Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Kondycja polskiej fantastyki
Autor Wiadomość
aniol 
Bink


Posty: 1778
Skąd: Kraków/Tomaszow Maz
Wysłany: 30 Października 2009, 13:59   

wiesz co REMOV

w sumie piszesz niegłupio, o dziwo z duza czescia twoich wypowiedzi się zgadzam, ale twoje traktowanie innych uzytkownkow forum z gory jest naprawde wnerwiajace

ot np to:


REMOV napisał/a
Nie jest to żaden esej, rozprawka, artykuł, czy Piróg Sapkowskiego (o ile ktoś w ogóle jeszcze tutaj kojarzy o co chodzi).



zwlaszcza fragment w nawiasie, nie rozumiem co chciales podkreslic? ze jestes starszy od wiekszosci forumowiczow bo pamietasz felieton Sapkowskiego? ze jestes bardziej oczytany? inteligentniejszy?
wyszlo lekcewazaco i chamowato
_________________
www.washidojo.republika.pl

dyskusja - w zależności od interlokutora polega na wymianie poglądów, ciosów lub strzałów

nie jestem rasista - nienawidze wszystkich jednakowo
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 30 Października 2009, 14:01   

tak sobie myślę, że jak mnie docenią to nakład skoczy jak nic w górę. ;P: Już widzę tytuły: MOFFISS inside. W końcu ile można gadac o Sapkowskim :mrgreen:
Tylko z kim mam sie pomiziać, by poprawił to i owo... :lol:

edit: to tak apropos sugestii o współpracy z redaktorem
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
Ostatnio zmieniony przez MOFFISS 30 Października 2009, 14:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
REMOV 
Luke Skywalker


Posty: 223
Skąd: Gliwice / Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 14:02   

aniol napisał/a
w sumie piszesz niegłupio, o dziwo z duza czescia twoich wypowiedzi się zgadzam, ale twoje traktowanie innych uzytkownkow forum z gory jest naprawde wnerwiajace
Znajdź ten cytat, w którym napisałem, że "stylu nie zmienię", ok? I naprawdę wiem, że możesz mieć swoje poglądy - nie na zagadnienie, którego dotyczy dyskusja, ale na temat samego dyskutanta. Wiesz, mnie uczono, że atakuje się argumenty, a nie rozmówcę, ale rozumiem, że nie każdy musiał taką wiedzę zdobyć i przyswoić ;)


illianna napisał/a
ja kojarzę, ale bynajmniej nie spodziewałam się eseju, to była luźna uwaga akurat.
Generalnie wszystkie wypowiedzi na forum są mniej czy bardziej chaotyczne - taka, jak sądzę, ich natura.
Cytat
a ja nie kupuję, mam lepsze sposoby wydawania pieniedzy niż na coś, co mi się nie podoba, kupuję te ksiażki, które chcę mieć, ale być może wynika to z mojej poznańsko-krakowskiej centusiowości
A skąd zatem wiesz, czy coś będzie Ci się podobało, czy też nie?
Cytat
Zgadzam się że nawet tragiczna książka Sakowskiego jest lepsza niż wielu, wielu innych.
Lepsza - owszem, ale znacznie bardziej drażni. Wiesz, kupując ksiązkę Sapkowskiego liczę na wyższą kwotę zwrotu w odczuwanej przeze mnie satysfakcji literackiej, niż nabywając pozycję autora nieznanego mi z imienia, nazwiska czy pseudonimu.
_________________
Cthulhu Tactical / Oderint dum probent
Ostatnio zmieniony przez REMOV 30 Października 2009, 14:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 30 Października 2009, 14:12   

O proszę, i samokrytyka złożona :lol:
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 30 Października 2009, 14:16   

REMOV napisał/a

Z Runą moim zdaniem też bywa różnie. Mnie drażnią na siłę próby rywalizowania z FS na polu na którym to wydawnictwo nie może wygrać - czyli literatury pulpowej. Przecież Za króla, ojczyznę... to była tragedia, która nie trzymała się kupy, do drugiej części nawet nie podchodziłem. Aż nie wierzyłem, że Ania to napisała, a Greg przyłożył paluchy. Dla mnie to było zawsze wydawnictwo, które miało celować w gusta czytelnika, który nasycił się produkowanymi powieściami u fabrycznej konkurencji. No, ale może reguły rynku tak działają?
;)

Runa od początku miała w repertuarze cieniznę. Surmik choćby, że sięgnę do pierwszej z brzegu książki tragicznie marnej. ale to szczegół, akurat.

