|
|
|
Harry Potter |
Autor |
Wiadomość |
corpse bride
Marsjanin
Posty: 4085 Skąd: n. huta, krk
|
|
|
|
|
Adashi
Cyberpunk
Posty: 16753 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: 31 Grudnia 2007, 00:22
|
|
|
Fidel-F2 napisał/a | Adashi, to był dowcip |
Tak, to był dowcip |
_________________ Wysłano z Atari |
|
|
|
|
Elendil
Gollum
Posty: 5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 30 Grudnia 2008, 16:04
|
|
|
no, brak nowych postów dotyczących 7 tomu
Ja czytałem dawno, w oryginale jeszcze, bo mi siostra przywiozła, dobra duszyczka, mimo że żyje przecież.
Ale tak ogólnie do sagi o Potterze, septemologii Hogwartowskiej: 13 lat miałem, wrzesień był, a jesień tegoż roku piękna była. Dostałem na imieniny Kamień Filozoficzny i w jakimś sensie zyskałem życie. Od tego bowiem tomu jąłem książki czytać, ową sztuką zakazaną się parać. Prawdopodobnie nieco zlasowało mi to mózg i wywróciło życie do góry nogami, jednak konsekwencję czynów ponosić trzeba. Zresztą, nie pisało na okładce, że produkt może spowodować nieodwracalne zmiany. Zaskarżyć-li ich?
Przygoda! Zagadki! Przyjaźń! ani chwili nudy. Przeczytałem w weekend, co wtedy było wydarzeniem porównywalnym z zatopieniem Atlantydy, bowiem lektur zazwyczaj nie czytałem, a jeśli nawet, to 100 stron na miesiąc. Po mękach okrutnych. Zdecydowanie, prywatyzacja szkolnictwa to było by wybawienie dla tych młodych więźniów systemu.
Potem tom drugi, trzeci, czwarty... i tyle, bo tyle było. Fanatyzm jakowyś chyba miałem w oczach, bo zaraz pół klasy Pottera czytało. A ja przeczytałem 4 części od nowa, i od nowa, i od nowa... 9 razy, przez niecałe 3 miesiące. Pały w szkole łapałem, ale co tam! Co tam matematyka, biologia, geografia, jak ja tu powinienem się eliksirów uczyć! Transmutacji! Zaklęć! W Quidditcha po szkole pogrywać, mugolskich rodziców w czajnik zmieniać, z Hagridem smoki bawić. Zdecydowanie, takiego oderwania od rzeczywistości nie miałem nigdy, w zasadzie byłem na wielkim haju przez te pare miesięcy. I cierpiałem katusze, żem nie w Hogwarcie, ba, w Durmstrangu choćby! Różdżkę sobie zrobiłem (z pędzla), włos z psa wyrwałem (dobrze, że mały był, świeć panie nad jego małą duszą), czary ćwiczyłem, bo na pamięc znałem wszystkie... no i nic. Żaden list do mnie nie przyszedł, sowy nawet żadnej nie widziałem. Oczywiście sam sobie taki list napisałem, ale to nie było to. Więc znów zagłębiałem się w lekturę, z taką samą przyjemnością niemal jak za pierwszym razem. Nie porównywałem jej z innymi, bo innych nie znałem. Nie zwracałem uwagi na styl, bo sie nie znałem. Ale wiedziałem, po prostu wiedziałem, że to był MÓJ świat, że tam należę. Do diabła, krzyczałem do diabła, żeby przyszedł, żebyśmy cyrograf krwią spisali, ja dostane nowe "powieściowe" życie, a ten potem weźmie moją duszą do piekła. Sukinsyn nie przyszedł. Od tamtego czasu jestem ateistą.
