To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Gdzie można kupić SFFH - Science Fiction za SMSa??

MOFFISS - 18 Wrzeœśnia 2008, 08:13
Temat postu: Science Fiction za SMSa??
Czy nie warto chwilę zastanowić się nad taką opcją?
Wysyłam SMS i otrzymuje dostęp online do czasopisma? Jedyne co przychodzi mi do głowy, to zablokowanie możliwości skopiowania.
Czy w ogóle jest to pomysł godny rozważenia?

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 09:40

Zastanawiałem się nad tym, ale na razie nie widzę realnej możliwości sensownego działania na tym polu.
gorbash - 18 Wrzeœśnia 2008, 09:52

Bardzo trudno będzie zabezpieczyć przed skopiowaniem. Wydaje mi się że może to być nawet nie możliwe - jak juz masz coś u siebie w przeglądarce...
Ziemniak - 18 Wrzeœśnia 2008, 09:58

Są dodatki do firefoxa które umożliwiają zrzut całej strony w postaci np. pliku pdf także realnie nie można zabezpieczyć takich treści.
Pako - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:09

Cóż... zabezpieczyć wydanie papierowe jest jeszcze trudniej de facto, bo skaner to kwestia kilkudziesięciu zł, albo pójścia do biblioteki czy gdzies i zeskanowania w godzinkę i mamy to samo, tylko w trochę niższej jakości, co ludziom szczególnie raczej nie przezkadza. Cóż więc za róznica?
gorbash - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:13

Taka że musisz mieć papierowe wydanie. Z kiosku, z biblioteki, od kumpla. W przypadku internetu nie ma tego problemu.
Ziemniak - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:18

Wydanie elektroniczne mogłoby być dodatkową zachętą dla prenumeratorów. Każdy prenumerator przy wykupieniu prenumeraty otrzymywałby kod, przy pomocy którego mógłby ściągnąć wersję elektroniczną pisma, zanim dostanie wersję papierową. Nareszcie skończyłoby się narzekanie prenumeratorów na nieterminowość dostaw i mieliby jako pierwsi dostęp do pisma.
Witchma - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:19

Ziemniak, mnie to już nic chyba do prenumeraty nie zachęci... a czytanie z monitora jest niefajne.
Ziemniak - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:30

Witchma napisał/a
czytanie z monitora jest niefajne.

Ale lepsze niż nieczytanie w ogóle ;P: a w razie czego zawsze można sobie wydrukować.

hrabek - 18 Wrzeœśnia 2008, 10:39

Pako: roznica jest taka, ze majac wydanie papierowe musisz je zeskanowac. A to nie wszyscy moga zrobic. Nie wszyscy tez po zeskanowaniu moga/chca wrzucic to na torrenty. Byc moze te dwie grupy nie maja punktow wspolnych (np. aktywni torrentowi uploaderzy nie maja skanerow, badz nie czytaja pism fantastycznych). Ale jak bedzie wydanie elektroniczne, to caly etap skanowania odejdzie. Na torrenty bedzie o wiele latwiej wrzucic.

Inna sprawa, ze nikt nie jest w stanie policzyc o ile spadlaby wtedy sprzedaz i czy w ogole, bo watpie, zeby kupujacy regularnie nagle zaczeli sciagac z netu.

Pako - 18 Wrzeœśnia 2008, 12:09

Sam akt skanowania nie jest nadmiernie uciążliwy, biorąc pod uwagę ilośc stron w czasopiśmie. Ludzie skanują rózne kobyły, książki całe, kilkuset stronicowe. Wydaje mi się, że gdyby skanowanie miało być przeszkodą dla uploaderów wszelakich, to byłaby to przeszkoda małoznacząca. O dostęp do skanera cięzko nie jest, a niejeden w domu ma takowy, jak nie osobno, to w urządzeniu wielofunkcyjnym.
Wiem, że kiedyś SFFH czy stary SF na necie był, NURS sam z tym zaczynał coś walczyć, jak mnie pamięć nie myli. Czy teraz jest? Nie wiem. Przyczynę widziałbym raczej w niewielkiej ilości czytelników czasopism fantastycznych, niż w problemie ze zdobyciem wersji elektronicznej. Po prostu za mało osób by to ściągało, uploaderom się nie opłaca, bo pkt na rapidzie czy megauploadzie sobie nie nastrzelają. Wolą wrzucić CDA, o którego skany problemu nie ma najmniejszego.
Wersja elektroniczna faktycznie, mogłaby spowodować, że pliki pojawilyby się na necie, ale raczej cieszyłyby się nikłą popularnością, szybko by więc wyparowały, a czytelnicy pozostaliby przy papierze, bo ten jest wygodniejszy. Do czasu upowszechnienia się epapieru (ech, marzenia...)

