To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Książki i ebooki, legalność a moralność

Freja Draco - 1 Października 2013, 11:13

ketyow napisał/a
albo nawet nie w treści, a jako komentarz w różnych miejscach plików konfiguracyjnych - trudne do wygrzebania i usunięcia, jak się ktoś ebookami nie zajmuje na levelu pro, to w zasadzie niemożliwe.

Jeśli konwersję zrobimy techniką:
pierwotny format - > txt -> docelowy format
to nic poza samą treścią książki nie ma prawa ocaleć na wyjściu tego procesu.

Można co prawda cudować np. z jakimiś zabezpieczonymi PDF-ami, ale wszystko co można przeczytać na ekranie można też łatwo, z automatu zOCRować, a ludzi zdolnych zrobić coś takiego z palcem w nosie jest legion.

ketyow - 1 Października 2013, 18:46

Freja Draco, ale kto będzie się bawił w ponowne formatowanie txt po takim wypraniu? Ktokolwiek czyta w takim formacie? Obejście dowolnych zabezpieczeń będzie zawsze możliwe. Jak zrobiliby mieszanie wyrazami, to wiele by się nie zmieniło: można kupić wersję drukowaną, zeskanować i wrzucić do sieci. I wtedy nawet ci co wcześniej płacili, woleliby ściągnąć pirata niż czytać produkt tłumaczony częściowo przez komputer.
Freja Draco - 1 Października 2013, 22:44

ketyow napisał/a
Freja Draco, ale kto będzie się bawił w ponowne formatowanie txt po takim wypraniu?

W przypadku beletrystyki pozatekstowe formatowanie przeważnie prawie nie istnieje, bo wszystko leci tą samą czcionką wyjąwszy ew. nagłówki rozdziałów, których jest kilka-kilkanaście. A takie sprawy jak wcięcia/odstępy akapitów można ustawić globalnie dla całego tekstu nawet w głupim Wordzie (nagłówki w tekście Word też się stara automatycznie wyszukać, chociaż to już mu akurat różnie wychodzi). W przypadku niebeletrystyki, taki numer robi się już bardziej problemowy, niemniej i tutaj od kilkunastu lat istnieją programy do OCR zdolne odczytać tekst i starające się odtworzyć go automatycznie w pierwotnym układzie i formatowaniu.

ketyow - 2 Października 2013, 07:08

Freja Draco, w takim razie nie wiesz co mówisz. Weź sobie dziesięć przypadkowych książek, przekonwertuj do txt i spróbuj zrobić z nich porządne ebooki. Zaraz okaże się, że w wielu miejscach były podwójne wcięcia i akapity się rozeszły, część tekstu była kursywą, w tekście były dziwne znaczki, które po przekodowaniu zniknęły, zniknęły obrazki, rozwaliły się przypisy itp. - przy czym trzeba przynajmniej wzrokowo, ale dokładnie przejechać cały oryginalny i cały pokwersyjny tekst, żeby zobaczyć jakie przypadkowo stracone rzeczy trzeba przywrócić. Godziny roboty. Po OCR jeszcze więcej. Zabezpieczenia, które zmuszają do wielu godzin roboty są na pewno dobre pod tym względem, że wielu śmiałków którzy wiedzą jak się ich pozbyć, nie zrobi tego, bo im się nie będzie chciało.
Luc du Lac - 2 Października 2013, 09:27

przeczytałem pierwszą książkę na kindlu/czytniku - jest całkiem spoko, nie czuć różnicy
Witchma - 2 Października 2013, 09:43

Luc du Lac, jak to nie czuć? Jest lżej, wygodniej i szybciej :D
ketyow - 8 Października 2013, 10:08

http://rynek-ksiazki.pl/a...azki_35909.html

Księgarze dalej wojują, o zniesienie promocji i sprzedawanie po cenach okładkowych. Warto zerknąć choćby po to, żeby przeczytać komentarz Kuryłowicza pod artykułem.