Nadszedł też czas, kiedy do kin film puszczony miał być, premiera zbliżała się wielkimi kroki, dni na kalendarzu skreślałem, pół klasy miało iść. I co? No jajco, film to był tragedia. Żenada. Beznadziejność w czystej postaci. To nie był mój świat, ale jakieś udawanie, aktorstwo (marne), komputer zamiast smoków czy zamków, scenariusz (marny) zamiast pięknej historii. No łzy w oczach miałem, jednak z drugiej strony otrzeźwiałem. Rzekłem sobie: to tylko książka, jest masa innych. I tak pożyczyłem Hobbita, bo film Drużyna Pierścienia był tuż-tuż. Na szczęście zdążyłem i ją przed premierą przeczytać, zmiażdżyła mnie niczym młot Thora, a w kinie zostałem zmiażdżony chyba jeszcze bardziej. Ale... to już inna historia
Dlaczego mimo wszystko lubię HP? Po pierwsze, przypomina mi dzieciństwo. No dobra, może ktoś powiedzieć, że 13 lat to całkiem sporo, ale powiedzieć to może tylko ktoś, kto ma lat 10.
Po drugie, dzięki HP zacząłem czytać, hurtowo, nałogowo. W zasadzie do życia potrzebna mi tylko woda, chleb i wielka biblioteka. Oczywiście staram się czas spędzać inaczej, żeby nie popaść w zastój, bo kto się nie rozwija ten się cofa, ale mimo to czytanie jest moim ulubionym zajęciem. Czytanie niemalże wszystkiego, od literatury pięknej po etykietę na żelu pod prysznic.
Po trzecie, HP, a na pewno części 1-4 oraz w większość 7., są po prostu bardzo dobrze napisane. Nie ma przedłużeń, akcja idzie do przodu, świat jest bardzo przemyślany, logiczny, ciekawy. Postaci są żywe, mniej lub bardziej sympatyczne, ale możemy ich sobie z łatwością wyobrazić. Wyjątkiem są części 5 i 6 które, mówiąc łagodnie, nie zachwycają.
Nie jest to powieść przesycona jakąś głębszą filozofia, ale taka też nie miała być. To czysta przygoda.
Jestem miło zaskoczony końcówką. Jest taka, jak powinna być, wszystko się wyjaśnia, zaskakuje nas, robimy głębokie hmm,maślane oczy i zamykamy książkę.
ktoś pytał, co widzimy w tej serii. No to odpowiedziałem. |
_________________ Wiesz, tak między nami,
to jestem człowiekiem zaniepokojonym.
By nie rzec: rozczarowanym.
Bo miałem ambicję stworzyć
taką rezolutną rasę,
a wyście to tak po ludzku
spartolili. |
|
|
|
|
Dabliu
Marsjanin
Posty: 2265 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 30 Grudnia 2008, 19:50
|
|
|
Podczas świąt przeczytałem Insygnia Śmierci. Bardzo miodne, szkoda że to już koniec. Ech, wolę HP niż większość "dorosłej" fantasy... |
|
|
|
|
Pako
Adam Zamoyski
Posty: 10680 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: 30 Grudnia 2008, 20:08
|
|
|
No, Insygnia śmierci były fajne. Nie genialne,a le bardzo fajne. Zwłaszcza po szóstej części, któa była moim zdaniem najgorsza w serii.
I fakt, szkoda że koniec. I zakończenie było takie... za słodkie, wszystko wyjaśnione i cacy poszło jak po maśle. Brakowało czegoś, jakieś zadry, za dobrze wszystko poszło.
Chociaż można się było spodziwać. |
|
|
|
|
Dabliu
Marsjanin
Posty: 2265 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 30 Grudnia 2008, 20:20
|
|
|
Dobro zwyciężyło, zło zostało ukarane, tak jak należy. Ale nie obyło się bez wielkich ofiar i swoistej, bolesnej inicjacji Harry'ego. Rowling bardzo przekonująco mówi też o śmierci bliskich; to bardzo ważny, edukacyjny element. No i najfajniejsza postać w całej serii... wiadomo jak kończy |
|
|
|
|
Alex
Sky Captain
Posty: 169 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 30 Grudnia 2008, 20:23
|
|
|
Pako napisał/a | No, Insygnia śmierci były fajne. Nie genialne,a le bardzo fajne. Zwłaszcza po szóstej części, któa była moim zdaniem najgorsza w serii.
