Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Nominacje edycji za rok 2005
Autor Wiadomość
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Grudnia 2006, 12:00   

Heniu, zaczynasz mnie lekko irytować tymi insynuacjami.
Pokaż mi gdzie ja wpłynąłem na wyniki, skoro niby wiem lepiej. Uwagi kieruje po głosowaniu, analizując to, w jak szczeniacki sposób zachowało się sporo młodych autorów.
Jak już wspomniałem odbyliśmy kiedyś umoralniającą rozmowę na temat głosowania na siebie i nie była to rozmowa przypadkowa, prawda?
A skoro nawiązujemy do polityki. IMO to sytuacja porównywalna do wpisywania martwych dusz na listy poparcia dla kandydata (tutaj ludzie nie czytający tekstu oddają martwe głosy na koleżków, albo ci sami wykorzystują ich numery, żeby sobie nacykać głosów). Prawda jak to zmienia optykę tego porównania?
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 4 Grudnia 2006, 12:06   

Well, NURS, chodzi mi o to, że sam fakt ukrywania wyników i nie pokazywania ich na żądanie ( a ludzie pytali, oj, pytali) już jest podejrzany. Insynuacje? A skądże znowu.
NURS napisał/a
Pokaż mi gdzie ja wpłynąłem na wyniki, skoro niby wiem lepiej. Uwagi kieruje po głosowaniu, analizując to, w jak szczeniacki sposób zachowało się sporo młodych autorów.

Nie znam wyników - nikt nie zna :) I dlatego można Cię podejrzewać. Idąc tokiem myślenia, że są teksty są mierne i dobre (wg indywidualnego uznania) oraz że jesli ktoś głosuje na tekst, który ja uznam za mierny - mogę podejrzewać, że głosowali jego znajomi. Bo ja głosowałem na Kosika i Uznańskiego, a wygrał kto inny.
Hmmm.... Chyba rozumiesz?


Chyba?
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 4 Grudnia 2006, 16:29   

RD, bardzo mnie podbudowała Twoja wypowiedź. Pozwala zachowac wiarę w ludzi.
Uczciwośc rywalizacji - zastanawiam się czy autor, który takim, czy innym nieuczciwym sposobem zdobył głosy w plebiscycie czytelniczym może się cieszyc z osiągniętego miejsca? Ja jestem zwykłym czytaczem, nigdy nie popełniłam, i raczej nie popełnię niczego nadającego się do druku, ale nie wyobrażam sobie dopraszania się o głosy w jakimkolwiek plebiscycie. Jeśli dzieło nie broni się samo, tym gorzej dla autora.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 4 Grudnia 2006, 17:05   

Heniek, nominacje, czyli teksty, ktore dostaly najwięcej głosów zostaly wydrukowane, nie ma tylko pelnej listy z rozłożeniem na glosy. A to roznica, bo niby w czym moge tutaj oszukac, kazdy kto sobie punkty stukal pamieta ile mniej wiecej wyslal, wiec moze robic raban, ze mu czegos brakuje. Tu niespecjalnie da sie oszukiwać.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 6 Grudnia 2006, 10:42   

Agi!
Często kombinowanie wiąże się z czymś, co można nazwać poczuciem krzywdy. Autor uważa, że pisze znakomicie, ale nie jest dostrzegany, więc stara się jakoś wypłynąć poprzez wpływ na wyniki. Oczywiście to nie jest żadym usprawiedliwieniem.
Można w naszym światku znaleźć takich, którzy są sekowani przez "fandom" (piszę w cudzysłowie, bo taki to i fandom), niejako skazani na przebywanie na aucie. Jednak, o ile wiem, własnie ci ludzie przestrzegają reguł. A może tym bardziej ich przestrzegają...
Najgorsze w tych głosowaniach jest, że chodząc po forach znajdziesz wypowiedzi typu "nie czytam polskiej fantastyki, ale zagłosuję na Polconie". Albo ktoś się przyznaje, że nie czytał tekstów, a glos odda na któreś z tych, które zostały już nominowane. Żałosne. Przypomna się scena z "Rejsu", konkretnie wypowiedź Tyma "Ja bardzo przepraszam, ale nie słyszałem piosenki, bo się trochę zamyśliłem, ale chciałem powiedzieć kilka słów na jej temat". Jest też postawa inzyniera Mamonia. "Mnie się podobają autorzy, których już raz czytałem. No jakże może mi się podobać pisarz, którego czytam po raz pierwszy".
To kusi. Bardzo kusi, żeby coś z tym zrobić. Niektórym trudno się powstrzymać.
Co, rzecz jasna, nie zmienia mojego zdania w kwestii, że kto tak robi jest kanalią, bo - poza względami czysto moralnymi dotyczącymi sumienia - odbiera innym szanse na uczicwy ranking.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 6 Grudnia 2006, 17:26   

RD, może w swojej wypowiedzi, byłam zbyt emocjonalna.

Cytat
Jeśli dzieło nie broni się samo, tym gorzej dla autora.


Często jest tak, że czytelnicy sięgają po książkę, która jest "modna", albo nagrodzona - skoro dali nagrodę, znaczy dobre i należy przeczytać. Nawet, jak taki snob odłoży dzieło na bok po kilku stronach, nie przyzna się do tego, żeby się nie narazić "środowisku".
Takie zachowania mogą u autorów rodzić pomysł "trzeba się pokazać w plebiscycie, to będą większe szanse na zainteresowanie czytelników".
IMHO uczciwiej byłoby zachęcać do przeczytania utworu, a decyzję o wyborze pozostawić w rękach wybierających.
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 7 Grudnia 2006, 11:03   

Nie byłaś IMO w swojej wypowiedzi zbyt emocjonalna. To, co napisałem po niej nie stanowiło jakiejkolwiek formy zwrócenia Ci uwagi, ale dookreślenia natury problemu. Cieszę się bardzo, że czytelnik podziela moje zdanie w kwestii przyzwoitości.
 
 
Locke 
Luke Skywalker

Posty: 208
Skąd: Bahamy
Wysłany: 7 Grudnia 2006, 11:16   

<dyskretnie patrzy na kalendarz>
Już po środzie :D
Co tam u wyników?

Ciekawość zżera...
 
 
Miria
[Usunięty]

Wysłany: 7 Grudnia 2006, 11:31   

Bo to na pewno chodzi o jakiś weekend w 2007. :wink:
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 7 Grudnia 2006, 12:41   

Może poczekam, aż cię zeżre Locke całkiem :-)
Mam już ponad połowę tabeli, ale muszę to liczyć ręcznie.
I teraz mam wybóe, albo numer w terminie oddam, albo to. Nie chcę, zeby mi potem wytykano literówki i inne takie.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 7 Grudnia 2006, 15:02   

Oj NURSie, czarujesz nas :mrgreen:
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 7 Grudnia 2006, 15:53   

RD:
Cytat
JEST MAKSYMALNIE NIEUCZCIWY, A ZATEM NAZWĘ GO KANALIĄ.
Dziękuję za wyjaśnienie w żołnierskich słowach.

