Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Najlepsza publicystyka numeru 26 - głosujemy do 5 lutego

... and the winner is...
Co było, to było - Żelkowski & Żwikiewicz
6%
 6%  [ 2 ]
Wojna fantasy cz.II - Feliks W. Kres
15%
 15%  [ 5 ]
CTRL+C - Adam Cebula
31%
 31%  [ 10 ]
Polecanka druga - Tomasz Bochiński
46%
 46%  [ 15 ]
Głosowań: 32
Wszystkich Głosów: 32

Autor Wiadomość
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 29 Grudnia 2007, 22:41   

@Rafał - nie mam pod ręką tekstu ale z tym IMHO i 'moim zdaniem' to chyba inaczej było, niż waść piszesz.

A teraz w temacie:

ŻiŻi - wyszło trochę jak dziadki z Muppetów - mieli lepsze występy.
Kres - finalnie to to sens i nawet ma, tyle że do wyłożenia na pół strony a a nie na dwie.
Cebula - tak dobrze pisał, że aż nie pamiętam o czym
No i Bochiński - o mało co bym tych książek poszukał i zaczął czytać, choć Hard SF odstawiłem jakieś 10 lat temu. Finalnie nie poczytam, jednak punkt przyznam. Jedno na co zwrócę uwagę - ta muza to taki chwyt na poziomie wypracowania w LO ;)
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 31 Grudnia 2007, 08:15   

cooger napisał/a
ta muza to taki chwyt na poziomie wypracowania w LO

błąd nie znasz Muzy osobiście Ona Naprawdę istnieje , to nie chwyt to faktografia :?
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 2 Stycznia 2008, 00:20   

OK przeformułowuję: "Fakt i forma użycia muzy jest na poziomie wypracowania w LO"
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21969
Skąd: Szmulki
Wysłany: 2 Stycznia 2008, 09:19   

I Pan przemówił przez prostaczka... (sorry za prostaczka) albowiem tekst adresowany jest głównie (choć nie jedynie do ludzi młodych i bardzo młodych).
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
cooger 
Narzeczona Frankensteina

Posty: 323
Skąd: Brigadoon
Wysłany: 5 Stycznia 2008, 14:44   

Eeeee... no dobrze, ale Ci z aktualnych klas LO chyba już tego 'nie łykną' ;) Teraz to inna inność ;)

P.S. Zawsze mówiłem, że ze mnie prosty chłopak jest ;)
_________________
--
I never saw a wild thing
sorry for itself.
A small bird will drop frozen dead from a bough
without ever having felt sorry for itself.
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 7 Stycznia 2008, 08:08   

Anko napisał/a
Rafał napisał/a:
W poniedziałek to będzie,
OK, nie wiem, kiedy znowu wpadnę na neta, bo od jutra w rozjazdach jestem. Ale kiedyś na pewno zajrzę i przeczytam. Dzięki.

Nadszedł poniedziałek, wypada się w końcu rozwinąć.

Wiktor Żwikiewicz ostatnie rozdanie rozpoczyna bardzo ambitnie: podsumujmy nie tylko cykl rozmów ale całe życie i cały świat. I od razu zastrzega się: jeśli kto pomyśli, że Wiktor ciut przesadza z tym śmiałym wyzwaniem podsumowania świata, to znakiem tego jest niewyżytym i sfrustrowanym bucem. Marek Żelkowski z miejsca przyklaskuje tej błyskotliwej wypowiedzi podbijając piłeczkę twierdzeniem, że te niedowierzające buce najłatwiej rozpoznać po tym, że poprzedzają swoje wypowiedzi literkami IMHO (znaczy tyle co: „moim zdaniem”). Niestety swoją kolejną wypowiedź poprzedza właśnie owym nieszczęsnym IMHO. Zdaje się, że był to klasyczny strzał w swoje własne kolano.