I fakt, szkoda że koniec. I zakończenie było takie... za słodkie, wszystko wyjaśnione i cacy poszło jak po maśle. Brakowało czegoś, jakieś zadry, za dobrze wszystko poszło. |
Zgadzam się, mnie końcówka rozczarowała, bo nie pasowała do całości, miałam wrażenie, że jest napisana na zasadzie "byle szybciej skończyć", taka polukrowana wyliczanka. Co nie zmienia faktu, że ta seria i tak będzie jedną z moich ulubionych. |
|
|
|
|
Taselchof
Yans
Posty: 2182 Skąd: Ćwierkacz
|
Wysłany: 30 Grudnia 2008, 21:44
|
|
|
doby rozciągniecie powieści na VII tomów to nie jest akcja żeby szybko skończyć zresztą ostani tom ma sporo dłużyzn i wlecze się niemiłosiernie nie wiem czemu nie podobał wam się VI tom jak dla mnie może prócz końcówki był całkiem nie źle skrojony oczywisćie nei tak dobrze ja dwójka i czwórka no alee to były perełki |
_________________ Gdybym nie wiedział że to głupota pomyślałbym że to prowokacja... |
|
|
|
|
Alex
Sky Captain
Posty: 169 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 30 Grudnia 2008, 21:47
|
|
|
Każdy ma swoje ulubione tomy mnie się szósty na początku bardzo podobał, dopiero potem przeczytałam w którymś numerze SFFiH recenzję na temat jego słabych stron. Mnie osobiście najbardziej podobała się piątka ze względu na klimat no i ostatni, bo akcja wychodzi szerzej poza Hogwart |
|
|
|
|
Ambioryks
Yoda
Posty: 893 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 31 Stycznia 2009, 13:24
|
|
|
SPOILERY
Harry'ego Pottera nie zaliczam do dzieł wybitnych i moim zdaniem HP w ogóle nie może się równać np. z dziełami Tolkiena, co nie zmienia faktu, że mam do tej serii pewien sentyment, którego nawet sam nie potrafię sobie wytłumaczyć.
Dopóki nie przeczytałem siódmej części, najbardziej podobała mi się trzecia. Natomiast siódmą część cenię najwyżej, mimo że zarazem uważam ją za najbardziej nierówną ze wszystkich. Można tam znaleźć zarówno dobre pomysły i ciekawe rozwiązania, jak i pomysły beznadziejne; niepotrzebnie przeciągające się wątki (jak np. te z przesiadywanai w namiocie) i ciekawe momenty (jak walka podczas lotu z Privet Drive do domu rodziców Tonks czy zdobycie horkruksa w gmachu ministerstwa).
Rozdział "Opowieść księcia" z jednej strony dużo wyjaśnił, a z drugiej (i to jest jego wadą) ukazał zupełnie inne oblicze Snape'a - on zmienił się praktycznie nie do poznania, zupełnie jakby był innym człowiekiem niż w poprzednicvh tomach. Wcześniej jawił się jako złośliwy, niesprawiedliwy, porywczy, wredny nauczyciel-były śmierciożerca, a we wspomnianym rozdziale - jako łagodny, zakochany człowiek, nie mający prawie nic wspólnego z tym Snape'em znanym wcześniej. JKR wykazała tu trochę (a może nawet więcej niż trochę) niekonsekwencji.
Nawiasem mówiąc, to niekonsekwencje i sprzeczności były widoczne już wcześniej, chociaż nie aż tak rażące. Np. w 1 tomie Hagrid powiedział Harry'emu, że "Z tych, co zeszli na złą drogę, każdy był w Slytherinie. Sam-Wiesz-Kto też tam był." - a przecież wówczas jeszcze wszyscy myśleli, że Syriusz Black był śmierciożercą i że to on zdradził Lily i Jamesa - a wiadomo, że był w Gryffindorze.
