Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Pop-corn czy kult w SF
Autor Wiadomość
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 10 Maj 2009, 19:01   Pop-corn czy kult w SF

Po kilku miesiącach aktywnej obserwacji stwierdzam, że polska książka fantastyczna została utopiona w morzu niby-wolności słowa, gadaniu o głupstwach, z rzadka poruszającą się z gracją słonia w składzie porcelany, przypominającą fantazyjne sitkomy, oglądane codziennie, w ramach treningu umysłowego, w telewizorni, gdzie gesty i zachowania zasłaniają prawdziwe emocje, a strumień przekazu zamula właściwą percepcję.
Książkowe wątki rozciągnięte do granic wytrzymałości sprawiają wrażenie zwycięstwa formy nad treścią, w większości przegadanych, o znikomej wartości artystycznej dla wrażliwego, inteligentnego czytelnika. Na forum wydawniczym, odtworzone zostały wnętrza zainteresowań jak w nieczynnej fabryce, przerobionej na siłę w ekskluzywne slumsy, w których oprócz różnej maści ekscentryków i oryginałów pełniących funkcje rzemieślników, kreowanych na supergwiazdy, odzywających się czasem łaskawie jako lokalni Mesjasze, obwieszczając początek tudzież koniec swoich pozłacanych na siłę, myśli. Wyznania: "pragnę być maszyną do pisania", "nie mam uczuć religijnych", "im mniej coś nam mówi, tym jest doskonalsze", "popatrzcie na objętość moich wizji - tam jestem.", wzruszają ‘ochami i achami’, coraz liczniejszą grupę wszechpolskich wyznawców, panoszących się bez celu jak świńska grypa, dla których łaskawy post na forum od guru słowa, jest więcej wart niż przeczytanie jego książki.
Powstaje pytanie, trudne i niewygodne, bo usiane retorycznymi minami: czy wygra nie ten, kto tworzy lepiej, czy tylko ten, kto skuteczniej przebije się do większej liczby klientów.

To myślenie przenosi się na grunt niskokalorycznej sztuki i na nowo definiowanej roli artysty-twórcy światów. Bardziej niż talent, indywidualność, kreatywność - liczy się rozgłos, agresywny marketing, szum medialny. Dzięki popularności można zaistnieć w świadomości szerokiej rzeszy odbiorców, czyli sprzedać swoje dzieła. Tym skuteczniej, im są łatwiejsze w odbiorze, jak znajome pudełka z popcornem, które koniecznie trzeba czymś zapić, niekoniecznie łzami z czary goryczy, tylko z pospolitego kubła, wielkiego jak objętość sprzedanych egzemplarzy.
Pisarstwo oddarte ze wzniosłości, potraktowane jako jedno z wielu mediów kultury masowej. Wyzbycie się ciągot ideowych, brak konstruktywnej krytyki, ucieczka pozwalająca na dystans, na wyrażenie swego stosunku do zjawisk, językiem współczesnego odbiorcy.

Magiczną kartą wstępu do czytelniczych serc jest świadomy kicz i banał przekształcony w nudę, w której trywialność podnosi się do rangi sztuki, obnażając infantylność współczesnego stylu życia, udając jednocześnie awangardę rozrywki, ale chyba tylko pozazmysłowej.

Skok na ekspresję, akcję i rzeźnię dawało jeszcze szansę na partnerski dialog z zalewającą świat rozrywką elektroniczną.
Ale czas koniunktury i prosperity nie trwał długo. Powód jest więcej niż banalny, współczesna książka nie ma żadnych szans w starciu z pijanymi ze szczęścia graczami, którzy dają upust swym najbardziej intymnym reakcjom, marzeniom czy kompleksom w Necie.

To apokaliptyczny koniec świata, jest wizją piekła, przedstawiająca groteskową menażerię skamlącą w psychodelicznym, alternatywnym, bo wirtualnym świecie.
To nie nasze przywary narodowe, ani ateizm, czy wybuch wojny światowej jest temu winien, tylko zbyt wielu ludzi chce zostać supergwiazdami, które w konsekwencji uzależnią się od fenomenu grupy, tworząc dla nich prawdziwą enklawę - świat, który jest ciekawszy niż ten na zewnątrz, bo rozpuszcza własne słabości. W jednej chwili każdy z nas potrafi już odrzucić zasłony niepewności, brak doświadczenia i zagubienia w świecie, który go miał w głębokim poważaniu, raz wywyższył, a raz odrzucał, w którym nikt się nie troszczy o czyjąś samotność, depresję, czy euforię.

