To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Wydawnictwa

Romek P. - 8 Listopada 2013, 10:38

Oczywista racja :)
Problem korekty - o redakcji nie wspominając - komplikuje fakt, że np. jedno ze znanych wydawnictw, jak mi właśnie doniosła z oburzeniem znajoma - w książce wielokrotnie przepuściło "dopuki". I inne kwiatki. Zatem może się okazać, że na tym polu różnica zanika... choć mam nadzieję, że nie :)

ketyow - 8 Listopada 2013, 10:45

Rozwiązanie sprawy jest proste. Przeciętny Polak słabo jest obyty z językiem polskim, więc trafiają się i autorzy, którzy go nie znają. Wobec tego należałoby rozszerzyć ofertę pracy dla tłumaczy. Korekta sobie nie radzi, bo przyzwyczajona jest do drobnych błędów pozostawionych po tłumaczach. Wobec tego polski autor nowej generacji najpierw powinien oddać tekst do tłumaczenia na polski, a wtedy z pewnością korekta poradziłaby sobie jak należy - bo nie byłoby takich byków :twisted:
Romek P. - 8 Listopada 2013, 10:51

Ty mi nie mów o tłumaczach. Aktualnie czytam powieść dziejącą się w XII wieku i tam się trafił kitel. Pewno w oryginale był kittel, co w tym przypadku się tłumaczy raczej jako "bluza". Tłumaczka przyspała, ale redakcja & korekta także :)
ketyow - 8 Listopada 2013, 11:02

Choroba polska - nie znamy własnego języka. Wystarczy poczytać artykuły w popularnych serwisach internetowych, pseudodziennikarze sami, analfabeci, nikt pewnie w życiu całej książki nie przeczytał.
Witchma - 8 Listopada 2013, 11:19

ketyow napisał/a
Wystarczy poczytać artykuły w popularnych serwisach internetowych


Nie poruszaj tego tematu... pomijają już oczywiste błędy ortograficzne, ostatnio Tomek znalazł "mural w procesie" (co miało oznaczać, że prace nad muralem trwają).

Adon - 8 Listopada 2013, 11:27

A ludzie dziwią się i oburzają, że wścieka mnie, jak ktoś - zwłaszcza na forach literackich - wtrąca anglicyzmy w wypowiedziach. :|
Matrim - 8 Listopada 2013, 11:52

Adon, czasem można, jeśli jest to uzasadnione, albo chociaż zaznaczone, że robisz to specjalnie. Ale w sumie się zgodzę, bo zwykle i tak z premedytacją używam polskich odpowiedników ;)

ketyow napisał/a
Wystarczy poczytać artykuły w popularnych serwisach internetowych, pseudodziennikarze sami, analfabeci, nikt pewnie w życiu całej książki nie przeczytał.


Bo ci "dziennikarze" zwoje mózgowe spinają tylko po to, żeby w miarę składny lid napisać - bo przytłaczająca większość internautów poza ten pierwszy akapit nie przechodzi. Ale to już choroba światowa ponoć...

Adon - 8 Listopada 2013, 12:00

Za lida masz slapa. :mrgreen: ;P:
Anonymous - 8 Listopada 2013, 12:05

Romek P. napisał/a
Oczywista racja :)
Problem korekty - o redakcji nie wspominając - komplikuje fakt, że np. jedno ze znanych wydawnictw, jak mi właśnie doniosła z oburzeniem znajoma - w książce wielokrotnie przepuściło dopuki. I inne kwiatki. Zatem może się okazać, że na tym polu różnica zanika... choć mam nadzieję, że nie :)


Erica? Oni z podobnych babolów słyną.

ketyow - 8 Listopada 2013, 12:08

Chyba baboli :twisted:
Matrim - 8 Listopada 2013, 12:09

Adon, a z jakiej racji? Przecież to branżowy termin, jeszcze sprzed wieeelu lat. Zecerzy składali lidy ;P:
Romek P. - 8 Listopada 2013, 12:25

Fenrir napisał/a
Romek P. napisał/a
Oczywista racja :)
Problem korekty - o redakcji nie wspominając - komplikuje fakt, że np. jedno ze znanych wydawnictw, jak mi właśnie doniosła z oburzeniem znajoma - w książce wielokrotnie przepuściło dopuki. I inne kwiatki. Zatem może się okazać, że na tym polu różnica zanika... choć mam nadzieję, że nie :)


Erica? Oni z podobnych babolów słyną.


