Strona Główna


UżytkownicyUżytkownicy  Regulamin  ProfilProfil
SzukajSzukaj  FAQFAQ  GrupyGrupy  AlbumAlbum  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Winieta

Poprzedni temat «» Następny temat
Max Bohdanowski.
Autor Wiadomość
Anko 
Niki


Posty: 1989
Skąd: Z nawału pracy.
Wysłany: 20 Lipca 2006, 19:03   

Tomcich:
Cytat
Nikitycz BOMBA (KABDUM) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
:bravo :bravo :bravo za pomysł. :mrgreen:
Popieram w pełni. 8) :bravo :bravo :bravo
NURS:
Cytat
Tez Maxowi gratulowalem pomyslu, aczkowliek trochę to hermetyczne. Srodowiskowe.
Bo ja tam wiem... Jeśli chodzi o "gierkę słowną", to forum wszak hermetyczne nie jest, jeno dla wszystkich. :D A już kto po jakich głębiach się porusza, to i ja nie wiem. Widać nieśrodowiskowa jestem... :(
_________________
生きる事 それが俺の償いだ。(SoulCalibur3)
 
 
Ixolite 
Admirał Zwiebellus


Posty: 6116
Skąd: oni wiedzieli?
Wysłany: 20 Lipca 2006, 21:01   

Jak ktos nie skuma to pomysli ze literowka, ot caly problem :) A reszta setnie sie ubawi(la)
_________________
Alchemia Słowa
Well, my days of not taking you seriously are certainly coming to a middle.
 
 
 
Max Bohdanowski 
Ojciec Nikitycza


Posty: 312
Skąd: Dniepropetrowsk
Wysłany: 21 Lipca 2006, 22:11   

Widac ze jestem skazany na Nikitycza?

To nie jest splanowany zart, lub "podlewanie oleju", ze chce zrezygnowac z Nikitycza.
Od kilku miesiecy Nikitycz nie wychodzi w Kijowskim "K9" i nikt ani pary z ust "Gdzie sie podzial gajowy?" Nawet nikt z moich kolegow-rysownikow, ktorzy wczesniej mowili ze "Nikitycz jest super" nie napisal do mnie pytania "czemu?" O czym to swiadczy? O calkowitej obojetnosci.

Odcinek na dwie strony o smierci (prawdziwej i bez zartow) Nikitycza jest juz naszkicowany i czeka tylko na inkowanie.

Inna rzecz, ze jako tworca (sorki za takie przewyzszone okreslenie) moge zabic swego bohatera, odciac nogi, nos, jaja, cokolwiek... ale trudna to rzecz - zabijac lub kaleczyc wlasne dziecko.

Wrocilem dzisiaj z Krymu, gdzie pelnilem role przewodnika dla dwu doroslych i dziecka. Bylismy w gorach i na morzu, z namiotem, ogniskiem etc. Pelnilem wszystkie obowiazki przewodnika - pilnowalem obozu, gotowalem jedzenie na ognisku, szukalem wody pitnej, chodzilem po zywnosc do odleglego sklepu (czterdziesci minut wspinaczki), zbieralem drewno dla ogniska. Mialem na karku tyle wszystkiego, ze nie mialem wprawdzie odpoczynku, tylko satysfakcje z tego, ze wszystko idzie jak nalezy...

I wtedy, jak sie klocili pomiedzy soba (co zawsze sie zdarza na trzeci lub czwarty dzien pobytu w takich warunkach), zajmowalem sie ogniskiem lub jakas inna czynnoscia, i nagle uswiadomilem sobie, ze powinienem byc wlasnie gajowym, milczacym, robiacym swoja sprawe. Gdzies odeszli czarne mysli, bylem zadowolony. To mi wlasnie bardzo odpowiada - zyc w samotnosci, w lesie. Chyba potroche sie staje zwolennikiem Henriego Thoreau z jego "Waldenem"...

