|
|
|
Zły blog Żerania |
Autor |
Wiadomość |
Żerań [Usunięty]
|
Wysłany: 31 Marca 2010, 21:21 Zły blog Żerania
|
|
|
To sobie pobloguję, skoro wolno. Postaram się postować raz na miesiąc, za to teksty będą dłuższe. Przedstawiać się nie będę, znacie mnie dość dobrze, jak sądzę, ze SKOF, konwentów itp. Spraw osobistych w rodzaju "poszedłem dzisiaj na kolokwium" nie opublikuję, to jednak miejsce publiczne. Więc o czym napiszę? A, o kulturze. O polityce. O sporcie. O literaturze. Spróbuję pisać imitacje felietonów o tematyce społeczno-kulturalnej. Do poczytania, dyskusja mile widziana. Za miesiąc odpowiedź, w formie felietonu. A może i dwóch.
Pierwsze Zło.
Dzisiaj będzie o kulturo-polityce. Nie o kulturze polityki, bo tej pierwszej ta ostatnia raczej nie posiada (o tym później, w następnym wpisie). Za to o tym, jak polityka wpływa na naszą kulturę. A zaczęło się od South Parku. Obejrzałem wczoraj dwie części odcinka "Cartoon Wars", South Park znaczy się: epizod o Mahomecie, drugi już w historii kreskówki. O tym, że South Park jest kontrowersyjny nie trzeba nikomu mówić, kto orientuje się chociaż trochę w kulturze masowej XX wieku. Matt i Trey wyśmiewają wszystko, od pedofilii wśród księży (panowie, zróbcie drugi odcinek o tym, bo temat stale aktualny, najlepiej z Cartmanem wybranym na nowego papieża) po scjentologów i wolno im to robić, bo w kraju demokratycznym – a takim są zdaje się USA – panuje wolność wypowiedzi, im szerzej rozumiana, tym lepiej; a że nie lubią Setha McFarlane'a, twórcy Family Guy, to mu dowalili.
Oberwało się facetowi za wtórność pomysłów, kopiowanie innych - a ostatni serial, "The Cleveland Show" – to faktycznie cesarstwo kompromitacji, kopiowanie samego siebie; więc Cartman, największy *beep* na świecie i bohater South Parku, chce zdjąć odcinek Family Guya, demagogicznie i ironicznie podpierając się dobrami osobistymi osób religijnych. Bo McFarlane w fikcyjnym odcinku FG zakpił z politycznej poprawności i pokazał twarz Proroka, co miało wzburzyć muzułmanów, a Amerykanie – w strachu przed reakcją islamskich fundamentalistów – schowali, dosłownie, głowy w piasek; więc wraz z żydowskim przyjacielem zasuwa na trójkołowym rowerku do siedziby stacji emitującej FG, spotyka Barta Simpsona i przystawia spluwę do głowy prezesowi.
Żarty żartami, ale sprawa jest poważna, bo temat odpowiedzialności za słowa i uczuć religijnych, dóbr osobistych i praw artysty powraca, jak Palikot w mediach. Czy w ogóle można mówić o karaniu artysty za satyrę, nawet najbardziej kiczowatą? Nieznalską ciąga się po sądach. Salman Rushdie siedzi cicho, jak mysz pod miotłą, bo banda świrów grozi mu wysadzeniem mieszkania. Holenderskiemu reżyserowi się nie udało, zginął w imię sztuki. A w krajach demokratycznych zastanawiamy się, my, Europejczycy, ci sami, którzy pisali pierwsze konstytucje świata, my, którzy bijemy się za wolność naszą i waszą w Iraku oraz Afganistanie, czy karać dziennikarzy za przecieki, czy cenzurować, czy niecenzurować. Czy zdjąć krzyże ze szpitali i szkół, by nie obrażać uczuć innych religii, czy zakazać noszenia burek i krzyżyków.
Tak nie można.
Wolno, oczywiście, dyskutować o granicach wolności słowa, ale trzeba uważać, by nie przekraczać innych granic: hipokryzji. Albo jesteśmy za wolnością i wtedy pozwalamy na swobodę religijną, łącznie z budowaniem minaretów, kościołów, i pozwalamy na noszenie krzyży i burek, albo za kontrolą życia codziennego. I wtedy chowamy naszą religię do szaf, zamykamy na cztery spusty i wyrzucamy zamek. Tyle że – znów, rezygnujemy ze wszystkiego. Wsparcia ojca Tadeusza, obecności biskupów w mediach, mułłów-polityków i ropy. Tyle że wtedy odbieramy sami sobie własną wolność (w imię czego?).
I jeśli się nie podoba Mahomet w Family Guyu – może taki Osama ibn Laden złożyć pozew o naruszenie dóbr osobistych. To jest właśnie wolność, państwo demokratyczne nie powinno ingerować zbytnio w pewne sfery profanum czy sacrum. Dlatego gdy słyszę o zakazach budowy minaretów w Szwajcarii, czy wyrzuceniu przez brytyjskie linie lotnicze pracownicy, bo miała na sobie krzyż, mam ochotę ogłosić własny dżihad. W obronie wolności.
Decydując za ludzi, w co mogą wierzyć, co mogą oglądać, a co nie, państwo odbiera im wolność, ta zaś jest najważniejszym prezentem danym człowiekowi przez Boga. Wszak nawet zaistnienie grzechu jest wynikiem wolnej woli. Gdyby Ewa nie chciała zerwać jabłka i nie dać Adamowi, gdyby tej wolnej woli nie miała, nie byłoby grzechu pierworodnego. Mogła oprzeć się Szatanowi. Mogła nie zerwać jabłka.