Dalej Marek pisze „Dla autora bezwartościowe są też opinie typu „nie lubię tak sformułowanej fabuły””. A to czemuż? Taka informacja niesie w sobie pewną wartość i jeśli jest formułowana nagminnie autor nie powinien jej olewać. Stare Żydy mawiały, że jeśli trzeci raz ci mówią żeś pijany to lepiej idź się połóż. Jeśli czytelnicy zanadto marudzą przy ocenie fabuły to drogi autorze lepiej idź się połóż, bo bliski jest czas, że się wywrócisz przy głosowaniu portfelami.

Z Wiktorem natomiast chętnie bym się pospierał na temat miejsca w świecie dla Szatana w kontekście utrzymania równowagi społecznej. A tam pospierał, będę bezczelny i powiem, że jest to wyjątkowo debilny przykład na ukazanie bezsensu poprawności politycznej. Chyba nam się autor zagalopował w skądinąd słusznej ocenie demokratycznej urawniłowki. Albo pomieszał Szatana z dualistyczną koncepcją Czarnoboga. Tak czy siak głupio trochę to czytać.

Końcowe podsumowanie historii rodzaju ludzkiego Wiktor kwituje „było ciekawie”. A ja tam sądzę, że ciekawie to dopiero będzie, bo jak do tej pory to same nudy Panie dzieju, nic tylko rżnęli się na okrętkę, bitwy, wojny, podboje, pogromy, czystki – da capo al sienza fine*. Widzę szansę na popsucie tego kółka. Optymizm to się nazywa i bywa cechą młodszych pokoleń, nieprawdaż?

*możliwe pomieszanie literek, pamięć trochę mi fragilizuje.

Kres ma niestety takie pióro, że jakby pisał o technologii prania skarpet, to czytałbym go od tytułu po końcowe: „wolę papier od nośnika elektronicznego” – hm, tak na boku, w pewnych sytuacjach jest to oczywiste, też wtedy tak mam. Ale ostatni felieton to tak trochę jak o praniu skarpet. Kres pisze w tonie, że owszem, jakkolwiek interesują go skarpety, to ich prania po prostu nie lubi. I dalej leci o praniu skarpet. Ale za to jak leci, nieważne, że czasem zasadzi głupotę, Zawsze leci z klasą.

Mylisz Kresie broń z uzbrojeniem i używasz zamiennie tych pojęć. Szukasz definicji hasła „broń” i pomijasz pierwsze z brzegu logiczne skojarzenie związane np. ze sposobem wykorzystania danego zjawiska lub przedmiotu w celu narzucenia swojej woli, a błądzisz po sznurach, kamieniach i pieniądzach. Rodzisz w bólach i mękach swoją definicję broni tak szeroką, że semantycznie absurdalną: wszak definiowanie to ograniczanie (muszę jeszcze sprawdzić źródłosłów, ale jakoś tak to szło), a Wasze wprost przeciwnie – rozszerzasz. Czyli tak naprawdę formułujesz antydefinicję!

Zaintrygowało mnie też stwierdzenie, że znaczna część dawnej broni jaką można zobaczyć, to oręż niebojowy. Właściwie, to jedynie co mi przychodzi do głowy, to kolekcja mieczy katowskich wystawiana na Wawelu. Miecze te charakteryzują się brakiem ostrego zakończenia głowni jako, że nigdy nie były przeznaczone do pchnięć. Mają po prostu tę samą szerokość głowni po sam prostokątny koniec. Tak przy okazji, można się trochę ponabijać z popularnych w literaturze scen ścięcia mieczem z przyklękiem skazanego i ułożeniem główki na pieńku. Oczywiście nigdy nie było żadnych pieńków, skazaniec siedział sobie wygodnie (do czasu) na krześle z rękoma skrępowanymi z tyłu do oparcia. A kat wykonywał cięcie w poziomie, żadnych pieńków do rąbania. Każda inna broń historyczna jaką miałem szczęście trzymać w ręku lub oglądać za szkłem służyła do mordowania ludzi w sytuacjach bojowych. To co Kres insynuuje (Conany, runy, fikuśne jelce) nigdy nie było bronią historyczną. W takim razie o czym Waść raczy ględzić?

