To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Pierwsze koty za płoty - OPOWIADANIE FANTASY

Wojtek - 10 Sierpnia 2011, 22:24

Skotopasek napisał/a
Wojtek wrote: nie czytałeś dokładnie co napisałem ;)

Rozumiem sugestię i przyznaję się. Nie umiem czytać ze zrozumieniem. Wybacz gollumowi.


właśnie dlatego, że jesteś gollumem, nie mam wystarczająco danych by twierdzić, że coś rozumiesz bądź nie
ja tylko stwierdziłem, że nie czytałeś dokładnie :)
podpowiem: a co dalej byś zrobił z taką recenzją? (jako mój potencjalny adwersarz)
Przy czym od razu mówię, że nie odpowiem na Twoją odpowiedź, bo w nią nie wierzę :P tzn nie będę za chwilę w nią wierzył, jak już ją napiszesz :) przepraszam... :P

Martva - 10 Sierpnia 2011, 22:24

Ziemniak, zachęcona pierwszym rozdziałem znalazłam w sieci oryginał i zaczęłam czytać drugi. Ale tak saute się nie dało, zmeczyłam, ale na kolejne poczekam aż zostaną rozebrane na czynniki pierwsze.

Wojtek napisał/a
-> merula
polecam Ci pogadać z dowolnym korektorem dowolnego (najlepiej znanego i wypasionego) wydawnictwa
choć może jeszcze lepiej: gazety


Ale korektorom płacą za czytanie zabłędzonych tekstów i poprawianie ich, tak? A ja mogę przeczytać opowiadanie i powiedzieć co o nim myślę, ale jeśli prolog jest napisany tak że się nie ma ochoty czytać dalej, to... to nadal bym mogła, ale właściwie dlaczego, jeśli mam inne ciekawsze zajęcia?

Wojtek - 10 Sierpnia 2011, 22:39

Martva napisał/a

Ale korektorom płacą za czytanie zabłędzonych tekstów i poprawianie ich, tak? A ja mogę przeczytać opowiadanie i powiedzieć co o nim myślę, ale jeśli prolog jest napisany tak że się nie ma ochoty czytać dalej, to... to nadal bym mogła, ale właściwie dlaczego, jeśli mam inne ciekawsze zajęcia?

a są tacy, którym płacą za pisanie tych tekstów - to jest najfajniejsze

tzn wg mnie... ale wydaje mi się, że opieram się jednak na sporej ilości obserwacji:
jeśli kilkanaście osób powie że coś jest "be" i tylko "be" i a głos przeciwny będzie słabo widoczny
przystopuje się każdego

i to mi przeszkadzało

ale każdy niech sobie zabierze z dyskusji co sobie chce - (ja, sorry, idę już luli)

merula - 10 Sierpnia 2011, 22:44

Wojtek napisał/a
-> merula
polecam Ci pogadać z dowolnym korektorem dowolnego (najlepiej znanego i wypasionego) wydawnictwa
choć może jeszcze lepiej: gazety

anegdot pełen worek


ale to znaczy, że co? mam przestać zwracać uwagę, jak jest co napisane i uznać, że jakiekolwiek teksty by nie były i wszelkie błędy są ok i fajnie, że się komuś chciało cokolwiek napisać i chwała mu za to? bo inni nie umieją? to może zlikwidujmy naukę języka, skoro jest to zupełnie niepotrzebne?

ja tak nie umiem. zbyt męczy mnie przedzieranie się przez takie kwiatki i wyszukiwanie sensu w bezładnych zdaniach i domyślanie się, co autor chciał powiedzieć. jakoś mocno mi utkwiło w pamięci, może nieco z innej bajki, ale i tu przydatne stwierdzenie, że za komunikat (jego jakość i zrozumiałość) odpowiada nadawca, czyli w tym przypadku autor. a korektor i redaktor to tylko ewentualne wsparcie i pomoc, ale nie główni sprawcy dzieła.

baranek - 10 Sierpnia 2011, 22:48

Jest taka jedna baba, która śmieje się z mojej Gosi. Nie, wcale nie z Gosi, tylko z tego, że Gosia nie umie wymawiać "r". Nie uwierzycie, dorosła [nawet bardzo dorosła] kobieta ma ubaw z trzyletniej dziewczynki. I jeszcze ją przedrzeźnia! Tak Sosnechristo - przedrzeźnia! Wyobrażasz sobie? Żenada, nieprawdaż?
No i jeszcze jedno. Pod tytułem działu jest takie zdanie: "Teksty, które autorzy przedstawiają światu licząc na życzliwość P.T. Publiczności". Straszni frajerzy ci początkujący autorzy, nie?
Dobranoc.

