[Adon]

Jeszcze raz, bo widzę, że się nie rozumiemy. Po prostu jestem za tym, żeby książki można było pożyczać ale nie na jakichś śmiesznych warunkach typu - wszyscy inni muszą kupować, ale ja, że jestem biedny, mogę pożyczać.

[Fidel-F2]

kto będzie te warunki określał, w jaki sposób będzie się je egzekwowało i kto to będzie robił oraz jakie kary będą przewidziane za łamanie tych zasad?

[Kruk Siwy]

Tak to właśnie wymyślono. Żeby biedni nie byli także głupi i nieoczytani. Może naiwnie ale jak ktoś nawet biedny zaszczepi proceder czytania swoim dzieciom to... no w końcu one już biedne być nie muszą.

[Adon]

Otóż to, Fildelu. Stąd mówiłem, że takie warunkowanie nie doprowadziłoby do niczego dobrego.

[Fidel-F2]

znaczy cała ta dyskusja to pierniczenie o szopenie bez krzty sensu, szczęśliwie doszliśmy do wspólnego wniosku

[illianna]

[SithLady]

[Lynx]

A jeśli kupię książkę i dam ją komuś w prezencie? To ten ktoś też winien dywidendę autorowi/wydawnictwu/właścicielowi licencji? Bo przecież jest drugim właścicielem... Poza tym pożyczam, pożyczałam i będę pożyczać. W obie strony. Dla i od siebie. Bo inaczej wielu książek bym nie przeczytała. Był czas, że kupowałam miesięcznie po kilka książek. Był czas, kiedy nie mogłam sobie pozwolić na zakup nawet jednej książki rocznie. Teraz też nie mogę sobie pozwolić na zakup wielu z książek jakie bym chciała mieć. Więc właśnie dlatego jestem za pożyczalstwem.