To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Wyn(at)urzenia Czytacza

Nocturn - 28 Maj 2013, 01:04

ale mam dziwaczny nastrój

Heh na przemian puszczam sobie Brodki saute

I pocałujcie mnie wszyscy w dupę - Tuwima z jakiegoś przedstawienia.

Za 4 godziny muszę wstać do pracy :P

Nocturn - 17 Lutego 2016, 21:32

Zauważyliście, że sie żyje inaczej?

Nie gorzej, nie lepiej, ale inaczej. Wszystko jest bliżej, chociaż świat jest wielki. Można pogadać sobie w czat ruletce z hindusem, w godzinę być w Kopenhadze, obejrzeć przez neta super bowl. Łatwo sprawdzić co to jest Paradoks Fermiego. Świat jest mały nie?
Ale jest tez wielki i skomplikowany. Jednak z tym hindusem ciężko się porozumieć, pomimo, że dobrze gadamy w języku ogólnie zrozumianym. Kopenhaga jest dziwacznym kulturowo miejscem, gdzie na placu obok kościoła jest koncert drag queen, a miejscowi papierków po burgerze, czy butelek po piwie nie wywalają do kosza na śmieci tylko pod nogi, a szczury biegają po ulicach. Z tymi szczurami to jeszcze może ok, bo przecież to miasto portowe, ale jakoś odechciewa się włóczyć po nocach. Super bowl w ogóle nie da sie zrozumieć w Europie, przynajmniej tego fenomenu 200 tysiecy ludzi na stadionie i 50 milionów przed tv. A paradoks Fermiego - chociaż sam w sobie ciekawy mówi tylko i wyłącznie o dziwnych zainteresowaniach. Gdzieś kiedyś przeczytaliśmy, że przeciętny smartfon ma więcej mocy obliczeniowej niż komputery pierwszej misji na księżyc(nie wiemy czy to prawda), ma dostęp do całej bazy informacji, a wykorzystuje sie go do zaktualizowania fejsa zdjęciem obiadu, wpisaniu jakże wyszukanego komplementu "ruch*ałbym" pod jakimś zdjęciem. A jednocześnie nie zna się za bardzo sąsiadów, no chyba że ów ma jakiegoś Tindera, odwraca się głowę, jak dziecko sie przewróci (bo strach podejść i pogłaskać),a w metrze, tramwaju czy innym autobusie patrzy sie w telefon. No i bezpiecznie jest jeszcze patrzeć na psa, jak jedzie.
To powyżej jest jak narzekanie, ale nie to nam chodzi. My, znaczy Nocturn i Czytacz, jesteśmy tym zachwyceni. To są zmiany. Dziejące sie na naszych oczach. My mieliśmy w bloku jeden telefon i jak było trzeba to sąsiad pozwalał korzystać. Wisieliśmy na trzepaku do góry nogami i nie wypadały nam smartfony z kieszeni. A teraz paczamy z szeroko otwartymi oczami na te wszystkie zmiany. I mamy możliwość sprawdzić co to ten paradoks Fermiego, możemy zobaczyć jak wygląda księży c z bliska i dowiedzieć co to jest chana masala i czy hindusi jedzą takie rzeczy często czy to tylko nam sie tak wydaje.
Chcielibyśmy żyć długo, żeby popatrzeć gdzie to dojdzie, bo się chyba nigdy nie skończy. Będzie się zmieniać . W końcu Egipcjanie, Rzymianie, Persowie czy inni starożytni się kończyli a teraz jesteśmy my. No właśnie, jak nas nazwą kiedyś? Nasze czasy będą Erą PreInformacji? Konliktów? CyberTerroru? A może bezpieczeństwa na siłę.
Wróciliśmy i się będziemy może od czasu do czasu udzielać.
I nawet na stare śmieci wracamy. Paradox jeszcze jest otwarty?

Agi - 17 Lutego 2016, 21:48

Paradox działa przy ul. Anielewicza. W czwartki zbiera się tam towarzystwo fantastyczne. Od czasu do czasu, ale chyba coraz rzadziej organizowana jest SKOFA.
Mają stronę na FB: https://www.facebook.com/ParadoxCafe/

Nocturn - 17 Lutego 2016, 22:00

Agi, dzieki :)
dalambert - 17 Lutego 2016, 23:31

Nocturn, Jutro czwartek - wpadnij do Paradoxu :D
Nocturn - 25 Lutego 2016, 13:37

W tak zwanym "miedzyczasie", miedzy projektami i zadaniami, Czytacz i ja folgujemy nałogowi - czytamy. Ostatnio na biurku obok narzędzia pracy, leży dumnie książka. Koło książki kawa i świeczka. A my pracujemy. Albo udajemy.
heh
W Paradoxie pojawimy sie 3.03. Mamy nadzieję, że kogoś spotkamy.

