To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

ilcattivo13 - 30 Października 2016, 00:59

Fidel-F2 napisał/a
Próbowałem czytać Zabójcę trolli Williama Kinga. Padłem po 1 i 1/2 opowiadania. Do tego jednak trzeba mieć trzynaście lat.

Daj do czytania Mikołajowi, a zobaczysz, jak szybko będziesz musiał skompletować całość cyklu ;)

A w ogóle, to jestem większym twardzielem, bo ja doczytałem Diunę bodajże do czwartego tomu. Choć przyznaję, że leżałem wtedy (wiosna '94) przez kilka tygodni w szpitalu i niespecjalnie miałem co czytać ;P:

Za to zastanawiam się, czy nie przerwać czytania StarCarrier na trzecim tomie. Co prawda jest nieźle, może nawet ciut lepiej, niż w drugim tomie, ale jeśli jeszcze raz główny bohater załatwi wszystko za pomocą piachu, to żyłka mi może strzelić ;)

dalambert - 30 Października 2016, 02:15

ilcattivo13, Uważaj, naprawdę ,może, on ciągle sypie piachem i z detalami opisuje starty muśliwców, jakby wyciąć powtórki cykl byłby krótszy o 1 1/2 tomu :wink:
Fidel-F2 - 30 Października 2016, 03:53

Była taka myśl ale żona stwierdziła, że skrzywdzę dziecko.

Może, jak zapomnę przeżytą traumę, za lat dziesięć albo i dwadzieścia, może wtedy sięgnę po kolejny tom.

Star carriera przeczytałem tylko pierwszy tom, było bardzo słabiutko, może kiedyś, jak będę potrzebował odmóżdżenia, sięgnę po kolejny tom. No i Łyżwa się mocno nie popisał. :) Już lepiej poczytać jakieś wspomnienia albo opracowania marynistyczne z naszego świata.

Magnis - 30 Października 2016, 13:10

M. J. Arlidge Ene, due, śmierć
Thriller policyjny o nieuchwytnym psychopacie prowadzącym z ofiarami chorą grę. Główna bohaterka musi powstrzymać sprawcę, ale sama skrywa wiele tajemnic. Podczas czytania miałem skojarzenia z pewną serią horrorów o podobnym temacie, gdy czytałem o losach i wyborze, jaki dokonują ofiary, aby przeżyć. Śledztwo poprowadzono dobrze i dopiero pod koniec w finale praktycznie wszystko się wyjaśnia. Bardzo dobry thriller, czasami makabryczny, ale z ciekawym zakończeniem.

Truman Capote Miriam
Cztery krótkie historie, którymi bohaterami zrobił autor dzieci i nie radzących sobie ludzi. W to wszystko wmieszany zostaje pierwiastek niesamowitości. Dzieci dziwne (Dzieci w dniu rodzin), nieraz wręcz demoniczne (Miriam) lub dorośli nie radzący sobie ze sobą (Pan Bida, Drzewo nocy). Kawałek bardzo dobrej prozy z klimatem niesamowitości.

Romulus Vulpescu Niezwykły koncert
Czternaście krótkich opowiadań, które skojarzyły mi się z Kafką. W zwykłe życie bohaterów wkracza coś dziwnego lub nieraz dokonuje się przemiana bohaterów ze względu na banalne wydarzenie. Ciekawe pomysły, dobre wykonanie i zwięzłe opowiadania. Podobały mi się.

ilcattivo13 - 30 Października 2016, 20:32

dalambert napisał/a
ilcattivo13, Uważaj, naprawdę ,może, on ciągle sypie piachem i z detalami opisuje starty muśliwców, jakby wyciąć powtórki cykl byłby krótszy o 1 1/2 tomu :wink:

No to dzięki, doczytam trzeci tom i dam sobie na wstrzymanie z resztą :)

Fidel - tym razem nie zgodzę się z Lo :) Skrzywdziłbyś dzieciaka, jakbyś mu dał Bastion do czytania, albo Mroczną Wieżę tego drugiego Kinga ;)

thinspoon - 31 Października 2016, 16:08

Ej, ale W. King to beletryzuje słabe sesje RPG. Może nie jest to takie złe jak trylogia Konrad Davida Ferringa, ale nadal szkoda życia.
Luc du Lac - 31 Października 2016, 21:27

ałtorzy z ADD byli jeszcze gorszego sortu
W. King przy nich szermierz pióra

Chal-Chenet - 1 Listopada 2016, 08:58

Kuba Małecki - Dygot

Jedną z nielicznych wad tej powieści jest jej objętość. Jest za krótka. O losach Geldów i Łabendowiczów chciałoby się czytać i czytać, a tu koniec...