Cytat
Mówisz jak bohaterowie Don Kichota. To znaczy ci, którzy naśmiewali się z błędnego rycerza. IMHO autor z założenia powinien być wrażliwym człowiekiem, jako ten, który w pewien sposób kształtuje innych (tak, tak - to, co piszemy wielu ludziom zapada w pamięć i duszę), nie może kierować się merkantylizmem, podejściem sklepikarskim w najgoszym tego slowa znaczeniu. To się nazywa relatywizm moralny, któym się po prostu brzydzę.
Widzisz, tym się różnimy, że Ty mówisz, jak NALEŻY postępować. Ja nie chcę nikogo NAUCZAĆ. Niechaj każdy rozsądzi w swej moralności.
Niemniej, moją ocenę RZECZYWISTOŚCI przeinaczyłeś na ocenę OSOBY (tu: wyśmiewanie się z Don Kichota). A wyjechałam z tą rzeczywistością, bo nie można sądzić uczynków z pominięciem okoliczności. Tylko na to chciałam zwrócić uwagę.

A relatywizm moralny? Wbrew pozorom to nie to samo, co pospolita "mentalność Kalego". Owszem, można być moralnie usztywnionym do granic możliwości, nie tolerować innych punktów widzenia.
Ale akurat ja, z racji zawodu (jestem socjologiem), nie mogę sobie pozwolić na takie podejście. Moja robota między innymi ma polegać na próbach zrozumienia drugiego - czasem myślącego diametralnie inaczej człowieka.
Próbować zrozumieć, co nie znaczy usprawiedliwić - jak podkreślał profesor etyki z mojego uniwersytetu.

I jeszcze jedno - piszesz autor powinien być wrażliwym człowiekiem. Szkoda, że musiałeś to napisać. Bo ja nie wytrzymam i skomentuję.

Autor powinien być wrażliwy... A zarazem mówi się, że profesjonalny pisarz winien mieć dystans i chłodny ogląd spraw...
Może zamontować sobie przełącznik - siadam za biurkiem nad kartką |WRAŻLIWOŚĆ MODE ON| - wyłażę ze schronu w środek brutalnego życia - |SWITCH OFF|?
A teraz zróbmy eksperyment myślowy. Przenieśmy się z parnasu obsypanych nautilusami na dno, gdzie muł i mierzwa. I co my tu mamy?
Jestem sobie takim tam kiepściuteńkim autorem. W pisanie wkładam duszę. Odbiorcy kopią teksty, a przez to - w duszę. Załóżmy, że jestem "wrażliwym człowiekiem". I jeszcze załóżmy, że moja odporność psychiczna nie spełnia wyśrubowanych norm europejskich... Nie każdy rodzi się taki normalny. Ile taka "wrażliwość" zniesie, żeby nie przyszli smutni panowie z kaftanami albo Kruk Siwy ze szpadlem i grabarskim pozdrowieniem?

Jeśli gość ma nauczyć się walczyć, to musi ileś ciosów zebrać. I trudno potem oczekiwać, że będzie gładki jak Miss Polonia. Coś za coś.

Sorry za jeden wielki offtop, ale czasem nie można się powstrzymać. :evil:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 10:33   

Obawiam się, że zupełnie się nie rozumiemy

Anko napisał/a
Widzisz, tym się różnimy, że Ty mówisz, jak NALEŻY postępować. Ja nie chcę nikogo NAUCZAĆ. Niechaj każdy rozsądzi w swej moralności.


Mówię jak NALEŻY postępować i nikogo nie NAUCZAM. To są normy moralne, które podlegają osądowi nie tylko wewnętrzemu, ale i zewnętrznemu. Stanowisko, które próbujesz lansować pasuje do tych, których charakteryzuje osobowość psychopatyczna (w rozumieniu klinicznym, a nie np. Kępińskiego). Wszyscy wiemy, co wolno, czego nie wolno, a łamania zasad nie usprawiedliwia nic poza sytuacjami najzupełniej skrajnym (a i wtedy to jest własciwie tylko kwestia zrozumienia, a nie usprawiedliwienia).


Cytat
Niemniej, moją ocenę RZECZYWISTOŚCI przeinaczyłeś na ocenę OSOBY (tu: wyśmiewanie się z Don Kichota). A wyjechałam z tą rzeczywistością, bo nie można sądzić uczynków z pominięciem okoliczności. Tylko na to chciałam zwrócić uwagę.
.

O czym my rozmawiamy? O elementarnej uczciwości. Otrzymanie Nautilusa czy innej nagrody to nie walka o przetrwanie. I jakież okoliczności tłumaczą w tym względzie oszustwo? Opowiedz o nich, bo to niezmiernie ciekawe.

Cytat
A relatywizm moralny? Wbrew pozorom to nie to samo, co pospolita mentalność Kalego. Owszem, można być moralnie usztywnionym do granic możliwości, nie tolerować innych punktów widzenia.


O jakich punktach widzenia tutaj mówisz? Knajackiej moralności? Zrozumienia dresa, któremu spodobała się moja komóra albo potrzebuje portfela? Relatywizm moralny to NIE TYLKO mentalność Kalego. Obejmuje ona większą liczbę zjawisk, ale owa mentalność jest jej składową.

Cytat
Ale akurat ja, z racji zawodu (jestem socjologiem), nie mogę sobie pozwolić na takie podejście. Moja robota między innymi ma polegać na próbach zrozumienia drugiego - czasem myślącego diametralnie inaczej człowieka.


A ja akurat z zawodu jestem psychologiem z wieloletnim doświadczeniem. Na co dzień mam do czynienia z postawami nagannymi moralnie. W pracy ich nie oceniam, bo mam nieść pomoc, a najważniejsze, żeby podmiot działań doszedł do tego, co jest nie tak. Jednak jako zwyczajny człowiek potępiam nieuczciwość i robienie innym krzywdy. Co innego zrozumieć takie postępowanie drugiego czlowieka, a co innego nie dość, że je akceptować, to w dodatku przedstawiać wręcz jako normę, pewien sposób na radzenie sobie w życiu.

Cytat
I jeszcze jedno - piszesz autor powinien być wrażliwym człowiekiem. Szkoda, że musiałeś to napisać. Bo ja nie wytrzymam i skomentuję.
Autor powinien być wrażliwy... A zarazem mówi się, że profesjonalny pisarz winien mieć dystans i chłodny ogląd spraw...
Może zamontować sobie przełącznik - siadam za biurkiem nad kartką |WRAŻLIWOŚĆ MODE ON| - wyłażę ze schronu w środek brutalnego życia - |SWITCH OFF|?
A teraz zróbmy eksperyment myślowy. Przenieśmy się z parnasu obsypanych nautilusami na dno, gdzie muł i mierzwa. I co my tu mamy?
Jestem sobie takim tam kiepściuteńkim autorem. W pisanie wkładam duszę. Odbiorcy kopią teksty, a przez to - w duszę. Załóżmy, że jestem wrażliwym człowiekiem. I jeszcze załóżmy, że moja odporność psychiczna nie spełnia wyśrubowanych norm europejskich... Nie każdy rodzi się taki normalny. Ile taka wrażliwość zniesie, żeby nie przyszli smutni panowie z kaftanami albo Kruk Siwy ze szpadlem i grabarskim pozdrowieniem?


Nie jest tajemnicą, że pisarz powinien mieć wrażliwe serce i twardą dupę. I czynić właśnie tak, jak opisałaś - siadając nad klawiaturą włącza wrażliwość, idąc w świat powinien sobie radzić. Nie mam tu jednak nadal na myśli postępowania wbrew normom etycznym.
Jeśli zaś ktoś jest kiepskim autorem - nie powinien pchać się na świecznik, bo to i śmieszne, i żalosne.
I - u Boga Ojca - w którym miejscu wrażliwość wyklucza dystans i chłodny ogląd spraw????


Cytat
Jeśli gość ma nauczyć się walczyć, to musi ileś ciosów zebrać. I trudno potem oczekiwać, że będzie gładki jak Miss Polonia. Coś za coś.