Fidel-F2 - 10 Sierpnia 2011, 22:56

Wojtek napisał/a
jeśli kilkanaście osób powie że coś jest be i tylko be i a głos przeciwny będzie słabo widoczny
Dziwisz się, że ludzie śmieją sie z tego tekstu? Jak ktoś robi za pajaca to sie śmieją. Natura. Rzecz była do bani w każdym calu i na kazdym poziomie, nie tylko literackim. Jaki głos przeciwny? O czym Ty gadasz? Wszyscy gnębią biedaka? Ty wskaż co zrobił dobrze. Jedną rzecz. Niepodoba Ci się nasza krytyka to napisz lepiej pokemonie.
Kruk Siwy - 10 Sierpnia 2011, 23:12

baranek, Twoja paralela jest nieuczciwa. I nie trafiona. Tekst przedstawiony jest gorszy niż wypracowania gimnazjalisty. No przykro mi, taka prawda. I to na każdym poziomie. Nawet na tych na które można byłoby poprawić mając za sobą podstawówkę.
Biedny krzywdzony autor. Leniuch i partacz! Oczywiście w sieci można powiesić wszystko, ale linkowanie tego na forum literackim to już swego rodzaju popisowe samobójstwo i pewna bezczelność.
Dlatego uczestniczę w tej rozmowie. Zaciekawił mnie stopień olewactwa i lekceważenia ludzi, którym TO się przedstawia.
No chyba, że autor ma lat dziesięć. Ale nawet wtedy nie zmieni to faktu że nie mamy doczynienia z tekstem literackim.

W straszną tubę zadąłem, ale oczom nie wierzę patrząc co wypisuje Wojtek i baranek.

Hubert - 10 Sierpnia 2011, 23:16

Wojtek napisał/a

albo lepiej - niech każdy z tu obecnych pochwali się swoim jakimś dziełem - tak by poczuć choć raz smak kilku pięści na twarzy w jednym momencie :)


Ja też mogę się pochwalić opublikowanym tekstem, który jednym się podobał, a inni zjechali go z góry na dół. No, na tym forum akurat jakoś ulgowo było, choć dostałem też trochę opinii typu "nie przekonało mnie" i to od osób, których cenię jako pisarzy i/lub czytelników.
Pamiętacie problem śniadaniowy? :mrgreen:

Kiedyś publikowałem różne dziwne teksty na pewnej stronie, która stety lub nie, już nie istnieje. Wiesz, co mi wtedy powiedziano? "Powinien pozostać przy pisaniu O literaturze". Taaak, na forum publicznym właśnie. Pewnie według niektórzy nadal tak myślą.
Mój tekst był raz kiedyś maglowany przez bezlitosny Klub Tfurcuff, a i tak była to wersja soft, w porównaniu z opowieściami Kruka. A podejrzewam, że nie on jeden w tym wątku przeszedł ostrą zaprawę w wykonaniu KT.

baranek, mała raczej nie bierze udziału w publicznych wystąpieniach, nie wrzuca nawet swoich przemówień na youtube, prawda? ;)
Tak, wiem, tylko winny się tłumaczy, ale cooo tam.
Szczerze mówiąc, ten pierwszy "przerobiony" może i rzeczywiście był w jakimś tam stopniu przedrzeźnianiem, ale w tym poście, był raczej - przede wszystkim - unaocznieniem, przykładem, w którą stronę zmierzają "Gwiezdni Wojownicy", że kalka na kalce i kalką pogania. Starałem się autora potraktować uszczypliwie, ale życzliwie - zauważ, że napisałem też parę słów o samym tekście, bez kpiny. Zauważ też, co mu napisałem, w jakim tonie to utrzymałem.

Drugi zaś tekst to po prostu zabawa słowem, nic osobistego, przynajmniej ja tak to odebrałem. Jeśli jednak rzeczywiście zostało to odebrane, nie tylko przez Ciebie, jako przedrzeźnianie, to może i rzeczywiście popełniłem faux pax. A może i nie.

Radomir - 10 Sierpnia 2011, 23:18

Sosnechristo napisał/a
- Sahin, jestem twoim ojcem - wydyszał Lord Zahlin przez maskę P-Gaz.
- Nie... Nie, NIE!... Zaraz, k... - Nagle w Sahina wstępuje nowa moc, podnosi się z kolan. Otrzepał dresy. Ostrze Świetlnego Bejsbola, gdziekolwiek ono jest, błysnęło złowrogo. - Teraz porozmawiajmy o zaległych alimentach.