Pisze Kres, że cuda i czary nie istnieją. I co tu napisać? Napiszę, że Kres nie istnieje i nigdy nie istniał. W życiu gościa na oczy nie widziałem, nie gadałem z nim, a te książki i felietony to wcale nie Kres pisze, tylko zupełnie inny autor ukrywający się pod tym samym pseudonimem. Podobnie z cudami, zalecam w każdym bądź razie daleko posuniętą ostrożność, może wszak się zdarzyć, że kiedyś jakieś cudo wylezie zza krzaka i ugryzie Kresa w górny kres uda. Bywa.

Kres, niedoceniasz siły propagandy kina. 99% zapytanych z uśmiechem na ustach przekona cię, że japońska katana przecina zastawę naszą szablą wraz z szermierzem. Aluzja co do wartości i celowości przekonania się co się naprawdę stanie się w takiej sytuacji jest nieczytelna, bo wszak oni już to wiedzą.

Niecierpliwie czekam do 20 stycznia, na kolejne wydanie kreskówek. Może być nawet o praniu majtek. Właściwie to nawet byłoby ciekawiej. Pozdrawiam :D
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 8 Stycznia 2008, 12:57   

Ż&Ż - Co było, co będzie?
Czego tu nie ma? Ocenianie autora przez czytelnika, zawiedzeni rzeczywistością panowie dwaj, potem jeden zblazowany w dodatku, następnie o tym, że demokracja jest zła - ogólnie do poczytania.

FWK - Wojna fantasy cz.II
Jak zawsze świetnie napisane. Bardzo interesujące porady i przestrogi dla młodych adeptów magii, tzn. chciałem powiedzieć twórców fantasy, o tym jak nie pisać o wojnie w realich quasi-średniowiecznych.

Baron - CTRL+C
Początek o marketingu i public relations, czyli w ocenie Barona o ściemnianiu... Kategorycznie muszę się nie zgodzić, to są takie same fascynujące czary jak pisanie fantastyki ;) Natomiast dalsza część o polityce, jak najbardziej warta uwagi.

Kruk - Polecanka druga
Szczytnej idei ciąg dalszy i :bravo , bo "Elektronowy Miś" mną wstrząsnął. PUNKT!
_________________
Wysłano z Atari
 
 
Kamilos 
Sky Captain


Posty: 166
Skąd: Mazury
Wysłany: 8 Stycznia 2008, 16:52   

Same fajne teksty. U mnie Cebula wygrywa, po nim Kruk.
 
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 9 Stycznia 2008, 17:37   

Adashi napisał/a
...

Baron - CTRL+C
Początek o marketingu i public relations, czyli w ocenie Barona o ściemnianiu... Kategorycznie muszę się nie zgodzić, to są takie same fascynujące czary jak pisanie fantastyki ;) Natomiast dalsza część o polityce, jak najbardziej warta uwagi.
...



Możesz się rozwinąć z czym kategorycznie musisz się nie zgodzić?
 
 
Kamilos 
Sky Captain


Posty: 166
Skąd: Mazury
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 07:22   

Wg mnie wstęp jak najbardziej sensowny i powiązany z dalsza treścią. Wszystko jasne.
 
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 12:12   

baron13 napisał/a
Możesz się rozwinąć z czym kategorycznie musisz się nie zgodzić?