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 12:25

Jest, niestety jest. tak samo, jak moje książki. Jaks prawdzalem liczniki, to ściąganie apokalipsy szlo w setki po ostatniej wstawce. a to już któryś raz.
Sciąganie to już nawyk, bez względu na cenę. skoro dzienniki w wersji elektronicznej, czy tygodniki po 2-3 zeta są ściągane.

hrabek - 18 Wrzeœśnia 2008, 12:33

Tak, ale nie znaczy to, ze straciles setki legalnych czytelnikow, bo znakomita wiekszosc na pewno by ksiazki nie kupila. Jak sie pokazalo w necie, to sciagneli, ale tez nie jest powiedziane, ze przeczytaja. Po prostu bylo, to wzieli.
NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 12:38

Tyle to ja wiem, widzisz, żebym rodzieral szaty? Ale z drugiej strony taka dostepność jednak trochę uszczupla kasę wydawcy i autora. Na ile, trudno powiedziec, ale juz 20-30% robi sporą róznicę. Przy SFFH dodatkowe 10% sprzedazy daje spokojne życie.
Piech - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:56

Piractwem sieciowym SFFH może i warto by się zająć, ale dopiero po uporaniu się z piractwem papierowym. W czasie mojej ostatniej wizyty w Warszawie widziałem sprzedaż przedatowanych czasopism na skalę przemysłową. Długie ciągi straganów w centrum miasta, gdzie można kupić dowolne czasopismo, w tym również SFFH z dowolnego miesiąca. Ewidentnie jest to praktyka tolerowana przez władze.
NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 15:02

Praktyka, to kradziez w biały dzień. Z tego, co słyszałem od wiekszych wydawców, to prawdziwa mafia. wyobraź sobie, że oni legalizuja towar na miliony złotych miesięcznie.
gorat - 18 Wrzeœśnia 2008, 17:22

OK, OK, scalać tematy? To jest ewidentnie zawartość "Marzeń"...
agnieszka_ask - 18 Wrzeœśnia 2008, 17:59

scalaj, scalaj. nie ma sensu mnożyć bytów.
gorat - 18 Wrzeœśnia 2008, 18:10

Albo może zamknąć i zostawić jako przestrogę, bo ciągle ktoś się budzi "może SFa cyfrowego"? Eee... fantaści!

:P:

agnieszka_ask - 18 Wrzeœśnia 2008, 18:25

jak dla mnie, SF na smsa, to niebieskie migdały i to bardzo odległe. Równie dobrze moglibyśmy dyskutować o SF na telefon...

... 0-700...
- halo, tu SFFiH czego pragniesz czytelniku... powiedz mi tylko nazwisko autora, a ja w archiwum odnajdę dla Ciebie wszystko, co tylko zechcesz. Od jakiego numerka chcesz zacząć przeglądanie...

MOFFISS - 18 Wrzeœśnia 2008, 18:44

Może wprowadzić ewidencjonowanie elektronicznych czytelników.
Tak samo jak przy wysyłkach z allegro.
Ściągacze i tak będą ściągać jeśli będą nielegalne serwery.

gorat - 18 Wrzeœśnia 2008, 18:48

...no przecież chodzi nie o tych legalnych (to k******ie DRM się kłania, przechodząc), tylko o nielegali - mieliby łatwiej, bo wystarczyłoby skopiować legalny plik - nawet nie trzeba się ze skanowaniem czy hakowaniem drukarni starać.
MOFFISS - 19 Wrzeœśnia 2008, 07:53

Miałem na myśli takie zabezpieczenia jakie stosują producenci oprogramowania.
Czytelnik wysyła SMS, dostaje kod aktywacyjny i rejestruje się, następnie ściaga plik, który posiada pewne unikalne cechy charakterystyczne. Informatycy wiedzą lepiej ode mnie, jakie narzędzia są obecnie możliwe do zastosowania . Taki tatuaż cyfrowy wcale nie jest trywialną przeszkodą...dla przeciętnego hackera.
Wydaje się, że wszystko zależy od efektu skali - czy hackerom opłaca się męczyć skoro rynek nadal jest płytki?

Czy chcemy czy nie - rynek internetowy bardzo dynamicznie się rozwija. E-booki, czy e-opowiadania idealnie wpasowują się w ten proces.

Jesli wykorzystać mądrze taki sposób dystrybucji? Może nie całą zawartość pisma, tylko jakieś dodatki? Zastanówmy się...co to może być?

