To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Pisanie a zarabianie

MOFFISS - 26 Lutego 2009, 14:45

NURS napisał/a


Musimy się przebijać, my czyli kto?

napewno nie ja, bo za cienki jestem

NURS - 26 Lutego 2009, 14:52

no to nie rób rewolucji za innych :-)
ihan - 26 Lutego 2009, 15:31

MOFFISS napisał/a
To nie jest mój punkt widzenia, miłaem na myśli osoby, które poprzez osiągnięcia zawodowe są powyżej średniej w swojej grupie.


Sorki, ale pieniądze naprawdę nie są jedynym wyznacznikiem osiągnięć zawodowych. A jeśli mówimy o pisarstwie jako sztuce, może się okazać, że jest wprost przeciwnie.

Witchma - 26 Lutego 2009, 15:35

Odebrałam dzisiaj ostatnie rozliczenie za ubiegły rok. Nie jestem zawodowcem. Strasznie czasochłonne to moje hobby.
hrabek - 26 Lutego 2009, 15:38

No ale przynajmniej jakas kasa z tego jest, wiec nie jest tak calkowicie za bezdurno :)
Witchma - 26 Lutego 2009, 15:39

hrabek, ale co to za pieniądze.... do 10k miesięcznie to mi jeszcze tyyyyyyyyyle brakuje ;)
MOFFISS - 26 Lutego 2009, 16:18

NURS napisał/a
no to nie rób rewolucji za innych :-)


hehe, jako pisarz - pewnie masz racje, ale jako osoba zawodowo zajmująca się wspomaganiem biznesu to chyba mam rację.

NURS - 26 Lutego 2009, 17:37

ale pisarstwo to nie biznes tylko sztuka. w tym problem, ze nie możesz do tego podchodzić, jak do biznesu, bo z planem to mozna napisać kosztorys ale nie powieść. :-)
I jak już to wykładałem przed chwilą, nie styl się tu liczy a przyswajalność treści. W USA nikt nie skuma głębi 99% tekstów powstających nad wisła. I tyle. Żadne ruchawki tego nie zmienią.

Martva - 26 Lutego 2009, 17:52

A jak to wygląda od strony prawnej, moi drodzy?
Przyjmijmy optymistycznie że ktoś będzie chciał puścić moje opowiadanie, a jeszcze bardziej optymistycznie, że będzie mi chciał za nie zapłacić. I co? Jakąś umowę się podpisuje, trzeba się z tego rozliczać i w ogóle robić jakieś straszne rzeczy?

Dunadan - 26 Lutego 2009, 18:08

Martva, na przykład wypełnic odpowiedni PIT. Zacytuję pewnego fotografa:
"Jak nie umiesz lub boisz się wypełniać PITy - to nawet nie bierz się za profesjonalną fotografię".
Fotografia i pisarstwo sa baaaardzo pokrewne :wink:

Witchma - 26 Lutego 2009, 18:26

Martva, ja podpisywałam normalnie umowę o dzieło, rozliczenie standardowo.
Gustaw G.Garuga - 26 Lutego 2009, 18:27

Jedne pisma dają umowy, inne nie, potem przysyłają PIT, wszystko podliczasz (albo komuś zlecasz) i tyle tego. Nic strasznego :)
Tequilla - 26 Lutego 2009, 19:12

A ja ciągle uważam, że z pisania da się wyżyć. Fakt, że nie tak, jak w Stanach gdzie nieraz przeciętna, ale dobrze wypromowana książka staje się bestsellerem, a pisarz dostaje takie gaże, że hoho, ale jednak. Nie od razu rzecz jasna ( no i 10k to faktycznie niezły pułap), ale z czasem, jeśli pisze się i wydaje regularnie czemu nie. A przecież zostaje jeszcze mainstream, kryminały, romanse... ;)
MOFFISS - 26 Lutego 2009, 20:10

a ile płacą za szorty?
Agi - 26 Lutego 2009, 20:12

To zależy, bawełniane, czy jedwabne :wink:
MSPANC

Navajero - 26 Lutego 2009, 20:17

Tequilla napisał/a
A przecież zostaje jeszcze mainstream, kryminały, romanse... ;)

Niby tak, tyle, że w Polsce mało kto, nieważne czy chodzi o fantastykę czy mainstream - przekracza pułap kilku tys. sprzedanych książek. Nawet jeśli chodzi o znanych autorów. Rynek jest dość ciężki. Pozycje które sprzedają się w ilości większej niż 10 tys. lądują na corocznej liście bestsellerów.

Gustaw G.Garuga - 26 Lutego 2009, 20:17

Tequilla napisał/a
A ja ciągle uważam, że z pisania da się wyżyć.

Dużo zależy od tego, co kto rozumie przez "wyżyć" - jeśli okolice "10k" miesięcznie, to ewidentnie jest w gorszej sytuacji, niż ktoś, kto ma mniejsze wymagania.

