Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Ostatnio czytane
Autor Wiadomość
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 29 Listopada 2024, 09:30   

Biały głód - Aki Ollikainen

W latach 1866 - 1868, w Finlandii miał miejsce ostatni w Europie wynikły z przyczyn naturalnych wielki głód, skutkujący masowymi zgonami, śmierć poniosło ok 15-20% narodu. "Biały głód" przybliża te wydarzenia z kilku perspektyw. Głównie przyglądamy się najniżej położonej społecznie rodzinie, którą katastrofa stopniowo unicestwia, patrzymy na świat oczami jej członków. Ale mamy też wątki osób ze znacznie wyższych warstw. Konstrukcja utworu i narracja są raczej ascetyczne, bez wodotrysków i niuansów, zasadniczo otrzymujemy przekaz w stylu "kawa na ławę". Oprócz oczywistych skutków fizycznych, w mniejszym stopniu autor ukazuje również wpływ owego koszmaru na relacje społeczne, czy odczucia jednostek w sferze etyki.

Chociaż powieść nie jest kompendium na temat wydarzeń, a raczej cięciem przekrojowym zmiksowanym z impresją, i cała opowieść to jeden wielki dramat, to autorowi nie udało się w mnie wzbudzić przesadnych emocji. Wiem, że to tragedia, ale tego nie czuję. Jakoś to chirurgicznie zbyt schludne i nieefektowne.

Jest to bardziej powieść technicznie zaangażowana niż literatura piękna.
6/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 3 Grudnia 2024, 10:10   

Ukochane równanie profesora - Yōko Ogawa

Nowela. Prosta historia odrobinę nietypowej przyjaźni. Jest w tym rzeczywiście pewien pozytyw, ale wynikły z uproszczeń, naiwności/pretensjonalności typowej dla filmów familijnych. Pełno tu ckliwość wzajemnego miziania się mięciutkim..., no czymś mięciutkim do miziania. Kreacja elementów konstrukcyjnych jest niewyszukana i nakierowana na oczywistości. Całość brzmi jak narzędzie do etycznego kształtowania charakteru dziesięciolatka. Dorosłemu tomik ten raczej nie przyniesie niczego specjalnie wartościowego.

Rzecz napisana dość zgrabnie, wysłuchałem w przyzwoitej interpretacji Magdaleny Kumorek. Skromne rozmiary pozwoliły mi ukończyć lekturę, bywały momenty gdy autorowi udawało się skutecznie przykuwać moją uwagę, jednak przez większość czasu wypatrywałem końca, w większej dawce nie dał bym rady.
5/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Grudnia 2024, 10:38   

Niszcz, powiedziała - Piotr Rogoża

Opowieść miejska. Światek młodych, rzutkich - agencje reklamowe i okolice. I poprzez bohatera i taką agencję zaczyna siać zniszczenie terroryzm nowych czasów. Poprowadzone to jest zgrabnie, z przyzwoitymi bohaterami, jakimi tam cechami/problemami współczesności, i niezłym warsztatem. Pewnym problemem jest fabuła. Początkowo zgrabna, z czasem autor zaczyna nakręcać spiralę i wpędza się trochę w kozi róg, ma dwa wyjścia, albo wymyśli coś zupełnie oryginalnego/interesującego, albo pozostanie mu odwieczna sztampa. No i niestety kończy się tym drugim. Główny złol jest niemal bondowski, z naciąganymi motywami, trzeszczącą ontologią i twistami z *beep*. Meeeh.

Słuchałem w świetnej interpretacji Filipa Kosiora. I w sumie, poza niesmakiem w końcówce, słuchało się nieźle.
6/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 11 Grudnia 2024, 10:27   

Tajemnica domu Helclów - Maryla Szymiczkowa

Maryla Szymiczkowa, czyli małżeński projekt Dehnela i Tarczyńskiego. Stworzone wspólnie dzieło to zasadniczo kryminał retro, ale kreujący własną niszę. Właściwie to pastisz, anty-kryminał, jako że pierwsze skrzypce gra tu nie zagadka przestępcza (końcowa scena wyjaśniająca i podsumowująca to również królik wyciągnięty z kapelusza), a Kraków i obyczajowość końca XIX w., podana z przymrużeniem oka dulszczyzna, ówczesne standardy i stereotypy. Główna bohaterka to też, w pewien sposób, irytująca anty-bohaterka. I nawet nie traktuję tego jako wady, to po prostu cecha tej anty-kryminalnej konwencji.