Nie, Espirt, "Bracia Hioba".

charande - 8 Listopada 2013, 13:01

Gdy chodzi o drobne kiksy językowe, będę bronić tłumaczy, bo wiem po sobie, że zaskakująco łatwo jest walnąć byka nie z niewiedzy, tylko ze zmęczenia i niedoboru kawy, a później go przeoczyć, jeśli to błąd z gatunku "Word nie podkreśla".

Obawiam się też, niestety, że redaktorzy i korektorzy bardziej przykładaliby się do swojej pracy, gdyby stawki za rzeczoną pracę były wyższe.

Romek P. - 8 Listopada 2013, 13:24

Nie no, ja wiem, że można się walnąć, jako autor też czasem się sypnę :)
No i zauważam zdecydowaną różnicę pomiędzy "dopuki" a "kitel" :)

Po prostu - także z wymienionych przez Ciebie przyczyn, choć nie tylko, czasem jest to kwestia nie tyle, przynajmniej bezpośrednio, stawek, ile morderczego tempa przygotowywania książki do druku - ogólny poziom tekstów spada.

Jezebel - 8 Listopada 2013, 19:53

Romek P. napisał/a
Problem korekty - o redakcji nie wspominając - komplikuje fakt, że np. jedno ze znanych wydawnictw, jak mi właśnie doniosła z oburzeniem znajoma - w książce wielokrotnie przepuściło dopuki.

To widać częsty problem:



:mrgreen:

Ale w tej książce (Przebudzenie Lewiatana) takie błędy to akurat pikuś przy arcyfatalnym, pokaleczonym (jakież to przewrotne, bo chodzi między innymi o kalki językowe :mrgreen: ) tłumaczeniu.

Adon - 8 Listopada 2013, 20:06

A kto to tłumaczył?
Jezebel - 8 Listopada 2013, 20:14

Patryk Sawicki. Ale już ponoć niczego nie przetłumaczy.
Witchma - 8 Listopada 2013, 20:22

Jezebel napisał/a
Ale już ponoć niczego nie przetłumaczy.


To niestety fakt.

Adon - 8 Listopada 2013, 20:26

Pozostawmy to zatem w spokoju, zwłaszcza, że to tak naprawdę zadanie redaktora i korektora zostało skopane.
Romek P. - 8 Listopada 2013, 20:30

Dlatego ja przywołałem to właśnie jako przykład złej korekty czy redakcji. Bo autor/tłumacz nie powinni puścić takich rzeczy, ale zdarza się, natomiast po to są potem ludzie od poprawiania, żeby poprawili :)

Nota bene dlatego tak cenię fachowych redaktorów czy redaktorki. O ile tacy się znajdą (a trochę takich osób spotkałem).

CzterySilnia - 15 Listopada 2013, 22:48

Mnie dziwi jak takie babole w ogóle mogą się pojawić? Toż to Word takie błędy podkreśla. Rozumiem literówkę, że zamiast "tam", napisać "tak" (mnie się tak dość często zdarza), która może zostać przeoczona, ale "dopuki"? Pff, nawet Mozilla podkreśla. Widać, zna lepiej ortografię niż niektórzy tłumacze.
Martva - 16 Listopada 2013, 23:56

Podkreśla również 'kłuje' :P
thomas2411 - 24 Stycznia 2014, 11:59

Tak się teraz reklamuje książki w Fabryce Słów, a co! Jak szaleć to szaleć. Jak dachówki Sara można to książki nie można?

https://www.youtube.com/watch?v=dUhdDtjA0gw

dalambert - 24 Stycznia 2014, 12:21

thomas2411, Hmm, ale co to ciumciolenie ma wspólnego z Achają ?
Rafał - 24 Stycznia 2014, 12:52

Wypuszczają na dniach Achaję, to już będzie 6 raz za to samo :wink:
thomas2411 - 24 Stycznia 2014, 13:31

dalambert napisał/a
thomas2411, Hmm, ale co to ciumciolenie ma wspólnego z Achają ?


Nie rozumiem, co to znaczy ciumciolenie?

dalambert - 24 Stycznia 2014, 18:21

thomas2411, to sobie jeszcze raz popatrz na ten filmik ;P:
Agi - 24 Stycznia 2014, 18:43

dalambercie, ale to jest filmik promowany przez Fabrykę Słów na Facebooku.

I jeszcze tak reklamuje.
https://www.facebook.com/fabryka?fref=ts
Masz konto na fejsie, możesz sobie sprawdzić.

ketyow - 25 Stycznia 2014, 12:35

Co prawda nie czytałem, ale jeżeli nawet książki trzeba już promować golizną, to chyba nie najlepiej świadczy o ich jakości?
Matrim - 25 Stycznia 2014, 12:38

Żeby jeszcze w jakichś pancerzach były...


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group