Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Wiktor Żwikiewicz
Autor Wiadomość
RaV_Gluchowski 
Luke Skywalker


Posty: 224
Skąd: Tychy
Wysłany: 7 Czerwca 2011, 08:05   

I to się nazywa konkretne działania.
Serdecznie dziękuję za informacje.
Wysłałem
_________________
Cthulhu fhtagn !
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 7 Czerwca 2011, 08:06   

Kruk Siwy napisał/a
Ktoś tu na forum rzucił pomysł fundacji, ale rozumiem, że pomoc potrzebna jest natychmiast.

Ja rzuciłam i podtrzymuję, ale rzeczywiście to wymaga czasu i zaangażowania wielu osób.
Fundusz założycielski też jest potrzebny.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 7 Czerwca 2011, 08:16   

Ode mnie też poszło, postaram się pamiętać co miesiąc.
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 7 Czerwca 2011, 08:18   

Idzie dziś ode mnie, poprosze w moim banku co by jakaś kwota leciała co miesiąc.
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 7 Czerwca 2011, 09:14   

Marku, ty najlepiej znasz Wiktora, ale ja mam podobne obawy, jak Kruk, czy nie rozsądniej byłoby zorganizować mu pomoc, wiesz, coś w stylu kupowania mu konkretnych rzeczy - jedzenia, środków czystości, nawet tych fajek. Z doświadczenia wiem, na szczęście nie swojego, że ludzie w jego stanie nie kontrolują do końca tego co robią. Może się okazać, że sąsiedzi beda mieli więcej radochy z tej pomocy, niż on.
Pomyśl, czy nie można by tego robić w sposób nieco bardziej kontrolowany, choćby przez ciebie.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 7 Czerwca 2011, 09:38   

Nie jestem lekarzem psychiatrą, ale... Według mnie, Wiktor nie jest w żadnym innym stanie, niż stan wieloletniego, uciążliwego ubóstwa. Chwała autorom tekstu w "Wyborczej" za podjęty trud, ale... trochę przesadzili z kreacją rzeczywistości. Trudno zarzucić im wprawdzie, że uprawiali fantastykę, ale... Zastosowali pewien dziennikarski "myk" - tak poskładali obrazki i wypowiedzi, że ostateczny obraz wyszedł nieco wykrzywiony.

Jeśli chodzi o koordynowanie... "Życzliwych inaczej" nie brakuje.
Dlatego założyłem Wiktorowi konto, aby nie pojawiły się zarzuty, iż dorabiam się na nieszczęściu pisarza. Kiedyż już coś takiego usłyszałem i wystarczy mi na całe życie.

Zgadzam się, że taka forma pomocy jest pewną protezą, ale nie mam większych obaw. Wiem iż Wiktor nie przehula tej kasy na głupoty. Człowiek w biedzie myśli przeraźliwie racjonalnie.
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 7 Czerwca 2011, 09:46   

Ja takie same odczucia miałem po tym artykule, malowali go, jako osobe nie do końca żyjąca na tym świecie, co my. Jeśli mówisz, że jest inaczej, całkowicie ci wierzę. to zamyka sprawę.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
mBiko 
Кощей


Posty: 17377
Skąd: The Boat
Wysłany: 7 Czerwca 2011, 21:11   

NURS napisał/a
Ja takie same odczucia miałem po tym artykule, malowali go, jako osobe nie do końca żyjąca na tym świecie, co my. Jeśli mówisz, że jest inaczej, całkowicie ci wierzę. to zamyka sprawę.

Dla mnie również sprawa na razie jest wyjaśniona.

Marek1964, liczę, że w wypadku pojawienia się jakiś większych potrzeb dasz nam znać.
_________________
Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
 
 
Lynx 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7038
Skąd: znad morza
Wysłany: 8 Czerwca 2011, 21:09   

Pomogę w miarę możliwości.
_________________
http://zrozumiecswiat.pl/7.html
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 9 Czerwca 2011, 08:29   

Stworzyłem osobny wątek w ogłoszeniach z numerem konta - mam nadzieję, że tym sposobem nie zostanie przoczony.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 9 Czerwca 2011, 08:32   

Ten wątek też umieściłam "nad kreską", żeby nie przepadł w odmętach forum.
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 9 Czerwca 2011, 22:43   

