nada im się pozory prawdy, niż je zdemaskować. Tak długi cykl, który na samym końcu okazuje się rozrywką autorów, może nieco... zniesmaczyć. To co napisali inni: po cholerę tworzyć cykl 'fantastycznej' historii, jeśli nikt nie wie, że to ściema? Nie było mrugania okiem, nie było żadnych wyraźnych wskazówek, że to zmyślone opowieści. Jeden taki tekst, dwa, a potem wyjaśnienie i wszyscy by się uśmiali. Ale kilka miesięcy to już przeginanie pały.

Co taki czytelnik sobie pomyśli teraz? Ale osso chozzi? No właśnie?
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 22 Sierpnia 2006, 22:06   

NURSie, nie dziwię się, że nie dotarł do Ciebie "żaden, dosłownie żaden sygnał, że ktokolwiek rozpoznał ściemę U&O", ani że "nawet zawodowcy się na te teksty nabierali". To właśnie najlepiej udowadnia, że chłopaki przegięli i pisząc w aktualnym tekście "jesteśmy pewni, że większość czytelników przejrzała grę, w którą graliśmy" mylą się głęboko.

Co do Daenikena, to U&O sami przyznali, że pisali cykl dla jaj, podczas gdy Daeniken twierdzi, że obala kłamstwa "oficjalnej historii" a w istocie robi to IMO dokładnie dla kasy i sławy. Natomiast nie do końca dociera do mnie Twoja myśl wyrażona w tym przykładzie i w jaki sposób miałoby to wpłynąć na mój osąd postępowania U&O?

Co do jakoby drastycznego podnoszenia przeze mnie tej sprawy, to po pierwsze, wzrok Cię zawiódł, bo oto kilka statystyk: Postów GGG na Forum Fahrenheita w kwestii U&O - 0 (słownie "zero"). Postów GGG na Forum NF w kwestii U&0 - 5, w tym jeden odsyłający tutaj, plus ciągłe zastrzeganie się, że czekam na lekturę aktualnego tekstu żeby wydać ostateczny osąd. Na tym samym forum postów kilku użytkowników niezadowolonych w tej kwestii ok. 20, zadowolonych chyba podobnie. Na niniejszym forum też to nie ja zacząłem podnosić tę sprawę. I nie sądzę, żeby słowo "drastycznie" było odpowiednie - raczej "dogłębnie" (jak widać po moim poprzednim poście.

Czy Ty wiesz, komu wierzyć? Jeśli czytam tekst Mrozewicza o państwie Bhutan w Polityce to weń wierzę, bo po pierwsze o Bhutanie nie wiem nic, po drugie Mroziewicz to instytucja, po trzecie Polityka to marka. W przypadku U&O zadziałał nimb rubryki Publicystyka, znany i lubiany autor, zachęty we wstępniakach i świetny warsztat historyczno-analityczny. A zasłanianie się prowokacją nie przekonuje mnie od czasu, kiedy nasłuchałem się liderów zespołów metalowych, którzy debilnych satanistycznych tekstów swoich "piosenek" bronili właśnie jako prowokatorskich, mających coś społeczeństwu uświadomić itp. Oczywiście nie porównuję U&O do takichże metalowców, chodzi o metodę. Zresztą autorzy już przedstawili wyjaśnienie i linię obrony oparli na "mieliśmy kupę dobrej zabawy". Chyba już za póżno na zmianę strategii - mleko się rozlało, tekst wydrukowano.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 22 Sierpnia 2006, 22:27   

