[jewgienij]

[Anko]

Czytam sobie antologię, bo jakże mogłabym pominąć taką gratkę. Jak skończę, to oczywiście napiszę, jak wrażenia.

A u Kruka, to biedne te trupy, tylko grabarz o nich pamiętał, nawet korekta nie, bo nie dość, że byli zakłuci, to jeszcze przez "ó" zamknięte.

Na razie zapoznałam się z tekstami Koronowicz, Juraszka i Dębskiego, teraz Bochińskiego czytam, opinie w bliżej nieokreślonej przyszłości.

[jewgienij]

Bo taki cios miecza zawsze "zakłóci" funkcje życiowe, o to szło

[Anko]

[jewgienij]

A tak na poważnie.
Tego typu wpadki to rzeczywiście wina korekty. Bo autor, sprawdzając tekst, nie zatrzymuje się nad każdym słowem, tylko patrzy jakby z lotu ptaka, to w końcu kilka tysięcy słów, znanych mu do bólu, po których się prześlizguje, szukając błędów w konstrukcji albo innych ogólnych. W tym przypadku jest perfidnie, bo Word tego nie podkreśli, a w ferworze pisania można się zasugerować inną formą. Ja miałem taki przypadek, że napisałem " On ci karze robić coś tam?", myląc karę z rozkazem. Na szczęście moja osobista korektorka wyłapała to i wyśmiała mnie, co zakończyło się fochami, ale w sumie wyszło tylko na dobre

[Martva]

[Anko]

[merula]

Ja zauważyłam jeszcze jedną wpadkę.

Durus nagle miał błękitne/stalowe źrenice. Chyba raczej nie o nie tu chodziło.

[Kruk Siwy]

Hihi.
Mocna rzecz. Ale biję się w piersi, w tak krótkim tekście powinienem to wyłapać.

[CezaryF]

[merula]

nie, nie, po prostu w którymś momencie pojawił się tekst - jego źrenice zrobiły się stalowe. ewidentne przeoczenie, gdyz zapewne chodziło o oczy/tęczówki.

Jak będzie mi się chciało, to w domu poszukam cytatu.

[CezaryF]

Tu jest odpowiedni fragment z opowiadania:

Zawsze był potężny, szeroki w barach, lecz twarz miał miłą i zawsze pogodną, a oczy głębokie, pełne błękitnego światła. Niejedna niewiasta zatopiła się w nich bez pamięci, wzdychając doń wieczorami i śniąc o nim po nocach. dotąd Kruczoczarne do niedawna włosy zbielały. Zwykle rozpuszczone, wiązane tylko do pracy w kuźni, teraz były zebrana w grubą kitę i okręcone rzemieniem. Jego mina odstraszała, a oczy wręcz zmrażały duszę. Szare jak stal, zdawały się wwiercać w człowieka, budząc przerażenie.

To jest fragment z oryginału zaraz sprawdzę jak to było w antologii. Może faktycznie podczas korekty coś się zmieniło

[jewgienij]

Nie strasz nas, Cezary, tym czerwonym

[CezaryF]

[Agi]

Czerwony to kolor NURSA

[merula]

Kurcze, zmuszasz mnie do przekopania sie przez Twoje opowiadanie jeszcze raz.
Wieczorem.

[CezaryF]

[merula]

tak własnie sobie pomyślałam

[merula]

jak obiecałam, tak zrobiłam.

strona 56 " Gdy spojrzał w stalowoszare źrenice, słowa zamarły mu w gardle." koniec cytatu.

[Martva]

Ale to jest częste w literaturze, ze źrenic używa się wymiennie z oczami. W sensie że czyjeś źrenice były zielone na przykład, strasznie mnie to drażni :/

[merula]

o tym waśnie mówiłam Cezaremu

[CezaryF]

[Kruk Siwy]

Wino musujące wystarczy. Zresztą co to za napitek u barbarzyńcy? Ostatnio przy pracy nad powieścią strzeliłem takiego samego babola. Ale dzielna redaktorka zaraz mi to wytknęła śmiejąc się złośliwie. Paskuda! Ale kocham ją, także za to.

[CezaryF]

Kruku ja nic nie pisałem o piciu, pisałem o kąpieli

[Kruk Siwy]

Kurka facet to jest myśl!
Z drugiej strony niezłe stawki Ci płacą, mnie nie stać kąpać dziewczyn w szampanie.
A w gorzale jakoś nie chcą....

[dalambert]

Kruk Siwy, fakt można damę wykąpać w piwsku, ale efektu nie polecam
cóż w gorzale to się marynuje, a nie kąpie , więc pewnie rację mają

[CezaryF]

[dalambert]

CezaryF, co terapia to terapia, a co hulanka to hulanka, dla terapeutycznych efektów to sie ludziska błockiem okładają szczgólnie jak reumatyzm łupie lub skórka parszywieje, ale jako upojną propozycje dla kobitki to raczej tego nie widze, choć z drugiej strony nie takie dekadencyje babom do łebków przychodzą, ale, ale co to ma wspólnego z przaśnym conanistycznym barbarzyństwem zwalającym z nóg uderzeniem prymitywnej siły witalnej i przyciężkiego młotka

[merula]

czuję się zaproszona, szczegóły ustalimy w odpowiednim czasie.

Kruku

[Kruk Siwy]

W gorzale? Hm.
Może wino Gelala wykorzystamy. Będziesz jeszcze słodsza. O ile to możliwe.
A czas nadchodzi, czas kufli pełnych i ciał zalegających pod stołami. Czas przerażającej SKOFY!