To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pisanie a zarabianie

MOFFISS - 27 Lutego 2009, 11:15

Fidel-F2 napisał/a
MOFFISS, pewnie, że nie jedyna, zawsze możesz zainwestować własne pieniądze, wydac własnm sumptem, jak doradzasz biznesowi to sobie poradzisz.

Ten rynek tak nie działa, podobnie jak inne artystyczne rzemiosła - liczy się wizerunek, czyli równie dobrze mógłbym sprzedawać papier toaletowy w kolorowych okładkach :lol:

Fidel-F2 - 27 Lutego 2009, 11:16

MOFFISS napisał/a
czyli równie dobrze mógłbym sprzedawać papier toaletowy w kolorowych okładkach
polemizowałbym
MOFFISS - 27 Lutego 2009, 11:19

Fidel-F2 napisał/a
MOFFISS napisał/a
czyli równie dobrze mógłbym sprzedawać papier toaletowy w kolorowych okładkach
polemizowałbym


Fidel, jesteś geniuszem!!!

Patrz, że też na to nie wpadłem - siedzisz sobie na "tronie", trochę się nudzisz, bo fizjologia jest stara jak ewolucja, więc możesz tylko się napinać, a tak bierzesz aktualne wydanie toaletowe i czytasz aż kiszka stolcowa ryknie: dość!

Szorty idealnie wpasowują się w ten strumień...dystrybucji

Navajero - 27 Lutego 2009, 11:48

MOFFISS napisał/a
NURS, wcześniej już pisałem, że pewnie SFF&H jest jednym z nielicznych wydawnictw, które aktywnie powracają do źródeł. Co prawda umieściłem to w innym kontekście, niemniej chwała wam za to co robicie. Ale pewnie nie jest to jedyna droga dla nowych...tzn. edycja w czasopismach.

Znowu temat powraca jak bumerang :) Przecież poza debiutami książkowymi ( a rozumiem przez to wydawanie kompletnie nieznanych autorów), poza możliwością wypromowania się (?), a przynajmniej zaistnienia w czasopismach ( a mamy przynajmniej trzy: NF, SF&H, MF, nie licząc mniej czy bardziej znaczących periodyków internetowych, a są wśród nich trzymające przeważnie niezły poziom, jak choćby Esensja czy FF), co jakiś czas ogłaszane są konkursy literackie, także w dziedzinie fantastyki, dla wszystkich chętnych. Niedawno skończył się konkurs NF - owy, trwa jeszcze fabryczny. Ja po raz kolejny twierdzę, że jeżeli ktoś pisze choćby nieźle, to wydrukują go z pocałowaniem ręki. Nie mówiąc o tym jak pisze dobrze... Bo dziś wydawanie książek/ czasopism to biznes. I redaktor/ wydawca nie robi autorowi żadnej łaski, on na nim zarabia. Dlatego jeśli ktoś nie jest w stanie wydać się jak nie w jednym to w drugim pismie, nie może znaleźć wydawcy dla swojej książki, to powinien bardzo poważnie się zastanowić, czy aby nie za wcześnie wziął się za pisanie. Bo może trzeba jeszcze poćwiczyć, a "wina" jeśli chodzi o "przebicie się" na rynek fantastyczny nie leży po stronie wydawcy/ redaktora, a po stronie autora, który jest jednakowoż jeszcze za mało oszlifowanym ekhmm... diamentem ;)

MOFFISS - 27 Lutego 2009, 12:10

Navajero napisał/a
Bo dziś wydawanie książek/ czasopism to biznes. I redaktor/ wydawca nie robi autorowi żadnej łaski, on na nim zarabia.


Hy? Możesz rozwinąć ten wątek?

dalambert - 27 Lutego 2009, 12:15

MOFFISS, Fabryka Słów, Rebis, Runa, Powergraph, MAG chyba zarabiają, a nie dopłacają do interesu :P
Jak by doplacaly to by dawno zbonkrutowały i co tu rozwijac :mrgreen:

Navajero - 27 Lutego 2009, 12:37

MOFFISS napisał/a
Navajero napisał/a
Bo dziś wydawanie książek/ czasopism to biznes. I redaktor/ wydawca nie robi autorowi żadnej łaski, on na nim zarabia.

Hy? Możesz rozwinąć ten wątek?