Całość jest przemyślana, podana z dystansem i mruganiem okiem. Dehnel jest wybitnym literatem i potrafi napisać to co chce, dokładnie tak jak chce. Warsztatowo nie ma tu czego się czepiać. I jak lubię i cenię jego pióro, tak przyjęta konwencja niespecjalnie mi leży i nie zamierzam kontynuować tego wątku znajomości. Przyczyną tej decyzji jest ów ironizowany sztafaż obyczajowy, którego tu dla mnie za dużo i po początkowych uśmieszkach dalej tylko nużył.
6/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 12 Grudnia 2024, 09:50   

Welewetka. Jak znikają Kaszuby - Stasia Budzisz

Monografia kaszubskich losów. Wynika z niej, że jeśli te sto lat temu można było mówić o jakichś Kaszubach, tak dziś to już tylko puste transparenty i turystyczna popelina. Znajdując się pomiędzy Polakami i Niemcami, nie byli wystarczająco dobrzy ani dla jednych ani dla drugich, choć próbowano ich przeciągać, jak linę, w obie strony. W skrócie, więcej dobrego dla Kaszubów zrobili Niemcy (co nie znaczy oczywiście, że samo dobre). Polacy niszczyli ich w międzywojniu, potem rządy komunistyczne tępiły ich odrębność i na koniec dorżnęli pisowcy wraz z kościołem katolickim. Dziś, wg autorki, kaszubskość to już tylko historia, naród i tradycja skazana na wymarcie. A różni tacy, miejscowi i przyjezdni (tzw. "Kaszubi z wyboru"), cynicznie próbują kręcić na tym lody, często mocno nieetycznie.

Trochę przeszkadzało mi epatowanie dramatyzmem losów drugowojennych, nie wynikały one bowiem z kaszubskości, a z powszechności takich losów w owym czasie.

Wysłuchałem, z dużym zainteresowaniem, w bardzo dobrej interpretacji Katarzyny Nowak.
8/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
  
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 22017
Skąd: Szmulki
Wysłany: 15 Grudnia 2024, 13:41   

Rozdroże Kruków A. Sapkowski

Nie rozczarowałem się, ale też i nie dostałem literackiego orgazmu. Przyjemna opowieść, gdyby rzecz skrócić to rzecz trafiła by jakościowo w cykl opowiadań ASa jako średniak. A tak mamy krótką powieść, o niezbyt wymyślnej fabule ale znajdujemy w niej to co tygrysy lubią najbardziej. Wiedźmin szlachtuje potwory i dostaje po mordzie, uczy się i poznaje świat. No i mamy wyjaśnioną zagadkę rzezi w Kaer Morhen, tu jednak nie wiem czy to dobrze. Bo legendy zawsze są ciekawsze niż naga prawda...
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 16 Grudnia 2024, 08:09   

Studnie przodków - Joanna Chmielewska
Boczne drogi - Joanna Chmielewska
Wszyscy jesteśmy podejrzani - Joanna Chmielewska

Tu nie ma co się wysilać za bardzo merytorycznie, wiadomo stara, dobra Chmielewska. Łykasz albo nie. Pierwszy tom wrzuciłem z sentymentu, dla niezobowiązującej rozrywki. Okazało się, że podsłuchujące córki wpadły w zachwyt i musiałem włączyć kolejne tomy. Ale po trzech już miałem dosyć. Nawet czekolada z orzechami, po trzeciej tabliczce robi się niestrawna.

Wysłuchaliśmy w zupełnie niezłej interpretacji Ewy Abart.
8/8/8/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 17 Grudnia 2024, 09:54   

Mare Nostrum - Vicente Blasco Ibáñez

Historia żywota Ulisesa Ferraguta, człowieka morza. Trochę nabrałem się na tytuł i blurb, w oczekiwaniu prozy jakoś tam conradowskiej zabrałem się do lektury z zapałem. Początkowe przedstawienie teatru niczego nie urywa, ale jest dość akceptowalne. Niestety, część dalsza mocno mnie rozczarowała. Jedna trzecia powieści to opis wysiłków romansowo-uwodzicielskich w starożytnym stylu dziewiętnastowiecznej obyczajowości, opanierowana grafomańskim rozmachem. Niby ma to uzasadnienie fabularne, ale zamknięcie tych wydarzeń w niezbyt obszernym, pojedynczym rozdziale, wyszłoby powieści zdecydowanie na korzyść. Bo to jednak blisko dwie setki stron najordynarniejszego romansidła. Końcowa część to pokłosie owego romansu z jako-takim nasyceniem innych treści, ale wciąż w klimacie miłosnej męczliwości.

Mamy tu nuty polskie, ale wykorzystując je, autor prezentuje się raczej jako ignorant.

Dla porządku powiem, że tym harlequinem Ibáñez chciał przekazać parę fajnych rzeczy. Mamy tu humanizm, manifest antywojenny, świat ludzi morza. Poszło mu poprawnie, niewybitnie.

Zasadniczo pozostaję z przykrym wrażeniem zawodu.
4/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 30 Grudnia 2024, 09:32   

Ludzie, którzy sieją w śniegu - Tina Harnesk

Skandynawia, modny temat rozliczeń z wypaczeniami przeszłości. Tym razem na tapet wskakują przesiedlenia Saamów, lapońskich autochtonów. Traktowani przez poprzednie pokolenia sąsiadów z buta, dziś odzyskują godność, zmieniają tradycję w cepelię, itd. Następują ogólne przeprosiny, bratanie się i świetlana przyszłość.

