To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Gry o tron - Sztuki walki

Ozzborn - 21 Kwietnia 2010, 13:09

Cytat
Ale nie sądzę, aby nawet najlepiej wytrenowany sportowiec (bo to w końcu sport, stąd moje pytanie do Sosnechristo czy chce się uczyć czy naparzać) dał radę takim, którzy naprawdę zechcą mu wtłuc.


Już chyba o tym wspominałem, ale co tam :P
Tak naprawdę chyba tylko przeżycie większej lub mniejszej ich liczby zapewnia nam skuteczność w walce realnej. Natomiast trening, sztuk czy sportów walki niewątpliwie daje, po pierwsze, świadomość, że najlepiej omijać takie okazje szerokim łukiem, a po drugie gdy już nie da się ominąć, większą pewność siebie i świadomość zagrożenia, która być może pozwoli nie dać się zaskoczyć, uniknąć większych uszkodzeń, czasami może nawet skontrować, ale przede wszystkim poprawnie i wydajnie zastosować uciekaido.

Edytka: no i jest jeszcze oczywiście paradoks Kano.
Edytka2: składnia

Hubert - 21 Kwietnia 2010, 13:46

Ozzborn, co racja, to racja.
A co do Twojego rozciągania... wiesz, ja to robiłem tak: klasyczne 'rozgrzewkowe' w rozkroku; jak mam miejsce to wymachy nóg do przodu, na skos i na boki (u nas to się nazywa Chaerigi, czy taerigi... nigdy nie mogę zapamiętać pisowni), potem rozciąganie w stójce przy ścianie (wymachy na boki, za siebie i po skosie, ale tak jak do kopnięcia okrężnego - to chyba najważniejsze) i kopnięcia przy ścianie; potem, jak mówili przedpiścy; d... do ściany i nogi same opadają. W sumie wszystko może zająć i godzinę ale warto. Fakt, człowiek po tym ledwie chodzi, ale po jakimś czasie przynosi całkiem niezłe rezultaty.
Ach dobrze też porozciągać się razem z kumplem, może pomóc przy tym przy ścianie. Podnosząc Ci nogę w górę. Trochę (bardzo) boli, ale warto.

Ozzborn - 21 Kwietnia 2010, 16:30

Wszystko to już testowałem... sensei jest bardzo kreatywny na treningach. ;) Najwyraźniej te 3 razy w tyg. to za mało.
Dobrze, że w bjj braki w rozciągnięciu można nadrobić techniką ;P:

Hubert - 3 Sierpnia 2010, 22:26

W świetle dzisiejszych wydarzeń poczułem się lekko zagrożony. Stwierdziłem, że TKD to za mało i poszedłem sobie na trening BJJ, co by parter uzupełnić. W roku szkolnym będę skłaniał się ku swej 'sztuce macierzystej' (ja wiem, znowu ktoś powie, że mało praktyczne, ale nic nie poradzę, że to kocham), ale od czasu do czasu też pochodzę się poturlać. Fajna zabawa. :) Może w drugim semestrze wydzielę więcej czasu na BJJ, ale na pewno nie będę tego robić kosztem TKD. Powoli zaczyna mnie też interesować Aikido. Jako sztuka (chyba) stójkowa mogłoby nieźle dopełniać Taekwon-do.

EDIT: W dodatku właśnie przeczytałem o fuzji Taekwon-do ITF i WTF. Nie podoba mi się to.
http://www.pztkd.lublin.pl/

Dabliu - 4 Sierpnia 2010, 00:31

Navajero napisał/a
- kastetów i nunczaków,
- pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału,
- pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy


O kurczę. Jak pomyślę, z czym się kiedyś na parafii chodziło..

Navajero - 4 Sierpnia 2010, 00:33

Bo to zła parafia była :mrgreen:
Dabliu - 4 Sierpnia 2010, 00:38

A jakie złe zabawki :wink:
Osobiście używałem kastetu z zaworu. Miałem też drewnianą pałkę przewierconą kilkoma grubymi śrubami, której - całe szczęście - nigdy nie zdecydowałem się ostatecznie użyć.

Edit: Oczywiście, to było kilkanaście lat temu...

