To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

m_m - 1 Grudnia 2017, 09:48

Wiara Anny Kańtoch. Kryminał w peerelowskiej rzeczywistości, sprawnie napisany. Jednak finał nie powala, wszystko jest szare, takie jak ówczesne czasy.
Aż prosiłoby by się, by autorka poszła w stronę Lemowego Śledźtwa. Jednak warto przeczytać.

A teraz moje guilty pleasure czyli Toy Wars Andrzeja Ziemiańskiego. Jakie to jest głupie, jak źle wymyślone i napisane. Takie jak 90 procent twórczości Ziemiańskiego.
Bawiłem się świetnie.

Rafał - 1 Grudnia 2017, 10:58

m_m napisał/a
Jakie to jest głupie, jak źle wymyślone i napisane. Takie jak 90 procent twórczości Ziemiańskiego.
Bawiłem się świetnie.

Chyba też się mogę pod tym podpisać :lol:

Fidel-F2 - 2 Grudnia 2017, 15:07

Rzeczy utracone. Notatki człowieka posttowarzyskiego - Łukasz Orbitowski

Felietono-recenzje filmowe Orbitowskiego w NF to mój ulubiony fragment. Są zwykle zdecydowanie ciekawsze niż same filmy (tudzież cała reszta NF). Wiem, bo kilka razy popełniłem błąd i obejrzałem. Autor po prostu inaczej odbiera świat i przekazuje coś czego ja w tych obrazach nie dostrzegam.

Zakup tej książki był zupełnie nieprzemyślany. Nawet o niej wcześniej nie słyszałem. Nie lubię horrorów więc w sporej części nie po drodze mi z autorem. Ale mam go za człowieka inteligentnego i interesującego (głównie dzięki wcześniej wzmiankowanym recenzjom) o dużej wrażliwości i dobrym piórze. Wydało mi się, że pozycja gdzie w krótkich tekstach mówi o sobie, ludziach, życiu i świecie będzie w sam raz, więc bez zastanowienia kupiłem. Jak batonik przy kasie.

Początek lektury nie był obiecujący, pierwsze kilkadziesiąt stron znudziło mnie do granicy zaniechania (ale rzecz uratowała lapidarność poszczególnych rozdziałów - wcześniej to były wpisy na blogu). Bo niby co? Jakieś takie pierdoły o życiu, w większości ma rację, w zasadzie nie ma o co się spierać, oczywiste oczywistości. Ale czytałem dalej (o czym wcześniej - na kiblu, przy śniadaniu, w przerwie roboty, chwile przed zaśnięciem - po jednym, po dwa rozdziały) i gdzieś chyba przekroczyłem masę krytyczną. Zaczęło do mnie docierać to wszystko jako pewien kompleks, może nie jedyny, nie idealny ale zupełnie przyzwoity wzór na wszechświat. Mimo sporej zbieżności poglądów i przemyśleń, Łukasz otworzył mi oczy na to i owo, spowodował, że nad tym i owym zacząłem się zastanawiać.

Sporo marzeń, takich codziennych, życiowych, mam już spełnionych ale po lekturze tej książki pojawiło się jeszcze jedno, nieduże. Napić się z Orbitowskim wódki, a najlepiej schlać, gdzieś w obcym mieście, najlepiej za granicą. Myślę, że jest szansa, zwłaszcza jeśli to będzie granica powiatu czy może nawet województwa.