Tak samo, w 1 tomie w liście z Hogwartu do uczniów przed początkiem roku było, że mogą mieć albo ropuchę, albo kota, albo sowę - ale Ronowi jakoś udało się wnieść do Hogwartu szczura i nikt mu tego nie wypominał.
W "Czarze Ognia" generalnie podobały mi się te wszystkie zagadki- czytało się to trochę jak powieść kryminalną.
"Zakon Feniksa" był dla mnie stanowczo za długi. Za bardzo sie tam wszystko przeciągało.
W VII części bardzo mieszane uczucia wywołał u mnie rozdział "King's Cross" - bo z jednej strony, ów rozdział bardzo mnie zaintrygował i zafascynował - był tajemniczy, metaforyczny, symboliczny itd. (w sumie nigdy go do konca nie zrozumiałem. Był po prostu inny niż wszystkie pozostałe rozdziały. Ten dworzec King's Cross byłchyba jakąś metaforą przestrzeni między życiem a śmiercią, bo normalnie był przejściem między światem czarodziejów i światem mugoli) i zostało tam wyjaśnione to, co nie było wcześniej wytłumaczone, ale z drugiej - ten rozdział został jakby wciśnięty trochę na siłę - Harry równie dobrze mógł na tym "dworcu" spotkać swoich rodziców (którzy przecież też byli martwi, tak jak Dumbledore), a nie Dumbedore'a - dlaczego spotkał właśnie jego? - żeby mógł mu resztę wytłumaczyć, tak jak wcześniej, mimo, że wtedy Dumbledore był już martwy - ale to, jak widać, nie przeszkodziło JKR w napisaniu tego rozdziału. Po drugie, w tym rozdziale zbyt wiele rzeczy zostało powtórzonych - to, co zostało już wczeniej wyjaśnione m.in. przez Aberfortha w rozdziale "brakujące lusterko" i to, czego było się łatwo domyślić, nop. z tego, co powiedział Harry w tytułowym rozdziale. Więc ten rozdział był IMO stanowczo za długi - wystarczyłoby, żeby Dumbledore powiedział Harry'emu, dlaczego przeżył Mordercze Zaklęcie po raz drugi, i dlaczego różdżka Harry'ego pokonała różdżkę Lucjusza Malfoya, której użył Voldemort, i czy bracia Peverellovie faktycznie spotkali śmierć, czy może też zrobil tak, jak Dumledore to wyjaśnił.
Niemniej w tym rozdziale jest trochę moich ulubionych zdań wypowiedzianych przez Dumbledore'a. M.in.:
"Nie zaprzątał sobie głowy tym, czego nie cenił. Nic nie wiedział o domowych skrzatach i o bajkach dla dzieci, o miłości i niewinności. Nic. Nigdy nie pojął, że to wszystko obdarzone jest mocą większą od jego mocy, że to wszystko jest potężniejsze od wszelkiej magii."
"Ty pogodziłeś się z możliwością śmierci, do czego on nigdy nie byłby zdolny."
"Tak, Harry, jesteś prawdziwym panem śmierci, ponieważ prawdziwy jej pan nigdy przed nią nie ucieka. Godzi się z tym, że musi umrzeć, i wie, że w życiu są o wiele gorsze rzeczy od umierania."
"Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości."
"Ależ oczywiście to dzieje sie w twojej głowie, Harry, tylko skąd, u licha, wniosek, że wobec tego nie dzieje się to naprawdę?"
Jako wadę VII tomu można zaliczyć też to, że zbyt wiele rzeczy stało się tam przypadkowo. M.in. podsłuchanie rozmowy Dirka Cresswella, Deana i Gornaka w lesie przez Harry'ego, Rona i Hermionę, natychmiastowa i w ostatiej chwili pomoc Zgredka w domu Malfoya, zabicie Snape'a nie za pomocą różdżki, tylko przez Nagini (żeby Snape zdążył jeszcze przekazać Harry'emu swoje wspomnienia - to już było naciągane do granic możliwości.
