Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Co ciekawego u konkurencji słychać?

Czy czytasz inne "lub" czasopisma o tematyce fantastycznej?
NF
54%
 54%  [ 127 ]
MF
17%
 17%  [ 42 ]
Fantazma
2%
 2%  [ 6 ]
Ha'art
0%
 0%  [ 1 ]
Lampa
2%
 2%  [ 7 ]
Nie czytam
21%
 21%  [ 51 ]
Głosowań: 186
Wszystkich Głosów: 234

Autor Wiadomość
cranberry 
Dziewczyna Brighelli


Posty: 762
Skąd: Lublin/Esensja
Wysłany: 8 Kwietnia 2014, 17:12   

Nowa Fantastyka 3/2014

Miałam (w zasadzie jednak nadal MAM!) plan zrobienia sobie kilku miesięcy przerwy w czytaniu NF, kiedy mi się skończy prenumerata - żeby nadgonić chociaż trochę lekturę "normalnych" książek, bo ostatnio to czytam głównie NF i klasykę literatury dziecięcej. A tu mi Redakcja zrobiła taki numer! W sensie, że taki psikus takim numerem ;) Świetny, naprawdę, powiedzmy sobie szczerze: rzadko zdarza się taki numer jak ten marcowy!

Wawrzyniec Podrzucki - Falstart - super. Można się oczywiście przyczepić, że trochę to przekombinowane jak na kryminał, ale dla mnie to przede wszystkim SCIENCE fiction czyli okazja do przedstawienia (jak w sztucznych warunkach laboratoryjnych) pewnego eksperymentu myślowego opartego na realnych zjawiskach. Miodzio.

Tyle tylko, że nie bardzo zgadzam się z Fidelem:
Cytat
Przemyślenia nad kondycją człowieka w nadchodzącej szybkimi krokami przyszłości. Czy jest w nim cokolwiek, czego nie da się zastąpić sztucznym tworem?


Spoiler:


Krystyna Chodorowska - Kre(jz)olka - kolejna rewelacja! I to taka, o której będę chyba pamiętać dłużej. A to przede wszystkim dlatego, że to też jest science fiction - wcale nie dlatego, że dzieje się w przyszłości, tylko dlatego, że jak za czasów najlepszej klasyki cały pomysł (jak zresztą i u Podrzuckiego) polega na tym, żeby pokazać czytelnikom w sfabularyzowanej postaci pewien koncept naukowy. A żeby było oryginalniej nauką nie jest tutaj fizyka czy biologia tylko lingwistyka.

Genevieve Valentine - Coś najbliższego - Wydaje mi się, że cytuję w tym momencie opis w notce pod tekstem, ale mi (mi też??) najbardziej podobała się nie tyle sama fabuła, ile postać głównego bohatera i klimat. Dobre.

Charles Stross - Dzika farma - obok "naszej" Kre(jz)olki tekst numeru. Albo i w ogóle tekst numeru, zdecydowanie kandydat na opowiadanie, które będzie się długo pamiętać. Zupełnie nie wiem, gdzie Fidel widzi w nim lekkość. Albo ja źle patrzę. Widzę raczej nie tyle post apo, bo to za duże słowo, tylko moment, kiedy część ludzkości odchodzi już w post-human-era, a widzimy to z perspektywy ludzi, którzy się na to nie piszą. Może to i można określić jako podejście "ekologiczne", ale problem nie w tym, czy bohaterowie żyją na wsi (na prawach naszych dawnych dzikich Bieszczad) - a żyją tak, bo może mają za dużo na sumieniu, żeby żyć inaczej? - tylko dla mnie głównym motywem tego opowiadania jest właśnie FARMA. I Jowisz. Zwłaszcza Jowisz.
Dla mnie ponure, mroczne.