Artykuł mi się podobał, Baronie, tak że spox, po prostu asumpt, od którego rozpocząłeś dywagacje na tematy polityczne, a związany z kreowaniem image'u, merketingiem i PR, powiela modne narzekanie na te dziedziny, w stylu, że to tylko ściemnianie, wciskanie ludziom kitu, itd. Jako marketingowiec zaś, nie mogę się z tym zgodzić, owszem tak bywa nader często, przyznaje, ale wolę hołdować zasadzie, że reklama jest dzwignią handlu :wink:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
baron13 
Mistyk

Posty: 1053
Skąd: Festung Breslau
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 13:43   

W marketing wierzę jak najbardziej. Pisałem nie o marketingu, ale o w najlepszym razie bardzo złym marketingu. No i jak widać marketing (pi-jar?) trochę zaszwankował, bo tekst okazał się nie dość czytelny. Muszę to sobie przemyśleć. Dzięki wszystkim za opinie. "Ćwiczenia czynią mistrza", mówił szewc mistrz, do czeladników, zaczynając poniedzialek.
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 13:53   

To się cieszę, że rozwialiśmy swoje wątpliwości. Ogólnie mówiąc marketing polega na tym, żeby nasz produkt w pełni spełniał potrzeby potencjalnego klienta. Problem zaczyna się wtedy, kiedy spece od marketingu zaczynają kreować te potrzeby od podstaw, na zasadzie "jeszcze nie wiesz, że tego potrzebujesz, a to jest właśnie to, co musisz absolutnie mieć" :mrgreen:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 13:55   

A co w tym zlego? Gdyby nie to, nikt by nie kupil nowego telewizora, a technologia HD nigdy nie trafilaby do masowej produkcji. Ktos cos wymysla, a ktos inny probuje to sprzedac. Gdyby nie bylo marketingu na zasadzie: "to jest cos zupelnie nowego, co ci sie bardzo przyda i ulatwi ci zycie", to wszyscy mieliby wciaz te same telefony komorkowe z bateriami w walizkach.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:05   

hrabek, zgoda, ale tą samą metodą sprzedaje się tony bzdetów, a nie tylko nowe technologie. Popatrz na tzw. szum medialny, telewizja, radio, gazety, wszędzie o czymś głośno i nagle wszyscy muszą to mieć, bo to jest modne, a często w ogóle danym delikwentom nieprzydatne, tak się gra w te klocki, nie powiesz mi, że to jest do końca etyczne. Zaraz powiesz, że Ty się nie dasz naciągnąć, bo akurat Tobie bardzo przyda się nowy tv w technologii HD, ok, zgadzam się, ale popatrz na np sukces Harry'ego Porttera, ile osób kupiło tą książkę, bo to świetna literatura dla dzieci, a ile poszło z prądem, bo "w tv mówili". Nie mówię, że to coś nagannego, to przykład świetnej kampanii marketingowej właśnie, ale zastanów się nad tym...
_________________
Wysłano z Atari
 
 
Czarny 
GrimMod

Posty: 5363
Skąd: IŁAWA
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:11   

No hrabek, jeśli Ty kupiłeś TV, bo Ci wmówili a sam nie chciałeś, to widać był Ci niepotrzebny (jak cały marketing :mrgreen: ). Myślałem, że chciałeś mieć HDTV. Jak cos chcesz to wmawianie marketingowców do niczego Ci niepotrzebne. ;P:
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:12   

Naganne to jest jak koles przychodzi mi do mieszkania i probuje wcisnac robota/odkurzacz/dywan/whatever. Wtedy sie wkurzam. Ale dopoki kampania medialna polega na artykulach w gazetach, reklamach we wszystkich mediach i wielkich standach w empikach, to moge z tym zyc.
Jesli ktos nie potrafi sam zadecydowac, czy to jest mu potrzebne, czy nie, to czyja to wina? Marketingowcow, czy jego samego? Przyznaje, ze czasem sam sie nakrecam i kupuje cos, co pozniej lezy i sie kurzy, a ja z tego nie korzystam, ale w zyciu nie przyszloby mi do glowy, zeby wina za to obarczac marketingowcow.
_________________
5 zdań na temat
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:17   

Czarny: ale ja tu rozwazam zupelnie inna sytuacje: jak marketingowiec sklania kogos do kupienia czegos. I mowie: o ile nie jest to nachalne wyciaganie portfela (mowiac przenosnie, ale nie do konca), to kazdy ma swoj rozum, na ktorym moze sie oprzec i samemu zdecydowac. Jesli nie jest w stanie i kupi cos, co pozniej mu lezy, to jego problem. Nie rozwazam sytuacji, ze ktos cos kupuje, bo sam chce. Jak chce, to widocznie bylo mu to potrzebne.

