To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Co z tą fantastyką?

cranberry - 25 Października 2011, 16:34

krisu, nie bardzo rozumiem, czy pytasz mnie, czy ja chcę publicystykę pisać czy czytać. No więc pisać nie będę na pewno, bo się nie czuję kompetentna. I raczej nie poczuję się na tyle kompetentna, żeby pouczać doktorów nauk biologicznych z biologii, doktorów historyków z historii a programistów lepszych ode mnie z programowania. O matematykach nie wspominając :mrgreen:
Czytać literaturę faktu owszem, uwielbiam, ale po to kupuję pismo literackie, żeby czytać w nim przede wszystkim beletrystykę. Po prostu to, co widzę jako publicystykę w SFFiH i NF, jest OK, czasem ciekawe, czasem dobrze napisane, ale wyłącznie jako dodatek do prozy, ot, taka wisienka. Bo jakbym chciała poczytać popularnonaukową publicystykę, to gdzie indziej znajdę lepszą. Sad but true.

Edit po edycji posta, na którego odpowiadałam:

krisu napisał/a
Dokładnie, niepotrzebny talent literacki. Co do wiedzy, to zawsze się można z kimś skonsultować kompetentnym. Wiem, że spece nie są chętni do konsultacji za free, ale co zależy spróbować. Co do bazy danych na początek, to i tak myśle że to łatwiejsze niż kreowanie kolejnego pseudoświatu. Tylko że nudne, dlatego niektórym się nie chce może.

Jejka, ale właśnie w tym problem, że dlaczego ja, jako czytelnik, mam dostawiać przerzutą papkę od kogoś, kto się skonsultował, jako publicystykę naukową?? Jako czytelnik beletrystyki - to, co innego, bo dostanę też bohaterów, akcję, klimat.
Ale nijak nie rozumiem zachęcania ludzi nie będących kompetentnymi w jakiejś dziedzinie do pisania z tej dziedziny publicystyki...
Nie rozumiem, o co chodzi z kreowaniem pseudoświata? Że łatwiej napisać odtwórczą publicystykę (czytaj: wypracowanie) niż kreować świat w literaturze fantastycznej? No tak. Ale za jakie grzechy mają to czytać czytelnicy SFFiH?

Anonymous - 25 Października 2011, 16:47

cranberry, a kto Ci każe pisać elaborat na 2000 stron i bronić pracę dotorską z tego? :mrgreen:
Chodziło mi raczej o popularyzację jakiegoś ułamka danej dziedziny naukowej. Do tego niepotrzebny tytuł naukowy.
Co do pouczania specjalistów. Nie martw się, żaden szanujący się laureat Nobla z fizyki, biologii czy czego tam nigdy nie słyszał o SFFH. ;P:
cranberry napisał/a
ot, taka wisienka

Ale od wisienki nie dostaniesz zgagi, nawet jak będą trzy na torcie, a od nadmiaru tortu już tak.

Anonymous - 25 Października 2011, 16:49

cranberry napisał/a
Nie rozumiem, o co chodzi z kreowaniem pseudoświata? Że łatwiej napisać odtwórczą publicystykę (czytaj: wypracowanie) niż kreować świat w literaturze fantastycznej? No tak. Ale za jakie grzechy mają to czytać czytelnicy SFFiH?
A za jakie grzechy muszą czytać słabizny literackie?
Ceridwen - 25 Października 2011, 16:50

Od literatury popularnonaukowej są inne czasopisma. SFFH kupuję tylko ze względu na literaturę. Cztery, trzy felietony są miłym dodatkiem, ale gdyby kosztem opowiadań zaczeły się w SFFH pojawiać artykuły, o jakich mówisz, więcej bym po czasopismo nie sięgnęła - wolałabym kupić sobie książkę.

EDIT to posta powyżej
Jak ktoś uważa teksty w SFFH za słabe, nikt go nie zmusza do czytania...

Anonymous - 25 Października 2011, 16:56

Ceridwen napisał/a
Jak ktoś uważa teksty w SFFH za słabe, nikt go nie zmusza do czytania...

Albo może oddolnie domagać się do dawania lepszych, a o tym jest ta dyskusja.

cranberry - 25 Października 2011, 16:58

krisu, rzecz w tym, że ja widzę tę publicystykę, oczami ją czytam i ona mnie nie porywa ;) Więc na hasło "Dajmy więcej!", zareagowałam gwałtownym protestem ;)
Żeby spopularyzować fajnie jakąś naukową ciekawostkę, trzeba mieć wiedzę i sprawne pióro - i to nie jest wcale a wcale proste.
Między noblistą a doktorem jest też niejaka różnica ;) Doktorów wśród czyteników nie brakuje ;) I zrobić z siebie blądynkę/blądyna dość łatwo.
Owszem, pewnie wśród tych tysięcy czytelników jest dużo młodzieży, ale po samym tym forum widać, że jest też mnóstwo ludzi wykształconych w wielu dziedzinach.

