To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Terry Pratchett - humorysta i filozof

Matrim - 3 Listopada 2010, 21:26

W Zapowiedziach nic nie wspominają, ale pewnie za kilka miesięcy się pojawi.
mBiko - 3 Listopada 2010, 21:29

No to będę miał kolejny dublet.
ilcattivo13 - 3 Listopada 2010, 21:42

też, ale jakoś się tym nie przejmuję :D
mBiko - 3 Listopada 2010, 21:45

ilcattivo, starych nie wyrzucę, a miejsce na nowe samo się nie zrobi.
ilcattivo13 - 3 Listopada 2010, 21:49

jeśli "pewuc" przetłumaczy tak jak zawsze, to stare wywalisz bez wahania. Albo obchniesz ignorantom na aledrogo.
mBiko - 3 Listopada 2010, 21:59

Niestety mam wadę genetyczną nie jestem w stanie pozbyć się książki.
ilcattivo13 - 3 Listopada 2010, 22:04

ja z ciężkim sercem odsiewam shity raz na dziesięciolecie i odnoszę je do antka-wariata. Po co trzymać na półce coś takiego jak "Krąg Walki" Piersa Anthony'ego? Albo jakiś inny badziew...
Matrim - 3 Listopada 2010, 22:08

ilcattivo13, jeśli mBiko odsiewa gnioty na etapie zakupu, to nie ma tego problemu.
nureczka - 3 Listopada 2010, 22:16

Ja mam tak jak mBiko, niestety.
ilcattivo13 - 3 Listopada 2010, 22:17

Matrim, czasami trafia się coś, o czym czyta się (nawet tu), że to coś jest genialne i w ogóle "gut-ble-ble", ale jak się samemu za to zabrać... Albo kupuje się takie coś w antku-wariacie/taniej książce, bo nie ma się co czytać, a okładkowe 2pln kuszą...
Wspomniany "Krąg Walki" Anthony'ego, saga o Królu Smoków Lawheada, "Władca Wysp" D. Drake'a, że przez przyzwoitość o niektórych książkach obecnych tu na Forum, naszych swojskich twórców, nie wspomnę.

Matrim - 3 Listopada 2010, 22:21

ilcattivo13, w sumie racja. I też mam tę wadę, szkoda mi sprzedać. Chociaż jak w portfelu pusto, to się różne dziwne pomysły lęgną.

A od siebie do listy dorzucę "Historię pana B." Barkera, jedna z dwóch książek, których nie skończyłem.

mBiko - 3 Listopada 2010, 22:30

Matrim, niestety ilcattivo ma rację, wiele grzechów zakupowych popełniłem, cóż z tego skoro nie potrafię się pozbyć.

nureczko, kiedyś, przy okazji, musimy porozmawiać o genealogi, a nuż jakiś wspólny praszczur się trafi.

Adon - 3 Listopada 2010, 22:57

Ja też tak mam. :( Kiedyś przezwyciężyłem to jednak i chciałem pogonić gnioty przez podaj.net, jak się ktoś zainteresował, to się wystraszyłem oddania tych książek i wycofałem oferty. :oops:
Czemuż nie wydał Prószyński tego od razu w tłumaczeniu PWC? Co to za dziwna polityka była? Przynajmniej tyle, że prócz "Zadziwiającego Maurycego" wszystkie pozostałe w tym tłumaczeniu kupiłem za grosze w taniej książce.
Swoją drogą mogliby "Ostatniego bohatera" wznowić.

nureczka - 4 Listopada 2010, 10:12

Adon napisał/a
Czemuż nie wydał Prószyński tego od razu w tłumaczeniu PWC?

Może nie chcieli naruszać cyklu produkcyjnego cyklu o świecie Dysku? Albo chcieli mieć więcej Pratchetta na rynku, a doba PWC ma tylko 24 godziny?

Adon - 4 Listopada 2010, 10:28

Ale to też przecież należy do cyklu o świecie Dysku. Stawiam zatem na drugą opcję.
mBiko - 4 Listopada 2010, 19:17

Adon napisał/a
Swoją drogą mogliby Ostatniego bohatera wznowić.


Co racja, to racja.

ilcattivo13 - 4 Listopada 2010, 23:55

a nie był tak wydawany jak "Eryk" - najpierw na kolorowo i po kilku latach normalnie?
mBiko - 5 Listopada 2010, 19:55

Nic mi o tym nie wiadomo.
Adon - 5 Listopada 2010, 19:57

Gdyby był, to bym miał. :evil:
Chal-Chenet - 16 Czerwca 2011, 07:15

http://wiadomosci.wp.pl/k...ml?ticaid=1c7e7
Nina Wum - 18 Czerwca 2011, 18:47

Chal-Chenet, dzięki.

Cytat z artykułu:
Cytat
Pratchett, który sam cierpi na rzadką odmianę choroby Alzheimera, od dawna walczy na rzecz legalizacji wspomaganych samobójstw. Zapowiada, że gdy przyjdzie jego czas, również skorzysta z usług kliniki Dignitas.


Kocham Pana, Panie Pratchett.
Jakże groteskowo wobec takiego hartu ducha brzmią lamenty publicysty, co to Wie Lepiej.

Ice - 18 Czerwca 2011, 20:01

Nina Wum napisał/a

Jakże groteskowo wobec takiego hartu ducha brzmią lamenty publicysty, co to Wie Lepiej.


