To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 66 - głosujemy do 12 maja

Martva - 8 Kwietnia 2011, 16:52

RaV_Gluchowski napisał/a
Facet przynoszący sok jabłkowy jako główne danie do picia na imprezę jest postacią rodem z Monty Pythona, (a nawet bardziej z komedii Francisa Vebera z Pierrem Richardem w roli głównej) - fajną, ale do pośmiania.


Bullshit, są imprezy i imprezy. Kwestia towarzystwa. Zdarza się nam w Krakowie bawić świetnie zupełnie bezalkoholowo (za to z dobrym żarciem). Alkoholowo też nam się zdarza, ale nie widzę nic śmiesznego w facetach z sokiem jabłkowym (chyba że jak im się zabierze sok jabłkowy to nadal są śmieszni).

RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 17:03

Odnośnie "soku jabłkowego" - De gustibus non disputandum - czyli jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki :D , Są różne plemiona męskie, ale plemię Napędzanych Testoteronem rzadko uznaje sok jabłkowy saute za rzecz poważną, nawet jak jakiś kolega jest na odwyku i musi, to reszta chichocze w rękaw.
W opowiadaniu Agniszki Szady - gdzie ten "sok" się tak wdzięcznie pojawił, wszystko tak trochę jak w powieści Adama Bahdaja przebiegało - co nie znaczy że źle - część obyczajowa opowiadania (mimo "soku") kupuję, nomen omen, bez zapijania.

PS
Z dawnych lat przypominam sobie zawołanie plemienne Testosteronowców (w fantasy - Conanowców) - WUTKA I ŻŃEŃCIE :)

charande - 8 Kwietnia 2011, 17:06

Cytat
w tamtym konkretnym przypadku nie było czego zapijać


To chyba nie zostało sprecyzowane w tekście :) Jest mowa o paluszkach, sałatce i cieście szpinakowym, a o napojach nie.

Cytat
nie widzę nic śmiesznego w facetach z sokiem jabłkowym (chyba że jak im się zabierze sok jabłkowy to nadal są śmieszni)


Martva, dobre :D

Co do Hrabiny - podejrzewam, że typ drapieżnej modliszki może w niektórych panach wywoływać raczej odruch atawistycznego lęku ;) Cóż, muszę przeczytać ten tekst.

Edit, bo dopiero teraz przeczytałam post przedmówcy: no tak, już wcześniej stwierdziłam, że widocznie nie obracam się w kręgu Napędzanych Testosteronem i to wiele tłumaczy :D

RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 17:21

charande, Kiedy, tak naprawdę, ta opowieść o różnych plemionach to ściemka - Napędzany Testosteronem jest cały ród męski !!! Owszem, podstępni jesteśmy i chytrzy, widząc, ze pohukiwanie czy szarpanie za warkocze nie przynosi pożadanego skutku, potrafimy zmienić taktykę i trochę poudawać kulturalnych intelektualistów, ale w głębi każdego Jekylla drzemie Testosteronowy Hyde !

Wracając znowu do Hrabine - atawistyczny lek - no, fakt . Chyba dlatego niektórzy lubią horrory :-) No i sportowy (testosteron!) element wyzwania ! jak mawiał tow. Gierek "pokożcie, co potraficie" (Hrabino)

Fidel-F2 - 8 Kwietnia 2011, 18:02

charande napisał/a
Fidel-F2, powiedzmy, że ogólnie nie lubię stereotypów na temat płci. Nie lubię upraszczania świata do schematów. Owszem, jak najbardziej, są na tym świecie panowie podatni na uwodzenie przez seksowne damy, ale - jak pokazują media - są i panie, które nie oprą się urokowi agenta Tomka Nie spodobało mi się uogólnianie wpływu hormonów li i tylko na mężczyzn, bo to wykrzywianie zwierciadła.
ok, ale jaki to ma związek z dyskutowaną sprawą?
charande - 8 Kwietnia 2011, 18:07

RaV_Gluchowski, oj, ja raczej zostanę na stanowisku, że nie w każdym mężczyźnie drzemie ukryty Conan. Tak jak nie w każdej kobiecie drzemie ukryta Yennefer :mrgreen:

Edit:

Fidel, odniosłam się do tych wypowiedzi w dyskusji:

Cytat
NAPRAWDĘ nie doceniasz potegi jaką posiadają kobiety, zwłaszcza w stosunku do młodych nieopierzonych


Cytat
Jest coś w umysłowości męskiej (niekoniecznie trzeba nastolatka roznoszonego przez hormony, po czterdziestce też się może zdarzyć) co powoduje, ze Markus jest wyjątkowo efektownie złapany, jak najbardziej tak faceci miewają


Cytat
Większość chłopców, dużych i małych, których widziałam zachowuje się jak idioci. I to bez względu na obecność płci pięknej, aczkolwiek ta ostatnia okoliczność zidioceniu sprzyja.