Zresztą, skopiuję, bo może być to kiedyś ciężko wykopać

Andrzej Kuryłowicz napisał/a

Mam nadzieje, ze kretynskie zasady, ktore grupa działaczy PIK-u usiluje narzucić calemu srodowisku wydawniczemu, będą dotyczyc tylko tych wydawnictw, które sa zrzeszone w PIK-u. Grupa wzajemnej adoracji z PIK-u szukajaca sposobu, by dowartosciowac swoja nie majaca najmniejszego sensu dzialalnosc (i w ten sposóbdowartosciowac samych siebie) nie reprezentuje środowiska wydawniczego, reprezentuje tylko jego ułamek. Tym samym nie ma prawa wystepowac w imieniu większości, ani narzucać jej swoich p... pogladow. Ja w każdym razie nie godze się na ograniczanie mojej wolności i rzady komuny wydawniczej. To jest sprzeczne z konstytucja, która gwarantuje swobode działalności gospodarczej. PIK - spadaj na dzrzewo! Andrzej Kurylowicz

Romek P. - 8 Października 2013, 11:16

ketyow napisał/a
Księgarze dalej wojują, o zniesienie promocji i sprzedawanie po cenach okładkowych.


Warto doprecyzować, że dotyczy to jakiegoś okresu czasu, we Francji jest to bodaj rok?
Ketyow, sprawa nie jest tak prosta, jak myślisz. Podam Ci jeden przykład:
- sieć na M, działająca równocześnie jako hurtownik i jako sieć sklepów detalicznych, kupuje od wydawcy książki z rabatem 50%.
- zwykła księgarnia nie kupuje od wydawcy, tylko od sieci na M, dalej hurtownika, książkę w cenie powiedzmy 75% ceny okładkowej, więc ma marżę 25% dla siebie
- sieć na M, tym razem jako księgarnia, jeszcze gorącą książkę wystawia w cenie... 75% ceny detalicznej.
- sieć na M zarabia na różnicy 50% - 75%
- na czym zarabia księgarnia, skoro kupiła w cenie 75%? Już na starcie, jakiekolwiek podniesienie ceny powyżej poziomu 75% powoduje, że jest gorsza od sieci księgarń na M.

Jaśniej Ci tego nie potrafię wyłuszczyć.
Znam argument, że po cholerę nam cokolwiek poza sieciówkami. No jasne. Nie kupuję tego argumentu. Choć rozumiem, że dla masowego czytelnika cena jest najważniejsza. Ale czy jak zostaną same dwie sieci, to dalej będą miały takie fajne upusty? Jak myślisz? :)
I czy kupisz tam książki rzadkie, trudne, niekomercyjne?

hebius - 8 Października 2013, 11:40

W stacjonarnej księgarni w niewielkiej mieścinie książki rzadkiej i trudnej też pewnie nie kupisz. I jak będzie ze sprzedażą w sieci? Gdzie korzyść dla kupującego, jeśli zapłaci cenę okładkową + koszty wysyłki?
Luc du Lac - 8 Października 2013, 11:41

Witchma napisał/a
Luc du Lac, jak to nie czuć? Jest lżej, wygodniej i szybciej :D


nie czuć - in minus :)

ketyow - 8 Października 2013, 11:58

No to zaraz zaraz, niech ta ustawa reguluje sprzedaż hurtownik -> księgarz. Albo niech hurtownik nie może sprzedawać książki w ogóle jako księgarz, albo jeśli sam ma księgarnię, to niech sprzedaje swojej księgarni w takiej cenie, jak innym księgarniom. To tu jest kocioł, a nie na linii sprzedawca->klient, a to księgarze walczą nie z nieuczciwą hurtownią, tylko ostatecznie: z klientami i wydawcami. Nie walczą z tym, co faktycznie powoduje u nich problemy, czyli szemrane działania hurtowni-księgarni, tylko walczą z własnymi chlebodawcami: klient mniej kupi w wyższej cenie, wydawca mniej zarobi jak klient mniej kupi, a jak ceny będą wysokie, to mali księgarze i tak pozamykają swoje księgarnie.

hebius napisał/a
W stacjonarnej księgarni w niewielkiej mieścinie książki rzadkiej i trudnej też pewnie nie kupisz.


Dokładnie, to te większe księgarnie pozwalają sobie na sprowadzanie w ciemno tytułów profesjonalnych, które mogą nie zejść, bo dla nich strata jest do odrobienia na bestsellerach.

