To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Masońskie wybryki Romka

GAndrel - 29 Sierpnia 2006, 21:26

A mi z Battle Royale.
NURS - 29 Sierpnia 2006, 22:12

Tak, romek musiał obejrzeć Battle Royale. :-)
teraz trzeba mu pokazac dwójkę, zaraz mu rurka zmieknie.

Agi - 29 Sierpnia 2006, 22:34

Dokształciłam się pospiesznie (potęga sieci :) ) w zakresie Battle Royale. Mam nadzieję, że nawet Romek nie jest tak okrutny, chociaż... kto wie :twisted:
Dracena - 31 Sierpnia 2006, 01:47

Szkolne fartuszki, mundurki jak najbardziej jestem za noszeniem w szkołach. Nie tylko, żeby nie pokazywać kto w co i za ile jest ubrany, ale nie podobają mi się gołe brzuchy dziewczyn, kolczyki czy tatuaże. Myślę, że szkoła nie jest takim miejscem by to oglądać.
A co do zakładania gett dla trudnej młodzieży... to im chyba nie pomoże. Nie potrzebują się gromadzić w jednym miejscu co powodowałoby pogorszenie zachowania i większe cwaniactwo. Mamy ich wyciągać i pokazywać że da się inaczej, tylko muszą sami tego chcieć, a nie spisywać ich na straty.

Nexus - 31 Sierpnia 2006, 07:50

W jednym z komentarzy w telewizji powiedziano, że owszem możemy zrobić getta dla trudnej młodzieży, ale musimy liczyć się z tym, że potem zajmie nam kilkanście lat (jak nie dłużej), by się ich pozbyć.
Ja już widzę jak społeczność w okolicy takiej specjalnej szkoły godzi się na sąsiedztwo trudnej młodzieży. Zaczną się sensacyjne wiadomości w "Uwadze", czy co tam jeszcze mają w telewizji.

Haletha - 31 Sierpnia 2006, 21:32

Piech:
Cytat
Ja też popieram mundurki. Argument, że to ekstra koszt jest śmieszny, gdy popatrzeć na rewię mody, jaka ma miejsce w szkołach. Odetchną bogaci rodzice, którzy mają dosyć kupowania dziecku markowych ciuchów, i odetchną biedni rodzice, którym dziecko suszy głowę, że inni chodzą w markowych ciuchach a ono nie ma.

Powtórzę się: rozwydrzone dzieciaki po skończonych lekcjach natychmiast zdejmą mundurki i wtedy rewia mody i tak się zacznie. Przecież coś pod tymi chałatami nosić trzeba. Do [pozaszkolnych już] problemów z przepysznymi szatami dojdzie więc tylko problem z młodzieżą niechętną "kolczykowaniu".
Argument, że to kosztuje, nie jest śmieszny w wypadku rodzin ubogich. Zresztą - to ma być rozwiązanie? Dziecko trzeba wychowywać, a nie tłumaczyć, że pod mundurkiem i tak nie widać połatanego sweterka. Ja nigdy nie miałam modnych ciuchów i wcale nie czułam się przez to gorsza.

Cytat
To nie musi być coś szytego na miarę. Wystarczy się umówić co do obowiązujących kolorów, np. granatowy plus biały. W liberalnej Anglii obowiązuje uczniowski colour code. Dzieki temu od razu widać kto jest uczniem i powinien być w szkole. Wagarowicz nie ujdzie daleko, zostanie zatrzymany przez pierwszego napotkanego policjanta.