Gustaw nie irytuj sie, widzialem że dyskutujesz i zapamiętałem praktycznie tylko twoje głosy na ten temat na innych forach. Może to ty demonizujesz.
Sygnały były, sam pisałeś, że nie wierzysz w duchy Piłsudzkiego, to do licha czemu czujesz się nabity w butelkę? Jak bardzo trzeba przegiąć, żebyś zaczął się zastanawiać.
No, chyba że uwierzyłeś :-)
BTW, Polityka czasem serwuje takie bzdury, że szkoda gadać. Wszystkie pisma sadzą kwiatki, bo nie ma ludzi, którzy są w stanie merytorycznie sprawdzać zawartości materiałów o Buthanie chociażby. A wierszówki lecą.
A zabawę mieliśmy, bo pomimo wielu mądrych głów, nikt nie zdemaskował duetu. Ta prowokacja miała doprowadzić do ujawnienia spisku przez czytelnika, z numeru na numer szły coraz grubsze brednie i okazało się, że czytelnik jest w stanie uwierzyć we wszystko, byle obłożyć to bibliografią.
Gustaw, tym sposobem otworzyliśmy ci oczy. Przeczytasz coś, co cię zainteresuje, zaczniesz sprawdzac, nie bedziesz wierzył w ciemno, bo ta wiara prowadzi do takich chociażby Iraków. To na naszych łamach RAZ toczył boje z lewakami krzycząc, że jak znajdzie się ta broń rasowego marzenia :-) , to zobaczymy.
No i zobaczyliśmy :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 08:30   

Bynajmniej się nie irytuję, NURSie. Nie demonizuję na pewno i nie robię afery - to ktoś inny, nie ja, napisał o U&O na Forum NF "niektórych bawi bycie dupkami". Natomiast to, że zapamiętałeś praktycznie tylko moje głosy, dobrze świadczy o mojej umiejętności formułowania myśli.
Cytat
Sygnały były, sam pisałeś, że nie wierzysz w duchy Piłsudzkiego, to do licha czemu czujesz się nabity w butelkę?

A może jednak nie formułuję tych myśli zbyt dobrze, skoro kompletnie, zupełnie i całkowicie umknął Ci sens mojego długiego posta. Nie wiem, czy naprawdę nie zrozumiałeś, czy tylko udajesz (obstawiam to drugie), ja w każdym razie powtarzać się nie będę. Niech forumowicze przeczytają i sami wyciągną wnioski.
Cytat
Gustaw, tym sposobem otworzyliśmy ci oczy. Przeczytasz coś, co cię zainteresuje, zaczniesz sprawdzac, nie bedziesz wierzył w ciemno

Kochany, tylko bez protekcjonalnego poklepywania po plecach, bardzo proszę. Mylisz naiwność i zaufanie, i de facto dajesz każdemu przyzwolenie na każdą ściemę. No bo skoro to na czytelniku spoczywa obowiązek sprawdzania wszystkiego... Rozumiem, że po każdym felietonie Cebuli mam lecieć do znajomego fizyka/informatyka/... konsultować poprawność merytoryczną? Absurd i pomieszanie z poplątaniem.

Każdy autor może strzelić 'babola', każdemu może coś umknąć. Takie przypadki należy ujawniać i korygować. Czym innym jest jednak świadome robienie ludzi w konia, pod wyciągniętym post factum płaszczykiem "prowokacji" i "otwierania oczu". Albo w imię wyższej konieczności, czytaj, rozprawienia się z dyktatorem kraju zasobnego w ropę.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 09:40   

Czemu odgórnie założono, że nikt się nie skapował? A moje żale?

