To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pop-corn czy kult w SF

Fidel-F2 - 11 Maj 2009, 12:52

MOFFISS napisał/a
Przeczysz, jakoby zidiocenie czytelnika brało się się znikąd? I tylko wymysły o siłach ciemności każą pisać krytykom same bzdety, które bardziej zamulają niż oceniają nasze wybitne działa? Pewnie też pisarze, w końcu to ludzie wykształceni i inteligentni, nie zauważają tego zjawiska i nie probują dopasowac się do poziomu mniej wybrednego czytelnika? Zaś, dawni odbiorcy nie uciekają z krzykiem rozpaczy w głosie, szukając interaktywnych doznań w wirtualnym świecie?
każdy młodziak gdy dorasta gada to samo 'za moich czasów to bywałe...ech...a teraz to sama bryndza'

MOFFISS, no geniusz jesteś i basta

gorat - 11 Maj 2009, 12:54

Chyba czerwone paski na wszelki wypadek wyciągnę... kandydatów blisko czuję.
Fidel-F2 - 11 Maj 2009, 13:09

no najwyższa pora gorat, bo MOFFISS mocno juz granice przekracza
NURS - 11 Maj 2009, 13:12

MOFFISS napisał/a
NURS napisał/a
A na co liczyłeś, wypisujac rzeczy nie mające wiele wspólnego z rzeczywistościa?


Skoro jest inaczej, to dlaczego pozbyłeś się swojej chałupniczej, tak fantastycznej działalności? By w końcu zarobić na marzenia i pomacać trąbę słonia w jego naturalnym środowisku? Według mnie zmarnowałeś szansę, jaka się przed toba otworzyła, zaślepiony własnym etosem.


ROTFL. Żal mi cię, naprawdę. Dam ci dobrą radę, zanim zdecydujesz się kogoś ugryźć, sprawdź, czy nie zapomniałeś sztucznej szczęki. Samymi dziaslami to mozesz tylko pomamlać :-)

Cytat
Przeczysz, jakoby zidiocenie czytelnika brało się znikąd?


Tak, przeczę. Zidiocenie bierze się skądś.

Cytat
I tylko wymysły o siłach ciemności każą pisać krytykom same bzdety, które bardziej zamulają niż oceniają nasze wybitne dzieła? Pewnie też pisarze, w końcu to ludzie wykształceni i inteligentni, nie zauważają tego zjawiska i nie probują dopasowac się do poziomu mniej wybrednego czytelnika? Zaś, dawni odbiorcy nie uciekają z krzykiem rozpaczy w głosie, szukając interaktywnych doznań w wirtualnym świecie?


Tak, Dukaj dopasowuje sie do poziomu czytelnika, bezwzględnie...

jewgienij - 11 Maj 2009, 13:20

MOFFIS, ująłeś to w zbyt mocnych słowach, w jakiejś teatralnej formie, tym samym przesłoniłeś rację, jaką akurat w tym momencie posiadasz. Naucz się formułować to prościej, bez dramatycznych gestów. :wink:
Nowe pokolenie czytelników, tych od zawsze przyzwyczajonych do pilota i kompa, szuka najprostszych rzeczy, inaczej się dekoncentruje. Sukces ma Kod Leonarda, gdzie stara idea podana jest jako rewelacja. Podana w formie stenogramu. Rozdziały tej książki są raczej takimi dłuższymi SMS-ami. To samo wchodzi do głów, a brak wiedzy u masowego czytelnika, czyni te "tajemnice" świeżymi i pomysłowymi.
Sukces tej książki daje do myślenia pisarzom, którzy chcieliby osiągnąć sukces wydawniczy. Niektórzy wykorzystują więc lenistwo czytelnicze i schlebiają mu, czyniąc wszystko, by się wiara nie zmęczyła, ani nie się musiała zbyt zastanawiać. Bo rzuci książkę w kąt i odpali kompa.
Krytycy też się zapuścili, więc można powiedzieć, że winni są wszyscy.
Takie sprzężenie zwrotne.

MOFFISS - 11 Maj 2009, 13:50

NURS napisał/a


Tak, Dukaj dopasowuje sie do poziomu czytelnika, bezwzględnie...


i znowu cytat gracza z innego forum:

W morzu bylejakości mamy w naszym kraju prawdziwą perłę - Jacka Dukaja.