A prawem, ba obowiązkiem, artysty jest wyszydzać głupotę i szydzić z niej do bólu; nawet jeśli tworzy kicz, nawet jeśli obraża uczucia religijne, polityczne. Że człowiek jest wolny, może najwyżej wyłączyć telewizor. Kapitalizm i spadająca oglądalność załatwi sprawę.
EDYTA: 15 kwietnia 2010
Drugie zło
Jakoś tak się złożyło, że kwiecień jest miesiącem dla Polski niezbyt przyjaznym. W kwietniu wymordowano elitę II RP, w kwietniu umarł Papież, w kwietniu w katastrofie lotniczej ginie prezydent kraju. Natychmiast pojawiły się głosy o pewnej symbolice tych wydarzeń. W Katyniu zabito elitę polityczną i wojskową kraju skłóconego politycznie, gdzie zdarzały się morderstwa wysokich państwowych urzędników i pucze wojskowe, czy budowa obozów koncentracyjnych.
W pewnym sensie ironią losu jest fakt, że w katastrofie z 10 kwietnia 2010 roku zginęli przede wszystkim politycy, których modus operandi była walka o prawdę historyczną. Polecieli do Katynia, by cały świat w rocznicę tego strasznego wydarzenia poznał prawdę i wreszcie zrozumiał polski punkt widzenia na współczesną politykę międzynarodową, tak mocno przefiltrowany przez bolesne doświadczenia przeszłości. Ich śmierć paradoksalnie spełniła ich największe życiowe marzenie: o Katyniu mówi się na całym świecie, telewizje w większości krajów Europy Zachodniej oraz w USA pokazują film Wajdy o "Katyniu", a prezydent Rosji przyznaje, że to była zbrodnia Stalina, chociaż technicznie nie musi tego robić. Wszak Borys Jelcyn przeprosił i złożył hołd ofiarom zbrodni stalinowskiej, lecz nie o gesty chodziło. Nie wiem, czy za gestami Miedwiediewa i Putina - jakże wstrząsającymi i ludzkimi - pójdzie real politik, otworzenie archiwów historycznych i polepszenie stosunków polsko-rosyjskich. Obie strony, polska i rosyjska, oczekują takiego pojednania. A jeśli nie śmierć głowy państwa może ocieplić te stosunki, śmierć człowieka uważanego w Rosji za rusofoba i wroga Rosji, to co? Trzeba jednak pamiętać o tym, że przyznanie Polakom racji i potępienie zbrodni stalinowskiej dokonanej w Katyniu per se wymusi także zmianę sposobu myślenia w samej Rosji, być może nawet sprawi, że sami Rosjanie zaczną walkę o własną pamięć.
To z kolei oznaczać będzie, że społeczeństwo rosyjskie zmieni się - czego żaden z polityków rosyjskich nie chce. Nie chcą społeczeństwa obywatelskiego, dlatego giną w Rosji ludzie od lat stojący w opozycji do Kremla: dziennikarze "Nowej Gazety", sędziowie, adwokaci, obrońcy praw człowieka. O prawach człowieka, prawach Rosjanina, w Rosji się nie mówi. Dlatego nie sądzę, by za gestami głów państw - z polskiego punktu widzenia ważnymi - poszły rewolucyjne działania. To tylko ważna lekcja dyplomacji. Uczmy się od Rosjan, bo w ten sposób oni pokazują piękną twarz światu: patrzcie, jak współpracujemy z Polakami. Nie lubiliśmy Kaczyńskiego, a jednak nasz prezydent jedzie go pożegnać.
Tak samo myślą przywódcy innych państw. W dużej mierze, faktycznie, decyduje przyjaźń polityczna i osobista, a także znacznie naszego kraju na arenie międzynarodowej i skala tragedii, przede wszystkim jednak to zimna polityka. Skoro do Polski przyjeżdża prezydent Rosji, to i my przyjedziemy. Zakompleksieni, nieufni, ksenofobiczni, pesymistyczni i źle nastawieni do świata - ten obraz Polaka, a także takie postrzeganie nas samych przez nas samych powoli zanika. Obrazy, jakie poszły w mediach na całym świecie ukazały Polaków, jako naród wielki. Tłumy spontanicznie przychodzące pożegnać dwie głowy państwa w sobotę i w niedziele musiały zrobić wrażenie.
Tym bardziej wstyd mi jest za szopkę, jaką odstawiamy z pochówkiem głowy państwa. Obraz wielkiego narodu uległ zamazaniu. Pojawiła się karykatura narodu wielkiego. Nawet jeśli nie zgadzamy się z decyzją rodziny i Kościoła (czy tak samo godnie pochowalibyśmy prezydenta innego wyznania, czy jesteśmy w ogóle gotowi na prezydenta nie-Katolika, prezydenta-kobietę, prezydenta-geja/lesbijkę?), powinniśmy ją uszanować i zamknąć mordy, bo tak nakazuje przyzwoitość i godność urzędu. Sam zaś Wawel musiał się pojawić, nie tylko ze względu na notoryczne porównania prezydentury Lecha Kaczyńskiego do Józefa Piłsudskiego. W Polsce panuje swoista moda na symbolizm, doszukiwanie się mistycyzmu tam, gdzie go nie ma. Idea Chrystusa Narodów wciąż wiecznie jest żywa w polskiej świadomości - więc Wawel musiał się pojawić. Ale spór o Wawel to także tęsknota za Historią. Za światem, który na Wawel zjeżdżał się za życia - nie po śmierci. To podświadoma, zbiorowa tęsknota za mocarstwowością i wpływem, jaki Polska miała na losy Europy za czasów królów.