Pretekstowa fabuła, trochę humoru, trochę wzajemnego miziania się i w miarę przyzwoity warsztat. Jako pozycja stricte literacka, rzecz na poziomie bardzo przeciętnym, główny cel jest w oczywisty sposób utylitarny - społeczne zaangażowanie, rozliczenia i oddawanie tego co należne. Dominuje ogólna nuta ckliwości.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Filipa Kosiora.
6/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Adashi 
Cyberpunk


Posty: 16766
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: 4 Stycznia 2025, 22:29   

Kruk Siwy w innym wątku napisał/a
No dobra, chłopie. Nabyłeś. Ale, czy to czytasz? Bo czasami chciałbym znaleźć uwagi o tym czy innym tytule z Twoich niemałych zakupów. A tu cisza i pustka.
Kruk wywołał mnie do tablicy, a tak się złożyło, że świąteczny czas przyniósł trochę wytchnienia od życia codziennego.

Andrzej Sapkowski - Rozdroże kruków
Wziąłem i pożarłem. Oh, jak dobrze było znów wrócić z Geraltem na wiedzimiński szlak. Początek był trochę niemrawy, a może to ja na powrót musiałem odnaleźć się w tym świecie, grunt, że udało się poczuć ten sam klimat jak przed laty, gdy czytałem opowiadania i sagę. Bardzo przyjemna nostalgia.
Początek, jako się rzekło, troszkę niemrawy, środek bardzo pozytywny, a ostatnie 100 stron to już stary dobry Sapek, chociaż nie wiem, czy nie bardziej w stylu Trylogii husyckiej. Akcja pędzi na łeb na szyje, stron do końca ubywa błyskawicznie i już czujesz żal, że zaraz się skończy, jeszcze choć z 50 stron by się przydało, żeby tak nie bolało, że to już koniec.
Na plus zaliczam, wszystkie nawiązania do głównego cyklu i poszerzenie mitologii uniwersum, jeśli można to tak nazwać. Zaś łacińskie wtręty i włoski fechtunek - ani mnie ziębią ani grzeją. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo udany prequel o młodości Geralta. Czekam na opowiadania albo powieść o tym jak mały Geralt trafił do Kaer Morhen, przeszedł morderczy trening i próbę traw i niech to będzie zgrabnie połączone mostem literackim z “Drogą, z której się nie wraca” ;)

Andrzej Sapkowski - Sezon burz
Zabierałem się za tę powieść już chyba ze trzy razy i zawsze utknąwszy gdzieś na początku, odkładałem na półkę. Coś mi nie pasowało, styl na początku jakby to nie był Sapek, tylko jakiś ghost writer; średniawe Kerack jako tło; irytująca Koral; skradzione miecze… ehh. A teraz po “Rozdrożu kruków” połknąłem.
Wszystkie wcześniejsze bariery zniknęły i bardzo się cieszę, bo niesiony falą nostalgii mogłem trochę dłużej pobyć w wiedźmińskim świecie. A im dalej, tym Sezon zyskuje i czyta się bardzo przyjemnie. Może problemem tej powieści jest brak wysokiej stawki, którą mieliśmy w Sadze. Rozdroże też jej nie ma, ale ma odniesienia i nawiązania do mitologii wewnętrznej cyklu. Sezon, natomiast ma epilog, na który czekali wszyscy fani Geralta. Oczywiście jest niejednoznaczny, oczywiście jest niedopowiedziany, ale… miód na serce.
_________________
Wysłano z Atari
  
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 9 Stycznia 2025, 12:35   

Ptaki bez skrzydeł - Louis de Bernières

Dość monumentalne i epickie dzieło o upadku imperium osmańskiego. Rzecz wielopoziomowa, wieloaspektowa, mamy wiele perspektyw - poszczególnych bohaterów, małych społeczności, narodów, spojrzenie z boku na przemiany społeczne, kulturowe, obyczajowe, cywilizacyjne. I w tym wszystkim autor pochyla się nad człowiekiem. Powieść nasączona jest humanizmem, to główna oś obrotu.

Jednym z ważniejszych aspektów książki jest ukazanie świata w którym obok siebie żyli ludzie rozmaitego pochodzenie, wszelakich wyznań. Żyli w pokoju i wzajemnym szacunku, aż na świat przyszły rozmaite nacjonalizmy, patriotyzmy i inne fundamentalizmy. I zaczęła się rzeź i upadek.

"Ptaki bez skrzydeł" pełne są również humoru, bon motów, i błyskotliwych spostrzeżeń.

Początkowo nie mogłem wejść w klimat narracji i powieść mi się dłużyła, ale w pewnym momencie trybiki zaskoczyły i dalej poszło jak z płatka. Jakby co, nie poddawać się.

Bernières potrafi pisać, Marek Fedyszak świetnie go przekłada. Styl powieści określiłbym jako nieśpieszny, pełen wdzięku, elegancki, erudycyjny. Na wszystko jest tu miejsce, każda rzecz opowiedziana jest zupełnie.