Poza tym, ogólnie mozna zauważyć w HP liczne podobieństwa do "Włacy Pierścieni" (i w ogóle do dzieł Tolkiena).
- w LOTR głównym czarnym charakterem jest ktoś, kto został jakiś czas temu pokonany i utracił moc, ale przeżył jego duch, który później znowu przybrał materialna postać i odzyskał dawną potęgę i odbudował swoją armię złożoną z przedstawicieli wielu ras.
- w HP głównym czarnym charakterem jest ktoś, kto został jakiś czas temu pokonany i utracił moc, ale przeżył jego duch, który później znowu przybrał materialna postać i odzyskał dawną potęgę i odbudował swoją armię złożoną z przedstawicieli wielu ras.
- w LOTR Sauron przeżył dzięki istnieniu Jedynego Pierścienia, i dopóki ów pierścień istnieje, dopóty Sauron nie może umrzeć.
- w HP Voldemort przeżył dzięki istnieni horkruksów (z których jeden był pierścieniem!), i dopóty owe horkruksy istnieją, dopóty Voldemort nie może umrzeć.
- w LOTR Jedynego Pierścienia nie można zniszczyć za pomocą zwykłego ognia czy zwykłych narzędzi itd., tylko przez wrzucenie go do ognia w Górze Przeznaczenia.
- w HP horkruksów nie można zniszczyć za pomocą zwykłego ognia, zwykłych narzędzi itd., tylko przez użycie zaklęcia Szatańska Pożoga (ogień, ale nie zwykły - tak jak w LOTR) lub przez podziałanie jadem bazyliszka.
- w LOTR zbyt długie obcowanie z pierścieniem i zażyłość z nim może być zgubna i doprowadzić do śmierci.
- w HP zbyt długie obcowanie z horkruksem i zażyłość z nim może być zgubna i doprowadzić do śmierci.
- w LOTR są Nazgule, a w HP dementorzy - analogia jest chyba dość wyraźna.
- w LOTR jest Szeloba (a w "Silmarillionie" Ungolianta), a w HP Aragog. |
|
|
|
|
Słowik
Cynglarz
Posty: 4931 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 28 Lipca 2009, 20:08
|
|
|
Znalezione przypadkiem, grzebiąc w szkockich słodyczach
Mity w Harrym Potterze. |
_________________ I'd rather have a bottle in front of me than a frontal lobotomy. |
|
|
|
|
Lucyfer [Usunięty]
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 14:08
|
|
|
ja jeszcze nie mialem okazji do przeczytania ostatniego tomu ale jak dostane tylko hajs to musze kupic podobno jeden z najlepszych |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 14:41
|
|
|
Mieści się bez wątpienia w siódemce najlepszych. |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
Witchma
Jokercat
Posty: 24697 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 19:33
|
|
|
Mnie się ostatni tom średnio podobał, a w zasadzie to najmniej Czyli zaszczytne siódme miejsce w rankingu |
_________________ Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.
"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/ |
|
|
|
|
Chal-Chenet
cHAL 9000
Posty: 27797 Skąd: P-S
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 21:14
|
|
|
Miałem podobnie, ale z drugiej strony czytałem go w nędznym, internetowym tłumaczeniu. Teraz przypominam sobie tom piąty a potem jadę z następnymi, więc będę mógł opinię ewentualnie zweryfikować. |
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
http://zlapany.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Witchma
Jokercat
Posty: 24697 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 21:27
|
|
|
Chal, ja czytałam w dobrym wydaniu oryginalnym Ostatni tom według mnie nie ma nic z klimatu wcześniejszych części. |