Wprawdzie zadebiutował trochę fartem (jak dziś czytam Złotą galerę, to naprawdę nie potrafię zrozumieć to takiego zobaczył w tym tekście Maciek Parowski z Fantastyki), ale potem w ciągu kilku lat stał się dojrzałym pisarzem.

Co jest jego największą zaletą? Łatwość wymyślania nowych światów, dzięki której nie musi tworzyć historii, które już znamy. Zamiast tego mamy na przykład świat, w którym to greccy filozofowie mieli rację co do natury rzeczy (cztery żywioły) - i bach, powstają Inne pieśni. Nie dość, że czyta się to z opadłą szczęką, to w tej książce są też sceny na miarę naszych genialnych wieszczy - na przykład starcie Berbeleka z Czarnoksiężnikiem.

Z innej bajki mamy Czarne oceany - to bardziej swojskie, ale jak sugestywnie pokazane.

W dodatku, autor się nie oszczędza, czasem tworzy ciekawy świat tylko na potrzeby jednego krótkiego opowiadania - choćby to o świecie, w którym magia pełni rolę naszej techniki i nauki: mamy więc magiczny statek kosmiczny i magów-żołnierzy sił specjalnych.

A że reszta nie dorasta do poziomu Dukaja... cóż


inny punkt widzenia, cytat:

Że kto pisze pod czytelnika a kto nie pisze pod siebie i właściwie co?
Z zupełnie nowej polskiej fantastyki czytałem np Lód Dukaja. Popularne nawet. Duże, poparte solidnym badaniem źródeł, dopracowane, niegłupie, ciekawe. To niskokaloryczna sztuka napędzana wypowiedziami Dukaja na forum jest?
Czytałem Nikta Magdy Kozak i Rudą Sforę Kossakowskiej i to jest rzeczywiście pulpa raczej. Kossakowska mogła pisać pod publikę. Kozak raczej pisze to co lubi, a że lubi para-hollywoodzkie strzelanki to cóż, nie znak rynku nie epoki tylko taka autorka.
W kolejcie mam Pana Lodowego Ogrodu. Czytam o tym same dobre opinie. Wątpię żeby było to napędzane tylko przez sieciową wzajemną adorację.
Nie widzę niczego dramatycznego w tym rynku. Że wychodzi kilka rzeczy dobrych i masa średnich to raczej normalne. Pomyśl o latach 60 i 70 fantastyki w USA. Złote czasy fantastyki. Był tam np Assimov. Chyba już był Dick, Frank Herbert czy Zelazny, McCafey i inne potęgi. Bosko było po prostu. A czy wtedy i tam wychodziła fantastyka niższych lotów? Ba! Wychodziły jej tony! Pisane przez zupełnych grafomanów tysiące historii o laserach i potworach z kosmosu. Amazing Stories drukował rzeczy które dzisiaj wzbudziłyby ino pusty śmiech. Ale Assimova i Dicka też.

Istnienie pulpy niczego nie dowodzi, a już napewno nie dowodzi braku rzeczy ambitnych.

Edit: Lodowy Ogród to Grzędowicza.
Autorami -
Sapkowski - no dobra, pop
Pilipiuk - no dobra, tym bardziej pop
Lewandowski fajny acz tendencyjny
Kres nawet oryginalne to swoje fantasy ma
Dobra a Oramus i Zajdel? Zajdel to może nie jest taki absolutnie współczesny ale jest dobry.

A na zachodzie teraz jest Vatts (Ślepowidzenie, rewelacyjne postludzkie SF) i Stross (Accelerando, rewelacyjny postludzki cyberpunk i to jeszcze za darmow w PDF).

Godzilla - 11 Maj 2009, 13:51

jewgienij napisał/a
...więc można powiedzieć, że winni są wszyscy.
Takie sprzężenie zwrotne.