Jeśli gość nie umie walczyć zgodnie z zasadami, wynika to z nieprawidłowej postawy życiowej. Ciosy, o których piszesz to po prostu doświadczenia. A one powinny służyć rozwijaniu się, a nie zwijaniu.

Przeraża mnie moda na bycie wilkiem w stadzie owiec. Okazuje się bowiem, że wartości funkcjonujące od zarania dziejów są właśnie nieprawidłowością.
Na koniec powiem tak: nie mam zamiaru akceptować relatywizmu moralnego, szczególnie przy okazji takich pierdół, jak przyznawanie jakiejś, choćby najbardziej prestiżowej, nagordy (Bez obrazy NURSie - mam na mysli zasadę, a nie konkret). Będę chyba musiał zelżyć tych wszystkich, którzy mi wpoili takie a nie inne normy postępowania, bo wychodzi, żem zyciowym kaleką. Zacznę od rodziców, skończę na profesorach etyki.
 
 
Locke 
Luke Skywalker

Posty: 208
Skąd: Bahamy
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 11:39   

Dyskusja ciagnie się w coraz wyższe stadia akademickości. Z mojego, nie-psychologicznego punktu widzenia, problem nie lezy w tym co jest dobre albo złe, a raczej jaki jest stan faktyczny.
A on jest taki, że generalnie są ludzie, ktorzy sobie sztucznie nabijaja punktów. Zapewne nie za duzo, ale jednak są.

Tłumaczenie im, że to jest złe IMHO niewiele da, ponieważ oni raczej wiedzą, że to nie jest całkiem w porządku.

Pytanie, gdzie postawić granicę, od której zaczyna się działanie nieetyczne.
Bo wyobraźmy sobie sytuację - autor spotyka się ze swoimi 10 kumplami i mówi "tak w ogóle to jest taka nagroda, Nautilus, i jeślibyście uważali, ze moja ksiązka/opowiadanie/cokolwiek jest naprawdę dobry, to zagłosujcie, byłoby mi miło"
Czy to już nieetyczne?

A jeśli pisarz spotka się tylko z ludźmi (naprzykład na promocji) i powie "przeczytajcie moją książkę, jest naprawdę fajna?"
A potem zacznie mówić o Nautku, bo akurat tak sie potoczy rozmowa na tej promocji?
Jakby sie doczepić możnaby powiedzieć, że
1. POwiedział, ze jego książka jest dobra.
2. POwiedział jak sie głosuje na Nautka
3. POwiedział, że głosujem y na dobre książki.

Gdzie kończy sie promocja (większość pisarzy ma jakieś promocje, choćby przez spotkania na konwentach - to jest pewien rodzaj promocji), a zaczyna manipulacja?

Ja uważam, że granica jest bardzo płynna i raczej te dwie rzeczy są nie do rozróżnienia patrząc na głosy do "Nautilusa". Oczywiście poza ewidentnymi przypadkami.

W moim rozumieniu założeniem Nautilusa było, że co prawda przyjmuje się, ze kjeden z drugim cos będzie kombinował, ale dzięki dużej ilości głosów zostanie to wytłumione. Nautilus niejako akceptuje istnienie oszustów, zkładając, że w tłumie innych raczej nie zaszkodzą wynikom.
Dowodem na to jest fakt, że wg regulaminu, jedyny nielegalny rodzaj glosu to taki, w którym nie ma wszystkich 3 propozycji. Innymi słowy jakkolwiek szemranie zdobyte głosy nie stoją w sprzeczności z regulaminem, zatem nie moga być tak po prostu skreślone.

Ale na pocieszenie mamy to, że wątku o regulaminie wszyscy przekonywali mnie, że manipulacja jest prawie niemożliwa, więc ja się nie przejmuję.

Oczywiście, nie będac pisarzem, moge mieć jakiś wypaczony, czytelniczy punkt widzenia :)
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 12:11   

Locke napisał/a
Bo wyobraźmy sobie sytuację - autor spotyka się ze swoimi 10 kumplami i mówi tak w ogóle to jest taka nagroda, Nautilus, i jeślibyście uważali, ze moja ksiązka/opowiadanie/cokolwiek jest naprawdę dobry, to zagłosujcie, byłoby mi miło
Czy to już nieetyczne?


Tak jest to moralnie złe:
1. jeżeli owi kumple nie czutyją nawet utworów swojego przyjaciela,
2. jest też nieuczciwe, jeśli czują się przymuszeni do dodania na niego głosu.

Cytat
A jeśli pisarz spotka się tylko z ludźmi (naprzykład na promocji) i powie przeczytajcie moją książkę, jest naprawdę fajna?
A potem zacznie mówić o Nautku, bo akurat tak sie potoczy rozmowa na tej promocji?
Jakby sie doczepić możnaby powiedzieć, że
1. POwiedział, ze jego książka jest dobra.
2. POwiedział jak sie głosuje na Nautka
3. POwiedział, że głosujem y na dobre książki
Gdzie kończy sie promocja (większość pisarzy ma jakieś promocje, choćby przez spotkania na konwentach - to jest pewien rodzaj promocji), a zaczyna manipulacja?


Promocja kończy się dokładnie w miejscu, gdzie zaczyna się przekonywanie, że moja kiężka jest jedyną, na którą warto zagłosować. Ergo - w miejscu, gdzie zaczyna się nieuczciwość.

Cytat
Ja uważam, że granica jest bardzo płynna i raczej te dwie rzeczy są nie do rozróżnienia patrząc na głosy do Nautilusa. Oczywiście poza ewidentnymi przypadkami.


Właśnie o taki ewidentnych przypadkachdyskutujemy z Anko. A granica między uczciwością a nieuczciwością nie jest płynna. Świat nie jest może czarno-biały, ale w omawianych przypadkach łatwo tę granicę wytyczyć.

Dyskusjom natury moralnej zawsze można zarzucić akademickość, co nie zmienia faktu, że odnoszą się niezmiennie do spraw fundamentalnych. Nie mieszajmy zwyczajnej zdrowej promocji i zrozumiałej chęci zaistnienia z praktykami nagannymi, z założenia nieuczciwymi.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 12:17   

Granica jest. Nie należy jej sztucznie zamazywać. A to mam wrażenie próbują robić Anko i Locke.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 14:06   

RD:
Cytat
Obawiam się, że zupełnie się nie rozumiemy
Obawiam się, że owszem.
Cytat
Stanowisko, które próbujesz lansować pasuje do tych, których charakteryzuje osobowość psychopatyczna
Ja niczego nie lansuję.
Ale może mam osobowość psychopatyczną? Skoro psycholog tak mi mówi...
Cytat
Nie jest tajemnicą, że pisarz powinien mieć wrażliwe serce i twardą dupę. I czynić właśnie tak, jak opisałaś - siadając nad klawiaturą włącza wrażliwość, idąc w świat powinien sobie radzić.
Aha, dobrze wiedzieć, zacznę pracować nad rozdwajaniem swojej jaźni, może lepiej dostosuję się do świata. :cry:
Cytat
Jeśli zaś ktoś jest kiepskim autorem - nie powinien pchać się na świecznik, bo to i śmieszne, i żalosne.
:arrow: Zgadzam się z Tobą, że to żenujące.
Jednak czy każdy kiepski autor potrafi adekwantnie się ocenić? Dostrzec swoją małość? Zresztą, gdyby był taki samokrytyczny, może by nie publikował (i problem byłby z głowy)?
Cytat
I - u Boga Ojca - w którym miejscu wrażliwość wyklucza dystans i chłodny ogląd spraw????
IMHO w tym, że wrażliwość powoduje reakcje mocno emocjonalne. A nie chłodne i wyważone. Ale może mam zakodowaną jakąś błędną definicję wrażliwości. :?

