To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Publicystyka - Najlepsza publicystyka numeru 31 - głosujemy do 5 lipca!

Kwapiszon - 23 Maj 2008, 12:21
Temat postu: Najlepsza publicystyka numeru 31 - głosujemy do 5 lipca!
W tym miesiącu "aż" 3.
Szczęśliwa trójka albo raczej czwórka autorów.

baron13 - 25 Maj 2008, 11:31

Chciałem tylko zameldować, że wysłałem tekst, jakby co nie mnie bić :)
ihan - 25 Maj 2008, 11:35

Dla równowagi w którymś numerze powinny pójść dwa felietony barona. Fajnie.
baron13 - 25 Maj 2008, 12:17

Oj... Dzięki za zaufanie. Tym niemniej im więcej siebie czytam, tym bardziej rozumiem, że milczenie jest złotem...
Przemek - 26 Maj 2008, 10:17

Ciężki wybór. Zarówno p. Kres jak i p. Cebula w szczytowej formie, ale jednak wybieram p. Cebulę.
Hubert - 26 Maj 2008, 21:21

Na razie tylko o Kresie - lepiej niż w poprzednim numerze, z ikrą, że hej, ale ja więcej o literaturze poproszę. Rozumiem, część misyjna potrzebna jest społeczeństwu, tylko że ten cykl czemu innemu miał chyba służyć. I gdzie ta "Wojna w fantasy"?
Witchma - 27 Maj 2008, 18:30

Ż/Ż - marzę o tym, żeby panowie napisali recenzję w formie listów... ciekawe, czy wtedy też im się tak światopoglądy pogodzą

Kres - chyba najgorszy okres smęcenia ma już za sobą, szkoda, że nie dorzucił moich ulubionych psycholożek, będzie punkt, bo odkryłam, że jestem antyfeministką :)

Cebula - ciekawie, ale trochę przesadzone, mówią mi ludzie, że nie idę z duchem czasu, bo wolę mapę od GPSa (albo nawet GPSu), a tu proszę - chyba nie jest jeszcze ze mną tak źle...

Czarny - 28 Maj 2008, 07:13

Tym razem publicyści nie zeszli poniżej pewnego średniego poziomu, wszystkie teksty były dość interesujące. O nos wygrał Kres, dużo lepiej niż ostatnie dwa trzy razy, ale jeszcze trochę przynudza. Mimo to dostanie PUNKT, bo w moim odczuciu był lepszy (troszeczkę).
joe_cool - 29 Maj 2008, 14:39

Cebula - ciekawe, ale można sobie było darować te dwa czy trzy akapity o odbiornikach - nic z tego nie zrozumiałam, a nie wniosło to też za wiele do tekstu.

Kres - ciekawie, nie powiem, podobało mi się na pewno bardziej niż smęcenie w kółko o tym samym.

ŻiŻi - książka mnie zaciekawiła, rozmowa mniej.

punkt tym razem na... hm, ciężko się zdecydować... no dobra, na Kresa.

Ziemniak - 30 Maj 2008, 08:47

Cebula - ciekawe, mniej lania wody niż ostatnio, więcej konkretów.
Kres - powrót do formy, ciekawy temat, punkt
Ż&Ż - kącik zamienia się stopniowo w towarzystwo wzajemnej adoracji.

ihan - 1 Czerwca 2008, 10:31

No to jadziem. ŻŻ, otarli się o punkt. Za zdanie:
Cytat
Ale zaplanowaliśmy rozmowę o wydanej książce Jacka Sieradzana, a nie o wirtualnym dziele pana W.Ż.