Skoro więc podnieśliśmy Lecha Kaczyńskiego do rangi królewskiej, a wraz z nim - mam nadzieję - sam urząd prezydenta, to niech pogrzeb będzie miał iście królewską formę. Skoro przywódcy państw świata przyjeżdżają na pogrzeb, niech zobaczą pogrzeb godny królów. Pójdzie w świat symbol - oto nie tylko umiera ktoś, z kim się liczono, ale ktoś, kto był głową narodu, z którym liczyć się trzeba. Którego zdania trzeba słuchać. Niech ten symbolizm będzie symbolizmem zwycięstwa i nowej ery, nie taniej imitacji dziewiętnastowiecznej martyrologii. Dzisiaj nie ma oczywiście mowy o przyznaniu Polsce statusu królestwa. Nikt przy zdrowych zmysłach nie chce zresztą reaktywacji instytucji monarchii, ale na Wawelu koronowano pomazańców Boga. Prezydent zaś jest pomazańcem Narodu, czy się z nim zgadzamy, czy nie. Więc jeśli umiera prezydent, niech Naród wetknie sobie w dupę polityczne różnice i godnie uczci jego śmierć.
Zwłaszcza, że jeśli patrzeć przez pryzmat symboliki ze śmiercią Lecha Kaczyńskiego pewna epoka się skończyła. Umarła II RP i spadkobiercy jej myśli politycznej, idei anachronicznej, nie pasującej do XXI wieku. To jasne ostrzeżenie od losu: nie możemy patrzeć wiecznie w przeszłość. Musimy to zrozumieć i razem patrzyć w przyszłość. Inaczej znów w świat pójdzie obraz dobrej Rosji i Polaków, którzy tylko i wyłącznie się kłócą.
P.S Pojawiły się pierwsze teorie spiskowe o zamachu na prezydenta RP. One też musiały się pojawić, bo takie są prawa i logika Społeczeństwa. Każde wielkie wydarzenie, które odciska na zbiorowej świadomości piętno, zaburza wiarę w rozum i logiczne spojrzenie na świat.
P.P. S Niedługo pojawią się koszulki z napisem "Przeżyłem 10 kwietnia".
EDYTA: 22 SIERPNIA 2010
Trzecie zło
Trochę zapuściłem moje felietono-notki, ale powrót do kraju po dwóch tygodniach szlajania się po górach Europy i zakamarkach Stambułu to dobra okazja, by skrobnąć kilka słów. A tematem będą dwa wydarzenia, którymi się interesowałem w ostatnim czasie: walka Tomasza Adamka i krzyż pod Pałacem.
Tomasz Adamek wygrał z Michaelem Grantem, podobno po morderczym pojedynku. Nie jest więc gotowy do walki z Kliczkami, chociaż prędzej czy później stanie z nimi w ringu; mam nadzieję, że wygra. Komentatorzy są zgodni: szybkość i wiek zrobiły swoje; Grant sam zresztą przyznał, że pojedynek był niczym zabawa w kotka i myszkę, którą przegrał. Racji więc nie mieli ci, którzy odradzali Adamkowi zdecydowane działanie i ryzykowne przejście do wagi ciężkiej. Jak do tej pory radzi sobie nieźle, może doczekamy się polskiego mistrza wszechwag. Byłoby fajnie. Facet ma szybkość, technikę, musi popracować nad siłą. Popracuje, jestem tego pewien i pamiętając pojedynki Muhammada Alego nie mógłbym nie kibicować Adamkowi nawet gdybym nie był Polakiem.
Ale co wspólnego ma Tomek Adamek z polskim państwem, polityką, z krzyżem pod Pałacem Prezydenckim? Używając metafory sportowej – obrońcy krzyża to Michael Grant – bokser-prawie-że na emeryturze, wciąż jednak silni, sprawni, zaangażowani. Żądni powrotu na szczyt, zepchnięci przez młode pokolenie. Mają dobrych psychologów i trenerów ideologicznych – Radio Maryja, „Gazeta Polska” i „Nasz Dziennik” to grupa silnych doradców. Po drugiej stronie ringu także potrzeba takiego zdecydowania, którego jednak zabrakło.
Komorowski słusznie powiedział, że chce walczyć o świeckość państwa. Szkoda, że nie usunięto siłą protestujących – decyzja byłaby ryzykowna, ale pokazałby siłę, nie zaś słabość państwa, które nie może ulegać grupie fanatyków religijnych, nie akceptujących w dodatku demokratycznego wyboru. Komorowski zachował się zatem jak David Haye, brytyjski bokser, który od miesięcy gada o walce z Kliczkami, przechwala się, co to z nimi nie zrobi, lecz nie ma odwagi walczyć ani z nimi, ani z gigantem z Rosji – Wałujewem ; Kliczkowie wciąż zatem trwają na stołkach i nie odejdą, jeśli ktoś ich nie znokautuje, albo nie wygra na punkty.
