To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Harry Potter

Aga - 14 Marca 2006, 16:06
Temat postu: Harry Potter
Tutaj można się wyżywać, chwalić, ganić itp. To tak, żeby Arlonowi nie zaśmiecać wątku autorskiego naszymi wynurzeniami o HP.
Piotrek Rogoża - 14 Marca 2006, 19:49

Harry Potter. Według mnie - naprawdę dobre czytadło, takie "do poduchy". Czyta się lekko, szybko się zapomina. Tak przynajmniej wspominam pierwsze pięć tomów.
Teraz czytam "Księcia Półkrwi" i z przykrością stwierdzam, że jest to kiepska książka. Nudna, przewidywalna, i w dodatku napisana znacznie słabiej, niż poprzednie (może tłumacza zmienili, ja tam nie wnikam) - masa nieporadnych zdań, zaimków więcej niż ustawa przewiduje, błędy powtórzeniowe... No i w dodatku całe to wprowadzenie czytelnika w historię Voldemorta jest według mnie kompletnie zbędne, wolałbym, żeby został po prostu Tajemniczym Złym Madafaką :P .
No, jesli zakończenie mnie zaskoczy, czy w ogóle zmienię zdanie - wrócę do tematu.

Pako - 14 Marca 2006, 20:50

Koniec cię nie zaskoczy, a racej przypieczętuje to, co już zauważyłeś. 5 tomów dobre czytadła, szósty to gorsza o wiele rzecz jest...
Aga - 14 Marca 2006, 21:31

Tłumacza nie zmienili - Polkowski stracił fason. Ja też lubię HP, właśnie w kategoriach czytadła. I Książę Półkrwi nie bardzo mi się podoba :? Racja - Voldemort, poprzez ukazanie całej jego historii, staje się postacią nieciekawą. Może gdyby Rowling zamiast w szóstym, wprowadziła to w siódmym tomie, to by tak nie raziło.
UWAGA! SPOJLERY FABUŁY!
Od początku też wiadomo, od kiedy Harry zaczyna używać książki Księcia, kto tym Księciem jest. Przecież to oczywiste. Tłumacz miał też nie lada problem z samym tytułem, bo to jest w zasadzie nieprzetłumaczalna gra słów. No bo jak oddać po polsku znaczenie Halfblood Prince? Bo przecież tutaj nie chodzi o tytuł książęcy, ale o to, że on był półkrwi Prince'em. I z tego był tak dumny.
Seryjny Black - następna wpadka. Po angielsku to jest Serious Black. W tym wypadku komuś zaaferowanemu może się pomylić Sirius z Serious. Ale Syriusz i Seryjny? Ja bym tutaj widziała raczej Sergiusza Blacka. I tak by wszyscy wiedzieli, o co chodzi. Ale i tak różnica jest za duża. A angielskim to minimalnie inaczej brzmi.
Dobiła mnie za to Cyzia jako zdrobnienie od Narcyzy. Dobrze, że nie Cizia :wink: I Cyzia pada, jakby tego było mało, w rozmowie z jakże subtelną Bellatrix (Cyziu, własną siostrę?)
Nie podoba mi się też fakt przetłumaczenia Merope jako Meropa... To imię brzmi tak topornie...
Ten Klub Ślimaka też mu nie bardzo wyszedł.
Umarłam po raz kolejny przy siuśce Weasley (w oryginale: that Weasley girl) :mrgreen:
Niezbyt podobało mi się też przetłumaczenie pieszczotliwych powiedzonek Rona i Lavender: Mon-Ron i Ma-Lav. Pomijając to, że Ron nie zna francuskiego (nie potrafi odpowiedzieć w CO na pytanie: Ou est madame Maxime?, nie potrafią wymówić Beauxbatons ani bouilliabasse), to w oryginale jest Won-Won i Lav-Lav. Ja bym tu proponowała: Misiu-Pysiu i Kiziu-Miziu. Sens zachowany, a chyba lepiej brzmi. Ta dziecinność wypowiedzi zostaje zachowana.
"Harry poczuł się podniesiony na duchu, teraz jednak czuł się trochę opuszczony". <--- to sobie powieszę nad biurkiem z adnotacją JAK NIE PISAĆ :bravo Brawo, panie Polkowski.
Na razie tyle uwag. Ale będzie więcej.

gabriel - 15 Marca 2006, 01:29

Harry Potter to książka doskonała do nauki angielskiego. Wałkują ją wszyscy moi uczniowie. Swoją drogą, nie wiem czy znacie to:

Cytat

<JonJonB> Purely in the interests of science, I have replaced the word wand with wang in the first Harry Potter Book
<JonJonB> Let's see the results...

<JonJonB> Why aren't you supposed to do magic? asked Harry.
<JonJonB> Oh, well -- I was at Hogwarts meself but I -- er -- got expelled, ter tell yeh the truth. In me third year. They snapped me wang in half an' everything

<JonJonB> A magic wang... this was what Harry had been really looking forward to.

<JonJonB> Yes, yes. I thought I'd be seeing you soon. Harry Potter. It wasn't a question. You have your mother's eyes. It seems only yesterday she was in here herself, buying her first wang. Ten and a quarter inches long, swishy, made of willow. Nice wang for charm work.
<JonJonB> Your father, on the other hand, favored a mahogany wang. Eleven inches.

<JonJonB> Harry took the wang. He felt a sudden warmth in his fingers. He raised the wang above his head, brought it swishing down through the dusty air and a stream of red and gold sparks shot from the end like a firework, throwing dancing spots of light on to the walls

<JonJonB> Oh, move over, Hermione snarled. She grabbed Harry's wang, tapped the lock, and whispered, 'Alohomora!

<JonJonB> The troll couldn't feel Harry hanging there, but even a troll will notice if you stick a long bit of wood up its nose, and Harry's wang had still been in his hand when he'd jumped - it had gone straight up one of the troll's nostrils.

<JonJonB> He bent down and pulled his wang out of the troll's nose. It was covered in what looked like lumpy gray glue.

<JonJonB> He ran onto the field as you fell, waved his wang, and you sort of slowed down before you hit the ground. Then he whirled his wang at the dementors. Shot silver stuff at them.

<JonJonB> Ok
<JonJonB> I have found, definitive proof
<JonJonB> that J.K Rowling is a dirty DIRTY woman, making a fool of us all
<JonJonB> Yes, Harry said, gripping his wang very tightly, and moving into the middle of the deserted classroom. He tried to keep his mind on flying, but something else kept intruding.... Any second now, he might hear his mother again... but he shouldn't think that, or he would hear her again, and he didn't want to... or did he?
<melusine > O_______O
<JonJonB> Something silver-white, something enormous, erupted from the end of his wang

<JonJonJonB> Then, with a sigh, he raised his wang and prodded the silvery substance with its tip.

<JonJonJonB> 'Get - off - me!' Harry gasped. For a few seconds they struggled, Harry pulling at his uncles sausage-like fingers with his left hand, his right maintaining a firm grip on his raised wang.

Samowiła - 15 Marca 2006, 08:22

Przeczytałam pierwszą część i nie potrafię zrozumieć co ludzie w tym widzą. Może i żelazny punkt "literatury młodzieżowej" ale w tej materii już wolę jakichś klasycznych "Braci Lwie Serce" czy podobne pozycje, które może i wciągają - ale w szkole podstawowej.
Może coś straciłam nie zabierając się za kolejne tomy. Na czym właściwie polega fenomen Harrego P.?

Rafał - 15 Marca 2006, 08:59

Fenomen niejakiego Harrego P. jest składową kilku czynników. Jako dzieło literackie zapewne nie ma szans na obronienie się własnymi siłami. Natomiast jako zjawisko społeczne jest faktycznie fenomenem. Przeczytałem wszystkie tomy bez ostatniego, do którego konsumpcji nijak nie mogę się zmusić. A próbowałem już dwa razy. W warstwie narracyjnej rzecz jest poprowadzona całkiem zgrabnie, fabuła jest atrakcyjna, natomiast w warstwie filozoficznej i moralnej wyrób Pani Rowling jest co najmniej dyskusyjny. Ale to chyba są wszystko truizmy nie warte powtarzania. Z całej zawartości paczki z napisem HP (nie, nie Hewlet-Packard) zdecydowanie najciekawszy jest fenomen społeczny. I mechanizmy kształtowania i rozchodzenia się wzorców odbioru.
.:CyberCat:. - 15 Marca 2006, 14:52