Tak się zastanawiam nad tą inicjatywą.To tak jak z ofiarami wypadków samochodowych. W Polsce co roku zostaje rannych, ginie tak wiele osób. Ale mówi się i współczuje tym z pierwszych stron gazet.. Tak samo z ofiarami biedy. Nie twierdzę że wasza inicjatywa jest zła. Ale może naprawdę należałoby spojrzeć na to z szerszej perspektywy? Są od tego organizacje. Czy ktoś się orientuje czy Żwikiewiczowi nie należy sięjakaś artystyczna emerytura? Bo to co proponujecie to rozwiązanie na dziś. Chciałbym żeby więcej ludzi biednych miało tylu donatorów co ten pan. Pozdrawiam krisu.
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 9 Czerwca 2011, 22:54   

krisu, jeśli coś złego stanie się Twojemu znajomemu, pomożesz, czy odeślesz go do organizacji rządowych?

Ludzie szukają wsparcia dla różnych krewnych, znajomych i znajomych znajomych gdzie się da. U mnie w dawnej pracy była duża akcja oddawania krwi, kiedy była w potrzebie córeczka koleżanki chora na białaczkę. Firma spora, myśmy znali tę osobę, ale w kolejce ustawiali się ludzie, których nie widziałam na oczy, chyba pracownicy innych firm z tego budynku, a może i z innych, nie wiem. Innym razem taka sama kolejka była, gdy oddawaliśmy krew dla dziecka kogoś z innej firmy - poszedł mail że trzeba koniecznie, i cały tłum stał grzecznie w ogonku. Gdy w wypadku zginął informatyk z biura w Moskwie, w innych biurach firmy (w naszym też) zbieraliśmy pieniądze dla jego rodziny, żeby ich wspomóc. Tu jest forum fantastyczne, w jakiś sposób możemy czuć się takimi znajomymi znajomych. Wiele osób czytało jego książki. Chcą - pomagają, nie chcą - nie pomagają.
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 9 Czerwca 2011, 23:17   

Nie do rządowych, tylko pozarządowych. Niech się na coś przydadzą. Jest u nas chyba parę organizacji co pomagają artystom?

Zdaje się że są dwa wątki w tym temacie i wpisałem się w złym. Przepraszam za bałagan.
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 07:39   

krisu napisał/a
Czy ktoś się orientuje czy Żwikiewiczowi nie należy sięjakaś artystyczna emerytura? Bo to co proponujecie to rozwiązanie na dziś. Chciałbym żeby więcej ludzi biednych miało tylu donatorów co ten pan. Pozdrawiam krisu.

Nasz bohater odnosił wielkie sukcesy wydawnicze za poprzedniego układu, a wtedy ludzie sztuki jako "wolne zawody" nie mieli emerytur i nie bardzo mieli jak na nie składac, było jakieś doubezpieczenie, ale po Balcerowiczu okazało sie , że ZUS za nie wypłaca emeryture w wysokośco 2zł 50gr. nawych zlotych.
A oczywiście możemy sie zająć troskaniem o całą ludzkość, wspomniałeś tylko ofiary wypadków drogowych, a głodujące dzieci w Afryce, a murzyni na Haiti, a syfilitycy w Azji....
Nie mieszaj koleś spraw - kto chce to może pomóc temu konkretnemu osobnikowi, bo chce, a kto nie chce, to pies mu....
Ja chce i tyle.
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 10:19   

Przeniosłem dyskusję z wątku ogłoszeniowego tutaj. To lepsze miejsce. Tam jest tylko niezbędna informacja do niesienia pomocy.
_________________
5 zdań na temat
 
 
KubaP 
Tom Bombadil

Posty: 40
Skąd: Warszawa
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 10:44   