A jak zamierzasz zmusić nastolatka, żeby paradował ulicami w bielach i granatach? Przecież wszyscy wagarowicze przebiorą się w krzakach w cywile. I jak niby policja ma nimi zapanować? Legitymować każdą młodo wyglądającą osobę? I zabierać czas tym, które właśnie zmierzają do szkoły, lub wracają z niej przez park? A co z upacykowanymi panienami o wyglądzie trzydziestek?*

* Ja bym właśnie zakazała stosowania w szkole makijażu. Ciężko narzucić schludny ubiór, bo nie da się zdefiniować co do niego należy, ale "zero tapety" to chyba jasna sprawa:)

Anko - 1 Wrzeœśnia 2006, 04:07

Haletha:
Cytat
Ja nigdy nie miałam modnych ciuchów i wcale nie czułam się przez to gorsza.
:bravo
Twierdzenie, że ukryjemy "biedę" pod mundurkiem i zapanuje równość i braterstwo (bo nie tfu! tfu! wolność przecież) to jest czyste zamiatanie problemu pod dywan. Trzeba by się zastanowić nie jak wyeliminować "różowe landrynki" z korytarza szkolnego, ale jak wyeliminować przyczyny popularności takiego "stylu".
Dziwnym trafem, gdy u mnie na studiach każdy ubiera się tak, jak chce, nikt nie upatruje w tym zagrożenia dla poziomu nauki czy publicznego (s)pokoju. Dobrze, że student to "dorosły", bo w naszym kraju wraca mentalność, że "dzieci i ryby głosu nie mają". Brr!

Haletha - 1 Wrzeœśnia 2006, 08:55

Anko:
Cytat
Trzeba by się zastanowić nie jak wyeliminować różowe landrynki z korytarza szkolnego, ale jak wyeliminować przyczyny popularności takiego stylu.

Otóż. Może przesadzam, ale nie jestem daleka od poparcia masońskiego projektu cenzury. Kioski pękają w szwach od młodzieżowych pisemek kuszących działami "mój pierwszy raz", nie mówiąc o poradach kosmetycznych. Na każdym rogu straszą plakaty z gołymi cyckami i obłapiającymi się parami, a spece od kinematografii mają wyraźny problem z tym, który film udostępnić młodzieży, a który nie. I cały medialny kult fizyczności... Aktorki wcielające się w pierwszoplanowe role nie muszą umieć grać; wystarczy, że są piękne. A my dziwimy się rozebranym nastolatkom z przyklejonymi pazurami i upatrujemy przyczyn problemu w braku mundurków. Bo przecież nie w prasie, która przynosi takie dochody.

Ambioryks - 2 Lutego 2009, 20:02

Wiem, że temat jest już mocno nieaktualny, ale co tam - dorzucę swoje trzy grosze. ;)

Zgadzam się z Anko. Minister nie ma prawa odgórnie narzucać szkołom, by te regulowały ubiory uczniów. O tym powinna decydować każda szkoła oddolnie.
Romek P. napisał/a
Rywalizacja na poziomie, która 12-letnia koleżanka ma na sobie więcej pieniążków albo ciuch lepszy w jakimś innym aspekcie, wydaje mi się czymś strasznym

Jak już zwrócił uwagę NURS, sam strój to nie jedyny wyznacznik zamożności lub jej braku. Są jescze m.in. plecaki, makijaże, wymyślne (lub nie) fryzury, no i komórki i inne sprzęty elektroniczne. no chyba że komórek, empetrójek itd. też chciałbyś zakazać noszenia w szkołach.
Rafał napisał/a
Rozważyłbym jeszcze przywrócenie kar cielesnych, tak jak to bywa w starych renomowanych szkołach angielskich

Nauczyciele nie powinni mieć prawa bić swoich uczniów, bo to nie oni mają wychowywać. Od wychowywania są rodzice lub prawni opiekunowie.
Godzilla napisał/a
Że dzieci mogą się stroić w rzeczy, których sama wstydziłabym się założyć, i niszczyć kogoś kto takich ciuchów nie ma

Taki jest przywilej wieku - w podstawówce i gimnazjach dzieci są chamskie, okrutne, wredne i egocentryczne i lubią się chwalić różnymi rzeczami. Chciałabyś im tego zabronić?
Godzilla napisał/a
zastanawiam się, czy ukończenie edukacji na poziomie szkoły podstawowej powinno być absolutnie obowiązkowe

Ja w ogóle jestem za zniesieniem przymusu edukacji. Powody podałem już w innym temacie.
Dracena napisał/a
Nie tylko, żeby nie pokazywać kto w co i za ile jest ubrany, ale nie podobają mi się gołe brzuchy dziewczyn, kolczyki czy tatuaże

