To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Historia - Niewykorzystane epoki historyczne

dalambert - 9 Lutego 2011, 09:26

Fant - coż ,może jako forys u Szwarcenbergów nabrałby trochę ogłady :wink:
Romek P. - 9 Lutego 2011, 10:03

dalambert napisał/a
A gdyby tak ktoś walnął taka alternatywę;
Władysław II zwycieża w bitwie pod Warną w 1444 , Konstantynopol nie pada w 1453, a Władzio zamiast miana Warneńczyka zostaje Władysławem II Zbawcą i jak ten numer zmienia dzieje Europy i świata ?


Hm, ale te dwa fakty są ze sobą bardzo średnio powiązane, chyba żeby Mehmed Zdobywca został zabity :)
Warna Warną, można ją było przegrać lub wygrać w kości, ale Konstantynopol był nie do obrony. Żeby go ocalić, Dalambercie, to byś chyba musiał sięgnąć i manipulować dużo wcześniej niż w okolicach Warny, inaczej czytelnik uznałby to za zbyt duże przegięcie. Wyjątek: wspomniana śmierć Zdobywcy :)

dalambert - 9 Lutego 2011, 10:10

Romek P., alez oczywiscie że "Zdobywca" zostaje na polu bitwy, bynajmniej nie w jednym kawału/ podobnie jak "Warnanczyk w realu/ jego głowa / Zdobywcy/ zostaje uroczyście na polskiej kopji wwieziona do Konstantynopola i wdzięcznie umieszczona przed portalem kościoła Mądrości Bożej :D
nureczka - 9 Lutego 2011, 10:11

Romek P. napisał/a
Wyjątek: wspomniana śmierć Zdobywcy

Albo jakieś wydarzenie "na zapleczu", które zwabiło by gościa w inne miejsce.

Romek P. - 9 Lutego 2011, 10:17

Wszystko racja, ale mnie chodzi o coś innego :) z punktu widzenia obrony Konstantynopola Warna dzieje się zbyt późno, aby coś zmienić w istotnym sensie. Może jedynie zwycięska bitwa odsunęłaby wyrok o parę lat, dziesięć-dwadzieścia, ale też wcale nie jestem tego pewien.
Kto by miał bronić tego miasta na K.? :)

dalambert - 9 Lutego 2011, 10:19

Moja propozycja obejmuje wjazd Władzia do Konstantynopola,
ślub z urocza cesarzówną,
spisek dworu przeciw wydaniu pięknej panny cesarzówny w łapy "barbarzyncy" z północy,
rozgromienie tegoż spisku, ale cysorz pada a zięć z kolegami rycerzami przejmuje wladze,
potomek Zawiszy Czarnego / zamiast jak u Komudy pętać sie w niewoli krzyżackiej po bitwie pod Chjnicami/ obejmuje wicekrólestwo w Konstantynopolu
i rusza z krucjatą / tym razem skuteczną/ na Palestyne rozszerzając granice Cesarstwa.
I co , a no mamy imperium od morza do morza i to nie jednego. :D
Wtaroj Rim , wtórym Rimem - a Tretij peryferyjnym kurduplem na krańcu cywilizowanej Europy :wink:

Mały Olaf - 9 Lutego 2011, 10:28

Historia alternatywna to pole do prowadzenia dyskusji do godziny czwartej nad ranem. Szukacie daleko, aż w piętnastym wieku. A co by było, mości Panowie, gdyby Jego Królewska Mość Władysław IV Waza DG Rex Poloniorum zrealizował swoje plany wielkiej wojny z Turcją? Co potrafili zaporoscy kozacy, pokazało się parę lat później, a przy planowanej współpracy z Moskwą można było ostro namieszać w rejonie.
dalambert - 9 Lutego 2011, 10:45

Mały Olaf, i w efekcie Jeremi Wiśniowiecki wojewoda krymski, a Bohdan Chmielnicki wojewoda warneński :D
Matrim - 9 Lutego 2011, 10:48

W efekcie to Jan III Sobieski mógł zostać bezrobotny ;) Ewentualnie to on by Wiedeń oblegał.
Agi - 9 Lutego 2011, 10:50

dalambert napisał/a
I co , a no mamy imperium od morza do morza i to nie jednego. :D

Jakoś mnie się skojarzyło (skojarzenia to przekleństwo, wiem):
Cytat
Jacek Dukaj POLSKA OD MOŻE DO MOŻE -Science Fiction 25

Mały Olaf - 9 Lutego 2011, 11:31

dalambert, myślę, że Jeremi nadawałby się idealnie do zaprowadzenia pokoju i sielanki na Krymie. Czytając ostatnio Serczyka doszedłem do wniosku, że miał chłop taką fantazję i takie jaja, że Sienkiewicz przedstawił go w sposób wręcz laleczkowaty. Niestety, kniaź miał tyle samo wad, co zalet.