8/10

Luc du Lac - 3 Grudnia 2017, 00:52

Ktoś toto czytał
http://lubimyczytac.pl/ks...swiatla-lzy-mai

Luc du Lac - 4 Grudnia 2017, 21:37

Johna Brunner - Wszyscy na Zanzibarze obowiązkowa pozycja dla miłośników cyberpunka i poważnej soc-sci-fi. Autor wizją wyprzedza swoją epokę, choć niektóre pomysły tracą dziecinną naiwnością (advancedmurzyni czy humanistyczne korporacje) to jego świat stoi na solidniejszych podstawach niż większość tworów sf. Z cyberpunkowych 3M mamy Miasto i Masę a także Maszynę /choć odrobinę inaczej niż w klasycznym CP. Ale to nie powinno dziwić - książka napisana ponad 15 lat przed Gibsonem. Na dobrą sprawę Neuromancer wprowadził powszechne komputery, VR i sieć jako taką -cała reszta CP została wymyślona przez Brunnera i Burgessa. Mamy tutaj wszechkorporacje, zagubienie człowieka w masie i technologii, przeludnienie(kontrola urodzeń) kombinacje genetyczne, SI i inne leitmotivy z cyberpunka. W Polsce wydano książkę późno (wydana oryginalnie w '68) a i za granicą mam wrażenie że nie do końca doceniona (mimo Hugo) i trudno ją znaleźć wśród źródeł CP.

Kompozycyjnie powieść podzielona na 4 części - 2 wątki bohaterów i 2 tła świata. Troszkę to przypomina układ ze znanej wcześniej (polskiemu czytelnikowi) Gateway/Pohl. Językowo Brunner tworzy też swój slang - choć nie na tym poziomie co Anthony B.

Fabularnie przez ponad połowę książki skupiamy się na "poznaniu świata" a dopiero później wchodzi "akcja".
Jest troszkę oldskulowo ale książka po 50 latach wciąż robi wrażenie.

Jak dla mnie pozycja obowiązkowa 9,5/10

charande - 5 Grudnia 2017, 01:33

Aleksandra Janusz - Cień Gildii

Trzeci tom cyklu "Kroniki Rozdartego Świata" jest utrzymany w minimalnie innej stylistyce niż dwa pierwsze: ciut mniej światotwórstwa, a więcej akcji przygodowo-szpiegowskiej. Akcja tym razem toczy się w Arborii. Nadal jest barwnie, pomysłowo i dowcipnie, tylko miejsce quasi-średniowiecznego sztafażu Bretanii zajął steampunk (sterowce i te sprawy). Uwaga - to właściwie pierwsza połowa większej całości, na którą złożą się tom trzeci i czwarty (pierwszy i drugi również tworzyły łącznie pewien zamknięty etap historii Vincenta et consortes). Polecam z zastrzeżeniem, że jeśli ktoś nie toleruje cliffhangerów, zirytuje go końcówka.


9/10

m_m - 11 Grudnia 2017, 11:42

Szpony i kły autorzy różni, z jakości tekstów wnoszę iż to amatorka po bardzo dogłębnej redakcji. Ale mogę się mylić, może nikt tekstów nie poprawiał, wtedy przeproszę.
Ogólnie cienizna, nawet dla takiego fana Wiedźmina jak ja.
Symptomatyczne, że najlepszym opowiadaniem jest to, w którym autor kopiuje styl Mistrza, kto przeczyta, ten będzie wiedział które.
Sapkowski we wstępie ani chwali, ani gani, natomiast Zwierzchowski się rozpływa w zachwytach, moim zdaniem niesłusznie.
Można przeczytać, ale czy naprawdę warto?

Rafał - 11 Grudnia 2017, 13:57

Właśnie, byłem ciekaw opinii, bo książkę zważyłem w dłoni, zastanowiłem się i odłożyłem jednak z powrotem na półkę. I nie wiedziałem czy dobrze uczyniłem, co mnie smuciło i frasowało wielce aż do teraz. Czy jakoś tak :wink:
Dzięks :D

jewgienij - 11 Grudnia 2017, 19:42

Jak już ważysz książki, to uwzględniaj tarę. Na palecie waży kilkanaście kilo więcej :)
Fidel-F2 - 11 Grudnia 2017, 22:34

