[ihan]

Agi, super, że masz kolejny piękny ogród! Kama jak wino, wiecznie piękna i młoda. A moje bukszpany zaatakowały gąsienice ćmy azjatyckiej, zareagowałam za późno, bo zawsze mam nadzieję, że jakoś znajdzie się na naturalny drapieżnik. Za późno, by nie było widać szkód, ale chyba jednak bukszpany przeżyją. Atak w okolicy zmasowany, piękne, kilkudziesięcioletnie krzewy miejskie kompletnie zniszczone, w zasadzie to smutne, że nie ma czegoś takiego jak miejski ogrodnik, a przedsiębiorstwa niby zieleni miejskiej ograniczają się do koszenia i bezsensownego przycinania drzew i krzewów wtedy i w sposób, w jaki przycinane być nie powinny.

[Fidel-F2]

U mnie tak tną jaśminy, że te w zasadzie nigdy nie kwitną.

[ihan]

Jaśminy, bzy lilaki, forsycje i kaliny. Nawet wisterii nie przepuszczą

[Beata]

U Was też? U mnie pan z piłą łańcuchową (!) wycina tak, że te bidne rośliny w ogóle nie mają szans. Jak się go kiedyś zapytałam, dlaczego tak nisko tnie (bo ciął równo na pół metra), to powiedział, że te zielone przecież i tak nie kwitną. Dupek, jaśmin ciął.

[Kruk Siwy]

[gorat]

Hehe, też lekko spanikowałem, bo nie wiem, jak te bukszpany wyglądają - wiem tylko, że duże i zielone, zatem masę mają.

[ihan]

Hehehe . Kruku, twoje opuszczenie ziemianki może być przedwczesne. Bukszpany jak znalazł pasują do mojego samochodu, który resztki ogryzionych kości porzuca pod maską. A że często ze mną przebywa w ogrodzie (samochód znaczy się), to jak najbardziej w temacie.

[Agi]

W moim przydomowym ogródku jeszcze róża kwitnie. Leszno ma specyficzny, łagodny klimat.