Kuba po raz kolejny udowadnia, że posiada niezwykłą lekkość pióra. Pod względem stylu jest to jeden z najlepszych twórców, jakich czytałem. Przez kolejne strony się po prostu płynie. Poza tym autor potrafi wykreować niesamowity nastrój - na przestrzeni "Dygotu" bywa smutno, tajemniczo i nostalgicznie.

Całość opowiada o historii dwóch rodzin i robi to w taki sposób, że czytelnik zatapia się całkowicie w tej opowieści. Kiedyś myślałem, że Kuba nie przeskoczy poziomem rewelacyjnego opowiadania "Każdy umiera za siebie", teraz wiem, że przeskoczył i że wciąż się rozwija. Tak "Dygot", jak i najnowsze "Ślady" to bowiem literatura bardzo wysokiej próby. Oby tak dalej.

9/10

Fidel-F2 - 1 Listopada 2016, 11:19

Plan Andersa - Piotr Langenfeld Tom trzeci. Alianci po początkowych bęckach zbierają się w sobie i zaczynają lać Ruskich. Oczywiście główną rolę grają tu Polacy w każdym w zasadzie aspekcie. Gdyby nie genialność, waleczność i odpowiedzialność Andersa i kilku innych, wszystko by diabli wzięli. W zasadzie mamy tu to samo co w poprzednich tomach. Pomieszanie sienkiewiczowskiego 'ku pokrzepieniu serc' i Czerech pancernych i psa. Zmiana taka, że albo się przyzwyczaiłem do specyfiki pióra albo autor poprawił styl. Czyta się z przyjemnością, zwłaszcza sceny walk, których jest sporo. W kategorii wojennego czytadła 8/10.
Fidel-F2 - 4 Listopada 2016, 16:57

Porzucone królestwo - Feliks W. Kres Świetna rzecz. Lepsza jedynie była odrobinę Grombelardzka..., a Panią Dobrego Znaku wyprzedza niewiele dzięki zwięzłości i ładunkowi emocjonalnemu. Doskonale napisana, tu i tam odrobina świetnego, inteligentnego humoru, mnóstwo fragmentów refleksyjnych. O postaciach nawet nie ma co wspominać, bez zarzutu. Czyta się wyśmienicie, urywałem ze snu czas nawet gdy na sen miałem cztery godziny nad ranem. Na bank, gdzieś w okolicach tej powieści Kres zaczął popadać w depresję. Lektura obowiązkowa.
ihan - 5 Listopada 2016, 20:37