Cytat
mam bardzo mieszne odczucia po lekturze U&O. I chciałbym wejść w polemikę. Sedno artykułu to postawienie tezy, że pewien konkretny Radziwił - biskup i kardynał - kobietą był. W porządku, mógł być. Tak samo można zrobić i z obecnym prezydentem. Wyobrażam sobie podobną tezę w analogicznym artykule i tylko od inwencji autora zależeć będzie jak przekonująco rzecz opiszę. Bo cała sztuka taką tezę uprawdopodobnić i zrobić to tak, aby czytelnik nie zorientował się, że jest robiony w bambuko. I tutaj chyba najłatwiej się wyłożyć, bo rzecz wymaga ostrożności w dobieraniu i komentowaniu faktów. Trzeba starannie wybrać fakty i tak je opisać, żeby czytelnik czytając sam palnął się w czoło stwierdzając: no tak, mają chłopaki rację! (...) Gdybym tylko nie wkurzył się na jawne wciskanie kitu z Joanną i Leszczyńskim to łykałbym jak głodny kormoran.
Temat genialny , pułapki misternie pozastawiane, ale wykonanie mizerne. Jestem wkurzony, bo zabrakło finezji i na dodatek odczuwam lekceważenie przeciwnika. Co prawda kluczem do całości jest chyba ostatnie zdanie, ale z takim doborem faktów i ich interpretacją, rzecz rozlatuje się bez żadnych kluczy. Trochę mi spalenia tematu szkoda.
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 09:59   

Nie mam zamiaru się oburzać na U&O z prostej przyczyny - cały cykl nie przemawiał do mnie, cztałam i zapominałam. Natomiast nie podoba mi się argumentacja NURSa.

NURS:
Cytat
Przystalem na to, bo chcialem sprawdzic, jak wielki ładunek nieprawdopodobieństw ludzie przełkną jesli podasz im to w strawnej formie.
Cytat
Ta prowokacja miała doprowadzić do ujawnienia spisku przez czytelnika, z numeru na numer szły coraz grubsze brednie i okazało się, że czytelnik jest w stanie uwierzyć we wszystko, byle obłożyć to bibliografią.


Czyli co, przez kilka miesięcy puszczałeś będące ściemą felietony dla dobra nas, czytelników?! Żeby nas uswiadomić, jaki ten świat niedobry i jak nami manipulują wszyscy wokół? No ja bardzo dziękuję, irytuje mnie takie podejście. Tak się składa, że ja i pewnie wszyscy inni czytelnicy świetnie zdają sobie sprawę, że są manipulowani przez media itd., czując bezsilność, ponieważ dotarcie do prawdy jest trudne bądż niemożlwe. Podobnie było z felietonami U&O - przecież chyba nikt nie wierzył, że po lesie jeżdzi sobie widmo czołgu, ale dlaczego mielibyśmy nie uwierzyć, że autorzy nie rozmawiali z kimś na ten temat, że nie krążą tego typu opowieści? Przecież każdy z nas kiedyś słyszał tego typu historię. W ostatnim artykule U&O przyznali, że jako żródła podawali materiały praktycznie nie do sprawdzenia. Więc co to wszystko miało udowodnić?! IMO nie udowadnia kompletnie niczego, może poza tym, że czytelnicy SF nie cierpią na paranoję i nie wietrzą spisku w gazecie, której w pewnies sposób ufają. Teraz trochę się to zmieni, bo skad mam miec pewność, że np. we wstępniaku nie znajdują się jakieś piramidalne bzdury, bo akurat miałeś NURSie kaprys zrobić sobie jaja z czytelników? :roll:
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 10:01   