Ale wracając do tematu, bo powyższy spór to już jakieś dalsze manowce. :oops:
Agi55:
Cytat
Często jest tak, że czytelnicy sięgają po książkę, która jest modna, albo nagrodzona - skoro dali nagrodę, znaczy dobre i należy przeczytać. (...) Takie zachowania mogą u autorów rodzić pomysł trzeba się pokazać w plebiscycie, to będą większe szanse na zainteresowanie czytelników.
Sama lepiej bym tego nie ujęła. ;)
Oczywiście rozumiem tu NURSa, że zależy mu na jak największej obiektywności wyników, bo to podnosi prestiż nagrody. Czytelnicy wierzą, że nagrodzone książki są naprawdę dobre i warto je przeczytać.
Dlatego też napisałam, że jestem jak najbardziej za mechanizmami, które pomogą tę obiektywność podnieść. Byleby jednak były one czytelne i umotywowane.
Być może to całe zamieszanie oznacza, że kolejny Nautilus powinien mieć zupełnie inny regulamin? :idea: Bo tępienie pokątnymi sposobami osób, które obchodzą przepisy, co prawda spełnia regułę "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie", ale wygląda jakoś tak... nieprestiżowo.

P.S.
NURS:
Cytat
Nie chcę, zeby mi potem wytykano literówki i inne takie.
No, jak w przyszłym numerze znajdę literówkę, to będę miała podwójny sadystyczny ubaw. :twisted:
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Henryk Tur 
Galadriela


Posty: 1943
Skąd: from pentagram
Wysłany: 8 Grudnia 2006, 18:17   

Anko napisał/a
Ale może mam osobowość psychopatyczną? Skoro psycholog tak mi mówi...

Zmień go na innego.

RD napisał/a
Nie jest tajemnicą, że pisarz powinien mieć wrażliwe serce i twardą dupę.

Doskonałe ujęcie zagadnienia :bravo

Anko napisał/a
Zresztą, gdyby był taki samokrytyczny, może by nie publikował (i problem byłby z głowy)?

Ale pod tą kategorię podpadają tylko ludzie, którzy sami siebie publikują, zauważ. Zaś o publikacji w wydawnictwach i gazetach decydują redzi.
_________________
www.soniatur.w8w.pl
www.civilizationiv.pl
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 11:42   

Anko napisał/a
RD:
Cytat
Obawiam się, że zupełnie się nie rozumiemy
Obawiam się, że owszem.


Zawsze tak jest jeśli wychodzi się z kompeltnie różnych założeń.

Cytat
Cytat
Stanowisko, które próbujesz lansować pasuje do tych, których charakteryzuje osobowość psychopatyczna
Ja niczego nie lansuję.
Ale może mam osobowość psychopatyczną? Skoro psycholog tak mi mówi...


Owszem - lansujesz - próbujesz udowodnić, że sztuczne nabijanie sobie wyników nie jest specjalnym świństwem.
W tym miejscu. Bardzo proszę, byś nie przekręcała znaczenia moich wypowiedzi, sprawiając wrażenie, jakobym chciał Cię obrazić. Znaczenie zacytowanego przez Ciebie zdania jest jasne i nie stanowi osobistej wycieczki.
Na marginesie - jesli miałabyś osobowość psychopatyczną, rozmowa z Tobą na tematy związane z etyką byłaby bezprzedmiotowa, po takie to już schorzenie, że człowiek m.in. nie "chwyta" sensowności norm moralnych


Cytat
Cytat
Nie jest tajemnicą, że pisarz powinien mieć wrażliwe serce i twardą dupę. I czynić właśnie tak, jak opisałaś - siadając nad klawiaturą włącza wrażliwość, idąc w świat powinien sobie radzić.
Aha, dobrze wiedzieć, zacznę pracować nad rozdwajaniem swojej jaźni, może lepiej dostosuję się do świata. :cry:


To nie jest schizofrenia, tylko normalne mechanizmy psychiczne. oczywiście charakterystyczne dla sobowości dojrzałych i ukształtowanych. A pisarz - profesjonalista powinien być wlasnie taką osobą. Inaczej jest ciężko.


Cytat
Cytat
Jeśli zaś ktoś jest kiepskim autorem - nie powinien pchać się na świecznik, bo to i śmieszne, i żalosne.
:arrow: Zgadzam się z Tobą, że to żenujące.
Jednak czy każdy kiepski autor potrafi adekwantnie się ocenić? Dostrzec swoją małość? Zresztą, gdyby był taki samokrytyczny, może by nie publikował (i problem byłby z głowy)?


To nie usprawiedliwia oszustwa, nieprawdaż?

Cytat
Cytat
I - u Boga Ojca - w którym miejscu wrażliwość wyklucza dystans i chłodny ogląd spraw????
IMHO w tym, że wrażliwość powoduje reakcje mocno emocjonalne. A nie chłodne i wyważone. Ale może mam zakodowaną jakąś błędną definicję wrażliwości. :?


Wrażliwość mylisz z nadwrażliwością, krótko rzecz ujmując. Definicję obu zjawisk można sobie bez trudu chociaży wyguglać.
 
 
Locke 
Luke Skywalker

Posty: 208
Skąd: Bahamy
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 12:28   

Cytat

Tak jest to moralnie złe:
1. jeżeli owi kumple nie czutyją nawet utworów swojego przyjaciela,
2. jest też nieuczciwe, jeśli czują się przymuszeni do dodania na niego głosu.


A jeśli i czytają i nie czują się przymuszeni to jest ok?



Cytat

Promocja kończy się dokładnie w miejscu, gdzie zaczyna się przekonywanie, że moja kiężka jest jedyną, na którą warto zagłosować. Ergo - w miejscu, gdzie zaczyna się nieuczciwość


NIe, no jasne. Ale to jest przypadek oczywisty, nie wart dyskusji (bo sie w tym miejscu zgadzamy)
Ale jeżeli pisarz tego nie powie, ani nie zasugeruje, ze ten utwór jest jedynym wartym głosu a powiedzmy - jednym z takich, które sa warte glosu?
Zważ, ze pisarz i tak mówi że jego utwór jest dobry i na pewno wart kupienia (bo na tym polega promocja) - czytaj - wydania na niego pieniędzy.

nnymi słowy zawolowana aluzja ok, ale powiedzenie wprost - źle.
Teraz jeszcze musimy ustalić granicę zawoalowanej aluzji:)


Cytat
A granica między uczciwością a nieuczciwością nie jest płynna. Świat nie jest może czarno-biały, ale w omawianych przypadkach łatwo tę granicę wytyczyć.


Doskonale. Więc wytycz ją. Na razie niestety piszesz o przypadkach ewidentnych - ktoś w ogóle nie czytał siążki danego autora, albo czuje sie przymuszany.
A ja pisze inaczej - on czyta. Albo przynajmniej autor MYŚLI, że czyta.

Dodatkowo nikt mu nie każe zagłosować. PO prostu mówi, że jeśli przeczyta i mu sie spodoba bardziej niż inne, to żeby zaglosował.