Jakub Małecki Ślady. Dygot jeszcze przede mną, czeka w plecaku na poniedziałkowe pendolino do Warszawy. Zachwycałam się Dżozefem, zachwycam się Śladami. Choć, no jest choć. Wiadomo, mam uczulenie na wstępniaki w NF poświęcone jękom i stękom na temat "mainstreamu", że wcale nie taki fajny, że my lepsi, a ta nasza obsesja to wcale, wcale kompleksami nie jest. Wcale. I kilka tygodni temu w Polityce recenzja Śladów. I proszę kompleksy nurt główny vs fantastyka i w drugą stronę istnieją. Recenzentka marudzi, że Ślady świetne, ale po cóż, ach po cóż autor wprowadza tam wątek fantastyczny. Jak już jest wystarczająco sprawny warsztatowo by się obyć bez czarów-marów, jak już jest on nasz prawie, głównonurtowy, prawie jak Orbitowski. I szczerze, zdenerwowało mnie, zdenerwowało jakieś dyskredytowanie elementu fantastycznego. A potem przeczytałam Ślady. I częściowo, z niechęcią sporą, zgodzę się z recenzentką. Częściowo, bo nie zgadzam si z tym przymusem rozdziału co fantastyka, co główny nurt, co coś tam i jeszcze dodatkowym wartościowaniem. Dla mnie, w tej książce, element fantastyczny kompletnie zbędny. Czy bez niego byłoby lepiej? Dla mnie tak. Ale z drugiej strony, przecież czytamy konkretnego autora dla niego, dla jego stylu, dla jego wyobraźni, dla jego sposobu widzenia świata, więc chyba musimy go przyjmować w całości. Albo nie. Albo samemu złapać za klawiaturę i stukać oszalale.
Jeszcze raz, uważam Ślady za bardzo, bardzo dobrą książkę. Udało się autorowi zmusić mnie do weryfikacji poglądu, że krótkie rozdzialiki to literatura toaletowa w stylu Browna, bo oto okazało się, że krótkimi rozdzialikami, krócieńkimi historiami sporo można opowiedzieć. Można wywołać w czytelniku, a przynajmniej udało się to w moim przypadku, stosunek emocjonalny do bohatera. Książka jako całość jest mocno przygnębiająca, nie ma pozytywów, nie ma dobrych żyć, nie ma szczęśliwych, bo nawet gdy takie są, pojawia się Omlet. Może lepiej czytać w odosobnieniu, bo jadąc autobusem prawie 2 godziny musiałam robić długie przerwy z gapieniem się w okno choć tam tylko ekrany akustyczne były, by nie ryczeć. No cóż, moim zdaniem przeczytać koniecznie. Zaraz zerknę, co inni myśleli po przeczytaniu, może doedytuję ten wpis, a może nie.

baranek - 5 Listopada 2016, 23:17

Kończę maraton z Łukjanienką. Wciągnąłem już prawie wszystko co wyszło w Polsce. Nie potrafię wskazać najlepszej. Wydaje mi się cały czas równiutko i cały czas świetnie. Obiło mi się o uszy, że autor wygłaszał jakieś dziwne poglądy, czy cóś. Nie szukałem, nie chciałem sobie psuć lektury. Skończę maraton - poszukam.
Beata - 6 Listopada 2016, 13:39

Ósme życie Nino Haratischwili, oba tomy. Uff... bardzo osobista historia rodzinna, sięga bardzo głęboko w przeżycia wewnętrzne bohaterów, nie ocenia, tylko pokazuje i nazywa przeżywane uczucia. Angażuje emocjonalnie. Znakomita rzecz.
Magnis - 6 Listopada 2016, 15:58

Terry Pratchett Spryciarz z Londynu
Trochę inna niż cykl Świat Dysku, ale również bardzo dobra lektura. Dodger to postać, którą nie można nie polubić. Zbieracz stający się za sprawą uratowania dziewczyny bohaterem i dobra passa zaczyna brać górę nad poprzednim życiem. Zderzenie arystokracji, gdzie panują zwięzła etykieta ze zwykłym zbieraczem niekiedy nie zdającym sobie sprawy z popełnionego błędu u Pratchetta prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Po części to możliwe hołd czyniony znanemu pisarzowi, bo są wzmianki dotyczące, ze Karol Dickens spisując wszystko, co mu się wydarzyło wykorzystał do napisania książki. Ogólnie powiem, że książka bardzo dobra.

Graham Masterton Szkarłatna wdowa
Kryminał, powieść obyczajowa z małymi elementami grozy. Losy głównej bohaterki śledzimy praktycznie od najmłodszych lat, ale najlepsza jest część gdy dorosła Beartice będzie zmuszona wykorzystać nabyte w młodości wiedzę w celu rozszyfrowania zagadki okrutnych morderstw. W powieści są widoczne echa polowań na czarownic, gdzie w małej wiosce jeszcze ludzie tłumaczą sobie dziwne zdarzenia sprawką czarownicy. Właśnie nie wiadomo czy sprawca jest jakimś demonem albo człowiekiem. Zgrabnie napisana powieść, chociaż początek przewidywalny, ale późniejsza główna historia dotycząca dziwnych i nie ukrywam makabrycznych zbrodni dość ciekawa.