No i co z tego, że Tobie się one nie podobają? Jest wiele rzeczy, które się komuś nie podobają - często ze sobą sprzecznych, bo jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Jednym podoba się kolor niebieski i nie podoba się czerwony, a innym podoba się czerwony, a nie podoba się niebieski - i jak chcesz to pogodzić? Jednym podobają się długie włosy, a krótkie nie, a innym odwrotnie - i jak chcesz pogodzić? Czego powinno się w takiej sytuacji zabronić?
Obyczaje to jedne z ostatnich rzeczy, jakie powinny być prawnie regulowane. O wiele lepiej regulują to nieformalne stosunki międzyludzkie.
A nawet jeśli ktoś by miał mundurek, to i tak mógłby kawałek odchylić lub odciąć, żeby pokazać tatuaż, goły brzuch, kolczyk czy coś innego.
Haletha napisał/a
Ja bym właśnie zakazała stosowania w szkole makijażu

Pod jakimi karami?

Fidel-F2 - 2 Lutego 2009, 21:17

Ambioryks napisał/a
Nauczyciele nie powinni mieć prawa bić swoich uczniów, bo to nie oni mają wychowywać. Od wychowywania są rodzice lub prawni opiekunowie.
czyli przez wychowanie rozumiesz bicie dzieci? I rodzice/prawni opiekunowie powinni miec prawo bicia dzieci? No, chlopie, Ciebie chyba za mało lali w dzieciństwie.
Ambioryks napisał/a
No i co z tego, że Tobie się one nie podobają? Jest wiele rzeczy, które się komuś nie podobają
Czyli, rozumiem, nie przeszkadzało by Ci gdybym poszedł do szkoły nagi, przystrojony jedynie w pawie piórko wetknięte w anus.
Ambioryks - 2 Lutego 2009, 21:23

Fidel-F2 napisał/a
czyli przez wychowanie rozumiesz bicie dzieci?

Nie. Niby gdzie tak napisałem? Chodziło mi o to, że bicie dzieci to jest pewna metoda wychowawcza (nie napisałem, że ją popieram), a nie jest metodą nauczania. A szkoła powinna uczyć, a nie wychowywać.
Nie popieram bicia dzieci - ani przez rodziców, ani tym bardziej przez nauczycieli.
Fidel-F2 napisał/a
nie przeszkadzało by Ci gdybym poszedł do szkoły nagi, przystrojony jedynie w pawie piórko wetknięte w anus.

Oczywiście bym Cię wtedy wyśmiał i wykpił, tak jak wszyscy inni.
A nawet gdyby mi przeszkadzało, to co z tego? To, że coś komuś przeszkadza, nie oznacza, że to powinno być prawnie zakazane. Wystarczy, że będzie regulowane nieformalnie - przez normy obyczajowe. A do tego państwo i prawo niech się nie mieszają.

Ziemniak - 2 Lutego 2009, 21:27

Fidel-F2 napisał/a
I rodzice/prawni opiekunowie powinni miec prawo bicia dzieci?

Do pewnego wieku na pewno nie. Co nie zmienia faktu, że wprowadzenie kar cielesnych w prawie polskim wydaje mi się czasem dobrym pomysłem, zwłaszcza dla dorastającej młodzieży. :mrgreen:

Adon - 2 Lutego 2009, 21:36

Niestety w pewnych środowiskach prawo pięści to jedyne rozumiane i akceptowane prawo. To a propos niektórych grup dorastającej młodzieży.
Fidel-F2 - 3 Lutego 2009, 05:42

Ambioryks napisał/a
Nauczyciele nie powinni mieć prawa bić swoich uczniów, bo to nie oni mają wychowywać.
no dla mnie to zdanie jest jednoznaczne, Ci co nie powinni się zajmować wychowaniem nie powinni mieć prawa do bicia ergo ci co wychowują takie prawo powinni mieć.