Gustaw, nikt cię nie poklepuje. Zwracam ci tylko grzecznie uwagę, że nalezysz do naprawdę małej części ludzi, którzy poczuli się ta prowokacja dotknięci. I nie daje nikomu żadnych przyzwoleń na nic. Za daleko posuwasz się w swoich wnioskach.
Naprawdę radzę rzucić okiem na temat o UFO u nas i podobny na Fahrenheitcie, zobaczysz, że są w tym kraju instytucje żyjące z wypisywania takich bzdur a przez lata udało im się zyskac status wiarygodnych zródeł. A tydzien w tydzien, miesiąc w miesiąc fabrykuja teksty które imitowali U&O. Pokazaliśmy wszystkim, że żyją w świecie, w którym informacja nawet z wiarygodnych źródeł może być fałszem. Napisałeś artykuł o fantastyce chińskiej - ile osób jest w tym kraju, które mogą ów tekst ocenić merytorycznie? Nie mówię, że wciskasz kity, mówię, że gdybyś nawet to zrobił, niemal wszyscy bedą musieli przyjąć twoje słowa za pewnik, bo nie mają odniesienia. Wspomniałeś o Polityce, niby firma ale już parę razy dali się wpuścić w maliny. Kurna, nie pamiętam, ale ten redaktor, który sam się porwał to chyba od nich był. Marszałkowa też. I z wieloma rzeczami tak jest. A naprawdę ogromna ilość autorów wciska kity, z różnych przyczyn, czym kształtuje się opinie publiczną na własny uzytek. Dlatego dziwi mnie twoje oburzenie, skoro twierdzisz, że tematy były tak poprzekręcane, że trudno w nie normalnie uwierzyć. A jednak z jakichś powodów wierzyłeś, skoro jesteś teraz oburzony.
Jaka jest twoja granica przyswajania kitu? :-)
Żyjemy w czasach, w których nikt nie może być pewien tego co widzi i słyszy. Dlatego warto się czasem zastanowić głębiej nad przyswajaną wiedzą. Bycie fantastą nie musi oznaczać wiary w to, że 60-cm UFO latające jak mucha nad kupa gnoju przesyła nam galaktyczne pozdrowienia w kształcie kółeczek.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 10:05   

Miria, to nie był mój pomysł, to raz, ja go tylko zaakceptowałem. A dwa, to nie wszyscy zdają sobie sprawę, że są manipulowani przez media. Problem z tym, że odnosisz do siebie coś co jest skierowane do szerszego kręgu odbiorców.
Mirio, fakt, że ty coś rozumiesz, nie oznacza, że nie bedą już tego uczyć w szkole. Każdy ma prawo zrozumieć te same prawdy, a są ludzie, do których one jeszcze nie dotarły.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 10:18   

Zakładasz więc, że czytelnicy Twojego pisma potrzebują lekcji. Właśnie to mi sie nie podoba i zgadzam sie z Gustawem, że jest to protekcjonalne traktowanie. Kto Cię upoważnił bądź prosił o takowe uświadamianie? To trochę brak szacunku dla czytelnika, IMHO.

NURS:
Cytat
Miria, to nie był mój pomysł, to raz, ja go tylko zaakceptowałem.


Napisałeś, że to Ty chciałeś sprawdzić, jak wiele ludzie mogą przełknąć. A teraz wygląda na to, że się wycofujesz. Czegoś tu nie rozumiem.

O ile po przeczytaniu wyjaśnienia U&O nie byłam specjalnie oburzona (zresztą sprawa była dla mnie jasna po Twoich kilku aluzjach a upewniłam się po rozmowie z Orbitem), o tyle Twoja argumentacja wywołuje sprzeciw. Czuję się jak królik doświadczalny.
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 10:47   

Tak sobie to czytam, i wychodzi mi ze sami sobie jesteśmy winni. :?
Co prawda deleki jestem od jakiejkolwiek generalizacji i wypowiedania sie w imieniu "wszystkich", ale moze to ja sam powinienem już dawno, zamiast siedzieć cicho by nie psuc innym zabawy, krzyknać głośno: "Blaga!!" :roll:
Zamiast dawać U&O glosy za pomysły i mase pracy włożonej w tekst, poprosić np. o wyjaśnienie jakim cudem wpadniecie do rowu może zablokować wszystkie4 włazy w Panterze wesja G? I co spowodowalo ze zaloga nic nie zrobiła by przeciwdziałać " bohaterskiej" akcji wieśniaków oraz jaki to istotny szczegół tak wrył sie w pamięć mieszkańców wioski,że po 60-ciu latach mozna bylo bezblednie zidentyfikowac wersje pojazdu ktory tylko przez tą wioske przejechał?
Tak moglem zrobic to wszystko, zamiast cieszyć sie ze mam mozliwość poczytania dobrych, inteligentnie i z wiekszym czy nmiejszym staraniem napisanych tekstów. :(
Jeśli na taka reakcje czekałeś NURSie, to wybacz ze Cie zawiodłem.
A to co mnie osobiście w tej całej sytuacji irytuje to zaliczenie mnie do grupy ( o ile taka byla) nabranych. :(
Bo zdaje sie ze faktycznie bylo tak ze autorzy bawili sie pisząc te teksty, a my je czytając.
Ale czy byl ktoś kto podszedl do nich jako do relacji z faktycznych zdarzeń? Tego nie wiem.
Z mojej strony :bravo :bravo dla autorów za caly cykl i prace jaka w niego wlozyli.