James Patterson, Michael Ledwidge Negocjator
Grupka porywaczy więzi znane osobistości w Katedrze. Nasz bohater jako negocjator będzie musiał ich uratować. W pod koniec za dużo zbiegów okoliczności w przypadku bohatera, który wpada na trop sprawców. Końcówka może lekko zaskoczyć. Powieść sensacyjna niczym się nie wyróżniająca na tle innych, ale można spędzić miło czas podczas lektury.

Chal-Chenet - 6 Listopada 2016, 17:53

ihan napisał/a
Dygot jeszcze przede mną, czeka w plecaku na poniedziałkowe pendolino do Warszawy.

To będzie dobra podróż.

ihan - 6 Listopada 2016, 18:21

Pod warunkiem, że można szlochać w strefie ciszy. Bo wybuchów śmiechu się nie spodziewam.
ilcattivo13 - 10 Listopada 2016, 20:41

Trzeci tom Star Carrier. Jakościowo jest tak samo, jak w tomie drugim. Główny bohater z przyczyn obiektywnych jednak nie mógł tyle sypać piachem, co w poprzednich tomach. Trochę psuje odbiór całości strasznie spłycone zamknięcie fabuły tej trylogii (bo jak się okazuje, Star Carrier powstał jako trylogia, do której potem Douglas, na fali sukcesu, postanowił dopisać kolejne tomy), ale że największemu anglojęzycznemu pisarzowi military fiction, czyli Weberowi, zdarzało się to samo, i to w przeważającej części jego niehonornych książek, więc w sumie nie ma nad czym płakać. Widocznie jest to cecha wspólna wielkich, anglojęzycznych pisarzy military fiction, co z kolei każe mi się zastanowić, czy młody Cholewa miałby na tamtym ryku jakiekolwiek szanse na sukces - bo może tamtejsi czytelnicy zwyczajnie nie lubią inteligentnych i po mistrzowsku poprowadzonych fabuł?
Enyłej, daję 6/10 i kończę swoją przygodę z tym cyklem.

Poza tym, przeczytałem też sobie monografię Krzyż i Medal Niepodległości Krzysztofa Filipowa. Jak to dobrze, że jest tak krótka...

nureczka - 11 Listopada 2016, 19:09

baranek napisał/a
Obiło mi się o uszy, że autor wygłaszał jakieś dziwne poglądy, czy cóś. Nie szukałem, nie chciałem sobie psuć lektury. Skończę maraton - poszukam.

Ogólnie i w dużym skrócie: w sporze z Rosja-Ukraina poparł Putina. Wielu ma to za złe, tym bardziej, że ma 1/4 (czy coś koło tego) krwi ukraińskiej, cokolwiek by to nie miało znaczyć (bo tu rodzi się poboczne pytanie, o to, kto jest Ukraińcem). Nie będę ciągnęła tematu, bo nie ma wiele wspólnego z literaturą, a tylko może wywołać niepotrzebną awanturę.

dalambert - 11 Listopada 2016, 21:10

nureczka, Po raz Kolejny Wyższa magia, bo dobre, czy Autorka popełniła cośjeszcze "
nureczka - 12 Listopada 2016, 15:05

dalambert napisał/a
nureczka, Po raz Kolejny Wyższa magia, bo dobre, czy Autorka popełniła cośjeszcze


Popełniła i to całkiem sporo:

http://www.e-reading.club...php?author=7062

Beata - 12 Listopada 2016, 17:05

Bardzo pomaluśku czytam Rzekomo fajną rzecz, której nigdy więcej nie zrobię Davida Fostera Wallace'a. Pomaluśku, bo to w większości eseje (znaczy, mam nadzieję, że nie kłamię, że to eseje są: pomieszanie elementów autobiograficznych, pisania o pisaniu reportażu i analiz oraz komentarzy do tych analiz) bardzo gęste od nawiązań i dużo guglam. Teksty na najróżniejsze tematy: o telewizji, o tenisie, o filmach Lyncha (!)... różne. Nie zamierzam udawać, że wszystkie tematy mnie kręcą, ale uważam, że wszystkie teksty warto przeczytać, gdyż punkt widzenia autora jest momentami nieoczekiwany (dla naprzykładu Wallace twierdzi, że ironia jest nieprzydatna, ba - pełni wręcz rolę destrukcyjną, gdyż nie da się na niej niczego zbudować - hmm...) i może prowokować do polemiki. No i o filmach Lyncha jest. :D
ihan - 12 Listopada 2016, 18:19