które wywołało mój szeroki uśmiech. Blisko, ale jeszcze za mało na punkt, jedno zabawne zdanie nie wystarczy. Formuła zachwytu niepomiernego nad książką z późniejszym zjechaniem jej wzbudza podejrzenia, że na początku autorzy odwalają chałturę typu: recenzja na zlecenie, by potem sobie ulżyć.
Kres. Prawie, prawie punkt. Ale nie będzie, za karę. No bo jakże to tak zaczynam sobie czytać felieton i widzę: będzie o feministkach. Aha, myślę sobie zacierając ręce, pożrę się z Kresem. Bycie dyżurną feministka zobowiązuje, a wiadomo, że ich/moją główną radością życia jest niszczenie i wdeptywanie w ziemię mężczyzn. A tutaj kicha. Nie mam się o co żreć a jeszcze Kres zdemaskował, że jestem antyfeministką. A tak mocno próbowałam to ukryć. Czuje się urażona i żadnych punktów nie będzie. Inna sprawa, że dyskusyjna jest konieczność żeńskiej formy: tyłka, skoro jest swojska d...a. Jak i skurwycórki, skoro zdrobniale się używa najpowszechniejszego słowa w języku polskim. Rzecznik praw kobiet, hmmm, niezbyt dobrze tej instytucji wróży, iż funkcję podobną pełniła niejaka Nelly R, a pełnomocnik ds równego statusu kobiet i mężczyzn powinien się również zainteresować dyskryminacja mężczyzn przy ustalaniu wieku emerytalnego. Co do wprowadzaniu norm językowych odgórnie i formą ustaw, zgoda, wymuszanie politycznej poprawności może być idiotyczne. Ale już wymóg poprawnego używania języka w radiu, telewizji i prasie, ustalenie norm wypracowań szkolnych chociażby dla mnie idiotyczny już idiotyczne nie jest. Bo słysząc język ulicy niedługo polski zostanie sprowadzony do trzech słów: k...a, w ramach równouprawnienia ch...j oraz odmienianego przez wszystkie przypadki i stosowanego jako przymiotnik słówka j...ć.
Cebula. No tak, tak oczywiście punkcik. Taki trochę korupcyjny, bo mam nadzieję na podwójny felieton w ramach rekompensaty. Dyrektorstwo zobaczy ilość punktów oddanych i pomyśli: tak, trzeba tego gościa co najmniej dwa razy więcej, wtedy będzie dwa razy więcej punktów. Tylko jedna uwaga do makroekonomii. Obawiam się, że nie ma prostych rozwiązań. Spadek wartości dolara może mieć też i korzystne dla gospodarki działanie, dla gospodarki, która nie jest zadłużona i nie musi spłacać walut obcych. Zwiększa konkurencyjność towarów za granicą, może wzmocnić eksport i ożywić produkcje.

Chompa - 2 Czerwca 2008, 13:19

Oddałem głos na Kresa. Po prostu pokrywa się w swoich zapatrywaniach z moim zdaniem na temat. Cebula został tym razem przeczytany do końca, co jest pewnego rodzaju pochwałą z mojej strony. Jak już ktoś wyżej pisał przydałoby się w jego felietonach trochę więcej struktury a mniej rzucania hasłami bez odpowiedniego ich wprowadzenia. Panowie żerujący na żwirowisku ponownie opisali ciekawą pozycję z rynku księgarskiego. Być może i ona wyląduje na mojej liście zakupów. Tylko nie mogę jakoś przyznać punktu recenzji, gdy inni autorzy napisali dobre felietony.

Facyt: Dobre teksty po dłuższym okresie posuchy. Oby tak dalej!

Andrenikus - 6 Czerwca 2008, 11:11

Ja również oddałem głos na Kresa - pod wpływem mojej Maleńkiej. Wspólnie ustaliliśmy że FWK słusznie prawi.

Natomiast mam bardzo, ale to bardzo wielką prośbę do NURSa. Taką ogromną. Jak dużo muszę zapłacić, żeby panowie Ż&Ż już więcej w publicystyce nie pisali? Uzasadnię moją prośbę tak - czasem pewne rzeczy (piosenki, sposób pisania, czyjś charakter, itp... ) potrafi spowodować natychmiastową niechęć i szukanie innej rzeczy (zmianę stacji radiowej, porzucenie książki na rzecz filmu, lub filmu na rzecz książki). Ja za każdym razem staram się omijać szerokim łukiem strony zajęte przez obu Panów. Po jakimś czasie staram się jednak to przeczytać. I nie daję rady. Najdalej doczytałem do 1/3 pierwszej kolumny.
Naprawdę rozumiem że autorzy to uznani, świetni i doświadczeni ludzie, którzy napisali/przeczytali/zrecenzrecenzowali więcej książek niż ja w życiu widziałem.
Ale mimo wszystko. Już wystarczy

ihan - 6 Czerwca 2008, 11:22

Andrenikus, nie dramatyzuj. Nie jestem fanką duetu Ż&Ż, ale przynajmniej ułatwia głosowanie na publicystykę, ogranicza ilość utworów na które mogę zagłosować. Poza tym, przynajmniej mamy się na kogo powyzłośliwiać "recenzując" publicystykę. A po najważniejsze, na pewno są ludzie lubiący te felietony i nie wiem czemu mieliby być pozbawieni ich tylko dlatego, że ja ich nie lubię. Przyznaję, nie kupuje kilku gazet, w których publikują osoby, którym zwyczajnie nie chcę dać zarobić, ale akurat panowie Ż raczej nikomu aż tak nie podpadli.
Andrenikus - 6 Czerwca 2008, 11:52