A co do Nautilusa, to sytuacja jest dużo prostsza. Regulamin nie przewiduje czagoś takiego jak "nieuczciwy głos". NIe ma definicji co to jest, ani co w jego przypadku robić. Zatem Z PUNKTU WIDZENIA NAGRODY - wszystkie głosy są równe i uczciwe.
Jest to naturalne przedłużenie zalożenia, że nieuczciwych jest tak mało, ze nie wpłyną na wyniki.
 
 
Nivak 
Auratog


Posty: 1009
Skąd: Lublin
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 12:59   

Locke
Cytat
A co do Nautilusa, to sytuacja jest dużo prostsza. Regulamin nie przewiduje czagoś takiego jak nieuczciwy głos. NIe ma definicji co to jest, ani co w jego przypadku robić. Zatem Z PUNKTU WIDZENIA NAGRODY - wszystkie głosy są równe i uczciwe.
Jest to naturalne przedłużenie zalożenia, że nieuczciwych jest tak mało, ze nie wpłyną na wyniki.

A to zależy od tego ile w ogóle było głosów, bo jeśli dużo, to wszystko jest oki, ale jeśli mało, to...
Tak wiem, trzeba jeszcze zdefiniował ile to jest mało i dużo
_________________
Nie czuję jak offtopuję.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 13:16   

locke, żadna nagroda nie przewiduje czegoś takiego, więcej, wszystkie nagrody zawierają pewien odsetek takich głosów. Są tylko takie, w których ten odsetek wypacza wyniki, i takie, w których ich nie wypacza.
Problem nie polega na wytyczaniu jakichś granic, po przekroczeniu których coś bedzie złe, ale na uświadomieniu ludziom, że czynią żle tak podchodząc do tematu.
Nie obraź się, ale twoje podejście jest klasycznym przykładem mędrkowania, które rozkłada system, każdy system. W TV widać gołym okiem, co można zrobić z demokracji, podchodząc do niej z takim właśnie nastawieniem. Czy Lepper może być premierem, jeśli nie udowodnia mu w 100%, że wykorzystywał, czy może 50% wystarczy, a może tylko fakt, ze tolerował wyskoki Łyżwińskiego, o których szeptano od lat, itp, itd.
Relatywizmy moralne prowadzą, prędzej, czy później, do zagłady systemu.
Rozmawiamy o zjawisku, które bardzo trudno spenalizować, może jest to wręcz niemożliwe, zwłaszcza, jesli zastosuje się twoją retorykę, locke - retorykę, którą da się wytłumaczyć każdą głupotę, postaw jakąś tezę, a w identyczny sposób zrobie z niej wiatrak. Rzecz musi być postawiona w katgoriach czarne/białe, albo nie stawiana wcale.
Mam zamiar otwarcie powiedzieć o problemie, bo zauważam wzrost tego typu działań i nie chciałbym żeby Nautek znalazł się w miejscu, do którego zdryfowali koledzy.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Locke 
Luke Skywalker

Posty: 208
Skąd: Bahamy
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 13:44   

1. Tu nie idzie o mjek to nazywasz NURSIE "mędrkowanie", chodzi o całkiem poważny problem. Sprawa nie jest czarno-biała i wszyscy o tym wiedza (mam nadzieję) - a przynajmniej nie jest taka z punktu widzenia osób, które nie są autorem osobiście. (Bo on oczywiście wie, czy kombionuje czy nie)
Problem polega na tym, ze nie mamy niczego co mierzy intencje, a to w końcu o nie chodzi. Wszelkie problemy, w ktorych dwa różne motywy działania moga wygenerować ten sam efekt (innymi słowy efektu nie da sie jednoznacznie zinterpretować) są kwestia problematyczną.
Paradoksalnie, najsensowniejszym pomysłem w TEJ akurat sprawie, nie jest mechanizm czy cokolwiek innego, a raczej powiedzenie "ludzie dajcie sobie spokój, to zabawa", czyli tak jak mówisz NURSie "otwarcie mówić o problemie", gdzie sie zgadzam w całej rozciąglości.
Czy pomoże, to jest zupełnie inna sprawa.

Moje stanowisko jest takie, ze lepiej odpuścić komuś kto robi przekręt, niż ukarać kogoś, kto go nie robi.

Niestety, dyskusja zaczęła się od ryzykownego zdania "sa tacy mało znani pisarze, którzy pisza miernie, a dostali sporo głosów", które automatycznie stawia w - domyślny oczywiście - stan oskarżenia wszystkich tych, którzy sa mało znani a maja jakieś glosy. Bo kto to wie, co jest zdaniem piszącego "mierne"?

Dlatego przy formułowaniu wszelkich zasad sugeruje ostrożność.

Innymi słowy - podejście NURSa jest moim zdaniem słuszne. Trzeba ludziom powiedzieć jak jest fair, zeby zmienic ich nastawienie do przedmiotu, a nie postraszyc karami.

PS. o wytyczaniu granic napisałem tylko dlatego, ze w poście RD bylo zasugerowane, że to łatwe.

2. Kiedypiszę o Nautku - piszę o jego regulaminie, ponieważ to on jest dla obserwatora zewnętrznego kompletem danych, którymi dysponuje.
A w regulaminie nie istnieje "głos nielegalny", co najwyżej "w nieprawidłowy sposób oddany", czyli taki bez trzech typów.
To dla obserwatora oznacza - Nautek uznaje wszystkie głosy po równo i ze względu na frekwencję, zakłada, ze ewentualne manipulacje na niego nie wpłyną. Innymi słowy, bazuje na swiadomości co jest fair, czyli to o czym pisałeś.
Nie piszę czy to dobrze, czy źle (raczej dobrze, bo sam napisałeś, ze maniuplacja przy obecnej frekwencji jest raczej niemożliwa). Piszę że tak jest.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 9 Grudnia 2006, 22:13   

przepraszam, ze sie wtrace

ja w obronie tych kiepskich autorow, jakim i ja sama na razie jestem (majac nadzieje, ze to sie zmieni :) ) i ktorzy to stanowia chyba z 80% nazwisk w Nautilusie.
No bo co? opowiadan bylo ponad 200. W tym paru znanych autorow, z duzym dorobkiem, i my, biedny narybek, z ktorego albo kiedys wyrosna rekiny literatury, albo i skonczymy jako te sardynki w puszcze :)
Na mnie akurat pochwaly dzialaja stymulujaco, a krytyka zle. Gdyby nikt nie zaglosowal na zadne z moich opowiadan, przestalabym pisac. Nie wiem, czy to wielka szkoda dla ludzkosci. Hm :)

W poprzednim konkursie moje opowiadanie znalazlo sie w koncowce pierwszej dwudziestki. W bardzo niemoralny sposob, po czesci dzieki glosom asiontka i jej chyba trzech kolezanek, ktorym podsunela pare egzemplarzy SF. Innym bylo szkoda pieniedzy na sms'a. Sama na siebie nie glosowalam.