Matrim, Sobieski z pewnością miałby co robić. Moskwa na wschodzie jak zawsze coś by maściła niedobrego, jakaś interwencja w Szwecji, ktoś musiałby trzymać za pysk wredne Prusy, a Turcja z pewnością nie wyrzekłaby się imperialistyczny ciągotek. W dodatku Anglia i Wenecja mogłyby być mocno niezadowolone z rosnącej pozycji wschodnioeuropejskiego hegemona. Nowe wojny gotowe, a do nich król Jan miał smykałkę jak do niczego innego.

Ed: Tak sobie myślę, że gdyby udało się zrealizować plany Władysława IV, Polska przejęłaby w późniejszych wiekach rolę Imperium Rosyjskiego. I co wtedy?

Matrim - 9 Lutego 2011, 11:34

Mały Olaf, chodziło mi raczej o bicie Turków pod Wiedniem, bo by Turków pod Wiedniem nie było. Ale poza tym, to co napisałeś ciekawe jest. Szczególnie ten "wschodnioeuropejski hegemon". Eh, te nasze sny o potędze :)
dalambert - 9 Lutego 2011, 11:37

Mały Olaf napisał/a
Polska przejęłaby w późniejszych wiekach rolę Imperium Rosyjskiego. I co wtedy?

Jak mawiał jeden z mojch profesorów na studiach.
"Gdyby nie głupota Zygmunta III , Moskwa byłaby peryferjnym miastem wojewódzkim!" :wink:

terebka - 9 Lutego 2011, 11:42

Mały Olaf napisał/a
Nowe wojny gotowe, a do nich król Jan miał smykałkę jak do niczego innego.



Miał Ci on smykałkę i do innych rzeczy. Marysieńka świadkiem ;P:

Mały Olaf - 9 Lutego 2011, 11:51

dalambert, a wystarczyło tak niewiele, bo przyjąć prawosławie. Nie dość, że papa w Rzymie przestałby mieć wpływ na sprawy polskie, to bojarzy byliby zadowoleni z polskich wolności i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie.

Matrim, nasze sny o potędze to chyba nasza największa wada narodowa.

terebka, nie mnie oceniać, choć biorąc pod uwagę ilość spłodzonych dzieci, kondycję fizyczną i temperament króla, jego droga Muszka mogła być wcale zadowolona z jego alkowianych wyczynów.

dalambert - 9 Lutego 2011, 11:57

Mały Olaf, no to poleciałeś, może i bojary i popy gerckie były by szczęśliwe, ale jakoś Mazury, Wielkopolany, Małopolany i Litwiny takiego przymującego na kopach z Polski by wynieśli.
i jezeli nasze sny o potędze mają być "naszą najwiekszą wadą narodową" to może za zalete uznać realpolityk Rzewuskich, Branickich, Kossakowskich i innych Potockich ;P:

Mały Olaf - 9 Lutego 2011, 12:10

dalambert, kłóciłbym się. W Rrzeczypospolitej w owym czasie panowała jeszcze bardzo, bardzo duża tolerancja religijna. I myślę, że taki projekt dałoby się przeforsować.

I chyba doskonale rozumiesz, że nie o dążenia mocarstwowe mi chodziło, ale właśnie o sny, czyli życie i karmienie się czymś co było i prędko nie wróci.

Ed: Janusz Radziwiłł "kalwinem był", a jakoś (do czasu) był uwielbiany i otoczony powszechną estymą. Poza tym, owe "Litwiny" też byli rozmaitego wyznania.

dalambert - 9 Lutego 2011, 12:14

Mały Olaf napisał/a
bardzo duża tolerancja religijna.

Czy wąłściwie rozumiemy słowo tolerancja, to , że na forum pamuje wojujący antyklerykalizm połączony z antychrześcijańskim ateizmem, to jeszcze nie znaczy, że nasi przodkowie uważali tolerancję za obowiązek chołubienia i popierania obcych, a tylko ich TOLEROWALI . ;P:

Matrim - 9 Lutego 2011, 12:15

dalambert napisał/a
chołubienia


Samo "h" wystarczy ;)

Mały Olaf - 9 Lutego 2011, 12:19

dalambert, nie tylko tolerowali, czyli nie urządzali rzezi luteran na przykład. Nasi przodkowie mieli początkiem XVII wieku w zasadzie głęboko gdzieś fakt, jakiego wyznania jest sąsiad, wojewoda, starosta, czy hetman. Z królem też dałoby się zrobić. Jeremi Wiśniowiecki też wychował się w prawosławnej rodzinie i jakoś nikomu to nie przeszkadzało.
Gustaw G.Garuga - 9 Lutego 2011, 13:53

Mały Olaf napisał/a
Tak sobie myślę, że gdyby udało się zrealizować plany Władysława IV, Polska przejęłaby w późniejszych wiekach rolę Imperium Rosyjskiego. I co wtedy?