Jeremiah Tolbert - Utracona dusza Marguerite Espinozy - w sumie najsłabsze w numerze, ale nadal ładne. Jeżeli nie mylę autora z kim innym, to pozytywne zaskoczenie, bo jego poprzednie teksty mi nie podeszły. Zupełnie nie odczuwam niedosytu i chęci na czytanie więcej (jak Fidel), ale ogromnie podobał mi się sposób prowadzenia narracji w zależności od sytuacji bohatera. I duszy.
_________________
Nocą...
Cyberdziadek
 
 
cranberry 
Dziewczyna Brighelli


Posty: 762
Skąd: Lublin/Esensja
Wysłany: 14 Kwietnia 2014, 14:05   

Nowa Fantastyka 4/2014

Łukasza Malinowski - Córka Aegira
Ode mnie na plus. Podobał mi się klimat - jak już wielokrotnie mówiłam, ja lubię się w ekst zanurzyć, wczuć, "być" w nim. I tutaj to dostałam. Główny bohater, którego nie nam z innych tekstów (bo jak rozumiem to jest ciąg dalszy lub odprysk poboczny od innej historii?), zaintrygował mnie, bo chyba spodziewałam się po nim trochę czego innego: i to, co dostałam, spodobało mi się.

Przemysław Zańko - Przypadki Guliwera Kruzoe
Niby naprawdę nie mam czego się uczepić, ale jakoś mnie to nie rusza. O jedno (wiem, uzasadnione) odwołanie kulturowe za dużo? No jakoś okazało się, że nie mój klimat.

Kazimierz Kyrcz jr - Czyściec 3D
A to już zdecydowanie nie mój klimat. Nie lubię tego typu gore-grozy i nie lubię parodii, więc parodia gore-grozy nie chwyci w moim przypadku tym bardziej.
Wróć. Sprawdzić, czy nie Ciećwierz.
Sprawdziłam - to nie Ciećwierz.

Lillian Wheeler - KZIDKA 1.0
TAK! Świetne! Tu też spodziewałam się po tekście nieco czego innego i kiedy ostatecznie dostałam opowiadanie takie a nie inne, jestem zachwycona. Delikatnie, subtelnie, bez łopatologii. Przede wszystkim "czynnik ludzki" czyli obyczajówka. Świetne.
Dodatkowo jako programista bardzo doceniam to, że
Spoiler:


Scott Lynch - Machina sterowana zdalnie, czyli historia czerwonych kapeluszy
Bardzo sympatyczne i naprawdę przyjemnie się czytało. Niestety raczej nie zostanie w pamięci na dłużej.

Sunny Moraine - Sterta porwanych obrazów
Świetny tekst, ale z kolei z gatunku takich, które wolałoby się zapomnieć. Brrr.
O ludziach. Czyli brrrr.

Publicystyka jeszcze przede mną.
Fidel-F2 napisał/a
Maciej Parowski, w swoim stylu kontynuuje nostalgiczno-kombatanckie rozważania doli recenzenta.

Fidelu, a Ty wiesz, że masz fanklub? (ale piszczeć nie będę)

Jerzy Rzymowski wyraża się nieelegancko w recenzji? Nieładnie. Foch!
_________________
Nocą...
Cyberdziadek
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 14 Kwietnia 2014, 16:43   

cranberry, Zańko i Wheeler to bardzo podobne klimaty. :!:

cranberry napisał/a
Fidelu, a Ty wiesz, że masz fanklub? (ale piszczeć nie będę)
nie, nie, nie, bez piszczenia nie da rady
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
cranberry 
Dziewczyna Brighelli


Posty: 762
Skąd: Lublin/Esensja
Wysłany: 14 Kwietnia 2014, 19:59   

Fidel-F2 napisał/a
cranberry, Zańko i Wheeler to bardzo podobne klimaty. :!:

No wiem. Ale co ja poradzę, jak nie zachwyca? Zańko. A naprawdę nie mam czego się w jego opowiadaniu uczepić obiektywnie.