I jeżeli ktoś ma na to lekarstwo, niech je tu szybciutko na tacy podaje. Łatwo jest dowalać tym, którzy robili swoje, jak NURS. Zrobił czasopismo i publikował przez szereg lat różne różności. Bywały perełki, bywały cudaki. Ale było co czytać. Czy nagle poziom poszybuje pod niebiosa, jeżeli np. zabraknie SFFH i MF, a na rynku zostanie NF publikujący (nie wiem skąd) teksty o jakimś niebotycznym poziomie abstrakcji i wyrafinowania? To się nie utrzyma, chyba że dostanie państwowe dotacje. A jak dostanie państwowe dotacje, zdegeneruje się do cna. Zrobi się cieplutkie towarzystwo wzajemnej adoracji kilku smutnych panów posiadających monopol na wybitną twórczość fantastyczną. Będą szybować w abstrakcję nie bacząc, czy ktokolwiek to jeszcze czyta. A ludziom naprawdę zostaną gry i przekonanie, że co drukowane, to nieprzyjaciel.

Tak że MOFFISS, jeżeli z grubej rury strzelasz do NURSa, proszę przedstaw się najpierw, kim jesteś, i wykaż, jakie Ty masz osiągnięcia na tym polu. Bo od chciejstwa, pretensji i wymądrzania się to jeszcze nic się nigdzie nie poprawiło.

EDIT: Jestem absolutnie przekonana, że w literaturze od zarania gros zadrukowanego papieru to popularna tandeta. Rzeczy, z których nic nie zostaje po latach. Romansidła dla kucharek, kryminały najniższego sortu, horrory o krwiożerczych ośmiornicach. Guma do żucia dla oczu, która idzie na podpałkę przy pierwszych porządkach w mieszkaniu. Po latach okazuje się, że w dawnych epokach tworzyli sami geniusze, herosi i tytani, a oni po prostu nie poszli na podpałkę bo ileś osób ich doceniło. Potem nowe pokolenia biadają nad upadkiem współczesnej literatury, w której młodzież produkuje masowo romansidła dla kucharek, i tak to się ciągnie od stuleci.

MOFFISS - 11 Maj 2009, 14:01

Godzilla napisał/a
jak NURS. Zrobił czasopismo i publikował przez szereg lat różne różności.


Nie mam nic do NURSa, tylko irytuje mnie wielokrotnie jego nieprzemakalność. Zasługi ma duże, choć biznesu na tym nie zrobił. I za to szacunek jest, bez dwóch zdań. A nie za powtarzanie w nieskończoność o...itd itd

Ripostuje jako czytelnik, przynajmniej na razie, którego krew zalewa, że konstruktywna krytyka jest nazywana trollowaniem, a mówienie prawdy, jest tajemnicą poliszynela.

Rafał - 11 Maj 2009, 14:17

Nie bardzo łapię o czym jest mowa w wątku, zapewne sprowadza się zatem do mojego portfela. I szukania sposobów jak mi go odchudzić. Odpowiedź jest chyba banalna, należy zrobić mi - statystycznemu czytelnikowi - dobrze i to tak abym chciał jeszcze.
Odpowiedź zakładająca, że można mi zrobić cokolwiek i wmawiać, ze było dobrze jest złą odpowiedzią. A jakbym sam wiedział co mi na pewno i totalnie robi dobrze to by mnie dzisiaj głowa nie bolała. Znakiem tego całe te rozważania o kant d... można potłuc.

jewgienij - 11 Maj 2009, 14:22

Godzilla napisał/a


EDIT: Jestem absolutnie przekonana, że w literaturze od zarania gros zadrukowanego papieru to popularna tandeta. Rzeczy, z których nic nie zostaje po latach. Romansidła dla kucharek, kryminały najniższego sortu, horrory o krwiożerczych ośmiornicach. Guma do żucia dla oczu, która idzie na podpałkę przy pierwszych porządkach w mieszkaniu. Po latach okazuje się, że w dawnych epokach tworzyli sami geniusze, herosi i tytani, a oni po prostu nie poszli na podpałkę bo ileś osób ich doceniło. Potem nowe pokolenia biadają nad upadkiem współczesnej literatury, w której młodzież produkuje masowo romansidła dla kucharek, i tak to się ciągnie od stuleci.



To najprawdziwsza prawda. Wystarczy poczytać opowiadania umieszczane w prasie przed stu laty, mam takie gazety i wiem, co mówię. :wink: Może się narażę Krukowi :wink: , ale te polskie opka z lat 80, to w przeważającej części też straszna mizeria była mimo zupełnie innych warunków na rynku.