Świetna rzecz, ale pewnie nie dla każdego.
10/10

Cytat
(...) podstawowymi zjawiskami wtórnymi towarzyszącymi powstaniu każdej religii są narodziny i rozkwit hipokryzji, megalomanii i skłonności psychopatycznych, a pierwszymi ofiarami ustanowienia religii są intencje jej twórcy.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 16 Stycznia 2025, 10:16   

Kolczaste łzy - S.A. Cosby

Kryminał chyba gdzieś na południu USA. Zamordowane zostaje małżeństwo młodych gejów. Czarny i biały. Policja ma to w sumie gdzieś, po zemstę idą tatusiowie - wielki czarnuch i cherlawy białas. Obaj są wredni tak z zewnątrz, mają przeszłość kryminalną, ale czytelnik widzi, że to twarde ale dobre chłopaki, charakterne.

Fabuła i narracja typowe dla kina sensacyjnego klasy B/C. Sztampowo, przewidywalnie. Złole są głupi i napuszeni i nieustannie dostają bęcki. Nasze chłopaki, twarde są, mimo kłód pod nogami walczą w imię sprawiedliwości nie patrząc na drobne otarcia. Wygrywają. Napisy.

Oprócz stricte kryminalnego aspektu, powieść w najbardziej oczywisty sposób zajmuje się rasizmem i homofobią rozszerzoną o te inne literki. Nie ma tu ani odrobiny wyrafinowania, jakiejś finezji, jest wyłącznie przekaz bezpośredni. Dawno nie natknąłem się na powieść tak, nomen omen, czarno-białą.

Wysłuchałem w świetnej interpretacji Jakuba Wieczorka. W sumie to powód dla jakiego dojechałem do końca.

"Kolczaste łzy" to pozycja dobra na jakieś wakacje, czy długą podróż pociągiem, nie robi nic w mózgu, przepływa między palcami zabijając czas.

5/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 21 Stycznia 2025, 09:57   

Pompeje - Robert Harris

Dzięki tytułowi, temat raczej oczywisty. Akcja powieści zaczyna się kilka dni przed słynną erupcją Wezuwiusza, kończy zaś gigantycznym pandemonium, które to fragmenty są najciekawszym elementem tej, raczej słabo poskładanej, sterty wydarzeń.

Sama intryga, kryminalno-sensacyjnego kroju, jest całkowicie współczesna, na dodatek, niezgrabna, wydumana i ogólnie blada i koślawa. Im bliżej końca tym bardziej niewiarygodna. Do tego dobajony jest, a jakże, romans, równie atrakcyjny jak wątek zasadniczy.

Postacie mają trudności z utrzymaniem się w realiach starożytności, są silnie dwudziestowieczne. Najgorzej idzie tym o poglądach liberalnych. Jeśli coś nie zgadza z nam współczesną obyczajowością czy porządkiem społecznym, tłumaczą sobie wzajemnie rzeczy dla starożytnych oczywiste i kiwają nad tym mądrze głowami. W efekcie postacie nabierają nienaturalnej teatralności. Do tego, niemal każda przesadnie przyprawiona jest grubo mielonym infantylizmem.

Autor wrzucił też w tryby garść żwiru powodującego nieustanne zgrzytanie. Np. obywatele rzymscy "pozdrawiają się" wyprostowanym środkowym palcem, a na stokach Wezuwiusza rosną lasy olchowe. Były tam jeszcze inne rzeczy, o których teraz niestety nie pamiętam, czytałem to kilka tygodni temu.

Autor cierpi na syndrom oczytanego laika. To co wyczytał w pracach historycznych umieszcza z jakim sensem, ale jeśli ma przestrzenie pomiędzy wypełnić "miękkim", uzupełniając schematyczną konstrukcję do naturalnej rzeczywistości, nie radzi sobie zbyt dobrze.

Końcowe fragmenty dotyczą samej katastrofy wypadają najlepiej. I choć i tu autor momentami popłynął w przesadne rejony (jednak moja wrażliwość więcej wybacza ze względu na apokaliptyczny charakter owej zagłady), to w porównaniu z nieporadnością wcześniejszych partii tekstu, są wyraźnie mocniej angażujące.

Rzecz jest w aspekcie rozrywkowym - nużąca i kanciasta, historycznym - nieporadna, wizji katastroficznej, plus "człowiek w obliczu" - akceptowalna ze wskazaniem na niezła.

Nie jest to powieść, którą bym polecał.
5/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 24 Stycznia 2025, 08:50   

Rozdroże kruków - Andrzej Sapkowski

Takie tam przygody młodego wiedźmina. Fabuła pozamykana, raczej prosta, niewybitna. O poziomie złożoności takim, by nie można o niej powiedzieć, że prostacka, ale nic ponadto. Podobnie z bohaterami, swoiści, ale ciężko doszukać się w nich głębszej konstrukcji. Jedynie sam Geralt zrobiony jest odrobinę lepiej, zresztą cała powieść jest pewnego rodzaju etiudą, mającą na celu uformowanie jego sylwetki. I to chyba cała wartość dodana tej powieści, poza samą rozrywką oczywiście. Bo te takie "międzywierszowe" przekazy to raczej markerem podkreślane i bliższe mistrzowi Coelho niż jakiemu Immanuel K. czy coś.