Ozzborn - 5 Sierpnia 2010, 17:41

Kolega podrzucił mi ciekawy filmik, z tego cyklu NG o sztukach walki, dość zaskakujące wnioski:
http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Sośniak tylko nie popadaj w samozachwyt ;)

Navajero - 5 Sierpnia 2010, 18:25

To niczego nie dowodzi - szybkość bardziej zależy od konkretnych ludzi niż samej sztuki. A przełożenia na realną walkę w zasadzie nie ma żadnego. Ile razy trzeba przekroczyć prędkość dźwięku, aby wydłubać jakiemuś brzydalowi oko, albo zmiażdżyć jądra w garści? ;P:
Ozzborn - 5 Sierpnia 2010, 19:23

Aspekt realnej walki zostawmy z boku. W tym konkretnym wypadku najciekawsze moim zadaniem jest to, że w capo tak obśmianym jako bezsensowne wygibasy, funkcjonują takie mordercze kopnięcia i to z tak dziwnej pozycji. Wiadomo na dłuższą metę niepraktyczne... ale nawet capoeirzysta rzucił nokautem w mma. http://www.youtube.com/watch?v=l6oiADjOdFg
Hubert - 7 Sierpnia 2010, 18:40

Ozzborn napisał/a
Sośniak tylko nie popadaj w samozachwyt ;)


Nie popadam. Każda SW ma swoje mocne i słabe strony. Zaletą TKD jest to, że śrubuje się kopyta - no i efekty mogą być takie jak na załączonym filmiku. Prawdę powiedziawszy spodziewałem się, że koleś z MT będzie miał mocniejsze uderzenie. W dodatku test jest trochę niemiarodajny, bowiem karateka kopał 'z partyzanta' (nie wiem, jaką to ma nazwę w Karate), a pozostali użyli swoich wersji kopnięcia okrężnego. Ciężko go porównywać, pracowały inne mięśnie. W Karate przecież też jest mawashi gheri (czy jak to się pisze).
A Capoeira daje niezłe rozciągnięcie, pozwala na dosyć swobodne machanie nogami - jednak MT, Karate i TKD gwarantuje lepsze wzmocnienie nóg.
W praktyce oznacza to, że w kryzysowej sytuacji z większym powodzeniem można zastosować techniki właściwe dla dalekowschodniej sztuki z Antarktydy, popularyzowanego przez Ozzborna Uciekaido.

Ozzborn - 7 Sierpnia 2010, 19:30

mnie w sumie też to zdziwiło, bo skoro już strzelił frontala to znacznie mocniejsze jest ushiro geri czyli obrotówka, znaczy się filmik jest tendencyjny ;P:
niemniej robi wrażenie ;)
Wiadomo Uciekaido najlepsze jest :mrgreen:

Navajero - 7 Sierpnia 2010, 19:49

Ozzborn napisał/a
znacznie mocniejsze jest ushiro geri czyli obrotówka

W kwestii formalnej - ushiro geri to kopnięcie w tył. Obrotówka którą masz na myśli to zapewne ushiro mawashi-geri :)

Ozzborn - 7 Sierpnia 2010, 20:11

ha! widzę naród czujny. Ale nie, mam na myśli normalne ushiro geri, które z racji tego że jest oczywiście do tyłu wymaga półobrotu żeby skasować przeciwnika którego mamy z przodu. :mrgreen:
A dzięki temu obrotu uzyskuje jeszcze większą siłę.

Hubert - 7 Sierpnia 2010, 21:51

Ozzborn, ale obawiam się że w MT nie ma tej techniki. W TKD pojawia się jako yop-chagi.
W każdym razie po obrocie jest straszne, jeśli się je dobrze wykona. Mogliby porównać je u karateki i taekwondeki chociaż.

aniol - 7 Sierpnia 2010, 21:53

Ozzborn napisał/a
ha! widzę naród czujny. Ale nie, mam na myśli normalne ushiro geri, które z racji tego że jest oczywiście do tyłu wymaga półobrotu żeby skasować przeciwnika którego mamy z przodu. :mrgreen:
A dzięki temu obrotu uzyskuje jeszcze większą siłę.


