Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
W hołdzie Robertowi E. Howardowi - konkurs literacki - final
Autor Wiadomość
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 25 Listopada 2008, 11:44   

Kruk Siwy, stawiasz na SKOFie kąpielową balję MAMROTA dla Pań :?:
a Gellali w handlu brak / poza tym była wytrawna, jak kto woli kwaśna / :mrgreen:
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 25 Listopada 2008, 11:47   

dalambert, ja pamiętam że słodka była. Słodsza niż krew. A kąpać to ja wybrane panny, wdowy i mężatki będę. Albowiem wybredny jestem.
A propos kwaśny. Dostałeś swoją fotkę barbarzyńco? Bom cię jako szpiega zdybał i zeskanował a potem wysłał.

Sprawdziłem. Niestety dalambert miał rację. Gelala jest kwaśna. Skleroza! Wymieniam na:"malaga".
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 25 Listopada 2008, 12:14   

Kruku nie pisz tego za głośno, bo mnie jeszcze ślubny z zazdrości nie puści. :wink:
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
dalambert 
Agent Chaosu


Posty: 23516
Skąd: Grochów
Wysłany: 25 Listopada 2008, 12:27   

Kruk Siwy napisał/a
Dostałeś swoją fotkę barbarzyńco? Bom cię jako szpiega zdybał i zeskanował a potem wysłał.
dostałem i piekny byłem jako rózy kwiat acz na fotce kudłaty / peruka/ a co do kąpieli:
Panny , wdowy i mężatki
To przypadek jest nie rzadki
Wszystkie się nam podobają
Gdy już sily nie dostają..
ZDROWIA ŻEŁAJU WASZE WIELICZESTWO !!! UUUURRRRRRRRAAAAAAAAAAAAAA
_________________
Boże chroń Królową - Dalambert
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 29 Listopada 2008, 17:56   

Czytam sobie antologię i naszła mnie taka myśl - chyba dość rozpowszechnione musi być odczucie, że klimaty Conana to nie tylko główny bohater, barbarzyńca. To także zło kojarzące się z wężem i mrocznym kultem. Mnie się ten motyw kojarzy, prawda, prawda, widzę teraz, że nie tylko mnie i w sumie dobrze - znaczy się, Howard wniósł więcej niż tylko ikonę bohatera-barbarzyńcy do świadomości miłośników fantastyki. I dobrze, bardzo dobrze. :)
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 2 Grudnia 2008, 03:11   

No to jestem już po lekturze antologii. :)

UWAGA! Będą spojlery! :evil:

Muszę przyznać, że to, co rzuciło mi się w oczy najbardziej, to chyba kwestia, że prawie wszystkie teksty trzymają klimat "barbarzyńsko awanturniczy", bohater często wpisuje się w obraz barbarzyńcy, który znajduje najprostsze rozwiązania dla pozornie skomplikowanych spraw i na dobre mu to wychodzi. Klimaty z rodzaju "zabili go i uciekł" nie przeszkadzają tu wcale, ja uważam, że tak ma być, nie będę mędrkować czy jeden barbarzyńca może pokonać setkę wrogów i się nie zmachać albo czy to możliwe, że wszyscy weń celowali i prawie żaden nie trafił, a jak już, to było to niewadzące w walce draśnięcie, tylko rozwścieczające barbarzyńcę, a więc podnoszące jego zdolność bojową. Bo tak ma być! Sztuka jest konwencją, a nie rzeczywistością. W konwencji Conanowskiej barbarzyńca, który skapiał od wideł w brzuchu jak ów Wiedźmin byłby co nieco nie na miejscu. :mrgreen:

Najbardziej podobał mi się tekst Jewgienija. Zwłaszcza za dialogi, nie wiem, co mnie dokładnie w nich ujęło, ale brzmiały mi bardzo dźwięcznie. Spodobał mi się również pomysł, by w roli "obowiązkowego kobiecego dodatku" umieścić zamiast dzierlatki kobietę z odchowanymi synami. Sam pomysł na pochodzenie głównego bohatera i motyw z Tatarskim Szamanem też bardzo mi się spodobał.

Na drugim miejscu spodobał mi się tekst Dębskiego. Zaiste, nie bez przyczyny jest on ostatni w antologii, jako że pokazuje bohatera "po latach" i z zupełnie innym spojrzeniem, niż w pozostałych tekstach. Ale podoba mi się i taki barbarzyńca, już nie taka "gorąca głowa" jak reszta w naszej galerii bohaterów, ale wszystko w tym tekście wydaje się grać i żadnego dysonansu nie poczułam. Nie mam nic do bohaterów przemawiających "po literacku", u Homera czy Szekspira bohaterowie przemawiają wierszem i nieważne, że autorzy dawno spróchnieli w grobach, ich twórczość nie. Piękno sztuki i przyjemność obcowania z nią nie są dla mnie związane ze stopniem "realistyczności" tejże. Big Brother był "realistyczny", ale nie nazwałabym tego "sztuką".