Szkola ma pewne zadania do wykonania. Moje zachowanie czy strój mogą mieć wpływ na funkcjonowanie szkołu. Nagi z piórkiem w *beep* uniemożliwiłbym prowadzenie lekcji. Dlatego uważam, że szkoła ma prawo wpływać na wygląd uczniów i nauczycieli. Kwestia dydkusyjna to jedynie granice.

Pucek - 4 Lutego 2009, 11:16

Ano jest świeżutki kwiatek do tego bukietu: szkoła zawodowa w Rykach / patrz dzisiejsze niusy TVN /
Nutzz - 5 Lutego 2009, 10:40

Fidel-F2 napisał/a
czyli przez wychowanie rozumiesz bicie dzieci?


Ekhm... nie sądzę że powinno być to główną metodą, ale uważam że te kilka rzy gdy dostałem po tyłku paskiem zrobiło mi naprawdę dobrze.

I wiem co mówię.

@ Ziemniak: do 14 lat skutkuje :) Później to już zostaje wjeżdżanie na ambicje, jeśli je ma.

Ziemniak - 5 Lutego 2009, 13:23

Nutzz napisał/a
Później to już zostaje wjeżdżanie na ambicje

Czy myślisz, że publiczna chłosta w obecności np. całej szkoły nie wjechałaby takiemu człowieczkowi na ambicje? Jeśli je ma oczywiście :mrgreen:

Nutzz - 5 Lutego 2009, 13:55

No fakt. Kiedyś to mieli sposoby. Ale na poważnie... kary cielesne w szkole - nie (choć np. spoliczkowania za karę cielesną nie uznaję, popieram jak najbardziej), w domu - w ostateczności.
Tak to widzę ze swojej perspektywy. Ucznia i do niedawna jeszcze dziecka.

Nie wiem, może mam to po tacie (nauczyciel). W każdym bądź razie gdy uczył jeszcze historii w gimnazjum, jako jedyny nauczyciel potrafił utrzymać uczniów w ryzach. Zamiast prowadzić "normalną" lekcję dawał wykład, a cisza była wtedy jak makiem zasiał. Co lepsze karę cielesną (choć nie wiem czy wyżęcie gąbki typkowi za kołnierz, czy też podniesienie go za fraki do góry może za to uchodzić) zastosował tylko dwa razy. I to z całkowicie zrozumiałych powodów.

Marcin Robert - 5 Lutego 2009, 15:11

Stosowanie metod siłowych zawsze jest skutkiem naszej bezradności:

- Nie wiemy, jak rozwiązać problem pauperyzacji wieśniaków i bezrobocia - wypowiadamy więc sąsiedniemu państwu wojnę, wyrzucamy tubylców z dotychczasowych siedzib i obdzielamy nowo zdobytą ziemią najpierw naszych arystokratycznych kumpli, na końcu zaś biedotę;

- Nie wiemy, jak zarządzać zasobami ludzkimi w sposób, który przyniósłby satysfakcję zarówno kadrze zarządzającej, jak i szeregowym pracownikom - stosujemy więc lokaut, a nowo przyjętym narzucamy gorsze warunki zatrudnienia;

- Nie wiemy, jak naprawić komputer - wykonujemy więc "kop z półobrotu w stylu Chucka Norrisa" i liczymy, że to coś pomoże;

- Nie wiemy, jak wychować dzieci - stosujemy więc wobec nich przemoc.

Oczywiście, gdy Homo sapiens wyłaniał się ze świata zwierzęcego, nikt nie dał mu w prezencie wiedzy o sposobach rozwiązywania wszelkich problemów. Nasi przodkowie wszystkiego musieli uczyć się sami metodą prób i błędów. Dlatego też bezradność, a co za tym idzie przemoc, jest nieodłączna od człowieka. Mimo wszystko jednak ludy wyżej rozwinięte tym różnią się od niżej rozwiniętych, że znają więcej "sposobów nieinwazyjnych". :)

Pako - 5 Lutego 2009, 18:21

Cytat
- Nie wiemy, jak naprawić komputer - wykonujemy więc kop z półobrotu w stylu Chucka Norrisa i liczymy, że to coś pomoże;
często pomaga ;)
mad - 5 Lutego 2009, 18:52