Krisu, rozumiem skąd płynie Twoje pytanie. Chodzi Ci zapewne o solidarność społeczną w skali mikro w połączeniu z elitaryzmem społecznym w skali makro. Odwołujesz się do organizacji pozarządowych - zgadzam się, ich rolą jest, by w ramach społeczeństwa obywatelskiego oddolnie starać się naprawiać miejsca, w których państwo jako instytucja globalna zawodzi. Jednak pamiętajmy, że wraz z rozwojem społeczeństwa obywatelskiego, wzmacniają się też zazwyczaj społeczności lokalne. O co chodzi? O to, że ludzie mają poczucie, że jeśli ich sąsiadowi w trakcie wichury zerwało dach, to się cała wieś schodzi i w jeden tydzień odbudowują chałupę, nawet kosztem swoich upraw, czy innych zajęć. No więc to, co się dzieje na tym forum, jest właśnie działaniem społeczności lokalnej, przy czym tą lokalizacją nie jest wieś, czy dzielnica, a to forum, czy szerzej: społeczność czytelników i twórców fantastyki, sci-fi i horroru.
Wniosek: Nie ma nic złego w tym, że NGOsy wyręczają czasem państwo i nie ma nic złego w tym, że społeczności lokalne, niezrzeszone w żadnej formie prawnej, wyręczają czasem NGOsy. To świadczy o naszym rozwoju cywilizacyjnym.
Pozdrawiam,
Kuba
_________________
Making better worlds
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 10 Czerwca 2011, 13:40   

Godzilla napisał/a
. U mnie w dawnej pracy była duża akcja oddawania krwi, kiedy była w potrzebie córeczka koleżanki chora na białaczkę. Firma spora, myśmy znali tę osobę, ale w kolejce ustawiali się ludzie, których nie widziałam na oczy, chyba pracownicy innych firm z tego budynku, a może i z innych, nie wiem. Innym razem taka sama kolejka była, gdy oddawaliśmy krew dla dziecka kogoś z innej firmy - poszedł mail że trzeba koniecznie, i cały tłum stał grzecznie w ogonku. Gdy w wypadku zginął informatyk z biura w Moskwie, w innych biurach firmy (w naszym też) zbieraliśmy pieniądze dla jego rodziny, żeby ich wspomóc.

Ale to trochę inna sytuacja niż opisane przez ciebie przypadki. Facet zmarnotrawił osczędności swoje i rodziny na jakieś mrzonki o grze komputerowej, niebardzo moim zdaniem mając pojęcie o informatyce. Serio, kto tak robi? Nie dziwota, że żonie puściły nerwy i jak to bywa znalazł się niedaleko niej jakiś "pocieszyciel".A uniesiony męską dumą Wiktor wybywa z domu. Doprawdy, godna pochwały postawa.
dalambert napisał/a
Nie mieszaj koleś spraw

Nie jestem "kolesiem". Jak wyjdziesz z domu i podejdziesz pod pierwszy lepszy sklep monopolowy, tam są tzw. "kolesie".

dalambert napisał/a
A oczywiście możemy sie zająć troskaniem o całą ludzkość, wspomniałeś tylko ofiary wypadków drogowych, a głodujące dzieci w Afryce, a murzyni na Haiti, a syfilitycy w Azji....

...a chorzy na Aids, inne nieuleczalne choroby, ofiary wojen domowych, religijnych, reżimów....
dalambert napisał/a
Nasz bohater odnosił wielkie sukcesy wydawnicze za poprzedniego układu, a wtedy ludzie sztuki jako wolne zawody nie mieli emerytur i nie bardzo mieli jak na nie składac, było jakieś doubezpieczenie, ale po Balcerowiczu okazało sie , że ZUS za nie wypłaca emeryture w wysokośco 2zł 50gr. nawych zlotych.

No to przykre, rzeczywiście. Nie kpię, mówię serio.
Co do posądzania o choroby depresyjne, to z relacji wyborczej i innych co z nim rozmawiali, wynika że facet myśli i mówi trzeźwo. Po prostu tyle lat żył tym trybem, że nie wyobraża sobie innego stanu. Przywykł i nie zamierza zmieniać tego stanu. No i jeszcze ktoś groszem rzuci czasem. Ja nikomu nie narzucam niczego, ale to jest forum, tu się dyskutuje, wyraża poglądy. No to wyrażam. I wolę naprawdę przeznaczyć pieniądze na kogoś, kto będzie chciał wykorzystać je do zmiany trybu życia na lepszy.
 