Pozostałe teksty w kolejności przypadkowej, już nie wedle "podobania mi się" lub nie. Właściwie nie było tekstu, który by mi się zupełnie nie podobał.

W tekście Kruka Siwego podobało mi się osadzenie go w świecie "grabarzy" wraz z całym klimatem i pewnymi postaciami z tła. Bardzo przyjemnie się czytało, zakończenie trochę za bardzo otwarte jak na mój gust, ale okej. Krukowy humor też całkiem umilał lekturę. :D

O ile większość tekstów ma zakończenia "otwarte", gdzie barbarzyńca wyrusza w dalszą drogę (w stronę zachodzącego słońca, hłe, hłe - albo i nie ;P: ), to chyba nigdzie mnie ono tak nie zirytowało, jak w tekście Cezarego. Żebyśmy tylko nie mieli następnego Wiedźmina, co przez siedem tomów będzie ganiał za swoją Ciri. :roll: (Białe włosy bohater już ma, były nawet eliksiry, co to wzrok i słuch nadludzki dają. :P ) Podobał mi się trybut dla Howarda w postaci broni wykutej z "gwiezdnego metalu". Rozczarowało mnie poza tym rozegranie postaci kobiecej... cały czas zdawało mi się, że jako wojowniczka w służbie "dobrych bogów" pasowałaby do walki ze "złymi kultystami", ale ona po prostu znika i kropka. W tekście Kruka czy Gustawa właściwie widać, że dziewczyna jest tylko obiektem do uratowania - i to nie przeszkadza, jest całkowicie w ramach klimatów conanowskich. Nie lubię natomiast, gdy ktoś robi nadzieję na więcej, niż się potem okazuje. Podobał mi się za to klasyczny świat fantasy, w którym rozgrywa się akcja.

Tekst Gustawa przeczytałam z przyjemnością obcowania z "szaloną przygodówką", ale cały czas zgrzytał mi specyficzny humor językowy autora, jakoś nie mogłam się z nim pogodzić w tym miejscu i czasie. Począwszy od "neologizmów" wszelakich aż do "rozmowy" z tygrysem, nie mogłam zrozumieć, czy mam do czynienia z pastiszem czy parodią... Zazwyczaj nie mam aż takich obiekcji, ponieważ tekstów na łamach SFFH nie czytam z poczuciem, że to "trybut dla" etc. Natomiast faktu jakiż to niezniszczalny jest ten barbarzyński barbarzyńca i jak to wysiecze nieskończoną liczbę wrogów... a, i byłabym zapomniała, jakże wspaniałe są jego barbarzyńska intuicja i barbarzyński instynkt, bym się nie czepiała. Nie w tej konwencji. Chociaż zjeżdżanie na psim g... z głowy posągu wygląda mi na pomysł z gatunku zjeżdżania Legolasa na tarczy niby deskorolce po schodach w filmie "Władca Pierścieni". Właśnie tego typu "humor" autora wiem, że był cały czas zamierzony w tekście, ale nie mogłam się z nim jakoś pogodzić.

Opowiadanie Cetnarowskiego zaskoczyło mnie pozytywnie tym, że w przeciwieństwie do innych tekstów autora nie miałam problemów z rodzaju "ale o co tu w ogóle chodzi", było, no... normalne. Bo ja za głupia jestem na teksty "wysokoartystyczne", "ambitne" i takie tam. :cry: Podobało mi się tutaj odmienne spojrzenie, prawie cały tekst jest pisany z perspektywy patrzenia na barbarzyńcę z zewnątrz - do tego stopnia, że kiedy raz na jakiś czas jest napisane, co on czuł, to aż uderza mnie ten dysonans. I nie wiem czemu, ale świat przedstawiony tutaj miał dla mnie coś z filmów Miyazakiego, tych, które przedstawiają "ufantastycznioną" wersję świata z początku XX wieku czy jakoś tak... Aha, ktoś gdzieś twierdził, że w tym opowiadaniu bohaterowie odstają na minus. Ja nic takiego nie odczułam.