Napisane zgrabnie, czyta się lekko, z jako taką przyjemnością, jednak bez jakiejkolwiek ekscytacji. Oczywiście styl Sapkowskiego wyraźnie widoczny, ale bliższy rozleniwionemu kotu pokojowemu niż drapieżnej panterze, jak go zapamiętałem. Być może to rzeczywista różnica, a być może wynik odmiennego odbioru przez młodziaka sprzed kilkudziesięciu lat i dzisiejszego zblazowanego dziadygi. Pewnie trochę jednego i drugiego.

Ani to wyjątkowe, ani pokraczne, ale lektury nie żałuję, być może z sentymentu.
6/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 27 Stycznia 2025, 15:57   

Powtórka - Stanisław Lem

Zbiór trzech utworów:
- Powtórka - król Hipolip Sarmandzki wzywa Trurla i Klapaucjusza by zlecić im stworzenie rzeczywistości idealnej. Kolejne iteracje kreowanych wszechświatów służą autorowi do rozważań filozoficznych. Mamy tu wyjście od prymitywizmu religijnego a potem rozważania o szczęści i dążeniu do ideału.
- Godzina przyjęć profesora Tarantogi - utwór w formie scenariusza słuchowiska - futurystyczne, humorystyczne rozważania o przyszłości człowieka.
- Noc księżycowa - również forma przygotowana pod słuchowisko - dwaj naukowcy szykują się do powrotu ze stacji księżycowej. Dochodzi do wypadku, przeżyć może tylko jeden. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta.

Pierwszy utwór to Lem w swej najlepszej filozoficznej formie, choć przystępnięjszy niż bywało. W słuchowiskach zaś, rozważa drobniejsze kazusy. I choć to wciąż dobra lektura, to jednak lemowski drugi szereg.
8/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 28 Stycznia 2025, 09:15   

Żołnierze. 7 czerwca 1944-7 maja 1945. Od plaży Normandii do Berlina - Stephen E. Ambrose

Autor pozbierał mnóstwo wspomnień żołnierski, przekopał się przez sporą hałdę dokumentów, potem to opisał z perspektywy żołnierza liniowego i wyszło mu coś na kształt reymontowskich Chłopów, czyli opis życia codziennego amerykańskiego żołnierza na froncie europejskim. Czego walka, choć obszerny aspekt, jest tylko częścią. Dalej mamy przecież jeszcze pogodę, zdrowie fizyczne i psychiczne, stosunki z aliantami, wrogiem, lokalsami i relacje wewnętrzne, kuchnię, wyposażenie, logistykę tak ogromnych mas ludzi i sprzętu, odpoczynek, służby medyczne, kobiety, religie, ideologie i politykę, warunki służby w różnych rodzajach broni, dowódców różnej klasy i na dodatek przygłupa Montgomery'ego, który był groźniejszy dla aliantów niż Niemcy oraz mnóstwo innych aspektów, mniej lub bardziej istotnych, które wpływały na los i dobrostan żołnierza.

Choć momentami autor delikatnie się powtarza, a czasem mieliznuje, to rzecz w sposób kompleksowy, jasny, bywa aptekarski, przedstawia powzięty temat. Możemy tu znaleźć sporą dawkę ciekawostek i anegdot, ale i spojrzenie z dystansu. Są tu również wspomnienia Niemców, przykłady błędów i sukcesów, a także paradoksów rodem z "Paragrafu 22". Dla osób zainteresowanych pozycja zdecydowanie warta lektury. Autor nie ustrzegł się pewnej dawki amerykanocentryzmu, ale na szczęście nie przeholował, a i usprawiedliwia go jednak w jakimś stopniu fakt, że pisał o armii amerykańskiej :) .

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Wojciecha Zawioły.
8/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
  
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 31 Stycznia 2025, 10:28   

Kodeks umysłu - Rafał Kosik

Słuchowisko. Standardowa dystopia. Nieokreślone miejsce, nieokreślony bliski zasięg. Wszystko, od scenografii poczynając, poprzez konstrukcję postaci, narrację, dynamikę fabuły, do samego finału, wtórne. Brak tu cienia świeżości.