Wypowiedź nureczki już mnie sprowokowała do dorzucenia swojego kamyczka, bo - jako się rzekło - nie lubię uogólnień (ani odnośnie mężczyzn, ani kobiet). Fakt, że nie był to merytoryczny komentarz do opowiadania shenry, tylko uwaga rzucona na boku.

Kluczowy jest chyba dobór słów użytych przez Rava: "jak najbardziej tak faceci miewają". Miewają, a nie mają. Z tym to już się zgodzę :)

nureczka - 8 Kwietnia 2011, 19:12

charande napisał/a
Wypowiedź nureczki już mnie sprowokowała do dorzucenia swojego kamyczka, bo - jako się rzekło - nie lubię uogólnień (ani odnośnie mężczyzn, ani kobiet)

O wypraszam sobie. Napisałam, że wszyscy, których ja widziałam. A to nie uogólnienie tylko konkret. :mrgreen:
PS. Ci, którzy znają historię mojej kariery zawodowej wiedzą dlaczego ;P:

RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 20:16

charande, też się czasami łudzę, że nie każdy facet to Konan, ale jak czasami człowieka poniesie To czy Owo, to potem aż się sam przed soba ze wstydu i smiechu pozbierać nie może.
Ale, jak słusznie zauważyłaś - istotą jest nie permanentny stan zidiocenia, a okresowe "miewanie" napadów Samczości - taki rodzaj męskiej malarii .

A żeby ten jakże interesującey, ale mocno offtopikowy wobec literatury wątek nieco ściągnąć w okolice opowiadaniń z numeru 66 - często gęsto taką "gorączkę" potrafi wywołać osoba pokroju Hrabiny.
I za kreację tej bohaterki dla Autorki opowiadania duży plus (choć za słabą i niezborną linię fabularną tudzież żenujące chomiki nie ma PUNKTU)

pozdrawiam !

Martva - 8 Kwietnia 2011, 20:35

RaV_Gluchowski napisał/a
żenujące chomiki


Chyba Two... znaczy, co w nich jest żenującego?

RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 20:40

"żenującość" chomików to naturalnie wyłącznie mój subiektywny odbiór - a żenujący jest w nich infantylizm koncepcji (to również moja wysoce indywidualna ocena) - co, zwłaszcza wobec tak krwistej i ostrą, czerwoną kredką zarysowanej postaci, jaką jest Hrabina, stanowiło silny, a nie poprawiający oceny opowiadania, kontrast.

Reasumując - książkę o Hrabinie kupiłbym z zainteresowaniem, ksioązki o chomikach nie kupiłbym.

pozdrawiam !

(potencjalny) Czytelnik :wink:

Martva - 8 Kwietnia 2011, 20:44

Chyba nie widziałeś jak krwisty i ostry potrafi być wściekły chomik. Chyba powinieneś mieć nadzieję że nigdy się nie dowiesz.

ED. maleńki przykładzik:
http://www.youtube.com/watch?v=ADRoRlR6W4o

RaV_Gluchowski - 8 Kwietnia 2011, 20:48

Martva, jak już muszę się dowiadywać o krwistości i ostrości, to w miejce chomika zdecydowanie wybieram Hrabinę :mrgreen: (oj, znowu temat ściąga niebezpiecznie w Grząskie Tereny Podmokłe...)
cranberry - 12 Kwietnia 2011, 10:46

Olympus Mons - przeczytałam z przyjemnością i daję (jedyny w tym numerze) PUNKT. Za sam pomysł (wspinaczka + wyprawa w kosmos) u mnie duży plus, zrealizowane sprawnie, lekko. Może nie wszystkie przerysowania do mnie przemówiły, ale świetne przegaduszki alpinistów, no i postać Blu (tak ładnie stopniowo wprowadzana). Faajne.

Szkoda, że na okładce nie ma pełnego tytułu, niby rozumiem, że długi, ale wycięto z niego to, co najważniejsze, czyli nazwę góry.

Nie wiem, gdzie to powinnam napisać, więc napiszę tu - i tym razem bardzo mi się podobały wszystkie ilustracje, zwłaszcza do "Kuriera".