_________________ Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.
"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/ |
|
|
|
|
dalambert
Agent Chaosu
Posty: 23516 Skąd: Grochów
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 21:29
|
|
|
Witchma, np co prawda to prawda 6 tomów w szkółce, a tu partyzantka jak cholera i batalistyka , ze ho, ho
Kompletna zmiana klimatu |
_________________ Boże chroń Królową - Dalambert |
|
|
|
|
Chal-Chenet
cHAL 9000
Posty: 27797 Skąd: P-S
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 21:39
|
|
|
Witchma napisał/a | Ostatni tom według mnie nie ma nic z klimatu wcześniejszych części. |
No właśnie to mi się niespecjalnie podobało... Trochę zbyt drastyczna zmiana dla przyzwyczajonego czytelnika... |
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
http://zlapany.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Witchma
Jokercat
Posty: 24697 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 21:46
|
|
|
dalambert, ja tam wolałam, jak było w szkółce. Jakiś ten siódmy tom wydaje się nieporadny w porównaniu z wcześniejszymi, które były chyba bardziej przemyślane i poukładane. |
_________________ Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.
"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/ |
|
|
|
|
dalambert
Agent Chaosu
Posty: 23516 Skąd: Grochów
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 21:50
|
|
|
Witchma, czy nieporadny ? No nie sadzę, ale ganianie po krzakach, wądołach i wyskoki z zasiadki to rzeczywiście coś innego niż szkolna opowieść do jakiej byliśmy przyzwyczajeni . Cóż jakoś trzeba było to wszystko zakończyć i wyjaśnić. |
_________________ Boże chroń Królową - Dalambert |
|
|
|
|
Witchma
Jokercat
Posty: 24697 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: 29 Lipca 2009, 21:54
|
|
|
dalambert, ja go tak odebrałam. Jakby autorka miotała się pomiędzy jeszcze kilkoma pomysłami we wcześniejszym klimacie a koniecznością wyjaśnienia i zakończenia reszty. |
_________________ Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.
"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/ |
|
|
|
|
Lucyfer [Usunięty]
|
Wysłany: 30 Lipca 2009, 17:21
|
|
|
poprawione |
|
|
|
|
Ozzborn
Naznaczony Ortalionem
Posty: 8409 Skąd: z krainy Oz
|
Wysłany: 30 Lipca 2009, 18:12
|
|
|
Nie uważasz, że możesz swoim postem zepsuć innym radochę z czytania? Spoilery wstawiamy w *beep* mod [*spoiler*] [*/spoiler*] (bez gwiazdek)
|
_________________ Czerwony Prorok i Najwyższy Kapłan Ortalionowego Boga
'Irony is wasted on some people.'-T.Pratchett
"Ozzborn, pogódź się z tym. Twoja uroda jest Twoim przekleństwem." (c) baranek |
|
|
|
|
ihan
iHan Solo
Posty: 8631 Skąd: Tarnów-Kraków
|
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 10:45
|
|
|
Harry Potter i Kamień filozoficzny przeczytany. Przyzwoicie. Drażnią trochę niektóre luzackie wypowiedzi głównych bohaterów, takie na siłę silenie się na język młodziezowy, ale może to byc wina tłumacza. I zgrzytnęło mi tylko w kilku miejscach. Z przykrością konstatuję, że nie mogłabym bym szkoloną czarownicą (czarodziejką?), bo w Hogwarcie jadają wyłącznie tłuste mięsa, a z warzyw wyłącznie marchewkę i groszek polany masłem. Co prawda koleżanka mnie pociesza, że w polskim odpowiedniku mogliby serwować szpinak, a ponieważ jestem w stanie, gdy mam tylko okazję żywić się wyłącznie szpinakiem jest dla mnie jakaś nadzieja. Niedosyt powoduje u mnie brak rozwinięcia świata czarodziei: czy w innych krajach też sa takie szkoły? Czy do polskiej odchodzi pociąg z peronu we Włoszczowej? Dlaczego tak mało tego co interesujące, czyli opisu magicznych lekcji?
Po lekturze pierwszego tomu i oglądnięciu HP i księcia półkrwi logicznym wydaje mi się, że .