Warsztatowo bez zarzutu, tak od strony autora jak i zespołu lektorów. Pod tym względem rzecz profesjonalna.
5/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
  
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 3 Lutego 2025, 08:56   

Mroczny Eros - Michał Rusinek

Tym razem autor przykłada swą językoznawczą lupę do języka polityki. Wykpiwa lapsusy będące następstwem lichoty intelektualnej, braku wykształcenia, czy wrodzonego prymitywizmu przedstawicieli tej grupy społecznej, a także rozmaite kłamstwa, fałsze i półprawdy wynikające z arogancji i wyjątkowo niskich standardów moralnych. Rusinek pisał swe felietony w czasach, gdy rządziła PiS wraz kościelnym klerem, więc siłą rzeczy gross przykładów dostarczają członkowie tego zbioru. Z drugiej strony wyczuwalny jest brak sympatii autora do tego obszaru sceny społecznej, ale też nie oszukujmy się, to wyjątkowy zbiór szumowin, kryminalistów i prymitywów dla których kindersztuba to niemiecka nazwa narzędzia hydraulicznego.

Po słabym "Zero zahamowań" trochę obawiałem się wyczerpania formuły. Jednak w "Mrocznym erosie" wraca rześkość, a styl znów bliższy jest ostrej brzytwie niż tępej siekierze.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji autora.
8/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
  
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 4 Lutego 2025, 07:32   

Dwie nieudane próby "historycznych" audiobooków.

Czarne wesele - Edward Pasewicz

Raz, że dotarły do mnie niezłe opinie tej i poprzedniej książki autora, dwa, że temat potencjalnie interesujący - międzywojnie, Kraków, sprawy żydowskie - mogło być ciekawie. Przerwałem dość szybko, z dwóch powodów. Pierwszy i zasadniczy to niewyobrażalna masa bezsensownych wulgaryzmów. Nie jestem jakąś przeczystą leliją i grubszy język nie robi na mnie zwykle wrażenia, ale to było po prostu wiadro pomyj. Trzeba znać proporcje. A druga sprawa to narracja, kulawa, niezgrabna, niewiarygodna. Wyłączyłem z ulgą.

Słuchałem w interpretacji Jakuba Dąbskiego, ale nawet nie wiem jak sobie radził. Autor mnie oślepił.
1/10

---

O koronę Szwecji - Tomasz Kuls

A to druga niedokończona, acz z trochę innych przyczyn. Mamy tu ciekawy dla mnie temat - wojny początku XVII wieku, bitwa oliwska, James Murray i inni, do tego jakieś knowania wywiadów. I wszystko było by ok, gdyby nie nieudolność autora. Powieść jest krańcowo naiwna i infantylna, a na dodatek konstrukcyjnie poskładana bardzo słabo. Dotarłem mniej więcej do połowy, bo bardzo chciałem żeby coś z tego wyszło, ale niestety. Jednak szkoda życia na kiepskie książki dla dzieci. W kategorii nastolatkowej pewnie dałbym ze dwie gwiazdki więcej, ale ktoś się uparł sprzedawać to jako książkę dla dorosłych.

Kolejny autor, który nawchłaniał się książkowej wiedzy, poczuł, że "musi, bo się udusi" i nie podołał. Poległ przede wszystkim warsztatowo.

Lektor, Tomasz Ignaczak, nie pomagał, słabo to brzmiało.
3/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 7 Lutego 2025, 10:19   

Czarny Bałtyk - Maciej Paterczyk

Byłem nastawiony bardzo pozytywnie, jako że ponoć miała to być interesująca historia w lekko alternatywnym świecie. Nawet ominąłem audiobooka żeby po prostu przeczytać. No i mam problem. Byłbym nawet nieźle usatysfakcjonowany lekturą, bo wykonanie może nie wybitne, ale co najmniej przyzwoite z plusem, gdyby to był oryginalny pomysł. Tyle, że wcześniej czytałem "Związek Żydowskich Policjantów" Chabona, książkę wybitną pod każdym względem, a niestety "Czarny Bałtyk" to w zasadzie jej plagiat, uproszczony i w porównaniu blady, ale kopiujący w zasadzie każdy element konstrukcyjny. Od wyjściowego pomysłu na rzeczywistość, poprzez bohaterów, koncepcję wątku kryminalnego, aż po poszczególne sceny.

Przykre to.
1/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 8 Lutego 2025, 10:11   

Instar omnium - Gabriela Górska, Krzysztof Wiesław Malinowski, Wiktor Żwikiewicz, Dariusz Filar (1979)

Dziecko swoich czasów, czyli ważny jest pomysł, a wykonanie to rzecz trzecioplanowa. Niestety te pomysły też niespecjalnie błyskotliwe.

Instar Omnium - Wiktor Żwikiewicz
Kontakt z obcymi. Naiwna narracja, w przekazie obcy to tacy sami ludzie jak my i trzeba podchodzić uprzejmie.
4/10

Theatron - Dariusz Filar
Cywilizacja osiąga poziom tak wysoki, że nikt nie musi pracować. Żeby się ludzkości nie nudziło, powstał ogólnoświatowy system gry społecznej. Koncepcja mocno nieprzemyślana, krańcowo naiwna.
3/10

Wczasy państwa Atkins - Krzysztof Wiesław Malinowski
Fejkowa maszyna czasu plus oszustwo w wykonywaniu usługi turystycznej. Pomysł fatalny, wykonanie nieprzemyślane, i w efekcie znów dostajemy naiwną powiastkę.
3/10