Rafał - 25 Lutego 2016, 14:32

Że książka i kawa to zrozumiałe. Ale po cóż koło i świeczka? :shock:
dalambert - 25 Lutego 2016, 16:07

Nocturn napisał/a
W Paradoxie pojawimy sie 3.03. Mamy nadzieję, że kogoś spotkamy.

Spotkasz , oj spotkasz :)

Nocturn - 25 Lutego 2016, 16:08

hehh

znalazłeś Waści niedogodności "miedzyczasów". Sie nie wyrażamy wtedy odpowiednio jasno i zrozumiale.

Koło w znaczeniu blisko nieopodal. A świeczki lubimy. Czytacz bo tak, A Nocturn je lubi gryźć w knota!

Rafał - 26 Lutego 2016, 09:06

Aaaa, no chyba, że w kota. Znaczy się knota.

To się bawcie :wink:

Lynx - 29 Lutego 2016, 08:38

Pomiota może namówię, żeby 3 pojawiła się w Paradoksie. Będzie robić za przedstawiciela familii.

Ciekawam, kiedy będzie SKOFA, bo na czwartek raczej mam marne szanse, ale w jakiś weekend mogłabym przyjechać.

dalambert - 29 Lutego 2016, 12:38

Lynx, Dawaj pomio na 3 marca, a SKOFę sie przemyśli.
Nocturn - 15 Marca 2016, 21:21

no i jak zwykle rzeczywistość zweryfikowała plany.

Nie było nas w Paradoxie.

Może będziemy teraz.

Z książką.

Nocturn - 5 Kwietnia 2016, 12:20

Jeżeli państwo, poprzez ustawy, zaczyna regulować takie rzeczy jak to, jak wychowuje swoje dzieci albo czy chce urodzić I wychowywać dziecko poczęte w czasie gwałtu, albo w najgorszym wypadku (dla mnie) bardzo upośledzone.
Jeżeli w ramach dobrze pojętego bezpieczeństwa, tak mojego, jak I ogólnego, nakazuje mi się jeździć w pasach, zakazuje mi się używek, zabrania mi posiadania chociażby scyzoryka.
Jeżeli nie mogę wyrazić siebie poprzez słowa – bo te na pewno mogą obrazić jakąś mniejszość, a mnie można obrażać – bo jestem podobno większością.
To co będzie dalej?
Rok 1984?
Fahrenheit 451?
Ciekawe opowiadanie przeczytaliśmy w Fantastyce ostatnio.
Kokon - Greg Egan.
W tym to opowiadaniu autor ciekawy pomysł zawarł – a swoją drogą w ogóle fajnie złożone opowiadanie. Tak w ogóle to nie lubimy z Czytaczem epatowania inną orientacją, w sumie się nam trochę niedobrze robi jak widzimy, czytamy czy jesteśmy zmuszeni w jakikolwiek sposób być świadkami takiego epatowania. A opowiadanie ten temat porusza tak na obrzeżach. Mimo naszych niezbyt może miłych odczuć w kierunku ludzi z takimi preferencjami, uderzyło nas, całkiem mocno, to co autor pisał. A co jeżeli preferencje owe można odpowiednio ukształtować w łonie? Ktoś to wymyśli, inny podłapie i w ramach jakichś wyższych celów zacznie pigułki antyHomo dawać każdej kobiecie w ciąży? Albo, co jeśli będzie inaczej. Poprzez narzucone nam równouprawnienie, parytety i inne takie, łatwiej będzie żyć wszystkim tym którzy kochają inaczej i zacznie się masowe zajadanie się pigułami proHomo?
My się przestraszamy takiego świata, chociaż wcześniej jakoś myśleliśmy nad tym, ze genetyka może kiedyś być fajna. Można wyeliminować to co się nie podoba. Nie będzie grubych, łysych. Wszyscy będą zdrowi, pięknie i inteligentni….


Ależ to życie byłoby nudne….