Na razie Komorowski na punkty wygrywa. Potwierdzają to sondaże, które jemu i Platformie Obywatelskiej dają ponad 40 procent poparcia. Do nokautu jednak daleko, ale może to i dobrze? Może to i dobrze, że Adamek nie wygrał przez nokaut, że – na razie – nie jest gotowy do nokautu Granta ani tym bardziej Kliczków? „Doktor Żelazna Pięść” wraz z bratem rządzą niepodzielnie sceną bokserską od lat i nie widać pretendenta, który mógłby ich pokonać. Dziennikarze sportowi zza oceanu są zatem zgodni w ocenie, że boks stoi w miejscu, a przez to jest mało interesujący. Ludzie odwracają się od sportu, spada oglądalność, a zatem dochodowość. Jak nie ma dochodu, nikomu nie chce się babrać w sport. Koło się zamyka.
W polityce i w społeczeństwie jest podobnie. Czasami potrzeba takiego widowiskowe starcie dwóch nurtów ideologicznych, aby obudzić ludzi tkwiących w marazmie. Katastrofa Smoleńska wstrząsnęła polską sceną polityczną, obudziła osobiste upiory i uprzedzenia. Krzyż je wydestylował, wzmocnił podziały. Ale może i to dobrze? Dominacja jednej partii, jednej opcji politycznej, jest tak samo szkodliwa, jak dominacja jednego boksera, nawet jeśli dana partia ma najlepszy program, bo zabija politykę. Polityka nie znosi stagnacji i marazmu. Jeśli nic się nie dzieje, nie mamy ochoty zmieniać kraju, chodzić na wybory, demokracja zatem najpierw ropieje, a potem umiera, bo nikogo nie obchodzi.
Spór o Krzyż okazał się katalizatorem wyzwalającym dyskusję o państwie. To wcale nie jest kłótnia o pietruszkę, jak chcieliby niektórzy eseiści i politycy. Manifestacja zwolenników Krzyża i Jego przeciwników pokazała nie tylko słabość organów państwa, ale też siłę społeczeństwa. I to jest dobre, bo skoro państwo jest słabe i nie może sobie poradzić, społeczeństwo obywatelskie samo bierze sprawy w swoje ręce. A najlepsze jest w tym wszystkim starcie pokoleń – tak licznych demonstracji młodych ludzi dawno nie widziałem. I nie jest to walka zabawna, jak o legalizację marihuany, czy Parady Schumanna. To walka ideologiczna, bokserski pojedynek wartości. Dobrych, czy złych – w tym przypadku nie jest to istotne. Krzyż pokazał, że Polacy potrafią walczyć o wartości, w które wierzą i nie są obojętni na to, co się w Polsce dzieje. To dobre dla demokracji i społeczeństwa.
Adamek zwyciężył, w boksie wygrało młode pokolenie, świeża krew. Wygląda na to, że w Sporze o Krzyż też zwycięży, bo Obrońcy powoli się wycofują. W całej tej historii brakowało mi tylko jednego – głosów innych wyznań. W dyskusji roli państwa i obecności religii zapomnieliśmy, że Krzyż – a więc i religia – to symbole uniwersalne, Katolicyzm nie ma na niego monopolu. A w Polsce żyją nie tylko oni, czy ateiści. Także muzułmanie, prawosławni. Buddyści. Nie pamiętam, by ich zaproszono do któregokolwiek z programów poświęconych obecności religii w kraju. A ignorancja i lekceważenie to równie niebezpieczne i szkodliwe dla demokracji zachowanie, jak starcie dwóch skrajnych światopoglądów. |
Ostatnio zmieniony przez Żerań 22 Sierpnia 2010, 11:40, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Ozzborn
Naznaczony Ortalionem
Posty: 8409 Skąd: z krainy Oz
|
Wysłany: 31 Marca 2010, 21:35
|
|
|
Żerań, nie wiesz że zły bloging boli całe życie? |
_________________ Czerwony Prorok i Najwyższy Kapłan Ortalionowego Boga
'Irony is wasted on some people.'-T.Pratchett
"Ozzborn, pogódź się z tym. Twoja uroda jest Twoim przekleństwem." (c) baranek |
|
|
|
|
Fidel-F2
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela
Posty: 37612 Skąd: Sandomierz
|
Wysłany: 31 Marca 2010, 21:40
|
|
|
Żerań, pójdźmy na kompromis, tyle ile kościołów w państwach muzułmańskich tyle minaretów w Szwajcarii.