To działa jak narkotyczny i nigdy niekończący się spektakl, tworzący wirtualne postacie. Człowiek współczesny, w tym potencjalny czytelnik polega na własnych odczuciach, reakcjach i fantazjach, dzięki czemu uzyskuję się trwały i nieodwracalny efekt prawdy w sztuczności, na nieustannym przechodzeniu z prywatności w Nicka i z Nicka w prywatność tak często i tak skutecznie, że ich rozdzielenie, wydaje się być już niemożliwe.

Dzisiejsza strategia pisarza polega nie tyle na wytworzeniu oryginalnego dzieła, co interakcji z bezpośrednim odbiorcą. Inaczej brak popularności zabije każdego geniusza słowa pisanego.
I tutaj po raz pierwszy pojawia się zasadnicze pytanie: czy popularność, czy kultowość jest bramą do literackiego raju?

Chętnie podyskutuje o naszych lokalnych autorytetach, liderach opinii, budowniczych czytelniczej doskonałości.


edit: parę drobiazgów
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
Ostatnio zmieniony przez MOFFISS 10 Maj 2009, 22:42, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Martva 
Kylo Ren


Posty: 30898
Skąd: Kraków
Wysłany: 10 Maj 2009, 19:04   

MOFFISS, masz parcie na pisanie to pisz, ale nie możesz wymagać od ludzi żeby im się to podobało. Bo chyba o to Ci chodzi.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.

skarby
szorty
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 10 Maj 2009, 19:08   

MOFFISS, :shock: istny manifest, a gdzie konkrety? :roll:
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 10 Maj 2009, 19:10   

Adashi napisał/a
MOFFISS, :shock: istny manifest, a gdzie konkrety? :roll:

tylko na tyle cię stać? :cry:
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 10 Maj 2009, 19:16   

Hmm... w niedzielę o tej porze to mogę jeszcze kolejnego browara obalić :mrgreen:

Dobra, co rozumiemy przez "literacki raj" :?:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
gorat 
Modegorator


Posty: 13820
Skąd: FF
Wysłany: 10 Maj 2009, 19:25   

Pewnie listę lektur :twisted: :mrgreen: :bravo
Mamy i popularnego Sienkiewicza, i Mickiewicza, i kultowego Witkacego ;)
_________________
Początkujący Wiatr wieje: Co mogę dla kogoś zrobić?
Zostań drzewem wiśni.
---
鼓動の秘密

U mnie działa.
 
 
Tequilla 
Rzułta rzaba


Posty: 2378
Skąd: niżne landy
Wysłany: 10 Maj 2009, 19:41   

Po pierwsze: pisanie powinno sprawiać radość piszącemu. Jak się męczy to po cholerę to, rzucić w kąt i zająć się czymś innym.
Po drugie: czytanie tego co zostało napisane w punkcie pierwszym powinno sprawiać radość czytającemu. Jak nie sprawia, to albo piszący się jednak męczył ( i wymęczył w końcu tak też się da), albo wprawdzie sprawiało mu radość, ale oddał się jej bezgranicznie ( przez co całkowicie wyłączył obwody samokrytyczności ).
Kij, czy to literatura popularna, czy wiekomopne dzieło - i jedno i drugie jest potrzebne ( tak samo jak na równi z wykwintnym tortem potrzebne są wafelki cytrynowe na wagę 15zł/kg)
MOFISS pisz na co masz ochotę. Stworzysz arcydzieło będą cię pamiętać na wieki ( jeśli to będzie arcydzieło zrozumiałe tylko dla nielicznych, grozi ci, że w przyszłości polonistki będą nim straszyć młodzież szkloną), stworzysz dobre czytadło, sprawisz, że tysiące ludzi uśmiechną się na chwilę, lub gorączkowo będą przewracać kartki, aby dowiedzieć się co było dalej. Napisać naprawdę dobre czytadło to też sztuka.