Opowiadania konkursowe, ogłaszane na forum? Ciekawe teorie? Debiutanckie felietony?Ruszcie głowami...wrzucam tylko pomysł.

hrabek - 19 Wrzeœśnia 2008, 08:46

Jaki ten PDF by nie byl, zakladam ze chodzi o np. znak wodny w tle, crackuje sie go w 30 sekund, wliczajac czas potrzebny na wyszukanie i sciagniecie lamacza zabezpieczen. Pozniej Ctrl-A, Copy-Paste do Worda i juz masz po zabezpieczeniach, znakach wodnych.
Chyba, ze PDFy bylyby w postaci graficznej, wtedy tak latwo sie tego nie pozbedzie.
Tylko jeszcze trzeba sie zastanowic co z tego? Nawet jak namierza egzemplarz, to co wtedy? Beda ganiac jednego goscia? On powie, ze dal egzemplarz koledze, a od siebie z dysku skasowal i nie wie, co sie z tym dalej dzialo. Ten nastepnemu koledze i nastepnemu. A w sumie z torrentow sciagnieto to np. 50 razy. A policja bedzie ganiac po kolei pietnastolatkow za 500zl (50 osob po 10zl).
Poza tym ile osob legalnie chcialoby wydanie cyfrowe? Wiekszosc wypowiada sie, ze z monitora zle sie czyta. Mi takze, wiec nie bylbym zainteresowany czyms takim. Juz predzej cos w stylu Fantastyki - archiwum numerow na DVD dla prenumeratorow, zeby zachecic do prenumeraty wydania papierowego. Ale to tez nie przejdzie, bo o ile sie orientuje, Nurs ma jeszcze wiekszosc numerow archiwalnych w sprzedazy.

MOFFISS - 19 Wrzeœśnia 2008, 09:03

Wersja cyfrowa może stac się doskonałym uzupełnieniem - pytanie co tam powinno się znależć?
hrabek - 19 Wrzeœśnia 2008, 09:08

Moffiss, wybacz, ale to bez sensu. Jaki wydawca pozbawi sie zarobku i opublikuje za darmo opowiadania, za ktore w innym razie czytelnicy musieliby zaplacic? A do tego to sie sprowadza. Lepiej puscic w nastepnym numerze i zarobic niz dorzucic cyfrowo i... nie zarobic.
MOFFISS - 19 Wrzeœśnia 2008, 09:19

Hrabek, ale ty marudzisz...czasopismo powinno się rozwijać i tyle. To są pomysły, nie mam monopolu na wszystko - ale napewno forumowicze wiedzą co by tu...
hrabek - 19 Wrzeœśnia 2008, 09:34

Nie marudze, tylko podaje ci racjonalne argumenty dlaczego to co piszesz to marzenia wyssane z palca, ktore nie maja szans sie spelnic.
Na tej samej zasadzie moge napisac, ze gledzisz o niebieskich migdalach.

MOFFISS - 19 Wrzeœśnia 2008, 09:42

Rynek rozrywki elektronicznej rozwija się w zastraszającym tempie...i nic nie wskazuje na to, że będzie inaczej. Oczywiście lwia część to gry, ale...
Pako - 19 Wrzeœśnia 2008, 09:46

Racja, że takie coś sensu większego nie ma. Pewnie możnaby pokombinować z kluczem na usb jakimś, który pozwala na uruchomienie programu do czytania plików w jakimśtam formacie. Jest to realizowalne i czasem nawet wykorzystywane, ale nie na tak małą skalę, koszt wprowadzenia czegoś takiego sporo przekroczyłby zyski. A i tak dałoby się to złamać, jakby się komu chciało ;) Można podpisać każdy egzemplarz imieniem, nazwiskiem i adresem delikwenta kupującego, ale buchnie ktoś ściemę, albo jakoś tam zamaże, nawet jeśli wydanie byłoby graficzne i tez po bajce, może rozpowszechniać. Nie ma zabezpieczenia, które da gwarancję że nie będzie piracenia. Ludzie, którym się chciało, łamali wsyzstko jak leci, choćby na glowie mieli stanąć. Łamali nawet rzeczy, które same z siebie nawet oryginalne nie działały czasem, tak były dobrze zabezpieczone ;) Nie ma muru, którego by nie przeskoczyli.
I na razie kompletnie nie ma parcia na e-wydanie, bo nikomu się z monitora czytać nei chce, choćby miał fajny wielki i w ogóle wypaśny.
Ale kurcze, minie parę latek, pojawi się na szerszą skalę epapier albo jakiś porządny ebook reader i pytanie powróci jak bumerang zapewne :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group