Nocturn - 13 Kwietnia 2016, 09:50

tak sie nam przypomniało - lata 70, zdaje sie druga połowa:

Nie musimy Ci mówić, że jest źle. Wszyscy wiedzą, że jest źle. Wszyscy są bez pracy lub boją się ją stracić. Waluta spada na łeb na szyję. Banki padają. Sklepikarze trzymają pistolety pod ladą. Bandyci szaleją na ulicy i nie ma nikogo, kto wie, co robić. Wiemy, że powietrze jest niezdatne do oddychania i nasze jedzenie nie nadaje się do jedzenia a my siedzimy oglądając nasze telewizory, podczas gdy jakiś miejscowy spiker mówi nam, że dzisiaj mieliśmy piętnaście zabójstw sześćdziesiąt trzy poważne przestępstwa, ale jeśli tak to miało być…
Wiemy, że jest źle - gorzej niż źle. To tak, jakby wszystko wszędzie zwariowało, więc nie wychodzimy już. Siedzimy w domu i powoli świat, w którym żyjemy staje się coraz mniejszy i wszyscy mówimy: "Proszę, przynajmniej zostawić nas w spokoju w naszych salonach. Dajcie mi mój toster i telewizor i moje radio i nie będę nic mówić. Zostawcie mnie w spokoju. "
Cóż, nie zostawimy cię w spokoju. Nie chcemy żebyś zaprotestował. Nie chcemy popychać Cię do zamieszek, nie chcemy żebyś pisał do prezydenta, bo nie wiemy, co powiedzieć, co napisać. Nie wiemy co zrobić z depresją, inflacją, rosjanami i przestępstwami na ulicy. Wiemy tylko, że najpierw musimy dostać szału. Musisz powiedzieć: "Jestem człowiekiem, do cholery! Moje życie ma wartość!”
Tak, chcemy żebyś się teraz podniósł. Chcemy żebyście wszyscy wstali ze swoich krzeseł. Chcemy żebyś teraz wstał i podszedł do okna. Otwórz je i trzymając głowę na zewnątrz krzycz: Jestem wściekły jak cholera i nie zamierzam tego dłużej znosić! Rzeczy muszą się zmienić. Ale po pierwsze musisz się wściec! Musisz powiedzieć, jestem wściekły jak cholera i nie zamierzam tego dłużej znosić! Wtedy dowiemy się co zrobić z depresją, inflacją i kryzysem. Ale najpierw wstać z krzesła firmy, otworzyć okno, trzymać głowę na zewnątrz, krzyczeć: Jestem wściekły jak cholera i nie zamierzam tego dłużej znosić!

Network

Fidel-F2 - 13 Kwietnia 2016, 09:56

serka?
Nocturn - 13 Kwietnia 2016, 10:06

Fidel-F2 napisał/a
serka?

dziękuję,
Cholesterol za wysoki

Fidel-F2 - 13 Kwietnia 2016, 10:22

Widać, rzeczywiście, widać
Nocturn - 1 Sierpnia 2016, 11:40

Jesteśmy, istniejemy na tym świecie, przez przypadek. Ba, świat istnieje przez przypadek, no chyba, że wszystko jest zaplanowane i my nie jesteśmy w stanie ogarnąć tego wielkiego planu.
Jeździmy ostatnio często pociągami, ludzie, których poznajemy - każdy z nich, może być oddzielnym wątkiem. Jechaliśmy i w przedziale poznaliśmy, młodego chłopaka – zawodowego żołnierza na przepustce i starszą kobietę – polkę z Niemiec. Dyskutowali na temat uchodźców i powiemy wam, że poznałem obydwa obozy dnia dzisiejszego. Pan Żołnierz, oblatany w internetach, gotowy w każdej chwili nadstawić klaty, niczym Reytan, za ojczyznę, matkę i żonę (w tej kolejności i zakładamy, że dzieci jeszcze nie ma). Pani niemkopolka, wierząca w pastora, nie oglądająca telewizji , bo pastor powiedział, że sama nie zrozumie, nie znająca internetów, bo pastor… i jak to polka na emigracji, gardząca polakami-złodziejami. Cośmy się nasłuchali, Pan Żołnierz znał całe internety i on WIEDZIAŁ, a Pani niemkopolka WIERZYŁA w pastora.
A swoja drogą sam temat jest dla nas ciekawy. Patrzyliśmy na to co się dzieje z Czytaczem i sytuacja tam, gdzie zamordowano księdza się jest ciekawa. Terroryści jednym czynem właściwie rozmontowali ekumeniczną wspólnotę muzułmańsko-katolicką prężnie działającą od lat. Ludzie, którzy codziennie ze sobą blisko żyli, zaczynają patrzeć na siebie wilkiem... eee coś nam tu zajechało nachalną propagandą. Ogólnie bardzo ciekawe jest to, że kapłani muzułmańscy odmówili pochówki terrorystom.