Żerań napisał/a | A prawem, ba obowiązkiem, artysty jest wyszydzać głupotę i szydzić z niej do bólu | eee a jakąs ustawę masz na poparcie? A nie może sobie artysta po prostu dla draki powiesić obsranych, podartych gaci na krzyżu? Natenprzykład. |
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt! |
|
|
|
|
khamenei
Zombie Lenina
Posty: 495 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 05:53
|
|
|
Fidel-F2 napisał/a | Żerań, pójdźmy na kompromis, tyle ile kościołów w państwach muzułmańskich tyle minaretów w Szwajcarii. |
I pozwólmy im nosić burki czy inne numery, o ile oni nam pozwolą łazić w gaciach u siebie. |
|
|
|
|
ketyow
Jim Raynor
Posty: 11345 Skąd: z domu
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 06:35
|
|
|
W ogóle traktujmy ich jak oni nas u siebie. Zaraz, przepraszam, po zastanowieniu nikogo nie chcę namawiać do czynów niehumanitarnych. Jeżeli wolność dla nich ma ograniczać MOJĄ wolność i moje BEZPIECZEŃSTWO to podziękuję za taki układ. Jestem u siebie, chcę czuć się wolny, bo oni u siebie czują się strasznie wolni, a ja byłbym tam zniewolony. Już wolę by państwo ograniczało moją swobodę niegroźnymi pie-rdołami, jak chowanie krzyża do kieszeni, niż oni stwarzając zagrożenie mojego życia co dzień, gdy będę wsiadał do metra etc. |
_________________ http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/ |
|
|
|
|
Adanedhel
Mroczny Kwiatuszek
Posty: 15705 Skąd: Land of the Ice and Snow
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 08:18
|
|
|
A które zachodnie państwo decyduje za Ciebie w co masz wierzyć, a w co nie? |
|
|
|
|
ketyow
Jim Raynor
Posty: 11345 Skąd: z domu
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 08:26
|
|
|
Cytat | Dlatego gdy słyszę o zakazach budowy minaretów w Szwajcarii, czy wyrzuceniu przez brytyjskie linie lotnicze pracownicy, bo miała na sobie krzyż, mam ochotę ogłosić własny dżihad. W obronie wolności. |
Ja posłużyłem się przykładem Żerania. O ile drugie jest dla mnie niedorzeczne, o tyle pierwsze popieram. I wolę żeby czepiali się krzyża i nie pozwalali budować minaretów, niż żeby się zgadzali na wszystko, bo sprowadzanie muzułmanów do nas i pozwalanie im czuć się jak u siebie może mieć tylko negatywne skutki. |
_________________ http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/ |
|
|
|
|
Adanedhel
Mroczny Kwiatuszek
Posty: 15705 Skąd: Land of the Ice and Snow
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 08:32
|
|
|
ketyow, to do Żerania było. |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 08:55
|
|
|
ketyow napisał/a | W ogóle traktujmy ich jak oni nas u siebie. |
Znaczy generalnie to państwa cywilizacji zachodniej, rozumiane szeroko tym się różnią od reszty świata, że właśnie taktują inaczej. I właśnie między innymi dzięki temu faktowi to "oni" chcą do "nas", a nie odwrotnie. Poza tym tak szczerze mówiąc, to przecież w kraju, gdzie nie ma wolności religijnej źle się żyje wszystkim, poza fanatykami. |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
ketyow
Jim Raynor
Posty: 11345 Skąd: z domu
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 09:08
|
|
|
No zgadzam się, tylko szkoda, że zamiast po prostu częstować się gościną chcą ten fanatyzm wprowadzać u nas. Zamiast poprawiać życie u siebie, chcą je pogorszyć u nas i doprowadzić do tego co właśnie u siebie mają. Może i tylko fanatycy, ale jednak wszystko do tego dąży. Przychodzą do nas krwawo nas nawracać. Kościół miał też taki etap i przeszło, obawiam się jednak, że z nimi nie będzie tak łatwo ("nasza" Biblia nakazywała miłować i wybaczać, a ich Koran mordować). W każdym razie, cywilizacja nasza osiągnęła pewien punkt względnej stabilizacji, to teraz zostanie zachwiana ich durnymi żądaniami etc. Patrząc w statystki i duże prawdopodobieństwo, że w połowie tego wieku Europa będzie krajem muzułmańskim, wcale nie uśmiecha mi się myśl, aby pozwalać na dalszą tolerancję i swobody dla nich. |
_________________ http://ketyow.deviantart.com
http://www.biblionetka.pl/ |
|
|
|
|
Rafał
.
Posty: 14552 Skąd: Że: Znowu:
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 09:13
|
|
|
A gdybyśmy mogli decydować, czy chcemy emigrantów muzułmanów u siebie to jak byśmy zdecydowali? Mam przed oczami przykład Francji oraz Holandii. A także Nowej Zelandii i tu polityka Nowej Zelandii jest chyba godna polecenia. |
|
|
|
|
Kai
Bloody Mary
Posty: 10167 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 09:21
|
|
|
Nie chcę się za bardzo wtrącać, ale akurat Francja i Anglia to się o imigrantów prosiły. Zamieszkanie we Francji nawet za psi pieniądz i w ruinie dla takiego Algierczyka było nobilitacją. Chciało się mieć kolonie, to teraz nie ma co narzekać. |
_________________ - Ucieczka płynu dowodowego z miejsca zbrodni do przełyku podejrzanego!
- to nieprawda, płyn się boi pana władzy i skrył się we mnie! |
|
|
|
|
dzejes
prorok
Posty: 10065 Skąd: City
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 14:34
|
|
|
ketyow napisał/a | No zgadzam się, tylko szkoda, że zamiast po prostu częstować się gościną chcą ten fanatyzm wprowadzać u nas |
Ale wiesz, że w Bośni, gdzie muzułmanie stanowią ok 50% ludności są cerkwie, są kościoły katolickie? Że w Maroku (muzułmanie ponad 95%) widziałem kościoły? A nie tropiłem ich, ot po prostu idę ulicą Agadiru - bach kościół. Snuję się po Marakeszu - bach następny.
A ile w Polsce jest meczetów?
Jak wołasz "tyle meczetów, co u nich kościołów" to uważaj, bo się może okazać, że będziemy musieli na szybko stawiać te meczety |
_________________ If we shadows have offended,
Think but this, and all is mended,
That you have but slumber'd here
While these visions did appear. |
|
|
|
|
dalambert
Agent Chaosu
Posty: 23516 Skąd: Grochów
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 17:54
|
|
|
dzejes, co to znaczy "u nich" ile jest kościołów w Libii, Arabii Saudyjskiej, Iranie, Pakistanie...