Aha! Glosu na publicystyke w nr.10 nie oddam, bo jakos niebardzo jest na co. :(
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 10:55   

Urbi i Orbi zaproponowali cykl, ja pomyślałem i go zaakceptowałem, ponieważ wydało mi się to doskonała metodą na udowodnienie pewnej tezy, z którym nosilem się od pamiętnej dyskusji na temat Witkowskiego.
I jak zauważyłaś podsuwałem tę myśl także tutaj na forum już dawno, prowokując do analizy tekstów.
Jeszcze raz powtarzam, nie ty byłaś obiektem eksperymentu, tak jak nie ejsteś adresatem każdego tekstu w SFFH. Naprawdę uważasz, że pismo czytują tylko ludzie nad wyraz inteligentni? Że te kilkadziesiąt tysięcy czytelników to jakaś grupa wybrańców? Ja wiem z badań, ze sporo pośród nich ludzi młodych, uczniów, którzy dopiero kształtuja swoją świadomość. Warto, żeby na tak nieznaczącej wpadce odebrali lekcję zdroworozsądkowego myślenia. Nikt nie wciskał im polityki, kwestii ważkich, ale wlaśnie rzeczy fantastycznie niedorzeczne.
I nie mówmy tu o szacunku do czytelnika, bo ów szacunek to nie publikacja prowokacyjnego tekstu, bo oznaczałoby to, że nawet Lem nie szanował swoich czytelników :-) a choćby to, że jako czytelnik możesz wyrazić swoje zdanie i masz na nie reakcję wydawcy, czego na rynku prasowym raczej nie uświadczysz. :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 10:58   

i może jeszcze jedno zdanie, oznaką szacunku dla czytelnika jest tez to, że mówię mu prawdę, a nie szukam wymówek. Chcieliście poznać motywy tego działania, napisałem o nich.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 10:58   

Mi też się pomysł U&O podobał i też :bravo dla Nich.... Teraz pewnie Orbit z Urbaniukiem rechoczą czytając jakiego zamieszania narobili :mrgreen: Dobra robota panowie :twisted:
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 12:48   

Muszę przyznać, że do pewnego stopnia dałem się nabrać. To znaczy sądziłem, że mam do czynienie z rodzajem zabawy, oto fakty, coś tu odrzucimy, coś nagniemy, zobaczymy, czy uda się udowodnić, że czarne jest białe. Nigdy by mi natomiast nie przyszło do głowy traktować serii serio. Po prostu pokaz sprawności , rodzaj cyrku, lecz nikt w cyrku nie wierzy, że królik wyciągany z cylindra się materializuje w ręku sztukmistrza. Ja tu też czaruję, bom artykułu nie czytał, jeno domniemam co zawiera już to z obietnic, już z postów, lecz zdaje mi się, że trudno mieć pretensje do sztukmistrza, że na koniec powiedział , że królika przez dziurę w cylindrze z pod stolika wyciągał. Otóż podobna żonglerka, tylko trwająca wiele lat i uprawiana przez wiele czasopism, portali internetowych i bez wyjaśniania, że to żonglerka trwa na przykład wokół lądowania Amerykanów na Księżycu.
 