Natomiast stwierdzenie, że za jakie grzechy mamy czytać słabizny literackie - to co innego. Oczywiście wszyscy zgadzamy się, że literacko SFFiH powinno być the best :D .

Ceridwen - 25 Października 2011, 17:07

Cytat
Albo może oddolnie domagać się do dawania lepszych, a o tym jest ta dyskusja.


A sposobem na to ma być proszenie o dawanie artykułów popularnonaukowych? :twisted:

Dobrze, oddolnie domagamy się dawania lepszych tekstów. RD ma napisać list do świętego Mikołaja z prośbą o to, żeby ten mu ich dostarczył..?;p Skoro dzieł genialnych nie ma w skrzynce, żadne prośby o takie nic nie dadzą.
A swoją drogą, pewnie, nie wszystkie teksty są powalające, ale trudno oczekiwać, żeby debiutant pisał na poziomie znanych i uznanych pisarzy, a z kolei dawanie szansy debiutantom jest dla mnie jednym z największych plusów SFFH. (Nie to, że miałabym coś przeciwko podniesieniu poprzeczki albo ściągania sław, ale wątpię, żeby ta dyskusja mogła to umożliwić.)

Anonymous - 25 Października 2011, 17:27

Ceridwen napisał/a
A sposobem na to ma być walnięcie artykułów popularnonaukowych

Raczej chodziło mi o odchudzenie repertuaru o chociaż jedno opowiadanie i tym samym danie redakcji więcej czasu na szukanie.
Ceridwen napisał/a
dawanie szansy debiutantom jest dla mnie jednym z największych plusów SFFH

Co Wy z tym dawaniem szansy przez SFFH? Jest parę innych miejsc jeszcze, np. Nowa Fantastyka czy Fahrenheit. Ja tam widzę to jako zachwianie równowagi między starym SF i nowym SFFH. W pewnym momencie NURS sam jeden (plus chyba jeszcze jedna osoba) musiał prowadzić pismo więc trudno mu było jednocześnie szukać tekstów, redagować pismo i dzwonić do drukarni, kolporterów pism itd. Trudno jest mieć pretensje o to do niego, bo naprawdę odwalił kawał dobrej roboty, bo pismo nadal istnieje tylko dzięki jego zapałowi. Ale w pewnym momencie kiedy zaczął dawać więcej debiutantów to tylko i wyłącznie dlatego, że brakowało mu trzech dodatkowych par rąk i dobrych tekstów, których jak nam napisał RD jest jeden na trzydzieści. Aby się usprawiedliwić NURS podał hasło "dajemy szansę debiutantom".

hijo - 25 Października 2011, 17:37

krisu napisał/a
Aby się usprawiedliwić NURS podał hasło dajemy szansę debiutantom.
Powiem szczerze, nigdy na to nie patrzyłem w ten sposób. Z NURSem wiele razy na ten temat rozmawialiśmy i najczęściej podnosił tą kwestię, że wysprzątał już najciekawsze szuflady, a czytelnicy wciąż mają mało.
Anonymous - 25 Października 2011, 18:00

hijo napisał/a
Powiem szczerze, nigdy na to nie patrzyłem w ten sposób.

Wiem, straszny cynik ze mnie. Ale nie poradzę na to, że chciałbym żeby doszło do jakiegoś kompromisu między SF i SFFH. Zdaje się, że już to się dzieje, ale nie wiem dopóki nie kupię nowego numeru czasopisma. A z tym mam problem. Nie mam polskiego konta bankowego, a na stronie gdzie można kupić wersję elektroniczną nie ma opcji przelewu paypalem :evil: .

xan4 - 25 Października 2011, 21:41

Tak patrząc na ankietę, widzę, że chyba mieliśmy dobrego nosa w Wydawnictwie Almaz, bo właśnie na hard sf i space operę położyliśmy nacisk.
Potwierdziliście to, co wymyśliliśmy, że właśnie tego nie ma na rynku, że właśnie to jest potrzebne. I to będziemy wydawać. Bo tego nam brakowało.