Chcialbym reszte swego zycia
Spedzic na bezludnej wyspie.
Tam nie bedzie juz budzika,
Wiec sie wreszcie ladnie wys'pie.
Tam nie bedzie zadnych ludzi,
Co tak czesto nastroj truja.
Tam nie bedzie pracy nudnej,
Rzeczy, ktore irytuja.

Tam po nocach w piasek bija
Fale, iskrzac sie planktonem,
W slad rekinom grozby wyje
Wieloryb, bijac ogonem.
Tam cykada gigantyczna
Swierszczy glosno, az do rana,
Duzy ksiezyc swiatlem pisze
Wiersz na tafli oceanu.

Ani wczoraj, ani jutra
Nie istnieje na tej wyspie.
I o niczym, tak naprawde,
Wcale tam nie musisz myslec.

Znudzilo mnie myslenie o swoim miejscu w zyciu.
Moze to wygladac glupio, ale naprawde coraz czesciej mysle o samotnosci i odludzeniu.
Przemieniam sie w gajowego Nikitycza.

Jak jechalismy z Sewastopola do Symferopola pociagiem, w Bachczisaraju wsiadla grupa Polakow, tak samo jak my - z plecakami. Mlodzi ludzie (chlopaki, dziewczyny, 18-latki). Mieli na sobie koszulki Miedzynarodowego Zwiazku Mlodych Biologow czy sos tam w ten desen. Zagadalem do nich po polsku, ale byli jacys bardzo nieufni. Powiedzieli ze sa z Warszawy. Jeden kolega widocznie zle sie czul. Mielismy ze soba rozne srodki medyczne (pigulki etc) ale odmowili pomocy. Narysowalem im w prezencie Nikitycza - obronce Natury. I tyle kontaktu. Widocznie sie bali komunikowac z tubylcami...

Tyle moich relacji na dzis.
Nie wiem, czy bede dalej rysowac Nikitycza.
Naprawde nie wiem. Byc moze tak, moze nie.
Jestem tylko zwyklym czlowiekiem...
_________________
(\_/) My life is dead, but I not yet
(O.o) Pomagam Banniemu
(> <) w jego drodze ku dominacji Swiatowej
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 21 Lipca 2006, 22:17   

A ja jestem Bogiem, może i małym ale zawsze i ja ci mówię, że będziesz :-)
Max, choćby nawet przyszło tysiąc krytykantów i każdy miał sto argumentów, to i tak warto jest tworzyć dla tych, którzy naprawdę na to zasługują.
A co do milczenia, jakbyś był tu i teraz, to byś zauważył że mnie nie ma, nie istnieję, ani ja ani pismo, dla pewnych kręgów. I mam to w rzyci, jak to tutaj na Śląsku gadają. Robię swoje.
Nie jesteś zwykłym człowiekiem, zwykli ludzie nie stworzyli postaci kultowej :-)
WilQ na premiera! Nikitycz na prezydenta! fuzja na drób latający!
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 21 Lipca 2006, 22:26   

Maksiu,
ten wiersz- to twoj? bo ladny bardzo.

Przykre, jesli tam, u ciebie, Nikitycza nie doceniaja. nie chca, to nie - usmierc go w Kijowie, jesli chcesz. Ale my gajowego kochamy.
w kazdym bohaterze jest cos z jego tworcy. w kazdym tworcy jest cos z bohatera... :)
ja osobiscie gajowego bardzo polubilam i bedzie mi go brak, jak kiedys zniknie. naprawde i szczerze to pisze. Jesli masz teraz taki nastroj na samotnosc, to zrozumiale, chyba kazdy przechodzi cos takiego w zyciu, zeby odciac sie od ludzi, (chyba tylko Pako nie :) )

Czasami, kiedy tak sie spojrzy z boku na ten swiat, to zauwaza sie, ze tylko gwar, zgielk, pospiech, wyscig szczurow, obojetnosc, nieufnosc, puste slowa, szpan. prawdziwe, wartosciowe tresci znikaja gdzies w tym tloku. i chce sie uciec od tego wszystkiego, gdzies daleko, gdzie panuje pustka i cisza tak duze, ze kazde slowo odnajduje swoja wartosc.