Tak jak tekst RD nie bez przyczyny chyba znalazł się na końcu, tak też tekst Ariah chyba nie bez przyczyny znalazł się na początku. Zaiste, można nazwać go przystawką. Bardzo smakowitą, owszem. W sumie nie zdziwiło mnie, że na koniec bohaterka przedstawiła się jako Inga, skoro przez cały tekst jej odzywką jest "Ach so". :) Tekst trochę za krótki, żebym wykumała wszystkie niuanse, i przedstawiła sobie świat utworu w pełnej okazałości... ale ogólnie to okej. Nie zauważyłam takoż tej wielkiej zapowiadanej "kobiecej manipulacji barbarzyńcą", uważam, że wszystko w normie i mieści się w klimatach. Bo przecież wyprawa bohatera miała przyczynę nie tylko taką, że kobieta go wysłała, były jeszcze jakieś lokalne obyczaje i tak dalej.

Na koniec tekst Agrafka. Podobał mi się klimat, scena spotkania dwóch bohaterów, scena rozprawienia się ze zbójcami... wyczuwało się, do czego to zmierza, z tymi niemieckimi nazwami, z tym otwieraniem bunkra zamkiem szyfrowym... ale ten monolog hitlerowca na pięć stron to mnie zastrzelił, wybaczcie. Fajnie, że dowiedzieliśmy się o co biega, ale w międzyczasie cała subtelność wyparowała. Szkoda.

To tyle moich wrażeń. Jak zawsze, z zastrzeżeniem, że są one subiektywne i to tylko moja opinia. ;)

Ogólnie muszę powiedzieć, że ta antologia przypadła mi do gustu o wiele bardziej, niż niegdysiejsze antologie Fabryki Słów (Demony, o katach, czy też "Tempus Fugit", a potem przestałam kupować antologie FS rozczarowana stosunkiem tekstów podobających mi się do niepodobających w tychże książkach).

Mam teraz nadzieję, że:
- drugi tom będzie
- nie będą to jakieś "popłuczyny" czy dziwactwa FS (czym zraziły mnie poprzednie antologie)
- poznam kiedyś wycięty podstępnie tekst Tequilii! :twisted: Serio, ciekawa jestem wszystkich tekstów, a widzę, że tekst Tequilli nie pojawia się w "conanowskim" numerze SFFH, więc nadal nań czekam... :|
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 2 Grudnia 2008, 10:37   

Hm, hm. Za otwarte? Może, może. Ale - jak to powiedział mbiko kto miał być zbawiony jest zbawiony, kto miał szczeznąć szczezł. A że dałem trochę nadziei na jeszcze jakieś peregrynacje z Valkarem i Gaudentym? Cóż. Życie, życie pisarza.

Co do humoru. Przyznam że wszedłem z "marszu" w pisanie tego tekstu. I okazało się że pisanie o osiłku z mieczem nie jest tak proste jakby się zdawało. No, nie potrafiłem tak całkiem serio opisywać Conana "Cosiarki". Humor był dla mnie jedynym wyjściem. Aczkolwiek w Conanie Prawdziwym też humorystyczne wstawki się zdarzały.
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39272
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2 Grudnia 2008, 10:42   

Kruk Siwy napisał/a
Aczkolwiek w Conanie Prawdziwym też humorystyczne wstawki się zdarzały.

Zamierzone?
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 2 Grudnia 2008, 10:44   

Raczej tak. Ale to tłumaczenie na staropolszczyznę w wydaniu Alfy dostarczyło mi dużo radości. Zaraz po tym jak mi złość przeszła.
Jednak to już inna historia.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
jewgienij 
Parszywiec

Posty: 6286
Skąd: Kraków
Wysłany: 2 Grudnia 2008, 17:45   

Kruku, żeby to jeszcze było tłumaczenie na staropolszczyznę ;P: To było tłumaczenie na nie wiadomo co, do polszczyzny tylko z daleka podobnego.
Anko, dzięki za długą recenzję ( dłuższą niż niektóre oficjalne, niech się zawstydzą krytycy), teraz czekamy na Twój tekst, no i reszty narodu.
 
