To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Marta Komornicka

Adanedhel - 14 Lutego 2009, 12:48

Więc nie siedziałaś nad pierwszym zdaniem, tylko nad niczym ;)
Agi - 14 Lutego 2009, 12:52

Martva napisał/a
Tya, ostatnio siedziałam pół godziny nad pierwszym zdaniem. Nadal nie istnieje ;)

To może zacznij od drugiego?

Martva - 14 Lutego 2009, 12:52

Wiem nad czym siedziałam i było to pierwsze zdanie. Miało kilkanaście wersji i żadna nie była dostatecznie fajna.

Ale co tam pierwsze, ostatnie to dopiero będzie hc :|

EDIT: rozważałam zaczęcie od drugiego, ale to pierwsze i tak muszę napisać, a jeśli miałabym go nie wymyślić to jak to będzie wyglądało? Muszę mieć pierwsze i ostatnie, środek nie jest aż tak ważny ;)

Fidel-F2 - 14 Lutego 2009, 13:15

jak napiszesz drugie a nie napiszesz pierwszego i będziesz zmuszona tak pchnąć tekst to drugie automatycznie stanie się pierwszym i problem sam się rozwiąże
Martva - 14 Lutego 2009, 13:25

Fidel-F2, psujesz mi szukanie dziury w całym. Przywołuję Cię do porządku
jewgienij - 14 Lutego 2009, 16:35

Do: Marta Komornicka, zwana dalej autorką.

Informujemy, że trzecia kolejna odmowa wzięcia udziału w konkursie " Spodenki" automatycznie anuluje dotychczasowe osiągnięcia autorki, stawia w/w w niekorzystnym świetle ( na mocy ustawy o publikacjach jednorazowych) oraz pozbawia prawa do uzasadnionej dumy podczas kolejnych spotkań forumowiczów.

Z poważaniem:

Podpis nieczytelny.

shenra - 14 Lutego 2009, 16:44

Popieram
Virgo C. - 16 Lutego 2009, 06:04

Gdzie można nagryzlomić swój nieczytelny podpis ? :D
May - 18 Lutego 2009, 15:50

Martva, a moze w ramach praktyk pisarskich napisalabys swoja prace dyplomowa, co?
Adon - 18 Lutego 2009, 16:55

Ale jesteś ostra dla siostry, May. ^^
No cóż, ale to, trzeba przyznać, nie jest zły pomysł.

May - 18 Lutego 2009, 17:13

Adon, ona skonczyla te studia podyplomowe z rok temu. Albo dawniej... I wychodzi na to, ze kasa na nie wydana poszla w blotko niestety.
(Zeby nie bylo, tez przeciagalam pisanie mojej magisterki o dobre pol roku, ale na swoje usprawiedliwienie mam to, ze bylam pracuja mama i poza tym sama placilam za moje studia...)

Martva - 18 Lutego 2009, 17:17

Siostra, idź na aerobik albo poodśnieżaj i odstosunkuj się od moich studiów. Bo spamujesz :evil:
Tequilla - 18 Lutego 2009, 17:36

Na pocieszenie autorce dodam, że mojej dyplomówki na studiach uzupełniających też nie potrafiłem napisać ( no dobra, nie chciało mi się), przez co,w wyniku różnych okoliczności 2 razy skreślano mnie z listy studentów i ostatecznie studia skończyłem 3 lata po terminie.
Martva - 18 Lutego 2009, 17:42

Ja moją muszę nie dość że napisać, to jeszcze narysować. A rysowanie wychodzi mi duużo gorzej niz pisanie, to znaczy wcale.
Nie bez znaczenia jest też fakt że ja się pożarłam z moim promotorem (no dobra, 'pożarłam' to ciut za duże słowo), a mój tata ze swoją szefową (a mogłam robić projekt ogródka przydomowego zamiast się pchać w jakieś ambitniejsze rzeczy, głupia ja :evil: )