W tym roku nawet asiontkowi nie przypominalam o Nautilusie i nikt z rodziny ani z bliskich znajomych na mnie nie glosowal. I pewnie bede gdzies na szarym koncu :) Za to kazdy glos sprawi mi prawdziwa radosc. :) Dlatego z taka niecierpliwoscia czekam na pelne wyniki. :D

Dlaczego to pisze? Coz. Gdybym w zeszlym roku wypadla bardzo zle, juz pewnie bym nie pisala SF. Szkoda dla ludzkosci? Pewnie nie.
Ja tych kolezanek mojej siostry o nic nie prosilam. Nawet ich nie znam. Nie wiem, ile ich bylo i na co ktora glosowala. Przeczytaly, zadecydowaly, ze oddadza glos na mnie, nie czerpiac z tego zadnej korzysci. Nie bylo to moralne, zgoda. Ale cos to oznacza.
Dla mnie, kiepskiego autora, oznacza to, ze ktos uznal, ze moge pisac dalej. Ze moze kiedys przestane byc marnym autorem :)

Nie mam zamiaru bronic teorii o relatywnosci moralnosci. Przyznaje sie do czegos, co sie stalo i bylo nie fair. Wydaje mi sie jednak, ze nie da sie Nautilusa wygrac, oszukujac. A jesli ktos jest naprawde kiepski, to nawet rodzona matka na niego nie zaglosuje :) Wiec nie ma o co zbytnio bic piany. Przekrety sa zawsze i wszedzie, mowi sie trudno i zyje sie dalej....

Zreszta, to chyba dosc naturalny odruch, ze glosuje sie na kogos znajomego. Mam zabronic przyjaciolom? Gdyby moj przyjaciel Stefan opublikowal cos w SF, tez zarezerwowalabym dla niego chociaz jeden glos. zeby mu sprawic przyjemnosc, ze ktos na niego glosowal, zachecic do dalszej tfu-rczosci. Niekoniecznie go o tym informujac... :)

(Stefan, pisz :) )
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 11:32   

Cytat

Tak jest to moralnie złe:
1. jeżeli owi kumple nie czutyją nawet utworów swojego przyjaciela,
2. jest też nieuczciwe, jeśli czują się przymuszeni do dodania na niego głosu.


A jeśli i czytają i nie czują się przymuszeni to jest ok?


Kpisz czy o drogę pytasz? Przeczytaj, co napisałem jeszcze raz - nie ma sensu odpowiadać na oczywistości.



Cytat
Cytat

Promocja kończy się dokładnie w miejscu, gdzie zaczyna się przekonywanie, że moja kiężka jest jedyną, na którą warto zagłosować. Ergo - w miejscu, gdzie zaczyna się nieuczciwość


NIe, no jasne. Ale to jest przypadek oczywisty, nie wart dyskusji (bo sie w tym miejscu zgadzamy) Ale jeżeli pisarz tego nie powie, ani nie zasugeruje, ze ten utwór jest jedynym wartym głosu a powiedzmy - jednym z takich, które sa warte glosu?
Zważ, ze pisarz i tak mówi że jego utwór jest dobry i na pewno wart kupienia (bo na tym polega promocja) - czytaj - wydania na niego pieniędzy.
nnymi słowy zawolowana aluzja ok, ale powiedzenie wprost - źle.
Teraz jeszcze musimy ustalić granicę zawoalowanej aluzji:)


Stawiasz problem na głowie. Rozmawiamy o nabijaniu sobie głosów, a nie działalności promocyjnej. Ta może być uczciwa lub nie. Uczciwość polega na pozostawieniu wolności wyboru. Promocja to nie spamowanie.

Cytat
Cytat
A granica między uczciwością a nieuczciwością nie jest płynna. Świat nie jest może czarno-biały, ale w omawianych przypadkach łatwo tę granicę wytyczyć.


Doskonale. Więc wytycz ją.


JA??? To nie ja wytyczam granicę, ale dzięki za docenienie mojej potęgi opiniotwórczej :twisted: . Poczytaj sobie Biblię, Koran albo inną księgę kodyfikującą normy moralne, tam ganice są bardzo jasno wytyczone. Relatywizm moralny jest po prostu próbą ich ominięcia. Jest też jednak pewna różnica między kradzieżą chleba dla umierajacego dziecka a kradzieżą głosów w plebiscycie. Bo na nabijanie sobie punktów trzeba spojrzeć jak na kradzież ich innym, szczególnie tym, którzy nie kombinują.

Cytat
A co do Nautilusa, to sytuacja jest dużo prostsza. Regulamin nie przewiduje czagoś takiego jak nieuczciwy głos. NIe ma definicji co to jest, ani co w jego przypadku robić. Zatem Z PUNKTU WIDZENIA NAGRODY - wszystkie głosy są równe i uczciwe.
Jest to naturalne przedłużenie zalożenia, że nieuczciwych jest tak mało, ze nie wpłyną na wyniki.


Powinnismy tak zakładać, jednak prób oszustw jest na tyle dużo, że Robert zasygnalizował problem.


Elam!
Każdy ma prawo do błędu czy do zrobiebnia czegoś głupiego, to zawsze powtarzam. Mnie chodzi o to, żeby - tak jak to sama bardzo uczciwie zrobiłaś - nazywać rzeczy po imieniu, a nie upierać się, że białe jest szare.
 
 
Locke 
Luke Skywalker

Posty: 208
Skąd: Bahamy
Wysłany: 10 Grudnia 2006, 13:38   

Cytat
Uczciwość polega na pozostawieniu wolności wyboru.


RD zastanawiam się, czy umyślnie to napisałeś, czy to po prostu jakiś chochlik forumowy... Widzisz, pisarz nie przymusza nikogo nigdy, Bo nie ma jak. Wolnośc wyboru czytelnik ma ZAWSZE.

Natomiast Ty piszesz : problem jest łatwy dookreślenia i oczywisty, ale na kazde pytanie o niego albo odpowiadasz ogólnikami, albo reagujesz agresywnie.

Nie kpię.
Moim celem jest zaznaczenie, że problem wcale nie jest oczywisty, chocby ze względu, że coś co jeden uzna za jeszcze promocję, drugi widzi juz jako nabijanie głosów.
Radykał powie, juz że zdanie "moim zdaniem moja książka jest fajniejsza od X" jest złym nabijaniem głosów, kto inny powie - "pisarzowi wolno duzo więcej".

I przynajmniej IMHO jeśli postawisz stu ludzi, i każdy bedzie miał jak najzupełniej czyste zamiary i nie będzie chciał oszukiwać ani o jotę, to z dużym prawdopodobieństwem będziesz potrafil znaleźć kogoś, kto mimo wszystko uważa, że któryś z nich oszukuje (patrząc na jego akcje)

Nie ma po co sie zaperzać, ja wcale nie napisałem w żadnym miejscu, że nabijanie sobie głosów jest dobre.
Napisałem tylko, że jak ktos ma nastrój na polowanie na czarownice, to w większości działalnosci może znaleźć ślad czegoś takiego. Że sa przypadki, kiedy trudno stwierdzić, czy ktoś nabijał sobie glosy, czy nie.

2. NURS istotnie mówi o oszustwach. I to jest prawda, choc nadal (odsyłam do stasznie długej dyskusji o regulaminie) wiekszość na forum - a przynajmniej większośc z tych co sięwypowiedzieli - uważa, że nie wypaczy to ostatecznego rezultatu. Natomiast jak sądzę, NURSa denerwuje, ze wypacza pośrednie, które on równiez publikuje.
Także - wnioskując TYLKO tego co jest na tym forum - prawdziwe zwycięzce raczej toe kanty nie zmienią, ale psują wyniki w granicach 20 miejsca. Tez źle, ale - z punktu widzenia nagrody, powtarzam (zeby mi relatywności moralnej nie zarzucono), jeszcze nie tragicznie (nagroda premiuje jak dotad tylko zwycięzcę)
Natomiast właściwa pora żeby zacząć z tym cos robić (100% poparcia dla NURSa)
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 11 Grudnia 2006, 08:44   

Locke napisał/a
Uczciwość polega na pozostawieniu wolności wyboru.