Rafał - 8 Października 2013, 12:02

I niech jeszcze napiszą, że cena książki nie może przekraczać 1% najniższego wynagrodzenia brutto. O.
Romek P. - 8 Października 2013, 12:03

Słuchajcie, ja nie napisałem tego wyliczenia w celu wykazania, że drożej jest lepiej. Tylko niestety, księgarze mają swoje racje.
Jednak coraz częściej mam wrażenie, że to jałowe dyskusje, bo wiadomo, jako czytelnika też interesuje mnie książka jak najtańsza i tylko jako autora uwiera, że sprawa wcale nie jest taka oczywista, hodowanie monopoli to w ogóle piach i bagno. A argumentów, dlaczego sieciówki są do kitu, potrafię podać bez liku, tylko co komu po nich :)

A co do księgarń, to nie, to zależy. W Rybniku najlepsza księgarnia z dobrymi książkami nie należy do sieci. I to tam zdarza mi się kupić książkę wydaną w nakładzie 500 egz, a nie w ME.

ketyow - 8 Października 2013, 12:11

Romek P., mimo tego co napisałeś, weź pod uwagę co napisałem ja. Przecież to są argumenty nieprzemyślane, albo wręcz leniwe. Pomysł księgarzy atakuje wszystkich, łącznie z nimi samymi. To dopiero doprowadzi do upadku wydawnictw i czytelnictwa, ciekawe komu oni będą sprzedawać książki, albo skąd je brać. To jak są tacy mądrale ci księgarze, to czemu nie założą własnej hurtowni, z której sami będą sobie sprzedawać taniej niż sieć na M?
Romek P. - 8 Października 2013, 12:21

Widzisz, ale to problem informacji.
Wyłowiłeś z portalu branżowego głos dotykający JEDNEGO aspektu czegoś, co w skrócie można nazwać próbą uregulowania dzikiego rynku. Podczas kiedy to się wpisuje w znacznie szerszą dyskusję o Ustawie o Książce, czy jak ten akt ostatecznie ma zostać nazwany. I w nim - a nie w jakimś nie do końca mądrym dziennikarskim artykule - ma zostać właśnie uregulowana cała dystrybucja książki, aby w miarę możliwości pogodzić interesy wszystkich podmiotów, od czytelnika po wydawcę.
Po prostu bez kontekstu może ten artykuł wyglądać dziwnie. Ale w kontekście - inaczej.

A na marginesie, i na koniec, bo ta rozmowa nie ma sensu, o ile argumentem ostatecznym zawsze jest jak najniższa cena - no więc na marginesie, ta wspaniała współpraca z sieciami zaowocowała na razie zubożeniem oferty na rynku fantastyczny, bo kilka wydawnictw już zdechło, nie wyrabiając finansowo na warunkach i oczekiwaniach sieci, a inne drastycznie ograniczyły ofertę. Sieć bez problemu ci powie: "Dajesz pan 20 tysięcy na promocję, albo książki nie bierzemy. Aha, i płacimy po pół roku, albo za rok, bo wie pan, sezon podręcznikowy mamy". Księgarnie pojedyncze tego nie zrobią.

Ale to wołanie na puszczy, ani ustawy nie będzie, ani nic się nie zmieni - chyba że na gorsze :)
Zatem odpadam :)

ketyow - 8 Października 2013, 12:42

Nie rozumiem tylko, dlaczego w takim razie nie ma jeszcze jednolitych cen na parówki, piwo, pomidory itp.
nosiwoda - 9 Października 2013, 13:48

A to się ma do rynku książki jak konkretnie?
figurant - 9 Października 2013, 15:20

gorat napisał/a
Można byłoby procedurę zmodyfikować - pierwszy krok to wybór na sztywno przynajmniej dwustu słów i dopasowanie po synonimie do każdego. Generowanie nowej kopii polegałoby na wybraniu pięciu słów, które zostałyby w oryginalnej postaci, reszta byłaby podmieniona.

Ciekawie by wyglądał zabezpieczony w ten sposób zbiór wierszy, np. Miłosza :)

Jezebel - 9 Października 2013, 17:55

Romek P. napisał/a
W Rybniku najlepsza księgarnia z dobrymi książkami nie należy do sieci. I to tam zdarza mi się kupić książkę wydaną w nakładzie 500 egz, a nie w ME.