Fidel-F2 napisał/a
nie, nie, nie, bez piszczenia nie da rady

Buuu... :roll:
_________________
Nocą...
Cyberdziadek
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 14 Kwietnia 2014, 20:55   

Ale Wheeler wyraźnie lepsza.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 3 Maj 2014, 13:47   

Fantastyka Wydanie Specjalne 2/43/2014

Powołanie Iwana Mrowli - Radek Rak Napisane świetnym językiem, z wyobraźnią poczuciem przestrzeni, w stylu swoistego realizmu magicznego. Z jednej strony zgrabność ta owocuje lekturą wciągającą, w najmniejszym stopniu nie nużąca czytelnika, z drugiej zaś ciężką, zdecydowanie nieradosną atmosferą. Opowiadanie przedstawia życie Iwana, postaci z pogranicza kultur i światów gdzieś w południowej Galicji. Zdecydowanie warto.

Niepomszczeni - Piotr Górski Bardzo dobrze napisana, grabarska fantasy. Fabuła nieprzerośnięta, z klimatem. Bardzo przyjemny kąsek.

Poczwórna koniunkcja - Bartłomiej Dzik Nieortodoksyjny steampunk, z pomysłem, dobrym piórem i przyjemnym dowcipem. Sympatyczna lektura.

Atmosphera Incognita - Neal Stephenson Zajmująca opowieść z placu budowy. Nienajgorsze.

Spirey i Królowa - Alastair Reynolds Zaczynam podejrzewać, że gdyby od Reynoldsa zależał wzorzec metra, to ów metr miałby rozmiary średniej galaktyki. Wyczuwam jakieś działania kompensacyjne. Tysięczna noc z poprzedniego numeru FWS była nadzwyczaj kiepska, tym razem jest lepiej ale zaledwie odrobinę. Fabuła pokraczna, trzeba mocno przymykać oczy, postacie głupkowato-gamoniowate, dialogi miejscami żenujące i styl dla którego określenie 'męczenie buły' jest najstosowniejszym. Na plus ogólne koncepcje i pewna wizja oraz niektóre rozwiązania operacyjne. Ogólnie rzecz biorąc pomysł nie najgorszy, wykonanie fatalne. Najsłabsza, rzecz z zestawu.

Sułtan chmur - Geofrrey A. Landis Podobnie jak u Reynoldsa acz lepiej. Jest kosmiczna wizja, spora wyobraźnia, przyzwoity styl (niemniej żadne objawienie) a z drugiej strony odrobinę nadmiernie napięta konstrukcja fabularna, trochę naiwności i nie do końca przemyślanych szczegółów.

Podsumowując, naprawdę niezły numer i wyraźnie Polacy górą.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Maj 2014, 21:40   

Dostałem dziś majowy numer NF. Wstępniak naczelnego przyprawia o utratę owłosienia drogą wyrywania tudzież straty w uzębieniu metodą zgrzytania.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fenrir
[Usunięty]

Wysłany: 8 Maj 2014, 21:45   

Fidel-F2 napisał/a
Dostałem dziś majowy numer NF. Wstępniak naczelnego przyprawia o utratę owłosienia drogą wyrywania tudzież straty w uzębieniu metodą zgrzytania.


A więcej szczegółów?
 
 
nureczka 
Mama Pufcia


Posty: 6205
Skąd: Nowa Iwiczna
Wysłany: 8 Maj 2014, 21:49   

Fidel-F2, po mistrzowsku budujesz napięcie.
_________________
Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Maj 2014, 22:07   

Trzeba by szerszego wypracowania. Zasadniczo pisząc wstępniak redaktor zapomniał nawiązać kontaktu z rozumem i logiką.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
m_m 
Sandman

Posty: 1194
Skąd: Polska
Wysłany: 9 Maj 2014, 07:43   

Mnie tez Fidel zaciekawil, i to do tego stopnia ze zadałem sobie trud ściągniecia ze strony NF fragmentu majowego numeru.
O maj gad !! Bóg ewoluuje, dowodem na to jest róznica w jego opisywaniu w Nowym i Starym Testamencie, ba! sam fakt istnienia dwóch ksiąg jest dowodem,dzizas.....no ja pierdziele.....
Oczywiście autor tych bzdur, gdy rozpeta się akcja wyszydzania, powie ze chciał w ten sposób zrobić ferment.
No i będzie miał rację, zrobil, ale pajaca z siebie.
_________________
W postach wyrażam własne poglądy i nie pretenduję do tytułu jedynej nieomylnej osoby na tym forum.
 