Dom Burz - Ian R. MacLeod

Wieki Światła nie urzekły mnie nader szczególnie. Ot, odrobinę nużąca opowieść z kilkoma jasnymi punktami. Tak i do Domu Burz nie podchodziłem z nadmiernymi oczekiwaniami. Jednak od pierwszych stron okazało się, że jest zupełnie nieźle, lektura wciągnęła mnie i do końca pierwszej części czytałem z dużym zainteresowaniem. W części drugiej lekko oklapłem, w trzeciej, wojennej, męczyłem się z rozmemłaną fabułą, by finalnie jednak całość docenić. Cześć pierwsza to bardzo ładna historia, opowiedziana zgrabnie, logicznie, bez zbędnych naddatków. Niestety później górę bierze wyobraźnia, przemyślność zostawiając w tyle. Pojawiają się dziury logiczne, chciejstwo autorskie, niepotrzebne postaci (na co komu pani Chrząszcz?). Nie dyskredytuje to powieści, bo też nie są to wady liczne ani ciężkiego kalibru, niemniej konstrukcja fabularna jest najsłabszą stroną powieści. Summa summarum, po świetnej części pierwszej, doznałem zawodu.

Do zalet pozycjii należy kreacja bohaterów. Przemyślana, z duża głębią i dbałością o szczegóły. Również konstrukcja świata, chociaż może odrobinę przesadnie barokowa, jest mocną stroną powieści.

Rzecz jest ładnie napisana i przetłumaczona - duże brawa dla Pana Wojciecha Próchniewicza. Chociaż nie obyło się bez drobnych wpadek (np. Steward Dunning :) ).

Ku memu zaskoczeniu, jako całość, powieść spodobała mi się w stopniu wyższym niż umiarkowany. Mimo pewnych niedociągnięć, znajdziemy tu dobrze napisaną, niegłupią literaturę. Z całą zaś pewnością, Dom burz w pełni zasłużył na znalezienie się pod szyldem "Uczty wyobraźni".

7/10

Kruk Siwy - 27 Grudnia 2017, 07:44

Dla tych, którym podobał się "Marsjanin":

http://on.interia.pl/mesk...sci,nId,2479796

dalambert - 27 Grudnia 2017, 13:38

Kruk Siwy, czyli poważnie mówiąc za 30 lat będzie chiński Księżyc otaczający hamerycką kolonię turystyczną.
dziko - 29 Grudnia 2017, 12:32

E. Cline - Ready Player One

Ciekawy przypadek, książka nie jest ani odkrywcza, ani jakoś super napisana, ale autor miał świetny pomysł napakowania ją po brzegi kulturą 1980s, co świetnie się sprawdziło (przynajmniej wobec czytelników w mojej grupie wiekowej). Ogólnie - lekkie, wciągające, nostalgiczne.

Luc du Lac - 29 Grudnia 2017, 13:16

Dokładnie, literacko jest co najwyższej przeciętnie - ale powrót do tamtych czasów, wspaniała zabawa.
ketyow - 30 Grudnia 2017, 18:28

Ja odniosłem wrażenie, że jeśli chodzi o poziom fabuły jest to książka dla nastolatków, jeśli zaś chodzi o tematykę gier to jeszcze mi samemu z 10 lat brakuje, żeby znać te wszystkie tytuły, mimo że retro to moje drugie imię. Miałem wrażenie, że autor nie wie czy pisze dla dzieci czy dla starych nostalgików.
Fidel-F2 - 10 Stycznia 2018, 13:47

Po dwudziestu latach powtórzyłem Wojnę o czułe miejsca don Emmanuela, Louisa de Bernières. Nic nie straciła. Tak jak zachwycała kiedyś, tak zachwyca dzisiaj. Majstersztyk pod każdym względem. Świetnie napisana, z genialnym humorem i gorzką analizą człowieka i społeczeństwa. Zdecydowanie polecam.