Tak bardzo tęsknię za Orbitą :(
Swoją drogą to trochę taki księgarniany fenomen - potężny asortyment, sprowadzają na życzenie wszystko, do czego tylko uda im się dotrzeć, 10% stałego rabatu na wszystko, a i przy kasie nierzadko da się jeszcze coś utargować. Ulokowana na samiutkim rynku sporego miasta, funkcjonuje, od kiedy pamiętam. No i się, cholera, da! ;)

Romek P. - 9 Października 2013, 18:05

No właśnie :)
Ileż ja tam rzadkich pozycji historycznych kupiłem...

gorat - 9 Października 2013, 20:52

figurant: Miłosz odpada, teksty oryginalne są jawne :) Ponadto metoda podana przeze mnie zakłada brak druku, chyba że cyfrowego na zamówienie indywidualne.

Poezja się do takich zabaw niezbyt nadaje, nawet biała i przy współpracy autora. Módlmy się zresztą, żeby takich metod nie próbowali ;)

Witchma - 7 Listopada 2013, 08:20

Ech, ci źli piraci, Wiedźmina w ebooku im się zachciało.
thinspoon - 7 Listopada 2013, 08:30

Witchma napisał/a
Ech, ci źli piraci, Wiedźmina w ebooku im się zachciało.


Zmiana świadomości i postrzegania pewnych spraw nie nadąża za postępem technologicznym, niestety :wink:

Witchma - 7 Listopada 2013, 08:42

Ja tam się nie znam na marketingu. Ale wiadomość o publikacji nowego Wiedźmina była utrzymywana w strasznie przeogromnej tajemnicy. Aż tu nagle gruchnęło, że na Allegro można sobie preorderować i w dwie godziny wiedział o tym cały Internet. Gdyby w tej samej chwili można sobie było kupić ebooka (choćby i za 29,99), to tak na mój skromny rozum, padłby absolutny rekord w historii polskich książek elektronicznych, którego długo by nic nie pobiło. Ale wydawnictwo zatrudnia speców od marketingu, oni wiedzą lepiej.
hrabek - 7 Listopada 2013, 08:48

Dokładnie. Nie będzie ebooka, bo spiracą. Well, ebooka nie ma, a spiracili i tak. Pacz pan, jakie mendy.
Pako - 7 Listopada 2013, 17:11

Ale o czym tu gadać, kiedy takie samo podejście ma i rynek muzyczny (no, chociaż tu się powoli chyba coś zmienia), filmowy i gercowo-technologiczny. Mija już z dziesięć lat swobodnego dostępu do nowości w internecie, którego żadne DRMy czy zabezpieczenia inne nie powstrzymały, ale ciągle próbują.
Więc czego wymagać od mikrusich polskich wydawnictw?

Z drugiej strony jednak, takie mikrusie powinny chyba najlepiej reagować i najszybciej się dostosowywać i przejmować rynek i zmieniać proporcje na tymże rynku. No ale jak komuś szkoda było tysiaka wywalić na konsulting z jakąś firmą od zabezpieczeń która im w 10 minut powie dlaczego i tak spiracą...

Witchma - 19 Listopada 2013, 21:21

Interesująca oferta na Sapkowskiego, ciekawe, ile się utrzyma.
konopia - 19 Listopada 2013, 21:24

ale ebooka miało nie być, przynajmniej nie w tym roku,
a płacić za pirata to .....

thinspoon - 19 Listopada 2013, 21:29

Ja tam mam dość luźne podejście do piractwa, ale branie kasy za pirackie pliki to zwykłe kurestwo. Aukcja zgłoszona :evil:
ketyow - 19 Listopada 2013, 21:39

Fidel by wam powiedział jak jest: w *beep* się poprzewracało z dobrobytu. Kiedyś, to się po piracką kopię jechało setki kilometrów do Warszawy, płaciło, kupowało kota w worku i dostawało kiepską jakość. A teraz to by się chciało, żeby pirat robił za darmo :twisted: No zwyczajne narzekactwo i sranie w banie :lol:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group