Dygot Małeckiego. Wciąga, autor ma warsztat. Coś mi się chronologicznie, chyba w Śladach nie podobało, bo żyto się kłosiło i miesiąc potem kwitł bez lilak (wnioskując po zapachu, bo dziki bez z zapachu urzekający nie jest). Tylko, kurcze, życie nie jest tylko i wyłącznie wredne i złe. Wiem, że bardziej malownicze i lepiej się pisze o tym co nieszczęśliwe, opisanie dobrego żeby nie wejść w kicz i banał trudniejsze jest. Wiem, że nie pisze się 1:1. Ale, kurcze, 4/5 swojego życia byłam szczęśliwa. Znam kilkoro szczęśliwych ludzi (z jakiegoś powodu akurat są to osoby mocno niekonwencjonalne, ale próba zbyt mała by uogólniać). No kurcze, w mojej perspektywy, obiektywnie aż tak beznadziejnie nie jest. nawet jeśli jednostki wolałyby nie żyć niż żyć.
Magnis - 13 Listopada 2016, 13:53

Paweł Kornew Przeklęty metal
Egzorcysta i wojownik Sebastian Mart podejmuje się różnych spraw. Książkę można podzielić na dwie części. Jedna dotyczy przygód głównego bohatera, które są ciekawe. Druga środkowa część to nakreślenie sytuacji kraju w obliczu nadchodzącej wojny. Przygodowa odmiana fantastyki, w której autor sięgną po motywy złych sił, opętań, intryg, ale również stworzył pełną awanturniczej przygody opowieść. Napisana przyjemnym językiem, lekka historia, z ciekawym bohaterem Sebastianem Martem. Czyta się dobrze, chociaż jednak pozostawia niedosyt względem większej dawki mrocznego klimatu (przecież to opowieść o egzorcyście) i zdarzyło mi się w pośrodku gdy autor zaczyna nową historie się trochę pogubić. Można przeczytać, bo opowieść potrafi wciągnąć i szybko się czyta.

Henryk Vogler Opowiadania fantastyczne
Zbiór opowiadań osadzonych w czasach PRL-u, które służy za tło przedziwnych zdarzeń. Sięga tutaj autor po motywy paktu z diabłem, zaginionego świata, eliksiru młodości lub dziwnych zdarzeń jakimi świadkami są bohaterowie powieści. Książka udana, chociaż większa ilości mrocznego klimatu tylko wyszło jej by na dobre. Niewinnie zaczynające się opowiadania skręcają w stronę groteski, niesamowitości, fantastyki lub grozy nieraz z ciekawym finałem. Niedługie historie podszyte nieraz specyficznym humorem, które czyta się szybko i przyjemnie.

Martva - 13 Listopada 2016, 21:51

ihan napisał/a
wnioskując po zapachu, bo dziki bez z zapachu urzekający nie jest


Jak dla kogo, ja lubię bardzo ;)

Przyswoiłam pierwsze trzy tomy Serii niefortunnych zdarzeń i bardzo to było sympatyczne, potem Znalezione nie kradzione Kinga (to nie był najlepszy King jakiego czytałam) i 'Krwawy księżyc' Sawickiego (to nie był najlepszy Sawicki jakiego czytałam), a potem Legendy polskie i rany rany, to było dobre. Teraz zaczęłam Ostrze Darwina Simmonsa i jeszcze nie wiem.

bio - 14 Listopada 2016, 23:22

Za to ja wiem. Wciąż w trakcie Homo( przypadkiem) sapiens. Jedna z najbardziej podniecających i stymulujących lektur w mym czytelniczym życiu. Naprawdę. Nie do końca popularnonaukowa, bo nie wtórna. Mam świadomość, że uczestniczę w powstawaniu naukowej teorii, która tłumaczy nasze istnienie na tym świecie. Narzędzia, język, powieść i El Greca cudne mazania. I Bruegela i Boscha i Newtona z Aleksandrem. Dostojewskiego, Armstronga na Księżycu. Nie byłoby tego, gdyby nie... Poczytajcie. Warte wysiłku.
m_m - 14 Listopada 2016, 23:46

