Ja natomiast oceniaj Zbrodnie (kilka był się znalazło) Grindewalda wysoko.
Jest to film zawiązania dużej historii - przez co może się wydawać mało konkretny, i faktycznie brak mu luzu "jedynki" (tam mieliśmy prolog, luźną historię i zapoznanie postaci dramatu ) ale główne postaci bardzo dobrze narysowane, sam Grindewald wciąga Volde. przed porannym siusianiem.
Plus maxymalnie wypasiona strona wizualna.
Dla mnie film 7+1za obraz =8
2 dziwne filmy NetflixaCam i Le Manoir. Pierwszy oglądałam w wersji angielskiej, drugi niemieckiej. Nie wiem, czy ta wersja niemiecka na francuskim filmie dodała dziwności, czy po prostu film taki jest. Obydwa są inne, ale wciągające w jakiś sposób. Pierwszy można chyba określić jako thriller obyczajowy, zaś drugi komedio-horrorem, pastiszem. Przy drugim początek jest mocno standardowy, potem się jednak trochę rozkręca.
Venom - Całkiem sympatyczny, ale też dość mocno szablonowy. Zaletą jest sam symbiont, który jest fajnie przedstawiony i ma swój charakter, a jego relacja z Eddiem Brockiem to momentami czyste złoto. Całość oglądało się dobrze, ale występuję tu klisze z innych filmów superhero, poza tym bezsprzecznie brakuje kategorii R, gdyby był bardziej bezkompromisowy, miałby ode mnie jedno, dwa oczka więcej. Biorąc pod uwagę scenę po napisach, mam nadzieję, że kategoria wiekowa zostanie podwyższona w sequelu.
6/10
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
Komiksu akurat nie czytałem, bo za dzieciaka nie byłem fanem Pająka i jakoś mnie ten tytuł ominął. Obawiam się jednak, ze spore zyski z jedynki zrobionej w formie PG-13 mogą skłonić producentów do powtórzenia manewru i wtedy wyjdzie już kupa.
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
Mandy
Oh, yeah, Cosmatos się rozkręca, Cage rozwija swoje szalone skrzydła - fajnie się oglądało. Choć nie tak fajnie jak Beyond the Black rainbow. Ostrzeżenie: to rodzaj filmu gdzie liczy się forma, nie treść raczej dla koneserów
Quiet Place
Bardzo ciekawe podejście do horroru sci-fi, niełatwe do zrealizowania, wyszło naprawdę dobrze moim zdaniem. Rozbrajająca końcówka no i jest Emily Blunt
U Źródła potoku... na wiosnę był w kinach i przegapiłem nie jest to może film klasy The Thing ale uważam że nieźle poradzili sobie z trudnym tematem (nie chcę omawiać fabuły, warto się zaskoczyć).
Venom film klasycznie rozrywkowy. Pomimo kiksów w stylu - zielona roślinność tuż po spektakularnym pożarze lasu, czy brak kamer w ściśle strzeżonym i ultranowoczesnym kompleksie naukowym, podobał mi się. Ale zaznaczam, że nie czytałam tych komiksów.
300: Rise of an Empire (300: Początek imperium) - Meh. W porywach przeciętny, ale najczęściej głupawy i przedobrzony. Tym niemniej obejrzeć się da, ale bez większej przyjemności.
4/10
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
birdboxnetflix,misie bardzo a krytycy oceniają go raczej oszczędnie, hm, ale dziwni ci krytycy,
wiadomo, zbyt hollywood-end to ma, ale poza tym to dobre kino 8/10 daję,
czyli więcej niż dla humanity bureau, które dostaje 7/10 bo jakieś takie wtórne
_________________ Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
Halloween z tego roku i Halloween 1978 oraz Scream. Nowy Halloween to bardzo dobra kontynuacja. Wymazuje wszystkie inne. Dobre silne charaktery, wiarygodny, bardzo dobrze zrobiony.
Trzy billboardy za Ebbing, Missouri.
Zemsta i odwet zawsze w cenie, do tego znakomicie nakreślone malomiasteczkowe społeczeństwo, ( w tych kilku postaciach). Aktorsko najwyższej próby.
8,5/10
Kształt wody
autentycznie nie wiem za co GdT dostał Oskara. Hellboyowy Aquamen podbija serce wycofanej niemowy. Mało przekonująca historia, ładne zdjęcia, scenografia itp.
Solidne 6,48/10
Naprawdę lepsza story obcomiłosna wyszła by w wykonaniu Hellboya+human female
a tak zalatuje nieco śledziem.