 
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 2 Grudnia 2008, 18:57   

jewgienij napisał/a
Anko, dzięki za długą recenzję ( dłuższą niż niektóre oficjalne, niech się zawstydzą krytycy),
No wiesz, bo ja to lubię tak sobie popaplać co mi ślina na język... :oops: A krytykom wypada wyciąć z "recenzji" fragmenty zbędne, nieobiektywne i niemarketingowe. ;P: Toteż ich wytwory może i krótsze, ale i pewno porządniejsze. :)

jewgienij napisał/a
teraz czekamy na Twój tekst,
E, tam, ten to chyba zaginął w przestrzeni międzywymiarowej i może to i lepiej, są lepsze rzeczy do czytania. ;)
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 08:17   

Hej, Anko, dzięki za solidne podejście do tematu! Jesteś kolejną osobą zwracająca mi uwagę na długaśne monologi i dodatkowo utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że nie powinny one stać się cechą charakterystyczną mojego pisania. Jeszcze raz podziękowania.
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 09:40   

agrafku, wykład tej wielkości w opowiadaniu to katastrofffa. W powieści da radę łyknąć, ale lepiej sobie darować.
Rzeczony wykład ucapił mnie za potwarz i przy glebie przytrzymał. Nie mówiłem albowiem by było że ałtor ałtoru koło pióra robi. Nie mówiłem też dlatego że resztę tekstu przyswoiłem bez większego bólu.
No ale Anko, hihihi zupę niesłoną rozlała...
 
 
CezaryF 
Sky Captain


Posty: 151
Skąd: Osięciny
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 10:45   

Anko

Mogę Cię spokojnie zapewnić, że nie będzie siedmiu tomów, sześciu też nie. Poza tym, przy moim podejściu do pisaniu obawiam się, że piąty tom czytałyby co najwyżej twoje prawnuki i to z większą ilością "pra" na początku.

Co do zakończenia, fakt jest otwarte i może pociągnę tekst na jeszcze pięć opowiadań i kropka. Mam nawet już kilkanaście następnych stron. Swoją drogą bardzo korciło mnie by Durus podczas walki co prawda zabił kapłana oraz ocalił córkę ale sam otrzymał by śmiertelną ranę i jak to w "porządnym" dramacie ostatnie zdania brzmiały by mniej więcej tak:

Czując, jak opuszcza go dusza, Durus wspominał swoje życie; nie było złe, a teraz, kiedy wyrwał córkę z rąk mrocznego kapłana, uda się na spotkanie z ukochaną Mirą. Twarz rozjaśnił mu uśmiech, a tęczówki na powrót stały się błękitne jak niebo. Nieoczekiwanie w jego głowie rozległy się słowa T’mir Alhandera: „Wstrząśniesz posadami tego świata, poznasz królów i błaznów. Będziesz żeglował po szerokich morzach i wędrował labiryntami u korzeni gór, a na końcu drogi znajdziesz to, co ci zabrano. A może coś więcej?”
- Czarnoksiężnikiem to i może jest dobrym – z trudem wycharczał sam do siebie – ale wróżbitą żadnym.
Ogarnął go pusty śmiech, z którym wyruszył w swoją ostatnią podróż.



Jeśli chodzi o postać kobiecą, to w tym opowiadaniu nie mogłem prowadzić opowieści dwu wątkowej, zaś połączenie ich razem (cierpienie zbliża) nie wydawało mi się najlepszym pomysłem. Jeśli (a duże szanse, że tak) będą następne opowiadania Jaśmina pojawi się w nich i z pewnością nie jako nałożnica czy żona Durusa.

Tak czy inaczej dzięki z opinie i wskazanie na słabe punkty. Na usprawiedliwienie mogę jedynie dodać, że tekst zacząłem pisać na pięć dni przed zakończeniem konkursu a zasiadając do klawiatury i pisząc pierwsze zdanie kompletnie nie miałem pojęcia jak się zakończy ani też jak się potoczy; poszczególne sceny powstawały we miarę pisania. Zresztą dlatego też tekst jest okrojony: nagle okazała się, że kilkakrotnie przekracza ramy jakie ustalił NURS
 
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 10:48   

Mój barbarzyńca powiedział by w chwili zejścia z niejakim zdziwieniem:
- Ja pindolę!!
Albo coś w podobie.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 10:54   

Bo Twój nie jest dobrze wychowanym dżentelmenem w kamizelce z futra mamuta ;P:
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 10:56   

Kruk Siwy napisał/a
agrafku, wykład tej wielkości w opowiadaniu to katastrofffa. W powieści da radę łyknąć, ale lepiej sobie darować.
Rzeczony wykład ucapił mnie za potwarz i przy glebie przytrzymał. Nie mówiłem albowiem by było że ałtor ałtoru koło pióra robi. Nie mówiłem też dlatego że resztę tekstu przyswoiłem bez większego bólu.
No ale Anko, hihihi zupę niesłoną rozlała...


