[ilcattivo13]

Jestem (bezwzględnie) młody, (względnie) zdrowy, (na swój specyficzny sposób) piękny... ale po przeczytaniu (może bardziej by pasowało - "oglądnięciu", bo to w sumie prawie same emotki były) paru postów shenry, zastanawiam się, czy nie marnuję swojej jedynej życiowej szansy, żeby być też bogatym...

Niedługo się kończy umowa najmu lokalu z salonem piękności, więc może jej nie przedłużę, wskoczę na ich miejsce i sam zacznę "rządzić".

Kosmetyka - z gipsami, farbami i inszą chemią budowlaną nie będzie problemu, bo będę miał pełen wybór po cenach producenta. Dlaczego budowlaną - ha, moje dzieła będą trwać wieki, a nawet eony i żaden deszcz, czy przypadkowa kąpiel spowodowana przez pijanych w sztok, ale pełnych dobrego humoru i entuzjazmu kolegów, nigdy już nie zaszkodzi piękności żadnej kobiety. Jak już pisałem w "Avatarach", doświadczenie w szpachlowaniu mam. Malować też się zdarzało, aby tylko wałek był z włosia, a nie z gąbki, to będzie równo i bez zacieków. A szlifierę mam taką, że każde pazury wyszlifuję na glanc. Potem tylko hartzlack, albo inna tikkurila i pazurki będą się błyszczeć jak psie jajki... No, może mnie ździebko poniosło z tymi porównaniami, ale lusterka już kobieta potrzebować nie będzie.

Fryzury - maszynkę do włosów ręczną mam, zdiełana w CCCP, rok produkcji 1974, cena rubli 4 i 15 kopiejek, taka jest dobra, że do dziś dnia ani razu nie była ostrzona - co od razu załatwia sprawę artystycznie modelowanych końcówek włosów. Nożyczki też mam markowe, największej na świecie firmy STAINLESS STEEL - posłużą na lata. Brat ma dobrą gazową nagrzewnicę, więc suszarkę do włosów też mam załatwioną. Poza tym będzie ubaw, jak jakaś klientka ją nałoży na głowę i uruchomi Ale cóż, o rozrywkę klientek (i personelu) też trzeba zadbać, bo z nudów, to tylko różne głupie rzeczy mogą przyjść do głowy. Przy pomocy nagrzewnicy i kapki ropy naftowej, jestem też w stanie zapewnić opaleniznę i to taką, która ani szybko nie zlezie, ani pełć piękna nie będzie potrzebowała godzin, żeby ją uzyskać. Papiloty mogę nakręcić bezproblemowo - prawie nowa wiertara Makity 650W i mieszadło do betonu 3' wystarczą aż-aż. A prostowanie? Ha! Jak ja naprostuję włosy, to gwarancja będzie dożywotnia - aby tylko do otwartego ognia się nie zbliżać, bo żywica epoksydowa jest łatwo palna.
Doświadczenie? Bracia, jak z woja przyjeżdżali na przepustkę, to do mnie szli się strzyc. Jeden to się dopiero po dwóch dniach i jednym wypadzie na dyskotekę w Jaświłach zorientował, że ma fryz a'la Mr. T. I co? Wszystkie laski mdlały na jego widok. A poza tym, śmiech to zdrowie. O ile, moja twórczość, średnią wieku w Polsce przedłużyła? To tylko GUSwińscy wiedzą...

Tatuaż i "pirsing" - jak już gdzie indziej wspominałem, mam dobre dojście do różnych barwników, nawet takich do skóry, a igły w każdej pasmanterii/sklepie z rybami kupię. Będą jednorazowe, więc klientki będą miały 100% gwarancję, że nie zarażą się żadnym WZW albo Hilfem. No chyba, że przy okazji innych usług... ale przeca człowiek w moim wieku wie, jak się kondoma na parasol nakłada, w końcu byłem miałem biologię jeszcze za komuny. Co do "pirsingu" - tak się radośnie składa, że mój wujek był szefem w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii, więc problemu z maszynką do kolczykowania nie będzie. Ba - nawet paszporty unijne będę mógł, za drobna dodatkową opłatą (ofkors), wystawiać.

Wystrój lokalu - badyli i inszej zielenizny na wystrój lokalu też mam zatrzęsienie, mama nawet nie zauważy, jak kilka z jej... tych no... hm... yyyy... kwiatków! Kilka z jej kwiatków (swoją drogą, ciekawe określenie badyli) zmieni miejsce pobytu. Kumpel z podstawówki, który w wieku lat 17 ukończył 8 klasę i poszedł do ohapu, teraz robi na wysypisku, więc prasy kobiecej (o "świerszczykach" nie wspominając, hłe-hłe) będę miał na pęczki. Meble to też nie problem, po Wielkanocy pegiekaiemowcy znowu będą zabierali śmieci wielkogabarytowe, więc jakąś starą kanapę czy dwie bez problemu się skombinuje, najwyżej zarzuci się na nie jakieś kapy, albo kocyki, żeby sprężyny tak od razu w zadki nie kolały. A jak będą kolały za bardzo, to pod kocyk położy się dyktę.
Jeśli chodzi o muzykę, to na cholerę w salonie radio - tylko problem z ZAiKSami i inszym ped... tałatajstwem. Sam będę śpiewał. Piosenki Łitnej Chiuston znam, Mariana Kereja też, jeszcze kilka inszych ślagierów się dorzuci i włala! W rogu będzie stał automat z zatyczkami do uszu, więc dodatkowy (i niemały) przychód będzie.