10/10

Luc du Lac - 15 Stycznia 2018, 12:04

Kroniki Amberu. Merlin - Roger Zelazny

Wbrew standardom, w przypadku tego cyklu im głębiej w las tym lepiej. Tomy 6-10 opisujące przygody Merlina, syna Corwina, są jeszcze lepsze od "oryginału".
Choć zawiązanie fabuły nieco może przypominać "10" to dalszy rozwój akcji wyprowadza nas z tego mniemania. W pewnym odróżnieniu od pierwszego cyklu który bardziej był nastawiony na "podróż i przygodę" tym razem wchodzimy w dokładniejsze poznanie świata, postaci i intryg. Właściwie Korniki Merlina można czytać bez uprzedniego odświeżenia opowieści Corwina - wystarczy pamiętać o co mniej więcej biega.

Większy poziom komplikacji na każdym poziomie, dokładniejsze "rozrysowanie" świata/Chaosu/Amberu - a wszystko w zwięzłej formie Zelaznego.

11/10

jestem ciekaw serialu - choć też pełen obaw.

Chal-Chenet - 16 Stycznia 2018, 10:17

Robert Jordan - Oko Świata

Po wielu latach odświeżyłem sobie tę pozycję. Jakoś tak mnie naszło... I owszem, początek to w dużej mierze bardzo widoczna inspiracja Tolkienem, ale mimo to całość czyta się świetnie, a im dalej, tym Jordan daje więcej od siebie i coraz mniej kopiuje.

To klasyczne fantasy ujmuje przede wszystkim wartką akcją, sympatycznymi bohaterami (przynajmniej w tym tomie) i udaną wariacją na temat walki dobra ze złem.

Mam ambitny plan przeczytać w końcu całą sagę (oczywiście nie od razu) - kiedyś stanąłem gdzieś na tomie numer pięć lub sześć, zobaczymy jak pójdzie tym razem. W każdym razie otwieracz ponownie sprawił na mnie zachęcające wrażenie. Zresztą mam do tej powieści duży sentyment, to jedna z moich pierwszych przeczytanych książek fantasy.
8/10

Martva - 16 Stycznia 2018, 10:39

Mój chłopak zaczął czytać Pana Lodowego Ogrodu i mi jęczy. Ja natomiast łyknęłam miłą i głupiutką steampunkową trylogię dla młodzieży (Lewiatan, Behemot, Goliat) i napoczęłam Zaginioną dziewczynę Flynn.
Kruk Siwy - 16 Stycznia 2018, 11:20

Martva napisał/a
chłopak zaczął czytać Pana Lodowego Ogrodu i mi jęczy


Hm, hm... jakieś intymne szczegóły zapodajesz. A serio? Jęczy z zachwytu, czy też wybrzydza?

Fidel-F2 - 16 Stycznia 2018, 11:27

Martva napisał/a
Ja natomiast łyknęłam miłą i głupiutką steampunkową trylogię dla młodzieży
:?:
m_m - 16 Stycznia 2018, 11:43

Luc du Lac napisał/a
Kroniki Amberu. Merlin - Roger Zelazny

Z wypowiedzi wynika, że jesteś większym psychofanem Amberu niż ja Diuny :mrgreen:
Szczerze, to nie podzielam zachwytów na Amberem, nie mówię że jest to słabe, ale do mnie ten styl pisania nie przemawia aż tak bardzo.
Martva napisał/a
Ja natomiast łyknęłam miłą i głupiutką steampunkową trylogię dla młodzieży (Lewiatan, Behemot, Goliat)

Też to niedawno czytałem, i naprawdę było to głupie, jednak(czego się niezmiernie wstydzę) łyknąłem jak pelikan. Z rzeczy totalnie, ale to totalnie debilnych wsunąłem też, krótką na szczęście trylogię Stara Flota Nicka Webba. Czytałem, zdumiony tym, jak okropne pierdoły można wypisywać.