Przypominają się wam może jakieś książki mówiące o czymś podobnym? Nam częściowo Pan Lodowego Ogrodu i historia Amitrajów. Jak matka zaczęła wracać, wszyscy Ci mili Amitrajowie, ze strachu zaczynali wracać do starych zwyczajów.
Tak działa terroryzm, wszyscy się boją, bo wszędzie można wjechać ciężarówką, wejść z torbą i się wysadzić. A mimo wszystko we Francji odmówiono pochówku terrorystom, którzy zabili księdza.
Teoretycznie w latach 70/80 ubiegłego wieku było więcej ataków terrorystycznych, ale one były skierowane przeciwko wojsku, infrastrukturze i budynkom państwowym jak np. ambasada. Teraz zaś chodzi o zabicie, pokaleczenie i zastraszenie jak największej ilości ludzi. Ciekawi nas jedno, czy Europa, która ma dość duże doświadczanie nie wróci do starych sprawdzonych sposobów. We Włoszech dobrze zbudowani, łysi, młodzi mężczyźni zorganizowali patrole. W Niemczech wraca neonazizm a we Francji skrajnie prawicowe partie zaczynają dostawać coraz większą ilość głosów.
Chińskie przekleństwo zaczyna nas dotykać. „Obyś żył w ciekawych czasach”

Rafał - 1 Sierpnia 2016, 12:25

Ale to się wkrótce wypali. Na dłuższą metę nikomu się nie opłaca utrzymywać sytuacji gdzie terror stanowi punkt odniesienia, to szkodzi interesom. Niedługo ruszy ONZ-towski program odbudowy Syrii i Iraku, jak nie za 3-4 lata, to za 10. Poziom poparcia społecznego dla różnych idiotów i innych populistycznych skurnych synów i tak już jest zbyt wielki, skoro gdzieniegdzie wygrywają wybory. Pomału wygaśnie, największe debile pozabijają się same, pomniejsze zabijemy my sami, reszcie się znudzi.
Nocturn - 1 Sierpnia 2016, 12:28

Rafał,

To są logiczne wnioski, ale ...

1) Ktoś to finansuje I komuś zależy I może dalej zależeć dopóki nie osiagnie swojego celu.
2) Logika wysiada przy fanatykach i terrorystach.

Rafał - 1 Sierpnia 2016, 13:39

1 - cel chyba już osiągnięto, za jakiś czas pewnie nawet dowiemy się o co chodziło :wink:

2 - to zbędne, ważne, że statystyka działa i są jakieś wyniki makroekonomiczne.

I wcale nie musi być tego kogoś, ciągającego za sznureczki od marioneteczki, to mogło wyjść samo z siebie, przy jakimś tam udziale popychaczy i rozbujowywaczy. Tak samo - samo z siebie się uspokoi, bo prędzej czy później stan - obojętnie czego - będzie dążyć do minimum kosztów (energii), a nie ma tutaj żadnego ciśnienia społecznego na drastyczne i długotrwałe rozwiązania.

Nocturn - 30 Czerwca 2017, 18:24

Byliśmy ostatnio świadkami ciekawej dyskusji, szkoda, że nie od początku. Rozmawiali sobie bardzo chuda kobieta i całkiem niechudy mężczyzna. Rozmawiali o literaturze. Ona lubi Jane Austin , On woli Huxleya. Jak do naszego zaczytanego mózgu zaczęło docierać co słyszymy, oni już dosyć ogniście używali stwierdzeń takich jak "gorszy sort" i "guano". Rozumiecie? Jane Austi i Aldous Huxley czyli duma i uprzedzenia w nowym wspaniałym świece w potwornej mordowni gdzie "mięso" lata tylko trochę częściej niż krzesła i stoliki.
Jakie to było intrygujące patrzeć na jej zaróżowione policzki i ten piorunujący wzrok sufrażystki (przynajmniej tak to sobie wyobrażamy od tego momentu) i jego nalane policzki raz czerwone a raz blade. I oni dyskutowali o literaturze nad butelką jakiegoś dziwnego zajzajeru.
I trochę smutno sie nam zrobiło, że my sami siebie dzielimy na lepszych i gorszych. Znaczy tych co czytają literaturę gorszego sortu i na tych co czytają guano....



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group