a nie zawsze
bo ushiro geri to w wielu szkolach, zwlaszcza skupionych na samoobronie a nie na walce sportowej to kopniecie w tyl, bez obrotu, czyli w strone przeciwnika znajdujacego sie za plecami - w walce sportowej sytuacja nieprawdopodobna
i nazwa ta odnosi sie do calej masy technik bo znajduje sie w tym worku i ushiro keage i ushiro kekomi i kesa geri
zeby bylo smieszniej spotykalem sie juz z nazwa ushiro geri yoko (fajny lamaniec jezykowy nieprawdaz?) albo ushiro kaiten geri
a ushiro mawashi geri to najczesciej spotykana obrotowka czyli ura mawashi geri wykonane po obrocie
ale jak mi tlumaczyl jeden z moich sensei jest to efekt tego ze europejczycy czasami staraja sie byc bardziej japonscy od japonczykow :wink:

Ozzborn - 8 Sierpnia 2010, 20:22

tak tak oczywiście, u nas w zasadzie też jest do tyłu - na egzaminie robi się je właśnie bez obrotu - ale dokładnie tak jak mówisz niemożliwe jest wykorzystanie tego w walce sportowej więc trza zrobić półobrót - i jak się dobrze przyceluje to wazari albo nawet ippon murowany.
Unicorn - 26 Sierpnia 2011, 22:20

Jako, że wróciłam z obozu niedawno... i za tydzień zaczyna się kolejny sezon trenowania postanowiłam dać sobie zastrzyk filmików z TKD ITF... i odświeżyć temat ;)

http://www.youtube.com/watch?v=h0vxl4n0e8s
reprezentacja kobiet ;) z moją klubową koleżanką Asią Paprocką ;)

http://www.youtube.com/watch?v=uLWqjOxkW8E
Stary, ale fajny filmik z zawodnikami z mojego klubu i moim Trenerem na koniec ;)

http://www.youtube.com/watch?v=e8MUfvwzH3w


i na koniec mój ulubiony fighter ;)
http://www.youtube.com/wa...feature=related

aniol - 13 Wrzeœśnia 2011, 01:23

czy tylko ja odnosze wrazenie ze cos tu jest nie halo?
http://www.przegladsporto...0543,1,993.html
moze czas wprowadzic ograniczenia np do 130kg

Navajero - 13 Wrzeœśnia 2011, 01:46

To już nie jest judo, a sumo... No i przy takiej wadze nie można raczej powiedzieć, że sport to zdrowie.
Grimzon - 13 Wrzeœśnia 2011, 11:05

aniol napisał/a
czy tylko ja odnosze wrazenie ze cos tu jest nie halo?
http://www.przegladsporto...0543,1,993.html
moze czas wprowadzic ograniczenia np do 130kg


A dlaczego bo jedna zawodniczka nie chce trenować i się rozpasła. Zresztą jak pokazują wyniki to jej waga niespecjalnie jej pomaga. Jest to kategoria +78 kg więc tworzenie sztucznej granicy 130 kg spowodowałoby natychmiast powstanie kategorii +130 kg.

Navajero napisał/a
To już nie jest judo, a sumo... No i przy takiej wadze nie można raczej powiedzieć, że sport to zdrowie.


Ostatnio sport zawodowy trudno nazwać zdrowym. Sport zawodowy jest obecnie zniszczony przez pieniądze i zdrowie zawodników jest na dalszym planie. Liczy się tylko wynik bo z tego są pieniądze. Szkoda tylko, że na poziomie amatorskim w Polsce sport praktycznie nie istnieje.

Hubert - 13 Wrzeœśnia 2011, 13:05

Grimzon napisał/a
Szkoda tylko, że na poziomie amatorskim w Polsce sport praktycznie nie istnieje.


Sztuki walki jakoś się jednakowoż trzymają. ;)

Grimzon - 13 Wrzeœśnia 2011, 15:19

Sosnechristo napisał/a
Sztuki walki jakoś się jednakowoż trzymają. ;)


Może narażę się wielu ale tzw "sztuki walki" w Polsce to nic innego tylko rodzaj ciekawszej gimnastyki i bardzo często prowadzony przez ludzi, którym się wydaje, że coś potrafią.

Unicorn - 13 Wrzeœśnia 2011, 16:45

Grimzon napisał/a

Może narażę się wielu ale tzw sztuki walki w Polsce to nic innego tylko rodzaj ciekawszej gimnastyki i bardzo często prowadzony przez ludzi, którym się wydaje, że coś potrafią.