Ale potem, w pewnym momencie, trzeba wrocic do swiata. ta potrzeba przyjdzie sama, kiedys, nie wiesz, kiedy.

Max, cokolwiek nie zadecydujesz, zeby zrobic, bedzie dobrze. I nikt cie do niczego nie zmusi, na nic cie nie skazuje. to ty jestes kapitanem swojego okretu, nie?
Wiec po prostu - powodzenia.
tylko nie znikaj zupelnie z forum :) bo tesknic bedziemy.
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 21 Lipca 2006, 22:42   

Zrezygnować z Nikitycza? Zabić go? Dlaczego – przecież to taka sympatyczna postać. To, że nie spodobał się w Kijowie to nic. Znaczy jedynie, że Kijów jest kijowy. Tu, u nas, ludziom Gajowy się nie podoba. Na pewno nie wszystkim, wszak każdemu nie ugodzisz. Ale — tak sobie myślę — może to tylko zmęczenie materiału, potrzeba trójpolówki i przerzucenia się na coś inego. Nie wiem, ale jestem z Tobą, Maksie.
A wiersz fajny.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 21 Lipca 2006, 22:44   

kijow jest kijowy - :bravo :bravo :bravo :mrgreen:
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Max Bohdanowski 
Ojciec Nikitycza


Posty: 312
Skąd: Dniepropetrowsk
Wysłany: 21 Lipca 2006, 22:48   

elam napisał/a
Maksiu,
ten wiersz- to twoj? bo ladny bardzo.


Tak, to jeden z niewielu moich eksperymentow z jezykiem polskim.
Masz tu jeszcze jeden, gdzie pogwalcilem rytm i nagloski (upd: cholera, znow mi ukrainizm strzelil jak z tym Dekartem! Chodzilo o akcenty!), ale mam nadzieje, ze da sie to strawic :)

METEORY ZYCZEN'

W nocy papierosy
Pali Bog na niebie
I nerwowo zrzuca
Niedopalki w dol.

Kazdy niedopalek -
To czyjes zyczenie
I dlatego musi
Zasuwac jak wol.

"Jakies bledne kolo! -
Mysli Bog do siebie, -
Kiedy skoncze prace
Musze zapalic,

Ale kiedy w koncu
Zrzuce peta z nieba,
Ludzie zaczynaja
Znow o cos prosic!"

I o bladym swicie
Bog sie rzuca w kojo,
Bo w strudzonym ciele,
Widac, sil juz brak.

Wcale nie dlatego
Ze nie ma spokoju.
Nikotyna szkodzi
Zdrowiu - to jest fakt.
_________________
(\_/) My life is dead, but I not yet
(O.o) Pomagam Banniemu
(> <) w jego drodze ku dominacji Swiatowej
Ostatnio zmieniony przez Max Bohdanowski 21 Lipca 2006, 23:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 21 Lipca 2006, 22:56   

:mrgreen: :bravo
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
Tomcich 
Tigana


Posty: 6557
Skąd: Ino
Wysłany: 21 Lipca 2006, 22:56   

:bravo :bravo :bravo :mrgreen:
Dobre.
_________________
- Jak tam życie?
- Muchom by się spodobało..
 