No mogę, ale nie wiem czy poruszę akurat to co Cię interesuje, bo temat jest szeroki, w razie czego można uszczegółowić :) Ale ad rem... Oczywiście każdy redaktor/ wydawca ma swoje gusta, a nawet guściki ( ten który ma się za obiektywnego, po prostu kłamie, nie ma czegoś takiego jak obiektywizm w odbiorze literatury, chyba, że uznamy za takowy odróżnianie grafomanów od pisarzy ;) ) i zgodnie z nimi dokonuje selekcji. Jednak najzwyczajniej w świecie nie może pozwolić sobie na to, aby udawać, że nie widzi dobrego autora. Bo dobry autor = pieniądze. A jeśli nie "kupi" go on, kupi go konkurencja. Na przykład jeśli nie FS to Runa. Jak tekstu nie weźmie NF to wydrukuje go SF&H, albo na odwrót. Oczywiście jest pewien moment inercji w przypadku całkiem nieznanego autora, bo on musi jednak jakoś zwrócić na siebie uwagę, ale o to naprawdę nie jest dzisiaj trudno. Konkursy, fahrenheitowe warsztaty przy których siedzą zawodowi redaktorzy Fabryki Słów, możliwości, nawet bez publikacji jest wiele. A wiem z rozmów z prominentnymi wydawcami, że czytają oni teksty publikowane w czasopismach pod kątem poszukiwania nowych talentów, słuchają sugestii redaktorów którzy gdzieś tam kogoś zauważyli itp.

MOFFISS - 27 Lutego 2009, 12:41

Navajero napisał/a
A wiem z rozmów z prominentnymi wydawcami, że czytają oni teksty publikowane w czasopismach pod kontem poszukiwania nowych talentów, słuchają sugestii redaktorów którzy gdzieś tam kogoś zauważyli itp.


Faktycznie coś w tym jest, bo ostatnio ktoś mi odpisał z Esensji, że pomysły są, trochę poprawek i będzie ok.

NURS - 27 Lutego 2009, 12:51

MOFFISS napisał/a
Fidel-F2 napisał/a
MOFFISS, pewnie, że nie jedyna, zawsze możesz zainwestować własne pieniądze, wydac własnm sumptem, jak doradzasz biznesowi to sobie poradzisz.

Ten rynek tak nie działa, podobnie jak inne artystyczne rzemiosła - liczy się wizerunek, czyli równie dobrze mógłbym sprzedawać papier toaletowy w kolorowych okładkach :lol:


doprawdy, powiedz to Topkarczuk, Chmielewskiej i wielu innym znanym, którzy sami sobie wydają :-)

MOFFISS - 27 Lutego 2009, 12:55

NURS, jak ktos ma wyrobione nazwisko, to pewnie chce zarobić jak najwięcej, omijając marżę wydawnictwa. Z dystrybucją pewnie też jest mniejszy problem.

edit: a propos o jakich kosztach mówimy?

NURS - 27 Lutego 2009, 12:57

ale to znaczy, ze ten rynek tak działa :-) mozna to robić samemu. ja parę pierwszych książek też tak wypuściłem. a nie mozna mnie porównywac do Chmielewskiej pod względem popularnosci, no i wygladu.
MOFFISS - 27 Lutego 2009, 13:03

NURS napisał/a
ale to znaczy, ze ten rynek tak działa :-) mozna to robić samemu. ja parę pierwszych książek też tak wypuściłem. a nie mozna mnie porównywac do Chmielewskiej pod względem popularnosci, no i wygladu.

ale pewnie dałeś komuś do weryfikacji redaktorskiej?

NURS - 27 Lutego 2009, 13:59

redaktorowi, jak każdy tekst, który przechodzi fazę produkcyjną. a to się jakoś wiąże z tematem?
MOFFISS - 27 Lutego 2009, 14:14

NURS napisał/a
redaktorowi, jak każdy tekst, który przechodzi fazę produkcyjną. a to się jakoś wiąże z tematem?


Mam wrażenie, że tak.