co do pracy z redaktorem. Obawiam się, że zyjesz ideałami. Zachód dzisiaj ustępuje poziomem redakcji nawet FS :-) większość książek puszczanych tam na rynek ma jedynie korektę. A poprawki nanosi się w kolejnych dodrukach, jak ludzie napsioczą. Przykłady? Najnowszy Gibson chociażby. Dziekujący czylenikom na jakims forum za wskazanie byków. Na kilkanaście książek, z którymi miałem do czynienia nie trafiła się jedna, w której nie byłoby baboli wychwytywanych bez bólu przez czytelnika. przykładów moge przytaczać setki. na przyklad z wczoraj Złote Miasto Hawksa, bohater stoi w jednym zdaniu przed pancerną szyba, w drugim uważa, zeby nie nadepnąc czegoś, co za nią jest.
Z drugiej strony znam ludzi redagujących książki u nas, i to nie w getcie, gdzie czasem układziki osobiste są ważniejsze od umiejętnosci. Kobiety odwalają kawał porządnej roboty a następnie autorzy-nieucy odrzucają ich poprawki, nawet te słownikowe, bo wiedzą lepiej. tu lezy hund begraben, mocium panie, w bucie ignorantów, stad potem "rozlegają się uśmiechy" u różnych Dzikichsztajnów.

I mała uwaga. Ostatni raz użyleś wobec Maćka sformułowania Parówa, następnym razem bedę zmuszony dac ci warna.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
nimfa bagienna 
Beastmaster


Posty: 2196
Skąd: z bagna
Wysłany: 30 Października 2009, 14:23   

NURS napisał/a
Z drugiej strony znam ludzi redagujących książki u nas, i to nie w getcie, gdzie czasem układziki osobiste są ważniejsze od umiejętnosci. Kobiety odwalają kawał porządnej roboty a następnie autorzy-nieucy odrzucają ich poprawki, nawet te słownikowe, bo wiedzą lepiej. tu lezy hund begraben, mocium panie, w bucie ignorantów (...).

Zawsze mnie ciekawiło, czy dałoby się przeprowadzić pewien eksperyment.
Otóż, aby - za zgodą autora odrzucającego poprawki - wypuścić ksiąźkę bez redakcji, z zaznaczeniem, źe za wszelkie błędy i niedociągnięcia, zarówno stylistyczne, jak i merytoryczne, odpowiedzialność ponosi autor.
Ogromnie by mnie interesowały recenzje takiej ksiąźki.
_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.
 
 
illianna 
Nathan Never


Posty: 4658
Skąd: z kazka ;-)
Wysłany: 30 Października 2009, 14:25   

REMOV napisał/a
A skąd zatem wiesz, czy coś będzie Ci się podobało, czy też nie?
czytam pożyczone :mrgreen: czasem coś kupię.
Kiedyś miałam tak jak Ty, kupawałam lubianych autorów, ale ostatnio coraz rzadziej mi się to zdarza, niestety. Ostanie zakupy to Dworzec Perdido i Ślepowidzenie.

REMOV napisał/a
Wiesz, kupując Sapkowskiego liczę na wyższą kwotę zwrotu w odczuwanej przeze mnie satysfakcji literackiej, niż kupując autora nieznanego mi z imienia, nazwiska czy pseudonimu.
dokładnie dlatego pierwszą część trylogii kupiłam, następnych nie.

REMOV napisał/a
Generalnie wszystkie wypowiedzi na forum są mniej czy bardziej chaotyczne - taka, jak sądzę, ich natura.
ja tego nie kwestionuje, nie wiem po co ta uwaga :wink:
_________________
"Nie tylko nie ma Boga, ale spróbujcie w weekend złapać hydraulika", "Moja filozofia", Woody Allen
 
 
Zgaga 
Nerwus


Posty: 5716
Skąd: Grochów
Wysłany: 30 Października 2009, 14:28   

Oj, a kto by ją przeczytał.
Brrrr... Aż mi się zimno zrobiło.

Edit. Nie zdążyłam - to na propozycję nimfy.
_________________
Posiadanie książki jest formą lektury
- J. Pilch
 
 
jewgienij 
Parszywiec

Posty: 6286
Skąd: Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 15:10   

Nowego Sapkowskiego nie czytałem, ale po zapoznaniu się z fragmentami i opiniami, nie mam złudzeń co do tego, że to nie jest powieść dla mnie. Mój kredyt zaufania wyczerpał się dość dawno temu. Musiałbym chyba usłyszeć, że Sapkowski całkowicie pozbył się swoich manier, żeby zaryzykować. A na to nie wygląda.
Co więcej, nawet wracając do starych wiedźminowskich opowiadań, które do niedawna uważałem za "czyściutkie", dostrzegam, że "to" już tam było, tylko wtedy jeszcze niegroźne, bo nowe i oryginalne, ale czytane z dzisiejszej perspektywy też psuje mi radość lektury.