 
 
Max Bohdanowski 
Ojciec Nikitycza


Posty: 312
Skąd: Dniepropetrowsk
Wysłany: 21 Lipca 2006, 23:33   

NURS napisał/a
A ja jestem Bogiem, może i małym ale zawsze i ja ci mówię, że będziesz :-)


Dlatego wlasnie jestes redaktorem :) Inaczej bys nie wytrzymal.
_________________
(\_/) My life is dead, but I not yet
(O.o) Pomagam Banniemu
(> <) w jego drodze ku dominacji Swiatowej
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 22 Lipca 2006, 00:08   

I dlatego ci mówię, Max wielki jesteś. Ja mam swobodę dobierania tego, co chcę publikować. I chcę, żeby nikitycz towarzyszył pismu jak najdłużej. wiem, że nie wypalileś się w tym temacie. wiem, że zrobimy album, i nie chodzi o zarabianie, ale o to, by nikitycz był twoja wizytówką, bo jest nią.
wiem, że nie ma sensu przejmować się głosami krytyki, dopóki masz choc jednego miłośnika, dla którego warto tworzyć. A ty masz ich tysiące.
Wiem, że boli, kiedy ktoś cię postponuje. wiem, ze boli przemilczanie, albo taka obojetność, kiedy przerywasz cykl i nikt nie reaguje. ale to tylko wycinek, zauważ, ze tu, na forum, ktore nie jest sterowane, masz grono wielbicieli. dla nich warto rysować.
a ja powiem ci jedno, masz ręke do rysunku, to widać w wielu kadrach. Są rysownicy, którzy tworzą setki plansz, ale widać, sztuczność w kresce. A twoje postacie sa naturalne do bólu. Kazdy szczegół pasuje.
Max. Powiem to raz, ale publicznie. Nikitycz to dla mnie postać na poziomie Garfielda. Kultowa.
Co miesiąc 20-30 tysięcy ludzi w tym kraju czyta kolejny odcinek. tutaj nie bedzie milczenia jak na Ukrainie :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
elam 
Gremlinek


Posty: 11118
Skąd: kotlinka gremlinka
Wysłany: 22 Lipca 2006, 00:11   

popieram nursa w tym, co mowi :) . chociaz mi za to nie placi :mrgreen:
_________________
Ten się śmieje, kto umrze ostatni.
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 22 Lipca 2006, 00:14   

12 groszy ci przynoszę :-)
Jak śpiewa Kazik :-)
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 22 Lipca 2006, 09:39   

Max, jak powiedziała Elam, czasem każdy chce się oderwać od śwaita (ja też, Elam, ja tez... tylko ja nie umiem :P ). Może to jest wyjście? A może po prostu warto strzelić ze trzy odcinki /Nikitycza do przodu a potem zająć się innym komiksem jakimś? albo namalować coś innego zupełnie, coś o czym od dawna marzyłeś. Przerzucić się na chwilę na coś innego, nie pozbywając się Nikitycza. Bo ja jeszcze wszystkich nr sf nie przeczytałem, ale lekturę każdego zaczynam od Nikitycza. Brat tak samo. Obaj śmiejemy się przy komiksie, bo jest radosny, jak mało co :)
Poza tym znasz nas polaków, jak zaczniemy robić rozpierduchę to nie ma siły, wygramy. Więc Nikitycz zostanie, bo jak to powiedział NURS, my milczeć nie będziemy. Czy jest to postać na poziomie Garfielda? Nie. Dla mnei jest wyżej, bo Garfielda jakoś nigdy polubić szczególnie nie mogłem, a gajowy to jakby sąsiad zza płota, miły, wesoły, pracowity, robi, co do niego należy. I za to polubiłem tę postać.
No i kopie galaretom tyłki ;)
Max - zostań z nami :D
 
 
Rafał 
.

Posty: 14552
Skąd: Że: Znowu:
Wysłany: 22 Lipca 2006, 09:42   

Maksie nie waż się podnosić ręki na mojego kolegę Nikitycza :evil: Daj chłopu urlop, niech się wybyczy, jak trzeba nawet i pół roku, ale zachowaj go w zdrowiu :wink:
Bo jak nie to weznę lagę i poszukam tego całego Dniepropawłowska. (Kolega dwa lata temu ni stąd ni zowąd wsiadł w pociąg i przywiózł sobie z tamtąd żonę, bardzo urodziwą, zauważ, że z lagą też można to zrobić :wink: )
W razie czego pomyśl o tym co Rodionowi podesłałeś, niezłe to jest.
 