 
cranberry 
Dziewczyna Brighelli


Posty: 762
Skąd: Lublin/Esensja
Wysłany: 9 Maj 2014, 10:24   

Ej, no z tą ewolucją Boga to odebrałam na zasadzie takiego konceptu literackiego (mało to odjechanych pomysłów literackich?)
Ale żeby tak z uporem, że ewolucja oznacza rozwój = postęp... Może by wysłać Rednacza na konsultacje do Podrzuckiego? Byle nie do Wattsa, bo Watts zacznie rzucać f**ckami i okaże się, że niestety w sferze faktów nie zawsze można się ładnie agree to disagree.
_________________
Nocą...
Cyberdziadek
 
 
lakeholmen 
Bard absurdu


Posty: 689
Skąd: Zasypane
Wysłany: 9 Maj 2014, 11:19   

cranberry napisał/a
Ej, no z tą ewolucją Boga to odebrałam na zasadzie takiego konceptu literackiego (mało to odjechanych pomysłów literackich?)
Ale żeby tak z uporem, że ewolucja oznacza rozwój = postęp... Może by wysłać Rednacza na konsultacje do Podrzuckiego? Byle nie do Wattsa, bo Watts zacznie rzucać f**ckami i okaże się, że niestety w sferze faktów nie zawsze można się ładnie agree to disagree.


Pan Podrzucki ostatnio w artykule, jak to katastrofiści się mylili, bo przecież w końcu nie było katastrofy (NF coś tam/2014) wykazał się dziwacznym podejściem do roli pisarzy SF, więc w tym względzie bym nie ufał. Chyba, że chodzi o inny wzgląd.
_________________
Dzieła różne: opowiadania, eseje i wszystko inne
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Maj 2014, 11:30   

Zasadniczo chodzi o to, że rednacz proponuje by matematycy optujący z a 2+2=4 znaleźli przestrzeń porozumienia z matematykami twierdzącymi iż 2+2=świstak
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
lakeholmen 
Bard absurdu


Posty: 689
Skąd: Zasypane
Wysłany: 9 Maj 2014, 11:48   

Fidel-F2 napisał/a
Zasadniczo chodzi o to, że rednacz proponuje by matematycy optujący z a 2+2=4 znaleźli przestrzeń porozumienia z matematykami twierdzącymi iż 2+2=świstak


Nie z matematykami tylko z oszołomami, którzy uważają, że 2+2 = 4 palce. To różnica. Kreacjoniści (z tych o których pisze pan Rzymowski) nie są naukowcami, tylko ludźmi, którzy z jakiegoś powodu niektóre fragmenty Biblii odczytują dosłownie i na tej podstawie podejmują dyskusję z ludźmi myślącymi. Myślę, że poświęcanie im jakiejkolwiek uwagi (innej niż baczne patrzenie na łapy) jest pozasieciowym karmieniem trolla. Jeśli ktoś chce połączyć wiarę z nauką ma wystarczająco dużo rozsądnych wzorców (np. ks. Heller).
_________________
Dzieła różne: opowiadania, eseje i wszystko inne
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 9 Maj 2014, 17:12   

Nie no, pierwsza połowo wstępniaka jeszcze była ciut do rzeczy, choć widać, że Rednacz zna temat raczej po łebkach (i np. o chrześcijańskim ewolucjonizmie Teilhard de Chardin'a nie słyszał). Odlot intelektualny bez trzymanki to się zaczyna od fragmentu o ewolucji Boga :roll:
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
mesiash 
Sedecimus


Posty: 1855
Skąd: Stolica
Wysłany: 9 Maj 2014, 17:26   

Pozwolę sobie wrzucić rzeczony wstępniak. Nie widzę potrzeby wrzucania go w spoiler, więc zwyczajnie zacytuję:
Jerzy Rzymowski, NF 05/14 napisał/a
Kilka miesięcy temu w amerykańskiej telewizji odbyła się głośna debata między popularyzatorem nauki, ewolucjonistą Billem Nye’em, a kreacjonistą Kenem Hamem, orędownikiem dosłownego traktowania Księgi Rodzaju. Przez ponad dwie godziny dyskutanci przekonywali widzów do swoich poglądów i chociaż szansa, że po takim spotkaniu faktycznie komukolwiek myślenie odwróci się o 180 stopni jest znikoma, to zawsze lepiej rozmawiać, poznawać się nawzajem i „pięknie nie zgadzać”, niż skakać sobie do gardeł.
Zaletą wszelkich dyskusji jest również to, że umożliwiają wypracowanie wspólnego gruntu między przeciwnymi stanowiskami. Oczywiście, trudno o całkowite pogodzenie ze sobą teorii Wielkiego Wybuchu i tzw. „młodej Ziemi”, ale już kompromis między mniej radykalnymi nurtami ewolucjonizmu i kreacjonizmu nie jest wykluczony – o ile obie strony dopuszczają, że druga może mieć w czymś rację. Zwłaszcza fantaści nie powinni mieć z tym problemu, o ile zachowali jeszcze coś z charakterystycznej dla nich (przynajmniej kiedyś) otwartości umysłów. Można wszak założyć, że ewolucja jest formą nieustającej Bożej kreacji. Można też pójść krok dalej i zadać pytanie: a co jeśli sam Bóg ewoluuje? Skoro, jak mówi Biblia, stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, może upodobnił go do siebie również w umiejętności zmian i reagowania na nowe okoliczności? Dowodem na ewolucję Boga mógłby być choćby jego odmienny obraz w Starym i Nowym Testamencie, ba!, nawet sam fakt istnienia dwóch Ksiąg, a nie jednej, definitywnie wyczerpującej temat.
Spójrzmy na to jeszcze inaczej. Skoro ewolucja jest oznaką rozwoju, to ewolucja naszych poglądów świadczy o tym, że się rozwijamy. Jeżeli kreacja zbliża nas do Boga, warto myśleć kreatywnie. A zatem skłonność do poszukiwania kompromisu oferuje nam to, co „najlepsze z obu światów” – zamiast uparcie tkwić w okopach, twórczo zmieniamy siebie i świat. Oby na lepsze.


Mnie osobiście rozbija nielogiczność ostatniego akapitu. Przez dwa pierwsze jakoś daje się przebrnąć. Ale burzy nie będzie.
_________________
The difference between "space-based clean power station" and "unimaginably powerful orbiting death ray" is mostly semantics and hope. - ponoć Asimov
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 9 Maj 2014, 17:42   

Dla mnie fałsz tego wywodu zasadza się przede wszystkim na założeniu, że naukowa teoria ewolucji a kreacjonizm to stanowiska przeciwne acz równorzędne. Może jeszcze zorganizujmy debatę "teoria heliocentryczna a płaska ziemia", bo przecież "zawsze lepiej rozmawiać, poznawać się nawzajem i „pięknie nie zgadzać”"...

Wstyd.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Maj 2014, 18:12   

Dokładnie o to chodzi.

dziko, bóg jest postacią wymyśloną więc może sobie ewoluować albo nie. To bez znaczenia. Problemem jest prawdopośrodkizm coraz bardziej masowy. Autor myli otwartość umysłu z akceptacją kretynizmów w rodzaju kreacjonizmu, homeopatii, egzorcyzmów, magnetyzerów czy innyc cudów na kiju.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
m_m 
Sandman