Witchma - 18 Lutego 2009, 17:44

Tequilla, to się nie martvię ;) Mnie dopiero drugi rok mija :D
Martva - 18 Lutego 2009, 17:49

U nas się podobno zdarzały przypadki obrony i po 7 latach...
Adon - 18 Lutego 2009, 20:03

To tylko ja wszystkie kierunki pokończyłem w terminie? No prawie, podyplomowe broniłem z trzytygodniowym opóźnieniem w stosunku do mojej grupy, ale mam usprawiedliwienie - moja praca dyplomowa była gotowa jako jedna z pierwszych, a w czasie gdy moja grupa się broniła, ja brałem ślub. :P
Martva nie zwlekaj, bo Ci się obsunie. albo jakoś tak. :wink:

Tequilla - 18 Lutego 2009, 22:34

Martva napisał/a
U nas się podobno zdarzały przypadki obrony i po 7 latach...


hehe mój kumpel ze studiów inżynierskich na uzupełniających jest już od kilku lat. Ostatnio go nie wiedziałem więc może skończył, ale to mało prawdopodobne, bo on co rok dostaje jakieś różnice programowe do nadrobienia.. :) - zresztą nie zależy mu specjalnie na skończeniu, bo on tam szuka żony :)
jakby policzyć, to z 7 lat już będzie...

dalambert - 18 Lutego 2009, 22:43

Martva, May, Adon, nie przesadzacie z ta rodzinną opowieścią o dramatyczych rozterkach w nabywaniu przez Martva, uniwersetyckiego szlifu, toż chodzi tylko o to by SAMODZIELNĄ była - wiem że to trudne, ale czasem nawet dorastającej młodzi się zdarza :mrgreen:
Martva - 14 Marca 2009, 17:37

Dobra, tak ku pamięci ;) Zdaję sobie sprawę że końcówka jest od czapy i pistolet wciśnięty na siłę, ale temat był zuy i zaczęłam pisać tego szorta mniej niż 12 godzin przed terminem, w stanie niezbyt trzeźwym, tak gwoli usprawiedliwienia :)
A sto lat jest symboliczne ;P:

Działka

Leżę. Czekam. Widzę go, jak przedziera się przez gąszcz różanych krzewów, osłania oczy dłonią. Ciernie długości palców czepiają się jego rękawów, zostawiają krwawe ślady na odsłoniętej skórze, ale nie zważa na to, brnie przed siebie. Mój bohater.

Kiedy się urodziłam, moja ciotka Cassie wpadła w trans i wywróżyła mi przyszłość. Nikt się tym nie przejął, ciotka Cassie często wpadała w trans i przepowiadała różne rzeczy, nic dziwnego, skoro używała wszystkich możliwych substancji psychoaktywnych, zmieszanych ze sobą w najróżniejszych proporcjach. Tego dnia jednak przeszła samą siebie, dlatego bełkot o ukłuciu się igłą w dniu osiemnastych urodzin, zaśnięciu na sto lat i pocałunku prawdziwej miłości został zapamiętany i powtarzany jako rodzinna anegdotka przy wszystkich możliwych okazjach. Zawsze z niego kpiłam. Do momentu, kiedy jako szesnastolatka zwiałam z domu i poszłam w ślady ciotki – nie myślcie, że zaczęłam brać poważnie jej ‘przepowiednie’, po prostu o nich zapomniałam, pijąc na umór i odurzając się czym popadnie, od bielunia po butapren.
Osiemnaste urodziny świętowałam w altance, położonej malowniczo wśród ogródków działkowych. Była wczesna wiosna, szara i mglista, rozjaśniona tu i ówdzie żółtymi plamami krokusów. Wróble hałasowały w różanym żywopłocie, a mój ówczesny chłopak przyniósł mi w ramach prezentu - niespodzianki jakiś fenomenalnie kopiący towar, cudo sprowadzone z Kolumbii czy innej Boliwii. Pomógł mi zrobić zastrzyk i wtedy to się stało – zdążyłam dojść do kupy szmat, którą uważałam za łóżko i straciłam przytomność. On wpadł w panikę, próbował mnie cucić, ale kiedy to nie przynosiło rezultatów – stchórzył i uciekł, przekonany, że nie żyję. Po jego odejściu pędy róż otaczających działkę wystrzeliły w górę i na boki, tworząc mur nie do przejścia dla żadnej żywej istoty – nie pojawiają się tu nawet myszy. A ja po prostu zasnęłam. Serce bije w rytmie tak wolnym, że puls jest niewyczuwalny, nie rosną mi włosy, ba, nawet się nie pocę – jakbym zastygła w lodzie. Ale czuję i mam świadomość. Unoszę się nad moim ciałem, patrzę.