(tak się wciąłem reklamowo, zaraz mnie modzi wyrzucą :D )

Witchma - 25 Października 2011, 21:46

xan4, ależ wręcz przeciwnie. Gratuluję pomysłu i trzymam kciuki za realizację założeń. Sam widzisz, że lud się domaga :D
cranberry - 26 Października 2011, 08:11

krisu napisał/a

Raczej chodziło mi o odchudzenie repertuaru o chociaż jedno opowiadanie i tym samym danie redakcji więcej czasu na szukanie.

Eeee, a dobra publicystyka znajdzie się siama? No bo beletrystyka to przipełzia siama, problem tylko w tym, czy dobra.

Rafał - 26 Października 2011, 09:04

xan4, ale wspaniała wiadomość, gratuluję pomysłu, odwagi i zapału. Trzymam kciuki za sukces, a jak widzę repertuar :wink: to pasuje mi wszystko.
Twój oddany klient: R. :wink:

:bravo

Anonymous - 26 Października 2011, 10:00

No tak, bo przecież podobno łatwiej jest spłodzić opko fantasy. Wystarczy wziąć przerośniętego mięśniaka, dać mu magiczny miecz i księżniczkę z biustem D. A jaki szacunek u czytelnika potem!! :mrgreen: A ta publicystyka to siakaś taka... ani tam smoka, ani statku kosmicznego nie da się wkręcić.
A czemu nikt kurteczka nie spróbuje sił w publicystyce okołofantastycznej. Pamiętam różne cykle publicystyczne w NF. Było można? Było. I to nie tylkospecjaliści pisali. Fani dla fanów też.

cranberry - 26 Października 2011, 10:15

krisu, chyba nam się rozmowa zapętliła...
Więc tylko powtórzę: ja sobie publicystykę okołofantastyczną poczytam... za darmo w necie. Albo pójdę na konwent i jej posłucham na prelekcji, w miłym towarzystwie. Pismo literackie kupuję dla beletrystyki.
Ale ponieważ ewidentnie nam się dyskusja rozbija o "misię", więc chyba do niczego nie dojdziemy.
Pytasz, czemu nikt nie próbuje sił w publicystyce: a czemu Ty nie spróbujesz? :shock:
Napisz, na tę jedną stronę, wyślij, jak będzie dobre, to RD przecież tylko się ucieszy i opublikuje, a my chętnie poczytamy :D Tylko własnie - jako ten czwarty felieton na jedną stroniczkę. Niestety bez ilustracji, na czym publicystyka popularnonaukowa często traci.

Anonymous - 26 Października 2011, 10:44

cranberry napisał/a
a czemu Ty nie spróbujesz?

Nie chce mi się. Wolę coś przeczytać. ;P:

rybieudka - 26 Października 2011, 11:17

xan4 napisał/a
chyba mieliśmy dobrego nosa w Wydawnictwie Almaz, bo właśnie na hard sf i space operę położyliśmy nacisk.

A Pufcio tego najlepszym przykładem :twisted: :wink:

Agi - 26 Października 2011, 11:25

rybieudka napisał/a
A Pufcio tego najlepszym przykładem :twisted: :wink:

"Pufcio", to kategoria odrębna, sień nie czepiaj. ;P:

mBiko - 26 Października 2011, 11:26

Pufcio może swobodnie startować w jakiejkolwiek kategorii, gdyż stanowi żywy przykład porozumienia ponad podziałami.
xan4 - 26 Października 2011, 12:53

Agi napisał/a
rybieudka napisał/a:
A Pufcio tego najlepszym przykładem

Pufcio, to kategoria odrębna, sień nie czepiaj.


Dokładnie, Pufcio wychodzi poza przyjętą formą, zobaczymy jak się przyjmie, znaczy się sprzeda, bo mam jeszcze parę pomysłów pozasystemowych.

nimfa bagienna - 26 Października 2011, 13:59

Zawsze mnie ciekawiło, skąd to zamiłowanie do wkładania wszystkiego w podpisane szufladki. To jest horror. To jest hard SF. To jest sword&sorcery. I tak dalej.
Weźmy taką Peanatemę. I włóżmy ją do szufladki. Co będzie na niej napisane? Space opera? - boć są tam podróże kosmiczne, pościgi, przejęcia, te sprawy.. Fantasy? - no magia jest jak w pysk dał, technologiczna, ale magia. Hard SF? - cały wątek "konfiguracyjny" to fantastyka naukowa czystej wody. Pewno kilka innych gatunków też by się znalazło, z literaturą obyczajową na czele.
Po mojemu, do szufladki włożyć się nie da. A książka jest wartościowa i dobrze napisana.
I w powyższym kontekście głosy typu "horroru chcę", "new weird ma być", "steampunk uber alles" brzmią dla mnie dziwnie. Bo jeśli ktoś napisze historię alternatywną z wątkiem hard SF, a na dodatek dołoży tam elementy mistyczne oraz socjologiczne (strzelam), to istnieje obawa, że tekst, jako niespójny(?) gatunkowo, zostanie przyjęty stwierdzeniem: "Eeeee, do kitu, co to właściwie jest?. Ni to to, ni to śmo."
Tak se siundnę i myślę, i na starość dywagować poczynam... :mrgreen:

Kruk Siwy - 26 Października 2011, 14:16

...i bajki wnusiom opowiadam. Są czytelnicy, którzy lubią mieć szufladki. Znaczy jak chcą przeczytac horror to biorą rzecz opisaną tak właśnie. No i potem jak się okaże że to fikanie w kosmosie z romansem, a cały horror w tym iż gwiezdny okręt nazywa się Vlad Dracula czeguś są niezadowoleni.
nimfa bagienna - 26 Października 2011, 14:22

W sensie, że szufladki czyste gatunkowo? Tylko to i to, odtąd dotąd? Znaczy, horror jest wtedy, gdy z komórki wychodzi facet z młotkiem i wybija tym młotkiem całą bogu ducha winną rodzinę? A czytelnik zastanawia się, czy tym razem zmasakruje wujka Armanda, czy też może ciotkę Józefinę? A jak fantasy, to wychodzi mięśniak ze smokiem i mieczem albo mag z księgą i na nic innego miejsca już nie ma?
Zawsze mi się wydawało, że im więcej spójnie powiązanych różnorodnych detali, tym lepiej. Bogaciej, wieloznaczniej. Ale ja to widać dziwna jestem.

rybieudka - 26 Października 2011, 14:46

Cytat
Pufcio może swobodnie startować w jakiejkolwiek kategorii, gdyż stanowi żywy przykład porozumienia ponad podziałami.

Podpisuję się pod tym wszystkim czego jestem w stanie użyć do podpsiania się :mrgreen:

Kruk Siwy - 26 Października 2011, 14:48

Żadna klasyfikacja nie nie będzie całkowicie skuteczna, to oczywiste. Wiele tekstów stanie w półcieniu, na granicy gatunków. Ale jakoś wybierać trzeba i takie szufladki pomagają. Byle nie rozumieć tych szufladek zbyt dosłownie. A dzieła genialne... ale to już co innego. I inna szufladka.
Martva - 26 Października 2011, 15:03

nimfa bagienna napisał/a
Znaczy, horror jest wtedy, gdy z komórki wychodzi facet z młotkiem i wybija tym młotkiem całą bogu ducha winną rodzinę?


Nie, to jest gore. Chyba. Horror to gdyby facet z młotkiem okazał się żywym trupem, duchem, demonem albo czymś równie nadprzyrodzonym.

Na pytanie w ankiecie nie odpowiem, bo w sumie to lubię dobre historie. Wszystko mi jedno w co są ubrane. Czyste gatunkowo też być nie muszą, lubię hybrydy, ważne żeby historia była ciekawa i napisana dobrze.

mBiko - 26 Października 2011, 15:17

Po raz kolejny muszę się zgodzić z nimfą b.. Również nie jestem zbyt fanatycznym gatunkistą i rozciąga się to również np. na muzykę. Dobre jest dobre bez względu na to, jaką plakietką oznaczone.

Szufladki, chociaż ogólnikowe, przydają się natomiast do komunikacji, mówisz to jest horor, s-f czy cośtam i już rozmówca wie, co masz na myśli.

nimfa bagienna - 26 Października 2011, 15:34

Martva napisał/a
nimfa bagienna napisał/a
Znaczy, horror jest wtedy, gdy z komórki wychodzi facet z młotkiem i wybija tym młotkiem całą bogu ducha winną rodzinę?

Nie, to jest gore. Chyba. Horror to gdyby facet z młotkiem okazał się żywym trupem, duchem, demonem albo czymś równie nadprzyrodzonym.

Ale gore to rodzaj horroru, nespa?
Szufladki, więcej szufladek.

ilcattivo13 - 26 Października 2011, 16:42

cranberry napisał/a
...ja sobie publicystykę okołofantastyczną poczytam... za darmo w necie. Albo pójdę na konwent i jej posłucham na prelekcji, w miłym towarzystwie. Pismo literackie kupuję dla beletrystyki.


+1, za wyjątkiem Cebuli :wink:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group