Neal Stephenson - 7 EW
IMO nie jest to najlepsza powieść Stephensona(a myślałem że będzie, niestety Peanatemy nie przebiła)
Jest rewelacyjna, czyta się bardzo, bardzo dobrze. Małżonka widząc że czytam takie tomiszcze, zapytała ile czasu mi zajmie przeczytanie jej, odparłem że 10 godzin. Niewiele się pomyliłem, zajęło 12.
Mój ulubiony od jakiegoś czasu autor, płodzi raz dzieła i SF, raz niewiele mające z fantastyką wspólnego, ale zawsze przyswajam je z gorączkowym wręcz zaangażowaniem.
7 EW to naprawdę zajmujące SF bliskiego, a potem dalekiego zasięgu, napisane lekką ręką(przetłumaczone też przez W. Szypułę bardzo dobrze), praca której autor dokonał przy tworzeniu musiała być gigantyczna. Co prawda w żaden sposób zweryfikować prawdopodobieństwa zdarzeń się nie da, ale już sam ogrom wysiłku robi wrażenie.
Warto przeczytać, ja mam co prawda nieco zastrzeżeń do psychologicznego tła powieści, głownie do zachowań ludzkośći en masse w obliczu śmiertelnego zagrożenia, ale to raczej nieistotny szczegół.
Od prawie 4 lat używam czytnika, i chyba już się do niego za bardzo przyzwyczaiłem, i chociaż przeczytanie po raz pierwszy od lat ,,prawdziwej książki'' sprawiło mi niemałą satysfakcję, to jednak wolę to elektroniczne ustrojstwo.

ketyow - 15 Listopada 2016, 08:06

m_m napisał/a
(przetłumaczone też przez W. Szypułę bardzo dobrze


Ale nie bezbłędnie ;P:

Leszek Błaszkiewicz napisał/a
Zacząłem czytać 7ew Neala Stephensona, aż tu nagle taki kwiatek na samym początku:
(...) wypakowywał przywieziony na skrzyni ładunkowej teleskop (dwunastocalowe szkło marki Cassegrain) (...)
Uwierzcie, astronoma to razi - nie 'szkło marki Cassegrain', tylko optyka teleskopu w układzie Cassegraina (od Laurenta Cassegraina, który taki układ stworzył w 17 wieku).

Agi - 16 Listopada 2016, 14:20

Ostatnio przeczytane:
- Jaśnie pan - Jaume Cabré. Tak, Fidelu, miałeś rację. Tej książki nie rzuciłam w kąt po przeczytaniu kilkunastu stron. Świetna powieść historyczna z kryminalną zagadką w tle. Tło jest na tyle głębokie, że osoba zabójcy wsiąka w nie bez śladu, ale odbywa się to bez żadnej szkody dla czytelnika.
Z rozpędu sięgnęłam po Cień eunucha tegoż autora. Równie znakomicie, a może nawet lepiej przedstawiona historia pewnej rodziny na tle 200 lat dziejów Hiszpanii.
- Asystent czarodziejki i Utracona Bretania - Aleksandra Janusz. Bardzo interesująco skonstruowany świat i postacie. Fabuła też nie skłania do snu. Czekam na trzeci tom Kronik rozdartego świata. Autorka zapewnia, że pisze, a nawet zdaje relacje z postępu prac.
- Król - Szczepan Twardoch. Przedwojenna Warszawa przedstawiona bardzo realistycznie, tło społeczne i polityczne, postacie bohaterów dopracowane w szczegółach. Fabuła dość prosta, ale czegóż więcej chcieć od swego rodzaju ballady. To się po prostu czyta.
- Ślady - Jakub Małecki. Zgadzam się z ihan.

bio - 16 Listopada 2016, 19:55

Wyobraź sobie Beatko, że na mej półce stoi Infinity Jest Wallace'a. Naturalnie nieprzeczytana. Ponad 1000 stron jego opus magnum. Poczytywałem. Fajne, ale ta wielkość mnie odstraszyła. Skoro jednak zaczęli go wydawać po naszemu to może ruszę. Choć ciut do przodu.
Beata - 16 Listopada 2016, 21:28

Och, z łatwością to sobie wyobrażam. :twisted:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group