_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
postanowiłem sprawdzić czy faktycznie taka słaba ta edycja i... faktycznie strasznie słaba
Mam wrażenie, że temat okazał się nieco zdradliwy, bo w zasadzie oczywisty i szeroki jak morze, ale niestety ałtorzy wpadli w pułapkę nietuzinkowego podejścia do tematu. Żadnemu się nie udało. Wyróżniłbym pomysł na "niewodę" ale niestety pomysł to za mało. Także "Dotyk deszczu" otarł się o punkt, bo zbliżył się do klasycznego ujęcia tematu, niestety niemiłosiernie kojarzy mi się z BenTenem co zupełnie rozkłada jego powagę.
Ostatecznie podbijam pustym głosem...
_________________ Czerwony Prorok i Najwyższy Kapłan Ortalionowego Boga
'Irony is wasted on some people.'-T.Pratchett
"Ozzborn, pogódź się z tym. Twoja uroda jest Twoim przekleństwem." (c) baranek
Tym razem czytałem z przerwami, ale za to po trzy razy. Zwykle głosy po trzecim czytaniu rozkładają się nieco inaczej niż przy pierwszym, o czym na końcu.
Brama – coraz bardziej nudnawe im bliżej końca, poszukiwania cnotliwych takie sobie, gdyby wielkość szorta odpowiadała ostatniemu może lepiej by mi przypasował
Traktat o bycie… - zbyt mętne (nawet jak na wywód pseudofilozoficzny), pointa bardziej niż blada. Zdania i przekaz chaotyczny. Czytałem dwa razy, czy to już masochizm?
Schron – zgrabnie napisane, bardzo dynamiczne, wciąga w czytaniu, choć muszę przyznać, że pointą wiało już od 1/3 tekstu nawet przy pierwszym czytaniu, pytanie nasuwało się tylko czy będzie ładnie podana. Zastanawiałem się nad tymi wielokropkami, zwykle „rwane” teksty mi nie przeszkadzają, tylko, że tutaj w większości są chyba pełnoprawne zdania. Nie szkoda było limitu znaków? Niemniej PUNKT za ogólną płynność i przekaz. Po prostu mimo wszystko mi "podeszło".
Zasady magii – takie sobie, wywód belferski plus mało wciągająca historyjka konkursu
Martwioł – ciekawa koncepcja, za pierwszym razem było nieźle, wzbudziło zainteresowanie. Przy drugim czytaniu było już znacznie gorzej, wylazła grubo fastrygowana fabuła i zbytnie naciąganie fizyki i logiki. Według mnie nie do końca staranne przykrojony tekst do pomysłowego tytułu. Brakło czasu, czy limitu znaków?
Flesz – nie bardzo wiem o co chodzi z fleszami, z ogniem i w ogóle w tekście. Dla mnie „pomieszanie z poplątaniem” jako wariacja na temat… No właśnie czego? Żywiołów?
Woda i ogień – przy pierwszym czytaniu tekst przepadł. Przy drugim i trzecim wypłynął, w porównaniu z innymi i po małej zmianie nastawienia. PUNKT – za subtelną interpretację tematyki żywiołów i ładne wplecenie w trudny temat. Nie ma tu agresji, jest za to (poza różnymi żywiołami wskazanymi w tekście) „klimat powodzi”, połączenie nadziei z fatalizmem jak przy kolejnych falach powodziowych.
Dotyk deszczu – warsztatowo całkiem dobrze się czytało, tylko o czym to jest? Są żywioły czyli temat zrealizowany, a jednak jakoś nie bardzo do mnie przemówił i przy pierwszym i trzecim czytaniu. Terr nie chce pozwolić Ignisowi na samobójstwo, więc go zabija i jeszcze zaczyna inwokację do wody (która chyba ma całe zdarzenie…) żeby się nad nimi użalała?
Susza – jak to już tu napisano, kwintesencja szorta w szorcie. Zakończenia się tym razem nie spodziewałem. Jeżeli dobry szort to anegdotka, dowcip lub impresja – ten zdobywa zdecydowany PUNKT w kategorii „dowcip”.
Ostatecznie punkty trafiają do Schronu, Wody i ognia oraz Suszy.
W pierwszym podejściu zamiast Wody i ognia był Martwił, a przez chwilę Dotyk deszczu, jednak w pierwszym zgryzły go brak logiki i elegancji tekstu, w drugim zbytnia schematyczność historyjki.
Brama
Nie rozumiem, jak można popsuć fajnie zapowiadający się szort. Nie ma w nim nic zaskakującego, nic przewrotnego. Wszystko jest tym, czym się wydaje i... to nie jest dobre. Jest też kilka wpadek:
- bohater chce się zemścić za czyny jednego człeka na całym mieście, w którym sprzedaje swe towary, więc jaki tego sens?
- chciałbym zobaczyć, jak wygląda "ciągłe zmartwienie" zakonnika;
- cnotliwość jest utożsamiana z pogardą dla cielesności - tak prosto nie jest
- matematyk "nie ma czasu na picie ani kobiety" - rozumiem, że picie alkoholu, bo dużo by nie policzył bez, dajmy na to, wody.
- "kiedy tylko pierwszy z piegusków" - No to w końcu to byli matematycy, czy herbatniki?
- a kupiec Andrzej to kawał niezłego su***syna - zniszczył całe miasto, zabił pewnie kilkaset osób, ale ma powody do radości.
Autor zbytnio powodów do radości mieć nie powinien, bo zawalił.
