To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Jarosław Grzędowicz

Żul - 8 Lutego 2013, 18:32

No, właśnie, to chyba był błąd, że sobie nawet nie przypomniałam co się działo w poprzednich tomach, myślałam, że się od razu przypomni, a ja do teraz nie pamiętam kim jest część postaci i o co się działo dokładnie i w jakiej kolejności... Cóż, to akurat mój błąd, nie autora.
Witchma - 8 Lutego 2013, 18:37

Cytat
wydaje ci się, kowce były do końca.


To dobrze :) Przyznaję, że w niektórych częściach trochę przysypiałam, mogło mi się wydawać.

Adon - 21 Lutego 2013, 15:40

O ile pierwszy tom połknąłem, to drugi to męczenie buły. O ile to co się dzieje z młodym cesarzem trzyma poziom, to historię Vuko z dotychczasowych 150 stron można by zamknąć w paru zdaniach. Dobry usypiacz się zrobił, wczoraj przysnąłem przez niego w pociągu. :evil:
ihan - 21 Lutego 2013, 22:53

O raju, a ja cesarza kompletnie znieść nie mogłam, i im dalej, tym gorzej. Jak to jednak różnie te same rzeczy ludzie odbierać mogą.
Adon - 21 Lutego 2013, 23:25

Też wolę Vuko. Wyobraź sobie zatem jak nudna jest jego partia na początku 2 tomu. Naprawdę można by ją ścisnąć do maksymalnie kilkunastu stron z tych 150 i tylko wyszłoby to na dobre całości.
ihan - 21 Lutego 2013, 23:31

Aś tam, ja lubię Vuko z tomu pierwszego, bo daje obietnicę SF w otoczce fantasy, a potem zaczyna się quest z Dzwoneczkiem.
Adon - 22 Lutego 2013, 00:21

ihan napisał/a
lubię Vuko z tomu pierwszego, bo daje obietnicę SF w otoczce fantasy

No właśnie dlatego po pierwszym tomie popędziłem kupić następne. A tu masz ci los, Dzwoneczek. No i zaczęło się przysypianie. Po drugim tomie robię przerwę, zanim sięgnę po trzeci. :evil:

LadyBlack - 22 Lutego 2013, 13:10

Tom I przeczytałam i dla mnie owszem, nawet bardzo tak :mrgreen:
Tomu II jeszcze nie mam. Ale przymierzam się do zakupu, tylko jakiś taki ciężki do dostania.
Po zakończeniu lektury złapałam się na tym, że wieczorem odruchowo sięgałam po PLO, bo chciałam wiedzieć co dalej, a tu klops, skończyło mi się.
Jestem szczerze ciekawa co dalej. Czytam na luzie, nie szukam dziury w całym i dobrze mi z tym :wink: , na razie nie widzę elementów, które by mi nie pasowały.

Hubert - 22 Lutego 2013, 22:13

LadyBlack, i to jest fajne podejście. :)
figurant - 4 Marca 2013, 15:28

Pierwszy tom przeczytany i czytało się go rewelacyjnie. Tak mocno wciągnęły mnie kiedyś przygody i świat Wiedźmina.
Adon napisał/a
Też wolę Vuko. Wyobraź sobie zatem jak nudna jest jego partia na początku 2 tomu. Naprawdę można by ją ścisnąć do maksymalnie kilkunastu stron z tych 150 i tylko wyszłoby to na dobre całości.

Czyli co? Całe 150 stron
Spoiler:

Jeżeli tak to mocno się zastanowię nad kupnem drugiego tomu.

Adon - 4 Marca 2013, 17:22

Dalej się rozkręca, ale tak, mniej więcej tak wygląda pierwsze 150 stron z przerwą na młodego cesarza. IMO mimo wszystko zaryzykuj, choć przyznaję, że pierwszy tom połknąłem i chciałem więcej, drugi przez dłuuuuuugi początek żałowałem, że kupiłem, ale znów jest dobrze (zostało mi jakieś 100 stron). Ale już nie tak dobrze, bo zrobię teraz płodozmian i poczytam przed 3 tomem coś innego.
figurant - 6 Marca 2013, 23:26

Adon napisał/a
. IMO mimo wszystko zaryzykuj

Zaryzykuję i kupię. Pozostaje czekać na wypłatę. Najwyżej rzucę w połowie tak jak drugi tom „Pieśni Lodu i Ognia