 
joe_cool 
Babe - świnka z klasą


Posty: 4817
Skąd: wrotzlaff
Wysłany: 22 Lipca 2006, 11:46   

Popieram przedmówców - zamiqst uśmiercać Nikitycza, narysuj odcinek o tym, jak Nikitycz jedzie na urlop. Na miesiąc, dwa, pól roku, nieważne, byle wrócił. A jakie historie po urlopie będzie mógł opowiadać! (bo jakoś nie wierzę, żeby Nikitycz na urlopie tylko się byczył, na pewno znajdzie i tam swoich obcych, którym skopie tyłki :mrgreen: )
Pozdrowienia, Maksie!
_________________
"Work is the curse of the drinking classes." O.Wilde
 
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 22 Lipca 2006, 12:26   

Przyłącze sie do chóru przedmówców.
Max, nie zabijaj Nikitycza!
Ale z drugiej strony wiem ze czasami trzeba wziąść nowy oddech.
Wiec może poszukaj swojego kawałka magicznego lasu, usiądź na zielonej trawie pod drzewem,
i zapomnij o tym wszystkim co powoduje ze człowiekowi się odechciewa.
Lecz zobaczysz ze po jakimś czasie zaczniesz szukać kawałka papieru i czegoś do rysowania. :wink:
Może pojawią się w świecie Nikitycza nowe postacie? A Może on sam wyewoluuje w coś nowego? :roll:
„Próbny balon” zawsze przecież możesz wstawić tu na forum. :D
A ze znikniecie gajowego przeszło bez echa w Kijowie? No cóż, jest takie powiedzenie ze nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. Jak widzisz tutaj jakakolwiek informacja o Nikityczu wywołuje żywe reakcje. :D
I na pohybel krytykantom! QCF! :mrgreen:
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Dabliu 
Marsjanin


Posty: 2265
Skąd: Wrocław
Wysłany: 22 Lipca 2006, 14:30   

Kozacka dusza bywa melancholijna...

A ja każdy numer SFFiH zaczynam od przeczytania Nikitycza. KAŻDY...

Niech żyje Nikitycz!
 
 
hrabek 
Kapo di tutti frutti


Posty: 12475
Skąd: Szczecin
Wysłany: 22 Lipca 2006, 16:55   

A niech usmierci Nikitycza. Maksie: dwa odcinki o smierci gotowe? Swietnie, Wyslij NURSowi, bedziesz mial dwa miesiace odpoczynku. A jak wrocisz z Nikityczowego urlopu to narysuj historie (moze byc tez w odcinkach?) jak Nikitycz robi rozpierduche w swoim stylu tam gdzie trafil po smierci i zostaje karnie odeslany z powrotem. Jak dla mnie rewelacja, a bedziesz takze mogl odpoczac od niego. Jak widzisz z powyzszych glosow, Nikitycz zyje nie tylko w Kijowie, ale ulubionym bohaterem mnostwa czytelnikow w Polsce. Nie zabieraj nam Nikitycza.

Pamietam jak w poczatkach forum pytalismy NURSa gdzie sie podzial Nikitycz, bo przestal sie ukazywac w Polsce. Powiedzial, ze nie ma z Toba kontaktu, ale jak go przycisnelismy, to wzial sie do roboty i znalazl Cie i niedlugo po tym Nikitycz wrocil. To my chcielismy, zeby wrocil, my - bywalcy tego forum i byc moze inni, ktorzy nigdy na forum nie zajrzeli, a nie NURS dla samego siebie. I my dalej chcemy Nikitycza, bo wcale sie nim nie znudzilismy, nie przejadl sie nam. Osobiscie czytanie SFa zawsze zaczynam od Nikitycza. Juz nie moge sie doczekac, zeby dostac nowy numer, bo sporo osob pisze, ze obecny odcinek jest super.
_________________
5 zdań na temat
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 22 Lipca 2006, 19:49   

Count dobrze powiedział :D Sam pamiętam, jak przyciskali NURSa, a NURS obiecywał: już mam z nim kontakt, już neidługo :) Nie Maxie.. my ci nie pozwolimy ;) Nikitycz jest w nas :)
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 23 Lipca 2006, 10:55   

Jak Jakuba Wędrowycza diabli do piekła wzięli, to im pół piekła zalał święconą wodą i uciekł.