Np. ja kupilem sobie nowy amplituner, o ktorym zreszta chwalilem sie juz gdzie indziej. Mi byl "potrzebny", bo poprzedni nie spelnial moich wymagan. Ale w zyciu nie wylumaczylbym matce piatki dzieci mieszkajacej w kawalerce, pracujacej w Carrefourze na kasie, dlaczego to zrobilem. Bo jej sie nie miesci w glowie, ze mozna jej dwie miesieczne pensje wydac na cos, co samo nawet ne dziala, bo trzeba miec kolumny, a to kolejne co najmniej pol pensji, zeby w ogole cokolwiek uslyszec. Ale to sa zupelnie inne sprawy, od tej, o ktorej dyskutowalem z Adashim.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:30   

hrabek napisał/a
Przyznaje, ze czasem sam sie nakrecam i kupuje cos, co pozniej lezy i sie kurzy, a ja z tego nie korzystam, ale w zyciu nie przyszloby mi do glowy, zeby wina za to obarczac marketingowcow.

Ty nie winisz, oki, ale ostatnio stało się modne powtarzanie mantry w stylu "marketing jest oszustwem, to jest zwykłe wciskanie kitu", itd.
_________________
Wysłano z Atari
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:36   

No dobra, ale na tej samej zasadzie winnymi wszystkich zabojstw wyrzadzanych przez mlodocianych sa gry komputerowe. Slabi ludzie o slabych umyslach probuja znalezc kozla ofiarnego, zeby nie musiec brac pod uwage, ze wina lezy po ich stronie.

A kto takie rzeczy powtarza? Bo piszesz, ze to modne, a szczerze mowiac, nie slyszalem. Ale i specjalnie w tym kierunku ucha nie nadstawiam. Chodzi mi oczywiscie o ten marketing, bo o szkodliwym wplywie gier komputerowych to juz sie nasluchalem.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:43   

Kto, oczywiście media :mrgreen:
Prawda zawsze leży gdzieś pośrodku, Ciebie drażni direct sale, a innych zbyt nachalna reklama i tak się to kręci. Niestety to już nie te czasy, kiedy wystarczyło wyprodukować dane dobro i cały jego zapas sam się sprzedawał, teraz, sztuką jest sprzedać a nie tylko zaprojektować i wyprodukować. W tej materii marketing przychodzi z pomocą i moim zdaniem nie ma co się na to boczyć ;)
_________________
Wysłano z Atari
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:45   

No toz wlasnie ja mam dokladnie takie samo zdanie. Tylko ze wczesniej mowiles tak:

Adashi napisał/a
Problem zaczyna się wtedy, kiedy spece od marketingu zaczynają kreować te potrzeby od podstaw, na zasadzie jeszcze nie wiesz, że tego potrzebujesz, a to jest właśnie to, co musisz absolutnie mieć


I z tym zdaniem sie polemizowalem, bo sie nie zgadzam.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 14:51   

No bo hrabek, to faktycznie idzie zrobić tak, że kupisz coś czego w ogóle nie potrzebujesz, gorzej, powiem więcej, nawet będziesz zadowolony, że to kupiłeś :lol: A zdanie przytoczone przez Ciebie to akurat jest prawda, żaden podręcznik od marketingu nie powie ci, że te potrzeby się kreuje (bo to jest jak nie przymierzając kreowanie faktów przez media - ten sam kaliber działania), tylko, że owe potrzeby się optymalnie zaspokaja :wink:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 15:00   

Oczywiscie ze potrzeby sie kreuje. Kreuje sie je w ten sposob, ze wymysla sie nowe rzeczy, ktore sa bardziej funkcjonalne (no dobra, co ja pieprze: sa bardziej blyszczace, ladniejsze i szpanerskie) od poprzednich. I tak wykreowane rzeczy czlowiek chce nabyc, bo dzieki nim swiat bedzie lepszy.