Przybysze - Dariusz Filar
Znów rozwój cywilizacji zapędza ludzkość w kozi róg. Rozwiązaniem są fałszywi obcy i udawana z nimi wojna. Pomysł marny, wykonanie standardowo partackie.
3,5/10

Inicjacja - Gabriela Górska
Ludzkość tradycyjnie rozwija się w słabym kierunku. Przez garstkę wybrańców (cezus inteligencji) traktowana jak stado baranów i tajnie zarządzana. Mamy tu w zasadzie wszystkie wady reprezentowane przez kolegów z tego tomiku, jednak jako jedyna, autorka szerzej rozwija bohatera. Poważniej potraktowana jest konstrukcja psychiczna oraz aspekty etyczne. Jedyne opowiadanie warte lektury.
6,5/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 10 Lutego 2025, 12:59   

Kairos - Maciej Siembieda

Chyba ostatnia część grecko-polskiej epopei, gdzie kolejne tomy to odrębne historie połączone drobiazgami i delikatnie krzyżującymi się losami bohaterów. Tym razem główny wątek to rozdarcie narodowościowe na Śląsku w dobie szalejących nacjonalizmów czyli w pierwszej połowie XX wieku. Jak wszędzie na pograniczu, ludzie się mieszali i na Śląsku normalnym było, że w jednej rodzinie jedni jej członkowie identyfikują się jako Polacy, inni jako Niemcy, a kolejni jako Ślązacy. Z powodów politycznych czy w wyniku rozmaitych zawirowań historycznych rodziły się z tego rozmaite problemy.

Autor przedstawia losy braci piłkarzy, Waltera i Bernarda, opierając się przy tym na prawdziwych historiach, np. na życiorysie Ernesta Wilimowskiego, ale nie tylko. Jak to u Siembiedy, akcja rozlewa się na dziesięciolecia i prowadzi ścieżkami do wielu miejsc w Europie. Tu i tam trochę zgrzyta logika, ale nie dyskwalifikująco. Rzecz zbudowana jest na epizodach i chwilami brakowało mi ciągłości fabularnej, choć to bardziej odczucie niż jakiś obiektywny zarzut.

Nie jest to zła powieść, zabiera głos w paru sprawach (ale też bez przesady, nie ma tu niczego wyjątkowego), napisana ogarniętym warsztatem, ale ja już się tymi historiami Siembiedy chyba trochę znużyłem. W czasie lektury nie drgnął mi ani pół-mięsień emocjonalny. Zaszeregował bym do kategorii czytadło z aspiracjami.

Wysłuchałem w niezłej interpretacji Przemysława Bluszcza.
6/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 11 Lutego 2025, 13:18   

My - Eugeniusz Zamiatin

Kamień węgielny dystopijnej niszy. Gdy czytałem te trzydzieści parę lat temu, rzecz szokowała i błyszczała, dziś dostrzegam sporo patyny. Ów szlachetny znak czasów pokrywa dzieło wybitne w swoim czasie, a i obecnie niewiele tracące, wręcz przeciwnie, nabierające nowych sensów. Oczywiście dziś tak się już nie pisze, narracja lekko archaiczna, obyczajowość inna, technologia jak z innej planety, i z punktu widzenia czysto literackiej rozrywki to zabytek. Jednakowoż to wciąż rzecz wyjątkowo wartościowa w płaszczyźnie przekazu. Autor przede wszystkim zwraca uwagę na zagrożenia dla wolności jednostki, które niosą ze sobą zwykle ustroje totalitarne, religie czy zdobywające masowe poparcie ideologie.

Ważna pozycja.

Wysłuchałem w bardzo dobrej interpretacji Wojciecha Masiaka.
8/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 22017
Skąd: Szmulki
Wysłany: 11 Lutego 2025, 18:02   

Restart.
Całkowicie zawiódł mnie instynkt. Naciąłem się na tę opowiastkę i dopiero po kilkunastu stronach rozkmniłem, że to yang adullt dla panienek. No, romans wśród zombiaków a w roli głównej nastoletnia zombitwardzielka mnie przerósł. Rzuciłem w kąt. W parku obok mojej chałupy jest miejsce, gdzie można zostawić niechciane książki. Żegnaj restarcie.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 12 Lutego 2025, 08:49   

Ultima - Stephen Baxter

Druga część cyklu, co jest odrobinę mylące, bo to żadna kontynuacja czy odrębna historia. "Proxima" i "Ultima" to jedna fabuła sztucznie podzielona na pół. Robienie sobie przerwy czytelniczej między tomami jest raczej niewskazane.