NURS - 26 Lutego 2009, 20:20

3-4 tysiące to całkiem dobra kasa, nawet dzisiaj, a tyle można wyciągac pisując do kilku tytułów, nawet dorywczo, robiąc tłumaczenia i wydając swoje teksty. Tyle tylko, ze ilośc miejsc w tym wagonie jest ograniczona, w Polsce z pisania nie utrzyma się 10 tyś autorów fantastów. Dlatego trzeba walczyć o swoją pozycję.
MOFFISS - 26 Lutego 2009, 21:45

e tam, 10 tysięcy autorów? u nas? Wolne żarty...może setka

ale co z tymi szortami? bo jakos nie widzę szansy na powieść "bez przetarcia" szortów, nazwiska znaczy

Dabliu - 26 Lutego 2009, 21:53

Zamierzasz zarabiać na szortach, czy czegoś nie zrozumiałem?

MOFFISS napisał/a
Kruk Siwy napisał/a
czy o to by mieć co do gara włożyć?

Coś co pozwoli na utrzymaniu się na jakimś poziomie - średnio, powiedzmy 10k/miesiąc


Na czysto? Jeśli uda mi się kiedyś zarabiać na pisaniu jedną dziesiątą podanej kwoty, to rzucam robotę magazyniera i zaczynam pisać na pełen etat. Mówię Ci :D

Virgo C. - 26 Lutego 2009, 22:05

Apropos tego wydawania polskich autorów na zachodzie. Czy mi się tylko wydaje czy wraz z premierą gry Wiedźmin na zachodzie nagle zaczeli odkrywać Sapkowskiego ?
Dabliu - 26 Lutego 2009, 22:08

No właśnie. I skoro Sapkowski nie zrobił tam wielkiego szumu nawet po sukcesie gry, to nikt nie zrobi. Oni tam mają po prostu na kopy swoich pisarzy; zarówno tych genialnych, jak i wyrobników od paranormal romance czy seryjnie klepanej fantasy.
Agata - 27 Lutego 2009, 00:10

Virgo C., nie masz racji - Sapkowskiego znali w Czechach, krajach nadbałtyckich i w Hiszpanii grubo przed grą. Szczególnie w tej ostatniej był fetowany niezwykle ładnych parę lat temu.
Virgo C. - 27 Lutego 2009, 00:28

Tylko że przekład na język angielski pojawił się właśnie jakoś tak przed premierą gry, o ile mnie pamięć nie myli. Zresztą gdzieś mam nawet na dysku Ostatnie życzenie właśnie z tego planowanego na rynek brytyjsko - amerykański wydania.
MOFFISS - 27 Lutego 2009, 10:31

Dabliu napisał/a
Zamierzasz zarabiać na szortach, czy czegoś nie zrozumiałem?
:D


Zarabiam inaczej, nie zamierzam rzucać aktualnego zajęcia, które daje mi pewną satysfakcję i co tu ukrywać, sensowne pieniądze.

Zastanawiam się nad swoją tfurczością, jeśli założyć, że mam potencjał i tylko narzędzia jeszcze tępe... to jakoś trzeba się przebijać. Jak ktoś wcześniej zauważył najważniejsza jest systematyczna praca nad warsztatem.

Dodatkowo, trudno uwierzyć, aby wydawca zaryzykował drukownie czegokolwiek, napisanego przez nieznanego autora (nicka, pseudonimu, nazwiska).

Stąd pytanie wraca jak bumerang - jak zminimalizować ryzyko wydawcy i jednocześnie umożliwić start nowym talentom ( niekoniecznie miałem na myśli moją wybitną postać ;P: )

hrabek - 27 Lutego 2009, 10:50

Zacznij od opowiadan, jak bede dobre to SFFiH albo NF pewnie wydrukuja. Jak odzew bedzie pozytywny na forach to zainteresuje sie redakcja i wezmie od ciebie powiesc do druku.
NURS - 27 Lutego 2009, 10:58

MOFFISS napisał/a

Dodatkowo, trudno uwierzyć, aby wydawca zaryzykował drukownie czegokolwiek, napisanego przez nieznanego autora (nicka, pseudonimu, nazwiska).
)


Jak rozumiem tych sto ileś nazwisk, które opublikowaliśmy to sami weterani sceny literackiej :-)
Gdybyś to napisał na jakimś forum dla nastolatek z pryszczami, to bym zrozumiał, ale tutaj, na forum pisma stworzonego w głównej mierze do promowania młodych autorów? :shock:

MOFFISS - 27 Lutego 2009, 11:02

NURS, wcześniej już pisałem, że pewnie SFF&H jest jednym z nielicznych wydawnictw, które aktywnie powracają do źródeł. Co prawda umieściłem to w innym kontekście, niemniej chwała wam za to co robicie. Ale pewnie nie jest to jedyna droga dla nowych...tzn. edycja w czasopismach.
NURS - 27 Lutego 2009, 11:11

Chyba jednak jedyna, debiuty książkowe to rzadkość, nawet wliczając w to samowydawców. Internet jest zasypany taką masą chłamu, ze trudno tu łowić,, zwłaszcza czytelnikowi.
Czasopisma ją jedynym rozsadnym kanałem zaprezentowania się światu.

Fidel-F2 - 27 Lutego 2009, 11:11

MOFFISS, pewnie, że nie jedyna, zawsze możesz zainwestować własne pieniądze, wydac własnm sumptem, jak doradzasz biznesowi to sobie poradzisz.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group