Co do FS, to przekonuje mnie zdanie pewnego autora, że są to książki przeznaczone dla młodzieży: gimnazjalistów, licealistów, studentów. Takie odpowiedniki dawnych "Tomków", "Panów Samochodzików", jakichś powieści indiańskich w stylu "Złota gór czarnych". Uzupełniają lukę po tamtych. Fantastyka jest pretekstowa i wcale nie najważniejsza. Najważniejsze są: przygoda, wyrazisty bohater, język pozwalający nadążyć za akcją, jakaś szczypta egzotyki. I na takim planie te książki sprawdzają się znakomicie, co widać po popularności ich na rynku.

Więc nie widziałbym wielkiego związku tych powieści z tym, co robi np. Dukaj, bo to z kolei fantastyka problemowa, ambitna, przeznaczona dla dorosłego, wyrobionego czytelnika.

Skąd się wziął w ogóle ten konflikt, tego nie wiem? Prawdopodobnie rozdmuchano go, aby stworzyć coś na kształt sporu Romantyków z Klasykami ;P: A to burza w szklance wody.
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 15:37   

Zgaga napisał/a
Chal-Chenet napisał/a
Odstraszyło mnie hasło Afganistan.

Szczerze mówiąc. To akurat mnie zachęciło, aby książkę kupić. Ale tak psioczycie...


Oooo, przepraszam. Ja akurat nie psioczyłam.

EDIT: REMOV, bardzo się cieszę, że pojawiłeś się na forum. Piszesz ciekawie, z większością się zgadzam (o tak, z porównaniami automobilowymi nawet w 100%), z częścią nie, ale za krótka jestem by dyskutować, bo argument: bo to mi się podoba/nie podoba na długo nie starczy. Wypowiadaj się jak najwięcej w tematach okołoliterackich, bo z dużą przyjemnością poczytam co sądzisz.
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
Żerań
[Usunięty]

Wysłany: 30 Października 2009, 16:57   

REMOV napisał/a
Ten ostatni pełni rolę zewnętrznego sumienia, zwraca uwagę na rzeczy nielogiczne, na błędy na etapie pisania, a nie po jego zakończeniu, gdzie redakcja sprowadza się do kosmetycznych poprawek. Und hier liegt der hund begraben...


Tak nieco offtopując, bo Żmii jeszcze nie czytałem. Dobry redaktor powinien mieć jeszcze odwagę powiedzieć autorowi "Autorze Kochany i Sabo, nie idźcie tą drogą!". Redaktor musi zmusić autora do rozwoju, prowadzić go nie tyle za rączkę, co być przewodnikiem. Członkowie KT, z którymi miałem przyjemność współpracować, właśnie takimi przewodnikami byli. Nie tylko pokazywali, gdzie iluzjonista powinien zbudować zapadkę na scenie, by widz krzyknął "ło jezu, facet zniknął!", ale czasem wręcz mówili wyraźnie, że może ten iluzjonista powinien zająć się czymś innym. Śpiewem, na przykład. Dzisiaj takich redaktorów, mam wrażenie, bardzo brakuje. I wydaje mi się zresztą, że sami autorzy nie chcą takich redaktorów tylko wolą tłuc, co im przynosi kasę. Doskonały przykład to kolejne autorki paranormal romance pokroju Clare, które bombardują Zachód dnem pokroju Zmierzchu i nie chcą nic zmieniać. W Polsce jeszcze takiego masowego samoograniczania moim zdaniem nie ma, a czołówka polskich autorów - Dukaj, Huberath, Brzezińska, Kossakowska, Szostak, Orbitowski - i obiecujący młodzi (jak Twardoch, Piskorski, Kańtoch, ) wyraźnie widzą, że coś jest nie tak, próbując zmienić jak nie rynek, to siebie. Spróbować czegoś nowego. Sapkowski być może też uznał, że warto poszukać nowej drogi w fantasy, obejść konwencję i wziąć ją w nawias. Ale, jak mówiłem, o samej książce wypowiem się, jak ją w końcu przeczytam.
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 30 Października 2009, 17:06   

NURS napisał/a

Runa od początku miała w repertuarze cieniznę.