Poza tym, w końcu przeczytałem pięcioksiąg Księga Nowego Słońca Wolfe'a. Oj, było ciężko, zwłaszcza piąty tom. Zbieram siły na Długie i Krótkie Słońce.

Fidel-F2 - 16 Stycznia 2018, 12:34

Cytat
Księga Nowego Słońca
trociny
Martva - 16 Stycznia 2018, 12:37

Kruk Siwy napisał/a
Jęczy z zachwytu, czy też wybrzydza?


Wybrzydza.
Cytat
Przeczytałem 1/3 pierwszego tomu Grzedowicza i jest spoko, ale taka rewelacją jak chłopaki chwalą to bym go nie nazwał
I postaci kobiece z *beep* jak na razie 😛
I straszny płacz na unię europejską *beep* wie po co 😛
No rozumiem, heteropolakko ból *beep*😛
Ale niepotrzebne i dysonans powoduje

zapowiedziałam żeby nie tykał Hel 3 :mrgreen:

m_m napisał/a
Też to niedawno czytałem, i naprawdę było to głupie, jednak(czego się niezmiernie wstydzę) łyknąłem jak pelikan.


Prawda? Bardzo miła lektura, tylko czasem trzeba na siebie fuknąć jak się ma wewnętrzne WTF ;)

m_m napisał/a
Poza tym, w końcu przeczytałem pięcioksiąg Księga Nowego Słońca Wolffe'a


Jedno z moich większych rozczarowań literackich ostatnich lat. Wszyscy się zachwycają, a okropnie się sobie nie spodobaliśmy. Nie mam więcej potrzeb ukierunkowanych na tego autora :(

Fidel-F2, Scott Westerfeld jeśli dobrze rozumiem Twoje pytanie.

Fidel-F2 - 16 Stycznia 2018, 12:40

niedobrze

po co?

Martva napisał/a
Jedno z moich większych rozczarowań literackich ostatnich lat. Wszyscy się zachwycają, a okropnie się sobie nie spodobaliśmy. Nie mam więcej potrzeb ukierunkowanych na tego autora
Wolfe to chyba najbardziej przeceniany grafoman w historii literatury fantastycznej
m_m - 16 Stycznia 2018, 13:01

Fidel rozumiem że pisząc ,,grafoman'' posłużyłeś się skrótem myślowym, ponieważ słownikowo to np. M.Podbielski jest grafomanem, nie Wolffe.
W każdym razie, ciężko mi się zabrać za pozostałe cykle Wolfe'a, ponieważ, no właśnie, boję się tych trocin. Jednakowoż, dumny jestem że przebrnąłem przez KNS. I gratulacje dla Martva jeśli również dałaś radę wszystkim pięciu tomom.

Martva - 16 Stycznia 2018, 13:13

To jest tylko czytelniczy masochizm - jak zaczynam książkę to ją kończę. Z cyklami to już nie jest oczywiste, tutaj czytałam dalej bo liczyłam że jednak doznam oświecenia i nagle się zrobi łał. Ale nie jestem targetem najwyraźniej, co widać po tym że bardziej mnie cieszą steampunkowe YA ;)
Fidel-F2 - 16 Stycznia 2018, 13:25

m_m napisał/a
Fidel rozumiem że pisząc ,,grafoman'' posłużyłeś się skrótem myślowym, ponieważ słownikowo to np. M.Podbielski jest grafomanem, nie Wolffe.
:?: :?: :?:
Słownik języka polskiego PWN napisał:
Cytat
grafomania
1. «pisanie utworów literackich przez osoby pozbawione talentu»
wszystko się zgadza
Fidel-F2 - 16 Stycznia 2018, 13:28

Martva, namieszałem

po co? dotyczyło tego YA

m_m - 16 Stycznia 2018, 13:37

Wikipedia
Grafomania (z greckiego: "gráphein" – rysować, pisać i "mania" – szaleństwo), patologiczny przymus pisania utworów literackich. Określenie o wydźwięku pejoratywnym.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group