Posty: 1194
Skąd: Polska
Wysłany: 9 Maj 2014, 18:31   

Fidel-F2 napisał/a
Autor myli otwartość umysłu z akceptacją kretynizmów w rodzaju kreacjonizmu, homeopatii, egzorcyzmów, magnetyzerów czy innyc cudów na kiju.
Co pozwala się zastanowić nad kompetencjami obecnego Naczelnego. Pan Hollanek by sie za głowę złapał, czytając ten wstępniak.
_________________
W postach wyrażam własne poglądy i nie pretenduję do tytułu jedynej nieomylnej osoby na tym forum.
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 9 Maj 2014, 22:14   

Fidel-F2 napisał/a
dziko, bóg jest postacią wymyśloną więc może sobie ewoluować albo nie. To bez znaczenia.


Bóg chrześcijański ma określony zestaw atrybutów (odczytany z Biblii / doktryny), niezależnie od tego czy się wierzy czy nie. Ewoluowanie do nich nie należy. Oczywiście Rednacz mógł napisać rzecz z punktu widzenia socjologii religii o ewolucji konceptu Boga. Ale nie napisał.

Debata kreacjonizmu z ewolucjonizmem przeprowadzana na odpowiednim poziomie jest ciekawa i wartościowa dla obu stron (kwestia np. metodologii nauk przyrodniczych). Ale nie jest interesująca dla mediów, które wolą jakieś naparzanie scjentysty z pastorem.
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Maj 2014, 22:27   

Debata z kreacjonizmem jest bezwartościowa w każdym sensie i aspekcie.

Chrześcijaństwa jest tyle odmian a w biblii tyle sprzeczności, że o bogu chrześcijańskim można napisać cokolwiek i zawsze da się to udowodnić (jednocześnie wszystkiemu można zaprzeczyć). Ewolucja również tu pasuje.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 9 Maj 2014, 23:31   

Nie jest. Choćby dlatego, że nawet teoria skrajnie błędna może pomóc w dopracowaniu teorii właściwej. Taki np. ruch anty-szczepionkowy, przy całej swej ogólnej głupocie, przyczynił się jednak do poprawy jakości dostępnych na polskim rynku szczepionek, co nawet mniej zacietrzewieni immunologowie przyznają.

W nauce zaś masz nawet większe zróżnicowanie jak w chrześcijaństwie (i nie mówię o naukach społecznych, gdzie egzystują wykluczające się teorię, ale nawet w ewolucjonizmie masz np. saltacjonizm, punktualizm i gradualizm) co jednak nie oznacza, że wnioski są całkowicie dowolne. Według najmodniejszej metodologii bowiem, nauka ma prawo być sprzeczna ani nawet nie musi być falsyfikowalna, zupełnie jak religia :lol:
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 10 Maj 2014, 00:37   

Nie mam pojęcia w czym może pomóc kreacjonizm ale już mi się nie chce.

Co do dalszej części, oczywistym jest, że nauka pełna jest różnorodnych podejść, teorii, hipotez i koncepcji. To jej istota. Nauka później nad tym wszystkim pracuje zawężając w miarę możliwości spektrum działania. Religia z definicji jest bezmyślna i działa a priori. Myślenie jest herezją i jest w związku z tym potępiane.

Co do tej niefalsyfikowalności nauki to jakoś nieprzekonujesz. Skądeś wziął takie rewelacje?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 10 Maj 2014, 00:55   

Pozazdrościć mocy waszej wiary. Serio, serio.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37529
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 10 Maj 2014, 01:06   