To chyba nie z oryginału? :D Kapitalne.

Radomir - 10 Sierpnia 2011, 23:25

Sosnechristo napisał/a
Ścigali się po całej galaktyce, chowali za gwiazdami, jak za kartonami w starym magazynie, aż wreszcie Sahin zaszedł Lorda od tyłu na orbicie Jowisza.
- A kto umarł, tego nie wskrzeszą Smo... Gwiezdne kule.
- Stój, synu!
Potężna energia zaczęła spływać między dłonie dzielnego młodzieńca.
- Kameeeehaaaam... shiit, prawa autorskie. - Wściekł się Sahin.
- Dlaczego, Sahin?
- W imię zasad, stary repie!


Wiesz co, a może Ty dokończysz to opowiadanie?

Hubert - 10 Sierpnia 2011, 23:28

Radomir, dzięki, ale to tylko parę wymieszanych cytatów z filmów + odautorskie didaskalia. ;)

Każdy dowcip musi mieć swój koniec. Chociaż...

shenra - 10 Sierpnia 2011, 23:30

To może na tym poprzestaniemy. I jeżeli ktoś ma ochotę komentować, niech komentuje tekst, a nie komentarze do tekstu, bo zrobiło się duszno i niemiło. To nie jest prośba.
gorat - 11 Sierpnia 2011, 01:16

Taka drobna myśl...

Cytat
9. Niedopuszczalne jest umieszczanie na łamach forum postów sprzecznych z prawem polskim i międzynarodowym, związanych z pornografią, propagowaniem tzw. piractwa, substancjami nielegalnymi, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej etc. oraz treści faszystowskich, wulgarnych, propagujących przemoc, obrażających uczucia religijne, naruszających prawa innych osób itp.

http://pl.wikipedia.org/w..._języku_polskim (linkuję streszczenie, dla związłości)
Cytat
ochrona języka polskiego polega w szczególności na
- dbaniu o poprawne używanie języka i doskonaleniu sprawności językowej jego użytkowników oraz na stwarzaniu warunków do właściwego rozwoju języka jako narzędzia międzyludzkiej komunikacji



Może pora zacząć i o tym pamiętać, także w praktyce moderatorskiej/adminicyjnej?

czterdziescidwa - 11 Sierpnia 2011, 02:02

gorat czy chcesz przez to powiedzieć, że niepoprawne używanie języka jest sprzeczne z polskim prawem? Dość karkołomne ;)
gorat - 11 Sierpnia 2011, 02:07

Może i karkołomne, ale jak może ułatwić moderację! :wink: :mrgreen: Szczególnie w przypadku, który rozpoczął ten temat...

Jesteśmy forum publicznym, już niejeden obowiązek nam wymyślili :P: Ten nie byłby najbardziej dotkliwym czy absurdalnym.

Rafał - 11 Sierpnia 2011, 09:06

Wojtek napisał/a
serio uważasz, że zbiorowe kopanie leżącego może go na coś uodpornić?
Serio uważasz, że tu się kopie leżącego? :shock: Myślałem, że piszemy wyłącznie o tekście, a autora traktujemy z życzliwością i szacunkiem - przeczytaj sobie jeszcze raz, ale tym razem powtarzaj sobie w myślach: autor nie jest tekstem, autor nie jest tekstem, autor ... itd.
Wojtek napisał/a
mattez: nie przejmuj się krytyką
A ja powiem: mattez: przejmuj się krytyką, bo za taką krytykę gdzie indziej musiałbyś zapłacić ciężkie pieniądze, a i pamiętaj, krytykuje cię doborowe towarzystwo - prawie każdy coś publikował, a i zwróć uwagę, że pomimo żartów jesteśmy Tobie życzliwi.
Wojtek napisał/a
albo lepiej - niech każdy z tu obecnych pochwali się swoim jakimś dziełem - tak by poczuć choć raz smak kilku pięści na twarzy w jednym momencie
Takie faux pas tłumaczy tylko twoja nieznajomość forum i jego użytkowników. Praktycznie każdy tutaj się udzielający ma na koncie publikacje papierowe i stosowne temu porcje krytyki i "krytyki".
Agi - 11 Sierpnia 2011, 09:39

Rafał napisał/a
Praktycznie każdy tutaj się udzielający ma na koncie publikacje papierowe i stosowne temu porcje krytyki i krytyki.