Gdyby stosować zasadę Jak Kuba Bogu... to biorąc przykład z Arabii S powinniśmy wieszać za posiadanie Koranu,
Wymieniłeś kraje z innej bajki Bośnia siedziba sturczonych Serbów i dlatego znienawidzonych przez sąsiadów za 500 letnią służbę u tureckiego okupanta, ale tam NAJPIERW były Kościoły, a meczety przyszły z tureckim najazdem-jakoś się okazało, że 500 lat tureckiej okupacji się tak łatwo nie zapomina,
A Maroko to była kolonia francuska i monarchia 0 trochę cos innego niż tyrania Saudów.
Obecnie w ciągu roku jest na świecie mordowanych 150 000 tysięcy chrześcijan , a dobre kilkadziesiąt milionów podlega represjom - i jakoś to czułych na wszelaką krzywdę politpoprawnych fanatyków nie rusza |
_________________ Boże chroń Królową - Dalambert |
|
|
|
|
Adanedhel
Mroczny Kwiatuszek
Posty: 15705 Skąd: Land of the Ice and Snow
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 18:08
|
|
|
ketyow napisał/a | (nasza Biblia nakazywała miłować i wybaczać, a ich Koran mordować) |
Z tą Biblią to różnie bywa, tak samo z interpretacjami Koranu.
ketyow napisał/a | Patrząc w statystki i duże prawdopodobieństwo, że w połowie tego wieku Europa będzie krajem muzułmańskim |
Ciekawe według jakich statystyk. |
|
|
|
|
ihan
iHan Solo
Posty: 8631 Skąd: Tarnów-Kraków
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 18:57
|
|
|
Pytanie kontrolne, ile z osób dyskutujących o wyższości Biblii nad Koranem kiedykolwiek Koran przeczytało? Osobiście się przyznam, że nie czytałam, tak samo jak żadnych innych świętych ksiąg, bo zwyczajnie religie mnie nie interesują, ale czy na forum jest ktoś kompetentny do takich dyskusji? |
_________________ Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję. |
|
|
|
|
baranek
Wróbel galaktyki
Posty: 5606 Skąd: Toruń
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 19:47
|
|
|
zapowiada się kolejna pyskówka ideologiczno-religijna. jak miło. a Żerań chyba chciał raczej o 'obowiązkach' artystów. no, nie wyszło mu.
a ja się chyba będę pakował. jako białoruski ateista powinienem chyba wypiepprzać z tego pięknego kraju nad Wisłą, zanim się nadmiernie rozmnożę. i zdominuję.
czasami wymiękam jak Was czytam. |
_________________ Życie, ku*wa, jest nowelą.
"Pisze się po to, żeby było napisane" - Zygmunt Kałużyński |
|
|
|
|
jewgienij
Parszywiec
Posty: 6286 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 20:19
|
|
|
ihan napisał/a | Pytanie kontrolne, ile z osób dyskutujących o wyższości Biblii nad Koranem kiedykolwiek Koran przeczytało? |
Zacznijmy od tego, ile osób przeczytało Biblię?
W Polsce wystarczy Zdrowaśka i słowa "Barki", żeby mieć należyte kompetencje w sprawach wszystkich religii i wieść dysputy teologiczne. |
|
|
|
|
dalambert
Agent Chaosu
Posty: 23516 Skąd: Grochów
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 20:24
|
|
|
Czy ja się wypowiadałem w kwestiach religii? Podałem tylko autentyczne dane o prześladowaniu chrześcijan za rok zeszły.
A w Polsce to najgłośniej wrzeszczą siedzący pod kruchtą i zaglądający księdzu w garnki ateusze wojujący.
Wolę takich którym "Zdrowaśka" i "Barka" wystarczy by przyzwoicie żyć niż obkutych w Biblii cwaniaczków, od wyceniania cudzej moralności |
_________________ Boże chroń Królową - Dalambert |
|
|
|
|
jewgienij
Parszywiec
Posty: 6286 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 20:30
|
|
|
dalambert napisał/a | (...) niż obkutych w Biblii cwaniaczków, od wyceniania cudzej moralności |
Kleru? Tak się składa, że też nie lubię. |
|
|
|
|
dalambert
Agent Chaosu
Posty: 23516 Skąd: Grochów
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 20:36
|
|
|
jewgienij, i ateistów , specjalistów od ksiąg wszelakich i wojujących antyklerykałów, akurat tak się stało, ze w swoim życiu spotkałem znacznie więcej porządnych, uczciwych zaangażowanych księży, niz ateistycznych dyspozycyjnych redaktorków i innych czynowników.
Jak ktoś mi oświadcza, ze jest ateistą i antyklerykałem to mu dopowiadam - spadaj na drzewo, nie twoja działka, nie twoja sprawa i nie twój Kościół. |
_________________ Boże chroń Królową - Dalambert |
Ostatnio zmieniony przez dalambert 1 Kwietnia 2010, 20:37, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 20:37
|
|
|
Dalambert, ale te dane o prześladowaniach to taka statystyczna papaka dla mózgów. Jak zaczynasz je analizowac, to wychodzi, że masz w tym głównie wyrzynanie się jakichś plemion w Afryce - ostatnie masakry maczetowe w Nigerii chociażby, które w gruncie rzeczy niewiele mają z religią wspólnego, bo to plemienne spory. Jak policzysz wszystko dokładnie, okaże się, ze inne wiary mają gorzej od chrześcijan, ale jak to pięknie brzmi 150 tyś zabitych - tylko jaki promil z nich zginąl za wiarę? Bo chyba to byłoby miarodajne.