Re-i-sumując - narzędzia wnoszę aportem, lokal toże, więc kosztów nikakich z tej strony nie ponoszę. Bady... kwiatki (cholerka, jak ciężko to słowo zapamiętać, kwiatki-kwiatki-kwiatki) też wniosę aportem. Meble będą darmowe, jedyny wysiłek, to przyniesienie ich na miejsce. Aportem wnoszę też mój, świeży w tej materii, a dzięki temu nie skażony złymi nawykami, umysł. Podobnież pomysłowość, wrodzoną pracowitość oraz znajomość rynku i kobiecego umysłu.

Jak myślicie, odniosę sukces rynkowy?

[dzejes]

Twój post był na temat? Jak myślisz? Nie bardzo.

[ilcattivo13]

jak możesz, to przeklej go w odpowiedni wątek. Bo jakoś sam nie mogłem przypasować... Dzięki i przepraszam za kłopot.

[shenra]

ilcattivo13, wybacz, że z mojego powodu dostałeś zielonym po oczach

[ilcattivo13]

nic to, wierzę, że któryś moderator pomoże mi znaleźć właściwy kącik do takich postów (poza tym, dzięki temu więcej postów wyprodukuję i szybciej pozbędę się tej "świnki z klasą" )

[Agi]

ilcattivo13, załóż sobie bloga i będziesz pisał w nim na każdy temat, a te posty wtedy przeniosę.

[ilcattivo13]

Agi - bloga? Tego Forum nie zrobię! Nie dziś

[Rafał]

Dawaj dawaj, ilcattivo13, załóż sobie bloga na forum, bo jak ci forum założy, to pół Suwałk i cała Dowspuda ze śmiechu pęknie





Powyższe posty zostały przeniesione z innego wątku. Przeniosłam wszystkie, żeby utrwalić dla potomności, od czego naprawdę zaczął się blog ilcattivo.
Życzę powodzenia i dobrej zabawy. Agi

[ilcattivo13]

Już trójka spośród 1853 zarejestrowanych użytkowników tego Forum namawiała mnie do założenia bloga. A że ja ostatnio bardzo łatwo daję się namawiać do robienia głupot... Wróć! W swoim blogu kłamać nie będę - przez całe moje życie było łatwo namówić mnie do robienia głupot, więc niniejszym otwieram bloga, w którym czuć prawdziwego ducha wirtualnego suwalskiego niedźwiedzia A także czosnek.

***********************************

A teraz przejdźmy do spraw codziennych:

Przychodzę dziś z roboty do domu, myję się, przebieram, idę jeść obiad, a mama w salonie ogląda Drzyzgę i ludzi nietypowo się ubierających. Nagle, już z kuchni słyszę, jak w telewizorze Drzyzga "Martvą" Martę zapowiada Pierdykłem talerzem z 2 daniem o blat, aż wołowe mielone pospadały i pędzę wzrokowo potwierdzić... a tu ZONG, jakaś podróba Martvej, w dodatku taka bardziej "zzombifikowana" i raczej "ździebko spuchnięta" Choć do obecnego avika podobna, bo cała czarna Enyłej, ulżyło mi

edit: błędy i w ogóle

[Rafał]

Pierwszy!

[ilcattivo13]

niniejszym wygrałeś wirtualny uścisk wirtualnej prawej łapy wirtualnego suwalskiego niedźwiedzia

[Adanedhel]

A nie świnki z klasą?
Ciekawe co "Martva" Marta na drugą "Martvą" Martę powie.

[ilcattivo13]

Adi - drzaźnij, drzaźnij Dobijam do setki postów ze świnką w tle, może wreszcie się zmieni ten <cenzura> status...

[Martva]

[ilcattivo13]

Ha! Wiedziałem, że tamta, "drzygowata", to podróba

[Agi]

ilcattivo13, gratuluję własnej gaw... kącika, chciałam powiedzieć.

[shenra]

ilcattivo13, a jednak padłeś pod naporem

[ilcattivo13]

dzięki Agi nie bójmy się słowa "gawra"

edit - shenra - jak widać Ale jaki to ciężar...

[shenra]

ilcattivo13, zapewne ogromny Blogerów ci u nas dostatek

[Martva]

Tradycyjnie zapytam: a będą zdjęcia w bikini?

[Adanedhel]

[shenra]

[Adanedhel]

Chyba mi to nie grozi. Chyba żaden inny facet w dziejach nie mógł tytułować się Mrocznym Kwiatuszkiem

[Ellaine]

Mrocznego Kwiatuszka nie znam drugiego, ale znam takiego faceta, co się mieni Kwiatkiem (czy też Kfiatkiem), od swego właściwego nicku, czyli łacińskiej nazwy szafranu.

[Adanedhel]

Ale to już jest różnica. Kwiatek/Kfiatek nie brzmi tak dziwacznie jak Mroczny Kwiatuszek.

[shenra]

Nie przesadzajmy z tą dziwacznością

[Adanedhel]

Chcesz powiedzieć, że gdy krótko ścięty facet, z brodą, w skórach i wojskowych butach stwierdzi, że ma ksywkę Mroczny Kwiatuszek, to nie jest to dziwaczne? Gratuluję odporności. Większość osób baranieje

[shenra]

Jakby mi powiedział, że ma ksywkę Barbie, to może i bym zbaraniała, albo raczej zowczyła się

[feralny por.]

[Adanedhel]

Wy się do tego przyzwyczailiście