Możesz rozwinąć, uzasadnić? Po wyrażanych arbitralnie negatywnych uwagach na temat książek spoza kręgu Fabryki Słów, nie uważam Cię za autorytet w sprawach krytyki literackiej. Zatem prosimy wyjaśnić tezę o: patrz bold, bo zakłada ona niesłusznie, że owe wydawnictwo wydaje tylko cieniznę, jak sam protekcjonalnie określiłeś.
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 17:40   

MOFFISS,dalej w tym poście masz:
NURS napisał/a
Surmik choćby, że sięgnę do pierwszej z brzegu książki tragicznie marnej

I ja się zgadzam, przeczytałam pierwszy tom, i może nawet drugi? Nie pamiętam. Fabuła się bardzo kojarzyła z moją ulubioną grą komputerową. Cienka była.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
Hubert 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7089
Skąd: Dziki Wschód - Białystok
Wysłany: 30 Października 2009, 17:54   

REMOV, wywieszam białą flagę. Wiedzę o literaturze masz dużo większą niż ja, więc choćbym chciał - nie przegadam Cię.
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 30 Października 2009, 18:56   

Martva napisał/a
,dalej w tym poście masz:
że sięgnę do pierwszej z brzegu książki tragicznie marnej



Ano, w tym tkwi sedno takich tendencyjnych wypowiedzi. Jak łatwo jest manipulować informacją, obwieszczając takie "wyważone" opinie. Czy tak postępują osoby wiarygodne?
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 18:58   

IMHO:
MOFFISS napisał/a
zakłada ona niesłusznie, że owe wydawnictwo wydaje tylko cieniznę, jak sam protekcjonalnie określiłeś


Nigdzie nie jest napisane że TYLKO cieniznę, tylko że ma w repertuarze RÓWNIEŻ cieniznę.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 30 Października 2009, 19:07   

Martva napisał/a
IMHO:
MOFFISS napisał/a
zakłada ona niesłusznie, że owe wydawnictwo wydaje tylko cieniznę, jak sam protekcjonalnie określiłeś


Nigdzie nie jest napisane że TYLKO cieniznę, tylko że ma w repertuarze RÓWNIEŻ cieniznę.


Nie dyskutuj z tym człowiekiem, ja go ignoruje, bo na nic więcej nie zasługuje po tym co zrobił na syffie.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Homer 
Admirał Ackbar

Posty: 2463
Skąd: ...
Wysłany: 30 Października 2009, 19:23   

Żerań napisał/a
Orbitowski - i obiecujący młodzi (jak Twardoch

Ciekawość - dlaczego dzielisz tę parę na dwie grupy, w której jeden jest młody, a drugi stary? Czy oni nie startowali w tym samym czasie? Nie wydali podobnej ilości książek? Nie zgarnęli Nautiliusów, też w tym samym czasie? Twardocha na pewno czytałem wcześniej niż Orbitowskiego.

Sosnechristo napisał/a
wywieszam białą flagę.

Uuu kolaborant! Trenuj ciężko, trenuj, a nie od razu składaj broń. :wink:
_________________
"All I can say is... keep reading. The best is yet to come."
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 30 Października 2009, 19:35   

NURS napisał/a


Nie dyskutuj z tym człowiekiem, ja go ignoruje, bo na nic więcej nie zasługuje po tym co zrobił na syffie.


Sam sobie zrobiłeś swoją postawą.
A, tak przy okazji warto pociągnąć wstydliwy temat dla Ciebie.

REMOV napisał/a
NURS mi świadkiem, choć sie nie przyzna. Natomiast od strony, że tak powiem moralnej, to jest robienie tym świeżynkom krzywdy. Niestety. I to piętnuje.


Czy może ktoś podać choć jeden przykład niepłacenia debiutantom kasy w NF przez M.Parowskiego? Nie słyszałem.
Kto stworzył chore zasady , które sa tak krzywdzące dla nowych autorów? Ponoć nie płacono do trzech tekstów. Nie dostawali kasy tacy autorzy, którzy juz zadebiutowali gdzie indziej.
Z punktu widzenia Kodeksu Cywilnego i Prawa Antymonopolowego zwieranie tak asymetrycznych umów z twórcami jest traktowane przez prawo z należytą uwagą. Jak nazwać taki proceder? Jedynym uzasadnieniem jest chciwość, pazerność. Czy można wtedy odtrąbić o wspieraniu polskiej nowej fali? O wykluwaniu się na tych "rencach" młodych talentów? Jakim kosztem? Mówiąc kolokwialnie, czy autorzy nie są dymani> W imię czego? Kasy, ofc...żadne tam patriotyczne pieśni, to tak, przy okazji ktoś pisał dalej i wypłynął.