Każda śmierć jest dla mnie jednakowa, bo ginie istota myśląca, człowiek. Czy to bombardzowanie fosforem Faludży, czy zamordowanie maczetami wspólnoty chrześcijanskiej gdzieś w dżungli. Ale ty uparcie nie chcesz tego widziec, tylko się zzymasz, że nie pyskuję bo np. murzyni zarzynają murzynów. A ja potepiam, tylko głośniej krzycze tu, gdzie mam wpływ, bo jak w Darfurze miliony z glodu marły, to w *beep* mieliśmy to wszyscy, bo w tv nie pokazywali.
A z księżmi trzeba walczyć, bo to już nie sa kapłani, boga w kościołach już nie ma tylko kult mamony. |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
dalambert
Agent Chaosu
Posty: 23516 Skąd: Grochów
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 20:39
|
|
|
NURS, tak za każdym z tych 150 000 jest konkretny trup, i konkretny morderca-
ot niedawno w Nigerii maczetami zarąbano 500 chrześcijan, i właśnie co opowiadasz ze każda śmierć jest wyjątkowa. tak prawda, ale jakoś tak sie składa, ze to TERAZ chrześcijanie sa najbardziej prześladowana religia na świecie, a ty furt o okropnych księżach - uważam, ze nie masz racji, ale skoro tak chcesz walczyć z okropnościami to przy najbliższej okazji po protestuj w Afryce .!!!
A w Darfurze to własnie chrześcijan mordowano i się morduje i jakoś politpoprawna Europa nie jest wstanie pogonić Sudańskich morderców uzbrajanych przez Chiny , a sponsorowanych prze Muzulmańskich Nafciarzy.
SZanowni antyklerykalni fanatycy rodzimego chowu skoro się z Boga i Kościła wypisali to niech się zajmą własnymi sprawami, anie wpierniczają w cudze, mimo, ze to modne i dobrze widziane w salonie. |
_________________ Boże chroń Królową - Dalambert |
|
|
|
|
ihan
iHan Solo
Posty: 8631 Skąd: Tarnów-Kraków
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 21:08
|
|
|
A może byśmy wrócili do początku, czyli pierwszego wpisu Żerania, a z resztą skoczyli do rozmów religijnych czy gdzie indziej?
Z artystami ten problem, że z jednej strony postulat, o tym, że sensem działania artysty musi być wolność wypowiedzi, zwracanie uwagi na problemy których inni boją się poruszyć, a z drugiej strony ukazywanie innych rozwiązań, innego widzenia świata, trochę jak filozofia dająca całościowy obraz rzeczywistości, gdy widzimy coś tak oczywistego, a na co wcześniej jakoś nie zwróciliśmy uwagi. Ale z drugiej strony jakie miałyby być podstawy uznania, że artysta może więcej niż zwykły człowiek? Tak długo jak chronione są uczucia religijne, czy jakiekolwiek inne, jak zapewnić bezkarność? I czy o bezkarnośc chodzi? Bo oczywiste dla mnie, na przykład, pomawianie kogoś przedstawianie nieprawdziwych, nieprawdziwych faktów nie może byc bezkarne. Nie widze dlaczego niby dziennikarze mieliby tu być specjalnie traktowani, zanim kłapniesz dziobem, sprawdź. Bo można komuś złamać życie, a potem jeszcze z siebie robić ofiarę. Ale uczucia religijne rozumiane tak jak są rozumiane są jednak inną kategorią, konkretne działania mogą daną osobę zranić, ale personalnie nie zmienią jej obrazu w społeczeństwie, to jest takie ranienie"do środka", a nie "wokół", nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć. W zasadzie lepiej by było gdyby takiego zapisu o obronie uczuć w ogóle nie było. Jeśli artysta przekroczy granice dobrego smaku, jest po prostu chamem i taką osobę mogę ignorować. Dać odczuć w sposób bezpośredni, nie kupię jej książki, obrazu, nie pójdę na wystawę. Bo to jest bezpośrednia relacja: on/ona-moje uczucia. Włączanie w to policji, prokuratury i sądu jest co najmniej niepoważne. I to artysta bierze na siebie odpowiedzialność za swoje dzieła, według swojego sumienia, bez jakiegoś odgórnego chronienia wartości produkujacego bezsensownych męczenników.
Osobiście wszystkim fanatykom mówię nie, niezależnie jaką religię wyznają. Bo zabranianie religii też może być fanatyzmem, a w zasadzie jest religią tylko o innej nazwie. Religia to sprawa osobista, nikt nie ma prawa mnie do niej zmuszać, tak jak nie ma prawa zmuszać mnie bym wyznawała jakiś system wartości. Tak, to jest różnica, mam obowiązek przestrzegać systemu wartości kraju w którym jestem, a jeśli mi się nie podoba zawsze mogę się wynieść, zakładając, że nie mam pecha żyć w jakiejś dyktaturze. Ale przestrzegając go, nie muszę go wyznawać.
Krzyże w miejscach publicznych sa dla mnie przykre, mówią mi, że ktoś uważa mnie za coś gorszego i daje mi do zrozumienia, że to on ma tu władzę, a ja jestem niepełnoprawnym obywatelem. Ale zabraniać bym nie zabraniała, skoro ktoś ma potrzebę takiego afiszowania się, świadczy to głównie o nim, a czasem dobrze wiedzieć z kim ma się do czynienia. Tak samo jak nie zabronione jest wywieszanie symboli czy obrazów raniących cudze poczucie estetyki na przykład. Jeśli ktos do wiary potrzebuje symboli, to go uszczęśliwia, a brak symbolu coś dla niego zmienia, może powinien się zastanowić nad swoimi potrzebami. Jak dotąd krzyże w miejscach publicznych to takie zaznaczanie terenu, że nasz ci on.