Trochę przesadziłeś z tymi publikacjami papierowymi, ale tylko trochę.

baranek - 11 Sierpnia 2011, 09:41

Kruku, ale ja nie bronię ani tekstu [bo jest bardzo, ale to bardzo słaby], ani autora [bo widać, że to leniuch]. Mnie po prostu zaskakuje sposób w jaki ludzie, których lubię i których zdanie cenię, potraktowali autora. Pewnie, że nie ma co go głaskać po główce, ale chyba, do cholery, mogę oczekiwać od [że tak polecę sobie Pilipiukiem] 'elity intelektualnej' czegoś więcej, niż 'zaplułem/łam monitor'.
Rafale, nie masz racji. Autor jest tekstem, tekst jest częścią autora. Mam wiele dystansu i do siebie, i do swojej [przepraszam za słowo] twórczości. Ale i tak, kiedy ktoś miesza z błotem moje teksty, czuję się jakby sr*ł mi w serce. Widzę, że po większości to spływa, hartują się ino w ogniu krytyki i wzmacniają. Zazdroszczę. Mnie boli.

Kruk Siwy - 11 Sierpnia 2011, 09:47

baranek, słusznie, że Cię boli. Ale nie cierp za miliony. A tekst niestety nie zasługuje na nic innego. Szukałem bardzo czegoś co można pochwalić. Nie znalazłem. Takich tekstów spotkałem dziesiątki, a może i setki. Najgorszy błąd to zostawić autorowi nadzieję (co do konkretnego utworu). Autor czepia się jak tonący brzytwy i dręczy publiczność zamiast wziąć się do roboty.

Ale już milczę, poświęcono tu dużo czasu tekstowi, który należało zignorować i powiedzieć po cichu autorowi: "idź i próbuj dalej, to co pokazałeś nie mieści się w głowie, poraża i powoduje opad wszystkich kończyn".

Edit. Poprawiłem ortografa, którego w zapale polemicznym popełniłem. Komisarzowi Matrimowi
cześć i chwała za czujność rewolucyjną! Ura! Ura! Ura!

baranek - 11 Sierpnia 2011, 09:58

Kruk Siwy napisał/a
zignorować i powiedzieć po cichu autorowi: idź i próbuj dalej, to co pokazałeś nie mieści się w głowie, poraża i powoduje opad wszystkich kończyn.


Najdziwniej to jest, kiedy sprzeczają się o coś ludzie, którzy właściwie mają identyczne zdanie na temat przedmiotu sporu.

Z mojej strony to już na prawdę koniec rozmowy. Nie pamiętam angielskiego skrótu.

nureczka - 11 Sierpnia 2011, 10:02

baranek, EOT :)
Wojtek - 11 Sierpnia 2011, 10:12

Rafał napisał/a
Serio uważasz, że tu się kopie leżącego? :shock:

serio, tak uważam
Rafał napisał/a

Myślałem, że piszemy wyłącznie o tekście, a autora traktujemy z życzliwością i szacunkiem

to mamy w takim razie dwie, dramatycznie różniące się od siebie definicje "życzliwości"
Rafał napisał/a

- przeczytaj sobie jeszcze raz, ale tym razem powtarzaj sobie w myślach: autor nie jest tekstem, autor nie jest tekstem, autor ... itd.

na pewno to do mnie skierowana uwaga?
Rafał napisał/a

A ja powiem: mattez: przejmuj się krytyką, bo za taką krytykę gdzie indziej musiałbyś zapłacić ciężkie pieniądze

za taką krytykę ja osobiście nie dałbym złamanego grosza - sorry, może to przykre, ale taka jest prawda
Rafał napisał/a

, a i pamiętaj, krytykuje cię doborowe towarzystwo - prawie każdy coś publikował,

Rafał napisał/a
Praktycznie każdy tutaj się udzielający ma na koncie publikacje papierowe i stosowne temu porcje krytyki i krytyki.

i to jest właśnie najsmutniejsze
choć w takim kontekście, już zupełnie inaczej patrzę na tę krytykę

w takim razie życzę wszystkim jak najwięcej życzliwości wokół siebie

baranek napisał/a

Rafale, nie masz racji. Autor jest tekstem, tekst jest częścią autora. Mam wiele dystansu i do siebie, i do swojej [przepraszam za słowo] twórczości. Ale i tak, kiedy ktoś miesza z błotem moje teksty, czuję się jakby sr*ł mi w serce. Widzę, że po większości to spływa, hartują się ino w ogniu krytyki i wzmacniają. Zazdroszczę. Mnie boli.