No właśnie starałem się napisać bez przesadnego wyolbrzymiania. Widać sie nie udało :( Wyraziłem swoją opinię i tyle - takie (silnie negatywne) uczucia wzbudzają we mnie te strony i nic nie poradzę. Choć próbowałem, szansę dawałem.
Kiedyś (we wstępniaku chyba) było napisane "To już ostatni felieton ..." Bardzo się ucieszyłem, i radość trwała aż do kolejnego felietonu.

Ja tam rozumiem, że są różne gusta i jednym podoba się coś czego inni zupełnie nie trawią. Wydaje mi się że głosowanie jest robione po to, żeby każdy pokazał co się podoba, a w komentarzach opisał dlaczego się podoba. Ja dopisałem dlaczego jeden z ocenianych felietonów mi się nie podoba.


było parę EDITów

hrabek - 6 Czerwca 2008, 13:17

Mi tam sie od dlugiego czasu zadna publicystyka w SFFiH nie podoba. Ani Kres, ani Cebula, ani Z&Z. Wiec nie glosuje. Na szczescie to tylko kilka stron i wszystkie wczesniejsze sa duzo ciekawsze.
ihan - 6 Czerwca 2008, 20:56

A ja nie wyobrażam sobie bez publicystyki, musiałaby być kompletna kicha, a jeszcze tego poziomu nie osiągnięto i mam nadzieję długo nie. Bez publicystyki w czasopiśmie czułabym się oszukana.
Fidel-F2 - 9 Czerwca 2008, 10:07

Ż&Ż - ostatnio jakoś im szło ale w tym numerze znów wrócili do dawnych zwyczajów. Felieton powinien zakończyć się na dwóch pierwszych łamach, dalej jest gadka bez ładu i składu, coś jak skecz kabaretowy który nikogo nie rozbawia a zapewnia niemiłe uczucie politowania dla aktorów.
Kres - Punkt. Troszki zdrowego rozsądku z dozą sarkazmu.
Cebula - Zwykle mój głos idzie na barona ale tym razem autor trochę się pogubił moim zdaniem. Na siłę próbuje udowodnic nieprawdziwe tezy. Co z tego, że kilkuzdaniową notatkę można napisać ręcznie? A weź tu człowieku popraw niezręczne słowo, wyslij ja do kilku osób, zrób kopię, znajdź miejsce na przetrzymywanie wielu takich notatek, noś je ze sobą, bo może będziesz potzrebował. Teza postawiona przez autora prawdziwa jest jedynie w bardzo wąskim zakresie przypadków. To tak jakby stwierdziś, że samochód to durny wynalazek bo zakupy w kiosku za rogiem zrobię szybciej pieszo a przez las to łatwiej konno. A co do Morse'a, mimo wszystko wolałbym się zgubić w górach z telefonem satelitarnym wyposażonym w GPS niż z latarką. A, że tracimy (jako społeczeństwo) pewne umiejetności, cóż, takie prawo rozwoju, mało kto dziś potrafi lepić i wypalać garnki, zrobić chomonto czy położyc sensownie strzechę. Tracą one na znaczeniu przy możliwościach, które dziś mamy mimo, że w pewnych specyficznych warunkach były by przydatne. Podobnie jest z, umiłowną przez autora, fotografią analogową.

baron13 - 9 Czerwca 2008, 10:18

Fidelu-F2: nie nauczyłem się nigdy telegrafii. A zwróć uwagę, że młódź ćwiczy łączność tego samego typu pracowicie wklepująć sms-y.
Fidel-F2 - 9 Czerwca 2008, 10:31

bo taniej czasem za darmo, ja nie cierpię sms-ów, używam bardzo rzadko
do całego mojego wywodu należałoby jeszcze dodać pojęcie 'ekonomia', które jest zasadnicze w tym temacie

Chompa - 9 Czerwca 2008, 10:40

Fidel dobrze argumentuje! :bravo Można oczywiście płakać za starym rzemiosłem, można starać się je zachować. Sam to robię i mam znajomych, którzy potrafią robić np. buty według wzorów z 18-go wieku. Ale dla 99,99% społeczeństwa nie ma to żadnego znaczenia.