Ja nie cierpie pottera :evil: :evil: :evil: Kto czyta Harrego Pottera ten ma starego rowera :D :D:D:D:D ble...bleeeeee. już się wyrzyłam :D :D
Piotrek Rogoża - 18 Marca 2006, 13:00

Skończyłem czytać tom szósty. W ogóle mi się nie podobał. Kiepsko napisany (gdy dzieje się coś ważnego, opis jest zdawkowy i sztywny, a jakieś trzecioplanowe pierdoły ciągną się przez wiele stron), do tego kiepsko przetłumaczony (nie czytałem oryginału, ale zgrzyty były oczywiste, zwłaszcza ten Prince). Wiarygodnośc postaci - żadna. No i Dumbledore wyszedł na zdurniałego pryka, a chyba nie o to chodziło.
Tom siódmy zapowiada się jeszcze gorzej - wszystko wskazuje na to, że dostaniemy typowy quest i szukanie horkruksów (czy jak tam). Rozczarowałem się. Poprzednie odsłony były naprawdę w porządku, "Księcia Półkrwi" dzieli od nich przepaść.

Aga - 21 Marca 2006, 21:04

Piotrek, popieram całym sercem, duszą i czym tam jeszcze. Strach się bać, co będzie w siódemce. Ale nie spodziewam się jakiegoś wielkiego finału.
Fidel-F2 - 22 Marca 2006, 08:26

Nie wiem ile macie lat a ocena serii o Potterze chyba od tego zależy? Widzę tu kilka pozytywnych opinii i mam pytanie. Czy jest sens aby człowiek trzydziestokilkuletni brał się do tego?
Czarny - 22 Marca 2006, 09:54

Fidel-F2 napisał/a
Czy jest sens aby człowiek trzydziestokilkuletni brał się do tego?


Nie. Mam już pod czterdziestkę i przeczytałem jedynie dlatego, że czytałem moim dzieciom. Dla siebie samego nie przeczytałbym pewnie. To literatura zdecydowanie dla młodzieży/nastolatków.

Tequilla - 25 Czerwca 2006, 16:14

A mi się calkiem podobało.. skończyłem własnie księca półkrwi i raczej nie jestem zawiedziony. Wprawdzie odnosnie księca faktycznie już wcześniej można się domyślic o kogo chodzi, no i psuje trochę to, że już na początku książki Snape pokazany jest ostatecznie jako koleś Voldemorta.. ale na przykład zaskakujacy jest dla mnie list od tajemiczego R.A.B ( ciekawy wątek, licze, że będzie w ostatniej części)

Rowling ma fajny styl pisania i chyba nie mozna powiedziec, że pisze to dla kasy, bo jak zaczynała ta historię nie miala pojęcia, że okaże się takim sukcesem.

A przy okazji zastanawiam się nad tym, co by było, gdyby takiego Harrego pottera napisała Jakas Joanna K. Rowinska, choćby slowo w słowo tak samo - z pewnościa nie byłby takim hitem, co oznacza, że o popularności jakiejś książki wcale nie decyduje jej wartość literacka, lecz bardziej to w jakim języku została napisana ( i chyba rynek angloamerykanski zdecydowanie tu dominuje)
Trochę smutne...

Rafał - 27 Czerwca 2006, 09:00

E. Jakby nawet Aśka Rowecka pisła po angielsku to i tak pozostałoby w szufladzie. Nie idzie wszak o język tylko o dutki.
Aga - 27 Czerwca 2006, 11:57

R.A.B. pojawi się na pewno w ostatniej części. Wśród potteromaniaków trwają gorące dyskusje, kto to może być. Najbardziej prawdopodobna jest teoria, że to Regulus A. (drugie imię jeszcze do uzgodnienia ;) ) Black, brat Syriusza. Też mnie ciekawi, jak Jołaśka wybrnie z tego wszystkiego. No i czy Snape okaże się wiernym sługą Jasnej Strony Mocy. To by było strasznie efekciarskie, taki tani chwyt i mam nadzieję, że Jo nie pójdzie w tę stronę. Ale z drugiej strony... wszystko jest możliwe. Wiem jedno - mnie by takie rozwiązanie strasznie zawiodło ;)
Tequilla - 27 Czerwca 2006, 21:12

A to ciekawe... A niby czemu Snape miałby sie stać sługą Jasnej Strony Mocy? Przecie Dumbledora ukatrupił?
Indy - 27 Czerwca 2006, 22:00

Samowiła:
Cytat
Przeczytałam pierwszą część i nie potrafię zrozumieć co ludzie w tym widzą. Może i żelazny punkt literatury młodzieżowej ale w tej materii już wolę jakichś klasycznych Braci Lwie Serce czy podobne pozycje, które może i wciągają - ale w szkole podstawowej.
Może coś straciłam nie zabierając się za kolejne tomy. Na czym właściwie polega fenomen Harrego P.?


Dokładnie ja tak samo myśle, mnie juz po pierwszym tomie odrzuciło. :)

Aga - 4 Lipca 2006, 12:11

Tequilla:
Cytat
A to ciekawe... A niby czemu Snape miałby sie stać sługą Jasnej Strony Mocy? Przecie Dumbledora ukatrupił?

Krążą pogłoski, że on to zrobił na życzenie Dropsa (choć jak dla mnie to strasznie naciągane) lub też niekoniecznie z własnej woli. Argumentów jest mnóstwo, a ja nie za bardzo mam czas, żeby teraz wszystkie wypisywać, więc będzie krótko:
Po pierwsze - Wieczysta Przysięga. Snape ją złożył i musiał dokończyć to, co schrzanił młody Malfoy. Inaczej czekałyby go jakieś straszne konsekwencje.
Po drugie: Dumbledore mógł przewidywać taką sytuację i kazał Snape'owi grać do końca. Ale to się kupy nie trzyma, bo niby komu miałby później przekazywać informacje? Przecież nikt z Zakonu by mu nie uwierzył i poczęstował co najmniej Avadą.
Po trzecie: Jest też teoria, że Dumbledore żyje, bo:
a/ Avada nie daje takiego "odrzutu", jaki miał Drops przy rzucaniu zaklęcia przez Snape'a
b/ Jo zwracała wielką uwagę na zaklęcia niewerbalne i to może coś znaczyć.
Moim zdaniem takie teorie są bez sensu, ale może tak być, ponieważ to w zamyśle książka dla młodzieży i mogliby to uznać za niepedagogiczne, gdyby nie zrehabilitować Snape'a. Niby niedorzeczne, ale teorie się mnożą.

Tequilla - 4 Lipca 2006, 21:03

Dzięki Ago...

Ja osobiście mam nadzieję, że autorka wyjasni to sensownie, bez uciekania sie do jakichs sztuczek ( gdzieś mi tam smiga co powiedziała bohaterka "Misery", kiedy Paul Sheldon chcial ją oszukać, pisząc początek nie pasujący do poprzedniego tomu :)
znaczy; niech będzie logicznie, uczciwie, bez prostych chwytów.
ale jako, że jestem z natury melodramatyczny to nie miałbym nic przeciwko, jakby się Snape okazal jednak dobrym bohaterem :)

Caitleen - 18 Wrzeœśnia 2006, 21:29

Zabieram się i zabieram do tego szóstego tomu i zawsze coś innego wybieram ze stosiku książek na szafce, i tak dobrze, że nie będę się męczyć z tłumaczeniem... Harry Potter to przykład książki dobrze wypromowanej, aż za dobrze bo autorce zaczęło brakowac pary już w czwartym tomie, piąty był wymęczony no ale skoro ma kontrakt na siedem częsci to wywiązać się trzeba. Uf. Język w porządku, fajne neologizmy, kilka ciekawych postaci w sumie ot takie czytadło. Hmm, chyba poczekam aż wyjdzie ostatni tom i przeczytam hurtem, zniechęciliście mnie ;>. W ogóle czytałam niedawno historię jak to pani Rowling zabronili wnieść na pokład rękopis gdy wracała z wakacji w Stanach a obowiązywały akurat te obostrzenia na lotniskach, na co postawiła się, bo nie miała żadnych kopii tego rękopisu i odmówiła włożenia go do bagażu. Po paru godzinach ustąpili. Harry Potter ma siłe przebicia ;>.
Ariah - 19 Wrzeœśnia 2006, 09:11

Widzę, że nie tylko ja podchodze do 6 tomu jak pies do jeża.

Osobiście uważam, że HP zaczął tracić parę już po trzecim tomie (IMO najlepszym, ale to subiektywna ocena).

Wiemy wszyscy, że pani J.R. ma w kontrakcie 7 ksiąg -- ale jeśli popularność się utrzyma, to jeszcze zobaczymy 10.

Caitleen, ciekawe, ciekawe z tym rękopisem... Tak sobie myślę, jakby tu terrorystycznie taki rękopis wykorzystac i tylko zanudzenie na smierć pilota przychodzi mi do głowy... :mrgreen:

Czarny - 19 Wrzeœśnia 2006, 09:15

No Ariah, nie bierzesz pod uwagę wagi rękopisu (w kilogramach) :mrgreen: , można by ogłuszyć nim kapitana.
Ariah - 19 Wrzeœśnia 2006, 11:24

Masz rację, Czarny!

Wnioskuję z tego, że 7 tom o HP będzie miał z 2000 stron maczkiem... (Chyba poczekam az to sfilmują :twisted: )

hjeniu - 19 Wrzeœśnia 2006, 17:51

Ja próbowałem obejrzeć film. Wytrzymałem jakieś 10 minut. Cholerka to jest gorsze od japońskich horrorów :mrgreen:
Caitleen - 19 Wrzeœśnia 2006, 19:38

Filmy Potterowskie odebrałam jako raczej dosłowne ilustracje książek i ani mnie nie zachwyciły ani nie zniesmaczyły, choć muszę przyznać, że podczas sceny z setkami pająków spłynęłam za fotel kinowy, nie luuubię tylu stawonogów naraz. Powinni kręcić szybciej, bo Harry- aktor będzie dwudziestolatkiem zanim skończą ;>.

Co do grubości - każdy kolejny tom jest grubszy więc 2000 sron wcale nie jest wykluczone. Zgroza...

Agi - 19 Wrzeœśnia 2006, 19:44

Caitleen
Cytat
Co do grubości - każdy kolejny tom jest grubszy więc 2000 sron wcale nie jest wykluczone. Zgroza...


Zgadzam się z Tobą :!: Wizja 2000 sron jest zaiste przerażająca :mrgreen:

Caitleen - 19 Wrzeœśnia 2006, 20:25

Oj. :shock: Oczywiście chodziło mi o 2000 stron tak się kończy pisanie bez patrzenia na ekran. Czepiaku ;P.
Agi - 19 Wrzeœśnia 2006, 20:30

Miła, młodsza stażem na Forum koleżanko, mam na tymże Forum nicka Agi, może być bez cyferek. Rozbawiła mnie Twoja literówka, nie było w tym złośliwości
Selithira - 19 Wrzeœśnia 2006, 23:33

Khem... Może jednak 7 tom nie będzie miał 2000 stron? <wyraża cichą nadzieję> 5 był grubszy od szóstego, odnośnie jakości - IMO tomy 2 i 3 to sympatyczne czytadło, 4 ujdzie, po przeczytaniu szóstego do siódmego chyba się nie zabiorę, kiedy zostanie wydany. :)
Ariah - 20 Wrzeœśnia 2006, 11:34

Z Potterowego poletka ciekawe są także fanfiki :mrgreen: (kurczę, tak się 'lokalizuje' ichnie fanfics?)

Baaaaaaaaardzo dużą popularnością cieszą się historyjki o uczuciach łączących Syriusza i Lupina... Tak, tak. Co ciekawe, w większości piszą je młode panie. Ilustrują też. (To chyba przeniesienie z anime i bishonen, ale mogę się mylić... Zanim Anko mnie pożre, dodam, że anime lubię i oglądam - ale nie dla bishonenów :D *off-top: koniec*)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group