->baranek ... nikt tu tego nie zrozumie... tu przecież wszyscy są autorami ;) z publikacjami!

Rafał - 11 Sierpnia 2011, 10:26

baranek napisał/a
Rafale, nie masz racji. Autor jest tekstem, tekst jest częścią autora.
Wojtek napisał/a
Rafale, nie masz racji. Autor jest tekstem, tekst jest częścią autora.
Panowie, jak was lubię tak się nie zgadzam. Autor jest tekstem dopóki go trzyma w dłoniach, dopóki wkłada w niego swoje serce, rozum, talent, całego siebie z kończynami i innymi dyndającymi na wietrze elementami. Może go tulić, cyzelować, dopieszczać, ale jak już przyjdzie moment, że trzeba go puścić w świat to tekst zaczyna żyć własnym życiem, bywa nawet, że na przekór autorowi.
Wtedy tekst jest już całkowicie samodzielny, musi sam się bronić i na próżno autor może po raz setny tłumaczyć co miał na myśli. Tekst wówczas jaki jest każdy widzi i na bank nie jest autorem, choć autor może się łudzić, że jest inaczej. Nie jest.

Matrim - 11 Sierpnia 2011, 10:27

Wojtek, baranek - nie przesadzacie troszkę? Skupiacie się na krytyce, ale zauważcie, że Autor po wrzuceniu swojego tekstu nie pojawił się już więcej na Forum. O czym to świadczy?
nureczka - 11 Sierpnia 2011, 10:33

Matrim, nie pojawił się, czy nic nie napisał? Bo to nie zupełnie to samo.
Matrim - 11 Sierpnia 2011, 10:35

nureczko,

Cytat
Dołączył: 8 sierpnia 2011, 15:01
Ostatnia wizyta: 8 sierpnia 2011, 15:01 (Minut: 6)


Być może zagląda anonimowo, ale tego nie sposób sprawdzić. Oficjalnie ani się nie pojawił, ani nic nie napisał.

Wojtek - 11 Sierpnia 2011, 10:38

Rafał napisał/a
Panowie, jak was lubię tak się nie zgadzam. Autor jest tekstem dopóki go trzyma w dłoniach, dopóki wkłada w niego swoje serce, rozum, talent, całego siebie z kończynami i innymi dyndającymi na wietrze elementami.


tak - ale to wg mnie takie teoretyczne "życzenie", ideał do którego można dążyć. Jeśli komuś się uda po iluś tam latach dojść do takiego stanu umysłu to tylko pozazdrościć.

-> Matrim: wydaje mi się, że masz na ten temat hipotezę
ja też mam
i wydaje mi się, że nasze hipotezy się od siebie różnią
(choć prawdę mówiąc mam szczerą nadzieję, że już tu nie "przyszedł", tzn nie dlatego, że niemile widziany.. mam nadzieję, że tego wszystkiego nie czytał dla własnego dobra, i dobra swoich przyszłych tekstów)

całość ma jednak dla mnie znaczenie nie tylko jednostkowe, ale bardziej jako próba dyskusji jak to powinno na literackim forum wyglądać (np na przyszłość)

Matrim - 11 Sierpnia 2011, 11:14

Wojtek napisał/a
Matrim: wydaje mi się, że masz na ten temat hipotezę

Nie wiem dlaczego "wydaje" - ja ją dość jasno wyłożyłem dawno temu: Autor napisał tekst niechlujnie i z błędami, nie przeczytał go, nie poprawił, tylko wrzucił na forum literackie "do zaznajomienia się". I przepadł. Ergo: nie szanuje czytelnika i nie obchodzi go potencjalny odzew.

Wojtek napisał/a
mam nadzieję, że tego wszystkiego nie czytał dla własnego dobra, i dobra swoich przyszłych tekstów

I będzie dalej produkował obrośnięte błędami i niechlujstwem schematyczne scenki? W kwestii poprawności językowej nie odpuszczę - kto nie umie postawić kropki na końcu zdania, nie powinien pisać, bo to obraża czytelnika. Być może Autor tak był zaaferowany swoimi pomysłami, że chciał je jak najszybciej przelać na klawiaturę i nie zwracał uwagi na znaki. Ale mógł, już po opadnięciu twórczej gorączki, zerknąć jeszcze raz (tylko raz!) na napisane słowa i spokojnie je poprawić. Dla własnego dobra, jeśli naprawdę chce Coś, Cokolwiek napisać, powinien przeczytać całą naszą dyskusję. A jeśli nam nie wierzy, niech zainwestuje w dwa zbiory felietonów Kresa, który dużo czasu spędził doradzając początkującym autorom.