 
Comar 
Orient Men


Posty: 1467
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 13:26   

NURS napisał/a

A zabawę mieliśmy, bo pomimo wielu mądrych głów, nikt nie zdemaskował duetu. Ta prowokacja miała doprowadzić do ujawnienia spisku przez czytelnika, z numeru na numer szły coraz grubsze brednie i okazało się, że czytelnik jest w stanie uwierzyć we wszystko, byle obłożyć to bibliografią.

Nie rozumiem... jakie brednie? Czy bzdurą jest, że istnieją ludzie, którzy wierzą w duchy albo ufo? Równie dobrze mógłbym napisać, że moja babcia twierdzi jakoby na jej strychu mieszkał duch, a potem śmiać się, że nikomu nie chciało sie sprawdzić czy rzeczona babcia naprawdę w to wierzy.
Poza tym co udowodnili O&U? Że jak ktoś nie jest specjalistą w danej dziedzinie, to można mu o niej napleść bzdur, a on się nie zorientuje? To raczej żadna nowość...
_________________
Las na południowym zachodzie jest złowieszczym znakiem feng shui
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 13:40   

Owszem Comar, mniemam, że wiara w niesmiertleność, wywoływanie duchów i tym podobne sprawy nie jest przejawem racjonalnego myslenia. Na czym żeruje cała masa mniej lub bardziej sprytnych wyrwigroszy.
U&O udowodnili, że nie jest problemem, nawet ludziom inteligentnym podsunac humbuga. Wystarczy go ładnie opakowac.
Zadaj sobie proste pytanie, ile tzw. faktów, którymi jesteś codziennie karmiony przez media jest prawdziwych. Onegdaj poprosilem Adama, zeby przeanalizowal tzw. efekt cieplarniany. Polecam felieton na ten temat, byl w jednym z SF-ów. A jest to rzecz istotna, warta miliardy dolarow rocznie w inwestycjach i podstawa międzynarodowych układów. A jak się bliżej przyjrzec, to większośc informacji na ten temat jest podawana metoda U&O.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
urbi et orbi 
Tomy Bombadile


Posty: 31
Skąd: Kraków
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 13:57   

Nasze zasadnicze stanowisko wypunktowaliśmy ostatnim numerze SFFH i nie bardzo mamy cokolwiek do dodania. Pojawiły się jednak pytania, kwestie i bluzgi, na które wymagają bardziej jednostkowej odpowiedzi.
Czemu służyły te felietony? W jakim sensie – nam, czytelnikowi? Ano służyły temu, żeby, jak przystało na pismo rozrywkowe, ludzie dobrze się bawili. W jaki sposób? Ano, czytając teksty w których piramidalny nonsens jest udowadniany przy pomocy „poważnego” warsztatu naukowego. Czy była w tym chęć sprawdzenia czegoś, a nawet łagodna złośliwość? No pewnie, że tak. Zwróćcie uwagę, na forach internetowych panuje miły zwyczaj rozdrabniania włosa na czworo – celowała w tym wywołana tu Emilia – więc stwierdziliśmy, że trzeba się z tym zmierzyć. Skoro nie może przejść maleńki bullshit to my przepchamy taki o rozmiarach wahadłowca.
Byłoby szaleństwem, gdybyśmy próbowali nabrać wszystkich. Nabrała się mniejszość, co świetnie wykazuje niniejsza dyskusja. Z 600 forumowiczów na jednym i 1000 na drugim forum przyznaje się do tego kilku. Nie o to jednak chodzi. Podobnie jak w przypadku Dukaja, było dość tropów, by zidentyfikować nas jako kłamców, co nie znaczy że zakończyło by to automatycznie cykl. Już w pierwszym numerze z naszym cyklem, NURS puścił oko do czytelnika, każąc mus się zastanawiać, czy w nasze teksty warto wierzyć, czy też nie. Jeszcze w tym samym miesiącu, Paweł Dunin Wąsowicz skomentował „Życie wieczne po polsku” jako fikcję historyczną i chyba nie był zbyt oburzony, skoro dał nam rubrykę w Lampie. Niektórzy forumowicze – jak Fidel – pisali o bzdurach i nonsensach, gdy tylko zeszło na nas. Wreszcie, co powinno zakończyć tę sprawę, sami zdekonstruowaliśmy naszą metodę w „Wątpliwych jądrach Jerzego Radziwiłła”, puentując tekst pytaniem do Czytelnikach – wierzy w bzdury czy nie? Wydaje nam się, że tropów było dosyć.
Wpisaliśmy się w pewną tradycję, obecną nawet w historii pisma. Zdawaliśmy sobie sprawę, że niektórzy się zdenerwują, ale konsekwentnie unikamy bez zamysłu, ten był jaki był.
Tak na marginesie broniąc swoich tekstów, nigdy nie odnosiliśmy się do meritum sprawy, czy główny watek który był nieprawdziwy, jest prawdziwy. Konfabulacje ograniczyliśmy WYŁĄCZNIE DO TEKSTÓW DRUKOWANYCH, po wszystkim wyjaśniliśmy o co chodzi, choć mogliśmy udawać ze nic się nie stało, ale wyjaśnienie od początku było założonym zakończeniem cyklu, gdyby przypadkiem ktoś się nie zorientował.