Od kiedy to deklaracje świadczą o harcie ducha?

Nina Wum - 18 Czerwca 2011, 20:33

Ice, deklaracja wyjęta z kontekstu o niczym nie świadczy, zapewne.

Ale spójrz, co robi ten człowiek, dotknięty jedną z najparszywszych chorób:
miast pouczać innych o nadrzędnej-wartości-życia, względnie snuć wizje
tzw. "godnego umierania", walczy o swoje prawo do decyzji.
Czyli przewidział najgorsze i przygotowuje się nań. Tylko tyle i aż tyle.
W moim odczuciu odrzucenie kojących złudzeń, tak rzeczowe podejście do
najtrudniejszej ze spraw - to właśnie jest hart ducha.

Matrim - 18 Czerwca 2011, 21:04

Pamiętam jak komentarzem Pratchetta po ujawnieniu choroby było: "I Aten't Dead Yet". Facet ma dystans, wrzucałem ten link na Forum kilka dni temu i dodałem, że on ze Śmiercią się zna od lat, więc jego deklaracje są raczej uprawnione.
Ice - 18 Czerwca 2011, 23:33

Nina Wum napisał/a

Ale spójrz, co robi ten człowiek, dotknięty jedną z najparszywszych chorób:
miast pouczać innych o nadrzędnej-wartości-życia, względnie snuć wizje
tzw. godnego umierania, walczy o swoje prawo do decyzji.


Ale to również teoretyzowanie, coś, co zwolennicy eutanazji najczęściej zarzucają jej przeciwnikom. "Jeszcze zobaczysz, jak życie może zmusić do zmiany poglądów.." itp.

Do tego eutanazja w przypadku Alzheimera to w ogóle jest drastyczny przypadek wśród drastycznych. Skoro Alzheimer najpierw atakuje pamięć i świadomość, to ewentualną decyzję o eutanazji (i jej wykonanie), należy podjąć, gdy jeszcze mózg jest sprawny, bo w końcowym stadium, można zdanie zmieniać co 5 minut. Co w sytuacji, gdy pacjent w ostatniej chwili zmieni zdanie? Wykonać jego wolę z czasów gdy był sprawny, zwalając odmowę na kwestie choroby, czy zgodnie z jego wolą w danej chwili skazać go na to, czego nie chciał będąc zdrowym? Pytanie kiedy to przeprowadzić, dlaczego nie dzisiaj, skoro jutro już może być za późno? Właściwie, to w przypadku Alzheimera, należałoby zrezygnować z życia będąc w sumie jeszcze w całkiem dobrej formie.

Nina Wum - 19 Czerwca 2011, 14:47

Ice napisał:
Cytat
Ale to również teoretyzowanie

Owszem. Teoretyzowanie człowieka śmiertelnie chorego. Dla mnie stokroć więcej ważące niźli pipolenie różnych osób, całkiem zdrowych, za to chętnie wymachujących Prawdą i Moralnością.
oraz:
Cytat
Właściwie, to w przypadku Alzheimera, należałoby zrezygnować z życia będąc w sumie jeszcze w całkiem dobrej formie.


Ice, niech zgadnę. Jesteś przeciwny wszelkiej eutanazji ze względów religijnych i w ten sposób próbujesz wykazać jej absurdalność, czy tak? :)
Rzecz w tym, że jeśli chory będzie chciał, to zrezygnuje z życia w tej "całkiem dobrej formie." A jeśli nie - to nie. To jest wyłącznie jego sprawa, nie podlegająca standardom moralnym osób trzecich.
Tak się składa, że na Alzheimera zmarła moja babcia, więc uprzejmie dziękuję za tutorial.

Gorąco i szczerze życzyłabym Pratchettowi, by dożył 125 lat w dobrym zdrowiu, zaś zmarł przez sen, z przejedzenia, otoczony króliczkami Playboya. I co z tego? Życie nader często bywa popaprane i parszywe - właśnie jak przedstawiona przez Ciebie sytuacja:
Cytat
Co w sytuacji, gdy pacjent w ostatniej chwili zmieni zdanie? Wykonać jego wolę z czasów gdy był sprawny, zwalając odmowę na kwestie choroby, czy zgodnie z jego wolą w danej chwili skazać go na to, czego nie chciał będąc zdrowym?


Sir Terry całej tej parszywości, jaka stała się jego udziałem, patrzy prosto w oczy.
Nie tracąc humoru.
Za co głęboko go podziwiam.

Ice - 19 Czerwca 2011, 21:19

Akurat śmierć dotyczy każdego bez wyjątku, więc zdanie Pratchetta nie jest w żaden sposób ważniejsze, niż kogokolwiek innego.
merula - 19 Czerwca 2011, 21:26

tak, to jakość życia bywa różna.
Nina Wum - 20 Czerwca 2011, 00:00

Ice, to żeś wielkim, tłustym banałem trzasnął.
Dla mnie jest ważniejsze. Ciebie do niczego nie nakłaniam. ;P:

Ice - 20 Czerwca 2011, 18:12

Po prostu nie lubię ważenia opinii według jakichś zawiłych kryteriów doświadczenia (potencjalnego?), o których wiadomo tylko ważącemu. :wink:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group