Zawsze byłem przeciwnikiem mundurków i cieszę się, że pomysł zdechł. Uczę w podstawówce i szczerze mówiąc trudno mi zauważyć rywalizację na ciuchy. Niektóre dzieciaki próbowały szpanować komórkami i empetrójkami, ale dobra te poprzez swoją powszechność nie są już wyznacznikiem luksusu, zamożności. Kiedyś uczeń, który przyniósł do szkoły "wypasioną" komórkę był oblegany przez kolegów i koleżanki, teraz nikt nie zwraca uwagi na kolesia stukającego w klawiaturkę telefomu albo słuchającego muzyki przez słuchawki.
Pucek - 5 Lutego 2009, 22:07

Za moich czasów fartuszki z białymi kołnierzykami :!: były obowiązkowe jeszcze na początku podstawówki. Lubiane toto nie było, ale nikomu na rozum nie zaszkodziło w szkole ani w dalszym życiorysie. Przeciwnie - fartuch był swego rodzaju wspólnym dla wszystkich uczniaków "wrogiem" i wojowanie z nim nieźle jednoczyło dziatwę. Tak z perspektywy czasu :wink: to oceniam.
Adon - 5 Lutego 2009, 22:36

Mi tam mundurki szkolne się podobają, zwłaszcza, że tu każda szkoła ma własny wzór. Co nastolatki ze swymi mundurkami potrafią zrobić, niejednego przyprawiłoby o... mocniejsze bicie serca. ;)
Sam pamiętam mundurki z podstawówki i nikomu to nie szkodziło.

Fidel-F2 - 8 Lutego 2009, 11:47

Nutzz, po pierwsze
Marcin Robert napisał/a
Stosowanie metod siłowych zawsze jest skutkiem naszej bezradności:
Marcin Robert napisał/a
Nie wiemy, jak wychować dzieci - stosujemy więc wobec nich przemoc.
po drugie bijąc dziecko doajesz mu prawo do bicia Ciebie

po trzecie

łamiesz prawo bijąc innego czlowieka

NURS - 8 Lutego 2009, 12:30

po czwarte hodujesz osobniki utwierdzane w pogladzie, że za nic nie ma kary :-)
Niestety, te piekne i szlachetne pobudki bardzo szybko obracają się przeciw swoim piewcom.

ihan - 8 Lutego 2009, 12:39

Hodujesz osobniki uważające, że jedyną wartością jest siła. I, że wszystko można robić, tylko tak, żeby nikt tego nie widział i nie mógł ci udowodnić, że to twoja wina. Sorki, ale strach przed karą nie jest żadną wartością wychowawczą. Może ewentualnie sprawić, że osobnik taki będzie dążył do uzyskania w przyszłości takiej władzy aby to on mógł bić, a nie być bitym.
Fidel-F2 - 8 Lutego 2009, 15:12

NURS, wybacz ale pleciesz bzdury, ja nic o karach nie mówiłem ale o biciu. Kary są jak najbardziej stosowne i jest ich bardzo szeroki wachlarz. Konsekwencją nie bicia dzieci jest konieczność poswięcenia im dużo czasu i uwagi.
Nutzz - 8 Lutego 2009, 20:39

Heh, tyle że ja to mówię z perspektywy dziecka. A przylanie paskiem w tyłek, czy "strzelenie w mordę" nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Oczywiście pomijam przypadki brutalizmu. Z traktowania dzieciaka jak jajka nic dobrego nie wyjdzie.
Fidel-F2 - 9 Lutego 2009, 06:40

Nutzz, jak się kiedy spotkamy i nie będziemy się zgadzać w jakim temacie to strzele Cię w mordę. Nie powinno Ci zaszkodzić. Nie będę nadmiernie brutalny.
Nutzz - 9 Lutego 2009, 08:21

Ok. Masz tylko jeden problem - ja to bardzo lubię. A jak jeszcze będzie tą słynną kolczastą rękawicą to ^^


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group