LadyBlack - 6 Kwietnia 2013, 10:08

Skończyłam tom II, jestem w połowie III i pewnie poślę chłopa po IV, bo mi może na weekend zabraknąć.
Jestem zadowolona. Fakt, że II zaczął mi się w pewnym momencie dłużyć, ciągnąć i spowolnił mnie. No, przyznaję. Ale zapytuję siebie, czy zrobiło mi to jakąś wielką przykrość? I odpowiadam sobie: Nie. Czyli w porządku :mrgreen:
Wątki nie mnożą się ponad potrzebę, ilość postaci drugoplanowych w normie i nie pretendują do wybijania się na plan pierwszy. Historia wciąż interesująca, rozwija się, może ciut niemrawo, ale się rozwija. Główni bohaterowie spoko, nawet cesarzyk przestał mnie wkurzać, a zaczął być interesujący. Że bohaterowie powinni mieć chwilę na wytchnienie i przemyślenie sytuacji, też się zgadzam. Ja tam wcale nie muszę mieć galopady, by mnie opowieść interesowała.
No i ciągle mam ten uroczy flirt autora z czytelnikiem :wink: Mnie to pasuje.
Bawię się dobrze.
Czasem mam nad czym pomyśleć.
Opowieść jest interesująca.
Doprawdy, miodzio :mrgreen:

Adon - 8 Kwietnia 2013, 18:04

LadyBlack, dorwałaś? Które wydanie? Ktoś wie, czy jest już na rynku poprawione zintegrowane? Podobno jest, ale nikt nie widział z tych, co pytałem.
nureczka - 8 Kwietnia 2013, 18:20

Adon, bo się trochę pogubiłam. Chodzi Ci o ostatni tom PLO? Jeśli tak, to potwierdzam - kupiliśmy egzemplarz bez błędu. Dodruk do wyd. 1.
Kruk Siwy - 8 Kwietnia 2013, 19:05

Jemu chodzi o wydanie zintegrowane czyli to nowe, my mamy stare.
Adon - 8 Kwietnia 2013, 19:12

Kruk jak zwykle ma rację. A powiedzcie mi, czy Wasze wydanie ma zaznaczone, że to dodruk? Jeśli tak, łatwiej będzie szukać.
LadyBlack - 8 Kwietnia 2013, 19:47

Nie mam. Dziś próbowałam kupić, ale było tylko to w miękkiej bez zakładki, a ja chcę to drugie :wink:
Ale już widziałam, tylko wtedy nie kupiłam, bo jakoś nie miałam kasy.
Jeszcze jutro udam się w jedno tajne miejsce, gdzie mają zazwyczaj to, czego inni nie mają (czyli mała księgarenka wciśnięta w mały kącik :wink: ).

Skończyłam tom III, nie mam IV i czuję się jak na głodzie :shock: Nie spodziewałam się takiej reakcji organizmu :mrgreen:

Kruk Siwy - 8 Kwietnia 2013, 21:06

Adon, nie jest zaznaczone. Mieliśmy rozpiskę na których stronach są "niespodzianki".
LadyBlack - 11 Kwietnia 2013, 12:32

Mam IV tom. Poszedł chłop, znalazł, kupił i przyniósł do domu. Dobry chłop :wink:
Jest to to wydanie, które chciałam, ale nie jest to zdecydowanie wydanie poprawione, zdecydowanie wymaga poprawek. Ale nie narzekam, przeskakuję nad błędami i śledzę historię. Gorzej, że brak jednej strony :twisted: Przeżyję, ale zeźliłam się nieco.

fealoce - 11 Kwietnia 2013, 13:41

LadyBlack, jeśli masz na myśli strony 392-394, to tylko są pozamieniane miejscami.
LadyBlack - 12 Kwietnia 2013, 11:59

Dzięki, fealoce :D
Przyjrzałam się temu, prześledziłam i ułożyłam co, gdzie i kiedy.
Rzuciło mi się w oczy, bo to zamieszanie jest w okolicach ilustracji i przy przeglądaniu, nie mogłam się połapać, dlaczego jest tak poucinane :shock: .

fealoce - 12 Kwietnia 2013, 14:42

No, na początku też tak miałam ;)
Witchma - 19 Kwietnia 2013, 09:47

Czwarty tom "Pana Lodowego Ogrodu" pośród książek nominowanych do Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego.
Matrim - 3 Maj 2013, 20:26

Skończyłem całość. I nawet mi się podobało, bo jednak to kawał dobrze napisanej opowieści. Ale z wadami.