Ale, wiecie...przecież o autorytetach nie wolno rozmawiać...
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 19:37   

Ja się chętnie dowiem czegoś o płaceniu za debiuty, ale może by się z tym przenieść do innego wątku? Bo zjechaliśmy z Sapkowskiego.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
REMOV 
Luke Skywalker


Posty: 223
Skąd: Gliwice / Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 19:38   

NURS napisał/a
Runa od początku miała w repertuarze cieniznę. Surmik choćby, że sięgnę do pierwszej z brzegu książki tragicznie marnej. ale to szczegół, akurat.
Touche! Zupełnie tej autorki nie kojarzę, ale rozumiem ideę, którą chciałeś wyrazić. No, może miałem złe podejście do polityki wydawniczej Runy.
Cytat
co do pracy z redaktorem. Obawiam się, że zyjesz ideałami.
Biorąc pod uwagę, że zarabiam w złotówkach, to nie bardzo. Poza tym wyraźnie zaznaczyłem, że mowa o sytuacji idealnej, prawda?
Cytat
Zachód dzisiaj ustępuje poziomem redakcji nawet FS większość książek puszczanych tam na rynek ma jedynie korektę. A poprawki nanosi się w kolejnych dodrukach, jak ludzie napsioczą.
Biorąc pod uwagę, że pojęcie "Zachód" jest szalenie pojemne, to pewnie zdarzają się pozycje, które można scharakteryzować na Twój sposób, jak i książki, które zawierają ciąg podziękowań, z czego na pierwszym miejscu z reguły (po żonie, dzieciach, babci, miłości z dzieciństwa i ukochanym psie czy kocie) jest redaktor.
Cytat
Przykłady? Najnowszy Gibson chociażby. Dziekujący czylenikom na jakims forum za wskazanie byków.
Akurat to mogę zrozumieć - Gibson jest poetą opisującym prozą futurystyczną technikę. I za to, mimo błędów, bardzo go cenię, bo przecież nie do końca za fabuły. Biorąc na warsztat nowinki techniczne, pisząc dla czytelników "The Wire", szansa wpadki zastraszająco rośnie. Zresztą Gibson, to jest trochę podobny przykład jak z Sapkowskim, ostatnia na polskim rynku książka, "Spook Country", jest cieniem wcześniejszych, powielającą te same, wytarte, jak marynarka oksfordzkiego profesora na łokciach, schematy. Ale nadal - jak to jest napisane. Dlatego wpadki merytoryczne Gibsonowi można wybaczyć, jak Jackowi tego nieszczęsnego panzerfausta.
Cytat
Na kilkanaście książek, z którymi miałem do czynienia nie trafiła się jedna, w której nie byłoby baboli wychwytywanych bez bólu przez czytelnika.
Oj, tak się możemy licytować. Ja nie znam - a przeczytałem w życiu tysiące książek - żaden beletrystycznej pozycji (fachowej zresztą też, ale to szczegół), która by nie zawierała błędów z mojej branży. Żadnej. A o wpadkach tłumaczy to faktycznie esej mógłbym napisać z moim ulubionym "automatic pistol" tłumaczonym jak Polska długa i szeroka jako "pistolet automatyczny" (sic!) na czele. O notorycznym przekładzie "semiautomatic" na półautomatyczny nawet nie wspominam. Bosz, jakież koszmarne błędy robią nasi translatorzy, czytając Morgana w wersji Pawelca czy cokolwiek o broni Górskiej ("odciągnął suwadło pistoletu") naprawdę chce się wyć do księżyca. Ale to jest po prostu moje zboczenie zawodowe, nic nie poradzę. Ale to nadal nie jest w żadnym stopniu nie przekłada się na ocenę dobrej literatury - niechby i Gibson mylił pianino z panierką, a Dukaj toczek z toczeniem, to jeden i drugi dobrym pisarzem jest.
Cytat
przykładów moge przytaczać setki. na przyklad z wczoraj Złote Miasto Hawksa, bohater stoi w jednym zdaniu przed pancerną szyba, w drugim uważa, zeby nie nadepnąc czegoś, co za nią jest.
No to jest faktycznie brak redakcji. Ewidentny.
Cytat
Z drugiej strony znam ludzi redagujących książki u nas, i to nie w getcie, gdzie czasem układziki osobiste są ważniejsze od umiejętnosci. Kobiety odwalają kawał porządnej roboty a następnie autorzy-nieucy odrzucają ich poprawki, nawet te słownikowe, bo wiedzą lepiej.
Bo autorów trzeba sobie tresować. Znam z autopsji. A co do kobiet redaktorów, to ostatnio dostałem w PDF-ie jakąś książkę z FS (oficjalnie, rzecz jasna) i tyle błędów - a tekst był po trzeciej korekcie (sic!) - merytorycznych w warstwie technicznej znalazłem na kilkunastu pierwszych stronach, że nie wytrzymałem i z rozpędu pomogłem ;)
Cytat
tu lezy hund begraben, mocium panie, w bucie ignorantów, stad potem rozlegają się uśmiechy u różnych Dzikichsztajnów.
Oj, to chyba kiedyś RAZ powiedział na jednej z prelecji, a powtórzył później w swoim feniksowym felietonie, że autor się męczy, dyszy i sapie, ale zawsze się znajdzie facecik, co jest znawcą jednej, wybranej dziedziny i dopatrzy się błędu. Ale można z tym żyć, co powiem ;)
Cytat
I mała uwaga. Ostatni raz użyleś wobec Maćka sformułowania Parówa, następnym razem bedę zmuszony dac ci warna.
(wzruszenie ramion) Zrobisz, co będziesz chciał. Tutaj Ty masz moc moderowania ;)