Traktat o bycie doskonałym (fragmenty)
O rany. Nie dla mnie takie rozważania filozoficzne w pigułce. Na dodatek to określenie "traktat" w ogóle nie pasuje do fragmentów: to raczej zlepek luźnych notatek, pamiętnik albo dziennik jakiegoś duszoskoczka. I tyle.
Schron
Spoiler:
Dziadek międli. Dwa razy, czyli ciągle. Raz bym zrozumiał, ale dwa? Zaczynam się zastanawiać, na czym polega międlenie.
Ciężko się czyta, wielokropków jest o wiele za wiele, w ogóle te rwane dialogi, które mają sugerować zażartą dyskusję, się nie sprawdzają - czytający się gubi, nie wiadomo kto co mówi i ta różnorodność charakterów (na dodatek dość typowych) traci zupełnie na znaczeniu.
Zasady magii
Kolejny wykład, lepiej napisany niż Traktat..., tylko co z tego? W ogóle nie zrozumiałem w czy ów Joozeq był tak niezwykły, czym się jego mistrzostwo przejawiało i co z tego, że go spotkam? Obok mnie zupełnie.
Martwioł
Spoiler:
Cytat
Wieczna mgła, tumult cichej, nieustającej walki wody i niewody
...a Bóg się rodzi, moc truchleje, ogień krzepnie, blask ciemnieje. Jak tumult może być cichy?
Dziwny to szort. Mam wrażenie, że Autor trochę przeszarżował, wprowadził za dużo pomysłów do zbyt krótkiego tekstu. Wysuszeni? Ok, ładnie brzmi, ale robi tylko za tło. Zakończenia ni w ząb nie rozumiem. Udało się chłopakowi, czy nie? Czy jego zamierzenia okazały się błędne? Jeśli tak, to gorzej dla tekstu, który jest kolejnym bez wyrazistego zakończenia.
Flesz
Cytat
w czasie długotrwałych, jakże męczących rehabilitacji
Rehabilitacja to proces, więc powinna być jedna ona.
Cytat
krótkie jak błysk migawki aparatu fotograficznego
Migawka za cholerę nie błyska. Miga, owszem, ale nie błyska. Choć miga błyskawicznie.
No i? Chaos, znów przerost formy nad treścią rozbuchaną niepotrzebnymi słowami.
Znów (jak i w Bramie) bohater to kawał drania, chce się zemścić na policjancie, który rozwalił mu auto i życie, ale: Autor sugeruje nam, że Policjant jest Zły, a zemsta jest słuszna, choć to wcale z tekstu nie wynika. Bo może to Bohater przejeżdżał na czerwonym i biała Astra w niego wjechała?
Woda i ogień
Cytat
Dawno temu skutecznie oduczył mnie płakać.
A potem:
Cytat
Zdarza się jeszcze, że w łóżku ronię kilka łez.
I ta nieszczęsna, błaha, spłaszczająca wszystko końcówka Dlaczego? Po co niszczyć tak dobry (choć ponury i straszny) klimat jakimś wypracowaniem?
Dotyk deszczu
Spoiler:
Ckliwe to jest, trochę też na siłę tłumaczące, bo i żywiołów klasyczniej się ująć nie da. Jednym to może przeszkadzać, innym nie - ja się nie mogę zdecydować, bo mnie ciągle zastanawia, dlaczego Woda i ogień ma popsute zakończenie
Susza
Szortowy szort i dobry. Za bardzo nie ma się co rozwodzić, bo i nie ma nad czym.
Punkty? Są dwa: Woda i ogień - mimo wszystko oraz Susza - choć szorty dla jaj stają się trochę zbyt prostym wytrychem w gusta
_________________ Scio me nihil scire.
"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva
Rehabilitacja to proces, więc powinna być jedna ona.
Słusznie. Autorowi jednak mogło chodzić o szereg takich dorbnych procesów, poprzedzanych licznymi operacjami - jak w "Strefie śmierci". Każdy z zabiegów dzieli spory okres czasu, a po nim następuje kolejna odsłona przywracania sprawności.
Matrim napisał/a
Spoiler:
Cytat
Wieczna mgła, tumult cichej, nieustającej walki wody i niewody
...a Bóg się rodzi, moc truchleje, ogień krzepnie, blask ciemnieje. Jak tumult może być cichy?
Spoiler:
A o zabiegu stylistycznym, oksymoronem zwanym, słyszałeś?
mogło chodzić o szereg takich dorbnych procesów, poprzedzanych licznymi operacjami
Według mnie to nie zmienia faktu, bo te drobne procesy (ćwiczenia, zabiegi) składają się właśnie na proces rehabilitacji, czyli odbudowania sprawności
terebka napisał/a
A o zabiegu stylistycznym, oksymoronem zwanym, słyszałeś?
Słyszałeś. I nawet podałem przykład teksu, w którym jest największe natężenie oksymoronów na wers tekstu Ale w przypadku "tumultu cichej mgły", to nie działa po prostu, nic z niego nie wynika, a dodatkowo - nijak sobie tego wyobrazić w trakcie czytania nie można Dlatego uważam, że to błąd w tekście.
_________________ Scio me nihil scire.
"Nie dorastaj, to jest gupie i nie daje się cofnąć. Podobno." - Martva
Nie wyrokujmy przed finałem edycji. Autorzy się wypowiedzą, tym samym łaska wiedzy spłynie na komentujących. Niektórym mogą wtedy łuski opaść z oczu, jak Szawłowi na drodze do Damaszku
_________________ Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
Witchma, tym razem pamiętałem do której trwa głosowanie.
_________________ Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niek jaktórzy w zas pogli momyśleć.
Nie niestem jawet wpiłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum