To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio nieprzeczytane

lakeholmen - 25 Kwietnia 2015, 11:35

ketyow napisał/a
Cholewa jest przecież tak dobrym tłumaczem, że nawet nie brałem pod uwagę, że to on zawalił. Niemniej - przeczytałem kilkanaście kolejnych stron i kiepściutki styl pisarza mimo wszystko mnie odrzucił. No, ale wszystko przede mną, może mu go wybaczę i wbrew temu co mówi Fidel fabuła okaże się sensowna.

PS Jak wszyscy zaczną czytać w oryginale to polskie wydawnictwa nie będą miały ciekawej przyszłości.


Chrzanić wydawnictwa.

ketyow - 25 Kwietnia 2015, 11:36

Z takim podejściem mógłbym olać kupowanie. A mimo to kupiłem jednak tego Gibsona, choć mógłbym sobie ściągnąć z chomika.
Adon - 25 Kwietnia 2015, 11:59

W ogóle autorzy książek, gier, filmów itd. powinni pracować za darmo. I nie wiem skąd oburzenie, przecież żyjemy w czasach, gdy niewolnictwo jest większe niż w starożytnym Rzymie. ;P:
Luc du Lac - 25 Kwietnia 2015, 12:36

Kuwa, keytow ile ty masz lat?
Neuromancer powstał w '84, Cholewa tłumaczył to w '91-92
byłeś juz wtedy na świecie? Bo świat komputerów był wtedy na etapie c64 i sieci akademickich

Być może to jest słaba warsztatowo książka - nie będę tego sprawdzał, czytałem ja przeszło 20 lat temu, pamiętam ze ciężko szła, zgrzytala, ale pozostawiła po sobie nowy świat.

Procella - 25 Kwietnia 2015, 12:44

ketyow napisał/a
Spokojnie, UW jest już praktycznie martwa

Z tego, co widać na forum MAGa, wygląda jednak na to, że UW jeszcze pociągnie, przynajmniej przez rok 2016. I fajnie, bo akurat dla mnie jest znacznie ciekawsza (choć kupuję i czytam wybiórczo, mniej więcej połowę) niż Artefakty (z których, jak przewiduję, na moją półkę trafi jakieś 10-20%).
ketyow napisał/a
Jak wszyscy zaczną czytać w oryginale to polskie wydawnictwa nie będą miały ciekawej przyszłości.

ketyow napisał/a
Z takim podejściem mógłbym olać kupowanie.

Znaczy - czytanie w oryginale jest złe i stawiasz je na równi z piraceniem?

lakeholmen - 25 Kwietnia 2015, 12:54

ketyow napisał/a
Z takim podejściem mógłbym olać kupowanie. A mimo to kupiłem jednak tego Gibsona, choć mógłbym sobie ściągnąć z chomika.


Nie ma to jak wyciągnąć głupie wnioski z mądrego hasła. Jeśli jakaś firma nie robi czegoś dobrze, trzeba ją olać i kupić u konkurencji. Tutaj konkurencją jest oryginał. Tyle. Jak to się ma do usprawiedliwiania kradzieży?

Zresztą, między innymi po to jest ten wątek, żeby ludzie mogli się dowiedzieć, czego się nie da czytać [albo czego nie lubią czytać ludzie o podobnym guście]. Na przykład młodzi gniewni nie będą wspierać wydawców Gibsona :)

PS. Twierdzę, że hasło jest mądre, bo osobiście, ale dosadniej, wypowiedział je P.Watts [Lublin, 2011], który jest osobą na tyle mądrą, że mu ufam :)

ketyow - 25 Kwietnia 2015, 13:16

Luc du Lac napisał/a
Bo świat komputerów był wtedy na etapie c64 i sieci akademickich


Byłem na świecie i miałem wtedy komputer i potrafiłem odróżnić telewizor od monitora komputerowego. I zauważ, że odnoszę się do jednego zdania, które mi bardzo mocno nie pasuje, nie czytałem książki. Mogli je poprawić w nowym wydaniu.

Procella napisał/a
Znaczy - czytanie w oryginale jest złe i stawiasz je na równi z piraceniem?


Nie, zauważ że moje drugie zdanie odnosiło się do "chrzanić wydawnictwa". Sugerowałem raczej, że czytanie w oryginale nie jest lekiem idealnym.

lakeholmen napisał/a
Jak to się ma do usprawiedliwiania kradzieży?


Zauważ, że moje drugie zdanie odnosiło się do "chrzanić wydawnictwa". Ci, którzy (wyłącznie?) "kradną" pewnie w pewnym stopniu właśnie takim hasłem się kierują.

lakeholmen napisał/a
Tutaj konkurencją jest oryginał.


No, ale zanim Ziuta nie napisał, nie przyszło mi do głowy, że to tłumacz dał ciała. Pozwala to jednak mieć nadzieję, że reszta książki nie jest jednak tak zła pod względem technikaliów, skoro to nie błąd autora.

lakeholmen napisał/a
Na przykład młodzi gniewni nie będą wspierać wydawców Gibsona


Fidela nazywasz młodym? Nie mam pytań :twisted:


Procella napisał/a
UW jeszcze pociągnie, przynajmniej przez rok 2016


A to mnie cieszy, mimo złych doświadczeń np. z Trojką czy Harrisonem.

Ziuta - 25 Kwietnia 2015, 13:23

Procella napisał/a
Z tego, co widać na forum MAGa, wygląda jednak na to, że UW jeszcze pociągnie, przynajmniej przez rok 2016. I fajnie, bo akurat dla mnie jest znacznie ciekawsza (choć kupuję i czytam wybiórczo, mniej więcej połowę) niż Artefakty.

Mnie na pewno nie będzie stać, żeby równolegle kupować dwie serie. Zwłaszcza że UW i tak miała obłędne tempo wydawania. Już teraz mam dylemat, bo na bonito jest promocja: uzupełnić UW, zacząć Artefakty, czy wziąć coś innego, co planuję od dawna, ale czekam na okazję (Chestertony, Caty, Rakietowe Szlaki, Kroki w nieznane itd.).

Procella napisał/a
(z których, jak przewiduję, na moją półkę trafi jakieś 10-20%).

Ciekawi mnie, co będzie w Artefaktach - ile będzie nowości (zawsze mi się wydawało, że w przypadku SF nie mamy już wiele do nadrobienia), a ile wznowień. Kilka książek planowanych swego czasu do UW (jak Stacje przypływu Swanwicka) pasuje do Artefaktów, sporo rzeczy nie było wznawianych od lat.

Fidel-F2 - 25 Kwietnia 2015, 14:22

Panowie, ale po co ta gadka? Gibson jest durny, naiwny i źle napisany. Do śmietnika i zapomnijmy o tej żenadzie.
Adon - 25 Kwietnia 2015, 14:25

No, ale "Maszyna różnicowa" była niezła. Czyżby zasługa Sterlinga? :)
m_m - 25 Kwietnia 2015, 14:36

Maszyna Różnicowa to IMO niewykorzystany potencjał. Za szybko się skończyła. Jestem przeciwnikiem niekończących się cykli, ale z tego uniwersum można było wykroić kilka niezłych powieści.
A co do Gibsona jako takiego, uważam że gdy pisał Trylogie Ciągu, był wizjonerem. Dawno nie czytałem Neuromancera, może teraz zauważyłbym że jest to źle na pisane, nie wiem.

Fidel-F2 - 25 Kwietnia 2015, 14:38

Maszyny nie czytałem, jest w planach, acz nie najbliżych.
konopia - 21 Wrzeœśnia 2015, 17:08

Welin, arcydzieło gatunku, niesamowicie wciągają i jakie prawdziwe. Zadaje pytania, udziela odpowiedzi na wiele ...