nimfa bagienna napisał/a
Zawsze mnie ciekawiło, czy dałoby się przeprowadzić pewien eksperyment. Otóż, aby - za zgodą autora odrzucającego poprawki - wypuścić ksiąźkę bez redakcji, z zaznaczeniem, źe za wszelkie błędy i niedociągnięcia, zarówno stylistyczne, jak i merytoryczne, odpowiedzialność ponosi autor. Ogromnie by mnie interesowały recenzje takiej ksiąźki.
Biorąc pod uwagę, że takowe książki na polskim rynku bywały (pomnij na pewnego polskiego autora fantasy, co własnym sumptem, sprzedając telewizor, książki swe wydawał), zaś w latach 1990. i na początku 2000. było to raczej normą, niż aberracją, to takich pozycji możesz znaleźć dziesiątki. I recenzji na ich temat w zakurzonych magazynach leżących gdzieś na półce również.




illianna napisał/a
czytam pożyczone czasem coś kupię.
Do mnie książki docierają trzema drogami - kupuję, dostaję (w pracy lub z innych źródeł) lub pożyczam. Tego ostatniego nie ma się co wstydzić, zwłaszcza, gdy pożycza członek rodziny (z tego źródła teraz czeka na przeczytanie "Toy Land", "Breslau Forever" i coś o odrzucającym tytule "Martwe dziwki idą do nieba"). Inna rzecz, że może ja mam nieco wyższy miesięczny limit na literaturę ;)
Cytat
Kiedyś miałam tak jak Ty, kupawałam lubianych autorów, ale ostatnio coraz rzadziej mi się to zdarza, niestety. Ostanie zakupy to Dworzec Perdido i Ślepowidzenie.
Oj, cieszę się, że Zysk zrobił jednak dodruk I wydania "Dworca...", bo pomijając, że jest to najlepsza - i jedyna - książka Mieville'a (pozostałe z tego cyklu są już wtórne, niezbyt trzymają się przysłowiowej kupy i bardziej drażnią, niż dostarczają przyjemności), to jeszcze w dodatku ostatnimi czasy licytowałem ją za jakieś szalone kwoty na allegro. A teraz w końcu mam... my preciousssss :twisted:
Cytat
dokładnie dlatego pierwszą część trylogii kupiłam, następnych nie.
Pierwsza to jeszcze mogła być słaba, ale po słabej drugiej części, to już na lepsze nie liczyłem.




ihan napisał/a
za krótka jestem by dyskutować, bo argument: bo to mi się podoba/nie podoba na długo nie starczy.
To jest, moim zdaniem, złe podejście. Lepiej się zastanowić d l a c z e g o się podoba lub nie podoba. Zresztą na bazie odpowiedzi na to pytanie budujesz sobie system własnej oceny literatury. Tutaj rola grup czy forum dyskusyjnych jest dużą, bowiem podpowiadają Ci pewne interpretację, grunt tylko, abyś nie zastąpiła nigdy tak do końca własnej opinii - czyjąś, choćby nawet była diabelsko przekonującą. Pamiętaj, że książka jest tego rodzaju medium, że ostateczny odbiór i interpretacja zależy tylko od Ciebie. I nawet autor nie może Ci wmówić, że nie znalazłaś klucza, że nie zrozumiałaś, bowiem to co on stworzył, a to co Ty odebrałas, to są dwie zupełnie inne rzeczy. Także nie warto się krygować, nie warto zasłaniać gardą "za krótka jestem", ale cały czas zadawać sobie pytanie - co mi się podobało, co charakteryzuje wrażenie podobania się w prozie X, a co Y, co najbardziej na mnie działa i tak dalej. Gdy sobie na to odpowiesz, to będziesz miała klucz do własnej interpretacji twórczość. Własnej i... będącej dobrym przygotowaniem do dyskusji.
Cytat
Wypowiadaj się jak najwięcej w tematach okołoliterackich, bo z dużą przyjemnością poczytam co sądzisz.
Nie lubię tak. Ja zdecydowanie lepiej czuję się w sytuacji konfliktu, jako antagonista, strona podważająca opinie, adwokat diabła, niż ktoś, kto ma się wypowiadać, aby inni potakiwali. Kojarzysz "upupienie"? ;)
_________________
Cthulhu Tactical / Oderint dum probent
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 30 Października 2009, 20:03   