Jak tak się przypatrzeć - to Guillermo już od dawna nie nakręcił filmu wartego jakiejś nagrody
Happy Death Day 2U - fajny film po intensywnej pracy. Można się tyci przestraszyć ale też uśmiać i pozwolić historii płynąć i bawić. Z założenia chyba horror, ale taki łagodny.
Bird Box - usnęłam w trakcie tego filmu. Nie wiem, co więcej napisać. Strasznie się nastawiłam po Halloween 1 i 2 na film z mocną sylwetka kobiecą, a zamiast tego usnęłam. Sandra Bullock grała by lepiej, gdyby nie miała tyle botoksu w twarzy. Jest właściwie sparaliżowana, co niestety utrudnia poczucie realności filmu postapokaliptycznego czy poczucie zmian w atmosferze scen. Szczególnie rzuca się to w oczy po świetnej grze kobiet w Halloween 2.
Paradoksalnie choć dla dzieci (takich 12+) to chyba najbardziej poważny/dorosły film ze stajni Marvela (choć wiadomo że franczyza ParamountP). Graficznie rewelacja.
Fabularnie - zajęcie obszaru którego MarvelCin raczej nie zamierza eksplorować, czyli jakaś tam przyszłość dorosłego SpiderM i split kontinuów.
Bardzo dobrze wyszło
8/10
American Assassin - prosta historyjka sensacyjna, w typie klasyki gatunku. Potrzaskany młodzian chce się mścić na arabskich terrorystach. W tle tajne służby. Udaje się. + Michael Keaton
mimo banality 200% dobrze się nawet na toto patrzy
solidne 6,66/10 (nie bez znaczenia ma tutaj Polska wontek)
Prisoners (Labirynt) - Solidny thriller. Poruszający i emocjonujący, oddziałujący na widza na wielu płaszczyznach, także dzięki niespiesznemu tempu, które daje czas na rzetelność. 8/10
The Revenant (Zjawa) - Piękny wizualnie. To na pewno. Co jeszcze? Mocno gra na emocjach, ale jest odrobinę za długi, w pewnym momencie zaczyna się lekko dłużyć. Całościowo - warto. 7/10
The Nun (Zakonnica) - Odnoszę wrażenie, że z każdą kolejną częścią filmy tej franczyzy są coraz słabsze. Ten jest schematyczny, nudny i nie straszy. Jest bardzo słabo. 3/10
The Meg - Jak na film rzekomo przygodowy, prezentujący polowanie na prehistorycznego mega-rekina (samograj, nieprawdaż?), jest wyjątkowo niemrawy. Plus drewno Statham. 4/10
Nightcrawler (Wolny strzelec) - Znakomity film. Doskonały obraz mediów i błyskotliwy portret socjopaty idealnego. 9/10
Black Mirror: Bandersnatch (Czarne lustro: Bandersnatch) - Interesująca ciekawostka, ale jest to rzecz raczej na raz. Osobiście wolę tradycyjne odcinki "BM", choć i ten film był ostatecznie ciekawym doświadczeniem. 7/10
Birdman - Nie zmogłem całego. Zapewne jestem za mało inteligentny, żeby docenić ten obraz, jednak sprawił na mnie wrażenie sztuki dla sztuki, bezcelowej technicznej masturbacji. Wrażenie robi realizacja (iluzja jednego ujęcia), dobra jest tez gra aktorska. Ale poza tym jest to, jak dla mnie, wydmuszka. 4/10
Split Second (W mgnieniu oka) - Jak dla mnie film jest nieco za bardzo cheesy. Aktorstwo mocno przerysowane, co ma swój urok przez kilkanaście minut, później nuży. Mógł być dużo lepszy. 4/10
Godzilla (2014) - Meh. Po filmie z wielkimi potworami spodziewałem się większej rozpierduchy i szaleństwa urodzaju efektów specjalnych. Tymczasem jest generycznie i dość nudno. 5/10
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
Io - połączenie radzieckiej szkoły długich ujęć z filozofią i socjologią dla opornych. Opcja druga: głębia filmu była tak głęboka, a jak jestem tak płytka, że nie pojęłam.
Tak czy siak, o mało się nie zaziewałam na śmierć.
_________________ Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
Birdman mnie mocno zmusił do myślenia, na ile życie jest prawdziwe. I czy osiągamy faktycznie to, czego chcemy. Czy możemy.
Może kiedyś dam mu drugą szanse, skoro są w nim takie rzeczy, o jakich piszesz. Może miałem zły dzień.
nureczka napisał/a
Io - połączenie radzieckiej szkoły długich ujęć z filozofią i socjologią dla opornych. Opcja druga: głębia filmu była tak głęboka, a jak jestem tak płytka, że nie pojęłam.
Tak czy siak, o mało się nie zaziewałam na śmierć.