Dalej mogą być lekturopopsuwacze, więc uwaga, kto nie czytał :)

Finał jest. Z wykopem i epicki, jak trzeba, choć prawdziwy urok jest w krótkim epilogu Vuka. Ten lepiej podsumowuje całość, niż oblężenie Ogrodu i pojedynek na wyspie. Zresztą, za największy minus całej opowieści mam zarzucenie konwencji z pierwszego tomu i pójście w globalne starcie (coś jak z finałem trylogii "Piratów z Karaibów", ale to zupełnie inna historia...). O wiele bardziej wsiąkałem w świat na początku, gdy to była opowieść bardziej osobista, o obcym w obcym kraju, mierzącym się z rzeczami, które nie do końca rozumie, ale prze do przodu, bo ma rozkazy. To było dobre. Podobnie jak upiory zimnej mgły, które potem przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, a były świetnie skrojoną tajemnicą i wiecznie obecnym zagrożeniem. Ale przyszła rozgrywka bogów, skala światowa i wszystko przestało mieć znaczenie...

Pod tym względem opowieść Filara trzyma poziom przez wszystkie cztery tomy. Ciągle coś traci, ale ma cel i dąży przed siebie. Choć i tak, w ostateczności ten Cel, wydaje się mocno wyblakły. I sam Filar jest chyba nim mocno rozczarowany :) No i tak rozmyślał o Wodzie, rozmyślał ciągle, a na końcu mało co o niej jest.

Co mnie chyba najbardziej drażniło, to fakt, że Grzędowicz bardzo, ale to bardzo bardzo, przywiązany jest do swoich bohaterów. To nie Martin, żeby uśmiercać wszystkich po kolei, ale ileż można wyciągać każdą jedną postać z tarapatów? W czwartym tomie przynajmniej ze trzy razy kawaleria nadciąga w ostatniej chwili! Za pierwszym razem można przymknąć oko, za drugim już się człowiek zastanawia, ale za trzecim ma dość. Jak na tak brutalny świat, pełen zagrożeń, to procent ocalałych jest bardzo wysoki. Trochę sprawia to wrażenie tworzenia historii z konieczności, jakby bez przekonania. A szkoda.

A całość? Kolejność podobania jest kolejnością czytania, ale to równia pochyła. Nieznaczeni, ale jednak w dół :)

Ice - 5 Maj 2013, 19:46

Matrim napisał/a


Co mnie chyba najbardziej drażniło, to fakt, że Grzędowicz bardzo, ale to bardzo bardzo, przywiązany jest do swoich bohaterów. To nie Martin, żeby uśmiercać wszystkich po kolei, ale ileż można wyciągać każdą jedną postać z tarapatów? W czwartym tomie przynajmniej ze trzy razy kawaleria nadciąga w ostatniej chwili! Za pierwszym razem można przymknąć oko, za drugim już się człowiek zastanawia, ale za trzecim ma dość. Jak na tak brutalny świat, pełen zagrożeń, to procent ocalałych jest bardzo wysoki. Trochę sprawia to wrażenie tworzenia historii z konieczności, jakby bez przekonania. A szkoda.


To chyba wynika z tego, że trzeba było nabić trochę punktów Braciom Drzewa. Po świetnym przedstawieniu w tomie II, cały czas dostawali w tyłek. :D

Nocturn - 5 Maj 2013, 20:56

Heh.
Zmęczył mnie ostatni tom. Straszliwie.
I tym ratowaniem i eposem i jakimś takim rozwleczeniem.

Ciekawe czemu mam wrażenie, że sam koniuszek powieści i Nocnego Wędrowca aka Śpiącego na Drzewie szanowny autor napisał dużo wcześniej niż cały ostatni tom?

Całość oceniam bardzo, bardzo wysoko. Ale zjeżdża po równi pochyłej.
A mogło być tak pięknie

LadyBlack - 5 Maj 2013, 22:40

Mnie zostało jeszcze tylko 100 stron i nie chcę skończyć. Dawkuję sobie po kilka, wieczorami. Szkoda mi.
Gdybym chciała na IV tom spojrzeć obiektywnie, to faktycznie przegadany, cała retrospekcja przygód Filara do wywalenia. Ale patrzę subiektywnie ;P: i powiem, że niech sobie będą, nawet było to ciekawe.
I całe szczęście, że Grzędowicz lubi swoich bohaterów. "Prawdziwych" historii, gdzie co chwilę ktoś dobry i ciekawy umiera bez sensu, to ja mam pod dostatkiem w "realu", w literaturze zgodzę się chętnie na "nieśmiertelność" bohaterów, których polubiłam.
I chyba dlatego boję się końca, bo a nuż mi kogoś uśmiercą :| Nawet mam pewne typy.

Memento - 29 Wrzeœśnia 2013, 21:09

Przeczytałem IV tom Pana Lodowego Ogrodu i jest mi smutno, że to już koniec.
Chal-Chenet - 30 Wrzeœśnia 2013, 07:10

Głask.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group