REMOV napisał/a
[.
Cytat
Na kilkanaście książek, z którymi miałem do czynienia nie trafiła się jedna, w której nie byłoby baboli wychwytywanych bez bólu przez czytelnika.
Oj, tak się możemy licytować. Ja nie znam - a przeczytałem w życiu tysiące książek - żaden beletrystycznej pozycji (fachowej zresztą też, ale to szczegół), która by nie zawierała błędów z mojej branży. Żadnej..


Rozjaśniając. Te kilkanaście to rzeczy, które tłumaczyłem. I w których musiałem się zdrowo napocić, zeby prostowac takie babole, jak na przykład wyrastające okna na ścianie - przez fazę lufcika - po całym rozdziale, w którym bohater żali się na brak okna :-) albo lodwóce nigdy nie podłaczonej do prądu, w której jest świetnie zmrożona wódeczka.
I wiesz co, w każdej z tych książek są podziekowania dla oprawców redaktorów. tylko problem w tym, ze to pewnie znajomi, którzy pomagają a nie zawodowcy.
A co do twojej branży, problem w tym, że są dwa rodzaje redakcji. merytoryczna i językowa. nie można zjechać redaktorki ani tym bardziej korektorki, która poprawia przecinki, za to, ze są błedy merytoryczne w dziedzinach na których polonista, humanista znać się nie musi a wiedza wymaga lat studiów - a nie tygodnia czy dwóch jaki masz na wykonanie roboty. te kwestie powinno rozwiazac szersze konsultowanie tekstu z fachowcami ale wydawcy strasznie tego nie lubią.

dobra, ale może wracajmy wszyscy do tematu, to wątek sapkowskiego.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
seba 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 329
Skąd: Lublin
Wysłany: 30 Października 2009, 20:05   

"REMOV"]
mBiko napisał/a
REMOV, . Po co? Życie jest za krótkie. Co prawda ostatnio byłem zmuszony przeczytać coś, co się nazywało Chorągiew Michała Archanioła i to było złe. Tragicznie tragiczne. Jak w tym starym kawale, na ile z dziesięciu niemieckich niewiast jest ładnych, to ta książka na skali od 0 do 10 ma minus jeden. Brr...




Szczerze, to własnie opinie takich krytyków palikotów(których uwielbiam!!!) utwierdzają mnie, że to własnie bedzie dobra powieść :D
Palikoty mogą sobie wymachiwac literackimi wibratorami, siadać nago w wanie i zarazem oglaszać, że Fantastyka tonie, czy nawet popisywać sie swoją bujną fryzurą vel "autorytetem". A mnie to tylko utwierdza w przekonaniu, że wychaczyli dla mnie autora wartego uwagi :D


Dziekuje!
_________________
Powróciłem z krainy umarłych
Wszyscy na mnie czekali
Powróciłem z krainy umarłych
Ciepło się uśmiechali
Powróciłem z krainy umarłych
Że tak długo tam byłem
Kult - Nowe Tempa
 
 
REMOV 
Luke Skywalker


Posty: 223
Skąd: Gliwice / Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 20:09   

NURS napisał/a
Rozjaśniając. Te kilkanaście to rzeczy, które tłumaczyłem. I w których musiałem się zdrowo napocić, zeby prostowac takie babole, jak na przykład wyrastające okna na ścianie - przez fazę lufcika - po całym rozdziale, w którym bohater żali się na brak okna :-) albo lodwóce nigdy nie podłaczonej do prądu, w której jest świetnie zmrożona wódeczka.
Czytając to przypomina mi się pewien czołowy tłumacz fantastyki, który dopisał do jakiejś powieści z cyklu "Star Wars" całą gwiezdną bitwę, aby akcja miała sens ;)
Cytat
I wiesz co, w każdej z tych książek są podziekowania dla oprawców redaktorów. tylko problem w tym, ze to pewnie znajomi, którzy pomagają a nie zawodowcy.
Być może. A być może wstrętny autor coś sobie po cichu dopisał za ich plecami, na dzień przed oddaniem książki do korekty ;)
Cytat
A co do twojej branży, problem w tym, że są dwa rodzaje redakcji. merytoryczna i językowa.
To oczywiste. Tyle tylko, że skoro coś takiego występuje nagminnie w pewnym technicznym zagadnieniu, to co jest w innych również technicznych, na których się nie znamy? ;)
Cytat
te kwestie powinno rozwiazac szersze konsultowanie tekstu z fachowcami ale wydawcy strasznie tego nie lubią
Co też nie dziwi.
Cytat
dobra, ale może wracajmy wszyscy do tematu, to wątek sapkowskiego.
Mam wrażenie, że zdryfował tematycznie od czasu, gdy napisałem, że nowa powieść to kiepska książka ;)