Kurde, czyli Netflix po raz kolejny zawodzi, jeśli idzie o film pełnometrażowy? Szkoda...
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
Kurde, czyli Netflix po raz kolejny zawodzi, jeśli idzie o film pełnometrażowy? Szkoda..
Może po prostu dostałąm nie to, czego oczekiwałam? Powiem szczerze, że nastawiłam się na przygodowe post-apo z wykopem, a dostałam powolny film psychologiczny. Nie chcę Cię zniechęcać. Jeśli chcesz dać filmowi szansę, obejrzyj pierwsze 10 minut. Jeśli Cię wciągnie, to ok, ale jeśli nie, to nie licz, że się rozkręci - całość jest utrzymana w tym samym tempie i stylu.
_________________ Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
Jeśli chcesz dać filmowi szansę, obejrzyj pierwsze 10 minut. Jeśli Cię wciągnie, to ok, ale jeśli nie, to nie licz, że się rozkręci
I tak zrobię. Ale chyba dopiero za jakiś czas. Kolejka wypchana po brzegi.
Lincz
Historia, na podstawie której film powstał jest poruszająca, ale obraz zawodzi na poziomie realizacji. Sprawia wrażenie nieprofesjonalnego i jest nieangażujący. W wielu scenach zwyczajnie nudzi, natomiast powinien wzbudzać emocje. Szkoda, bo była szansa na bardzo duszny prowincjonalny thriller. Niestety, twórcy zaprzepaścili ją wręcz koncertowo.
4/10
_________________ Nobody expects the SPANISH INQUISITION!!!
Io - połączenie radzieckiej szkoły długich ujęć z filozofią i socjologią dla opornych. Opcja druga: głębia filmu była tak głęboka, a jak jestem tak płytka, że nie pojęłam.
Tak czy siak, o mało się nie zaziewałam na śmierć.
Do mnie nie trafiła już zapowiedz, więc dziękuję za tą wypowiedź, bo nie będę się zastanawiała, czy może nie jestem uprzedzona do idei.
Zaangażowany społecznie film FF Coppoli. Fabularnie o tym, że dwie grupy młodziaków się nie lubią i napierniczają kiedy tylko mogą, co oczywiście prowadzi do dramatu. W warstwie przekazu o tym, że jeśli jesteś biedny, mieszkasz w slumsach, żelujesz fryz i nie stać cię na nowego cadillaca to choćbyś nie wiem jak się prężył i jaką szlachetnością lśnił to i tak prawilny świat skopie ci ryja i albo zostaniesz bandytą albo źle skończysz a jedno i drugie nie ze swojej winy. Jedyny zarzut to trochę naiwnie napisany scenariusz pod tezę, brak tu jakichś dwuznaczności. Poza tym jest bardzo ładnie i bardzo w moim klimacie. Kilka genialnych mikroscen, kilka fajnych komentarzy do rzeczy z drugiego planu, trochę do przemyśłenia. W obsadzie plejada przyszłych gwiazd - Matt Dillon, Patrick Swayze, Tom Cruise, Rob Lowe, Diane Lane czy Emilio Estevez - która daje radę. W mniejszych rolach pojawiają się Flea czy Tom Waits. Dodatkowo ścieżka dźwiękowa jest bardzo przyjemna.
Tak, stare filmy dają radę.
8/10
November Man / The November Man (2014)
Wojna wywiadów, podwójni agenci, ogólne sk*rwysyńswtwo dokoła i jeden płomyk dobra. Dziury logiczne scenariusza dość liczne, jak zwykle w tego typu produkcjach, ale zatuszowane dość zgrabnie, akcja pomyka standardowo. Pierce Brosnan odrobinę nadmiernie przejęty sobą i rolą ale po prawdzie zawsze taki jest, niespecjalnie to przeszkadza. W klasie szpiegowskich sensacyjniaków przyzwoita rzemieślnicza robota.
6/10
Io 2019
Ok, nie jest to najlepszy film wszechczasów ale imho to bardzo dobry film. Zasadniczo o tym, że mierzymy w gwiazdy a za sobą/wokół siebie mamy śmietnik i syf. Tytuł jest mylący, bo nie mamy tu do czynienia z westernowym podbojem tego księżyca czy historii jego terraformowania pomieszanej z walkami z knującym Złym. Co niektórych rozczarowuje i można ich zrozumieć. Io to symbol. Symbol ostatniej reduty, ostatniej chwili by się zastanowić dokąd zmierzamy, co tracimy. Szczęśliwie brak tu fabuły wprowadzającej bezsensowne, świecące błyskotkami, zamieszanie. Od tego są marwele albo inne startreki. Nieśpieszna narracja pozwala na skupienie się na przekazie. Mamy tu dramaty, nawet kilka, nie są jednak wyeksponowane po hollywoodzku, wymagają zaangażowania widza. Oczywiście, może ktoś zarzucić obrazowi pewne uproszczenia, i będzie miał rację. Po części odpowiada za to pewnie budżet, po części, bardziej znaczącej moim zdaniem, filozofia przekazu. Aktorstwo nie powala, mamy odczucie lekkiego naturszczykostwa, ale bez przesady, nie jest źle. Zdecydowanie wolę tego rodzaju kino od blockbusterowych przebojów.