Tak mi się przynajmniej wydaje.
_________________
"Could you look an animal in the eyes and say to it, 'My appetite is more important than your suffering'?" Moby
 
 
ihan 
iHan Solo


Posty: 8631
Skąd: Tarnów-Kraków
Wysłany: 10 Maj 2009, 20:12   

MOFFISS, uzbrój się w cierpliwośc, jak znajdę chwilę czasu w przyszłym tygodniu (sorki, ale CSI wygrywają z każdym manifestem), to się nad tobą poznęcam. Ah, super, aż chce mi się żyć :mrgreen:
_________________
Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję.
 
 
jewgienij 
Parszywiec

Posty: 6286
Skąd: Kraków
Wysłany: 10 Maj 2009, 20:20   

MOFFISS - piszesz tak, jakby polscy pisarze SF sprzedali duszę diabłu, i w zamian za wille z basenami, produkowali "tasiemce". U nas w kraju autor jest niestety na końcu listy zarabiających w wydawnictwie. Więcej wyciąga kierowca rozwożący jego książki. Jeśli więc pisze to, co pisze, to znaczy, że tak lubi albo że inaczej nie potrafi. SF to gatunek rozrywkowy, rodem z kolorowych gazetek. Najgorsze co mogłoby się zdarzyć, to to, że wszyscy byśmy uwierzyli, żeśmy dżojsy, prusty i kafki i zaczęli dla "wielkosci" i "głębi" przebierać się za Głosy Epoki.
To nie jest tak, że wybierasz sobie: będę pisał genialne rzeczy albo bestselery. Piszesz to, do czego jesteś predysponowany.

Jak się jakiś geniusz znajdzie, to na pewno pójdzie "swoją drogą". Nie sprzeda swojego daru za pierwsze miejsce w rankingu czytelników i 10 000 nakładu. Ale najpierw trzeba tym geniuszem być.
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 10 Maj 2009, 21:20   

MOFFISS napisał/a
Książkowe wątki rozciągnięte do granic wytrzymałości sprawiają wrażenie zwycięstwa formy nad treścią, w większości przegadanych, o znikomej wartości artystycznej dla wrażliwego, inteligentnego czytelnika. Na forum wydawniczym, odtworzone zostały wnętrza zainteresowań jak w nieczynnej fabryce, przerobionej na siłę w ekskluzywne slumsy, w których oprócz różnej maści ekscentryków i oryginałów pełniących funkcje rzemieślników, kreowanych na supergwiazdy, którzy odzywają się czasem łaskawie jako lokalni Mesjasze, obwieszczający początek tudzież koniec swoich pozłacanych na siłę, myśli.

Mam dziwne wrażenie jakbym wypowiedź hr. Michorowskiego o zaletach Stefci Rudeckiej a'rebour czytał.
Chlopie toż to nawet nie manifest a dyrdymałologia stosowana - konkrety poproszę, bo jak narazie oszkalowaleś nie wiadomo kogo i nie wiadomo za co.
Jak Ci odczucia nie pasują to twoja sprawa i oczywiście możesz o tym ględzić, ale poważnie tego traktować nie można, Ot takie trollowanie i tyle
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 10 Maj 2009, 22:48   

MOFFISS - tyś się minął z powołaniem, powinieneś zostać krytykiem literackim. Mowa trawa, niestety, i okrągłe stwierdzenia okraszone bogatymi językowo formami.

Właściwie sens mają dwa ostatnie zdania tylko, resztę mogę podsumować tak: "współcześni pisarze (sf) to buce produkujący słowną sraczkę, którą próbują wcisnąć ciemnej masie w błyszczącym papierku"

Ale każdą tego typu generalizację można o kant grzywku potłuc, w końcu miliony much nie mogą się mylić.


A odnosząc się do zwartej treściowo i fabularnej części twojej wypowiedzi - nie każdy będzie orginalny, bo tak się nie da. Nie każdy będzie też geniuszem. To jak z powiedzeniem, że kiedyś było lepiej - zasadniczo pamięta się to co dobre, pamięta się o twórcach, których dzieła są warte wspominania, w ten czy inny sposób. Naturalnym jest, że większość będzie przeciętna, toż samo słowo "przeciętny" określa tą właściwość. Nie wszyscy geniusze byli też docenieni za życia...

Nie podoba mi się też twój negatywny stosunek do czytelników, czy raczej fanów i ich relacji z ich, hmm, idolami? Internet pozwala na bliższe, a przynajmniej częstsze i bardziej bezpośrednie kontakty z ludźmi, których kiedyś można było poznać wyłącznie przez ich twórczość i ewentualnie na zdjęciu z okładki. Ani to dobre, ani to złe - po prostu inne. Czasy się zmieniają, a informacja, jak każde narzędzie, może być wykorzystana na różne sposoby.

To że większość ludzi okazuje zachwyt dziełami ulubionych autorów też jest normalne, gdyby tych autorów nie lubili, to by ich nie czytali. Radość płynąca z lektury przelewana jest na wypowiedzi. Jeśli coś się komuś nie podoba, lub wręcz odrzuca, to raczej nie będzie mu się chciało roztrząsać tego dodatkowo na forum, raczej skwituje to krótkim "nie podobało się". Nie możesz brać wszystkiego dosłownie, bezkrytycznie, a przede wszystkim odzierając z kontekstu. To droga do nikąd.
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Toudisław 
Mothra


Posty: 859
Skąd: Myślenice
Wysłany: 10 Maj 2009, 23:02   

Adashi napisał/a
MOFFISS, :shock: istny manifest, a gdzie konkrety? :roll:
MOFFISS napisał/a
tylko na tyle cię stać? :cry:


Adashi, ma 100 % racji. Ja nażekam nie raz na poziom Fantastyki ale bez przesady to raz. A tekst nie niesie nic nowego odkrywczego czy konkretnego. to dwa
_________________
http://toudi.bloog.pl/
Zajrzyj bo Warto !
http://www.zaginiona-biblioteka.pl
 
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 10 Maj 2009, 23:03   

Ixolite, ' i ty mu wierzysz głupia dziewczyno"
przecież to co Moffiss nasmażył, to kolejna podpucha starego cwaniaka, żeby zobaczyć jak rozsądni ludzie zareagują na taki bełkot i jaki mu target z tego wylezie dla przyszlego wydawnictwa.
Dwa wątki wcześniej podpuszczał na informacje ile tworcy zarabiają, wątek dalej chciał wyciągać wiedzę jak się książki wydaje.
A tu proponuje rozmowę na temat :
Jacy to pisarze i czytelnicy durni są!
Co by nowej wiedzy za frico nabrać ;P:
właściwie to to co Moffiss wpuszcza na Forum należało by określić mianem
RATTUS FORUMIENSIS i czekać na KOTA :mrgreen:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 11 Maj 2009, 08:38   

jewgienij napisał/a
- U nas w kraju autor jest niestety na końcu listy zarabiających w wydawnictwie. Więcej wyciąga kierowca rozwożący jego książki. .

To wyznanie jest bardziej bolesne, niż to, o czym napisałem wcześniej, porównując prowokacyjny tekst do niegroźnego szczepu bakterii, wywołującego tylko chwilowe drapanie po częściach intymnych. Z mojego punktu widzenia ta pogłebiająca się patologia jest główna przyczyną migracji pisarzy do bardziej intratnych miejsc pracy. Zostają tylko ci, którzy nie mają wielkiego wyboru.


jewgienij napisał/a
Najgorsze co mogłoby się zdarzyć, to to, że wszyscy byśmy uwierzyli, żeśmy dżojsy, prusty i kafki i zaczęli dla wielkosci i głębi przebierać się za Głosy Epoki..

Zgadzam się, co nie znaczy, że mamy gubić po drodze oryginalność i kunszt literacki. Podaj choć kilka nazwisk, które przebiły się na zachodni rynek literacki, oprócz Sapkowskiego, który odniósł umiarkowany sukces w UK.

jewgienij napisał/a
Ale najpierw trzeba tym geniuszem być.


Życie jest przewrotne, zapewne Ci, którzy są utalentowani, zwykle już nie potrafią nic więcej i nim sie przebiją, tracą zapał i uciekają tam, gdzie talent jest nagradzany.
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 11 Maj 2009, 09:27   

MOFFISS napisał/a

jewgienij napisał/a
Najgorsze co mogłoby się zdarzyć, to to, że wszyscy byśmy uwierzyli, żeśmy dżojsy, prusty i kafki i zaczęli dla wielkosci i głębi przebierać się za Głosy Epoki..

Zgadzam się, co nie znaczy, że mamy gubić po drodze oryginalność i kunszt literacki. Podaj choć kilka nazwisk, które przebiły się na zachodni rynek literacki, oprócz Sapkowskiego, który odniósł umiarkowany sukces w UK.
.


Lem, Conrad-Korzeniowski, Kosiński...
A poważniej... Kolejny strzał kula w płot - bycie wybitnym, nie oznacza automatycznego odniesienia sukcesu na rynku anglosaskim, który jest szczelnie zamknięty i eksportuje, nawet wielkie *beep* a nie przyjmuje dobrych twórców, oprócz nielicznych wyjątków.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 11 Maj 2009, 09:32   

NURS napisał/a
Lem, Conrad-Korzeniowski, Kosiński...


a co z aktualnymi pisarzami?

btw opowiadania Zajdla zostały wydane we Włoszech.

edit: co masz na mysli, pisząc wybitność? Polska literatura SF jest zaściankowa, doskonale o tym wiesz, bo odnosi się przede wszystkim do polskiego otoczenia kulturowego.
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 11 Maj 2009, 09:53   

Polska literatura jest zaściankowa?
Nic mi o tym nie wiadomo.
Znowu ci się pomieszały przyczyny ze skutkami. Sukces SF-a bazował głównie na tym, że polskie teksty w 2001 roku były o niebo lepsze od *beep* z zachodu, jakie serwowano czytelnikom. I nadal wiele z nich bije na głowę to, co pisze i nagradza się za sadzawką.
Problem tylko w tym - czego nie ogarniasz - że anglosasi są dzisiaj odpowiednikiem imperium rzymskiego - oni eksportuja swoją kulturę masowo (stąz możesz nabierać tłuszczu w MacDonalds), a sami sa hermetycznie zamknięci na inne kultury, vide remaki dobrych filmów europejskich.
To oni są zaściankowi, nie my. to oni nie są w stanie zalapać naszej kultury, a nie my ich produktu. W niczym nie jesteśmy gorsi. Tłumaczę książki, przewinęło mi się przez klawiaturę kilka rzeczy głośnych, które są albo średnie, albo nie miałyby szansy wyjść u nas, tak są cienkie - jak choćby Wszystkie Weyry Pernu - a tam, hit i sukces na skalę galaktyczną.
Naprawdę uważasz, że jest co porównywać?
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 11 Maj 2009, 10:11   

Nie sądzę, żeby wiele zmieniło się od lat 90., z których widziałem dane statystyczne - wtedy na rynek anglojęzyczny, zwłaszcza amerykański przekładało się zastraszająco mało. I to nawet w porównaniu z innymi językami wielonarodowymi, jak np. hiszpańskim, więc nie jest to kwestia samowystarczalności wielkich języków świata.

Gdyby "odnoszenie się do własnego otoczenia kulturowego" było oznaką zaściankowości, to za największy zaścianek trzeba by uznać właśnie - o czym pisze NURS powyżej - Anglosasów. Paradoksalnie polska fantastyka urosła w siłę m.in. wtedy, gdy przestała kopiować zachodnie realia. Anglosasom jednego nie można zarzucić - kompleksów. I fakt, że polska fantastyka odkrywa Polskę jest właśnie sygnałem, że i my się ich pozbywamy, zarazem pozostając otwarci na zewnętrzne wpływy.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 11 Maj 2009, 10:17   

NURS napisał/a
Polska literatura jest zaściankowa?

To oni są zaściankowi, nie my. to oni nie są w stanie zalapać naszej kultury, a nie my ich produktu.


Niestety, zapis świadczy niezbyt pochlebnie o nas samych, skoro mamy o to pretensję. Chwilami mam dość paplania o tym jacy Polacy są, szczególnie, że brak nam dystansu do siebie. Całe szczęście, że tłumy młodych ludzi emigruje zarobkowo, ucząc się na zasadzie kontrastu.
Hermetyczność rynków anglosaskich nie wynika wcale z ich klaustrofobii. Przyczyna jak zwykle leży pod naszymi nogami - brak spójnej polityki wydawniczej, niewielkie zainteresowanie promocją oficjalnych organizacji, kulejące źródła finansowania międzynarodowych projektów wspierających kulturę polską i na koniec, słaby poziom polskiego fandomu, zepchniętego do undergroundu.
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 11 Maj 2009, 10:29   

MOFFISS, mówisz z głowy i sypiesz stereotypami. Nie masz racji co do przyczyn hermetyczności rynków anglosaskich. W książce "The Translator's Invisibility: A History of Translation" Lawrence Venuti wskazuje zupełnie inne przyczyny tej swoistej ksenofobii, bliskie tym, o których mówi NURS i ja. Cywilizacja anglosaska ma taką specyfikę, i żadna polityka wydawnicza, promocja czy siła polskiego fandomu niewiele tu zmienią.

Polacy mają aż nadto dystansu do siebie - w międzynarodowych badaniach poziomu dumy narodowej sprzed paru lat na 33 badane kraje zajęliśmy przedostatnie miejsce (a de facto ostatnie, bo za nami były tylko sztucznie wydzielone Niemcy Wschodnie).
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 11 Maj 2009, 10:33   

MOFFISS napisał/a
Przyczyna jak zwykle leży pod naszymi nogami - brak spójnej polityki wydawniczej, niewielkie zainteresowanie promocją oficjalnych organizacji, kulejące źródła finansowania międzynarodowych projektów wspierających kulturę polską i na koniec

Moze mi znajdziesz spójną polityke wydawniczą na rynku anglosaskim, i OFICJALNE organizacje do promowania :?:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 11 Maj 2009, 10:44   

MOFFISS napisał/a
NURS napisał/a
Polska literatura jest zaściankowa?

To oni są zaściankowi, nie my. to oni nie są w stanie zalapać naszej kultury, a nie my ich produktu.


Niestety, zapis świadczy niezbyt pochlebnie o nas samych, skoro mamy o to pretensję. .


Jedyną osoba, która zdaje się mieć o to pretensje, jesteś ty, więc nie przesadzaj. Ja tylko stwierdzam oczywista oczywistość, która przeczy twoim tezom, o zaściankowości polskiej literatury.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 11 Maj 2009, 10:51   

Wielki, bogaty kraj, gospodarka z długą tradycją, nie deptana latami przez różnych najeźdźców i barbarzyńskie systemy polityczne. Ludzi masa, w tej masie zawsze się znajdzie ileś procent utalentowanych jednostek.

Na dodatek większość tej masy jest przekonana, że Ameryka to świat, a co za granicą to dzicz. No, może trochę miejsc do zwiedzania dla turystów. To po co mają poświęcać czas i wysiłek na czytanie czegokolwiek co pochodzi z zagranicy?
MOFFISS napisał/a
NURS napisał/a:
Polska literatura jest zaściankowa?

To oni są zaściankowi, nie my. to oni nie są w stanie zalapać naszej kultury, a nie my ich produktu.

Niestety, zapis świadczy niezbyt pochlebnie o nas samych, skoro mamy o to pretensję.

MOFFISS, czy Tobie się zdaje że każde zdanie tej treści świadczy o kompleksach? To tak jakby brak kompleksów polegał na tym, że bez żenady wdeptujemy w błotko samych siebie, a innym wybaczamy wszelkie wybryki, głupotę czy ograniczenie.
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 11 Maj 2009, 11:26   

rozmowę o naszej odrędności i tym podobnych tematach, uważam za dryfowanie w złym kierunku.
Zapominacie o globalizacji. Przeciętny czytelnik spędza masę czasu w Necie, dzięki temu zderza się też ze stereotypami. Zjawisko wymieszania kulturowego następuje niezwykle gwałtownie, nie liczą się różnice narodowe czy etniczne, tylko przynależność do klanu, gildii czy sojuszu w wirtualnym świecie.
Większość osób, powiedzmy dla świętego spokoju, zawodowo zajmujących jakąś niszę w procesie wydawniczym, nie ma żadnych doświadczeń, wykraczających poza ten segment. I wcale mnie to nie dziwi, że rynek wydawniczy jest zmuszany do coraz mniej efektownych wygibasów, nie mających nic wspólnego z oczekiwaniami współczesnego odbiorcy.