Po odpowiedz odsylam do mojego opowiadania "Krew i kosc" w NF 5/2009 :P

Ozzborn - 10 Lutego 2011, 12:59

tak se przeglądam i muszę nieco cafnąć i swoje 3 grosze dorzucić, gdyż:
Kruk Siwy napisał/a
dalambert, albo Maurowie zwycieżają pod Poitiers w 732 i szlag trafia Karola Młota.

Kruk Siwy napisał/a
lecz o to to że byśmy pięć razy dziennie dywaników używali. I namiętnie słuchali Al Jazzery.

otóż wbrew opinii europejskich, a szczególnie Francuskich historyków, źródła arabskie i inne niedawno odkryte/zrewidowane, pokazują, że oważ bitwa wcale nie była tak kluczowa jak się wydaje, ponieważ już wtedy wojska arabskie bardzo wyraźnie straciły impet i niespecjalnie byli zainteresowani dalszą ekspansją, jak zawsze wewnętrznie podzieleni i do tego jeszcze ten ląd na końcu świata miał dla nich raczej przerażający wymiar eschatologiczny. Co śmieszniej źródła sugerują, że to była ostania część i tak wycofującej się z tamtych terenów armii.
Prawdziwa ekspansja na Europę to trwa dopiero teraz - po cichu i legalnie. :wink:

dalambert - 10 Lutego 2011, 13:05

Ozzborn napisał/a
Prawdziwa ekspansja na Europę to trwa dopiero teraz - po cichu i legalnie.

Co gorsza ta Europa już padła -moralnie i psychicznie jest już pobita - wystarczy poczytać sobie posty w "Rozmowach religijnych" czy "Ciszy wyborcej" na Forum. :twisted:

Ozzborn - 10 Lutego 2011, 13:11

właśnie dlatego mam te tematy w ignorach :mrgreen:
Kruk Siwy - 10 Lutego 2011, 13:55

Ozzborn, może tak a może nie. Znam te opinie, lecz Karol Młot, który z wielkim trudem oparł się najazdowi chyba miał jednak inne zdanie na ten temat.
jewgienij - 10 Lutego 2011, 16:33

dalambert napisał/a
Co gorsza ta Europa już padła -moralnie i psychicznie jest już pobita - wystarczy poczytać sobie posty w Rozmowach religijnych czy Ciszy wyborcej na Forum. :twisted:


Jasne, od 66 lat nie ma w Europie wojny w imię szowinizmów i nacjonalizmów ( prócz peryferyjnych Bałkanów), miliony ludzi pracują dla zdradzieckich korporacji, zamiast urywać innym głowy i nogi na froncie w imię jakichś arbitralnie kreślonych granic i idei.
Rzeczywiście, upadek moralny i psychiczny, piekło na ziemi.
Dziękuj Bogu, że się w nudnych czasach urodziłeś, Dalambercie, bo w ciekawych mógłbyś nie mieć szans narzekać. Szabelką możesz zawsze pomachać na plenerowych przedstawieniach historycznych.

Mały Olaf - 10 Lutego 2011, 17:04

A może Europejczykom czasem jest potrzebne takie "oczyszczenie krwi" jak solidna wojna na miarę tej trzydziestoletniej, wielkiej północnej, czy pierwszej światowej. Ten nienaturalny okres bez wojen doprowadził do tego, że mamy tak francowacie skostniały układ sił, zablokowany dynamizm społeczny, a znakomita większość Europejczyków tak ukochała sobie życie w bezpiecznym i dostatku, że wolałaby dać sobie uciąć łeb, niż z niego zrezygnować.

Ze społeczeństw zawziętych, mściwych, wojowniczych, agresywnych, ograniczonych umysłowo i pozbawionych jakichkolwiek oporów przed próbowaniem nowości, Europejczycy stali się stadkiem baranków, pokornie przeżuwających trawę i oczekujących na swoją kolej do strzyżenia.

jewgienij - 10 Lutego 2011, 17:44

Sorry, ale to bzdety.
Większość ludzi ma w d.pie czy układ jest skostniały, czy nie. Chcą normalnie żyć. A nie milionami istnień budować jakieś fikcje na poziomie plemiennego myślenia.

baranek - 10 Lutego 2011, 17:49

Mały Olaf, bycie barankiem ma również swoje dobre strony...
nureczka - 10 Lutego 2011, 17:55

Mały Olaf, jeśli to miał być dowcip, to kiepski. A jeśli ty tak serio, to beeeeep.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group