[dzejes]

Sposób, w jaki formułuję swoje posty to generalnie moja sprawa, więc nie zabieraj się za wychowywanie akurat mnie.

[baranek]

dzejes, oczywiście. masz rację. zawsze masz.

[dzejes]

Dziękuję, a teraz proponuję zakończyć offtopa.

[baranek]

też fakt.
zatem wracając do tematu.
myślałem, że raczej będzie tutaj można znaleźć takie perełki, jak te dwie wrzucone przez Ziutę. a robi się rozmowa o pierdołach. do czego, przyznaję ze skruchą, sam się przyczyniam.

[dzejes]

No a jak już ktoś znalazł perełkę o wałachach, to tu nie wrzucił.

[savikol]

Poradnik ręcęzęta pisany przez ręcęzęta.

Mój ulubiony fragment z powyższego:

[Adon]

Odpuściłem po kilku akapitach. zanim autor zacznie udzielać porad jak pisać, czy recenzować, może powinien najpierw się nauczyć języka, w którym owe recenzje i poradniki pisze.

[Nutzz]

Mnie natomiast dobiły komentarze... Smutne.
"Świetna robota"; "z pewnością się przyda"

[Godzilla]

Nutzz, gdyby nie Internet, w życiu byś się nie dowiedział, ilu idiotów jest na świecie.

[Nina Wum]

Swoją drogą, nie ma to jak przeczytać sobie jakiś superlatyw. Pratchetta na przykład.

[Matrim]

Nina Wum, a na dodatek możesz sobie połazić po poszlakach.

[Nina Wum]

Urzekający fragment:

[Matrim]

Przeczytałem tekst mniej więcej do połowy, resztę pobieżnie. Nie dam rady, zgłupieję do reszty, a wolałbym nie. Czy tylko mi się wydaje, że autor rzuca radami, do których sam się nie stosuje?

Komentarze pierwsze faktycznie są zatrważające, ale za to późniejsze już mniej i pozwalają mieć nadzieję, że jednak duch w narodzie nie umarł

[nimfa bagienna]

[dalambert]

Cholera jasna , a mnie się ten link z pracowego kompa nie chce otworzyć
Ubaw bedę maial dopiero w domu.

[nureczka]

nimfa bagienna, a do tego te zachwyty czytaczy - recenzentów in spe!

[nimfa bagienna]

Bo chcieć to móc.

[Żerań]

[Rafał]

[Matrim]

[savikol]

[Rafał]

Fakt, mea culpa, przepraszam, ma być: pisze dwie książki.

[Adon]

No, ale ciekawe co to za wydawnictwo jest skuszone nim, skoro facet języka polskiego ewidentnie nie zna. Musi pomysły genialne ma i wydawca zwali odpowiedzialność na redaktora.

[nureczka]

[dalambert]

nimfa bagienna, Dzięki oj, coż ,
czasem ludzi energia twórcza tak rozpiera,
że wszystkich w koło bierze cholera.

[Navajero]

[dalambert]

[Nina Wum]

Matrim, pamiętam te recenzje z SS. Czytałam je dla czystej przyjemności obcowania z tekstem, bo na samą grę nie było wtedy szans. W zagrodzie jeno pordzewiały a stareńki Commodore 64 C stał

Ta formuła sprawdza się, jeżeli chcesz czytelnikowi przybliżyć coś, co jest - nie znam fachowej nazwy, więc powiem: interaktywną informacją. Ale w przypadku powieści "zejście pod skórę" fabuły uniemożliwi mówienie o jakichkolwiek formalnych aspektach dzieła.
No bo jak?
Piknik na oboczinie - "Idę, idę przez tę Zonę, a te zdania, którymi idę, takie krótkie i rzeczowe są"?
Albo Lód - "Jedziemy koleją transyberyjską, a wokół nas rozpościerają się kunsztowne arabeski zabiegów formalnych?"

Dalambercie, a ja jednej rzeczy temu Autoru zazdroszczę. Wiary w swoje możliwości.

[Adon]

No, mówię, Navajero, musi geniusz, jeśli to poważne wydawnictwo się nim zainteresowało. Jeśli nie, to pozostaje opcja wydawania własnym sumptem, wtedy nie dziwota, że to "wydawnictwo" naciska - przecież za wydanie autoru książki, zgarnie od naiwniaka kasę.

[nureczka]