Maksie, nie bierz tak głęboko do siebie tego, że w domu nie chcą Gajowego docenić. Narysujesz coś całkiem innego, może smętno-filozoficznego, albo jakiś horror, i pokochają cię za to. Będziesz rysował horrory dla nich, a gajowego dla nas. Najwyraźniej tutaj masz grupę wdzięcznych odbiorców, "target", jak to określają marketingowcy. I dobrze jest! Pamiętaj, jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził. A co będzie, jak na Ukrainie przypomną sobie o Nikityczu za dwadzieścia lat, i będą się zaczytywać?
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Max Bohdanowski 
Ojciec Nikitycza


Posty: 312
Skąd: Dniepropetrowsk
Wysłany: 30 Lipca 2006, 14:42   

Dziekuje wam serdecznie za slowa wsparcia i zrozumienia.
Po tych wszystkich wypowiedziach - czy moge odwrocic sie do was plecami, zakrecic ogonem, trzasnac drzwiami? To byloby czarna niewdziecznoscia.

Zawsze oceniam siebie krytycznie, dlatego nawet jedna-dwie negatywnych spojrzenia sprawiaja ze caly dorobek diabli biora i zaczynam prawie od nowa, probujac osiagnac jakis nowy, lepszy poziom.

Wlasnie tym negatywnym spojrzeniam przydzielam najwieksza uwage, poniewaz przyjaciele mnie lubia i dla nich jestem niby super. Dla czlowieka, ktory ocenia mnie krytycznie i negatywnie, jestem w zasadzie nikim, nie odczuwa do mnie ani sympatii ani nienawisci, wiec jego spojrzenie jest w zasadzie bardziej objektywne...

Dlatego zasmuca mnie i wpedza w depresje nie to ze ktos mnie niby nie lubi. Jestem cholernie zly na siebie, za swoja niekompetencje, sam sobie wydaje sie takim sobie grafomanem.

Ale ja postanowilem, ze bede walczyl ze soba. Bede staral sie lepiej robic to co robie, aby czytelnicy nie mieli do mnie zbyt duzo pretenzji...

Jeszcze raz dziekuje za wszystko!
_________________
(\_/) My life is dead, but I not yet
(O.o) Pomagam Banniemu
(> <) w jego drodze ku dominacji Swiatowej
 
 
Tomcich 
Tigana


Posty: 6557
Skąd: Ino
Wysłany: 30 Lipca 2006, 15:20   

Witaj Max,

oczywiście spojrzenie krytyczne jest potrzebne, inaczej w samozadowoleniu utkniemy i już więcej nic nie zrobimy. Jednak z drugiej strony podejście zbyt krytyczne też jest złe, gdyż często zniechęca do dalszego działania. Trzeba znaleść w tym wszystkim odpowiedni umiar, jak w całym życiu (to największa sztuka).

Ja w każdym bądź razie czekam na kolejne twoje prace. :D
_________________
- Jak tam życie?
- Muchom by się spodobało..
 
 
 
NURS 
Ojciec Redaktor


Posty: 18950
Skąd: Katowice
Wysłany: 30 Lipca 2006, 15:21   

Max
to niezupełnie tak. Nikitycz to jak bohater Bułyczowa, i nie przesadzam, tak go odbieram, jak postać z przedmieść Guslaru. Są odcinki lepsze i gorsze bardziej heremtyczne, i taki, które rozsmiesza każdego - vide gollumy biorące na pierścień. Zobaczysz Max, że za lat 20 Nikitycz bedzie postacią kultowa. Tylko pisz dalej.
_________________
Bez gwiazdy nie ma jazdy! www.robertjszmidt.pl
Nowe na stronie: premierowy fragment "Pól dawno zapomnianych bitew) i nowy wpis na blogu.
 