To jedyne logiczne wyjaśnienie wszystkiego. |
_________________ Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję. |
|
|
|
|
Ozzborn
Naznaczony Ortalionem
Posty: 8409 Skąd: z krainy Oz
|
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 10:51
|
|
|
A gdzie druga część zdania zew spoilera? |
_________________ Czerwony Prorok i Najwyższy Kapłan Ortalionowego Boga
'Irony is wasted on some people.'-T.Pratchett
"Ozzborn, pogódź się z tym. Twoja uroda jest Twoim przekleństwem." (c) baranek |
|
|
|
|
ihan
iHan Solo
Posty: 8631 Skąd: Tarnów-Kraków
|
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 10:59
|
|
|
tutaj:
. |
_________________ Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję. |
|
|
|
|
Martva
Kylo Ren
Posty: 30898 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 12:41
|
|
|
ihan napisał/a | z warzyw wyłącznie marchewkę i groszek polany masłem. |
Gdzieś była dynia |
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
skarby
szorty |
|
|
|
|
WhiteMagic
Jaskier
Posty: 56 Skąd: ...przybywam?
|
Wysłany: 9 Sierpnia 2009, 13:26
|
|
|
i dam głowę, że kiedyś Ron zajadał pieczone ziemniaki
ihan napisał/a | Czy do polskiej odchodzi pociąg z peronu we Włoszczowej?
|
haha, to byłaby idealna miejscówka |
_________________ " Z mikrofonami w ciągłym manifeście... " |
|
|
|
|
Chal-Chenet
cHAL 9000
Posty: 27797 Skąd: P-S
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2009, 00:04
|
|
|
Już jakiś czas temu: Harry Potter i Książę Półkrwi. Seria nie obniża poziomu i po ponownym przeczytaniu muszę to podkreślić. Czytało się świetnie. Tak jak poprzednie części, tak i ta była niesamowicie wciągająca i czytało się szybciutko. Klimat bardziej poważny, mniej humoru, ale to zrozumiałe, wszystko w końcu nieuchronnie zmierza do finału.
A co do finału, właśnie skończyłem Harrego Pottera i Insygnia Śmierci. Czytałem to drugi raz, ale po raz pierwszy w oficjalnym tłumaczeniu. I podobało mi się o wiele bardziej. Owszem, fakt, że akcja nie toczy się już w Hogwarcie był pewnym zaskoczeniem, ale wszystko jest poprowadzone tak dobrze, że szybko przestaje mieć to znaczenie. Parę dłużyzn było, zwłaszcza podczas podróży bohaterów, ale to mało znaczące mankamenty. Bo od pewnego czasu wszystko zaczyna pędzić. Ale nie bez głowy, tylko w ten sposób, który nie pozwala oderwać się od lektury. No właśnie... chciałem dzisiaj obejrzeć jakiś film, ale się nie dało, bo musiałem skończyć tę książkę. Wciąga, zaraza.
Końcówka zadowala, wytłumaczenia są satysfakcjonujące. Czy to najlepsza część, nie wiem. Pewnie nie, ale jakie to ma znaczenie. To świetne zwieńczenie świetnego cyklu i teraz trochę dziwnie będę się czuł, mając świadomość, że nie wyjdą już kolejne części. Cóż, przynajmniej będzie można wracać do tych, które już są i zapewne będę to robił i to nie jeden raz. |
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
http://zlapany.blogspot.com/ |
|
|
|
|
dalambert
Agent Chaosu
Posty: 23516 Skąd: Grochów
|
Wysłany: 19 Sierpnia 2009, 10:41
|
|
|
Martva napisał/a | Gdzieś była dynia |
Nie tylko była, ale nawet paszteciki dyniowe sa przebojem podawanym w pociągu wiozącym uczniów do Hogwartu.
Czyli Martva, jako forumowa wegetarianka może bys powiedziała i sprawdziła czy takie paszteciki sa możliwe i jakich wariantów kulinarnych można tu próbować
Jesien idzie i sezon na dynie tez, ja tam ją toleruję wyłącznie w postaci marynowanej. |
_________________ Boże chroń Królową - Dalambert |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group |