Można o drugim tomie powiedzieć w zasadzie wszystko to, co o pierwszym, plus że jest jeszcze bardziej "baxterowaty". "Proxima" to taki spokojny zaczątek, w "Ultimie" autor luzuje cugle, puszcza hamulce i rozkręca się po swojemu. Mnóstwo rozmaitej astrofizyki (podanej bardzo wiarygodnie, choć gdyby przysiąść, to z pewnością niejedno można by autorowi wypomnieć), daleko posunięty posthumanizm, epicki rozmach, żonglowanie galaktykami, równoległymi wszechświatami, eonami, rasami trwającymi miliardy lat, itp. Ale też mamy zwyczajne historie przygodowe, zwyczajnych ludzi, choć bywa dziwne jak szlag.

Warsztatowo bez zaskoczeń. Typowy Baxter, rzemieślniczo sprawny, ale bez artyzmu, specjalnych subtelności czy finezji. To cieśla, nie rzeźbiarz.

Nie wiem czy to zamierzony żart, ale autor przez dwa tomy zbiera drużynę po różnych wszechświatach, by ją na koniec zabić, bo skończył się czas. Znaczy nie, że wydawca go pogania, tylko, że w ogóle, skończył się czas we wszystkich wszechświatach i jest definitywny koniec rzeczywistości. Jeśli mu to wyszło bo wyszło, no to wyszło, ale jeśli to dowcip na 1200 stron, to cofam to o braku finezji.

7,5/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
bio 
Kolega Dąbczak


Posty: 753
Skąd: Dorzecze Wilgi
Wysłany: 12 Lutego 2025, 19:56   

Wróciłem po wielu latach do Tratwy Baxtera i o ile oryginalność koncepcji nadal jest wielkim plusem autorskim, to literacka siermiężność w połączeniu z nieudolnością tłumaczki przytłumiły mój zapał realizacji ambitnego planu przebicia się przez całość Xeelee. Może jednak z czasem jego styl się wygładził, a większość pozycji i tak trzeba łyknąć w oryginałach. Nadal literackie osiągnięcia są dla mnie w przypadku SF jedynie wartością dodaną i drugorzędną, ale już nie tak bardzo jak w młodości.
_________________
Czy pogoda, czy słoneczko, dzieci w tańcu się zakręcą. Wychowawca z długim kijem nigdy dziecka nie uderzy. Raz, dwa, raz, dwa. Już odgruzowany plac jest.
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 12 Lutego 2025, 20:07   

Przeczytałem wszystko co wyszło po polsku z cyklu Xeelee. I owszem Baxter to nie wysublimowany artysta, ale ja lubię jego wyobraźnię astrofizyczną, a poza tym nie przesadzajmy, nie jest to aż takie drętwe.
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
  
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 13 Lutego 2025, 11:55   

Ostrakon. Da Vinci i Kopernik - spotkanie, o którym Watykan wolałby zapomnieć - Krzysztof P. Czyżewski

Mix Pana Samochodzika, brownowskiego kodu da Vinci i momentami chyba próba podróbki stylu najsłabszych odsłon Chmielewskiej. Okrutna pulpa, naiwna, pretensjonalna i ahistoryczna. Napisane stylem prostym, licealnym. Dotrwałem do połowy bo temat Kopernika i Kosior, ale jednak szkoda czasu.

Słuchałem w interpretacji Filipa Kosiora. Szkoda go na takie rzeczy.
2/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 14 Lutego 2025, 08:47   

Zagroda zębów - Wit Szostak

Poetyzowany felieton. Przyswoiłem i pozostaję w rozerwaniu. Bo z jednej strony wszystko tu udane i zadbane. Warsztat elegancki, dekonstrukcja mitu w ogóle (kulturotwórstwo) i odysowego w szczególe (człowiek uwikłany w społeczeństwo i człowieka) bez zarzutu. I jednocześnie myślę sobie, ale na co to? po co i dla kogo? Ci którym życie wyznaczają mity, nie czytają Szostaków, ci którzy czytają Szostaków, potrafią rozumować samodzielnie. Nie wiem, może dla jakiego uporządkowania, uświadomienia?

Wysłuchałem w interpretacji Wiktora Zborowskiego. Z jednej strony tembr głosu bardzo pasujący, z drugiej aktorska interpretacja jakby czasami nie do końca trafiona.
8/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37661
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 19 Lutego 2025, 08:40   

Tylko cisza - Bohdan Petecki

Jedynym plusem tej pozycji jest fakt, że autor dostrzegł już na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, kierunek w jakim zmierza sytuacja ekologiczna globu. Cała reszta to ekstremalne kuriozum. Przede wszystkim pod względem dwóch głównych pomysłów (ekologia oraz wpływ ciszy/samotności na psychikę), ale też poszczególnych rozwiązań fabularnych, konstrukcji świata czy bohaterów. "Tylko cisza" to książka po prostu głupia. Określenie "nieprzemyślana" byłoby niezwykłym eufemizmem. Konstrukcja i uproszczenia nie predestynują jej nawet dla niszy nastolatkowej.

Autor chciał napisać problemową, psychologiczną SF, a wyszedł mu gumiak. Słuchałem ciekawy kolejnych absurdów. Warsztat akceptowalny.

Wysłuchałem w takiej sobie interpretacji Tomasza Urbańskiego.
2/10
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group