 
KubaP 
Tom Bombadil

Posty: 40
Skąd: Warszawa
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 13:50   

Nie odniesiesz się do tego, co napisałem?
_________________
Making better worlds
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37515
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 14:01   

krisu, ale z czym masz problem?
Organizacje rządowe i pozarządowe niech sobie działają, możesz sam je w kierunku Żwikiewicza uczulić jeśli wiesz które i jak to zrobić. A tu ludzie organizują sie jak uważają, swoje pieniądze dają wedle własnej woli temu komu chcą w najlepszy sposób jaki udało im się wymyślić.
Z czym Ty masz problem?
Chcesz swoje pieniądze wydawać na ofiary wypadków, wydawaj, chcesz na innych biednych, wydawaj, chcesz na takich, którzy "nie zmarnują" wg Ciebie tych pieniędzy, wydawaj, chcesz na dziwki, wydawaj na dziwki. Nie chcesz wogóle wydawać, nie wydawaj.
Z czym Ty masz problem?
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 10 Czerwca 2011, 14:20   

KubaP napisał/a
O to, że ludzie mają poczucie, że jeśli ich sąsiadowi w trakcie wichury zerwało dach, to się cała wieś schodzi i w jeden tydzień odbudowują chałupę, nawet kosztem swoich upraw, czy innych zajęć.

Pochodzę ze wsi i nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Nieraz klepaliśmy biedę i zawsze musieliśmy radzić sobie sami, moje rodzeństwo, ja i matka, bo z ojca pożytku nie było, no chyba że trzeba było flaszkę wypić. Nieraz brakowało kasy na prąd, jedzenie, załatanie dachu, opał zimą. I jakoś sąsiedzi nie kwapili się do pomocy. Ale moja matka nigdy nie pomyślała nawet żeby wyjść z domu i zostawić wszystko w pierony.
KubaP napisał/a
No więc to, co się dzieje na tym forum, jest właśnie działaniem społeczności lokalnej, przy czym tą lokalizacją nie jest wieś, czy dzielnica, a to forum, czy szerzej: społeczność czytelników i twórców fantastyki, sci-fi i horroru.

Zgadzam się. To jest społeczność, zrzeszenie. I może ona robić dobre rzeczy swoim członkom (czytaj czytelnikom, autorom, forumowiczom). To może niech ta społeczność zrobi coś więcej niż dawanie pieniędzy? Bo nazwijmy rzecz po imieniu: jest pomoc i jest dawanie kasy. Chcecie pomóc czy od czasu do czasu robić zrzutkę?
KubaP napisał/a
To świadczy o naszym rozwoju cywilizacyjnym.

Doprawdy - "rozwój cywilizacyjny". To brzmi dumnie i pompatycznie. I fajnie się czyta, ale w manifestach znanych socjalistów.
 
 
KubaP 
Tom Bombadil

Posty: 40
Skąd: Warszawa
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 14:28   

uch, Krisu, mam wrażenie, że nie odniosłeś się merytorycznie do mojej wypowiedzi. To, skąd pochodzisz i co się działo u Ciebie X lat temu to jedno, ja mówiłem o czasie teraźniejszym.

Jasne, że może ta społeczność zrobić coś więcej, tak właśnie zazwyczaj wygląda proces normatywny powstawania organizacji pozarządowej - społeczność orientuje się, że może robić więcej niż dawanie kasy, bo to jest pomoc doraźna (która w tym przypadku najwyraźniej natychmiast jest potrzebna, więc jest). Kto wie, być może rozwinie się to w jakąś sformalizowaną formę działalności.

Rozwój cywilizacyjny oznacza, że zamiast wpaść do niego z maczugami i rozkraść co mu tam zostało, pomagamy, bo działamy w poczuciu dobra wspólnego jakim jest np. wspieranie twórców kultury, czy działanie na rzecz członka własnej społeczności. Nie widzę w tym nic socjalistycznego, prędzej odwrotnie - odniesienie do najlepszych amerykańskich tradycji społeczeństwa obywatelskiego, czyli działanie od dołu a nie, jak w przypadku socjalizmu - z centrali.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że jednak możemy dyskutować merytorycznie a nie tylko na poziomie emocji i jawiemlepiejizmu.
_________________
Making better worlds
 