seba napisał/a
Szczerze, to własnie opinie takich krytyków palikotów(których uwielbiam!!!) utwierdzają mnie, że to własnie bedzie dobra powieść
Wiesz, aby napisać coś więcej, to musiałbym sobie tę książkę przypomnieć. A dosyć skutecznie wyrzuciłem ją z pamięci. Ale jak bardzo poprosisz, to może gdzieś znajdę kolejny egzemplarz.
Cytat
A mnie to tylko utwierdza w przekonaniu, że wychaczyli dla mnie autora wartego uwagi
Wyhaczyć zapisuje się nieco inaczej, ale - jak pisałem - masz prawo do własnych interpretacji. W końcu ktoś tam na świecie ogląda i filmy klasy Z, jak również zachwyca się literaturą, której mnie jest trudno dotknąć końcem bagnetu. Wszystko jest dla ludzi.
_________________
Cthulhu Tactical / Oderint dum probent
Ostatnio zmieniony przez REMOV 30 Października 2009, 20:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 30 Października 2009, 20:13   

dlatego prosze o zamknięcie dryfu. mozna go prowadzić w innych wątkach.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
REMOV 
Luke Skywalker


Posty: 223
Skąd: Gliwice / Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 20:13   

NURS napisał/a
dlatego prosze o zamknięcie dryfu. mozna go prowadzić w innych wątkach.
To nie jest takie proste. Dryfy mają to do siebie, że nie za bardzo polegają jakiejkolwiek kontroli.
_________________
Cthulhu Tactical / Oderint dum probent
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 30 Października 2009, 20:15   

od tego jest moderacja forum.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
REMOV 
Luke Skywalker


Posty: 223
Skąd: Gliwice / Kraków
Wysłany: 30 Października 2009, 20:21   

Powodzenia życzę ;)
_________________
Cthulhu Tactical / Oderint dum probent
 
 
illianna 
Nathan Never


Posty: 4658
Skąd: z kazka ;-)
Wysłany: 30 Października 2009, 20:46   

REMOV napisał/a
illianna napisał/a:
czytam pożyczone czasem coś kupię.
Do mnie książki docierają trzema drogami - kupuję, dostaję (w pracy lub z innych źródeł) lub pożyczam. Tego ostatniego nie ma się co wstydzić, zwłaszcza, gdy pożycza członek rodziny (z tego źródła teraz czeka na przeczytanie Toy Land, Breslau Forever i coś o odrzucającym tytule Martwe dziwki idą do nieba). Inna rzecz, że może ja mam nieco wyższy miesięczny limit na literaturę ;)
Cytat:
Kiedyś miałam tak jak Ty, kupowałam lubianych autorów, ale ostatnio coraz rzadziej mi się to zdarza, niestety. Ostanie zakupy to Dworzec Perdido i Ślepowidzenie.
Oj, cieszę się, że Zysk zrobił jednak dodruk I wydania Dworca..., bo pomijając, że jest to najlepsza - i jedyna - książka Mieville'a (pozostałe z tego cyklu są już wtórne, niezbyt trzymają się przysłowiowej kupy i bardziej drażnią, niż dostarczają przyjemności), to jeszcze w dodatku ostatnimi czasy licytowałem ją za jakieś szalone kwoty na allegro. A teraz w końcu mam... my preciousssss :twisted:

no u mnie czeka jakieś 20 pozycji pożyczonych od mamy i kolegi, a ostrz już sobie ząbki na biblioteczkę innego kolegi i wcale się tego nie wstydzę, sama tez pożyczam innym swoje książki ;P:
mnie się bardziej nawet podobała Blizna, ale to chyba dlatego, że czytała ją jako pierwszą
całkiem już zeszłam z tematu AS :twisted:
_________________
"Nie tylko nie ma Boga, ale spróbujcie w weekend złapać hydraulika", "Moja filozofia", Woody Allen
 
 
Hubert 
Wyduldas Napfluj


Posty: 7089
Skąd: Dziki Wschód - Białystok
Wysłany: 30 Października 2009, 22:58   

Homer napisał/a
Trenuj ciężko, trenuj, a nie od razu składaj broń


Dopiero co wróciłem z treningu.
Może jeszcze kiedyś stanę do walki.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group