Narazisz się...
Wcale tak nie uważam. Znam wielu ludzi, którzy naprawdę coś potrafią i super to przekazują innym.

A z tym trzymaniem się to też ciężko ostatnio. TKD nie dostaję już dofinansowania. Trudno jest cokolwiek zorganizować i mieć dobre wyniki, kiedy ucinają z ministerstwa pieniądze i nie można robić zawodów na niższą skalę niż puchary polski. Dla juniorów jest dużo eliminacji do Mistrzostw Polski... a dla seniorów niestety tylko dwa puchary w ciągu roku i Mistrzostwa Polski. Jak zaczynałam trenować to były jeszcze mistrzostwa Warszawy, mistrzostwa mazowsza i okazyjne lżejsze zawody...
Jest ciężko.

Navajero - 13 Wrzeœśnia 2011, 16:56

Grimzon napisał/a

Może narażę się wielu ale tzw sztuki walki w Polsce to nic innego tylko rodzaj ciekawszej gimnastyki i bardzo często prowadzony przez ludzi, którym się wydaje, że coś potrafią.

To problem ogólnoświatowy, bywa, że nawet w Japonii i Chinach walą ściemę. Polska wcale nie jest tu jakimś negatywnym wyjątkiem. A jak ktoś ma odrobinę oleju we łbie, to szybko się zorientuje co jest grane.

merula - 13 Wrzeœśnia 2011, 17:03

Poza tym, początki przynajmniej to czysty sponsoring rodziców. Jest kasa, to i dyscypliny jakoś się rozwijają. A że nie są szczególnie wymagające sprzętowo, to można sobie poradzić i zbilansować działanie klubu.
aniol - 13 Wrzeœśnia 2011, 23:55

Grimzon napisał/a

Może narażę się wielu ale tzw sztuki walki w Polsce to nic innego tylko rodzaj ciekawszej gimnastyki i bardzo często prowadzony przez ludzi, którym się wydaje, że coś potrafią.

nie narazisz sie - przy dwoch-trzech treningach tygodniowo to faktycznie jest tylko i wylacznie rekreacja - nie wszedzie oczywiscie bo sa osrodki w ktorych cwiczacy moga miec po 3-4 treningi dziennnie - fakt sa to osrodki glownie sportowe a nie "sztuko-walkowe" chociaz i takie sie trafiaja

a ze od stycznia nie potrzeba miec zadnych uprawnien instruktorskich to i poziom nauczania ma tendencje znizkowa

Kai - 15 Wrzeœśnia 2011, 20:18

aniol, jesteś specjalistą, powiedz mi, jak kimono ma być dopasowane do wzrostu, bo mnie sensei uczył, że może być rozmiar za duże, a tu chrześniak grymasi, że woli o rozmiar za małe, bo lepiej wygląda...
aniol - 15 Wrzeœśnia 2011, 20:30

gi nie kimona - w kimonach to gejsze chadzaja :wink:
ja osobiscie jestem za tym zeby bylo ciut za duze - poniewaz a) nie natrafilem jeszcze na gi (zarowno do judo jak i do karate) ktore by sie nie skorczylo po pierwszym praniu - bez wzgledu na to ile % bawelny ma w skladzie
b) jesli to dzieciak to bedzie rosl - gi nie rosnie, nie ma sensu kupowac co roku nowego

bardzo wazne jest zeby kupowac gi do konkretnej dyscypliny - jesli kupuje sie od firmy ktora sie zajmuje produkcja na powaznie ( a nie z firmy Halinka&Marysia ) to producenci staraja sie zachowac zazwyczaj proporcje dlugosci np rekawow jakie narzuca dana dyscyplina - dlatego w gi do karate rekawy sa np znacznie krotsze niz w gi do judo na ten sam wzrost zawodnika
mozliwe ze stad marudzenie chrzesniaka jesli chadza na karate

Grimzon - 23 Wrzeœśnia 2011, 17:26

Kolejny przykład na to że sztuki walki (tak jak i sporty walki) przegrywają z komercją.

http://sport.wp.pl/kat,60...,wiadomosc.html

Pogratulować rodzicom.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group