 
Lynx 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7038
Skąd: znad morza
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 14:35   

krisu, a ja znam takie powiedzenie: syty głodnego nie zrozumie i drugie: bieda biedę wspomoże. Nie chcesz, nie dawaj, ale to Twoje prawo i Twoje zdanie. Ja już byłam na granicy wyjścia z domu i żebrania, na szczęście znaleźli się dobrzy ludzie i pomogli. A teraz odwdzięczam się jak mogę- tam gdzie mogę. Nie trafisz wszędzie tam, gdzie pomoc jest potrzebna, ale zawsze możesz wspomóc tam, gdzie wiesz, że jest. I tyle.
_________________
http://zrozumiecswiat.pl/7.html
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 10 Czerwca 2011, 14:51   

Kiedy ja to piszę bez emocji i lepiejizmu. Ja prosty człowiek jestem, nie miałem zamiaru urazić.
KubaP napisał/a
Rozwój cywilizacyjny oznacza, że zamiast wpaść do niego z maczugami i rozkraść co mu tam zostało, pomagamy, bo działamy w poczuciu dobra wspólnego jakim jest np. wspieranie twórców kultury, czy działanie na rzecz członka własnej społeczności. Nie widzę w tym nic socjalistycznego, prędzej odwrotnie - odniesienie do najlepszych amerykańskich tradycji społeczeństwa obywatelskiego, czyli działanie od dołu a nie, jak w przypadku socjalizmu - z centrali.

Co do amerykańskiego modelu, to może i dobre tradycje, ale już Amerykanie gonią w piętkę i teraz coraz bliżej są państwa policyjnego, gdzie wszystko jest podporządkowane jest bezpieczeństwu narodowemu i odgórnemu planowaniu z centrali.
 
 
KubaP 
Tom Bombadil

Posty: 40
Skąd: Warszawa
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 14:58   

krisu napisał/a

KubaP napisał/a
Rozwój cywilizacyjny oznacza, że zamiast wpaść do niego z maczugami i rozkraść co mu tam zostało, pomagamy, bo działamy w poczuciu dobra wspólnego jakim jest np. wspieranie twórców kultury, czy działanie na rzecz członka własnej społeczności. Nie widzę w tym nic socjalistycznego, prędzej odwrotnie - odniesienie do najlepszych amerykańskich tradycji społeczeństwa obywatelskiego, czyli działanie od dołu a nie, jak w przypadku socjalizmu - z centrali.

Co do amerykańskiego modelu, to może i dobre tradycje, ale już Amerykanie gonią w piętkę i teraz coraz bliżej są państwa policyjnego, gdzie wszystko jest podporządkowane jest bezpieczeństwu narodowemu i odgórnemu planowaniu z centrali.


Uch, a co ma jedno wspólnego z drugim? Ok, wychodzę z rozmowy, przepraszam, ale chyba mówimy o innych rzeczach - ja o społeczeństwie obywatelskim, a Ty o tym, że komuniści i Amerykanie są głupi, a Ty byłeś biedny i nikt Ci nie pomógł, bo ludzie to ch..e.
Pozdrawiam,
Kuba
_________________
Making better worlds
 
 
krisu
[Usunięty]

Wysłany: 10 Czerwca 2011, 15:19   

Nie wkładaj mi w klawiaturę słów których nie napisałem. Społeczeństwo obywatelskie? I co ja mam Ci napisać w tym temacie, jak się nie znam na socjologii? Piszę jak piszę, nie poradzę nic że przez pryzmat własnych doświadczeń. Chyba mogę? I nigdy nie twierdziłem że ludzie to h..e. Po prostu sobie radziłem jak mogłem najlepiej, nie miałem nigdy pretensji że nie pomógł mi ktoś.
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 10 Czerwca 2011, 15:33   

Skończcie już tę dyskusję, bo to lekko nie na temat.
Sprawa jest taka, że kto chce, wspomoże Wiktora, a kto nie zechce, nie zrobi tego. Całą resztę uwag zachowajcie dla siebie.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 9 Wrzeœśnia 2011, 12:55   

:( Tekst z "Expressu Bydgoskiego"

Wiktor - ofiara systemu?
Porównywano go do Lema. Dziś Żwikiewicz, bydgoski pisarz science fiction, przebywa w areszcie