 
Rodion 
Agent Chaosu


Posty: 7551
Skąd: Gestrandet
Wysłany: 30 Lipca 2006, 15:53   

Max.
Przesadny krytycyzm w stosunku do swojej pracy jest szkodliwy. Bo sam doskonale wiesz o tym ze nie ta praca która właśnie zeszła z rysownicy ( bo tu kreskę można było zrobić inaczej/lepiej, tu ta scena mogła być inaczej skomponowana itd.) ale dopiero ta następna to jest dopiero to o co chodzi! :)
Tylko ze w takim systemie każdy rysunek prosto z rysownicy powinien wędrować do kosza! :?
A przecież nie o to chodzi by robić historyjki idealne i bez skazy.
Dam Ci przykład:
Moje dziewczyny w domu, śmiały sie szczerym śmiechem po przeczytaniu ostatniego Nikitycza. :bravo
Jeśli chciałeś osiągnąć taki efekt to mogę ci powiedzieć ze tym razem sie powiodło.
I o takie momenty przecież chodzi. :wink:
A jeśli komuś sie coś nie spodoba, ktoś czegoś nie zrozumie, to trudno, nie sposób zadowolić wszystkich. :roll:
I zawsze możesz sobie powiedzieć ze ta następna praca to będzie dopiero coś! 8)
Dlatego pisz, rysuj, wstawiaj tu swoje prace, sprawdzaj jak reagują na nie ludzie. :D
_________________
Mam czarną koszulkę i piwo... jestem forpocztą sił chaosu.
I tylko konia osiodłać. I przez wrzosowiska, jak przez...
 
 
Fidel-F2 
Wysoki Kapłan Kościoła Latającego Fidela


Posty: 37555
Skąd: Sandomierz
Wysłany: 30 Lipca 2006, 16:46   

a garb sam ci urośnie
_________________
Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Pako 
Adam Zamoyski


Posty: 10680
Skąd: Gliwice
Wysłany: 30 Lipca 2006, 16:48   

Max, ja tak krótko powiem: jak zaczniesz partaczyć robotę, to my ci o tym powiemy. Bez złośliwości, ale często można się tu spotkać ze szczerością. Nie chwalę czyjegoś tekstu, bo jest moim znajomym z forum. Mówię, co czuję i nie ja jeden, dlatego spokojna głowa :) Na razie jest lepiej niż dobrze :) Jest świetnie :)
 
 
Godzilla 
kocia mama


Posty: 14145
Skąd: Warszawa
Wysłany: 30 Lipca 2006, 16:55   

Poza tym co to za podejście, że jak ktoś lubi, to przez sympatię do autora, a jak krytykuje to jest obiektywny. Guzik prawda. Przyjaciel może być jednak obiektywny w ocenie, a krytyk może być zakompleksionym zrzędą i kierować się bo ja wiem czym... niech psycholog powie...
_________________
Blog
Kedileri çok seviyorum :mrgreen:
 
 
Ziuta 
Nerwus


Posty: 5748
Skąd: Krzeslav's Hills
Wysłany: 30 Lipca 2006, 17:42   

Psychologiem nie jestem, ale Godzilla ma rację. Przyjaciel potrafi uczciwie skrytykować. Nie chce po prostu, by blisko osoba kompromitowałą się, albo marnowałą. A z krytykami różnie bywa.
_________________
Jeśli istnieją narodowe mity, narodowe świętości, to konieczność panowania nad Polską jest właśnie taką świętością dla Rosji - Stanisław Cat-Mackiewicz
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group