Cebula ma jednakowoż rację w jednym punkcie: zanik zdrowego rozsądku, spowodowany coraz większym, bezkrytycznym zaufaniem do technologii, powoduję, że czasami zachowujemy się jak małe dzieci w ciemnym lesie. Ostatnio pewna kobieta w Niemczech chciała złapać prom z wyspy Fehmarn do Szwecji. Zrobiła małą literówkę w jej samochodowym GPS i wylądowała na... Rugii. :roll: Gdyby poświęciła 5 minut na studiowanie dowolnego atlasu bądź mapy samochodowej, coś takiego raczej by się jej nie przytrafiło...

Fidel-F2 - 9 Czerwca 2008, 10:56

zdrowy rozsądek potrzebny jest zawsze, czy to przy rzemiośle czy przy nowoczesnej technologii, od myślenia nikt nigdy nas nie zwolni a, że ludzie tracą tę umiejętność to insz inszość, są całe tabuny 'fachofców', którzy wiedzą lepiej za nas
baron13 - 9 Czerwca 2008, 11:56

Z dyskusji wynika, że znowu język zbyt gietki się mi zaplątał i raczej ni powiedział, co się w łepetynie tłukło. Oczywiście szaleństwem było by dziś uczyć dzieciarni Morse'a. Choć już uważam, że wspinacz, czy żeglarz, to co innego. Piąta, czy szosta w kolejności umiejętność, ale warto się zastanowić. Problem, że sznurówki robi się na rzepy. Z maluchem jest spoko, nie trzeba mi pięć razy na godzinę wiązać butów. A ja wiążę skrajny tarzański jedną ręką, co podobno jest kompromitujące, bo tak wiążą marynarze, od razu widać, że fajans z Polski. Wiblinka półwilblinka, prusik, szubienicznika każdy zna, uprząż zwiążę z pętli, ósemki, podwójne ósemki... cholera wi co jeszcze. Potrafię skręcić sznurka z łyka, owszem kiedyś dla szpanu zamiast sznurówek używałem. No i dlatego sznurówki na rzepy mnie zwaliły z nóg. Tu już robi się niebezpiecznie.

A co do fotografii, to owszem, chodzę pomału za jakimś korpusem cyfrowym. Pomału. Co prawda Canon D300 za 790 złotych to jest tak tanio prawie jak za analogową 30 -kę, ale mi łapa drgnęła, że cyfra może mieć na śmierć zajechaną mechanikę. Jak ów baca waham się.

Tak na marginesie. Zdjęcia robione bez autofocusa, za pomocą ruskiego obiektywu lustrzanego 1100 mm który w dość zgodnej opinii fachowców do niczego się nie nadaje. Umiem trochę jeszcze samodzielnie kręcić focusem i rozpoznać na matówce, że już. Nie zawsze wychodzi bo przy jasności f =10 mało co widać, głebia ostrości przy tej ogniskowej jest papierowa. Ale, próbuję, podobnie jak kiedyś próbowałem wiązać buty.
http://www.baron13net.110...e/osobliwe.html

Fidel-F2 - 9 Czerwca 2008, 13:43

baron13 napisał/a
A co do fotografii, to owszem, chodzę pomału za jakimś korpusem cyfrowym. Pomału. Co prawda Canon D300 za 790 złotych to jest tak tanio prawie jak za analogową 30 -kę, ale mi łapa drgnęła, że cyfra może mieć na śmierć zajechaną mechanikę. Jak ów baca waham się.
nie wiem ile chcesz wydać na aparat ale radziłbym przyjrzeć się Pentaxom k10d i k20d, to w tej chwili, moim zdaniem, najlepszy wybór w rozsądnej cenie, kawał aparatu; duza matryca, uszczelniany korpus, kompatybilność z masą starych obiektywów Pentaxa

baron13 napisał/a
Tak na marginesie. Zdjęcia robione bez autofocusa, za pomocą ruskiego obiektywu lustrzanego 1100 mm który w dość zgodnej opinii fachowców do niczego się nie nadaje. Umiem trochę jeszcze samodzielnie kręcić focusem i rozpoznać na matówce, że już. Nie zawsze wychodzi bo przy jasności f =10 mało co widać, głebia ostrości przy tej ogniskowej jest papierowa. Ale, próbuję, podobnie jak kiedyś próbowałem wiązać buty.
no ale jakość tych zdjęć taka sobie
Czarny - 9 Czerwca 2008, 14:09