Pomysły, że Muzułmanie, rozumiani jako terroryści przejmą świat uważam za kompletna niedorzeczność. Procent terrorystów w całej społeczności muzułmańskiej nie sięga 100%. Z otwarciem sie granic i wyjazdem na zachód, sporo osób zobaczyło, że można żyć inaczej, i powrót do wszystkich ograniczeń dla wielu z nich nie jest do przyjęcia. Ile osób z chrześcijan żyje jak Amisze czy inni radykałowie? Mam wrażenie, że muzułmańscy radykałowie zaczynają się bać utraty władzy nad swoimi ludźmi, końca świata, który był dla nich wygodny. |
_________________ Boże chroń mnie przed ludźmi wykształconymi ponad swoją inteligencję. |
|
|
|
|
Adanedhel
Mroczny Kwiatuszek
Posty: 15705 Skąd: Land of the Ice and Snow
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 21:15
|
|
|
ihan, to, co napisałaś o wolności i obrazie uczuć religijnych jest racjonalne. I też uważam, że tak - albo podobnie - powinno się do sprawy podchodzić. A jednocześnie jest kompletnie niemożliwe do zrealizowania - nie w rzeczywistości, w której wiele osób nawet głupi żart religijny traktuje jako atak na własną osobę. |
|
|
|
|
NURS
Ojciec Redaktor
Posty: 18950 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 21:20
|
|
|
dalambert napisał/a | NURS, tak za każdym z tych 150 000 jest konkretny trup, i konkretny morderca-
. |
Tak samo dalambercie złoty, jak za każdym zabitym ateista, czukcza czy innym pakistańczykiem, których giną nie steki tysięcy, ale miliony. Nie pitol mi tu o jakichś wyjątkach religijnych, bo to są czystki etniczne, czesto wynikające z zupelnie innych pdoziałów, na które dodatkowo nakłada się religia.
Statystyka można wszystko zakłamać. Tak samo, jak dzisiaj jakieś biskupiątko wyjechało z tekstem, że przypadki pedofilii wśród księzy w USA to tylko 2% ogółu, więc co to jest za problem. A jest, statystyczny, bo jaki problem ogółu społeczeństwa stanowią księża katoliccy? tutaj są dane: http://translate.google.c...tatistics.shtml
Więc mamy ok 40 tyś księży na 300 milionów mieszkańców (w zaokrągleniu), czyli 0.013 procenta. Teraz widzisz, jak tymi samymi liczbami można udowodnić zupełnie inne rzeczy. Ze statystyk wynika, że księża katoliccy molestują dzieci około 20 razy cześciej, niż jakakolwiek inna grupa społeczna
Policz to sobie inaczej. na 40 tyś księzy 1600 zostalo oskarzonych o molestowanie, tyle przypadków podano publicznie kilka lat temu. 1600. Gdyby tylu buddystów popełniło jakieś przestępstwo, grzmiałbyś, że trzewba wypalić ogniem to znamie szatana, a tymczasem całujesz ich w rączkę co tydzień i bronisz, chociaż to oni niszczą wiarę. |
_________________ Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu. |
|
|
|
|
dalambert
Agent Chaosu
Posty: 23516 Skąd: Grochów
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 22:04
|
|
|
NURS, a w Ameryce to murzynów bija!
Ps. ilu jest artystów pedofili ? |
_________________ Boże chroń Królową - Dalambert |
|
|
|
|
krisu [Usunięty]
|
Wysłany: 1 Kwietnia 2010, 23:10
|
|
|
Żerań, upaliłeś się czy co?
Fidel-F2 napisał/a |
Żerań napisał/a | A prawem, ba obowiązkiem, artysty jest wyszydzać głupotę i szydzić z niej do bólu | eee a jakąs ustawę masz na poparcie? A nie może sobie artysta po prostu dla draki powiesić obsranych, podartych gaci na krzyżu? Natenprzykład. |
Fidel mnie uprzedził niestety. |
|
|
|
|
Gustaw G.Garuga
Bakałarz
Posty: 6179 Skąd: Kanton
|
Wysłany: 2 Kwietnia 2010, 02:52
|
|
|
Muzułmanie muzułmanom nierówni, akurat protesty przeciwko warszawskiemu meczetowi są przesadne, nasza społeczność muzułmańska nie dość, że jest nieliczna, to jeszcze zintegrowana z polskim społeczeństwem, nie ma o co robić rabanu. Głośne NIE trzeba powiedzieć tym, którzy stosują radykalne postawy. W Wielkiej Brytanii czy Francji coraz odważniej wypowiadają się współnoty muzułmańskie, które głoszą odcięcie się od bliskowschodniej odmiany islamu, chcą tworzyć islam europejski, liberalny i oświecony, mówią, że nie zamierzają oburzać się, gdy ktoś krytykuje czy obraża Mahometa, itd. Taki nowoczesny islam trzeba wspierać, zamiast uginać się przed jego "radiomaryjną" odmianą. Fanatyków krytykować może i powinien każdy, artysta czy nie. |
_________________ "Our life is a time of war and an interlude in a foreign land, and our fame thereafter, oblivion." Marcus Aurelius |
|
|
|
|
khamenei
Zombie Lenina
Posty: 495 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2 Kwietnia 2010, 06:15
|
|
|
NURS napisał/a | Ze statystyk wynika, że księża katoliccy molestują dzieci około 20 razy cześciej, niż jakakolwiek inna grupa społeczna |
NURS, skąd takie dane wziąłeś? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group |