Wojtek napisał/a
bardziej jako próba dyskusji jak to powinno na literackim forum wyglądać (np na przyszłość)

Moim zdaniem tak właśnie: błędy trzeba wytknąć, głaskanie po głowie nie pomaga.

Edit: mały.

Nina Wum - 11 Sierpnia 2011, 11:23

Piszesz Wojtku:
Cytat
mam nadzieję, że tego wszystkiego nie czytał dla własnego dobra, i dobra swoich przyszłych tekstów


Cytat
całość ma jednak dla mnie znaczenie nie tylko jednostkowe, ale bardziej jako próba dyskusji jak to powinno na literackim forum wyglądać (np na przyszłość)


Czy uważasz, że standardem powinno być smarowanie miodem tekstu, który nie rokuje pod jakimkolwiek względem? W imię życzliwości dla partactwa?

Rzuć, proszę, okiem na wątek zawierający omówienia numeru. Zwróć uwagę, że dyskusje o tekstach, w których "coś" jest (to może być znakomity pomysł albo sprawny styl, lub poczucie humoru Autora czy chociażby lubiany przez czytelnika sztafaż, którym się posługuje) przybierają zupełnie inny kształt. Jest potencjał - jest się o co spierać.
W tym przypadku pozostaje tylko śmiech pusty.
Flekowania Autora, coby jad z krzyża spuścić, także nie lubię. Jednak mam wrażenie, że ten casus tu nie zachodzi. Tekst jest marny i został potraktowany adekwatnie. O Autorze nikt się lekceważąco nie wypowiadał.

Jestem przeciwna giglaniu pod bródkę każdego, kto był uprzejmy złapać za klawiaturę i coś-tam spłodzić. Tu nie wyścig w workach w przedszkolu. Życzliwa, wspierająca atmosfera wokół ewidentnej słabizny sprawi tylko tyle, że wykiełkuje więcej słabizn.

Zgadzam się z Barankiem: krytyka boli i złości, jak diabli. Ale jest potrzebna.

Wojtek - 11 Sierpnia 2011, 11:50

Matrim - masz swoje zdanie, a moje się różni
i chyba nikt tu nikogo nie przekona - nie będę też powtarzał
(dodam tylko, że sam proces twórczy jest także obiektem badań eksperymentalny - i jednym z wniosków jest wyprowadzony wzór na konstruktywną krytykę - jako jedyną, która nie blokuje procesu - oczywiście można sprawę zlać i wielu to robi, ja też już nie będę dalej przekonywał.
Mnie na bazie mojego bardzo niewielkiego, ale jednak istniejącego doświadczenia jako twórcy, zasada brzmiąca: "zanim zaczniesz pluć (nawet na utwór) najpierw wylicz strony pozytywne - wydaje się bardzo przekonująca (edit)

A pozytywne strony to ma nawet kupa leżąca na śniegu (nwaóz dla kwiatków na wiosnę, urozmaicenie zimowego krajobrazu, punkt orientacyjny w śnieżycy, widoczny znak, że w okolicy zwierzęta, zapach stanowiący dystraktor dla węchu drapieżników, itd itd itd itd) - trzeba tylko CHCIEĆ w taki sposób spojrzeć - chyba, że ktoś po prostu widzi kupę na śniegu i nie potrafi nic innego

EDIT (bardzo ważny: do autora, jeśli to czyta) - powyższy przykład nie jest żadną aluzją (do Twojej twórczości). A Twoje opowiadanie mi się po prostu podobało (oni mi już tu nie uwierzą, ale mam to gdzieś) - zareagowałem z sentymentem do beztroskiej twórczej zabawy dla samej twórczej zabawy. Mam nadzieję, że się nie dasz i dalej będziesz pisał i tworzył.

Nina Wum
ja biorę udział w tamtych dyskusjach - wejdź jeszcze raz i przeczytaj jakie "recenzje" dostają twórcy, szczególnie te półzdaniowe, albo składające się z jednego słowa

wybaczcie - to jest mój ostatni głos w dyskusji (żebysię nikt już nie obraził, że mu nie odpowiadam) - wszystko co na temat już powiedziałem, a muszę zabrać się za swoje tfurczości



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group