Fidel-F2 napisał/a
chomonto
:twisted:
baron13 - 9 Czerwca 2008, 14:36

Zaraz nas admin zabije za oftop. Ale poniekąd w temacie artykułu. Co do jakości zdjęć: ano albo za ~ 50 tysięcy kupić sobie firmowy teleobiektyw, albo za 500 zł wynająć ponośnik. No i jeszcze w nawiązaniu do firmowych rozwiązań, jeśli oglądałeś te fotki na monitorze LCD, to prawie napewno jest masakra. Korygowałem je do CRT i do 92 dpi. A co do aparatu, to ze względu na posiadaną szklarnię w grę wchodzi tylko Canon. No więc, powiadam: się waham bo ja chcę robić fotki, a nie posiadać cyfrowy korpus. No i mam dylemat: korpus, szkło, czy podciągnąć umiejętności. Bo jak nie umiem, to nie pomoże ani szkło, ani korpus. A, gwoli informacji, obiektyw jest ceniony na 30 l/pmm pewnie dla spadku do 2% kontrastu, zdjęcia były robione na negatywie 800 iso. Jeśli znajdzie się kupiec, wynajmnę podnośnik i pstryknę na slajdzie Mamiy-ią 6x7 cm. Przy czym najważniejszy jest chyba podnośnik. :-)
Fidel-F2 - 9 Czerwca 2008, 15:30

No na LCD (i to 800) ale podejrzewam, że kompakt z dużym zoomem dałby lepszą jakość, ale może się mylę.

Co do korpusu, to faktycznie, kupując aparat wybiera się system, jeśli masz szkła do canona to masz trochę ułatwiony :twisted: wybór. Dla mnie istotna by była wersja stabilizacji. Canon stabilizuje obiektywy co czyni je droższymi, Pentax ma stabilizację matrycy więc płaci się za nią tylko raz. Nie wiem jak u Canona, Pentax stabilizuje skutecznie do 3-4eV.
A z drugiej strony, szklarnia szklarnią ale czasem (nie co roku) można podjąć decyzję o zmianie systemu. Jedną szklarnię się sprzedaje drugą kupuje.

baron13 napisał/a
No więc, powiadam: się waham bo ja chcę robić fotki, a nie posiadać cyfrowy korpus.
ja wiem, że mozna robic zdjęcia Nikonem z lat 70' i będą to zdjęcia bardzo dobre ale jeśli juz wybierac to coś co będzie porządne, wygodne i w miarę niekosztowne.
baron13 - 9 Czerwca 2008, 16:24

Ano, w nawiązaniu do rego, co napisałem, kiedyś do oglądania zdjęć służył album. A teraz na przykłąd monitor komputera. Kiedyś było prościej? No, nie wiem. Zdjęcia skalowałem na ekran 1024x768. Powiadasz, że kompakt z zoomem? Spróbuję porównać, kiedyś testowałem aparaty i miałem Canona 300 D z tym obiektywem. Wtedy zoomy dochodziły do równoważnika 400 mm. No więc na podobieństwo wiązania butów, z tym obiektywem jest taki problem, że trzeba nauczyć się trafiać z ostrością. To, co ma zupełnie nieosiągalne dla obiektywów soczewkowych, to śladową aberrację chromatyczną. Jakieś 1,5 roku temu kompakty były na 400 mm raczej kiepskie. Raczej zapomnieć o wykadrowaniu mniej więcej 1/3 zdjęcia.
Fidel-F2 - 9 Czerwca 2008, 20:18

a można wiedzieć czemu użyłeś ISO 800?
baron13 - 9 Czerwca 2008, 21:27

No bo to bydle ma jasność zaledwie 10 i do tego trzeba użyć krotkiego czasu. Nawet gdy stawia się teleobiektyw na statywie.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group