NURS - 27 Lutego 2009, 14:17

a niby co ma opracowanie tekstu do mozliwości zaistnienia na rynku? każdy kto publikuje, bez względu na to gdzie i jak, musi robić redakcję. ty też możesz, wystarczy za to zaplacić.
ihan - 27 Lutego 2009, 14:52

No nie wiem czy redakcję robić musi. Błąkały się po sieci fragmenty ksiązki jakiejś młodej kobiety, pewnikiem o elfach, krasnoludach i smokach, powieści wydanej własnym sumptem. Wnioskując po onych fragmentach nie było redakcji, nie było beta, a nawet alfa-ridera.
hrabek - 27 Lutego 2009, 15:03

Moze wlasnie wersja sieciowa to byla alfa. Autorka po cichutku, nie ujawniajac sie spisala wszystkie komentarze i opublikowala wersje poprawiona juz normalnie :D
Martva - 27 Lutego 2009, 15:38

ihan, ona sobie sama robiła redakcję i korektę. To było widać.
NURS - 27 Lutego 2009, 19:00

są ludzie co sobie sami robią samochody, niektórym nawet ferrari wychodzi z cześci od malucha, ale to jak zwykle wyjątki potwierdzające regułę.
jewgienij - 27 Lutego 2009, 20:10

Dla wysyłających autorów.
Właśnie " Nieznany Świat" wziął mój artykuł, płacą w tym samym miesiącu, w którym publikują. Wyglądają solidnie( dwie godziny po rozmowie telefonicznej przysłali formularz). Spróbujcie u nich, bo mają chyba kasę, a potrzebują ludzi z "warsztatem", czyli po polsku piszących.
Macie jakieś sugestie, gdzie warto jeszcze wysyłać?

Navajero - 27 Lutego 2009, 20:18

Wróżysz? :mrgreen:
jewgienij - 27 Lutego 2009, 20:23

Navajero, masz dojścia do "Wróżki"? Tam muszą być pieniądze :shock:
ihan - 27 Lutego 2009, 20:24

Navajero napisał/a
Wróżysz? :mrgreen:


W końcu można już legalnie, nie?

A co do sugestii, widziałam w kiosku coś co sie nazywa Bluszcz. Nie wiem co ma w środku, ale kojarzy mi się, że przedwojennie jakoś to było dla pań, dużo opowiadań tam ma moje oko powinni drukować z romansową nutką. Ale mogę się mylić.

jewgienij - 27 Lutego 2009, 20:30

Ihan, mam to w domku, przypomina dawny Przekrój, zwłaszcza na ostatniej stronie. Jeden numer był "zapachowy". Fajne wydawnictwo.
Ale mam i archiwalne - pożółkłe numery - Bluszczowe, zbieram takie stare gazetki, mam ich dwie szafy :twisted:

ihan - 27 Lutego 2009, 20:33

Szkoda tylko, że stare gazety są takie, hmmm, nieprzyjemne w dotyku.

Czyli Bluszcz (dzisiejszy) byś polecał?

Navajero - 27 Lutego 2009, 20:37

jewgienij napisał/a
Navajero, masz dojścia do Wróżki? Tam muszą być pieniądze :shock:

Nie, ale przyznam Ci się, że kiedyś pisałem dla "Nie z tej Ziemi"... ;P:

jewgienij - 27 Lutego 2009, 20:41

Ihan
Jak najbardziej. Oczywiście są jakieś opowiadania Joanny Brodzik, koszmar, ale to raptem dwie strony, coś jak na reklamy w Twoim Stylu( nie, tam reklamy to 80 % zawartości). Wyższy poziom niż w Przekroju, jeśli nie masz już na co kasy wydać, to Bluszcz najlepszy.
Navajero, pod własnym nazwiskiem czy pseudonimem?| Bo mam kilka numerów gdzieś w szufladzie :twisted: Dawaj namiar.

ihan - 27 Lutego 2009, 20:48

Dzięki za polecankę. Gdybym nie miała nic do pociągu, zwrócę na to czasopismo uwagę.

A w wątku, czy autor ma wpływ na oprawę graficzną książki? Na składanie? Jak się załatwia wygląd rozdziałów?

Navajero - 27 Lutego 2009, 20:54

jewgienij napisał/a
Navajero, pod własnym nazwiskiem czy pseudonimem?| Bo mam kilka numerów gdzieś w szufladzie :twisted: Dawaj namiar.

Pod własnym :) Musiałbym długo szukać, bo te numery leżą gdzieś u mnie na dnie szafy, to naprawdę bardzo stare dzieje ;)

jewgienij - 27 Lutego 2009, 20:55

ihan napisał/a
A w wątku, czy autor ma wpływ na oprawę graficzną książki? Na składanie? Jak się załatwia wygląd rozdziałów?


Kompletnie żadnego nie ma , chyba że gwiazdor jest, ale i wtedy wątpię... :?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group