edit: jeden z cytatów, które bolą najbardziej, napisany na innym forum:

kiedyś zaczytywałem sie w SF, obok historii chłonąłem te ksiązki jak szalony, moja własna biblioteczka to ponad 2000 tytułów SF... ale..
gry zabiły SF. Najpierw te zwykłe gry pecetowe, potem MMO i konsole. Zabijają potrzebę szukania i wyobrażania sobie wirtualnych światów. Zabijają inwencję i chęć czytania, bo niesamowite, najdziwniejsze światy są na wyciągniecie reki i to bez potrzeby męczenia makówki w celu ich pełnego wyobrażenia. Sam łapie sie na tym że wole spędzić godzinę w XXXX niż godzine z książką.
... poza tym mam w sumie mało czasu i literatura SF z wiekiem poszła na dalszy plan (czytam regularnie książki z mojej branży - publikacje naukowe historyczne i archeo... Tak myślę sobie że pewnie cała generacja urodzona 1965-1985 miała takie coś że ich okres dojrzałości do czytania SF zbiegł się z wolnym rynkiem w Polsce i wybuchem entuzjazmu wydawniczego i czytelniczego. Teraz wydawnictwa są cieniami tych z początku lat 90tych.

W sumie dwa procesy - rynek rozrywki komputerowej i zmiany generacyjne czytelników. To z kolei bardzo mocno wpłynęło na autorów. Ani nie zarobi już krocia, ani nie stanie sie tak naprawdę sławny, choćby 100 krytyków zachwalało jego dzieła... ciężki i niezbyt wdzięczny kawałek chleba. Zaczynasz pisać wiedząc że od razu jesteś w niszowej działalności i sie z tego nie wyrwiesz... hm.. niezbyt stymulujące na dłuższą mete....
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 11 Maj 2009, 11:43   

wielkiego biznesmena dopadł krysys bo zamiast trzepać kasę, zajmuje sie przelewaniem z pustego w próżne round the clock
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 11 Maj 2009, 11:55   

:shock:

MOFFISS, sorry, bredzisz.
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Gustaw G.Garuga 
Bakałarz

Posty: 6179
Skąd: Kanton
Wysłany: 11 Maj 2009, 11:56   

Gdy tezy zostały podważone, nagle okazało się, że to dryf w złym kierunku :roll: Dla troski o stan i rolę fantastyki mam dużo sympatii, ale w tej dyskusji coś mi zgrzyta.
_________________
"Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 11 Maj 2009, 12:04   

Gustaw G.Garuga napisał/a
Gdy tezy zostały podważone, nagle okazało się, że to dryf w złym kierunku (...), ale w tej dyskusji coś mi zgrzyta.


tak, bo wywołuje wiecej emocji niż jest tego warta. Równie dobrze możemy rozprawiać o polityce, efekt, czy bardziej jego brak będzie identyczny :mrgreen:
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 11 Maj 2009, 12:25   

A na co liczyłeś, wypisujac rzeczy nie mające wiele wspólnego z rzeczywistościa?
Ja od lat twierdze, ze przyszłośc literatury wiąże się z bardziej interaktywnymi formami, co jest nieuniknione w cywilizacji informatycznej. Ale to faktycznie zupeólnie inna kwestia.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
MOFFISS 
Connor MacLeod


Posty: 1576
Skąd: Okolice wawki
Wysłany: 11 Maj 2009, 12:48   

NURS napisał/a
A na co liczyłeś, wypisujac rzeczy nie mające wiele wspólnego z rzeczywistościa?


Skoro jest inaczej, to dlaczego pozbyłeś się swojej chałupniczej, tak fantastycznej działalności? By w końcu zarobić na marzenia i pomacać trąbę słonia w jego naturalnym środowisku? Według mnie zmarnowałeś szansę, jaka się przed toba otworzyła, zaślepiony własnym etosem.

Przeczysz, jakoby zidiocenie czytelnika brało się znikąd? I tylko wymysły o siłach ciemności każą pisać krytykom same bzdety, które bardziej zamulają niż oceniają nasze "wybitne" dzieła? Pewnie też pisarze, w końcu to ludzie wykształceni i inteligentni, nie zauważają tego zjawiska i nie probują dopasowac się do poziomu mniej wybrednego czytelnika? Zaś, dawni odbiorcy nie uciekają z krzykiem rozpaczy w głosie, szukając interaktywnych doznań w wirtualnym świecie?

edit; literówki
_________________
nie robisz za żadnego katalizatora, tylko za pierdzielizatora... by bio
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group