- Przeszłość go dopadła! - oceniają koledzy. 61-letni znany pisarz Wiktor Żwikiewicz trafił do aresztu 23 sierpnia, na podstawie listu gończego sprzed pięciu lat.
image

W 2005 r. oskarżono go o uporczywe uchylanie się od płacenia alimentów na troje dzieci. Groziły mu wtedy dwa lata więzienia, ale sąd potraktował go łagodniej. Przyjął wniosek pisarza o wymierzenie mu 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby i zobowiązał do poprawy. Żwikiewicz miał regularnie płacić alimenty: 600 zł miesięcznie. Nie płacił, wezwań sądowych nie odbierał, pod wskazanym adresem nie przebywał, więc uznano, że się przed wymiarem sprawiedliwości ukrywa i wydano za nim list gończy.

- Wiktor wcale się nie ukrywał. Był bezdomny i bezrobotny. Mieszkał w schroniskach, w piwnicach i wynajętych dziurach, utrzymywał z zasiłku socjalnego. Nie miał z czego żyć, a tym bardziej płacić alimentów - bronią go przyjaciele. Stoją za pisarzem murem i wspomagają go od lat. Teraz też go nie opuszczą. - Na pewno nie jest człowiekiem bez skazy i nie wywiązuje się właściwie z obowiązków wobec dzieci, ale to wybitny pisarz, którego twórczość wywarła ogromny wpływ na nasze pokolenie - tłumaczą solidarność z aresztowanym. Obserwują wzloty i upadki pisarza, który za życia stał się legendą. Pamiętają Wiktora sprzed 30 lat, wydającego książkę za książką, w nakładach 100 - 150 tys. egzemplarzy, obsypywanego nagrodami literackimi i pławiącego się w dostatku. I tego z ostatniej dekady: biednego, schorowanego i bezdomnego. Starali się mu pomóc. Lokalne stowarzyszenia literackie i związki twórcze zaapelowały do prezydenta Bydgoszczy o socjalne mieszkanie dla pisarza. Dostał je w styczniu 2010. - Zaczął stawać na nogi, pisać - wspominają jego najbliżsi przyjaciele: Marek Żelkowski, Wojtek Chudziński i Tadeusz Krajewski. Byli zszokowani, gdy nagle zniknął.
Reklama

Bliscy Wiktora przeczesywali krzaki nad Brdą i wydzwaniali do jego znajomych w całej Polsce. Dopiero po tygodniu, gdy siostra Wiktora zgłosiła zaginięcie policji, wyszło na jaw, że pisarz został aresztowany. - Zatrzymano go w momencie, gdy jego życie, dzięki pomocy dziesiątków ludzi, zaczynało się prostować - ubolewa Marek Żelkowski i celnie zauważa: - Przez kilka lat bezdomny i bezrobotny Żwikiewicz nie istniał w tzw. systemie. Otrzymując mieszkanie i meldunek trafił do systemu i wtedy go namierzono.

Grażyna Ostropolska
http://www.express.bydgos...2623&IdTag=3790
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
 
 
Marek1964 
Narzeczona Frankensteina


Posty: 321
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 9 Wrzeœśnia 2011, 12:58   

Drugi :(

Żwikiewicza wzloty i upadki
Miał Wiktor sławę, rodzinę, pieniądze i... wszystko zaprzepaścił. Czy może stracić jeszcze więcej?

PRL była złotym okresem dla literatów. Książki drukowano w parusettysięcznych nakładach, a przed ich napisaniem wręczano twórcom zaliczki. Wystarczały im na życie. W takim klimacie dojrzewał Wiktor Żwikiewicz.
image

Transformacja ustrojowa okazała się dla Wiktora Żwikiewicza przekleństwem Fot.: Wojciech Romanowski

Z wykształcenia - geodeta, w życiu spełnił się jako pisarz science fiction. Uważano, że ma ogromny talent. Porównywano go do Stanisława Lema. Jego powieści „Imago” i „Delirium w Tharsys” zdobywały nagrody, przekładano je nawet w „demoludach”. Pisarz zyskał tysiące fanów, jeździł na spotkania, błyszczał. - Zarażał młodych ludzi pasją pisania - wspomina Tadeusz Krajewski z Klubu Fantastyki „Maskon”, stworzonego przez Wiktora Ż wikiewicza. Młodzi bydgoszczanie szli w jego ślady. Żwikiewicz był ich bożyszczem. On sam wspomina w wywiadach, że życie w PRL go rozpieszczało, a pieniądze przechodziły mu przez palce. Spóźnił się na pociąg do Warszawy, to brał taksówkę. Było go stać. Ówczesny prezydent Bydgoszczy Wincenty Domisz uhonorował pisarza... mieszkaniem.