Oto młody chłopak przedarł się przez krzewy. Krew na jego twarzy ma barwę różanych kwiatów. Coś go przyciąga ku mnie i wiem, że mnie znajdzie, leżącą na kupie brudnych szmat. Wiem, że się nie przestraszy, tylko uklęknie i pocałuje moje rozchylone usta.
Ale jeśli to nie będzie pocałunek prawdziwej miłości, jeśli nie pokocha mnie w tej samej chwili, kiedy mnie zobaczy – obudzę się i tak, a potem go zastrzelę, z wiernego, wysłużonego pistoletu leżącego pod poduszką.
Bo albo książę z bajki, albo nikt.

Ozzborn - 14 Marca 2009, 18:03

Dobrze, że się przynajesz :wink: Szkoda, ze tak późno się za niego wzięłaś, bo jak pisałem w recenzji pomysł ze Śpiącą królewną za 100 puntów. A mogło być tak pięknie :roll:
Martva - 14 Marca 2009, 18:26

Ozzborn napisał/a
Dobrze, że się przynajesz :wink:


Uff, nie będziesz bił? ;P:

Ozzborn napisał/a
bo jak pisałem w recenzji pomysł ze Śpiącą królewną za 100 puntów.


Napisałeś że z Królewną Śnieżką, pfff :twisted: ale stwierdziłam że jak się czepnę, to wyjdzie że to ja.

Ozzborn napisał/a
A mogło być tak pięknie :roll:


Mogło. Wprawdzie nadal nie mam pomysłu na to jak być mogło, ale co tam ;)

Też mi się nie do końca podoba to jak jest, tym bardziej się zdziwiłam na
Nutzz napisał/a
Całość średniawkowa, zakończenie wyśmienite


:mrgreen:

Ozzborn - 14 Marca 2009, 19:44

Martva napisał/a
Uff, nie będziesz bił?

Upiekło Ci się tym razem

Martva napisał/a
Napisałeś że z Królewną Śnieżką,
:twisted:
O kurde rzeczywiście :lol: A tak uważałem. Piasałem to o 2 w nocy i miałem niezłą rozkminkę. "Zaraz jaka to była bajka? Królewna Śnieżka? Nieee chwila Śpiąca Królewna." No i jednak w końcu napisałem Śnieżkę. :mrgreen:

Martva - 14 Marca 2009, 19:46

No dobra, powinniśmy być tolerancyjni przy rzeczach pisanych o 2 w nocy... prawda? 8)
jewgienij - 14 Marca 2009, 20:29

Bardzo fajne i z puentą, jakie lubię - po kobiecemu drapieżną.
Martva - 15 Marca 2009, 10:56

Udawałam, mnie jest daleeeeko do drapieżności ;)
mawete - 15 Marca 2009, 11:21

I jeszcze kłamie :D
Martva - 15 Marca 2009, 11:30

Kto...?
mawete - 15 Marca 2009, 12:41

Ty :D
Martva - 15 Marca 2009, 13:06

Grzeczne dziewczynki nie kłamią.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group