Oczywiscie, ze nie potrzebowalem nowego amplitunera. Mimo to go kupilem. I jestem cholernie zadowolony. Moja potrzeba zostala zaspokojona, zrobilem to swiadomie i nic nikomu do tego. Ale w zadnym momencie nie czulem sie przymuszony do zakupu tego amplituner. Zakup moj wynikal z uzmyslowienia sobie, ze stary nie spelnia moich wymagan, po intensywnych testach. I tak jest z marketingiem. Dopoki nikt nie stoi na mojej wycieraczce, nie uwazam tego za nahalny marketing, tylko za znak naszych czasow. Byles na Manhattanie? W pierwszej chwili az sie w glowie kreci, wszystko tam sie rusza i mieni kolorami. To jest dopiero reklama. A u nas? Gdzie nam sie z nimi rownac?
_________________
5 zdań na temat
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 15:22   

hrabek napisał/a
Oczywiscie ze potrzeby sie kreuje. Kreuje sie je w ten sposob, ze wymysla sie nowe rzeczy, ktore sa bardziej funkcjonalne (no dobra, co ja pieprze: sa bardziej blyszczace, ladniejsze i szpanerskie) od poprzednich.

:mrgreen: to też są potrzeby, ludzie czasami potrzebują, żeby zacynkować nowym autem, sprzętem hi-tech, czy komórką, taka już ich natura. A producenci to niecnie wykorzystują :twisted:

P.S. W całej naszej rozmowie, nie miałem na myśli Twojego nowego amplitunera, żeby nie było ;)
_________________
Wysłano z Atari
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 11 Stycznia 2008, 15:23   

Sprobowalbys :twisted: ;P:
_________________
5 zdań na temat
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 14 Stycznia 2008, 23:22   

Adashi napisał/a
Ogólnie mówiąc marketing polega na tym, żeby nasz produkt w pełni spełniał potrzeby potencjalnego klienta
Nie prawda. O tym się myśli przy projektowaniu produktu. Marketing ma przekonać, że nam sie udało spełnic oczekiwania klienta. Oczywiście możemy teraz się spierac nad zakresem pojecia marketingu ale mi się nie chce.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16753
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 14 Stycznia 2008, 23:35   

Otóż to, Fidelu, dzisiaj marketing zaczyna się już w fazie projektowania :wink:
_________________
Wysłano z Atari
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37527
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 14 Stycznia 2008, 23:39   

mówiłem, że mi się nie chce
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Voy 
Jaskier


Posty: 71
Skąd: Prawy brzeg
Wysłany: 26 Stycznia 2008, 17:14   

Cebula rzondzi, choć w istocie temat mało fantastyczny.

O Ż&Ż Fidel się wypowiedział trafnie na samym początku niniejszego tematu, więc wypada mi się tylko pod tym podpisać (tu powinien być emotek z długopisem, ale takowego nie znalazłem)

Kruk - zawsze miło poczytać o dobrych książkach, ale niespecjalnie mi podeszło

Kres - już ktoś to napisał, że lekko przynudza z klasą. Tzn, więcej nawet tej klasy, a nudy biorą się IMHO (i już mnie ktoś nie lubi :D ) stąd, że o broni w felietonie to trzeba albo bardzo ogólnie, albo bardzo szczegółowo, a jak się napisze tak pośrodku to się tak też będzie czytać.
_________________
UWAGA: podpis w trakcie budowy
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group