Z gry nic nie wyszło

Transformacja ustrojowa okazała się dla Żwikiewicza przekleństwem. Państwowe wydawnictwa padały, władza przestała hołubić pisarzy. Musieli się wziąć do pracy, a pisarstwo traktować jako hobby. Wiktor Żwikiewicz założył z kolegą prywatną firmę, pracowali nad grą komputerową: „Wieża Świata”. Z gry nic nie wyszło, za to Żwikiewicz stał się fanem gier komputerowym, a potem się od nich uzależnił. - Chcieliśmy go zaprowadzić do poradni leczenia uzależnień, ale odmówił - wspominają przyjaciele.

Zrobili dla niego wiele

Żwikiewicz coraz więcej grał i coraz mniej pisał. Odbiło się to na jego finansach i rodzinie. Opuścił dom, żonę i troje dzieci. Uporczywe uchylanie się od płacenia alimentów poskutkowało aktem oskarżenia i wyrokiem. Pisarz tłumaczył, że nie płaci, bo nie ma stałej pracy, za to robi dzieciom prezenty. Synowi dał komputer na I Komunię. - To był jedyny prezent, a kontakty Wiktora z dziećmi były sporadyczne - mówiła w sądzie żona. Dziś zapewnia, że nie ma nic wspólnego z aresztowaniem męża. - To sprawa prokuratury, która wydała za nim 5 lat temu list gończy - tłumaczy pani Beata. Pieniądze na dzieci dostawała z funduszu alimentacyjnego. Teraz skarb państwa chce je odzyskać. Jest tego z odsetkami ok. 100 tys. zł (od 2001 r.). Wiadomo, że Żwikiewicz pieniędzy nie ma. - Żyje z zasiłku MOPS. Po opłaceniu czynszu, na życie zostaje mu 115 zł - wyliczają przyjaciele. Przypominają, że Wiktor jest po zawale serca i na same lekarstwa potrzebuje 120 zł. Zrobili dla niego wiele. W 2005 zebrali do kupy stare, nieopublikowane opowiadania Żwikiewicza, wydali je i rozprowadzili. Żywili go, kupowali lekarstwa, robili paczki dla jego dzieci. W tym roku założyli pisarzowi konto, na które rozczuleni jego biedą fani wpłacali drobne kwoty. - Teraz zajmą mu konto na rzecz zaległych alimentów i nie kupimy Wiktorowi oszczędniejszego pieca do ogrzewania - obawia się pisarz Marek Żelkowski. To on spędza ze Żwikiewiczem najwięcej czasu. Mobilizuje go do pracy. - Wiktor wrócił do pisania i jego życie nabierało sensu, a teraz wszystko się rozpada - ubolewa. Jak mu pomóc - nie wie.

Siostra Wiktora, która przez lata pochylała się nad bratem, ma już tego dość. - Uważa się za pępek świata i myśli tylko o sobie. Nawet, gdy go aresztowano, zapomniał poprosić, by mnie powiadomiono o jego zatrzymaniu. Byłam przerażona, że coś mu się stało. Teraz jestem na niego wściekła. Nie podoba mi się, że zapomniał o dzieciach. Oburza, gdy wspomina w wywiadach, że bardzo za nimi tęskni, choć nie robi nic, by się z nimi spotkać - mówi pani Maria.

Żwikiewicz spędzi w areszcie miesiąc. 20 września sąd zdecyduje o jego losie. Do sprawy wrócimy.

Grażyna Ostropolska
http://www.express.bydgos...2669&IdTag=3790
_________________
http://blogi.newsweek.pl/Autor/marekeram
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39270
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 9 Wrzeœśnia 2011, 21:33   

Czytałam wcześniej. Czy w tej sytuacji można jakoś pomóc?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group