W sumie należałoby o tym filmie powiedzieć znacznie więcej, bo jest o czym mówić, ale raz, że niespecjalnie mi się chce, a dwa, że to by było naprawdę spore wypracowanie.
8/10
Wonder Woman (2017)
Jedyny jasny punkt tego filmu to uroda Gal Gadot. Poza tym to żenujący szmelc jakiego dawno nie widziałem. Nawet nie chce mi się wyzłośliwiać.
0/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Jacyś europejczycy udają się do Chin szukać czarnego prochu. W sumie nie interesuje ich procedura wytwarzania, chcą tylko ukraść parę kilo. Trafiają na obronę wielkiego muru przed stadem dziesiątek tysięcy potworów z których jeden jest w stanie zabić dziesiątki jeśli nie setki ludzkich wojowników ale z jakiegoś powodu zabijają po kilku i uciekają. Ci wojownicy to rodzaj Power Rangers, nadętych, sztywnych, naiwnym, głupich i krańcowo debilnie zorganizowanych. Metody walki jakie stosują są do zaakceptowania przez sześciolatka, osobniki starsze mogą się tylko z tego pośmiać. Jedyną zaletą filmu jest humor. W kilku miejscach zamierzony, i dość sympatyczny. Uzupełnia go niezamierzona śmieszność pojawiająca się w interwałach piętnastosekundowych. Trudno znaleźć film o tak gargantuicznym nagromadzeniu debilizmów. Legolas serfujący po schodach odpada w przedbiegach, tutaj często ciężko znaleźć nawet umowną logikę. Gdyby bohaterowie tego filmu chcieli pokonać Atlantyk, próbowaliby do niego wepchnąć belę słomy przywiązaną łańcuchem kotwicznym Yamato do czterokonnej karocy przy pomocy roweru z zamontowanym pługiem śnieżnym. Polecam oglądać dla beki. Niezłe przeżycie.
2/10
_________________ Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
Io 2019 netflix
smętne, żona sobie włączyła to pooglądałem znad laptopa,
Spoiler:
nie miałem podobnych przemyśleń co Fidel-F2, pewnie gdyby nie jego wpis to nawet bym nie pomyślał o zostawianiu śmietnika za sobą itp,
dla mnie oczywiste, że jak statek tonie to się go opuszcza, tym bardziej, że za progiem czeka prawdziwa, wielka, kosmiczna, przygoda.
Postawa głównej bohaterki nie przemawia do mnie kompletnie.
Biedna, zagubiona, zakorzeniona w przeszłości, z poczuciem misji (przejętej po ojcu) czekająca na cud, a wahadłowiec czeka
Mam problem z oceną bo się jakoś to obejrzało, ale jakbym nie obejrzał to nic bym nie stracił, więc 5/10
Escape Plan 2: Hades - kupa 0/10, jedynka była fajną, rozrywkową sensacją klasy B, dwójka to jakieś popłuczyny, strata czasu.
aj, a chciałem sobie obejrzeć wielki mur po takiej polecance chyba odpuszczę
_________________ Powinniśmy szanować poglądy religijne bliźnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyjeś przekonanie, że jego żona jest piękną kobietą, a dzieci bardzo mądre.
aj, a chciałem sobie obejrzeć wielki mur po takiej polecance chyba odpuszczę
Twórcom tego filmu przyświecał jeden cel: ma być widowiskowo, przy czym widowiskowo w sposób bajkowy. I jest. Jest kolorowo, bajkowo, ślicznie i z rozmachem. Wyśmienite do oglądania po trzecim drinku (albo n-tym, zależy jak mocne są drinki i głowa). Próby dopatrywani się w tym dziele sensu, są... bez sensu, bo sensu w nim nie ma i nie o sens chodziło. Czasem człowiek ma ochotę na coś perfekcyjnie głupiego, przy czym można wyłączyć myślenie. I to jest film na takie okazje.
Żeby było jasne: nie bronię filmu, ani nie zachęcam do oglądania. Po prostu uzupełniam obraz naszkicowany przez przedpiścę.
_________________ Zapraszam do odwiedzania mojej strony oraz bloga
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum