To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Konwenty, te fandomowe i te forumowe - Puck - Plischkowice

ketyow - 12 Lutego 2023, 08:41
Temat postu: Puck - Plischkowice
merula, Lynx​​ muszę przyznać, że konwent jaki zorganizowałyście w Pucku, a raczej w pociągu z Pucka do niemieckiej miejscowości Plischkowice, to jeden z najlepszych na jakich w życiu byłem. Wprawdzie niewiele pamiętam, i to nawet nie dlatego, że w całości mi się przyśnił, a ta niemiecka wieś pewnie nawet nie istnieje, ale dlatego, że byłem w ciągłym stanie nietrzeźwości. Kupa naszych znajomych, jakichś Niemców wokół co albo nie wiedzieli co jest grane, albo przyłączyli się do picia (nie wiedząc co jest grane). W pewnym momencie doszło do swoistej incepcji, bo w tym śnie zasnąłem, a w śnie, który mi się tam śnił walczyłem na Diunie, choć nie pamiętam po czyjej stronie. Mapa taktyczna bitwy, z której korzystaliśmy wyglądała jak coś w stylu Dune 2. W pewnym momencie się obudziłem i okazało się, że siedzę sporo foteli do przodu, nie miałem pojęcia jak się tam znalazłem, ale nadal wydawało się to logiczne, biorąc pod uwagę mój stan upojenia alkoholowego i ciężkie boje z Sardaukarami. Impreza przeniosła się na podłogę, Niemcy już zalani pili równo z nami, tańce, śpiewy: po polsku, po niemiecku, w języku mieszanym (może to był kaszubski). Potem pamiętam jeszcze straszny przechył, ja na tyłku przejechałem po tej podłodze i nogą centralnie jakiemuś gościowi w palce. Znowu się budzę, na jakichś fotelach nie wiadomo skąd, wciśnięty między merulę i szybę, która mówi mi "nie przyzwyczajaj się" (merula, nie szyba). Wstaję, ale widzę że "moi ludzie" mi zniknęli, fotel w którym zaczynałem pusty. Idę szukać i gdzieś tam na końcu pociągu schodzi Lowenna z góry i mówi "chodź do nas". Okazało się, że pociąg był piętrowy. Nie wiem czy od tego momentu, czy od początku, uznajmy, że to nieważne. Ale oczywiście nie nadążam za nią na schodach, kiedy już jestem na piętrze to Lowenny nigdzie nie widać, a pociąg nagle okazuje się strasznie długi znów w przód, jak i w tył. Nie bardzo mogę zdecydować gdzie iść, to trzymam się takiego słupka na środku, raz że znowu zaczęły się te przechyły pociągu, a dwa że ja po prostu ledwo stoję i się cały chwieję. Dziewczyna, która stała koło mnie i też trzymała się tego słupka, chyba źle zrozumiała moje intencje, bo jedną ręka złapała mnie za rękę, a drugą za tyłek i zaczęła ze mną tańczyć. A ja przecież nie tańczyłem, tylko chroniłem się przed upadkiem. Nagle kątem oka dostrzegłem Lowennę idącą w naszą stronę, nie zwracająca na nas szczególnej uwagi (nie mogła chyba w żadnej wersji multiwersum zakładać, że to ja tańczę), ale ryzyko było zbyt duże, więc starałem się ukryć za tą dziewczyną, przecież ja bym się z tego nie wytłumaczył, a końca śmiechu ze mnie nie byłoby przez kolejne czterysta lat. Dziewczyna była niższa, więc musiałem się trochę pochylić czy nawet przygiąć kolana i to już chyba było za dużo po takiej ilości alkoholu, bo najwyraźniej musiałem upaść, co spowodowało, że obudziłem się - tym razem już naprawdę.
gorat - 12 Lutego 2023, 11:42

Po jakich środkach takie zarąbiste sny wychodzą?
ketyow - 12 Lutego 2023, 11:55

Po trzech miesiącach na statku :lol:
gorat - 12 Lutego 2023, 14:42

No tak, te opary i "inwencja" kucharza.
Adashi - 26 Lutego 2023, 12:26

ketyow, :bravo


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group