PS.
Fidel – o samolocie z Matką Boską nad Moskwą mówiono w filmie o Stalinie, niestety nie pamiętamy filmu ani stacji, ale to akurat chyba była prawda.
Mawete – wcale nie rechoczemy.
_________________
galeria do "Hipotezy Śladu" na:
http://urbietorbi.zbiorkom.net/
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37531
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 14:15   

Rozwinęłą sie dyskusja merytoryczna. :lol:
Mnie osobiście U&O nijak nie dotknęli bo ja im nie wierzyłem od początku. NURS może to potwierdzić bo moje protesty co do jednego z felietonów przywiodły mnie na to forum. Przy kolejnych wyrażałem się raczej negatywnie, nie twierdziłem, że kłamią bo nie chciało mi się grzebać w źródłach a bez takich konkretów nie zwykłem nikomu kłamstwa zarzucać. I co jest nieprawdopodobnego w tym że ludzie wierzą w ducha czołgu, Piłsudskiego czy jakiegoś Polaka w Stanach albo nawet ducha mięsożernego storczyka który rośnie na Grenlandii na ten przykład? Ludzie w największe głupoty wierzą. Na pęczki można takich historii nawymyślać. A demaskowanie rewelacji na temat takiego Radziwiłła to ciężka praca. I po co. Konkludując, nie jestem obrażony lecz zawiedziony tym,że tyle stron pisma (zwykle felietony U&O były najobszerniejsze) zmarnowano na bzdury. Ale doceniam pracę i pomyslowość.

EDIT: powyższy post U&O pojawił sie gdy pisalem niniejszy
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 14:32   

U&O nie mówci że zalewają Was łzy rozpaczy :mrgreen: Bo ja rechoczę... :mrgreen: :bravo
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 14:32   

Moje stanowisko w zasadzie Fidel podsumował. Docierają do mnie tłumaczenia NURSa i autorów, ale nadal nie bardzo rozumiem, po co aż tyle miescja zostało poświęcone na taką mimo wszystko wątpliwą zabawę?

Co prawda pisma literackie mają z reguły nieco inteligentniejszych, a przynajmniej bardziej oczytanych czytelników niż periodyki, powiedzmy, o wędkowaniu, ale... ludzie som gupie. Jak się ich robi tyle miesięcy w bambuko, a potem mówi: Ha! Daliście się nabrać!, to należy się spodziewać głosów niezadowolenia, ba, wręcz złości. Jedni będą źli, bo dali się wrobić, inni będą źli, bo w miejsce opowieści, jak się okazało zmyślonych, woleliby poczytać o podobnych historiach, ale prawdziwych.