RD zastanawiam się, czy umyślnie to napisałeś, czy to po prostu jakiś chochlik forumowy... Widzisz, pisarz nie przymusza nikogo nigdy, Bo nie ma jak. Wolnośc wyboru czytelnik ma ZAWSZE.


Oczywiście, że ma. Teoretycznie, bo praktycznie to, o czym piszesz, to mechanizm manipulacji, a ten właśnie ma ograniczać wolność wyboru. A jeśli stawia się kogoś znajomego lub nawet zaprzyjaźnionego w sytuacji społecznej, jaką opisywałeś, to też właśnie ograniczenie wolności. Mamy wolność "do" i wolność "od". W przypadku glosowania wolność "do" stanowi możliwość wysłania smsa, wolność "od" to mozliwość uczynienia tego bez nacisków ze strony zaintresowanych wynikami.

Cytat
Natomiast Ty piszesz : problem jest łatwy dookreślenia i oczywisty, ale na kazde pytanie o niego albo odpowiadasz ogólnikami, albo reagujesz agresywnie.


Skoro zarzucasz mi odpowiadanie ogólnikami, pokaż, w którym miejscu to czynię, bo opowiadam własnie badzo konkretnie. Ponieważ rozmawiamy o wartościach uniwersalnych, zawsze można powiedzieć, że to ogólniki, chociaż moje wypowiedzi są chyba akurat jasne i proste.
Problem jest łatwy do określenia i oczywisty dla każdego, kto odróżnia dobro od zła. Napisz też, w którym miejscu zareagowałem agresywnie, bo właśnie takie stwierdzenia ja to o agresji można nazwać posługiwaniem się ogólnikami.

Cytat
Moim celem jest zaznaczenie, że problem wcale nie jest oczywisty, chocby ze względu, że coś co jeden uzna za jeszcze promocję, drugi widzi juz jako nabijanie głosów.
Radykał powie, juz że zdanie moim zdaniem moja książka jest fajniejsza od X jest złym nabijaniem głosów, kto inny powie - pisarzowi wolno duzo więcej.


A Ty byś powiedział publicznie "moja książka książka jest lepsza od książki Dębskiego"? Bo ja, na przykład nie odważyłbym się stwierdzić "moja powieść jest lepsza od zbioru opowiadań Ćwieka" nawe gdybym miał takie wewnętrze przekonanie (a nie mam, bo opka o Lokim są badzo OK). Z dwóch względów:
1. uczciwość i przyzwoitość względem drugiego autora i samego siebie,
2. można się nieźle wygłupić, jeśli choć jednaz atakowanychym stwierdzeniem osób ma zdanie przeciwne. Sam byłem na spotkaniu pewnego znanego pisarza, który wyażając podobną opinię strzelił sobie gola.
Zauważ, że jedziemy na tym samym wózku. Możemy sobie wkłądać kołki między szprychy, ale koniec końców do niczego dobrego to nie doprowadzi.

Cytat
I przynajmniej IMHO jeśli postawisz stu ludzi, i każdy bedzie miał jak najzupełniej czyste zamiary i nie będzie chciał oszukiwać ani o jotę, to z dużym prawdopodobieństwem będziesz potrafil znaleźć kogoś, kto mimo wszystko uważa, że któryś z nich oszukuje (patrząc na jego akcje)


Ależ my nie rozmawiamy o "czystych zamiarach" tylko o świadomym oszukiwaniu. Spamowanie, uprawianie antyreklamy (bo tym ą stwierdzenia, że coś jest gorsze) i nieuczciwe nabijanie sobie głosów są celowym działaniem, z pełnym rozmysłem i świadomością. Mówimy o czymś, co jest łatwe do wychwycenia nie przez jeden procent populacji, ale praktycznie przez wszystkich, którzy mają dostęp do informacji o wynikach albo mogą bezpośrenio obserwować nieuczciwe procedery.

Cytat
Nie ma po co sie zaperzać, ja wcale nie napisałem w żadnym miejscu, że nabijanie sobie głosów jest dobre.


Nie ja się zaperzam, nie ja wszcząłem z Tobą dyskuję, ale Ty ze mną. Ja dyskutowałem ze zdaniem Anko, a dyskusję prowadzę zdecydowanie, bo przy podobnych zagadnieniach należy jasno wyrażać swoje zdanie. Nikogo przy tym nie obrażam i nikomu nic nie imputuję.

Cytat
Napisałem tylko, że jak ktos ma nastrój na polowanie na czarownice, to w większości działalnosci może znaleźć ślad czegoś takiego. Że sa przypadki, kiedy trudno stwierdzić, czy ktoś nabijał sobie glosy, czy nie.


Co nazywasz polowaniem na czarownice? W którym miejscu, na przykład, NURS podał listę, tych, którzy nabijają sobie głosy, żeby ich wydać na żer łaknącej krwi tłuszczy? Wiem natomiast, że są przypadki, w których nieuczciwe głosowanie jest ewidentne i o takim rozmawiamy (a przynajmniej rozmawialiśmy na początku). Jeśli napiętnowanie postawy (p o s t a w y!!! - nie konkretnego czlowieka) nazywasz polowaniem na czarownice to - że pozwolę sobie zacytować JKM prezydenta - nadużycie semantyczne.

Cytat
2. NURS istotnie mówi o oszustwach. I to jest prawda, choc nadal (odsyłam do stasznie długej dyskusji o regulaminie) wiekszość na forum - a przynajmniej większośc z tych co sięwypowiedzieli - uważa, że nie wypaczy to ostatecznego rezultatu. Natomiast jak sądzę, NURSa denerwuje, ze wypacza pośrednie, które on równiez publikuje.


Nie wiem, co denerwuje Roberta. Dla mnie postępowanie nieuczciwe jest właśnie takim, niezależnie od tego czy wypacza wyniki na samej górze, pośrodku czy na końcu. Tak jak kradzież jest kadzieżą niezależnie od tego, co się ukradnie.

Cytat
Także - wnioskując TYLKO tego co jest na tym forum - prawdziwe zwycięzce raczej toe kanty nie zmienią, ale psują wyniki w granicach 20 miejsca. Tez źle, ale - z punktu widzenia nagrody, powtarzam (zeby mi relatywności moralnej nie zarzucono), jeszcze nie tragicznie (nagroda premiuje jak dotad tylko zwycięzcę)
Natomiast właściwa pora żeby zacząć z tym cos robić (100% poparcia dla NURSa)


Ja nie mówię o "punkcie widzenia nagrody", ale o pewnej zasadzie.
Moim zdaniem jest niedopuszczalne, żeby ludzie odwiedzający to forum (szczególnie młodzi i zaczynający przygodę z piórem) wychodzili z niego w przekonaniu, że nieuczciwe postępowanie jest dopuszczalne jeśli nie powoduje poważnych konsekwencji. Tym gorzej, jeśli takie rzeczy sugerują osoby, których utwory są przedmiotem głosowań. Stosowanie sformułowania "punkt widzenia nagrody" tak, jakby była ona odzielnym bytem jest pewnym wytrychem. Dla mnie punkt widzenia nagrody jest tożsamy z punktem widzenia czytelników. Po to jest plebiscyt, by mogli się wypowiedzieć oni, a nie niedowartościowani autorzy.