Serka?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 11 Maj 2014, 12:56   

NF 5/2014, bardzo, bardzo fajny numer. Co do wstępniaka, bo rzuciło mi się gdzieś w oczy wyżej, że wywołał dyskusje, wstępniaków obecnego naczelnego nie czytuję, w zasadzie jego recenzji też nie bo jakby z osobnych światów jesteśmy, a czytanie NF ma być dla mnie przyjemnością. Do wstępniakowej dyskusji odnieść się więc nie mam podstaw. Choć, po zastanowieniu może przeczytam żeby się pokłócić z przepiśćcami, a kłótnie z nieznajomością tematu to pójście na łatwiznę. Ale to kwestia przyszłości. Po tym numerze utwierdziłam się też, że felietonowy Kosik odpłynął na jakąś wyspę daleką od mojego widzenia rzeczywistości, jakąś taką wyspę pełną uproszczeń oczywistości i kalek (nie w znaczeniu niepełnosprawnych bynajmniej), ale ocean spory jest, więc i i dla mnie i dla niego miejsca dostatek.
Przechodząc do powodów zadowolenia, to jak zwykle niezawodny Orbitowski, uparcie będę powtarzać: chłopie, wydaj to w formie książki w końcu!
Watts interesujący, standardowo. Takoż Parowski, myślę, że to wielkie szczęście, że tak zamknąć się dało. Wspomnienia i przemyślenia Parowskiego są wartością nieprzecenialną, nawet gdy nie do końca widzimy wszystko tak samo, zdjęcia cudne.
Za cykl o fantastyce w "egzotycznych" krajach należą się ogromne brawa.
Proza w całości taka, jaką chciałabym czytać co miesiąc.
Trochę człowiek sobie tylko uświadamia tęsknotę za starą, dobrą, kosmiczną SF czytając Gambit Petermana, bo ostatnio stanowczo za mało takich tekstów. I ogromną przyjemność sprawił mi autor zaskakując, bo oto
Spoiler:

Najcenniejszy skarb na świecie. Nie lubię fantasy, nie lubię opowieści o wędrujących drużynach, no nie lubię i już. Dawałam sobie dwa akapity by porzucić czytanie, a tu nagle zerkam, a tu niespodziewanie koniec. No OK, nie do końca sensowne te zamiany zadań, ale co tam.
Treser chyba więcej satysfakcji by mi dało gdyby
Spoiler:
ale przyjmuje do wiadomości siłę uwarunkowania. Trochę szkoda.
Historia Nikczemnego, drugi bonusik kosmicznej SF, i taki optymistyczny, taki optymistyczny, że nawet mnie tym nie zdrażnił. Mocna, asimovska wiara w ludzkość, czy nawet bardziej w roboczość, aż się łezka w oku kręci.
Siarka i marmolada. To już drugi coming out przy okazji tego numeru. Bo równie mocno jak fantasy nie lubię utworów, hm..., zabawnych. Jednak, podobnie jak mz odpowiedzialnego za dział literatury zagranicznej urzekł mnie Ix'thor. Na kolana niewierni! I znów zaskoczenie, noooo, end bez oczywistego przymiotnika mnie zaskoczył.
I na koniec perełeczka, dla mnie chyba specjalnie, bo horror. Wróć do morza. Chciałabym zobaczyć namalowany na podstawie tego opowiadania obraz albo film, bo ogromnie plastycznie jest.
Podsumowując: ogromne ukłony i podziękowania dla redaktorów, którzy takim wyborem zapewnili mi kilka przyjemnych godzin lektury. Dzięki chłopaki.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
dziko 
Yoda


Posty: 949
Skąd: Warszawa
Wysłany: 11 Maj 2014, 23:29   

Fidel-F2 napisał/a
Co do tej niefalsyfikowalności nauki to jakoś nieprzekonujesz. Skądeś wziął takie rewelacje?


Stara, popperowska szkoła zakładała, że teoria naukowa, by być naukowa, musi być otwarta na próbę falsyfikacji. W praktyce to jednak nie działa, wielkie teorie mają i mieć muszą dużo "mechanizmów obronnych". Jaka przykład najsłynniejszych teorii niefalsyfikowanych wymienia się zazwyczaj dwie - psychoanalizę i właśnie teorię ewolucji.