Myślę, że ałtor ałtoru może tak "koło pióra", zwłaszcza na forum gdzie przecież większość relacji jest towarzyska, robić. Nikt mu nie zarzuci, że krytykuje, a sam nie umie :D . A jeśli jakiś ałtor nie zrozumie, że to dla jego dobra, to już jego problem i strata.
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 10:58   

No i git. Co powiedziłaby Twój barbarzyńca w chwili skonu? Tylko na litośc przodków ogranicz jego wypowiedź do 2000 znaków! HIhihihi
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
CezaryF 
Sky Captain


Posty: 151
Skąd: Osięciny
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:03   

Kruk Siwy napisał/a
Mój barbarzyńca powiedział by w chwili zejścia z niejakim zdziwieniem:
- Ja pindolę!!
Albo coś w podobie.



Tyż piknie - Jest jeszcze wersja Chucka Norrisa:

"Śmierć popatrzyła na leżące przed nią ciało barbarzyńcy. W zasadzie był martwy, tyle że Śmierć byłą przezorna a w miarę upływających eonów stawała się coraz bardziej rozsądna. Raz jeszcze popatrzyła na leżącego Durusa i pokręciła głową: Najzwyczajniej w świecie bała się poinformować Go o tym fakcie. Cóż, KZPO wzmocnione UMZO (uderzenie młotem z obrotu) nawet dla śmierci miało swoją wagę.
 
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:05   

Przegadane. Jakby powiedział bohater mojej ulubionej powieści:
- Poprostu wrzeszczysz i skaczesz! (w domysle na wroga).
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Witchma 
Jokercat


Posty: 24697
Skąd: Zgierz
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:19   

Kruk Siwy napisał/a
Poprostu


Naprawdę tak by powiedział?
_________________
Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.

"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/
 
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:23   

Witchma, generalnie Twoja przypadłość daje się leczyć. Wiesz o tym?
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
CezaryF 
Sky Captain


Posty: 151
Skąd: Osięciny
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:24   

Kruk Siwy napisał/a
Przegadane. Jakby powiedział bohater mojej ulubionej powieści:
- Poprostu wrzeszczysz i skaczesz! (w domysle na wroga).


Czyżby "Pierścień" Nivena? Jest tam nawet namiastka barbarzyńcy z mieczem tyle, że tam pada miano "wędrowca"
 
 
 
Witchma 
Jokercat


Posty: 24697
Skąd: Zgierz
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:26   

Kruku, pewnie tak, ale po co?
_________________
Basically, I believe in peace and bashing two bricks together.

"Wszystkie kobiety są piękne, tylko po niektórych tego nie widać."
/Maria Czubaszek/
 
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:28   

Pierścień jak najbardziej. Ale żecz (to prezent dla jednej pani) dotyczyła Ksina.
Bardziej merytorycznie wydaje mi się że barbarzyńca powinien być dość lakoniczny, chociaż z drugiej strony piękna patetyczna śmierć... czasami potrafi łzy nawet z twardych barbarzyńców wydobyc.
Bosz jak ja szlochałem gdy Winetou umierał!
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
Agi 
Modliszka


Posty: 39272
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:33   

Kruk Siwy napisał/a
Bosz jak ja szlochałem gdy Winetou umierał!

Ja też
 
 
merula 
Pani z Jeziora


Posty: 23494
Skąd: przystanek Alaska
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 11:36   

Ja też
_________________
Kobiety dzielą się na te, które nie wiedzą czego chcą i na te, które chcą, ale nie wiedzą czego.
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 12:17   

Kruk Siwy napisał/a
No i git. Co powiedziłaby Twój barbarzyńca w chwili skonu? Tylko na litośc przodków ogranicz jego wypowiedź do 2000 znaków! HIhihihi


Napisałbym Ci co w takiej chwili powiedziałaby para moich ulubionych (w znaczeniu - spośród tych, co to ich wytworzyłem), prawdziwych barbarzyńców, ale co mam ryzykować bana za wulgaryzmy :wink: Cokolwiek jednak by nie powiedzieli, na pewno byliby zdziwieni. Jak to? Oni giną? :twisted:
 
 
Kruk Siwy 
Wierny Legionista


Posty: 21978
Skąd: Szmulki
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 12:26   

No. O to mi właśnie chodziło.
Długie rozważanie filozoficzne to nie w stylu barbarzyńców.
_________________
Tu leży pisarz nieznany.
Marzył, że dorówna tuzom.
Talent miał niespotykany
lecz pisał sobie, a muzom.

ˆ Agi
 
 
agrafek 
Stalowy Szczur


Posty: 1024
Skąd: z Podgórza
Wysłany: 3 Grudnia 2008, 12:52   

Co przypomina mi ulubioną sentencję starszego już Konowała (z późnych tomów "Czarnej Kompanii"): "I tak nikt nie wyjdzie stąd żywy" :D .
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group