Jak mi przewodnik opowiada o duchach na zamku, to wiem, że to legenda, prawdziwa czy nie, ale stanowiąca ciekawostkę turystyczną. Jak mi ktoś zmyśli istnienie zapomnianego zamku, w którego ruinach straszy (według nieistniejących wieśniaków z nieistniejącej wsi w pobliżu wymyślonych ruin) to albo się rozeźlę, albo sie będę głowił, co właściwie autor miał na myśli...
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Comar 
Orient Men


Posty: 1467
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 15:02   

A ja sie zastanawiam, czy U&O nie mogli stworzyć cyklu o rzeczywiście gdzieś tam krążących urban legends? Z pewnością znaleźliby historie jeszcze bardziej zwariowane i niedorzeczne niż te zaprezentowane w swych artykułach. Cel w zasadzie osiągnęliby taki sam.
A skoro już musieli to zrobić w ten sposób, to po co od razu cykl ciągnący sie przez pół roku? Wystarczyłby chyba jeden numer na historyjkę, a w następnym wyjaśnienie. A tak co miesiąc marnowane były te 2 czy 3 strony.
A jeśli chodzi o wykazywanie u czytelników łatwowierności to tematyka cyklu była imho źle dobrana. Urban legends z samej swej natury są dość niewiarygodne. Więc bardziej by to się do tego nadawał cykl artykułów podobnych do A-to-mistyki. To byłby dopiero szok gdyby Adam Cebula wyznał, że w swych felietonach plótł jakieś duby smalone :wink:
_________________
Las na południowym zachodzie jest złowieszczym znakiem feng shui
 
 
draken 
Sky Captain


Posty: 184
Skąd: psu z gardła wyjęty
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 15:09   

Od razu powiem, ze nie czytałem wszystkich tych... fikcji historycznych, może dlatego ich absurd tak mnie nie dotknął bym zaczął sobie zadawać pytania na temat manipulowania przez media... o_O :twisted:

Dziwi mnie fakt, ze RedNacz nie chce zrozumieć, że można było uwierzyć w źródła. Nie w opisywane "fakty" ale w źródła. Bo czyż naprawdę tak niesamowicie nierealną sprawą jest, że istnieją jakieś doniesienia o spotkaniu dwóch duchów? Ja nie wierzę, że ta bójka sie odbyła, ale uwierzyłem, ze istnieją zapisy na taki temat. Że komuś coś się zdawało, albo zrobił sobie żart. Przecież samo istnienie informacji nie jest dowodem na jej prawdziwość. A jak zweryfikować istnienie informacji, skoro jak podają autorzy, skonstruowali swoje opowieści tak, by ciężko było je zweryfikować?

na koniec historyjka
dawno temu, gdy na nasz rynek dopiero wchodziły karmy dla psów w pięknych puszkach, brat zakupił jakiś "pedigripal". po otwarciu zdziwiliśmy się, że to tak ładnie wygląda. Jak gulasz. Ach cóż za okazja do żartu. U brata byli goście, jedna dziewczyna robiła z nami zakupy. Widział ze kupiliśmy ową karmę. Brat nabił na widelec kawałeczek i poszedł do niej (siedziała w gronie reszty gości) z zapytaniem, czy ten gulasz jest jeszcze świeży, bo on nie czuje. I był pewien, ze dostanie po łbie... A co zrobiła znajoma? Rzuciła się na widelec, bo była głodna, zjadła i powiedziała, że jest ok, można podgrzewać.
I chyba nikogo nie dziwi, ze po tym żarcie nie było śmiechu. Wręcz nikomu nie powiedzieliśmu, że był jakiś żart.

Jeżeli przesłanie historyjki nie jest jasne, to później dopiszę.

ps. a co do tych podanych liczb czytelników forum i procenta niezadowolonych... ubawiłem się setnie, naprawdę. To się dopiero nazywa manipulowanie faktami :twisted:
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 23 Sierpnia 2006, 15:13   

draken: trochę luzu, bo zaczynasz mnie zadziwiać... :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group