Nowoczesna metodologia traktuję rzecz dużo bardziej funkcjonalnie. Nauki przyrodnicze (a społeczne tym bardziej) zdecydowanie odbiegają od idealistycznych wyobrażeń, że tam wszystko ostre i jasne jak 2+2=4. W praktyce takie większe systemy przypominają VW passata sprowadzonego od Turka - na oko "nieśmigana igiełka", a tak naprawdę poskładany z trzech, powiązany drutem i wsparty gadką "będzie pan zadowolony". Tyle że... taki passat może wciąż być najlepszą furą na wsi, spełniać swą rolę i na pewno górować nad mrzonkami o teleportacji czy helikopterach w plecaku i dlatego jest powszechnie uznawaną teorią naukową. Taki stan może się utrzymywać przez wiele lat - druty trzeszczeć, karoseria się sypać, aż w końcu nadchodzi całkiem nowa fura i po starej nikt nawet nie płacze. To się z kolei nazywa rewolucja naukowa :wink:
_________________
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 12 Maj 2014, 02:16   

dziko napisał/a
Jaka przykład najsłynniejszych teorii niefalsyfikowanych wymienia się zazwyczaj dwie - psychoanalizę i właśnie teorię ewolucji.

"Fossil rabbits in the Precambrian", odpowiedział Haldane spytany, co mogłoby zaprzeczyć teorii ewolucji. Można też wyobrazić sobie eksperyment, gdzie dobrze poznany organizm umieszczony zostaje w nowych warunkach i jego sukces w dostosowaniu się (lub brak tegoż) jest porównany z tym, co przewiduje teoria ewolucji. Teraz jeszcze na szybko znalazłem informację, że sam Popper zrazu twierdził, że teoria ewolucji jest niefalsyfikowalna, a więc nienaukowa, ale potem zmienił zdanie.

Oczywiście osobom teorii ewolucji wrogim lub niezdolnym do jej pojęcia to nie wystarczy. W tym sensie rzeczywiście możemy się spodziewać, że teoria ewolucji będzie po wsze czasy wymieniana jako przykład teorii niefalsyfikowalnej. Ale warto trochę zniuansować przekaz, zamiast walić po oczach "jako przykład wymienia się", gdy owo wymienianie jest, mówiąc eufemistycznie, dość kontrowersyjne.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
lakeholmen 
Bard absurdu


Posty: 689
Skąd: Zasypane
Wysłany: 12 Maj 2014, 09:09   

dziko napisał/a
Fidel-F2 napisał/a
Co do tej niefalsyfikowalności nauki to jakoś nieprzekonujesz. Skądeś wziął takie rewelacje?


Stara, popperowska szkoła zakładała, że teoria naukowa, by być naukowa, musi być otwarta na próbę falsyfikacji. W praktyce to jednak nie działa, wielkie teorie mają i mieć muszą dużo mechanizmów obronnych. Jaka przykład najsłynniejszych teorii niefalsyfikowanych wymienia się zazwyczaj dwie - psychoanalizę i właśnie teorię ewolucji.


Ktokolwiek wymienia psychoanalizę jako przykład teorii naukowej, prawdopodobnie jest psychoanalitykiem.

Jeśli zaś chodzi o teorię ewolucji, to jest jak najbardziej falsyfikowalna, zarówno w drobnych fragmentach, jak i w całości. Problem w tym, że trzeba tak dużo wiedzy, inteligencji i skromności, żeby wielu problemów nie traktować, jak dowody jej niefalsyfikowalności tylko własnej ułomności, że prościej po prostu sypać dowodami na teorii ewolucji nieprawdziwość (różne dowody przez 'nie wyobrażam sobie jak...[tu wpisać coś trudnego do zrozumienia]).

W podobny sposób, jak teoria ewolucji, falsyfikowalna jest termodynamika, stąd tak wiele prób skonstruowania perpetuum mobile i tak wiele energii zmarnowanej, na tłumaczenie, czemu ten konkretny wynalazek nic nie falsyfikuje.

Teorie, których podstawowe tezy trudniej przystępnie zwulgaryzować, mają łatwiej: dyletanci trzymają się od nich z daleka.
_________________
Dzieła różne: opowiadania, eseje i wszystko inne
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group