Zmęczyłem 1/3 w jakieś półtora miesiąca. Nie skończę, nie dam rady. Przez ten czas mogłem przeczytać coś innego. Czy jak nazwę to bełkotem to wyjdę na nieoczytanego prostaka?

BTW: może widział gdzieś ktoś streszczenie? Chciałbym się dowiedzieć o czym to jest, o co w tym tak naprawdę chodzi.

Martva - 21 Wrzeœśnia 2015, 17:16

To jest ta słynna książka co w niej trzeba robić notatki na marginesach?
Adon - 21 Wrzeœśnia 2015, 18:09

Właśnie ta. Konopia, byłeś twardszy niż ja. Poddalem się i jeszcze na tym zarobiłem. ;)
konopia - 21 Wrzeœśnia 2015, 18:49

Adon, wcześniej się zorientowałeś, że nie warto.

Welin, na początek przeczytałem trochę, potem odłożyłem na półkę bo akurat nie miałem czasu, potem postanowiłem zacząć od nowa, bo za cholerę nic mi nie pasowało, myślałem, że pozapominałem co było wcześniej, coś przeoczyłem, kartki się skleiły...
Przysiadłem, zacząłem jeszcze raz od początku przeczytałem w sumie 1/3 i stwierdziłem, że wysiadam.
To w ogóle nie ma fabuły, to jak kilka zaczątków opowiadań wymieszanych razem i z dużą dawką mitologi. Za co te uznanie i nagrody?

thinspoon - 21 Wrzeœśnia 2015, 19:34

No jak to za co nagrody? Nikt się nie chciał przyznać, że nie zrozumiał, więc pisał, że wybitne dzieło, pełne symboliki i ukrytych znaczeń, do których zrozumienia potrzebny jest klucz.
Fidel-F2 - 21 Wrzeœśnia 2015, 20:10

konopia, ja padłem po jakichś 130 stronach.
Luc du Lac - 21 Wrzeœśnia 2015, 23:10

Ja całkiem ostatnio odpadłem przy Stacjach przypływów
Lowenna - 22 Wrzeœśnia 2015, 10:18

Ech, miałam tak samo jak konopia :oops:
konopia - 22 Wrzeœśnia 2015, 13:21

Dziękuję, tymi wyznaniami przywracacie mi wiarę w samego siebie :oops:
Już myślałem, że jakiś mocno nierozgarnięty jestem bo nie potrafię delektować się tak znakomitą pozycją literatury fantastycznej (mojego ulubionego typu literatury zresztą).

Adon - 22 Wrzeœśnia 2015, 13:39

Nie przejmuj sie, tez ostatnio mialem kilka takich nietrafionych lektur, az sie bede znow odtruwac jakas pulpa. Tyle, ze przez to mniejsza ochote mam od jakiegos czasu na ambitniejsza literature (juz o tym pisalem), a teraz tendencja owa sie nasila (jeszcze nie pisalem ;) ). ;P:
Agnieszka - 27 Października 2015, 20:06

Ja przebrnęłam tylko przez jakieś 100 stron "Kronik Czarnej Kompanii"autorstwa Glen Charles Cook. To było ładnych parę lat temu. Trochę mi to doskwiera, więc może wrócę,tym bardziej że książka wciąż leży na mojej półce. To był spontaniczny zakup.
Lowenna - 28 Października 2015, 10:57

Czarna Kompania oraz Cień w ukryciu mnie się bardzo. W Białej róży zmienił się tłumacz i zaczęło zgrzytać. Przypuszczam, że jednak wrócę do tego świata.
konopia - 11 Stycznia 2016, 12:27

Viriconium - M. John Harrison, zmęczyłem do końca najdłuższego opowiadania (mini powieści) czytając normalnie, "Tancerkę z tańca" przejrzałem już tylko pobieżnie i dałem sobie spokój, książka wraca do właściciela, niedoczytana ja wysiadam.

Autor nadużywa przymiotników, kwiecistość wypowiedzi jest tak olbrzymią, przeogromną, przeszkodą, niczym dżungla amazońska wyrastają na mojej czytelniczej drodze chaszcze przerośniętych opisów, którym brak troskliwej ręki. Zabrakło ogrodnika, który mógłby to wszystko przyciąć, uformować, wypielęgnować, zamienić w zaczarowany ogród, ze ścieżka, prowadzącą czytelnika - podróżnika.

Zauważam, ze w uczcie są jeszcze inne książki tego autora, omijać? Czy może Viriconium jest jakieś szczególne, strajk redaktorów był czy jak?

BTW: wg jakiego klucza książki do Uczty ... były wybierane? Nakręcana dziewczyna.... był fajna, świeża a zarazem prorocza - uprawy ... (nie chcę spojlerować, ale już są takie ziarna),
Ostatnie dwie książki (te które czytałem) z tej serii to porażka, to się świetnie prezentuje na półce, ale chyba jednak jednak sobie nie kupię.

Fidel-F2 - 11 Stycznia 2016, 17:14

konopia napisał/a
BTW: wg jakiego klucza książki do Uczty ... były wybierane?
li jedynie według gustu i koncepcji Miszkurki
bio - 11 Stycznia 2016, 19:19

To nie jest zły gust. Miszkurka wydał mi Grass Tepperowej. Nigdy mu tego nie zapomnę, acz kiedyś się zarzekał, że nie wyda. Ot, szutnik.
Marcina Kąckiego Białystok w Czarnym. Coś mnie ongi z tym miastem połączyło, acz pamiętam głównie zaplute chodniki. Nie chcę się spolemizować z ludźmi z Białego, ale takie były i już. Chodziło się slalomem. Książka o xeno, o rasizmie, o złych ludziach. Podsunęła mi córka, bo sama dostała od dziadka, a on stamtąd, acz inny. Napisana najgorszą manierą GW. Ale pewnie wrócę, bo nią ( córką) potrząsnęła.

Ziuta - 11 Stycznia 2016, 20:13

konopia napisał/a
Zauważam, ze w uczcie są jeszcze inne książki tego autora, omijać? Czy może Viriconium jest jakieś szczególne, strajk redaktorów był czy jak?

Viriconium jest fatalnie przetłumaczone/zredagowane. Na Drugim Obiegu rozkminialiśmy kiedyś wpadki w tekście. Inna sprawa, że ja w ogóle nie lubię Harrisona. To, obok Mitchella, największa pomyłka UW.

konopia napisał/a
BTW: wg jakiego klucza książki do Uczty ... były wybierane? Nakręcana dziewczyna.... był fajna, świeża a zarazem prorocza - uprawy ... (nie chcę spojlerować, ale już są takie ziarna),
Ostatnie dwie książki (te które czytałem) z tej serii to porażka, to się świetnie prezentuje na półce, ale chyba jednak jednak sobie nie kupię.

W UW był New Wierd, najnowsza hard SF, czy bardzo klasyczna fantastyka w rodzaju Ciemnego Edenu. Więc chyba nie ma klucza prócz gustów Miszkurki.

Martva - 11 Stycznia 2016, 20:17

Grass było bardzo super, Viriconium, cóż, pisałam już kiedyś co myślę o Viriconium. Pozostałe dwa Harrisony przeczytałam z rozpędu i nie były aż tak złe jak Viriconium, ale specjalnie dobrego wrażenia na mnie nie zrobiły.
Fidel-F2 - 11 Stycznia 2016, 20:33

Ziuta napisał/a
To, obok Mitchella, największa pomyłka UW.
Ależ Mitchell bardzo, bardzo ładnie pisze. Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta spoza UW jednak wyraźnie lepsza niż Atlas chmur. I już się cieszę na Czasomierze.

Pomyłką to jest Duncan, to nawet nie pomyłka a koszmarna hipermegawtopa.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group