Edit: dopiero teraz czytam komentarze do Olympusa, bo wcześniej nie chciałam sobie spoilerzyć. I tak, zgadzam sie z Ceridwen, że Kukułka vs Herakles to była jak najbardziej klasa :D Dla mnie właśnie konwencja mityczno-baśniowa, gdzie jeden bohater zagina drugiego w kompletnie odjechanej, nierealistycznej rywalizacji. Mnie scena z Heraklesem osłodziła przegięcia z wchodzeniem na Eiger z ręką przywiązaną do nogi - niby rozumiem dowcip, ale dla mnie przegięcie ;P:

RaV_Gluchowski - 12 Kwietnia 2011, 11:29

cranberry,
Widać, każdyu ma swój limit tolerancji na humorystyczne przegięcia opowiadania - ja Eiger zniosłem (choć próba wyobrażenia sobie tego mnie rozłożyła na łopatki), ale Heraklesa już nie, Panie inaczej :o De gustibus, omja ocena niezmienna, opowiadanie udane, ale o kroczek za mało na punkt (i tak wyraxnie wygra z moim faworytem "Kurierem")

pozdrawiam

hardgirl123 - 15 Kwietnia 2011, 09:50

jedynie opowiadanie Czarne koty mi się podobało. Pozostałe były albo koszmarnie nudne, albo godne politowania
Martva - 15 Kwietnia 2011, 09:59

hardgirl123 napisał/a
godne politowania


Ale cos szerzej? Zaciekawiłaś mnie, nie powiem.

Fidel-F2 - 15 Kwietnia 2011, 10:01

Martva, podła jesteś
hardgirl123 - 15 Kwietnia 2011, 11:20

opowiadanie Kurier - beznadziejna i żenująca akcja, postaci o skrzywionej psychice.
opowiadanie Dzień... - doczytane do połowy, totalnie niestrawne,
opowiadanie Trucizna - oklepane i przydługawe
opowiadanie Hrabina i nocołaki - pomieszanie infantylizmu, świata magii z wyuzdaną erotyką - jakoś mi to się gryzie.

shenra - 15 Kwietnia 2011, 11:51

hardgirl123 napisał/a
Trucizna - oklepane i przydługawe
:shock:
cranberry - 15 Kwietnia 2011, 11:54

shenra napisał/a
hardgirl123 napisał/a
Trucizna - oklepane i przydługawe
:shock:

:D
Ale tak, coś w tym jest - mówiłam, że jakby mi ktoś na imprezce w kilku zdaniach streścił "O, to jak w takim tekście Pilipiuka...", to bym się uśmiała, a tutaj jakoś się rozlazło.

RedActor - 15 Kwietnia 2011, 11:58

hardgirl123 napisał/a

Kurier - beznadziejna i żenująca akcja, postaci o skrzywionej psychice.



No to akurat jest średni zarzut. Jakby literatura miała opisywać tylko i wyłącznie postaci o "prostej" psychice to czytelnicy umieraliby z nudów.

Psycholi w literaturze nie trzeba daleko szukać - weź np. Kubusia Puchatka: niedźwiedź - obżartus, tygrys z ADHD, znerwicowany Królik i Prosiaczek, Sowa megalomanka itd. itp.

hardgirl123 - 15 Kwietnia 2011, 12:16

tak, tylko że tu było to toporne opisanie samca ze stolycy albo inszego człowieczka który myśli że jest nie wiadomo kim,
literatura Pilipiuka jest sama w sobie irytująca i pisana jakoby tylko dla kasy

RedActor - 15 Kwietnia 2011, 14:08

Czy toporne, można się spierać, mnie akurat się podobało (mimo że było to wtórne). To już kwestia gustu.

A co do bohatera to nikt nie zabroni autorowi opisać "samca ze stolycy albo inszego człowieczka który myśli że jest nie wiadomo kim". Jeśli zrobi to dobrze, to czemu nie? na pęczki jest takich bohaterów w literaturze, których nie da się lubić, ale nierzadko są bohaterami zacnych dzieł. Że przywołam chociażby Juliana Sorela z "Czerwone i czarne" Stendhala.

Fidel-F2 - 15 Kwietnia 2011, 14:11

RedActor napisał/a
Że przywołam chociażby Juliana Sorela z Czerwone i czarne Stendhala
pojechałeś poniżej pasa
RedActor - 15 Kwietnia 2011, 14:12

A to czemu?
Fidel-F2 - 15 Kwietnia 2011, 14:15

bo poza stosownymi filologami nikt pewnie tego nie czytał i podciąłeś pęciny pegazom :P
dalambert - 15 Kwietnia 2011, 14:15

RedActor napisał/a
A to czemu?

Bo celnie, a tu na "celność" to niektórzy monopol mają ;P:

RedActor - 15 Kwietnia 2011, 14:18

Fidel-F2 napisał/a
bo poza stosownymi filologami nikt pewnie tego nie czytał i podciąłeś pęciny pegazom :P


Przepraszam :mrgreen:

No jakoś pierwszy mi przyszedł do głowy, widocznie wyjątkowo nie przypadł mi chłopina do gustu...

nureczka - 15 Kwietnia 2011, 14:19

Fidel-F2 napisał/a
bo poza stosownymi filologami nikt pewnie tego nie czytał

Ale było kilka ekranizacji ;P:

Fidel-F2 - 15 Kwietnia 2011, 14:20

i pewnie oglądali pomiędzy X-menem i batmanem


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group