Sam jestem autorem, który nie zaszedł w jakimkolwiek plebiscycie zbyt wysoko (nie licząc tych na tekst numeru), w każdym razie nie na tyle, żeby to miało znaczenie. I zapewne nie zajdę. Jednak to nie powód, bym namawiał znajomych do głosowania na mnie, wypożyczał komórki, kupował startery, żeby oddać na siebie głos albo lobbował w jakikolwiek sposób. Bo to jest po prostu żałosne. A jeśli zobaczę, ilu ludzi na mnie głosowało, będę wiedział, jak naprawdę rozkłada się krzywa popularności. To znaczy wiedziałbym lepiej, gdyby nie tacy, którzy wyniki fałszują.
 
 
Locke 
Luke Skywalker

Posty: 208
Skąd: Bahamy
Wysłany: 11 Grudnia 2006, 23:59   

Widzisz, odnosze wrażenie, ze juz pierwsze zdanie wyjaśni bezcelowśc daleszej dyskusji w tej materii, ale oczywiście odpowiem szerzej.

Otóż, odnosze wrażenie, ze się nie zrozumieliśmy.

Ty piszesz (w krótkich slowach i bez wdawania się w szczegóły) " To, ze ktoś CHCE sobie nabic głosów za wszelka cene - jest nie fair"

Ja piszę (po tym samym "przystrzyżeniu" tematu) "Może byc tak, ze ktoś kto ma czyste zamiary, zostanie posadzony o oszukiwanie"

Zasadniczo, nie sa to twierdzenia rozłączne, i dlatego, jeśli teraz dobrze zinterpretowałem Twoje stanowisko, to zgadzam się z nim w stu procentach.

Moja dyskusja wynikała raczej z faktu, ze raczej zdawało mi sie, ze bronisz tezy, że zawsze jak patrzy się na autora to od razu widac, czy ma złe zamiary (oczywiście - patrzysz na jego działanie). I z ta teza co prawda się nie zgadzam, ale po Twoim ostatnim poście wnosze, ze Ty równiez niekoniecznie.

Stąd oczywiście moja uwaga o sypaniu ogólnikami (ponieważ żaden z Twoich argumentów nie definiował jak poznac, że ktos ma złe zamiary) i w momencie przyjęcia załozenia, ze sadzimy po intencjach (w jakis tam sposób je znając) staje się niebyły, bo w takim przypadku istotnie NIE sa to ogólniki.

Polowaniem na czarownice nazwałem ustalenie "oczywistych norm" i pójściem do walki z oszustwami. NIestety ten argument również dotyczył niejako innej dyskusji, więc go wycogfuję.

Nadal jednak uważam, że istnieje cos takiego jak "punkt widzenia nagrody". a przynajmniej formalnie rzecz ujmujac. Ponieważ, jakkolwiek MY możemy potepiac to, ze ktos pedzi do glosów największymi mozliwymi skrótami i oszukując, to regulamin nagrodu w żaden sposób takich osób nie potepia.

[ZAZNACZAM TU: nie tylko tej nagrody. Plebiscytów w ogóle]

Nagroda nie ma po prostu regulaminowego punktu, który umozliwia uniewaznienie głosu. I to miałem na myśli.



EDIT: PS. Jak idzie z wynikami, NURSie? :D
 
 
RD 
Niedomyty macho


Posty: 2454
Skąd: Oleśnica
Wysłany: 13 Grudnia 2006, 09:23   

Locke napisał/a
Ty piszesz (w krótkich slowach i bez wdawania się w szczegóły) To, ze ktoś CHCE sobie nabic głosów za wszelka cene - jest nie fair
Ja piszę (po tym samym przystrzyżeniu tematu) Może byc tak, ze ktoś kto ma czyste zamiary, zostanie posadzony o oszukiwanie
Zasadniczo, nie sa to twierdzenia rozłączne, i dlatego, jeśli teraz dobrze zinterpretowałem Twoje stanowisko, to zgadzam się z nim w stu procentach.


Niezrozumienie i nieporozumienie wynikało stąd, że ja od początku ustosunkowuję się do sytuacji ewidentnego oszustwa, wykluczając domniemanie niewinności, bo sytuacje, do których się odniosłem są jasne i klarowne.

Cytat
Moja dyskusja wynikała raczej z faktu, ze raczej zdawało mi sie, ze bronisz tezy, że zawsze jak patrzy się na autora to od razu widac, czy ma złe zamiary (oczywiście - patrzysz na jego działanie). I z ta teza co prawda się nie zgadzam, ale po Twoim ostatnim poście wnosze, ze Ty równiez niekoniecznie.


Hm... może i jestem psychologiem, ale nie do tego stopnia, żeby od razu widzieć, jakie są ludzkie intencje :D :D . A szkoda - łatwiej by się pracowało... :mrgreen:

Cytat
Nadal jednak uważam, że istnieje cos takiego jak punkt widzenia nagrody. a przynajmniej formalnie rzecz ujmujac. Ponieważ, jakkolwiek MY możemy potepiac to, ze ktos pedzi do glosów największymi mozliwymi skrótami i oszukując, to regulamin nagrodu w żaden sposób takich osób nie potepia.
[ZAZNACZAM TU: nie tylko tej nagrody. Plebiscytów w ogóle]


Z tym jest trochę jak z dopiskiem na niektórych aktach prawnych "sprawy nie objęte niniejszą umową podlegają uregulowaniom zgodnym z kodeksem takim czy siakim". Na papierkach jest to sformułowane mądrzej, ale mniej więcej o to chodzi. Przystępując do plebiscytu powinniśmy się kierować znanymi wszystkim zasadami.

Cytat
Nagroda nie ma po prostu regulaminowego punktu, który umozliwia uniewaznienie głosu. I to miałem na myśli.


Bardzo szkoda, że nie ma, ale to jest chyba do zrobienia. Przekręt po prostu widać. Z drugiej strony trudno ująć w regulaminie WSZYSTKO. Byłoby trochę jak z dopiskami na kubkach w makdonaldzie, że można się poparzyć gorącą kawą. Po to jest kapituła nagrody i mąż zaufania, żeby pilnować prawidlowości głosowania. IMHO dobrą metodą jest nie tyle unieważnienie głosów, co wskazanie procederu, jeśli to mozliwe wraz z podaniem nazwiska sprawcy (tak jak było z Brykalskim). Oczywiście i tu trzeba uważać, bo może się zdarzyć, że jakaś grupa postanawia skompromitować dany pelbiscyt i pcha głosy na Bogu ducha winnego, nieświadomaego autora. Jednak, tak czy inaczej, nieprawidłowości wskazywać należy, jeśli niektórzy nie są na tyle poważni i odpowiedzialni, żeby kierować się sumieniem wewnętrznym, a potrzebują w tym względzie wspomagania przez osoby drugi i trzecie.

Bardzo się cieszę, że nasza polemika była związana z pewnym nieporozumieniem, bo jużem się zaczął obawiać, że kolejny piszący reprezentuje postawę, z którą nie mogę się pogodzić.
 
 
mawete 
bosman


Posty: 13096
Skąd: Lublin
Wysłany: 13 Grudnia 2006, 11:29   

To ja napiszę może tak. Będę głosował na to, co MI się będzie podobało. I tyle.
Wydaje mi się jednak, że troszeczkę odbiegliśmy od tematu. Nie wiem jakiego rzędu trzeba było otrzymać ilość głosów żeby wygrać, ale wydaje mi się, że było to ilość wieksza niż stokilkadziesiąt. Mam też nadzieję, że NURS jak już odda numer do druku, to usiądzie i dokończy liczyć sproszkowane bazy danych. Czyli liczę na wyniki. W jednym jest racja - jeśli wynik jest niejawny to zawsze są podejrzenia o manipulację, a na te moim zdaniem nie ma zgody.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group