Starzy zawsze będą narzekać na młodzież, a krytycy na poziom, że jest gorzej.

Tylko z tym poziomem abstrakcji u naszych liderów się nie zgodzę. To też rozrywka, tylko dla kogo innego. Jeden dla rozrywki ogląda Brzydulę, inny program na Discovery.

EDIT.
Rafał, ale kto to jest statystyczny czytelnik? I dlaczego akurat Tobie mają autorzy robić dobrze, a nie komuś innemu?

NURS - 11 Maj 2009, 14:31

MOFFISS napisał/a
Godzilla napisał/a
jak NURS. Zrobił czasopismo i publikował przez szereg lat różne różności.


Nie mam nic do NURSa, tylko irytuje mnie wielokrotnie jego nieprzemakalność. Zasługi ma duże, choć biznesu na tym nie zrobił. I za to szacunek jest, bez dwóch zdań. A nie za powtarzanie w nieskończoność o...itd itd

Ripostuje jako czytelnik, przynajmniej na razie, którego krew zalewa, że konstruktywna krytyka jest nazywana trollowaniem, a mówienie prawdy, jest tajemnicą poliszynela.


Chłopie, jestem nieprzemakalny, bo nie masz mi nic do zaoferowania, prócz chciejstwa. Ja mam za sobą bagaż doświadczeń, który pozwala mi na ocenę, czy ktoś przedstawia mi konkretną propozycje, czy bajdurzy. Na razie nie powiedziałeś nic, co wzbudziłoby moje zainteresowanie, jak powiesz, przekonasz się, ze wodoszczelnośc to nie moja cecha.
to nie ja ci zarzucam trollowanie, ale wlasnie całkiem spora liczba czytelników :-)
ty nie mówisz żadnej prawdy, prócz cytowania oczywistych, oczywistości, które sa mi znane od lat (jak chocby te głosy z forów dla graczy) ja sam jestem graczem i wiem, co potrafi dac dobra gra.

A co do mojego majątku, to uwierz mi, wiesz o nimjeszcze mniej, niż o rynku wydawniczym :-)

Rafał - 11 Maj 2009, 14:32

jewgienij napisał/a
kto to jest statystyczny czytelnik?
To ja :wink:
jewgienij napisał/a
I dlaczego akurat Tobie mają autorzy robić dobrze, a nie komuś innemu?
Bo to ja - statystyczny czytelnik i uniwersalny odbiorca decyduję o tym, czy Pilipiuk w końcu zbuduje tę willę i czy PLO dostanie Zajdla. Jeżeli brak jest chęci odbioru tego co nadawca tworzy to problem nie leży po stronie odbiorcy. To jest tak proste jak powodzenie szlagieru. Dlaczego pewna piosenka podoba się wszystkim prawie, a inna nikomu? Wina słuchacza, że ma gust niewyrobiony? A w życiu.
jewgienij - 11 Maj 2009, 15:31

Nie jesteś Rafał uniwersalnym odbiorcą, takiego w ogóle nie ma, tak jak nie ma uniwersalnego twórcy. Należysz do pewnej grupy czytelników, ale są inne. Ze zdziwieniem dowiedziałem się w TV, że Maria Peszek sprzedała więcej płyt niż Doda. Nie osiągnęła by pewnie takiego wyniku, gdyby chciała trafić w "uniwersalne gusta" i przebierała się za np. Kukulską.
Godzilla - 11 Maj 2009, 15:45

Ale czy Rafał wymaga, żeby ktoś w imię jego gustu stroił się w cudze piórka? Pisarz pisze jak chce, czytelnik zaakceptuje to i będzie chciał więcej, albo też i nie. Jakoś się ten układ musi dotrzeć. Niektórzy autorzy będą robić pod publiczkę, niektórzy czytelnicy zniosą najdziksze fanaberie autorów.
NURS - 11 Maj 2009, 16:06

Żeby istniał rynek wydawniczy, muszą być grafomani, autorzy slabi, sredni i wielcy. inaczej się nie da. na samych wybitnych nie da się pociągnąc, tak samo, jak kino nie moze się oprzeć wyłącznie na filmach Allena i von Triera.
jewgienij - 11 Maj 2009, 16:21

Godzilla napisał/a
Niektórzy autorzy będą robić pod publiczkę, niektórzy czytelnicy zniosą najdziksze fanaberie autorów.


No i o to chodzi. Nie ma żadnego uniwersalnego czytelnika. Trzeba pisać, co się chce i umie pisać, jak będzie dobre, to czytelnicy się znajdą. Ewentualnie się ich sobie stworzy.
Świadome obniżanie poziomu, aby się przypodobać fanom Dana Browna czy Eragona najczęściej kończy się źle.

MOFFISS - 11 Maj 2009, 16:41

NURS napisał/a
jak powiesz, przekonasz się, ze wodoszczelnośc to nie moja cecha.:-)

właśnie, jak to zrobić :wink:

Fidel-F2 - 11 Maj 2009, 17:12

spróbuj bejsbolem z flanki
Ixolite - 11 Maj 2009, 19:48

Pszam, że się wtruncę, ale zaginął mnie gdzieś wątek tej opowieści. Tak w okolicach pierwszego posta. Powaga. O czym jest w ogóle dyskusja?
Adashi - 11 Maj 2009, 19:55

O sednie materii, spisku Iluminatów, Świętym Graalu i o Dodzie :twisted:
ihan - 11 Maj 2009, 19:55

O tym, ze dawniej to było lepiej. A teraz tylko poróbstwo i rozwolnienie.
Tequilla - 11 Maj 2009, 20:17

Adashi napisał/a
O sednie materii, spisku Iluminatów, Świętym Graalu i o Dodzie :twisted:


Rany Boskie! To Brown teraz o tym będzie pisał??!!

Adashi - 11 Maj 2009, 20:18

Generalnie, taki jest plan, ale ciii! :wink:
gorat - 11 Maj 2009, 20:22

Offtopa za łeb i o ścianę. Czy nie jest tak prosto?
Tequilla - 11 Maj 2009, 20:23

W sumie może być ciekawie... tajna organizacja stara się wypromować Dodę... albo na odwrót, zła, starożytna organizacja stara się zniszczyć karierę wybitnie utalentowanej piosenkarki Dody. W tym celu wysyła syna Szatana z zespołu Behemot, aby ją spacyfikował. Niestety nie wszystko idzie po myśli, bo on się zakochuje w swojej niedoszłej ofierze...
MOFISS masz temat jak bajka!

Adashi - 11 Maj 2009, 20:35

Tequilla, :mrgreen:

gorat napisał/a
Offtopa za łeb i o ścianę. Czy nie jest tak prosto?

Te Panie drogowiec, a co będzie ontop, skoro temat jest ciut niefortunnie zdefiniowany? :o

No ok, skoro jest pop-corn jako synonim literatury rozrywkowej/pulp fiction to czemu przeciwstawiamy owej prozie spod znaku prażonej kukurydzy coś kultowego? Dzisiaj wszystko jest kultowe, nawet Doda i „Włatcy Móch”... Na drugim biegunie pop-cornu powinno znajdować się coś wysublimowanego, jakieś danie dla wysokiego podniebienia, czy coś w ten deseń :wink:

dalambert - 11 Maj 2009, 21:12

Adashi napisał/a
Na drugim biegunie pop-cornu powinno znajdować się coś wysublimowanego, jakieś danie dla wysokiego podniebienia,

Może bażant z truflami, albo coś prostego gęś piczona ze sliwkami po polsku :wink:

dzejes - 11 Maj 2009, 21:14

Jedna literoofka, a ile zabawy ;P:
dalambert - 11 Maj 2009, 21:20

dzejes, i na tym polega wybitna literatura jakby się kto pytał :wink: ;P:
a pod gęsi pipek to i literek pejsachówki podleci i
jakże się pięknie ten lyteracki dyskurs rozwinąć może :D

NURS - 11 Maj 2009, 21:47

z tą jakością dawnej litertury jest róznie, przejrzalem sporo tekstow z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w czasie kombinowania nad poecankami kruka i powiem wam, sporo tamtejszych dzieł, dzisiaj nie przeszłoby z powodu... marnego języka.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group